• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1936.04.28, R. 17, nr 49

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski : bezpartyjne polsko-katolickie pismo ludowe 1936.04.28, R. 17, nr 49"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Dzisiejszy numer zawiera 6 stron dodatek „Rolnik**, i arkusz powieściowy.

Cena pojedynczego numeru 10 gr.MLKJIHGFEDCBA

B E Z P A R T Y J N E P O L S K O K A T O L I C K I E P I S M O L U D O W E .

p ^ < x r l r » ł a ł W e k « p e d . m ie a ię c in ia 7 9 g r . ■ o d n o s s e -

■ ł Z w U p i d l a • n le m p r z e s p o c z tę 2 1 g r . w ię c e j. W w y - p a d k M h n ie p r z e w id z ia n y c h , p r z y w s t r z y m a n iu p r z e d a ię b io r a tw a , z łc ie n ia p r a c y , p r z e r w a n ia k o m u n ik a c ji, a b o n e n t n ie m a p r a w a ftg d a ć p o z a t e r m in o w y c h d o s t a r c z e ń g a z e t y , lu b z w r o tu c e n y a b o n a ­ m e n t.. Z a d z ia t o g ło s z e n io w y R e d a k c ja n ie o d p o w ia d a . R e d a k t o r p r z y jm u je o d 1 0 - 1 2 . N a d e s ła n y c h a n ie z a m ó w io n y c h r ę k o p is ó w R e ­ d a k c ja n ie z w r a c a i n io h o n o r u je . R e d a k c ja i a d m in is t r a c ja u l. M ic k ie ­ w ic z a L T e le f o n 8 0 . K o n t o c z e k o w e P . K . O . P o z n a ń 2 0 4 ,2 5 2 .

Sumiemnem wykonywaniem obowiązków,YXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

budujemy silną Ojczyznę!

nnłne-7anin> Z a o g lo a z . p o b ie r a s ię o d w ie r s z a m m . (7

kZ yiUaZ U llid. t a m .) 1 0 gr., z a r a k la m y n a s t r . 4-lam. w

w ia d o m o ś c ia c h p o t o c z n y c h 8 0 g r . n a p ie r w s z e j s t r . 6 0 g r . R a b a t u u d z ie la s ię p ra y c z ę s te m o g ła s z a n iu . .G lo s W ą b r z e s k i* w y c h o d z i t r z y r a z y ty g o d n . i to : w p o n ie d z ia łe k , ś r o d ę i p ią t e k . P r z y a a d o - w e m ś c ią g a n iu n a le ln o ś c i r a b a t o j> a d a . D la s p r a w s p o rn y c h je s t w ła ś c iw y S ą d w W ą b r s e ś n le . — Z a t e r m in o w y d r u k , p r z e p is a n e m ie js c e o g ło s z e n ia a d m in is t r a c ja n ie o d p o w ia d a . W r d a w n ie t w o s a s t r s e g a s o b ie p r a w o n ie p r z y ję c ia o g ło s z e ń b e z p o d a n ia p o w o d ó w

Nr. 49 Wąbrxexno9 $iolub9 w t o r e k d n i a 2 8 k w i e t n i a 1 9 3 6 r .

ZanoflzGnia pnetM ii ito ji walutowej

0 d u s z e

o d ro d z o n e g o n a ro d u . , , rr L

. . . W A R S Z A W A W „ D z ie n n i k u U - j D l a w s z e l k ic h o b r o t ó w i r o z r a - ziwnym jest charakter duszy polskiej — B s ta w '’ z d n ia 2 7 k w ie tn ia b r . o g ło s z o n y , c h u n k ó w w z a g r a n ic z n y c h ś r o d k a c h ziwne są te przemiany, ten tok myśh i uzew-BZ(>s,|a| Prezydenta Rzeczypos- p ł a t n i c z y c h obowiązują kursy bank- nętrzniający się tok działań, wpływający z lchgpoIitej o r a z r o z p o r z ą d z e n ie w y k o n a -1 nolów lub dewiz giełdy warszawskiej, rozumowania. Dusza ta, pełna patrjotyzmu w jwoze M i.nisipa S k a r b u , w p r o w a d z a ją - !

najcięższych chwilach narodu, pełna nieobUczal-gce przepisy w sprawie kontroli obro- nych i niczem czasem nie usprawiedliwionychgiu pieniężnego z zagranicą o r a z 'o b r o -

odruchów, podlegająca nastrojom chwili jak żad-r" '

na chyba dusza, żadnego innego narodu na świę­

cie! Nigdzie, powiem, przepotężna pani plotka lub półgłoska, niesprawdzonych rój wiadomoś­

ci i informacyj o tem, co się dzieje. — nie trafia tak szybko i tak łatwo do duszy ludzkiej, jak do duszy przeciętnego Polaka I niczem nie różni się u nas w tem profesor uniwersytetu od pros­

tego robotnika, syniącego wały na skarpach wi­

ślanych. Niczem!

De razy w Polsce lub wokół Niej dzieje się coś na świecie, ile razy coś poczyna lub doko­

nywa, — to rzecz zrozumiała, że dookoła tego

„coś“ ■

lub jak największym szeptem. Nigdzie jednak zakres tego, co się mówi i co się pisze, nie jest tak wielki jak gdzie u nas. Nikt tak łatwo nie podlega szeptom plotki, często nawet w dobrej wierze puszczanej, często ze złej woli tych, któ­

rzy w tem taki ozy inny mają interes — jak przciętny Polak. Nikt — szanowni czytelnicy!

Tak jest codzień i tak jest, co gorsza w chwilach mniej lub bardziej ciężkich. I z tego powodu łatwo jest u nas entuzjazm jednostki i entuzjazm masy, — gdy idą chwile pomyślności i glorji pełne, lecz jeszcze łatwiej jest o zjawis­

ko wręcz odwrotne. Jeszcze łatwiej o podniece­

nie, gdy emocje dnia i jego wypadków, które gdzieindziej na świecie przechodzą bez bólu i bez większych na dłuższą, metę następstw, oto­

czone prawdziwą aureolą plotek, półglosek, domyśłów, krytyki podsz czuwań, — do duszy Polaka przechodzą.

Może to, co tu piszemy — jest rzeczą przy­

krą i bolesną. Może nasza duma narodowa, du-!

ma każdej jednostki nie lubi, jeśli tę prawdę do|) uszu jej się kładzie — tak jednak jest w istocie.

W myśl starego powiedzenia Sokratesa: „poznaj sam siebie11- — od czasu do czasu, tak napisać należy

Gdy dziś nadstawiamy uszu i słuchać nam przyjdzie tego ,co się w Polsce całej mówi, o enem się rozprawia i u tych co na najwyższym szczeblu społeczeństwa, jak i tych, co gonią za kawałkiem razowego chleba lub za paru godzi­

nami pracy, któraby jeść im dała, — to ten, a nie inny obraz, i to smutny obraz, przed nami się przedstawia. I dlatego każdy podszept wroga każdy powiew trującego wiatru każde pociąg­

nięcie obcej agentury, natrafia u nas na podło­

że dość podatne. To należy sobie szczerze po­

wiedzieć.

I z tego puktu widzenia przypatrzeć się należy wypadkom lwowskim, tego samego Iwo- wa, który w ciężkich dniach 1918/19 dał wyraz największego wysiłku patrjotyzmu i poświęce­

nia.

Z ukryca działa obcy. Swój idzie na lep, nie dlatego, aby uważał za słuszne i godziwe to, co mu się szeptem podpowiada, lub do czego

tu z a g r a n iic z n e m i i k r a j o w e m i ś r o d ­ k a m i p ł a tn i c z e m i.

P r z e p is y p o w y ż s z e o p a r t e s ą n a n a s tę p u ją c y c h z a s a d a c h :

U t w o r z o n a z o s t a ł a komisja dewi­

zowa, ja k o l o r g a n w y k o n u j ą c y r z e c z o ­ n e p r z e p is y r. K o m is j a t a , k t ó r a j u ż z d n i e m d z is ie js z y m i r o z p o c z ę ła s w e c z y n n o ś c i w g m a c h u B a n k u P o l s k i e g o p o s ia d a k o m p e t e n c j e w t z a k r e s ie li­

d z ie l a n ia z e z w o le ń n a d o k o n y w a n i e c z y m n o ś c i z a b r o n io n y c h lu b o g r a n i ­ c z o n y c h p r z e p i s a n i i.

— mówi się publicznie, prywatnie na ucho Zezwolenie w y m a g a n e j e s t w s z c z e - g ó łn o ś c i przy nabywaniu walut za­

granicznych, przy wywozie ich i prze­

kazywaniu zagranicę, p r z y s ta w ia n i u d o d y ’s p c iz y c ji c u d z o z ie m c ó w w s z e l ­ k i c h ś r o d k ó w p ł a tn i c z y c h o r a z p r z y u d z i e l a n iu c u d z o z ie m c o m k r e d y t ó w l u b p o r ę k i n a s p ł a tę t y c h k r e d y t ó w . Zezwolenia wymaga również handel złotem, w y w ó z o r a z p r z y w ó z j e g o z ■ z a g r a n i c y .

H a n d e l z a g r a n i c z n e m i

R o k 1 7

w b r a k u z a ś n o to w a ń g ie łd o tw y c h — k u r s y B a n k u P o ls k ie g o , o g ł a s z a n e M o n ito r z e .

P o z a te m p r z e p i s y d e f in j u ją p o j ę ­ c ia ś r o d k ó w p ł a t n ic z y c h , h a n d lu z a - g r a n ic -z n e m i ś r o d k a m i p ł a t n ic z e m i, c u ­ d z o z i e m c a i t. d .

—o—

Stnmunikat

D y re k c ji P o c zt i T e le g ra fó w

Przekazy pocztowe z Polski do za­

granicy i do polskiego urzędu w Gdań­

sku: 1) w jakiejkolwiek walucie mogą być nadawane tylko po przedłożeniu przez nadawcę zezwolenia Banku Pol­

skiego, 2) w przesyłkach pocztowych nie wolno przesyłać bez pozwolenia Banku Polskiego jakichkolwiek kra­

jowych i zagranicznych środków płat­

niczych, papierów płatniczych i dywi­

dendowych kuponów od takich papie­

rów oraz książeczek oszczędnościo­

wych, w związku z tem listy polecone,

listy, paczki z podaną wartością przez­

naczone do zagranicy mogą być nada­

wane tylko w stanie otwartym i za­

wartość ich musi być kontrolowana przez pracownika przyjmującego przesyłkę. Fakt kontroli stwierdza u- rzędnik na przesyłce przez umieszcze­

nie napisu „Kontrola dewizowa44 prze­

prowadzona swym podpisem i datow­

nikiem. 5) W sprawie przesyłek za po­

braniem w obrocie zagranicznym na­

stąpi oddzielne zarządzenie.

P re m ie r b e lg ijs k i w W a rs z a w ie

W A R S Z A W A . W n i e d z i e l ę o g o d z . w a p o l s k o - b e l g ij s k ie g o . P . p r e m je r o - ś r o d k a m i , 1 7 ,3 5 p o c i ą g i e m p o s p i e s z n y m p r z y b y ł । w i to w a rz y s z ą w p o d r ó ż y s z e f g a b i- n ła tn ic z e m i p ro lw a d z ić m o g ą je d y n ie d a W a r s z a w y p r e m je r i m in is te r n e tu p r e m je r a L . v a n L ic h te r v e ld e , Bank Polski o ra z u p o w a ż n io n e p r z e z ! s p r a w z a g r a n ic z n y c h B e lg ji P a w e ł; m in is te r p e łn o m o c n y b a r .d e T r a u x m in is tr a s k a r b u p r z e d s ię b io r s tw a — v a n Z e e la n d z m a łż o n k ą . ■ d e W a r d in i a tta c h e w g a b in e c ie p r e -

N a d w o rc u p o w ita li d o s to jn y c h m je r a O . H o s ła ir e .

g o ś c i: p . m in . s p r a w z a g r a n ic z n y c h P o d c z a s p o w ita n ia , k tó r e m ia ło B e c k z m a łż o n k ą , p a n o w ie p o d s e k r e -' c h a ra k te r b a r d z o s e r d e c z n y p . J a d w i- ta r z e s ta n u G r a b o w s k i i S z e m b e k , — [ g a B ę d k o w a w r ę c z y ła p a n i v a n Z e e - c z lo n k o w ie p o s e ls tw a b e lg ijs k ie g o z ; la n d b u k ie t k w ia tó w . L ic z n ie z g r o m a - p o s łe m m in . P a te n o tr e d e la V a ille e ,' d z o n a p u b lic z n o ś ć n a d w o r c u p r z y - w y ż s i u r z ę d n ic y M . 8 . Z . z d y r . p r o to -; b r a n y m fla g a m i o b a r w a c h b e lg ij- k ó łu d y p lo m a ty c z n e g o R o m e r e m i d y - j s k ic h i n a u lic a c h p r z y le g a ją c y c h d o r e k to r e m g a b in e tu m in . s p r a w z a g r a - d ^

n ic z n y c h Ł u b ie ń s k im , p r z e d s ta w ic ie le B e lg ja “ ,

w ła d z z w o je w o d ą J a r o s z e w ic z e m i F „ I_ _ _ _ _ _ _ _ r . t_ _ ..

p r e z y d e n te m m . s to i. W a r s z a w y S ta -' la n d z m a łż o n k ą o d je c h a ł d io

rz y ń s k in ^ . p r e z y d ju m Iz b y H a n d lo - j z e r w o w a n y c h d la n ie g o ( a p a r ta m e n - w e j p o ls ik o -b e ilg ijs k ie j i T o w a r z y s t-1 tó w .

m in is tr a s k a r b u p r z e d s ię b io r s tw a — b a n k o w e (banki dewizowe), k tó r y c h lis ta z o s ta ła o g ło s z o n a w d n iu d z is ie j­

s z y m iw . M io n ito rz e P o ls k im .

Należności od zagranicy z w s z e l­

k ic h ty tu łó w , w s z c z e g ó ln o ś c i z a s p r z e d a n e z a g r a n ic ą to w a r y , p o w in - iiiy b y ć o fia rto tw a n e d o s k u p u B a n k o - jw i P o ls k ie m u lu b u p r a w n io n y m — ,p rz e d s ię b io r s tw o m b a n k o w y m .

C u d z o z ie m c y m o g ą p o s ia d a ć ( r a ­ c h u n k i z a g r a n ic z n e ) ty lk o w b a n k a c h d e iw iz o lw y c h . R a c h u n k i te m o g ą b y ć w o ln e lu b z a b lo k o w a n e w z a le ż n o ś c i o d p o c h o d z e n ia s u m n a r a c h u n k u i o d w a r u n k ó w d y s p o n o w a n ia te m i s u ­ m a m i. D y s p o z y c je z r a c h u n k ó w w id ­ n y c h n a rz e c z o b y w a te li p o ls k ic h , ja k r ó w n ie ż p r z e le w y z ty c h r a c h u n k ó w n a iw isz e lk ie in n e r a c h u n k i z a g r a n ic z ­ n e , n ie p o d le g a ją ż a d n y m o g r a n ic z e ­ n io m , n a to m ia s t d y s p o z y c je z r a c h u n ­ k ó w z a b lo k o w a n y c h z a w s z e w y m a g a ­ ją z e z w o le n ia .

Ś w ia d c z e n ia p ie n ię ż n e , w y m a g a ją ­ c e w m y ś l d e k r e tu i r o z p o r z ą d z e ń w y ­ k o n a w c z y c h z e z w o le n ia , m o g ą b y ć n a ż ą d a n ie w ie r z y c ie la w p ła c o n e w r ó w ­ n o w a r to ś c i w w p łu c ie k r a jo w e j d o j

36.000 PIELGRZYMÓW U GROBU ŚW . W OJCIECHA

Gniezno. 26 4. D z is ie js z e u r o c z y ­ s to ś c i k u c z c i ś w . W o jc ie c h a w G n ie ź ­ n ie z g r o m a d z iły o k o ło 56.000 pielgrzy­

mów, p rz y b y ły c h n a ś w ię to 1 3 p o c ią ­ g a m i p o p u la r u e m i, a u to b u s a m i lu b te ż p ie c h o tą . N a u r o c z y s to ś ć p r z y b y li k s . P r y m a s H lo n d , b is k u p i R a d o ń s k i, O w c z a r e k , D y m e k i b is k u p p o ło w y 7 G a tw lin a o r a z p r z e s z ło 2 0 0 k s ię ż y , b a - B a n k u P o ls k i e g a lu b b a n k ó w d e w iz o - w ił r ó w n ie ż n a u r o c z y s to ś c ia c h w c h a - w y c h n a ra ic h u n e k z a b lo k o w a n y w ie - r a k te r z e n ie o f ic ja ln y m m a r s z a łe k S e -

r z y c ie la . n a tu P r y s to r .

P r z e b ie g u ro c z y stio ś c i b y ł tr a n s m i tc w a n y p r z e z r a d jo .

w o rc a . w z n o s iła o k r z y k i .N ie c h ż y je

J „ N ie c h ż y je v a n Z e e la n d . P o p o w ita n iu p . p r e m je r v a n Z e e -

* z a r e -

łe n ę L is z b w a n ó w n ę z a to , ż e r z e k o m o b y ła w P o ls c e . M a tk a p o b ite j w n io s ła s k a r g ę d o s ą d u , p c d a ją c n a z w is k a 5 ś w ia d k ó w z a jś c ia .

T o s a m o p is m o d o n o s i o p o b ic iu lO -łe tn ie ig o i d z ie d k a p o ls k ie g o p r z e z d w ó c h c z e s k ic h s tra ż n ik ó w g r a n ic z ­ n y c h w Ł ą k a c h n a Ś lą s k u C ie s z y ń ­ s k im .

M O R A W S K A O S T R A W A . W ła ­ d z e c z e s k ie w y d a liły z g r a n ic o b y w a ­ te lk ę p o ls k ą M a r ję W ó jc ik o w ą w r a z z o ś m io r g ie m m a ło le tn ic h d z ie c i. W ó j- c ik o w a p r a c o w a ła ja k o r o b o tn ic a r o l­

n a w M ie ln ik u . zagrzewa się okrzykami agitatora ulicznego. —

dzie dlatego że dusza jego tkwi jeszcze tam, gdzie tkwiła w tragicznej drugiej połowie XVIII i wieku, że odrodzenie duszy narodu i jego cha- ' rakteru poszło powoli zbyt powoli, że naród ten I bez organizacji i zwarcia, sam sobie zbyt jest I może pozostawiony, zbyt rozstrzelony.

JBo swoboda bezsilnego i zdziczałego często ma.

w niewoli narodu daje jako skutek nadużycie I swobody w tem co jest uniesieniem i przesadą

; uczuć wyższych — jak mówił Józef Piłsudski, —

। lecz i przesadą i nadmiarem tego, co jest grze- I chem przeciw odrodzeniu i pospolitem a po- ' ziomem przestępstwem.

A dziś Józefa Piłsudskiego z nami już nie- Ś.

BARBARZYŃSTW O CZESKIEGO STRAŻNIKA

M O R A W S K A O S T R A W A . „ G ło s R o b o tn ic z y i W ło śc ia ń s lk i“ d o n o s i, ż e je d e n ze s tr a ż n ik ó w c z e s ik i e h , p e łn ią ­ c y s łu ż b ę n a g r a n ic y c z e s k o p o ls k ie j, p o b ił k a r a b in e m 1 7 -Ie tn ią P o lk ę H e -

f>o 1O maj«s

przyjmują pp. listo- nosze przedpłatę na

Głos Wtfbrxeska

(2)

Str. 2 „G ŁOS W Ą BR ZES K T Nr-

W KRAJU.

+ W Zakopanem i w górach nastąpił no­

wy opad śnieżny. W górach na dawną pokrywę śniegu spadła nowa warstwa grubości 5 cm. Po­

południu po ustaniu opadu śnieżnego wyjaśniło / włoskiej kwatery

się.

l solu whsh - abisynildEjASMARA. A gencja Stefani donosi nikat abisyński, bitw a zakończyła się j / głów nej na 1 ron- zw ycięsiw em abi>\ńczy ków . Szcze­

cie somał ijskini: 221 legjun czarny eh ! gól nie w yróżniły się oddziały dedza- na

+ Trybunat paryski skazał na trzy m iesią-I ochotnika przeby ł 700 kim. najgorsze-

ce więzienia a na 15 dni aresztu Anduranda za ; napad na Leona Bluma M onnet’a i panią M on­

net. Obaj skazani należeli do Action Francaise.

Z ZAGRANICY M ak nnena i Abebba.

ośv\ iadcza konnrnikat ni i drogam i i przyby ł na linję I ront u.

W czasie m arszu legj uiści i często wy ciągać z ll)łota i m ułu sam o-

W łosi,

stracili w bitw ie kilka tysięcy zabi- ninxioli tych i porzucili dużo broni. Strącono kilka samolotów włoski di. Athiscń-

4- W sobotę popołudniu na zebraniu przed- chody. Na jednym z oistatnich etapów ’

--- --- ■ tiroiia ‘na p r/.cisi r/.cuiJ i: k u ii i. i>yia m v . ; . , . , <• ' i • ” । • • - - - - „o do- . przebycia, ro D g/.dnrnnej tyta-i( . r . n <- i ■ / kow włoskich cofnęły się do sw ojej'

bójce odniosło lekkie obra- nicznej pracy legjon m ógł wznowić

' niarsz śpiew ając hym ny' faszystowr- wyborczem zorganizowanem w Chateau-Thio-

rry z udziałem min. oświaty Guernut doszło do zejść. Parę osób w 1

żenią.

4- W sobotę wystartowało z Rzymu 18 sa­

molotów, w tem 5 obcych do drugiego rajdu nad form ie.

Saharą. Samoloty mają przybyć dnia 26 bm. do Gachames, gdzie kończy się pierwszy etap lotu.

drogana przestrzeni 17 kim . była nie’NS W lochow,.

bazy (\s x jśc-iowe j.

RZYM. W edług krążących pogło­

sek, rząd włoski, po zajęciu Addis A boby zamierza ogłosić króla włoś­

ADDIS ABEBA. Am bulans liolen- i, nriiwnuiT- otrzym ał z I lagi depeszę, naka­

zu jąca mu opuścić A bisynję. Kierow- VEREINIGUNG“ NA nik am bulansu dr W inkle w yraził ża I z aiii'birlansii dr W iniikle

i wobec kore spondenta Jłontera ,.DEUTSCHE

TERENIE CAŁEGO POW IATU KĘPIŃSKEGO ZAW IESZONE D ecyzją starosty p w iani kępiń­

skiego zaiwlieszone zostały dalsze od­

działy „D eutsche \ ereinigirng”. m:

uw icie: w Kępnie, Kaliszkowicach i ;

Kuźnicy M yślinieckiej. W ten sposób wśród ludności, już przyzw yczajonej na terenie pow iatu kępińskiego zosta- do ielgo. '' l~ 1 1

włos- i ADDIS ABEBA. Samolo/ty

D eutsche Vereim igung”. m ia- kie dw ukrotnie'unosiły się nad cą, nie iw/yiwiotało to jednak paniki

! ' ' ’ ’ ’ ' ‘ j

___... _____ ____ __ __ M iasto zresztą jest nieom al ła zaw ieszona działała ść w szystkich w yludnione. Pospolite ruszenie abi- s y ń s k i e j es t w d rodzę do/ I Yes/s i e, śc i ą -

AM ARA. Agencja Stefani donosi:

Do D zibutti przyw ieziono 660 ton ka­

w y z składów kam panji handlow ej abisy ńskiej. w której Bierze udział Negus. W idocznie chciano w ten spo­

sób zabezpieczyć zapasy kaw y od.

zdobycia ich przez w ojska włoskie.

arm ji dedżaka M akonnoa i rasa M a- luguety wynosi około 4.006 ludzi. — Przyby w ają oni do Addis Abeby grupkam i po czterech do dziesięciu ludzi, nieraz przeszedłszy po 700 kim.

najcięższych dróg. O pow iadają oni szczegółowo o w alkach na froncie pół­

nocnym . twierdząc, że straty Abisyń- czyków w walkach z W locham i, po­

m im o zaciekłości bojów i ataków lot­

niczych nie są wcale znacznie. Nato­

m iast w czasie przemarszów na roz­

ległym froncie I akazze-M akalle-Am - ba-A ladzi-D essie jak m ówią żołnierze daw ały się Abisyńczykom dotkliwie '‘we znaki szczepy' Raj-Azebu i Galla, niepokojące ich nieustannem i w ypa­

dam i od tylu w eh w iii walk z W locha­

mi. D zikie plem iona grabiły poprostu obczy wo jsk abisy ńskich. W skutek tych napadów Abisyńczycy często byli wzięci w dw a ognie. W śród ple­

mion tych jak twierdzą żołnierze. W ło­

si rozdawali pieniądze i broń. Te w łaśnie partyzanckie rozbójnicze na­

pady ułatwiły W łochom zdobycie Dessie. M iędzy innem i na trzy’ dni przed ew akuacją Dessie plem iona — Raja i Galla napadły na cesarski skład broni i benzyny’ podpalając go.

kół i oddziałów ..D eutsche Yereini guinlg“. M ajątkiem i aktam i za jęk w ładze P. P.

RZĄDY HITLEROW SKIE W GDAŃSKU

GDANSK. O bywatel holenderski 60-letni Boelsen, zam ieszkały od 17 kit na terenie W olnegio M iasta, otrzym ał przed paru /tygodniam i w ezw anie do opuszczenia terenu G dańska. Przyczy­

ną tego był fakt, że Boelsen, będąc proszony na zebranie n a rod o w g- socja­

listy czne-nie(wista 1. pom im o kilkakrot­

nego wezwania, ze swego m iejsca w chw ili w noszenia sztandaru ze sw a­

styką. W szelkie interw encje nie od-

ASM ARA. A gencja Stefani dono­

si z Dessie: Intendent u ra/w łicska po-1

‘biła dziś własny rekord spraw ności,' ,---y

koncentrując w Dessie tj. w odległoś- m iasteczku Gie/rwaty potw. wiileńsko- g^c^dW ic^ 100 km. od M assaua 5000 sam ocho- trocki, dnia 25 bm . popołudniu, /zloka- noszenia broni, z w yjątkiem zatrud-■ dów. O dbyły one podroż z Am ba Ala- ano dcipiero o godz. - w nocy m onveh w charakterze służby domo- dzi do Dessie bez incydentu drogę, 124 -bm Przy puszczają ze ogień za- wej u Eurcipe jiczykó w. W szystkie po-Aktora jeszcze przed 15 laty m e inst- prószyli pijani. Spaliło się centrum

Wr schronie niała i została zbudow ana przez w oj-'G ierwat. 14 dom ow m ieszkallnycli francuskiego m a być zapc- ^ka w łoskie wśród niezw ykłych trud-; zabudow ań g osp od ars kich 68 sztuk

- - --c ' ■ | żyw ego /inwentarza. W spalonych do­

m ach .mieściły’ się spółdzielnia mle- s e 1 st w ć i i n a j ą już s cli ro n y

/poselstwa

winiony przytułek dla 1500 osób, nale­

żących do 14 narodoiwlości.

ności.

POŻAR M IASTECZKA

W ILNO. Pożar, który wybuchł w

ADDIS ABEBA. Do stolicy naply- jarska, ^Jdepy spożywcze, restaurac- w ają ranni z różnych arm ji abisyńs- b1 ’tP’ J r .

kich na froncie północnym . W ojska slrazc z/m iejscowości, w tem jedna z ... x.,.. .. ... abisynskie tbciorzą pom iędzy stiolhcą a

Źe strony w łaskieTw ?hi'tv‘ie brały'u-1 bessie na południe od U orrailu silne

. . som ałi jskie, ś hirty fikacje 'przecinające drogę mu- twispierame przez samoloty m yśl i wskie j lów, w iodącą dostidlicy.

i bom bardujące, a także przeziciddzia- I

niosły’ slkutku, w kutek czego opuścił iły /zm otoryzowane. 1 . . .

on statkiem G dańsk, udając się do H o-; się 14 bm. i 1 rw ała trzy dni. W alki by-, łych do stolicy raniony ch i oderw a- landji. , iły bardzo zalcięte. jak tw ierdzi koimu- nych od sw ycli oddziałów żioiłlnierzy z

ADDIS ABEBA. Ogłoszono i u urzę­

dowo kom unikat abisyński o bitwie na froncie południowym pod Danan.

Ze ist ro ny

dzmil w ojska liibijslkie i s

ja itp. Akję ratowniczą prowadziły

Bitwa rozpoczęła ' ADDIS ABEBA. Liczba przyby- ' ranionych i oderw a-

odlcigłego M iilna.

Straty iwiynoiszą /przeszłe 60 ty/s. zł.

Poigo rzel có w roizimi eszczo no wśród krew nych i znajom ych. O becnie w Ciierw atach tworzyw sic kom itet gm in­

ny’ pomocy'’ poszkodow anym przez /po-

HENRY BORDEAUX

ZABAW A W H W M O RD ERSTW O

P O W IE Ś Ć

PRZEKŁAD AUTORYZOWANY Z FRANCUSKIEGO

6>

— Zaczyna się od zabaw y.

Sprzeczka m ałżeńska nie byłaby się lak długo przeciągnęła, gdyby’ nie by ła jeszcze jednym dowo­

dem stałej rozbieżności ich poglądów. On rozpra­

w iał o szaradach i teatrze am atorskim , ona o zbrod­

niach i detektyw adi. Nie mogli mieć punktów ; stycznych. M imo to Roger Bernard pogodził się chuć z przykrością, z ową nową grą am erykańską, która m iała się odbyć w pałacu w Crevin, w ynajętym przez hrabinę de I’oix z my ślą panow ania nad Gc-

— Przyjechała — stwierdzili rodzice Izabelli tym razem odruchowo zgodnie.

Nagląco i donośnie zażądała otw arcia bram y.

Brania otworzyła się i ukazał się kabrjolet prow a­

dzony nieostrożnie, ale z dużą pewnością przez m łodą dziewczynę — czerwony kabrjolet z szarą górą, o eleganckiej linji. W padł jak bom ba w aleję, w pełnym biegu zakręci! koło platanów i stanął u podjazdu. W chwilę później m łoda dziewczyna zjaw iła się przed rodzicam i na tarasie, gdzie popi­

jali on — porto, ona — herbatę.

— jeszcze jeden w ypadek! — powiedziała po pobieżnem przyw itaniu, zabierając się odrazu do butelki ojca i zlekcew ażyw szy sam owar. — Na moście Carouge m otocyklista wpadł pod auto cię­

żarowe. które źle wzięło zakręt.

Zabity? — zapytała m atka.

Teraz już napewno nie żyje. O ddychał jesz­

cze. Zaofiarowałam się przewieźć go do szpitala,

wiele więcej ponad dwadzieścia. Zachow yw ała się jak rozpieszczone dziecko, przyzw yczajone do te­

go. że otaczają je, słuchają i psują. Szacunek dla rodziców nie jest obecnie w modzie. Równość, wiel­

ka w ada dem okratyzm u, niweluje wiek i zasługi.

Rodzice i dzieci są już tylko towarzyszam i. H rabi­

na de Eoix popalała córce na wszelkie kaprysy, pod pretekstem, że taki jest zwyczaj w Nowym Jorku, gdzie młode dziewczyny korzystają z wszel­

kich przyw ilejów. To też Izabella nie znosiła opozycji i lubiła przewodzić.

O baw iała się jednak narazić kom uś, kto nigdy jej się nie sprzeciwiał, obserwując ją tylko. U tego kogoś poznaw ała tajem niczem i sposobam i naj­

m niejszą oznakę niezadowolenia, nie w yrażanego w słowach, lecz w uśm iechu, skrzyw ieniu ust, w przelotnym w yrazie tw arzy, ironicznym , lub zdziwionym . M iała dla ojca ukryty nam iętny po­

dziw — fizyczny dla jego elegancji w ruchach, newą i przyczynienia się do utrw alenia pokoju

światowego.

II IZABELLA

Co mogło być wspólnego m iędzy hrabią de Foix, tym nikom u już niepotrzebnym szlachcicem , a przesadzoną na grunt francuski A m erykanką?

ale na szczęście w yprzedziło mnie inne auto. W idać jeszcze świeżą krew* na karoserji mojego wozu.

Byłabym się poświęciła, ale z dużą przykrością.

Śm iała się, ukazując piękne białe zęby, rozja­

śniające jej zanadto opaloną tw arz. lak samo m iała spalone słońcem ram iona, szyję i kark. Po­

dobna była, jak wiele dzisiejszych m łodych panien, do chłopca z terakoty, do greckiego pasterza koni, tylko rysy m iała delikatniejsze i bardziej m iękkie.

w naturalnem obejściu, w sposobie noszenia ubra­

nia, specjalnie kraw atów , w zdecydowanym sm aku, z jakim urządza! m ieszkanie i w ybierał bibeloty w edług w skazań daw nych artystów , tych, co um ieli budować i m eblować. I podział m oralny, — za słuszność sądów, um iarkowanie ich i stałość mimo lekkiej formy w ypow iadania. Zastosowała raz do niego zdanie znalezione w jakiem ś dziele z siedem ­ nastego wieku o ojcu pani de Sevigne. Zdanie to Ich jedyna córka Izabella została nazw ana tem । Jeżeli Izabella nie mo-gła uchodzić za piękność, to było wyjęte, o czem Izabella nie w iedziała, z „Hi- im ieniem na cześć hrabiny Izabelli de Foix, w ice-; w każdym razie zw racała uw agę. U derzały wr niej stoire am oureuse des G aules“, Bussy - Rabutin‘a:

hrabiny de Bearn i de ( astelbon. Ethel chciała dać !sprzeczności dwóch ras. Dosyć w ysoka o silnej. „Był on w yjątkow o krotochw ilny — m ówił Bussy- jej jedno z najstarszych imion rodzinnych: G ar-la jednocześnie delikatnej budow'ie, m iała w sobie Rabutin o baronie Celse-Benigne de Chantal — synda lub Erm engarda. Jedynego syna i dziedzica ■ gw ałtow ną i zdecydow aną siłę i jedrność m atki, ujm ow ał w szystko w szczególny, wszystkich roz- nazw iska stracili, gdy miał zaledwie kilka 1G la po ojcu rodzaj wyniosłego wdzięku, który spra- w eselający sposób, podobał się jednak nietylko i potem nie mieli już więcej dzieci. ’wiał, że czasem w ydaw ała się czarująca, czasem I dlatego: ujm ował i wyglądem i czarem , z jakim

l ak byw a z dziećm i! Nie ten je ma, kio dice [znów7 pogardliw a i arogancka. Zwykle śm iała i rozm awiał: wszystko weseliło się w nim“. Nie dla-

odpow iedziała hrabinie żona gospodarza z ( i - - , czynna i chętna, m iew ała jednak napady złego । tego, żeby hrabia de Foix był taki w esoły. Ale vin, koło której kręciło się dziew ięcioro, co w id! e jhum oru i m elancholji. Długie okresy pełnej natę-j wszystko baw iło w nim istotnie i córka to dobrze dam a uw ażała za brak taktu u biednych ludzi, żenią nerwowej aktyw ności, poprzedzane okresam i ‘ w idziała. O na jedna może odgadła inteligencję,

•bezczynności, rozstrajają czasem potom ków starych ; znajom ość charakteru ludzkiego i zm ysł polityczny W łaśnie kończyli uprzejm ą sprzeczkę, kiedy przeżytych rodów. Po wzlotach następuje zmęczę- ju tego bezczynnego i niepotrzebnego nikom u czlo- odgłos klaksonu oznajm i! im przybycie sam ochodu J nie. W jakim wieku mogła być Izabella? M iała nie-'wieka.

(3)

S tr. 3

N r. 49 GŁOS W Ą B R Z E S K 1

Pierwszy maj

ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

n i e j e s t h w i ę t e m r u u u ł 1 11 c z e iii m t o w y m y s ł ż y d o w s k o - s o c j a lis ty c z n y H t o ś w ię t o r o s y j s k ie g o b o ls z e w iz m u e to ś w ię to n ie m ie c k ie g o h it le r y z m u ■

D la ro b o tn ik a p o lsk ie g o i P o lsk i je s t św ię to w d n iu 3 m a ja , św ię to N a ro d u P o lsk ieg o i ty lk o te n d z ie ń c a ła P o lsk a

— - - a z n ią c a ły lu d p ra cu ją c y b ę d z ie u ro c z y śc ie o b c h o d z ił. -

P r e c z z ż y d o w s k im s o c j a liz m e m , p r e c z z r o s y j s k im b o ls z e w iz m e m , p r e c z z n ie m ie c k im h it le r y z m e m

IMśech nam (i góruje) 3 Maj 2

U r o c z y s te w r ę c z e n ie

s ta k a r a b in ó w " m a s z y n o w y c h

d a r u r o b o tn ik ó w fa b r y k i b r o n i

s ię w r o k u b ie ż ą cy m k w o tą 3 8 .4 0 0 ty s . z ł, k tó ­ r a to k w o ta o b ję ta je s t r a m a m i o g ó ln e g o p la n u in w e s ty c y jn e g o .

N a p o s ied z e n iu K d m ite tu E k o n o m ic z n e g o M in istr ó w w d n iu 2 3 b m ., n a c z e ln y d y r e k to r F u n d u sz u P r a c y , p . M ik o ła j D o la n o w s k i z ło ż y ł s p r a w o z d a n ie , w k tó r e m p o in fo r m o w a ł z e b r a ­ n y c h m in is tr ó w , ż e w c ią g u m ie s ią c a m a r c a i k w ie tn ia r o zp o w a d z o n e ju ż z o s ta ły z lej k w o ty d w ie r a ty p r z y z n a n y c h p o s z c z e g ó ln y m m ia s to m k r e d y tó w w łą c z n e j w y s o k o ś c i p o n a d 7 m iljo ­ n ó w z ło ty c h .

N a r o b o ta c h , fin a n s o w a n y c h z ty c h k r e d y ­ tó w i p r o w a d z o n y c h p r z e z m ia s ta z a lr u d n io n y c h je s t w te j c h w ili p o n a d 3 4 ty s . o s ó b , a w ię c z n a c z n ie w ię c e j, a n iż e li n a p o d s ta w ie ty c h s a ­ m y ch k r e d y tó w w k w ie tn iu r o k u u b ie g łe g o .

M ia n o w ic ie w r o k u u b ie g ły m w m ie s ią c u k w ietn iu r o b o ty z o s ta ły u r u c h o m io n e w 2 1 % . W n a s tę p n y c h m ie s ią c a c h , w . m ia r ę r o z w ija n ia s ię r o b ó t, te n s to p ie ń , m ie r z o n y ilo ś c ią z a tr u d ­ n io n y c h r o b o tn ik ó w , w z r a s ta ł i w y n o s ił w m a ­ ju 5 0 % , w c ze rw c u — 6 9 % , w lip c u — 8 8 % i d o p ie r o w s ier p n iu d o s z e d ł d o p e łn e j c y fr y 1 0 0 % . W r o k u b ie ż ą c y m n a s k u te k p r z y ś p ie s z e ­ n ia a k c ji k r ed y to w e j i jej u s p r a w n ien ia p r z e z F u n d u s z P r a c y r o b o ty z o s ta ły u r u c h o m io n e ju ż w k w ie tn iu w 4 2 % -a c h , c o w ła ś n ie s p r a w ia , ż e a k tu a ln ie p r a c u ją c a n a p o d s ta w ie k r e d y tó w s a ­ m o r z ą d o w y c h F u n d u sz u P r a c y lic z b a b e z r o b o t­

n y c h je s t w ię k s z a , n iż w ty m sa m y m c z a s ie w r o k u u b ie g ły m .

P . d y r . D o la n o w s k i, s tw ie r d z ił r ó w n ie ż w s w e m s p r a w o z d a n iu , ż e w c z a s ie o d d n ia 1 -g o d o 2 2 k w ie tn ia b iu r a p o ś r e d n ic tw a p r a c y F u n ­ d u szu P racy, ząp ośred nliczy ły o g ó łem 45.457 b e z­

r o b o tn y c h . D o k o ń c a k w ie tn ia c y fr a ta n ie w ą t­

p liw ie w z r o ś n ie i p r z e k r o c z y c y fr ę z k w ie tn ia r o k u u b ie g łe g o .

A k c ja z a tr u d n ie n ia b e z r o b o tn y c h w m ia ­ s ta c h z o s ta n ie w n a jb liż s z y c h d n ia c h w z m o c ­ n io n a n a s k u te k d e c y z ji r o z p r o w a d z e n ia p ie r w ­ s z e j r a ty k r e d y tó w b u d o w la n y ch

G o s p o d a rs tw a K r a jo w e g o . W d n iu p o w ie d n ia k w o ta w w y s o k o ś c i 3 z o s ta ła p r z e k a za n a d o d y s p o z y c ji

p o d a rs tw a K r a jo w e g o , k tó r y n ie z w ło c z n ie p r z y ­ s tą p ił d o r o z p r o w a d z e n ia m ię d z y p o s z c z e g ó ln e m ie:s k ie k o m ite ty r o z b u d o w y .

R z ą d — z g o d n ie z d e c y z ja m i K o m ite tu E k o ­ n o m ic z n e g o M in is tr ó w — d o k ła d a w s z e lk ic h sta r a ń , a b y z a m ie r z o n y p la n in w e s ty c y jn y z o ­ s ta ł w y k o n a n y , p r z y c ze m w d a ls z y m c ią g u a k ­ c ja k r e d y to w a F u n d u sz u P r a c y u w a ż a n a je s t z a n a jp iln ie js z ą . P r z e w id z ia n e k r e d y ty d la s a m o ­ r z ą d ó w z o s ta ły o s ta tn io r o z s z e r z o n e o 2 i p ó ł m iljo n a z ło y tc h .

zw ró cił się do p raco w ników w n astęp u jący ch i słow ach :

„N iech ten p ięk ny w y raz W aszy ch uczuć, ro b o tnik ó w fab ry k i k arab in ó w , bę- dizie p rzy k ładem d la in n y ch w y tw ó rn i.

C ześć W am . ro b o tn icy !“

P o o d czy tan iu d ep eszy do P an i M arszał- k o w ej P iłsu d sk iej, w y sian ej p rzez p raco w n i­

k ó w fab ry k i, o rk iestra o d eg rała k ilk a u tw o­

rów . — P o sk o ń czo n ej u ro czy sto ści P an P re- g cn erałn y in sp ek to r sił zb ro j­

onych g en erał d y w izji R y d z-śm igły i d o sto j-

;m icy p ań stw o w i p rzez d łu ższy czas o g ląd ali Z W arszaw y d o n o si P A T : W so b o tę

p rzed p o łud n iem o d b y ła się u ro czy sto ść w ręczen ia w o jsk u p o lskiem u 100 k arab in ó w m aszynow ’ych, w y k o n an y ch p rzez p raco w ­ n ik ów fab ry k i karabinów ^ d la u czczen ia M ar­

szałk a P iłsu dsk ieg o .

N a d zied ziń cu fab ry ki k arab in ó w u sta­

w iła się k o m p an ja ch o rąg w ian a 30 p p . strz.

k an . z o rk iestrą, k o m p an je ch o rąg w ian e Z w . R ezerw istó w i Z w . S trzeleck ieg o .

N a o b szern y m p lacu fab ry k i u staw io n o n a sto łach d a r p raco w n ik ó w fab ry k i — sto k arab in ó w ' m aszy n ow y ch n ajró żn o ro d n iej­

szy ch typów '.

W u ro czy sto ści w zięli u d ział czło n k o w ie rząd u z p . m in . G ó reck im , p rezes N . I. K . g en. K rzem ień sk i, g en eralieja i p rzed staw i­

ciele w ład z.

N a ch w ilę p rzed ro zpo częciem u ro czy ­ sto ści p rzy b y ł g en eraln y in spek tor sił z b ro j­

n y ch gen. R y d z-śm ig ły w to w arzy stw ie m i­

n istra spraw ' w o jsk , gen. d y w . K asp rzy c­

k ieg o .

G en eraln y in sp ek to r sił zb ro jn y ch gen.

R y d z-śm ig ły p o o d eb raniu rap o rtu od d o ­ w ó d cy o k ręg u k o rp u su , gen. T rojan o w sk ie ­ go, p rzeszed ł p rzy d źw ięk ach h y m n u n aro ­ d ow ego p rzed fro n tem oddziałów '. W ch w ilę p ó źn iej p rzy b y ł P an P rezy d en t R . P . w o to­

czen iu d o m u w o jsk ow eg o i cy w iln eg o . W ch w ili p rzy by cia P an a P rezy den ta R . P . o rk iestra, o d eg rała h y m n n aro d o w y .

P o p rzejściu p rzed fro n tem u staw io n y ch o d działó w . P ain P rezy d en t w ' to w arzy stw ie g en eraln eg o in spek to ra sil zb ro jn y ch , m in i­

stra sp raw w o jsko w y ch , m in istra p rzem y słu i h an d lu , g en eralicji i p rzed staw icieli w ładz p rzeszed ł w śród szp aleru czło n k ó w fab ry cz­

n y ch o rg an izacy j p raco w n iczy ch n a m iejsce u roczy sto ści. C h ó r p racow n ik ó w p ań stw o ­ w y ch w y k o n ał „G au d ę M ater P o lo n iae". — N astęp nie w y g ło sili p rzem ów ien ie d y rek to r |

U -in ż. W ierzejsk i, o raz o d czy tan o ak t । in e n f a r n e j n a d e x p o s e b u d ż e t o w e m i j ó w i w ie lk ie m o c a r s t w a p o d a d z ą s o - o d d ania k arab in ó w p rzo ^ jed n ego z ro b o t-1 k a n c le r z a s k a r b u z a b r a ł g ło s W in s t o n I b ie r ę c e , o t w o r z y t o p r z e d n a m i c h lu -

i . i . j p v r k L lj r -1 J l l ’J S V J , m u u K 7 X . I l li 'S K J p i . , . . , , ... o t --- ---j— O ś w ia d - ; w y b u c h i k a ta s tr o fa o n ie o b lic z a ln y c h m strow i sp rąw w o jsk o w y ch w .um ienui p ra- c z y i, ż e o s t a t n io p o d a w a n o w w ą t p li- s k u t k a c h , k t ó r e j - - - - - - ---1

C O W m .lc ń w r m K i i n ń w 'V r im if n i- u ’ v V n . -y— — ~ dT 4 --- --- --- _ r i • i i i • j

• • tir- tir- • ' ' - J i v w u i i v 3 U i n vv , j c i k i v 1 U U £ K 1 I l i t w e i I 1 1 V J C S i W S I .

, , , in z- W lt W m rzejsk m g o ,! N ie m c y w y d a ły n a z b r o j e n ia w c ią g u n ą ć . J e s t e m p r z e k o n a n y , ż< .

tnacz d y rek to ra p ań stw , w y tw ó rn i u zb ro jen ia, o s t a t n ic h k ilk u la t . C y f r y t e z d a n ie m i s iln a a r n i j a W . B r y t a n ii p o d w y r a ź - anz. Jan a S k rzy p in sk ieg o , d y r. fab ry k i k ara- m ó w c y D o c h o d z ą z e ź r ó d e ł n ie w a t n li- ! n o m i s t a n n w r z p n i Ł : w r n w n i4 w p m i b in ó w , iiniż. M iecz. O lszań sk ieg o , szefa p ro - i _ _

d u ik cji fab ry k k arab in ó w ^ inż. R om . P rzy b y - m y J e , o ś w ia d c z y ł^ C h u r c h iili 1 D W C kl 00*0 KAior*'/ TYn ri 'Tx t yAcL' ino*n L ra.nn T e _ _ . _ 1 . • B I i

m aszy n o w y ch o d d ana zo staje p u łk o m .

k tó re w w o jen ny m tru dzie zaszczyt m ia- zy d en t R . P ., ły w yróżm ić się i o trzy m ać „Y irtu ti M ili- L i^ ’

ta ri“ z rąk N aczeln eg o W o d za".

P o tem p rzem ó w ien iu P an P rezy d en t R .P . d ar p raco w n ik ó w .

N o w y p o ls k i s a m o lo t R . W . D . 1 5

11 iniliiiliw marek ii iinjuit

wydały Niemcy za rządów Hitlera

L O N D Y N . W to k u d e b a ty p a r ła -1 A lb o n a s tą p i 'z ła g o d z e n ie In a str o - ,, . . , . , i--- --- - -x--- i w ie lk ie m o c a r s tw a p o d a d z ą s o - o d d an ia k arab in ó w p rzez jed n eg o z ro b o t- । k a n c le r z a s k a r b u z a b r a ł g ło s W in s t o n i b ie r ę c e , o t w o r z y to p r z e d n a m i c h lu - n , C h u r c h ill. Z w r ó c ił o n s p e c ja ln ą u w a - b n ą e r ę p o m y ś ln o ś c i, a lb o te ż n a s tą p i S to k arab in ó w m aszy n o w y ch w ręczy ł m i- g ę n a k o n ie c z n o ś ć z b r o j e ń . O ś w ia d - ! w y b u c h i k a t a s t r o f a o n ie o b lic z a ln y c h m strow i sp raw w o jsk o w y ch w .um ienia p ra- c z y i, ż e o s t a t n io p o d a w a n o w w ą t p li- s k u t k a c h , k t ó r e j r o z m ia r ó w u m y s ł co w n ik o w fab ry k i k arab in ó w 'k o m itet w y k o - w o ś ć c y t o w a n e p r z e z e ń s u m y , j a k ie lu d z k i n a w e t n ie j e s t w s t a n ie o g a r ­ n ąw szy w o so b ach m z. W it. W ierzejsk ieg o , i N ie m c y w y d a ły n a z b r o j e n ia w c ią g u n ą ć . J e s t e m p r z e k o n a n y , ż e r ó w n ie ż

p r z e z B a n k 2 4 . b m . o d - m iljo n ó w z l B a n k u G o s -

lo w sk ieg o . M iecz. D ad zy ń sk ieg o , F ran c. L e -' w an d o w sk ieg io , W ład . C iepliń sk ieg o, E d w . S tan isław sk ieg o , L udjw . K w aśn iew sk ieg o .

P an m inisiter spraw r w o jsk ., p rzy jąw szy d ar, p rzy d zielił b ro ń ró żn y m fo rm acjo m .

P o o d czy tan iu , ak t n ad an ia p o d p isał P an P rezy d en t R . P ., g en eraln y in sp ek to r sil zb ro j­

n y ch g en d y w . R y d z-śm ig ły , m in ister p rzem . i h an d lu , p rezes N . I. K .

M in ister sp raw wro jsk o w . gen. K asp rzy c ­ k i w y g ło sił p rzem ó w ien ie, m ó w iąc m . in .:

„W im ien iu w o jska sk ład an i serd ecz­

ne p o d zięk o w an ie o g ó ło w i p raco w n ik ó w , k tó rzy o fiaro w ali n am d ar cen n y , p racę rąk sw y ch i m ózgów . T em w ięcej cen n y jest to d ar, że p ły n ie z p o b u d ek g łęb o ­ k ie j w arto ści d u ch o w ej i p atrjety czn ej.

C zy n W asz jest p rzy k ład em i w sk azu ­ je, ja k ą d ro g ą iść n ależy , szczeg ó ln ie wt

ciężkich czasach k ry zysu , zam ętu i w y­

ścig u zb ro jeń , w sk azu je, że razem — żo ł­

n ierz i o b y w atel p o lsk i — p o trafią w y ­ trw ały m i k arn y m w y siłk iem budow ać, m o c sw eg o p ań stw a, k tó re j n ie złam ią podstę< pne zaku sy i a ta k i sił w ro gich . — O w oc W aszej p racy , ta setk a k arab in ó w

m ó w c y p o c h o d z ą z e ź r ó d e ł n ie w ą t p li-' n e m i s ta n o w c z e m k ie r o w n ic tw e m i w ie g o d n y c h z a u fa m a i s ą ś c is łe . S u - n ie d ą ż ą c a d o n ic z e g o o p r ó c z p o k o ju ,

Z \ ’’’l — o d le c z g o to w a d o w s z e lk ie g o r y z y k a c z a s u o b ję c ia w ła d z y p r z e z k a n c le r z a d la te g o p o k o ju m o g ła b y p r z e w a ż y ć H itle r a , d o c h o d z ą d o 2 0 m ilja r d ó w s z a lę n a r z e c z b ło g o s ła w io n e g o lu b m a r e k n ie m ie c k ic h . p r z e k lę te g o lo s u lu d z k ie g o . G d y m a r e k n ie m ie c k ic h . p r z e k lę te g o lo s u lu d z k ie g o . —

W c z a s ie p a m ię tn e j d y s k u sji w C h u r c h ill z a k o ń c z y ł m o w ę r o z le g ły iz b ie— .m ó w ił C h u r c h ill — s ły s z e liś - s ię b u r z liw e o k la s k i n a w s z y s tk ic h m y , ż e je s te ś m y n a z w r o tn y m p u n - ła w a c h I z b y .

k c ie d z ie jó w . j

W y k o n y w a n ie p la n u

z a tr u d n ie n ia b e z r o b o tn y c h

P O P O S I E D Z E N I U K O M IT E T U E K O N O M I C Z N E G O M I N S T R Ó W P r z y w y k o n y w a n iu r z ą d o w y c h p la n ó w z a - 3 1 .4 0 0 ty s . z ło ty c h . P o n a d to K o m ite t E k o n o m i- tr u d n ie n ia b e z r o b o tn y c h n a r o b o ta c h p u b lic z - c z n y u p o w a ż n ił d y r e k c ję F u n d u sz u P r a c y d o n y c h i in w e s ty c y jn y c h s z c z e g ó ln y n a c is k p o ło ­

ż o n y z o s ta ł p r z e z r zą d n a a k c ję F u n d u sz u P r a ­

c y , k r e d y ty o o w ie m , k tó r em i d y s p o n u je F u n - ' te n s p o s ó b to w a r y , ja k i? p . r u r y , k a m ie ń i in n e d u sz P r a c y d la s a m o r z ą d ó w , p r z e z n a c z o n e n a ; m a te r ja ły F u n d u sz P r a c y d o s ta r c z a sa m o r z ą - r o b o ty p u b lic z n e w m ia s ta c h , d a ją b e zp o ś r e d n i ; d o m , k tó r e w te n s p c s ó b z w y z n a c z o n y c h im e fe k t w p o s ta c i z a tr u d n ie n ia b e z r o b o tn y c h r o - j k r e d y tó w g o tó w k o w y c h w ię c e j m o g ą p r z e z n a - p r z e p r o w a d z e n ia k r e d y to w y c h o p e r a c y j to w a ­ r o w y c h d o k w o ty 7 m iljo n ó w z ł. Z a k u p io n e w

N O W E L IZ A C J A R O Z P O R Z Ą D Z Ę N I A O U L G A C H W S P Ł A C I E Z A L E ­

G Ł O Ś C I P O D A T W O W Y C H M in iste r S k a rb u w y d a l ro z p o rzą ­ d z e n ie , w p ro w ad z a ją c e z m ia n y w k il­

k u p a ra g ra fa c h ro z p o rz ą d z e n ia o u l­

g a c h w sp ła cie zaleg ło ści p o d a tk o ­ w y c h . W m y śl n o w e g o ro z p o rz ą d ze ­ n ia, p ła tn ik o w i, k tó re m u n ie p rz y p i- isan o p o d a tk u w la ta c h b u d ż e to w y c h 1933 — 1934 i 1934 — 1935, a k tó ry p o ­ sia d a w ty m p o d a tk u zaleg ło ści, p o ­ c h o d z ą c e z o k re só w z p rz e d 1 k lw iet- n ia 1933 r., u m o rze n ia p rz e w id z a n e p rz y słu g u ją , o ile o g ó ln a su m a ty c h zaleg ło ści, w p ro w a d z o n a n a 31 m a rca 1935 r. w p o ró w n an iu z o g ó ln ą ich su m ą w y p ro w a d z o n ą n a 31 m a rca 1933 r.. u le g ła w sk u te k d o k o n ian y ch u iszczeń z m n ie jsz e n iu p rz e w id z an y m w sto p n iu .

P ła tn ik , k tó ry w ro k u b u d ż e to - Iw y m 1935-36, 1936-37 lu b 1937-38 n ie u iśc i p rz y p isan e g o m u w d a n y m ro ­ k u p o d a tk u , tra c i p ra w o ' d o u m o rz ę - b o tn ik ó w m ieskŁ ch. W ro k u ubiegłym F undusz , c z y ć n a b e z p o ś r e d n ią r o b o c iz n ę . Ł ą c z n ie w ię c n ia części zaleg ło ści o d ro c z o n y c h o ra z

P r a c y d y s p o n o w a ł n a le n c e l k w o tą 3 5 -8 0 0 ty s. p o m o c k r e d y to w a F u n d u s z u P r a c y n a r z e c z o d ro c z e n ia te j części zaleg ło ści d o 31

z ło ty c h . N a 1 9 3 6 3 7 r o k p r z e w id z ia n o su m ę I z a tr u d n ie n ia b e z r o b o tn y c h p r z e z m ia s ta w y r a ż a m a rca 1938 r

Cytaty

Powiązane dokumenty

odbyły się no Polskiej Górze pod Kostiuchnówką uroczystości 20-le- cia walk stoczonych przez Legjnistów 4— 6. pod wodzą

padkach niepraew ldxianych, pray w atraym anlu prsedaiębioratw a, ałotenia pracy, praerw ania kom unikacji, abonent niem a praw a iądać poaaterm inow ych doatarcxed

Szkoły zbliżyw szy się do czw artego ołtarza zatrzym ują się, tow arzystw a św ieckie (tw orzą od 4 O łtarza szpaler aż do kościoła reszta procesji posuw a się do

OBOWIĄZEK KAŻDEGO.. pułkow ni- Sobociński i cały szereg reprezem ian- kow i dypl. N eum anna, ’ Przez cały czas uroczystości pogo- odpraw ił ks. K onak uroczystą ; da

Kurs ten jest inform acyjny, wobec czego nie wym aga się żadnych egzam inów, jednakowoż świadec­. tw a otrzym ają wszystkie uczestniczki z

Francja nie może się jednak zgodzić, by równocześnie z rozbrojeniem Francji, zbroiły się w przyspieszonym tem pie inne państw a.. W stosunkach polsko-francuskich od roku

Ktokolwiek będzie przebiegał m yślą'ne. W szędzie Jego słowa są święte, bo dzieje żywota ks. biskupa Bandurskie- wszędzie błogosławią, zbrojny czyn w go, zm arłego dnia

żenie to — jak prem jer sam przyznaje — jest dość ciężkie, — to słusznie też obyw atel ten ma prawo dom agać się, aby usunięte zostały nareszcie te luksusow