• Nie Znaleziono Wyników

"La bioethique, Début et fin de la vie", Xavier Thévenot, Paris 1989 : [recenzja]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share ""La bioethique, Début et fin de la vie", Xavier Thévenot, Paris 1989 : [recenzja]"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Stanisław Skobel

"La bioethique, Début et fin de la

vie", Xavier Thévenot, Paris 1989 :

[recenzja]

Studia Philosophiae Christianae 29/2, 170-172

(2)

X a v ie r T h év e n o t: L a B io é th iq u e, D éb u t e t fin de vie, P a ris 1989, ■ss. 126, C e n tu rio n — E dition P au lin e s

P oszerzające się ciągle m ożliw ości te ch n ic zn e w m edycynie, biologii oraz innych dziedzinach d o tykajcych p ro b lem u zdrow ia i życia lu d z­ kiego, sk ła n ia ją do sta w ian ia licznych p y ta ń n a tu ry etycznej co do godziw ości ich zastosow ań. W w ielu k ra ja c h tw o rzo n e są k o m itety etyczne złożone ze sp ecjalistó w różnych dziedzin, a p o w ołane do ud zie­ lenia odpow iedzi n a p y ta n ia z z a k resu rozstrzygnięć m o raln y ch w istotnych k w estiac h m edycznych. X. T h év en o t salezjan in , p ro fe so r I n ­ s ty tu tu K atolickiego w P a ry ż u i w iceprzew odniczący A TEM (S tow a­ rzyszenia d la stu d ió w n a d m oralnością) je st a u to ry te te m w zak resie etyki m edycznej. J e s t on też ek sp e rte m w ielu k o m itetó w etycznych. P u b lik a c ja je s t ow ocem jego studiów i w y k ład ó w p row adzonych w P ary żu .

Ju ż n a w stę p ie a u to r p rz e d sta w ia tru d n o ści w o k reśle n iu bioetyki ja k o nau k i. W ym aga, ona bow iem b a d a ń in te rd y scy p lin arn y ch . Nie w y sta rc z a ją ju ż p ro ste a p lik a c je ogólnych zasad etycznych do szcze­ gółow ych sytuacji. Złożoność w y zw ań staw ian y ch m edycynie w po­ w ią z a n iu z szybkim rozw ojem środków i m etod techn iczn y ch m ożli­ w ych do zastosow ania w lecznictw ie, w y m ag a pogłębionej re fle k s ji n a d sam ą n a tu rą ty c h zabiegów i ich e w e n tu a ln ą w a rto śc ią dla co­ r a z w iększego h u m a n izo w a n ia egzystencji człow ieka. S ięgnięcie do d a ­ n y ch psychologii czy p sychoanalizy m oże znacznie u ła tw ić zrozum ienie tego, co p raw d ziw ie przyczynia się do tego, by życie nasze było b a r ­ dziej ludzkim .

P ierw szy rozdział p rac y d o sta rc za dan y ch biologicznych, m edycz­ nych o raz psychologicznych w za k resie p ro b le m a ty k i dotyczącej po­ czątk u i k re su życia. A u to r om aw ia ró żn e ro d z a je sztucznych zapłod­ n ie ń (tak ze w zględu n a daw ców kom órek, ja k i n a te c h n ik i p rz e ­ p ro w a d za n ia tego ty p u zabiegów ). D ru g ą część tego rozd ziału sta n o ­ w i opis p ra k ty k m edycznych zw iązanych ze sta n a m i te rm in a ln y m i i ze śm iercią. P rzytoczone zostały rów n ież arg u m e n ty , w y su w a n e w n ie k tó ry ch środow iskach, n a korzyść e u ta n a z ji, ja k o m ożliw ości u m ie­ ralnia „z godnością” (s. 25).

Ja k o niezb ęd n e d la w łaściw ego p o sta n o w ien ia p ro b lem u a u to r do­ strzega przyp o m n ien ie p ry n cy p ió w etycznych w śró d k tó ry c h p o d e j­ m u je ta k ie zagadnienia, ja k : p o trze b a ośw iecenia sum ien ia i koniecz­ ność p o stęp o w an ia zgodnego z n im ; zaw arto ść f a k tu m oralnego i p rz e ­ sła n k i isto tn e dla jego etycznej oceny; p ro b lem konieczności n o rm etycznych w każdej dziedzinie ludzkiego życia; in te n c ja ja k o je d en z podstaw ow ych czynników w a ru n k u ją c y c h dobro czynu. D użą w a r ­ tością te j części o p raco w an ia stan o w i sposób p rz e d sta w ie n ia ty c h k la ­ sycznych przecież tez fu n d a m e n ta ln y c h z za k resu ety k i ogólnej. J ę ­ zyk p rze k azu je st tu ta j n iezw ykle p ro sty i p rzejrzy sty , a posłużenie się a rg u m e n ta m i n a tu ry psychoan ality czn ej pozw ala ła tw ie j zrozu­ m ieć człow iekow i Z achodu n ie zn a n e m u często k ateg o rie tom istyczne. A u to r w sk a z u je także, dż ro zw ią zan ia problem ów p o cz ątk u i k re su życia ludzkiego trz e b a szukać n a drodze a n a liz y zaw arto ści pojęcia osoby.

T em u zag ad n ien iu pośw ięcony je s t trzeci, b ard z o w n ik liw y rozdział pracy. S tają c n a gru n cie u jęć p ersa n alisty cz n y ch a u to r stw ie rd z a, że filozofia, p ró b u ją c zdefiniow ać osobę, u św ia d am ia sobie n a ty c h m ia st

(3)

p arad o k s, że osoba w o d różnieniu od rzeczy, n ie p o zw ala się całkow i­ cie zdefiniow ać. P odać d efin icję to przecież postaw ić granice, to ja k ­ by zam k n ąć rzecz w słowie, k tó re p re te n d u je do u ję cia tego w szy st­ kiego, czym d a n a rzecz jest. Osoby n ie m ożna całkow icie zdefinio­ w ać, ale m ożna się do n ie j przybliżyć z szacunkiem , by ją pow oli poznaw ać. W ta k im p rzy b liżan iu do pojęcia osoby spostrzegam y b a r ­ dzo szybko, że stoim y w obec ta jem n icy , to znaczy w obec rzeczyw is­ tości, o k tó re j m ożna w ypow iedzieć p e w n ą ilość słów, ale k tó ra p o ­ zostanie zaw sze w ja k ie jś części n ie p o zn a w a ln a , gdyż m a m ożliw ość rozw oju, co obliguje do ciągle n a now o jej odk ry w an ia. W tym od­ k ry w a n iu osoby n a u k i n ie p o zo stają bezużyteczne. B iologia m oże p o ­ w iedzieć, że ta osoba m a ta k i a rnie in n y ty p chrom osom ów , psycho­ logia, że odznacza się o n a ta k im czy in n y m c h a ra k te re m , socjologia, że je st ona n aznaczona przez o k reślo n ą k u ltu rę . To w szystko je st je ­ d n a k n ie w y starcz ające . A by poznać drugiego jako osobę, trze b a w ejść z nim w re la c ję szacunku. To w łaśn ie w re la c ji etycznej m ożna le ­ piej spostrzec, że te n d ru g i je st osobą oraz że przez nasz w zajem ny k o n ta k t pom agam y sobie, b y sta w ać się coraz p ełn iej osobami.

P rz y ta c z a ją c isto tn e dame stan o w iące o osobie a u to r p odkreśla, że je s t ona n a jp ie rw bytem , k tó ry posiada ciało. J e s t też rzeczyw istością n iepodzielną. M ożna w ięc w p ew n y ch p rzy p a d k ach oddzielić ta k ą czy in n ą część jej ciała, ale nie m ożna jej podzielić n a dw ie, ta k by stw o ­ rzyć w te n sposób dw ie osoby. C echą specyficzną d la osoby je s t m o­ żliw ość k o m u n ik o w a n ia za pom ocą języka, dzięki k tó re m u m oże ona n ie ty lko nazyw ać rzeczy ze w n ętrzn e w sto su n k u do siebie, ale ta k że u ze w n ętrzn iać sw oje sta n y w ew n ętrzn e. W ta k i sposób osoba n ie ty l­ ko m oże sens tego, co jej się przek azu je, ale ta k że n a d a w a ć sens o taczającej ją rzeczyw istości. T a k m ocne u w y p u k len ie ro li ję zy k a w s tru k tu rz e bycia osobowego je st w om aw ian ej p u b lik a c ji je d n y m z w ielu refleksów p sychoanalizy L acana, k tó ra pom aga a u to ro w i u ja śn ia ć opis fak tó w etycznych, k tó re później zo stan ą p o d d an e m o­ ra ln e j ocenie.

O soba je st w olna i to n ie w znaczeniu ja k ie jś g lobalnej sam ow y­ starczalności czy niezależności o innych. W olność je s t m ocą istn ie ją c ą w człow ieku, d a ją c ą m u m ożliw ość alb o w łasn ej alienacji, albo zin­ te g ro w a n ia w sobie lu d z k iej historii, co pogłębia nasze człow ieczeń­ stw o. P ra w d z iw a w olność m a jako d ru g ie im ię odpow iedzialność. W łaśnie odpow iedzialność sta n o w i o godności osoby. Osoba je st w re ­

szcie jed y n a i n ie p o w ta rz a ln a w św iecie.

A naliza zaw artości pojęcia osoby p ozw ala au to ro w i p rzejść do sfo r­ m u ło w a n ia n o rm y o konieczności o k azy w an ia szacunku od sta d iu m em brionalnego aż po stan y te rm in a ln e ludzkiego życia. Ten rozdział zakończony je st pogłęb io n ą re fle k s ją w okół re sp e k tu n ależnego zw ło­

kom człow ieka zm arłego.

W rozdziale p ią ty m a u to r p rze p ro w ad z a szczegółow ą ocenę etyczną zjaw isk, k tó ry ch fenom enologiczny opis zam ieścił w początkow ej czę­ ści p u b lik acji. P ra g n ie n ie zrodzenia p o to m stw a należy do podstaw o­ w ych ludzkich a s p ira c ji. , J e s t ono godziw e i dobre. N ie oznacza to je d n ak , że u sp ra w ie d liw ia w szelkie sposoby jego zrealizow ania. W p e r­ sp e k ty w ie p erso n a listy czn e j sztuczne zapło d n ien ie choć w y k o n aln e te c h ­ nicznie, w y d a je się m eto d ą n ie dopuszczalną d la zadośćuczynienia p o ­ trz e b ie p ro k re ac ji. P ew n e w ątp liw o ści m ogą się rodzić, zd a n ie m au to ra, w p rz y p a d k u sztucznego zapło d n ien ia kob iety n a sie n ie m jej m ęża gdy n ie m oże się to dokonać n a drodze n a tu ra ln e g o a k tu m ałżeńskiego.

(4)

W y d a je się, że ta k a sy tu a cja w y m ag a jeszcze w iększego o św ie tle n ia i pogłębionej reflek sji. P erso n alisty c zn a an a liz a życia ludzkiego p ro ­ w adzi ta k że do w n io sk u o b ra k u m ożliw ości zasto so w an ia e u ta n a z ji ja k o sposobu za p ew n ie n ia człow iekow i godnej śm ierci. Czyn ta k i za­ liczyć trz e b a do w ykroczeń m oralnych.

D la u zu p ełn ien ia ob razu w a rto jeszcze dodać, że re fle k sja filozo­ ficzna w zbogacona je s t w książce przez d an e teologiczne, co pozw a­ la na p ełn iejsze zrozum ienie d o k try n y m o raln ej K ościoła w zak resie ochrony godności życia ludzkiego od poczęcia aż po jego n a tu ra ln y kres.

W św ie tle całości ro zw ażań a u to ra w y d aje się, że chociaż przy ch y ­ la się on b ard z iej do k oncepcji b ioetyki jako n a u k i n o rm a ty w n e j, po­ le g ają ce j n a zastosow aniu zasad ety k i ogólnej dó oceny szczegóło­ w ych zjaw isk przyrodniczych, (rów nież w św iecie m edycyny), w id zi on jednocześnie p o trzeb ę szerokiego w y k o rz y sty w an ia d an y c h n a u k szczegółow ych dla zb u d o w an ia m ożliw ie najp ełn iejszeg o opisu sy tu a cji, k tó re j m o ra ln ą w arto ść chce się u stalić, w ielo k ro tn e po słu g iw an ie się a rg u m e n ta c ją zaczerp n iętą z psychoanalizy, zw łaszcza h u m a n isty c zn e j p sychoanalizy L acana, je § t zabiegiem celow ym i znacznie p o g łęb ia pó źniejszą re fle k sję etyczną. Tego ro d za ju sposób u p ra w ia n ia e ty k i z d a je się w ychodzić n ap rzeciw dzisiejszem u za p o trzeb o w an iu n a u k a ­ zanie konieczności p rze strzeg a n ia n o rm m o raln y ch w św iecie często n a d m ie rn ie zap atrzo n y m w m ożliw ości techniczne. D an e psychologii m ogą w tym bard zo pomóc.

Za p ew n ą słabość p rac y m ożna je d n a k uznać o p arcie się zw łaszcza n a psychoanalizie, a pom inięcie w y n ik ó w b a d a ń p row adzonych p rze z psychologów rep rez e n tu ją c y c h in n e k ie ru n k i. Choć dla w spółczesnego człow ieka Z achodu, do którego p rz e d e w szy stk im a u to r k ie ru je sw oje w yw ody, p sychoanaliza je st b ardzo bliska i zd a je się n a jle p ie j odpo­ w iad a ć n a tru d n e p y ta n ia i w y zw an ia egzystencji, k o rz y sta n ie tylk o z tego ro d za ju b a d a ń m oże znacznie zaw ęzić k rą g czytelników tej sk ą d in ąd ciekaw ej i w arto ścio w ej p u b lik a c ji.

K siążka je st też k o lejn y m dow odem na to-, że m yśl ch rz eśc ija ń sk a m a rów n ież do pow iedzenia doniosłe słowo n a te m a t w arto śc i etycz­ n e j d ziała ń p odejm ow anych przez m edycynę.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Od pierwszego biskupa Carrollla z Baltimore (1789) hierarchowie korzystali ze znacznej autonomii wobec Stolicy Apostolskiej. Początkowo dążono do podziału władzy

dagli Atti del III Congresso di Diritto comparati- ve I 1953).. dagli Studi in onore

The re-examination concerns three points: the origins of the veterans, the praefectus in Egypt, and the rank of the officer with this title named in the inscription.. The

Prawda, można by polem izować z pozytyw istycznym i in klina­ cjam i autora przy interpretacji niektórych teoretycznych i filozoficznych pro­ blemów, lecz to

że takie ekseerpow anie źródeł kryje dużo niebezpieczeństwa, ale w dzisiej­ szym stanie rzeczy zapew ne przez lat pięćdziesiąt n ie będziem y w stanie

Osobną kwestią pozostaje epoka „Wieków Ciemnych” (coraz częściej kwestionuje się ten termin oddający tylko bezradność badaczy pozbawionych źródeł pisanych,

Stefan Moysa. "Pour un renouveau de

[r]