• Nie Znaleziono Wyników

Kazio Grześkowiak na początku śpiewał jak szarpidrut - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kazio Grześkowiak na początku śpiewał jak szarpidrut - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, Kazimierz Grześkowiak

Kazio Grześkowiak na początku śpiewał jak szarpidrut

Wtedy Kazio zaczął się rozwijać muzycznie. Śpiewał różne rzeczy w zespole KUL- owskim. Był taki pan Maciej Elert, który prowadził orkiestrę wszelaką –jazzową oraz inną. Organizowano występy w nowo zbudowanym Domu Architekta. I tam Kazio Grześkowiak właśnie śpiewał. Na początku [robił to] jak szarpidrut. Skakał jak pajac na wszystkie strony. [Wykonywał] różne jazzowe śmieszne rzeczy. Ale jego twórczość była ciekawa, poetycka. Zawsze miał refleks, budował jakąś wartością.

Pamiętam, kiedy zaczynał się rozwijać i tworzyć piosenki (słowa również), to przyjeżdżał do Kazimierza. Tam stał wtedy nowo zbudowany Dom Prasy. Bardzo ekskluzywny. Wszyscy tam przyjeżdżali, cała śmietanka towarzyska –polityczna i wszelaka. [Funkcję dyrektora] pełnił Erwin Staniek. Już nie żyje. Był dziennikarzem, a potem, kiedy Kazio zaczął się rozwijać, został szefem Domu Prasy. On po prostu pozwalał przebywać i grać do słuchu. Kazio tam śpiewał [i grał] na gitarze przy kominku. Słuchano tych jego różnych ciekawych tekstów. To były poetyckie, złośliwe, polityczne piosenki. Ważne utwory –nie rozrywkowe, tylko z jakimś refleksem, puentą. Jego teksty były znakomite, świetnie napisane.

Kazio zaczął również pisywać felietony do „Sztandaru Ludu” Tworzył coś podobnego do [felietonów] Hamiltona [publikowanych] w „Kulturze” To się sympatycznie czytało.

Bo on miał dar felietonisty. Kupkami gromadził różne ciekawostki, osobliwości, których na pierwszy rzut oka czasami się nie dostrzegało. A przy tym był poetycko usprawniony. Jego liryki były bardzo ujmujące i wartościowe. Na pewno można to zaliczyć do sztuki, nie do chałtury.

Kiedyś spotkaliśmy [Piotra] Szczepanika. Wtedy on był bardzo sławny, a Kazio jeszcze nie. Kazio nieśmiało do niego podszedł. Szczepanik wyciągnął zdjęcie, podpisał i mu dał. I poszedł dalej. Grześkowiak się wzburzył i zaczął jeszcze bardziej prosperować i zdecydowanie wziął się do roboty.

Nie było jeszcze w Polsce tak śmiesznej sprawy jak Silna Grupa pod Wezwaniem.

Oni byli sławni nie tylko w Polsce. Pojechali nawet na olimpiadę do Niemiec. [Założyli

(2)

ją] Kazio [Grześkowiak] z [Tadeuszem] Chyłą, [Litwinem i jeszcze [z kimś].

[Wykonywali] romanse rosyjskie, takie nostalgiczne.

Data i miejsce nagrania 2012-11-08, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem, w latach sześćdziesiątych, przeniosłem się do Teatru Osterwy, bo zacząłem się zajmować usługami plastycznymi.. Przez cztery lata pracowałem tam jako

I powiedziała tak: „Proszę taką a taką wódeczkę, ale w kieliszku pana Wojtka” Pani Krysia popatrzyła na listę. „Ale tu nie ma pani profesor” Na co druga

Pierwsze zamówienie Kazika [Grześkowiaka więc brzmiało]: „Pięćdziesiąt, pięćdziesiąt” Na dole pod knajpką znajdowała się jeszcze sala, [gdzie] stał

I pana architekta, filozofa i jeszcze kogoś (już nie pamiętam kogo) [zaczęli pakować] do suki, żeby ich wywieźć na izbę wytrzeźwień.. A mnie nie chcieli

Poza tym były różne poetessy, byli liczni dziennikarze, których już nie ma w tej chwili i którzy wymierają –mało kto z nich został.. [W klubie] odbywały się

Kazio, kiedy jeszcze był sprawny i nie upijał się do końca, to codziennie [przesiadywał] w Norze.. Jak się tam przychodziło, to

[W Krokodylu] znajdował się taras, gdzie często [się spotykał] cały przekrój społeczny.. Był tłumek bardzo sympatycznych ludzi, z którymi dobrze nam

Ale na przykład potrafiłem go przekonać, żeby pojechał do Wojtka Cejrowskiego na [Zlot] Ciemnogrodu i żeby zaistniał na prawicowej imprezie. To było na włościach Cejrowskiego na