• Nie Znaleziono Wyników

Czasami do Nory przychodzili ubecy - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Czasami do Nory przychodzili ubecy - Wojciech Chodkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WOJCIECH CHODKOWSKI

ur. 1938; Borysław

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, klub Nora, życie kulturalne, UB

Czasami do Nory przychodzili ubecy

Czasami [do Nory] przychodzili ubecy, którzy akuratnie nie mieli tam dyżuru. Kiedyś [się zjawili] i nie za bardzo pasowali do otoczenia. Nastąpiła jakaś kontrowersja między nimi a elitą. Byli tam wtedy krytyk sztuki i filozof [Stanisław] Dziechciaruk, architekt, który zrobił kościół na Poczekajce i ktoś jeszcze. Popijaliśmy i zażartowaliśmy z tych ubeków. Kiedy wyszliśmy, to [na zewnątrz] stali milicjanci.

Zaczęli nas wszystkich legitymować.

Pierwszego wzięli Dziechciaruka. [Kazali mu] pokazać dowód. A w tych czasach w dowodzie były wypisane zawody. Więc milicjant otworzył: „Filozof!” Ja w tej całej plejadzie też się znalazłem. I pana architekta, filozofa i jeszcze kogoś (już nie pamiętam kogo) [zaczęli pakować] do suki, żeby ich wywieźć na izbę wytrzeźwień. Z zemsty. A mnie nie chcieli wziąć. Czułem się nielojalny wobec kolegów. „Ja też pojadę z wami. Jeszcze nigdy tam nie byłem” [Milicjanci powiedzieli]: „Nie. Obywatel nie pojedzie, w porządku” Ale ja chciałem pojechać. I na siłę się wpakowałem do suki. Podjechaliśmy na izbę wytrzeźwień. To było obok dworca kolejowego, chyba ulica Gliniana 5 czy Kawia, coś takiego. Ale nie osiągnąłem sukcesu, nie wpuścili mnie. Tylko tych trzech panów poszło siedzieć. Było o czym opowiadać.

Data i miejsce nagrania 2012-11-08, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Kazimierz Dolny, PRL, Dom Architekta w Kazimierzu Dolnym, Dom Prasy w Lublinie.. Kazimierz kusił literatów

Grupa Zamek – nowocześni malarze, którzy chcieli tworzyć coś nowego Przyjechałem do Lublina w 1958 roku.. Tutaj [działała]

Do Empiku przychodziło się po to, żeby zajrzeć do zagranicznej prasy [Empik znajdował się] przy rogu ulicy [Walerego] Wróblewskiego i Krakowskiego Przedmieścia.. Vis-à-vis odlanego

Na szkle odbija się wzory, które przy pomocy różnych graficznych sposobów, pewnych farb przenosi się ze szkła na papier.. Tworzy się różne formy, później się je powiela

Najbardziej ekskluzywny, gromadzący dużą ilość różnych ludzi, którzy przychodzili na tak zwane fajfy –słynne zabawy sylwestrowe.. [Odbywały się tam też] wielkie i

I powiedziała tak: „Proszę taką a taką wódeczkę, ale w kieliszku pana Wojtka” Pani Krysia popatrzyła na listę. „Ale tu nie ma pani profesor” Na co druga

I po nagraniu, kiedy ten utwór się stał sławny, to ciciborzanie się oburzyli, że się kala dobre imię [tamtejszych] dam.. Postanowiłem, że można zrobić imprezę i

Wpadłem na pomysł, żeby zrobić spotkanie miejscowej ludności z artystami –z Grześkowiakiem i Wysockim.. I to spotkanie się