• Nie Znaleziono Wyników

Festiwal odbywał się we wnętrzu kościelnym - Bogusław Janczyk - fragment relacji historii mówionej [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Festiwal odbywał się we wnętrzu kościelnym - Bogusław Janczyk - fragment relacji historii mówionej [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

BOGUSŁAW JANCZYK

ur. 1953; Kolbuszowa

Tytuł fragmentu relacji Festiwal odbywał się we wnętrzu kościelnym Zakres terytorialny i czasowy Włochy, PRL

Słowa kluczowe Rzym; L'Aquilla; Watykan; PRL; Teatr Provisorium; życie teatralne; życie kulturalne; Jan Paweł II (papież; 1920-2005)

Festiwal odbywał się we wnętrzu kościelnym

Festiwal we Włoszech w L’Aquili. W tym miasteczku, które to [nawiedziło] trzęsienie ziemi ubiegłoroczne i nie jestem pewien - w ostatniej albo przedostatniej „Polityce” jest taki tekst o włoskich kościołach, [w] któr[ych jest teraz]: a to restauracja, a to biblioteka, a to sala teatralna, i jest kościół z L’Aquili, gdzie jest w tej chwili teatr a myśmy [tam grali]. Festiwal odbywał się we wnętrzu kościelnym, kościół nieczynny – tam nawet mieliśmy spotkanie.

Dla mnie to był szok, no. Na ołtarzu stoją butelki wina, polskiej wódki, sery, i tak dalej. I tam w tym wnętrzu graliśmy „W połowie drogi”. Z tym wyjazdem też śmieszna sprawa, bo miał być wyjazd w grudniu '78. Na 8 grudnia mieliśmy już bilety lotnicze. Wyjechaliśmy do Warszawy z Lublina, okazało się, że festiwal odwołany z jakichś tam przyczyn. Ja już zwątpiłem, że kiedykolwiek za żelazną kurtynę się wyjedzie. No ale się okazało, że

faktycznie tam organizatorzy mieli jakieś problemy, że przenieśli to na maj. Tam jeszcze z nami była taka grupa TUBB z Wrocławia – Teatr Uniwersytetu Bolesława Bieruta. Nie mogli takiej pełnej nazwy używać, w skrócie TUBB. Był maj '79, za parę dni papież był w Polsce z pierwszą wizytą. A [to] o tyle ważne, że udało nam się przedłużyć pobyt [we Włoszech]. No bo to było dziesięć dni na festiwalu i bilety z Rzymu – samolot. Wtedy jak Jan Paweł II został papieżem. Bo to niecały rok, przecież październik '78, a myśmy byli w maju '79. Jacek [Brzeziński] miał chyba u obecnego kardynała Dziwisza jakieś chody, bo on rok wcześniej był w Rzymie prywatnie. W każdym razie przez ogrody watykańskie, to dokładnie pamiętam, zostaliśmy wprowadzeni na audiencję, generalną. Odbywała się na placu św. Piotra, jeszcze nie było ochroniarzy, nie było szyb pancernych. I jest zdjęcie jak rozmawiamy z Papieżem. I to trwało z osiem-dziesięć minut. [Mówimy:] „Grupa z Lublina”.

On mówi, no: „KUL?” Troszkę był rozczarowany, bo pytał: „KUL?”. „UMCS”. „Szkoda” - mówi - „Ja związany z KUL-em”. No przesympatyczna rozmowa, ja do tej pory to

pamiętam. Jacek załatwił u siostrzyczek noclegi – gdzieś tam przy Watykanie. Co to jest trzy dni na Rzym?! Ale to, co się dało to od świtu do nocy człowiek latał [i zwiedzał].

Przeważnie na piechotę, bo nie bardzo było [jak]. To, co najważniejsze to widziałem i tak mi się marzy jeszcze powtórzyć [wyjazd].

Data i miejsce nagrania 2013-02-18, Lublin

Rozmawiał/a Agnieszka Góra

Transkrypcja Agnieszka Góra

Redakcja Agnieszka Góra

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Przypadek chyba, bo jednak to się okazało, że jest trochę przepaść między taką szkółką prowincjonalną a liceami na przykład z Lublina, że tak troszkę na pierwszym roku

Myśmy byli wszędzie zadłużeni, za PRL-u, bośmy brali wszystko do przerobu, co jest potrzebne na żarcie, na mięso, na chleb, braliśmy na kredyt ze Stanów,

Wojtek, [mój] syn miał wtedy parę miesięcy, bo się w grudniu urodził, i chwała Bogu, bo gdyby ten pierwszy wyjazd, pierwszy termin doszedł do skutku, to nie byłoby mnie

W Chatce Żaka no to nie bardzo, bo był ten barek na dole i to tam do godziny którejś [siedzieliśmy] i potem Chatka Żaka w zasadzie zostawała zamykana z tym, że myśmy mieli

Wiem, że w '78 roku byliśmy w Poznaniu i była telewizja i chyba fragmenty „W połowie drogi” [zarejestrowali] i można by się tym zainteresować, bo być może gdzieś to jest.

(A jeszcze jako ciekawostka, bo wspomniałem o Janku Bytnarze – na tej uliczce w 1920 roku bodajże się urodził. No liceum nosi jego imię, z tym że oni bardzo krótko tam

I nie obroniłem tej pracy, bo doszedłem do wniosku, że byłoby to nieuczciwe, bo co innego było w pracy, a co innego już ja wtedy sądziłem na temat jego twórczości więc

To miało duże znaczenie przy „Naszej niedzieli”, bo tam na koniec materace są, czyli i podłoga i ściana jest w materacach, a potem jak zrzucają chłopaki materace z tej