• Nie Znaleziono Wyników

wychodzi codziennie (prócz niedziel I świat).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "wychodzi codziennie (prócz niedziel I świat)."

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Adres redakcji 1 administracji:

BERLIN W., Schlflterstrasse 57.

Telefon: Bismark 7546.

Pocztowe konto czekowe: Berlin NW.T nr. 4203

wychodzi codziennie

(prócz niedziel I świat).

/

EKSPEDYCJA? Bytom O.-SI (Bentben O -S.). Kurförsfenstr. T9.

Cena abonamentu na poczcie miesięcz. 1.85 mk, Wysyłka pod opaska w Niemczech 2,75 m. mieś, Abonament w agendach 1,86 mk. miesięcznie, Cena ogłoszeń w Niemczech: t

® Za 1 milimetr oSmłołamowy 10 fenlgów.

Rok XXXIV Czwartek 13-go lutego 1930 Nr. 36

Daźenia nacjonalizmu

| niemieckiego.

W najbliższym czasie rozpoczyna parlament niemiecki obrady nad za-

! twierdzeniem planu Younga oraz umo­

wy polsko-niemieckiej. O ile zgoda parlamentu na plan Younga zdaje się nie ulegać wątpliwości, o tyle umowa polsko-niemiecka napotyka na duże

I

trudności nietylko ze strony zdecydo­

wanych. ale także zamaskowanych na­

cjonalistów, naprzykład centrowców.

Jest to zatem zręczne posunięcie rządu niemieckiego, że obydwie sprawy po­

łączył w jedną całość, którą parlament albo odrzuci, albo przyjąć musi. Gdy­

by nad każdą z osobna rozprawiano i głosowano, to prawdopodobnie plan Younga zostałby przyjęty, zaś umowa polsko-niemiecka odrzucona. Ponieważ zaś widocznie rządowi niemieckiemu zależy na stopniowem załagodzeniu stosunków polsko-niemieckich, przeto złączył obydwie sprawy, nie zważając na to, że w Hadze minister Curtius. wy­

raźnie oświadczył, iż umowa polsko- niemiecka nie może być traktowana jako część składowa planu Younga.

Rząd niemiecki wie. że parlament za­

stanowi się poważnie, czy odrzuci bądź

| co bądź korzystny dla Niemiec plan i Younga dlatego tvlko. bv nie zatwier- j dzić układu likwidacyjnego z Polską.

Że przy omawianiu tego układu rząd j będzie musiał połknąć niejedna nigułke, na to wskazuje wiele oznak. W ostat­

nich czasach, a zwłaszcza po ogłosze­

niu tekstu układu wzmogła sie agitacja ' przeciwko niemu. Najsilniejszem dzia- I łem hvł memoriał sfer gospodarczych

’ prowincyi wschodnich przeciwko trak-

I tatowi. Starano się w nim wykazać, j jak zły interes robią Niemcy. Wysu-

| waląc nrzytem całkiem śmieszny argu- I ment. że przez zatwierdzenie traktatu, I zrzekając sie wszelkich roszczeń do j Połyski, pozbawiają się możliwości do- I pominania się w odpowiedniej chwili

zwrotu korytarza. , Bezpodstawność takiego twierdze­

nia każdemu rzuca się w oczy. Układ polsko-niemiecki jest czysto gospodar­

czy. bo reguluje pretensje materjalne obywateli obydwóch państw. Politycz­

na strona obciąża jedynie Polskę, która zrzekła się prawa pierwokupu gospo­

darstw. na których swego czasu komi­

ka kolonizacvjna obsadziła Niemców dla celów germanizacvjnvch. a zatem politycznych. O jakichkolwiek zaś zo­

bowiązaniach politycznych ze strony niemieckiej niema w układzie najmniej­

sze! wzmianki.

Chociaż wiec najwłaściwszą odpo­

wiedzią na ten argument byłoby pominię- I cie go milczeniem, to iednak rząd nie­

miecki podchwycił skwapliwie tę spo­

sobność. bv za pośrednictwem półurzę- j dowego biura Wolffa wypowiedzieć swój pogląd na sprawę rewizji granic.

Oświadczył bowiem, że umowa nie stwarza dla rządu żadnych trudności do Podtrzymania dotychczasowe) jego po-

! 'łyki w sprawie granic wschodnich.

Ustęp ten ma wielkie znaczenie.

| Pierwszy raz bowiem rząd niemiecki

Parlament niemiecki obraduje nad planem Younga i umowa z Polska.

Berlin. (Tel. wl.) Na posiedzeniu wtorkowem parlament niemiecki obra­

dował nad projektami ustaw, złączo- nemi z przeprowadzeniem uchwał kon­

ferencji haskiej, między niemi nad umową likwidacyjna polsko-niemiecką.

Obrady rozpoczął minister spraw zagranicznych. Curtius. W dłuższych wywodach zobrazował on usiłowania, które doprowadziły ostatecznie do za­

stąpienia uciążliwego planu Dawesa, korzystniejszym planem Younga.

Dłuższy ustęp swego przemówienia poświecił minister Curtius umowom likwidacyjnym, zawartym w związku z uchwałami w Hadze z rozmaitemi państwami, a także z Polską.

Cel i treść układu z Polską — mó­

wił minister, została niemieckiej opinji publicznej podana w niesłychanie sfał­

szowany sposób. Podnoszono zarzu­

ty. rzucano frazesy i wyciągano wnio­

ski. nie mające nic wspólnego z praw­

dziwym stanem rzeczy. Posunięto się nawet tak daleko, że przypisywano tej czysto gospodarczej umowie ujem­

ne skutki na wielkie zagadnienia poli­

tyki wschodniej Niemiec.

Kto twierdzi, że układ nie daje do­

statecznych korzyści narodowo-poli- tycznych. ten zapomina o cierniowej drodze mniejszości niemieckich w Pol­

sce. Dwanaście tysięcy właścicieli dóbr rentowych z ich rodzinami, co daje cyfrę 80 tysięcy ludzi, zdołaliśmy przynajmniej w ich prawach do dzie­

dziczenia zabezpieczyć. Rząd jest przeświadczony, że przez ten układ zrobiony został duży krok naprzód.

Następnie minister Curtius obszer­

nie omawiał plan Younga. Pierwotnie według planu Dawesa miały Niemcy

zapłacić 132 miliardy marek. Obecnie jednak zniżono tę sumę do 34 1 pół miljarda. Rocznie będą zatem Niem­

cy o pół miljarda mniej płaciły, aniżeli według planu Dawesa. Lepszych wa­

runków nie dało się uzyskać. Niem­

cy musza okazać silną wolę wypełnie­

nia przyjętych zobowiązań.

Po ministrze zabrał głos socjalista Breitscheidt. Oświadczył on. że so­

cjaliści mają też wątpliwości co do te­

go. czy plan Younga jest doskonały.

Ale przyznają, że jest on lepszy, ani­

żeli Dawesa. W każdym jednak ra­

zie do prowadzenia polityki wypełnia­

nia zobowiązań potrzeba więcej he­

roizmu, aniżeli do krzyków 1 demon­

stracji, jakie uprawiają żywioły, nazy­

wające się „narodowymi.“ Również z ciężklem sercem godzą się socjaliści na układ z Polską. Ale musimy się zgodzić na taka Polskę, jaka istnieje.

Następnie przemawiał przywódca nacjonalistów Hugenberg. Podczas je­

go mowy przychodziło wielokrotnie do burzliwych scen. Hugenberg wy­

stępował ostro przeciwko planowi Younga twierdząc, że Niemcy nie bę­

dą mogły go nigdy wypełnić. Układ z Polską jest zagrożeniem niemieckie­

go wschodu, a temsamem przyszłości Niemiec.

Hugenbergowi odpowiedział bardzo ostro minister Curtius wskazując na to, że mówi ciągle tylko o odrzuceniu planu Younga, a nie mówi nigdy, co należy zrobić lepszego.

Przedstawiciel centrowców, dr. Brü­

ning oświadczył, że centrum nic może glosować za układem z Polską, zanim nic zostaną w komisji udzielone szcze­

gółowe odpowiedzi na niektóre py-, tania.

Przyszły nuncjusz apostolski w Berlinie.

Monsignore Orsenlgo

dotychczasowy nuncjusz Stolicy Apo­

stolskiej w Budapeszcie na Węgrzech zostanie prawdopodobnie zamianowa­

ny następca nuncjusza Pacelli‘ego w nuncjaturze berlińskiej.

"t Ks. Biskup Augustyn dr. Bludau.

Olsztyn. Katolicka Warmja.

wierna córa Kościoła katolickiego, utraciła swego Arcypasterza.

W niedzielę wieczorem rozeszła się smutna wieść, że o godzinie 9 zmarł nagle na udar serca Najprzewieleb- niejszy ks. biskup warmijski dr. Augu­

styn Bludau.

Ś. p. ks. Biskup urodził się dnia 6 marca 1862 r. w Gutsztacie. Studja fi­

lozoficzne i teologiczne odbywał w Brunswałdzie i Monasterze (Münster).

Dnia 13 marca 1887 roku wyświęcony został we Fromborku przez biskupa ówczesnego Andrzeja Thiela na kapła­

na, a w roku 1891 otrzymał na uniwer­

sytecie monasterskim tytuł doktora teologji. Od roku 1897 był czynnym profesorem w uniwersytecie w Mo­

nasterze. Dnia 26 listopada 1908 r. zo­

stał obrany biskupem warmijskim. W następnym roku dnia 20 czerwca otrzy­

mał świecenia biskupie.

wprawdzie nie przez usta kanclerza, lecz w każdym razie organu swego, ja­

kim jest biuro Wolffa, wypowiada się z całą szczerością o swych planach wo­

bec Polski.

Jakąż była dotychczasowa polityka rządu niemieckiego w odniesieniu do granic wschodnich? Niedwuznacznie określił ją swego czasu Stresemann ja­

ko pokojowe dążenie do ich rewizji.

Tyle razy już słyszeliśmy z ust mniej lub więcej odpowiedzialnych polityków ten frazes, nigdy jednak jeszcze nie do­

wiedzieliśmy się. jak daleko chcą Niem­

cy posunąć swe granice na wschód.

Jedni mówią o korytarzu, drudzy o Po­

morzu. inni, nie zadowalają się tern, lecz żądają Pomorza i Poznańskiego, jeszcze inni dołączają do tego Górny Śląsk. Jednem słowem odebranie wszystkich ziem. utraconych na rzecz Polski, można uważać za minimum te­

go. czego pragną Niemcy.

Jeśli takie żądania wysuwają nacjo­

naliści, nie można się temu dziwić, ale też nie trzeba tego brać zbvt tragicz- I

nie. Wszędzie i zawsze będą ludzie, nie liczący się z realnymi warunkami, wmawiający w naród, że tylko on po­

wołany jest do dyktowania całemu światu swej woli i panowania nad niem.

Skoro jednak oficjalna polityka opiera się na tyn* samym programie, to spra­

wa zaczyna inaczej wyglądać. Żądanie rewizji granicy jest niczem Innem, jak dążeniem Niemiec do dyktowania świa­

tu swej woli. Niemcy chyba dobrze wiedzą, że Polska nie zgodzi się dobro­

wolnie na uszczuplenie swego stanu posiadania. Nie przypuszczają też chyba, by któreś z większych państw poszło dobrowolnie na rękę Niemcom i wywierało nacisk na Polskę w tym kierunku. Urzeczywistnienie dążeń niemieckich mogłoby więc nastąpić tyl­

ko wówczas, gdvbv Niemcy stały się tak silne, że tpogłyby dyktować Euro­

pie swą wolę. Jeśli naród niemiecki wierzy w to istotnie, to ulega złudzeniu.

W każdym razie ta wiara, podsyca­

na przez tego rodzaju oświadczenia.

i*k ostatni komunikat biura Wolffa, nie

może przyczynić się do oczyszczenia atmosfery i nawiązania normalnych stosunków między Polską a Niemcami.

O tern wie chyba rząd niemiecki. Jeśli więc szczerze dąży do porozumienia z Polską, to starać się powinien o ener­

giczne tłumienie głosów, zwalczają­

cych układ polsko-niemiecki nie dla­

tego. żeby on nie był korzystny dla Niemiec, lecz dlatego, że stanowić mo­

że pierwszy krok na drodze do nawią­

zania dobrych sąsiedzkich stosunków.

Nie można bowiem wymagać od Polski, by mając na oku wielki cel utrwalenia pokoju, ponosiła wszelkie ofiary, a w za­

mian za to narażona bvła stale na in­

trygi, lub nawet groźniejsze poczyna­

nia niemieckie, dążące do uszczuplenia jej granic.

, Tylko wówczas, gdy Polska będzie miała pewność, że ze strony Niemiec nie będzie jej groziło niebezpieczeń­

stwo, rejm polski ze spokojnem sumie­

niem zatwierdzić będzie mógł układ polsko-niemiecki.

(2)

Odszkodowania dla wywłaszczonych przez Polskę Niemców.

Berlin. Z kół politycznych do­

noszą, że niemiecka part ja ludowa po­

czyniła kroki, zmierzające do przyzna­

nia poszkodowanym przez likwidacje Polski obywatelom niemieckim ko­

rzystniejszych dla nich norm odszkodo­

wawczych. W tym celu postanowiono, że odszkodowania mają być stosowane w szerszych ramach. Pozatem złago­

dzona ma zostać skala, przyznająca drobne tylko cząstki większym wła­

ścicielom, którym mienie zostało zlik­

widowane. Demokracja i centrum przyrzec miały partji ludowej poparcie tego wniosku.

Bezpodstawne alarmy niemieckie.

Berlin. Półurzędowo donoszą:

W wyniku szczegółowego dochodze­

nia, przeprowadzonego przez minister­

stwo spraw zagranicznych Rzeszy, stwierdza się, że pogłoski, jakoby rząd i polski nosił sie z zamiarem rozebrania mostu pod Tczewem, są niezgodne z prawdą. Pogłoski te, według komu­

nikatu półurzędowego powstały praw­

dopodobnie stąd, że ze strony polskiej usunięto na moście polskie rzeźby, przedstawiające sceny z czasów zako­

nu krzyżackiego.

Pogrzeb dyrektora Banku Przemy­

słowców.

Poznań. Po południu odbyt się pogrzeb prezesa Izby Przemysłowo- handlowej w Poznaniu, naczelnego dyrektora Banku Przemysłowców, ho­

norowego konsula holenderskiego i wybitnego działacza na polu gospodar- czem. śp. dr. Stanisława Pernaczyń- skiego.

Majątek emigracji polskiej na obczyźnie Warszawa. Z pośród cyfr staty­

stycznych, charakteryzujących życie emigracji polskiej, ciekawie przedsta­

wiają się obliczenia majątków, stano­

wiących własność Polaków na obczyź­

nie. Mianowicie w Brazylii emigranci polscy posiadają miljon hektarów zie­

mi, która przedstawia wartość 400 milj. zł, w Stanach Zjednoczonych A. P.

znajdują się w rękach polskich majątki, oceniane na sumę trzy i pół miljarda zł.

„Wilcze doły“.

Wilno. Onegdaj na odcinku gra­

nicznym Wielkie Hutory w pobliżu wsi Ńieżejewo podczas obchodzenia odcinka granicznego przez patrol K. O.

P. — jeden z żołnierzy wpadł do t. zw.

wilczego dołu, specjalnie urządzonych przez bolszewików, jako pułapki na żołnierzy polskich.

Przed wałnemł decyzjami.

Podpisanie polsko-niemieckiego traktatu handlowego. — Ambasady.

Berlin. (Tel. wi.) Niemiecki po­

seł w Warszawie Ullrich Rauscher po­

wrócił w poniedziałek do Warszawy i odbył decydującą konferencję trakta­

tową z pełnomocnym delegatem rządu polskiego. W środę wraca Rauscher do Berlina, by taką samą decydującą konferencję odbyć z miarodajnymi czynnikami rządu niemieckiego, tak iż wiążąca uchwała zapadnie już we czwartek ewentualnie w piątek. Samo podpisanie traktatu handlowego nastą­

pi w najbliższych dwóch tygodniach.

Berlin. (Tel. wł.) „Vorwärts“, główny organ niemieckiej socjalnej de­

mokracji donosi z Warszawy, że w warszawskich kołach rządowych liczą się poważnie z podniesieniem niemie­

ckiego poselstwa w Warszawie, a ró­

wnocześnie polskiego poselstwa w Berlinie do rzędu ambasad.

Posłem polskim w Berlinie jest Ro­

man Knoll, zaś posłem niemieckim w Warszawie jest Ullrich Rauscher.

16480 samobfflstw w Niemczech w ciągu jednego roku.

Berlin. Tygodnik „Bodenreform“

donosi, że w Niemczech w ciągu jedne­

go roku zanotowano 16.480 samo­

bójstw. Jest to liczba straszna: prze­

ciętnie 45 samobójstw dziennie! Pra­

wie co pół godziny jeden zrozpaczony człowiek, mężczyzna albo kobieta, od­

chodzi z tego świata. Olbrzymia więk­

szość decyduje się na ten straszliwy krok pod wpływem nędzy. „Nieule­

czalne choroby“ i „zawody miłosne"

odgrywają tu małą rolę. Największe liczby samobójstw wykazują wielkie miasta, a wśród nich Berlin.

W Europie pierwsze miejsce pod

względem ilości targnięć się na własne życie obok Rosji zajmują Niemcy. Na­

stępnie idą kolejno: Czechosłowacja, ; Łotwa. Austrja, Estonia, Szwajcaria, Dania I inne państwa.

Jak widać z powyższego, zestawie­

nia, największa stosunkowo ilość sa­

mobójstw przypada na kraje prote­

stanckie i na Rosję sowiecką. Libera­

lizm religijny w tych krajach prowadzi do zupełnej utraty wiary w życiu nad­

przyrodzone, pozostawiając swym wy­

znawcom w razie niepowodzeń życio­

wych jedyne wybawienie — truciznę albo rewolwer. (KAP.)

Walka o łodzie podwodne.

Londyn. Na plenamem posie­

dzeniu konferencji morskiej Macdo­

nald oświadczył, źc komisja, zastana­

wiająca się nad metodami ogranicze­

nia tonażu oraz według poszczegól­

nych kategoryj statków, osiągnęła nie­

mal całkowite porozumienie i wszyst­

ko pozwala przewidywać że komisja ta przedstawi w najbliższym czasie swe sprawozdanie na posiedzeniu ple- narnem.

Następnie zabrał głos lord admira­

licji Aleksander, który poruszył spra­

wę łodzi podwodnych. Mówca bez żadnych zastrzeżeń domagał sie cał­

kowitego zniesienia łodzi podwodnych bez względu na to. że Wielka Bryta­

nia potrzebuje hardziej statków obron­

nych, niż jakiekolwiek inne mocar­

stwo.

Następnie przetrawiał Stimson. któ­

ry oświadczył, że wobec opinjl całego świata, żc zastosowanie łodzi podwod­

nych jest nieiudzkicm. winny one być zniesione. Delegat japoński sprzeciwił się całkowitemu zniesieniu łodzi pod­

wodnych. uważając, że mogą one być używane dla celów wywiadowczych i obronnych.

Delegat francuski oświadczył, że rząd francuski uważa łodzie podwodne za zwykłe statki wojenne, niezbedne dla akcji obronnej, lecz należałoby stworzyć obowiązujący regulamin ich używania. Wreszcie Grandi zgodził się na omówienie sprawy ogranicze­

nia do minimum użycia łodzi podwod­

nych.

Londyn. Konferencja morska po­

stanowiła przesłać komisji pierwszej rezolucje, zaproponowane przez dele­

gate amerykańska i francuską.

Przymusowe dni bezmięsne w Sowietach.

Moskwa. Rada komisarzy ludo­

wych uchwaliła zaprowadzić 11 dni bezmięsnycsh w każdym miesiącu, na calem terytorium Sowietów. W dniach tych nie wolno będzie sprzedawać żadnego mięsa, a komisariat dla spraw handlowych, przy pomoćy urzędników GPU, ma dopilnować, aby rozporzą­

dzenie to w całej Rosji najskrupulatniej było wykonywane. W uzasadnieniu tej uchwały rada komisarzy ludowych stwierdza że Rosja sowiecka nie po­

siada dostatecznej ilości bydła, aby pokryć codzienne zapotrzebowanie na mięso. Przymusowy ten post wywo­

łał wśród ludności sowieckiej wielkie rozgoryczenie.

Po porwaniu gen. Kutiepowa.

Paryż. Ambasador francuski w Moskwie, Herbette, odbył w sprawie porwania gen. Kutiepowa przez agen­

tów GPU dłuższa rozmowę z zastęp­

cą komisarza ludowego spraw zagra­

nicznych Litwinowem. Prasa fran­

cuska podaje, iż rozmowa ta nie do­

prowadziła do uzgodnienia poglądów na konsekwencje sowieckiej zbrodni.

Paryż. W Lyonie aresztowana została w związku ze sprawą gen.

Kutiepowa niejaka Nadieżda Woron- cowa, nauczycielka muzyki, która, jak stwierdziły władze, bawiła w dniu za­

ginięcia gen. Kutiepowa w Paryżu.

Mrozy I wilki w Hiszpanii.

Madryt. W całym kraju spadł obfity śnieg. Komunikacja na wielu liniach kolejowych została przerwana.

W okolicach Owiedo wilki zeszły w doliny, czyniąc wielkie spustoszenia w stadach

Groźne położenie w Indiach.

Londyn. Członek brytyjskiej Izby Gmin Kenworthy, należący do stron­

nictwa labourzystów, odbył niedawno podróż po lndjach. W korespondencji, nadesłanej przez niego do „Sunday Graphic", Kenworthy uważa sytuację w lndjach za nader poważną, bo jego j zdaniem większość hindusów dąży do otwartej rewolucji. Oprócz tego można zauważyć, żc nastroje rewolucyjne są spowodowane propagandą moskiewska

Kenworthy kończy artykuł oświad­

czeniem. że Anglia będzie musiała al­

bo ewakuować i pozostawić swemu lo­

sowi Indje. albo rządzić niemi mocną ręką dla utrzymania tam porządku.

3#" ROZPOWSZECHNIAJCIE NASZA GAZETE! '•C

*

Branka litewska.

47) —o— (Cląc dalszy).

Najpierw zatem za jej podszeptem rozkazała Aldona złożyć na ofiarę ogromne wory najpiękniej­

szej mąki. Natychmiast rozpalono długie a wąskie ognisko u kamiennych ścian wieży, rozczyniono mąkę, zarobiono i placki piekły się przerzucaniem z rąk do rąk przez ognisko, bo tłum ludu szedł zaraz za ofiarą i wedle zwyczaju brał w niej czynny udział- Tymczasem Wajdalota w długiej sukni z bia­

łym pasem oszytej taśmą białą, zapiętej na piersiach trzema parami pętli białych i kutasami, w dole za­

kończonej sierścią bydlęcą i w wieńcu zielonym na głowie, otoczony orszakiem podobnie ubranych to­

warzyszów, położył na plaskiem naczyniu kawałek chleba, którego kosz również kazała podać Aldona, postawił czaszę alusu czyli piwa, tak samo podane­

go na ofiarę, obniósł to trzykrotnie naokoło ołtarza, obrócił się ku ofiarnicy Aldonie, stojącej przy progu, zjadł chleb, ujął zębami czaszę za brzeg, nie dotyka­

jąc rękami, wypił piwo. spuścił głowę i potem silnie zębami rzucił czarę tak, że mu górą przez głowę przeleciała; lud rzucił się jak zwykle za każdym ra­

zem, gdy składano ofiary, i uchwyciło czarę kilka rąk w powietrzu, wedle koniecznego przepisu. Wte­

dy kury zapłonęły ogniem na ołtarzu na cześć bó­

stwa. a wtem ukazał się sam Krewe. namiestnik wielkiego Krewe-Krewejtos, obwinięty na znak swej władzy siedm razy pasem białym, z wieńcem na głowie i z laską o dwóch zgięciach w ręce, zwaną Kriwule. Wnet przywiedziono szarpiącego się ko­

zła i część upieczonych już placków gorących. Kre­

we położył ręce na głowie kozła i zawezwał uro­

czyście lud tłumny do wyznania swych przewinień.

Ozwały sie głośne wyznania mezczvzn. a tymcza­

sem tłumione łkanie rozległo się w świątyni: Krewe bystrem okiem natychmiast dostrzegł, że to płacze ochmistrzyni ofiarnicy kunigasówny Aldony i zaraz skinieniem rozkazał jednemu z otaczających Wajda- lotów dowiedzieć się o przyczynie płaczu tak za­

cnej i poważnej osoby.

— O. nic to, nic — odrzekła po cichu na pyta­

nie, zanosząc się od płaczu Witginsowa — to ja tyl­

ko płacze nad zatraceniem ducha mojego ukochane­

go męża na przyszłym święcie, gdyż widzę, iż nie chce on przewinień swych wyznać.

— Czy to zły człowiek? — spytał Wajdalota po cichu.

— O, nie, najlepszy w świecie — łkając, odparła ciszej jeszcze — tylko często rozgniewawszy sie na kogoś tam za domem, spędza gniew na mnie i bije mnie okrutnie, a biłby także i córkę naszą Baniutę, dziecko bez winy. gdyby się nie bał, że ona zbrzy­

dnie od łez. a wówczas nikt nic za nią. biorąc ją za żonę dać nie zechce. Ale obu nam dokucza nie­

mało.

Wajdalota nie pytał więcej łkającej kobiety, tylko podszedł nieznacznie do Krewego i podszepnął

* mu coś do ucha, a Krewe tymczasem, wprawny w wykonywanie swego urzędu, trzymając wciąż ręce złożone na głowie kozła silnie więżonego przez ka­

płanów, słuchał przewinień ludzi, kolejno stawaia- cych przed nim i udzielał napomnienie, radę. lub na­

znaczał stosowna karę. którą natychmiast Waida- loci na winnym dokonywali, aż nagle Krewe rzekł do W'itginsa:

— A ty, milczący człowiecze z orszaku poboż­

nej ofiarnicy, kunigasa Oedymina córy. ktokolwiek jesteś, czyi iż sądzisz się bez winy. że milczysz w tej uroczystej chwili?

— Niezbyt bystry mój umysł, drobiazgami licz­

nych obowiązków zajęty, istotnie niezdolny jest j zdać sobie sprawy z win własnych w tej cm wili. zo~ i

stawmy to na przyszły raz. o, świątobliwy kapła­

nie! — odpowiedział z wielką powagą Witgins, któ­

ry musiał się tu znajdować, chcąc nie chcąc, gdyż pifhował porządku ofiar i właściwego icli podawa­

nia Wajdalotom.

— A więc ja. jak to jest obowiązkiem moim. po­

mogę ci do rozwikłania krętych ścieżek win czło­

wieczych, odpowiadaj mi tylko na pytania — rzeki uprzehnie ojcowskim tonem Krewe i zaraz pytać

zaczął; • .

— Ile masz żon i dzieci? (Litwinom rehgja po­

zwalała mieć trzy żony.)

— Jednę żonę. jedne córkę.

— Bijesz żonę? Dokuczasz niesłusznie córce?

Zagadnięty tak niespodzianie Litwin, zamiast wytłumaczyć się, zaczął się jąkać mocno zakłopo­

tany, a nawet przelękniony, gdyż zdało mu się. że Krewe wieszczym chyba duchem musiał zajrzeć w jego sprawy domowe: po chwili jąkania jednakże, opamiętawszy się, odmruknał hardo:

— Alboż ja nie maż i ojciec, który mam nad ro­

dziną prawo życia i śmierci?...

— Tak. nad winnymi! A w czem zawiniła ci żona i córka? — spytał Krewe. a Witgins. zająk­

nąwszy się znowu, odparł hardo po swojemu, nie mogąc na prędce innej znaleźć odpowiedzi:

— Alboż ojciec i mąż nie może niewinnych na­

wet poświecić, choćby na stos ofiarny?

— Tak, wolno mu nawet poświęcić ich. równie jak i siebie samego na ofiarę bogom, ale nie na ofia­

rę własnego, niesłusznego gniewu, bo inaczej pamię­

tajcie, o ludzie — tu Krewe obrócił sie do otaczają­

cego tłumu — że kto krzywdzi niewinnych i bez­

bronnych niesłusznie, ten słusznie ukaranym zosta­

nie: wvliczvd mu dwadzieścia pleć kijów!—

(Głaz dalszv nast>PÜ.

(3)

Św. Juliana I św. Ka­

tarzyny de Ricci

* 1519, f 1589.

Wspomnienie św. Wa­

lentego, kapł. męcz.

SŁÓW.: JORDAN ŚW.

Jutro piątek, 14 lutego: Św. Walen­

tego, kapłana męczennika.

Wschód Zachód

Słońca o godż, 7.00, o godz. 16.58 Księżyca „ 7.34 „ „ 7.38.6'

Długość dnia wynosi 9 g. 58 min.

Zmiany powietrza: zmien­

nie. — Jutr o: poprawa, wietrzno.

Wiadomości potoczne.

Członek sadu przed sadem.

Przed sądem w Tempelhofie stanął członek sądu, pan P., oskarżony o nad­

użycia. Pan P. podczas urzędowania fałszował protokóły i przywłaszczał sobie pieniądze. Rozprawa sądowa miała się odbyć już w Maju zeszłego roku, została jednak odroczoną, z po­

wodu konieczności zbadania stanu psy­

chicznego oskarżonego.

Bezpłatne ostrzyżenie.

Pewien młody robotnik, nazwi­

skiem Wolf, będąc od dłuższego czasu bez pracy, nie posiadał potrzebnej go­

tówki, by ostrzyc sobie włosy. Wpadł jednak na dobry pomysł. Udał się do wielkiego magazynu w centrum mia­

sta. podszedł do kasy i kazał sobie wy­

dać kwit na kąpiel i fryzjera, twier­

dząc, że fest szefem piętra. Sprawa jednak wyszła na jaw i Wolf, wykąpa­

ny i ostrzyżony powędrował do komi­

sariatu policyjnego.

Cyganka kradnie.

Cyganie zajmują obecnie często drogi czas policji. I tak po sprawach w Weissensee w Neukölln, przedmiotem zainteresowania policji stała się znowu stara cyganka ze Szpandawy. Pewien 72-ietni starzec, leżąc dość ciężko cho­

ry — zawezwał do siebie starą jakąś cygankę. Przybyła zapewniła chorego, że go wyleczy, ale kazała sobie wrę­

czyć wszystkie pieniądze, jakie starzec posiadał. Pieniądze te zawinęła w pa­

pier i wychodząc, wręczyła je pacjen­

towi, polecając, by otworzył paczkę do­

piero za pół godziny, wówczas to po­

winny ustać wszystkie bóle. Naturalnie w otworzonym pół godziny później pa­

kiecie zamiast 470 marek, znalazł sta­

rzec jedynie stare papiery.

Zaburzenia stalhelmowców.

W ubiegłą niedziele w południo­

wych godzinach stahlhelmowcy urzą­

dzili generalny apel swych członków.

Po zakończeniu zebrania udali się w miasto, gdzie doszło do starć z policją na rogu Chausseestrasse róg Oranien­

burger Tor oraz na Weidendammer Brücke. Policja uśmierzała krewkich demonstrantów gumowemi pałkami.

Szereg osób zabrano na policje celem stwierdzenia tożsamości.

Powodzenie zielonego tygodnia.

W ostatnim dniu zielonego tygodnia Zwiedziło wystawę 300 000 osób.

Nieostrożna jazda.

W Heinzersdoriie zderzył się moto­

cykl, prowadzony przez W. Schmidta, zamieszkałego przy Paulstr 26 z auto­

busem 1 42. Zderzenie było tak nie­

szczęśliwe, że Schmidt poniósł śmierć na miejscu.

Wine ponosi nieostrożny motocy­

klista który z fałszywej strony wymijał autobus.

Tegoż dnia w Lichterfeldzie na uli­

cy Unter den Eichen zderzył sie moto­

cykl z dorożką samochodową. Prowa­

dzący motocykl Jerzy Binder, zamie­

szkały przy Bernaucrstr. 8 stracił przy­

tomność i musiał być odwieziony do szpitala w Uchtenfeide.

Kradzieże automobilowe.

W tych dniach skradziono automo­

bil k A. S42. własność adwokata dr.

Waltera. Tejże nocy z przed domu 66

**y Hardenbergstrassc zniknęła tak-

Zmniejszenie sie liczbie masonów niemieckich.

Według wydanych ostatnio staty­

styk. wielkie loże niemieckie w 654 lo­

żach lokalnych posiadają 76.258 człon­

ków. W porównaniu z rokiem 1927 oznacza to stratę przeszło tysiąca osób.

Ale jeżeli się weźmie pod uwagę, jak zaznacza tygodnik „Das Neue Reich“, że po rozłamie masoneria miała znacz­

ny przyrost sił, to stratę tę trzeba bę­

dzie ocenić co najmniej na 5000 człon­

ków. Dodać należy i to, że w łonie po­

szczególnych wielkich lóż zaszły znaczne zmiany, które np. wielką lożę hamburską kosztowały około 1000 członków.

Poszczególne wielkie loże wykazu­

ją następujący stan liczebny: Narodo­

wa Loża Macierzysta , Żu den drei Weltkugeln“ w Berlinie 21.300. „Grosse Landesloge der Freimaurer Deutsch­

lands“ w Berlinie 21.005: Wielka Loża Pruska „Zur Freundschaft“ w Berlinie 11.422; „Wielka Loża Saska“ 7500;

Wielka Loża „Zur Sonne“ w Bayreuth 400: . Wielka Loża Hamburga“ 5000:

„Wielka Loża Frankfurcka“ 3200;

Wielka Loża „Zur Eintracht“ w Parm-

wmiwrniHiiwni—»im...iii w

sówka I. A. 87 871, drugą taksówkę skradziono na rogu Kaiser Allee i Meyer-Otto-Strasse. O 3 w nocy zło­

dzieje automobilowi uciekli z taksówką I. A. 37 794, stojącą na Meininger Str.

Wreszcie nieznany złodziej umknął w limuzynie I. A. 1670, własność p. Al­

freda H.

Wielka konferencja światowa.

O dnia 16 do 25 marca br. przewi­

dywana jest w Berlinie wielka konfe­

rencja, poświęcona zagadnieniom siły motorycznej. w której ma wziąć udział około 4000 delegatów z 48 państw.

Tragiczny zgon wybitnego niemie­

ckiego parlamentarzysty.

W dniu 9 bm. w tragiczny sposób zakończył życie socjal-demokratyczny poseł do parlamentu dr. Paweł Lewi.

Dr. Lewi od tygodnia chorował na gry­

pę, w dniu śmierci gorączka dochodziła do 42 stopni. Korzystając z nieobecno­

ści w pokoju pielęgniarki, chory wstał z łóżka i otworzywszy okno. wychylił się. by zaczerpnąć świeżego powietrza.

Osłabiony chorobą nie zdołał utrzymać równowagi i wypadł przez okno z wy­

sokości piątego piętra na ulicę. Śmierć nastąpiła na miejscu.

Berlin. (Trag i c z n a śmierć posła do parlamentu niemie­

ckiego.) W tych dniach zmarł w Berlinie poseł do parlamentu Rzeszy, socjalista Levi. Cierpiał on już od dłuż­

szego czasu na zapalenie płuc, w ostat­

nich dniach stan ietro znacznie się po­

gorszył, tak iż chwilami leżał bez przytomności. W ubiegły wtorek cho­

ry, pozostawiony, na krótki czas bez nadzoru, prawodopodobnic w przestę­

pie ataku nerwowego, rzucił sie z okna swego mieszkania 4 piatra na bruk, odnosząc złamanie czaszki. Po prze­

wiezieniu do szpitala zmarł.

Gelsenkirchen. (Straszna zbro- d n i a.) Policja w Gelsenkirchen na zachodzie Niemiec wykryła straszną zbrodnię. Mianowicie w kanale Ren- Heme znaleziono w worku poćwiarto­

wane części zwłok jakiegoś rr -■~ży­

zny. Dochodzenia ustaliły, że zamor­

dowany nazywa sie Jan Kirchner, h'czv lat 21 i mieszkał u swej matki w Gel­

senkirchen. Nasiennie stwierdzono, że Kirchner bvł gwałtownego usposobie­

nia i odnosił sie stale do swej ror*z"nv z pogróżkami. Wobec tego le^n siostra F.mrrp fpehner postanowiła usunąć go ze *wiała W tvm celu. gdv brat ni*any spal. zabita go i przy pomocy matki zwłoki poćwiartowała, poczerń wrzu­

ciła ie do kanału. Aresztowana Fmma Kirchner i iei matka przyznały sie do

zbrodni.

Z Falski.

Wypędzanie djabła.

Toruń. W babinkach pow. dział­

dowskiego odbywały się w ostatnich czasach w mieszkaniu niejakiego Sze-

stadzie 896; Wielka Loża „Deutsche Bruderkette“ w Lipsku 1935.

Centralne biuro statystyczne maso­

nerii niemjeckiej ogłasza w „Kalenda­

rzu dla wolnomularzy“ liczby masone­

rii na całym świecie. Opierają się one na listach składek i są zaokrąglone:

Europa 514.000; Azja 19.000; Afryka 8000; Ameryka Północna i kolon je pó- nocno-amerykańskie 3.550.000; Ame­

ryka środkowa 35.000; Ameryka po­

łudniowa 95.000; Australia . 190.000. Ra­

zem w 28 638 poszczególnych lożach

— 4.411.000 członków. Do tych lóż jednak należy jeszcze dodać szereg or- ganizacyj, które są zbliżone do maso­

nerii i wzmacniają jej wpływ w świecie.

Należy pamiętać, że loże masońskie niemieckie w przeciwieństwie do lóż innych kraiów. jak np. Polski, nie są podporządkowane międzynarodówce masońskiej. Loże masońskie niemie­

ckie mają charakter samodzielny i na­

cjonalistyczny. Do lóż tych należą przedstawiciele wielkiego przemysłu (m. in. należał Stresemann), daż-"^ do wojny odwetowej i zmiany granic, leczyniaka tajemnicze schadzki, na których pewna sekciarka. pochodząca z powiatu lubawskiego odprawiała

„nabożeństwo“. Do jej zwolenników należał m. I. niejaki Koszycki z Ko- szelew. który wszelkiemi sposobami starał się wciągnąć do grona sekciar- skiego swoja żonę. czemu Koszycka jako dobra katoliczka się stanowczo oparła. Sekciarze tłumaczyli Koszy­

ckiemu opór kobiety w ten sposób, że jest opętana przez ducha nieczystego, którego należy przemocą wypędzić.

Zabobonny chłop przystąpił więc ra­

zem ze swymi braćmi do wypędzenia z żony czarta, posługując sie kijem przy tej niezwykłej praktyce, po któ­

rej nastąpić miały dalsze, wprost nie do uwierzenia ceremonie, jak n. p.

ukrzyżowanie. Torturom tym prze­

szkodziła policja. Nieszczęśliwa ko­

bietę. która wskutek swych przejść Chwilami popada w obłęd, odesłano do szpitala w Działdowie, gdzie leży cięż­

ko chora. Gdy w domu Sz. znów mia­

ło odbyć się „nabożeństwo“, katoliccy parafianie rozpędzili bluźnierców na cztery wiatry.

Bydgoszcz. (Zamożny gospo­

darz złodzieje m). W tych dniach pochwycono w mieszkaniu kierownika Izby przemysłowo-handlowej w Byd­

goszczy żebraka w chwili, gdy por­

wawszy z przedpokoju futro, zamie­

rza! z niem ulotnić się. Policja usta­

liła. że żebrakiem jest 49-letni gospo­

darz Andrzej Piechota z Solca Ku­

jawskiego. właściciel gospodarstwa.

Piechota nałogowo od lat uprawia że­

braninę.

Sosnowiec (Zagłębie węglo­

we buduje statek). W ślad za innemi województwami komitet okrę­

gowy zagłębia węglowego obchodu 10-lecia przystępu Polski do morza wydał odezwe do mieskańców Śląska i zagłębia dąbrowskiego, by ufundo­

wali statek handlowy, jako dowód za­

interesowań swych w rozbudowie Floty Narodowej.

Wilno. (Żydzi chcą żebrać na ulicach miasta). Pisma pol­

skie donosą z Wilna, że do senatora Rubinsteina zgłosiła sie oryginalna de­

legacja wileńskich żebraków - żydów.

z prośbą o poczynienie kroków u władz wileńskich, celem pozwolenia im na żebraninę na ruchliwych ulicach miasta.

Ze św’a’8.

— Maiatek wychodźców polskich na obczyźnie, Z pośród cyfr staty­

stycznych charakteryzujących życie emigracji polskiej, ciekawie przedsta­

wiają sie obliczenia majątków, stano­

wiących własność Polaków na obczy­

źnie. Mianowicie w Brazylii emigran­

ci polscy posiadają milion hektarów ziemi, która przedstawia wartość oko­

ło 406 milj. złotych: w Stanach Zje- dnocznvrh Ameryki Północnej znajdu- 1

ją się w rekach polskich majątki, oce- njarte na sumę trzy i pół miliarda zło­

tych.

Kowno. (Majętny człowiek umarł z głodu.) W Telszach na Litwie Kowieńskiej zmarł z wycieńcze­

nia i głodu znany w całem mieście ze skąpstwa, miejscowy cieśla, pozosta­

wiając około 100 tysięcy litów mająt­

ku. Zmarły żałował sobie na poży­

wienie to było powodem jego śmierci.

Należy dodać, iż nie pozostawił on żad­

nych spadkobierców.

Kowno, (Straszny wypa­

dek). Pisma litewskie donoszą o strasznym wypadku, jaki zdarzył się w gminie. Jeziornej. Wójt gminy, znaj­

dujący się w łaźni zemdlał i upadł na rozpalone kamienie. Nie mając sił. aby się podnieść, upiekł sie żywcem. Po pewnym czasie, gdy mieszkańcy na­

deszli. znaleźli już tylko zwłoki na ka­

mieniach.

Praga. (Złośliwe bankruc­

two). Firma Johann Jurak u. Co.

zgłosiła niewypłacalność. Niedobór firmy wynosi 40 milionów, aktywa 3 miljonów. Zachodzi tu wypadek sfałszowania bilansu i złośliwego ban­

kructwa. Aresztowano właścicieli fir­

my znanych kupców Rudolfa Fischera, Ottona Starka i Jana Juraka.

Nowy Jork. (Deszcz milio­

nów.) Stany Zjednoczone słusznie na­

zywane sa obecnie bankierem świata i krajem milionerów. Rzeczywiście organizm gospodarczy Stanów prze­

trawia niezliczone miljardy dolarów, fortuny magnatów finansowych rosną jak na drożdżach, a na nielicznych wybrańców losu spada istny deszcz miljonów. Według danych za ostatni czasokres podatkowy w Stanach Zjed­

noczonych było trzynaście osób. po- sladjących ponad 5 miljonów czystego dochodu w ciągu roku i 290 osób. po­

siadających więcej nit 1 milion czyste­

go dochodu. Ubiegły rok podatkowy był wyjątkowym nawet w porówna­

niu ze szczególnie pomyśtncmi latami wojennemi. kiedy Stany Zjednoczone czerpały kolosalne dochody z dostaw dla walczących państw europejskich.

Z ŻYCIA TOWARZYSTW.

Baczność! Towarzystwa Polskie w Cliarlottcnburgu!

W niedzielę, 16 lutego r. b. o godz.

5 po południu odbędzie się w sali ko­

ścielnej przy Ltitzowerśtr. 1 wykład na temat:

„Dziesięciolecie uzyskania wybrzeża morskiego.”

W czasie wykładu wyświetlane bę­

dą liczne przezrocza. — Uprasza się Szan. Rodaków o liczne przybycie.

Polski Klub w Hamburgu podaje do wiadomości pp. członków, że ogólne zebranie odbędzie się w środę. 26 lu­

tego rb. o godz. 20,15 wieczorem w Curiobaus — Rothenbaum-Chaussee, Hamburg. Porządek obrad: 1. Spra­

wozdanie za ub. rok. 2- wybór no­

wego zarządu, 3. wnioski członków.

Zarząd.

TOW. POLEK.

Tow. Polek św. Józefa i Obywatelek w Berlinie. Posiedzenie odbędzie się w niedzielę, dnia 16 lutego rb. o go­

dzinie 5 po południu w Domu Pol­

skim przy Alexanderstr. 23. Zarząd- Tow. Polek Królowej Jadwigi w Berli­

nie. Posiedzenie w środę 19 lutego o godz. 8 wlecz, w lokalu p. Jakoba, Voltastr. 21.

row. SD1FWAC7F-

Tow. śolewu św. Cecylii w Berlinie urządza w niedzielę 23 lutego br. w sali Andreasfestsäle przy Andreas­

strasse 21

Wielki Bal Maskowy.

Premiowanie najpiękniejszych i naj­

oryginalniejszych masek. Początek balu o godz. 5 po południu. Zdjęcie masek o godz. 8.30 wieczorem. Na powyższy bal zapraszamy Szanowną Polonie uprzejmie. Zarząd.

vctpinn-vrh trpk+atem wersalskim.

(4)

Z tycia Związku Polaków i Towarzystw.

Zebrania:

Dnia 13 lutego!

Związek Polaków w N., oddział półn.-wschód. Roczne zebranie o godzi­

nie 8 wieczorem w lokalu Rennera przy Strassmanstr. 39.

Dnia 15 lutego:

Oddział Połudnle-Wschód Związku Polaków. O godz. 8.30 wieczorem przy Muskauerstr. Odczyt p. Kwietniewskiego z przezroczami o historji.

To w. glmn.-sport. „Sokół“ w Moablcie. O godz. 8 wiecz. w Ochronce przy Emdenstrasse 19.

Baczność!

Rodacy z Charlottenburga i okolicy!

Redakcja „Małego Polaka w Niemczech“ urządzą w dniach 12. 13 i 14 lutego br.

w biurach Związku Polaków w Niemczech T. z. Charlottenburg, Schlüter- str. 57 (podwórze III piętro).

Wystawę robót

Dnia 16 lutego:

Tow. Polsko-kat. Rob. w Schöneberg. O godz. 7% wieczorem w lokalu p. Jtirgensa, Barbarossastr. 5 a.

Oddział Szpandawa. O godz. 4 po południu przy Bismarkstr. 8. Recy­

tacje p. Komorowicza.

Dnia 18 lutego:

Oddział Lichtenberg Zw. Polaków. O godz. 8.30 wieczorem przy Warten- berstrasse 52. Odczyt p. Kwietniewskiego z przezroczami o historji.

Tow. Grono Przyjaciół Sceny Polskiej. O godz. 8 wieczorem w lokalu przy Lebuserstr. 13.

Dnia 22 lutego:

Oddział Welssensee Zw. Polaków. O godz. 8 wieczorem — Wilhelm­

strasse 23. Referat p. Ledwolorza.

Tow. pol.-kat. św. Kazimierza w Moablcle. O godz. 8 wieczorem — Ent- denerstr. 19.

Dnia 23 lutego:

Oddział Oberschöneweide Zw. Polaków. O godz. 3.30 po poi. w salce parafialnej, Rödernstr. 2. Referat.

Dnia 25 lutego:

Tow. Szkolne Oświata. fłVa V w Moablcle. O godz. 8 wieczorem walne zebranie w ochronce, Emdenerstr. 19.

Zabawy:

Dnia 15 lutego:

Tow. Grono Przyjaciół Sceny Polskiej urządza w lokalu przy Lebuser- strasse 13 „wieczorek familijny“. Różne niespodzianki. Początek o go­

dzinie 8 wieczorem.

Dnia 1 marca:

Bal maskowy urządza Tow. glmn.-sporL „Sokół“ w Charlottenburgu w białej sali Johann-Oeorg-Festsäle Halensee. Johann - Georg - Strasse 19.

Początek o godz. 8 wieczorem. Wielkie niespodzianki. Humor. Taniec.

Muzyka p. Kaczmarka. — Dojazd tramwajami 71. 76, 78, 91, 176, auto­

busami 1, 2, 6, 7, 9, koleją obwodową.

Dnia 2 marca:

Bal maskowy Tow. Polek w Nlederwalkl w Domn Polskim przy Alek- sanderstr. 23, II. Początek o godz. 5 po południu.

Bal maskowy Tow. Zjedn. Polek św. Józefa 1 obywatelek w Andreas- Festsäle. Auderstr. 21.

abonentów „Małego Polaka w Niemczech“,

którą oglądać można w godz. od 4—6 po południu.

Rodziców 1 dzieci prosimy o liczne przybycie na Wystawę.

Redakcja

„Małego Polaka w Niemczech".

Okręg Kół Śpiewaczych na Berlin 1 Brandenburgię. Walne posiedzenie odbędzie się w sobotę, dnia 15 lutego roku bieżącego o godz. 8% wieczo­

rem w Domu Polskim przy Alexan- derstr. 23. Przybycie wszystkich de­

legatów jest konieczne. Zarząd.

TOW. POLSKO-KAT. ROBOTNIKÓW Tow. Polsko-Kat. Robotników św. Jó­

zefa w Berlinie. Roczne walne posie­

dzenie odbędzie się w niedzielę, 16 lutego rb. o godz. 7 wieczorem w lo­

kalu p. Jakoba przy Voltastr. 21. — O liczne przybycie członków i gości

prosi Zarząd.

Tow. Robotników Pol.-Kat. Brater­

stwo w Charlottenburg. Posiedze­

nie odbędzie sie w niedziele, 16 lu­

tego r. b. o godz. 8 wlecz, w lokalu p. Zbikowskiego przy Kirchstrasse 23. O liczy udział członków prosi

Zarząd.

Tow. Polsko-Kat. Robotników w Schö­

neberg. Posiedzenie odbędzie się w niedzielę, 16 lutego o godz. wie­

czorem w lokalu p. Jürgens’a przy Barbarossastr. 5a. O liczny udział członków prosi Zarząd.

POSIEDZENIA

oddziałów Związku Polaków w Ntem.

Oddział Połud.-Wschód: W sobotę, dnia 15. 2. 30 przy Muskauerstr. o godz. 8.30 wiecz. — J. Kwietniew­

ski — Historja — przezrocza.

Oddział Szpandawa: W niedziele, dnia 16. 2 30 przv Bismarkstr. 8 o godz. 4 po poł. — Komorowicz — re­

cytacje.

Oddział Llchtenber«?: W wtorek, dnia 18. 2. 30 przy Wartenbergstr. 52 o godz. 8.30 wiecz. — Kwietniewski — Historja — przezrocza.

Oddział Welssen«pe: W sobotę, dnia 22. 2. 30 przy WMMmctr. 23 o go^z.

8.30 wiecz. — Ledwolorz — Re­

ferat.

Oddział Oherschnnewe’de: W niedzie­

lę, dnia 23. 2. 30 w salce narafjalnej przv Pödernstr. 2 o godz. 3.30 po po.

— Referat.

TOW. PRZEMYSŁOWCÓW.

Tow. Przemysłowe Piast w Berlinie.

Posiedzenie odbędzie się w sobotę, 15 lutego rb. o godz. 8 wiecz. w lo­

kalu p. Jakóba przy Voltastr. 21. — O liczne przybycie członków prosi

Zarzad.

Tow. Przemysłowców Polskich w Ber­

linie. Posiedzenie odbędzie się w so­

botę, 15 lutego rb. o godz. 8V2 wiecz.

w Domu Polskim, przy Alcksander- strasse 23. Z powodu bardzo zajmu­

jącego wykładu uprasza się wszyst­

kich członków o punktualne przy­

bycie. Zarząd.

ZWIĄZEK POLAKÓW.

Związek Polaków w N. Oddział półn.- wschód w Berlinie. Z powodu wieca Dziel. II. roczne walne posiedzenie odbędzie sie w czwartek 13 lutego r. b. o godz. 8 wlecz, w lokalu p.

Renners, przy Strassmannstr. 39. O liczne przybycie członków i gości

prosi Zarząd.

GNIAZDA SOKOLE.

Tow. gimn.-sport. „Sokół" w Char- lottenburgu. Posiedzenie odbędzie się w piątek 14 lutego r. b. o godz.

8 wiecz. w lokalu p. Enkevogt przy Sophie - Charlottestr. 35. O liczne przybycie prosi Zarząd.

Tow. glmn.-sport. Sokół Berlin II w Moablcle, Posiedzenie odbędzie się w sobotę 15 lutego r. b. o godz. 8 wiecz. w Ochronce przy Emdener- strasse 19. Przybycie wszystkich członków jest konieczne. Zarząd.

Tow. gimn.-sport „Sokół", Berlin III.

Posiedzenie odbędzie się w czwar­

tek 20 lutego rb. w lokalu drh. Mysz­

ki przy Kösl'nerstr. 17. Wykład o

„Wszechsłowiańskim Zlocie w Po­

znaniu". Zarząd.

ROŻNE.

Wiec parafialny św. Pawła w Moabl­

cle odbędzie się w niedziele 16 lute­

go o godz. 3 pó południu w Ochronce przy Emdenerstrasse 19. Z powodu bardzo ważnych spraw kościelnych, prosimy Szan. Rodaków o jaknajilcz- niejsze przybycie.

Tow. św. Antoniego w Berlinie. Po­

siedzenie w poniedziałek 17 lutego o godz. 8 wieczorem w lokalu p. Ren- nera, Strassmannstr. 39.

Tow. Polsko - Kat. z Nlederwalki w Berlinie. Posiedzenie odbędzie się w sobotę, dnia 15 lutego r. b. o godz.

8 wlecz, w Domu Polskim przy Ale- xanderstr. 23. Ważne sprawy.

Zarząd.

Tow. Stella w Berlinie, urządza w nie­

dzielę, 16 lutego r. b. w Domu Pol­

skim przy Alexanderstr. 23 Bal Maskowy.

Najpięknle^a maska otrzyma na­

grodę. — Początek o godz. 6 wie­

czorem. — Na powyższy bal zapra­

szamy Szan. Rodaków imrzejmie Zarząd.

Tow. Grono Przyjaciół Sceny Polskiej w Berlinie, urządza w sobotę. 15 lu­

tego r. w lokalu posiedzeń, przy Le- buserstrasse 13

Wieczorek familijny, na który Szan. Rodaków jak naju­

przejmiej zapraszamy. — Różne nie­

spodzianki. — Początek o godz. 8

wieczorem. Zarząd.

Tow. Polskich Strzelców w Berlinie.

Posiedzenie w sobotę 15 lutego o go­

dzinie 8 wieczorem w lokalu p. Bu­

rzyńskiej. Köpenickerstr. 191.

Nakładem „Dziennika Berlińskiego". Bocbdrockcrel and Zeltongsverlag, Q. m. b. M. w Berlinie. — Od­

powiedzialny za redakcje: Czesław Tabernacti Berlin. — Drukiem „Katolika", ap. wyd. i ogr. odp

w Bytomie.

ZAGUBIONO PASZPORT POLSKI wystawiony w Konsulacie General­

nym w Berlinie, na Imię i nazwisko:

Hala Schön, zamieszkała w Berlinie N. 39, Gericht' 4. Zwrotny do Kon­

sulatu Generalnego, Berlin W., Kur­

fürstenstrasse 137.

jest d o t> y c 1

w administracji „Dslennlka Berlińskiego”

„Memoriał dofęczgc? spraw kościeln.

polskiej mnielsz. naród, w Niemczech“

Memoriał len wydany przez Związek Polaków w Niemczech, w, formie książki o ob;ętośti 157 stronic zawiera oświetlenie naszych wysiłków o przyznanie Polakom w Niemczech praw

przysługujących im w kościele katolickim.

Kaidy Polak winien sie zapoznać z treścią ...i tego „Memoriału41 .-r--

Cena tylko 1 marka. <«»• tytko 1 marka.

rur1_—i in---— --- —

BBgBB

Książki

powieściowe

polec#

ldml*i#trse|e Dziennika Berlinsklag«

Berlin - Char lot tenburg Schlflterstr. 5L

BBIBS

Odczyt o Brazyli.

W środę, dnia 19 lutego o godz. 8 wieczorem odbędzie się w sali para­

fialnej Kościoła Panny Marjl przy Wrangelstr. 50 interesujący odczyt p- t.:

„Polacy w Brazylii"

połączony z przezroczami. Rodacy w południowym wschodzie Berlina staw­

cie się licznie.

„POMOC1 Bank Ludowy

e. 0. m. b. H.

Berlin, Aleksanderstrasse 23 w Domu Polskim

wykonują szybko przekazy do Polski

przyjmuje oszczędności za Wysokiem oprocentowaniem udziela członkom pożyczek na dogodnych warunkach wypożycza żelazne ekarbonki_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _

zaiatwa wszelk a transakcje bankowe.

Godziny urzędowania od 9 — 5, w sobotę od 9 — 2.

Telefon: Könlgstadt 5241 Poczt Konto czek. Berlin 31867.

(5)

Wzrost znaczenia Polski na terenie międzynarodowym.

(CP.) W dniu 31 stycznia br. polski Minister Spraw Zagrań. Zaleski wy­

głosił dłuższe przemówienie w Komi­

sji Zagranicznej Sejmu Polskiego.

Przemówienie to było oddawna ocze­

kiwane z zaciekawieniem zarówno w Polsce jak i w Europie, gdzie zdanie polskiego męża stanu uważnie jest słu­

chane.

Za przewodnią ideę polskiej poli­

tyki zagranicznej uznał min. Zaleski — dążenie do zapewnienia powszechne­

go, trwałego pokoju, którego pragnie cała ludzkość zmęczona 1 wyczerpana długoletnią wojną. Na Wschodzie Eu­

ropy odgrywa Polska historyczną, do­

niosłą rolę dla sprawy pokoju-między­

narodowego.

; Stwierdziwszy to, dał min. Zaleski doskonałą odprawę tym, którzy przez

i nienawiść do Polski usiłują obłudnic w opinji państw europejskich wykoszla- wić jej szczere, pokojowe zamiary. Do­

wodem dążeń pokojowych Polski jest I fakt, iż Polska pierwsza postawiła w I Lidze Narodów wniosek potępiający

wojnę..

Prowadząc, pokojową politykę zdo­

bywa Polska coraz to większe uzna­

nie 1 znaczenie wśród państw świata, stając się poważnem mocarstwem. Do­

wodem tego podniesienie przez najpo­

ważniejsze państwa świata (St. Zje­

dnoczone Am. Półn., Włochy, Anglję, Turcje) swych poselstw w Warszawie do roli ambasad, liczne traktaty handlo­

we, zawierane z Polską, ponowny pra­

wie jednomyślny wybór Polski do Ra­

dy Ligi Narodów, wreszcie częste jej I odwiedzanie przez dostojników państw obcych, wśród których w ostatnich I czasach przewidywany jest przyjazd j Prezydenta Estonji i min. Spraw Zagr.

Włoch.

Silna w swej pozycji międzynaro­

dowej, Polska skutecznie broni tych, którzy znajdują się pod jej opieką. To też dzięki zabiegom polskiego mini­

stra Gdańsk został zwolniony w ostat-

i nich czasach z długów międzynarodo­

wych, sięgających 160 milj. mk. zł.

Dla nas Polaków, stanowiących w państwie niemieckiem kulturalnie 1

I

etnicznie odrębną narodowość, szcze­

gólnie ważnem jest zapatrywanie pol­

skiego ministra na stosunek mniejszo­

ści narodowej do państwa. Minister i Zaleski, omawiajac narzucone Polsce i traktaty mniejszościowe, wskazał, iż

! stoi ona na stanowisku zapewnienia mniejszościom całkowitych praw kul­

turalnych i narodowych, ale nie ze- i zwoli na wyzyskiwanie tych praw, I jako broni przeciw państwu.

Oświadczenie powyższe nabiera — i jak zawsze — specjalnego znaczenia i przy porównaniu stosunków, panują­

cych w Niemczech i Polsce. Oto, gdy ludność polska w Niemczech nie po­

siada jeszcze pełnych możliwości za­

spokojenia swych najprostszych po­

trzeb narodowych, kulturalnych i go- spodarczych, tb mniejszość niemiecka w Polsce takowe już zdawna posiada.

Wśród spraw gospodarczych, które poruszył min. Zaleski, szczególnie in- j ‘.eresujące są dla nas stosunki gospo-

I

darcze Polski z Niemcami. Z przemó­

wienia wynika, iż na podstawie Planu Younga Polska uwolniła się całkowicie

% swych zobowiązań międzynarodo­

wych. wynikłych z Traktatu Wersal-

%go. traktatu w St. Germain i tak zdanego ..długu wolności“. W specjal­

ni umowie. załączonej do planu Youn- z 31. X. 29 t. z. umowie likwidacyj­

ni. Niemcy zrzekły się swych należ­

ności od Polski tak państwowych jak 'Prywatnych obywateli niemieckich,

"olska natomiast zobowiązała się za­

przestać likwidowania majątków nie­

mieckich, znajdujących się w Rzeczy­

pospolitej Polskiej i przyrzekła nie ko­

rzystać z prawa odkupu osad, o ile dziedziczą dzieci po rodzicach i od- x ^rotnie oraz rodzeństwo najbliższe.

Umowa ta przyjęta została w dniu I®- m. przez Radę państwa Rzeszy Niemieckiej Daje one znowu wielkie I^obody mniejszości niemieckiej w Polsce.

Z posiedzenia Rady Naczelnej Zw. Polaków w Niemczech,

Pierwsze w tym roku posiedzenie Rady Naczelnej Związku Polaków od­

było się w dniach 5. I 6. bm. Podczas gdy dawniej zwykle, jeden dzień star­

czył na obrady, trzeba było tym ra­

zem przeznaczyć aż dwa dni na nader obszerny porządek obrad. Obradom przewodniczył pierwszy wiceprezes Związku Polaków ks. prób. Dr. Do­

mański. Na posiedzenie przybyli kie­

rownicy życia społecznego z poszcze­

gólnych Dzielnic. Z Prus Wschod­

nich p. Donimirskl, z Pogranicza ks.

prob. Dr. Domański i p. Rosenthal, ze Śląska p. Weber i Szczepaniak, z Westfalii pp. Koipacki, jako wicepre­

zes Związku. Biedka, Kwiatkowski i Brodawiak, z środkowych Niemiec pp. Zydor i Matysiak, centralę repre­

zentował Kierownik Naczelny p. Dr.

Kaczmarek.

Przed właściwym posiedzeniem Rady zebrali się prowizoryczni człon­

kowie Skarbu Skolnego. Jak wiado­

mo, na posiedzeniu w Złotowie w roku zeszłym została zainicjowana myśl przygotowania regulaminu Skarbu na Radę Naczelną.

W pierwszym punkcie obrad R. N.

załatwiono szereg spraw wewnętrz­

nych, ważnych szczególnie dla życia organizacyjnego naczelnej organizacji.

Liczne wnioski, dot. pogłębienia pracy społecznej i utwierdzenia organizacyj­

nego gmachu polskiego społeczeństwa wywołały rzeczowa dyskusję i spo­

wodowały takie postanowienia, które naszą sprawę społeczną napewno po­

suną na dalszą drogę rozwoju.

Szkolnictwu polskiemu poświęcono specjalną uwagę. Poza załatwieniem spraw związanych ze Skarbem Szkol­

nym, przyjęto sprawozdanie prezesa Zw. Polskich To w. Szkolnych, z któ­

rego y^ynika, że działalność szkolna

posuwa się naprzód z dotychczasową intensywnością.

Nie zapomniano także naszych dziatek. Łącznie z piękną wystawą

„Małego Polaka w Niemczech“, którą urządzono w biurze Centrali i której wszyscy członkowie R. N. okazali wielkie zainteresowanie postanowiono jak najbardziej propagować to pisem­

ko dla dzieci. Wszyscy obecni prze­

konali się o jego niezmiernym wpły­

wie na umysły i prace naszych naj­

młodszych.

W myśl niezbitej prawdy „przez młodzież do poprawy bytu społeczeń­

stwa“ postanowiono utwierdzić orga­

nizacyjne życie młodzieży oraz w od­

powiedniej i dobranej formie zastoso­

wać w ntem doświadczenia zebrane ze współżycia dzieci z ich pisemkiem.

Z dalszych punktów zasługują na wzmiankę proces o polskie mandaty sejmowe i proces o równe uwzględnie­

nie członków mniejszości przy przy­

dzielaniu domów robotniczych. Poza- tem omawiano cały szereg spraw ogólnych, związanych z życiem Pola­

ków i ich organizacyj.

W ciągu 18-godzinnych obrad wy­

kazała się zdecydowana wola podnie­

sienia życia polskiego \V wszystkich jego dziedzinach na wyżynę godną tra­

dycji dawnych poczynań polskich. Du­

żo czasu poświęcono nąszym bolącz­

kom i słusznie, bo zgodnie z słowami jednego z obecnych „nie tyle interesu­

je nas to, co jest dobre, jak to, co je­

szcze jest złe“. Dobre cechy i przy­

mioty ludu polskiego, dobre strony działalności i jej owoce winny być bodźcem 1 drogowskazem przy prze­

zwyciężaniu przeszkód 1 kojeniu bo­

lączek. Oby cały lud polski poznał dziejową prawdę tych słów i razem ze swoimi przywódzcami uznał ją za przykazanie swego życia.

Polacy Zagranica.

Rada emigracyjna Polaków zagra­

nicą, począwszy od stycznia 1930 roku, wydaje własne pismo, miesięcznik, — organ oficjalny: p. n. „Polacy Zagrani­

cą“, Od czasu, kiedy nasza „czwarta dzielnica“ przystąpiła do pracy nad ściślejszetn zespoleniem się z macierzą, całe społeczeństwo polskie w kraju ob­

serwuje uważnie wszelkie poczynania w tej dziedzinie, a szczególniej sprawę utworzenia związku Polaków zagrani­

cą, jako ogólnej organizacji naszego wychodźtwa. W pracach tych organ prasowy Rady organizacyjnej ma przed sobą wielkie zadania do spełnienia, bę­

dzie bowiem przemawiać w imieniu szeregu milionów Polaków na emi­

gracji.

Sprawa zjednoczenia całego wy­

chodźtwa pod hasłem współpracy ze ..starym krajem“ zyskała już nie apro­

batę, ale wprost nakaz ze strony naj­

wyższych autorytetów polskich. W ży­

czeniach dla historycznego zjazdu Po­

laków z zagranicy marszałek Józef Pił­

sudski wyraźnie powiedział o „pracy nad zrealizowaniem idei zjednoczenia naszych rodaków na obczyźnie w jed­

ną organizacyjną całość dla dobra po­

tęgi państwowej Polski i sławy imie­

nia polskiego“. Słusznie też artykuł wstępny wspomnianego pisma usto­

sunkowuje się do zagadnienia emigracji nie jako do rezultatu konieczności eko­

nomicznych, ale przedewszystkiem, jako do wyrazu narodowej ekspansji, która w innych czasach i formach stwo­

rzyła wielkie dążenia kolonizacyj.

Zapewne nie jest dziełem przypad­

ku. że pierwszy zeszyt „Polaków Za-

granicą" przynosi w oddzielnym arty­

kule wiadomości z Litwy, Sprawy li­

tewskie traktuje się naogół przez pryzmat „woidemarasowskl" nie doce­

niając ciężkiej sytuacji polskiej mniej­

szości na terytorium litewskiem. Właś­

nie naprzekór wyobrażeniom w naj- biiźszem sąsiedztwie Polski odbywają się najgorsze prześladowania polskości, godne osławionej działalności „Ost- markenverein'u"# f dawnych „obrusf- tielej“. Wolność państwa litewskiego nietylko nie poprawiła, aid nawet po­

gorszyła losy Polaków na Litwie Ko­

wieńskiej.

Radośnie bije natomiast serce każ­

dego czytelnika, gdy czyta opis A. Za- rychty o triumfalnej epopei, jaką była podróż polskiej reprezentacji w U. S.

A. podczas obchodu ku czci Pułaskie­

go w New-York, Washington, Savannah, Baltimore. Gary, Chicago, Pittsburg, Parsaic Soranton, Reading, Newark, Paterson, i wiele innych — oto miasta, gdzie rozbrzmiewała sława polskiego imienia. Cieniem w tym blasku sło­

necznej radości jest odczyt ks. Kruszki (w Warszawie) o trudnościach religij­

nych naszych rodaków w USA.

W dziale: z życia polaków zagra­

nicą znalazły miejsce aktualne radości i bolączki, bliskie sercu naszego wy- chodźtwa w Czechosłowacji. Francji, Łotwie, Niemczech, Argentynie, Bra­

zylii, Stanach Zjednoczonych A. P^ a nawet w >v. m. Gdańsku.

Na zakończenie kronika Rady or­

ganizacyjnej podaje szczegółowe spra­

wozdanie ze swej działalności.

W ciężkiej sytuacji gospodarczej Niemiec, której doświadczamy co­

dziennie, wielką poprawę mogłoby : przynieść zawarcie traktatu handlo- I wego Polski z Niemcami. Przedłuża-

! nie jego zawarcia nic jest jednak jak

| Zaleski — winą Polski. Mówił on:

„Rząd polski stoi stale na stanowisku I zakończenia rokowań o traktat handlo­

wy. dążąc do unormowania w tej dzie-

j dżinie stosunków ze swym zachodnim 1 sąsiadem“. A daiei zaznaczył mocno;

„Długotrwałe rokowania zbytnio już się przewlekały. Rozumiemy bardzo dobrze, iż tego stanu niepewności przedłużać dalej nie możemy. Najbliż­

sze dni przyniosą nam prawdopodo­

bnie ostateczną decyzję: albo traktat zostanie zawarty, albo też rokowania zostaną uznarie za niecelowe i delega­

cja rozwiązana.“ ,

Ciekawe jest, czy te stanowcze sło­

wa polskiego ministra podziałają osta­

tecznie otrzeźwiająco na licznych nie-

CZYTUJCIE!

Nietylko Bronek jest abonentem

„Małego Polaka w Niemczech“, ale i czworo jego rodzeństwa — Józio, Franek, Anusia i Marysia. Z szczerą radością witają każdy nowy numer pi­

semka, bo jakież śliczne rzeczy on im przynosi! ...

Są w nim bajki, wiersze, obrazki, listy i... zagadki!

Ho! Ho! ileż to głowy nałamią so­

bie dzieciary! ...

A jak chętnie czytają! Niemało trudu je to nieraz kosztuje, ale co się nauczą, to nauczą!

Z dumą stwierdzają to w listach do

„Wujaszka“.

„My polskie dzieci chcepiy umieć czytać po polsku. Chcemy się uczyć dobrze pisać. Chcemy być Polakami!“

Zrozumiejcie to Szartowi Rodzice!

Nie żałujcie 20. fenigów miesięcznie na pisemko. Wydatek mały. a korzyści odnoszone przez Wasze dzieci bardzo, bardzo wielkie.

Zgłoszenia abonentów przyjmuje Redakcja Małego Polaka w Niemczech, Berlin - Charlottenburg 4, Schlüter­

strasse 57. V. _________ _

Adresy Konsulatów RA w Niemtieth.

Konsulaty Generalne:

Berlin, Kurfürstenstrasse 137.

Konlgsberg-Królewlec, Mitel Trag- heim 24.

Monachium - München, Kufsteiner- platz 2.

Frankfurt n. M., Schaumafnkai 43.

Bytom, Gleiwitzerstr. 10.

Konsulaty:

Hamburg. Mittelweg 14.

Essen. Bahnhotstr. 90/92.

Lipsk - Leipzig, Gellertstrasse 7.

Wrocław - Breslau, Freiburger«

strasse 29.

Olsztyn - Allensteln, Friedrich Wil­

helmplatz 5.

Szczecin - Stettin, Friedrich Karl- Strasse 9.

Kwidzyń - Marienwerder, Herren­

strasse 14.

Agencja Konsularna:

Koionja - Köln a. Rh., Bachemer- strasse 93.

Wfce-Konsulaty:

Ełk - Lyck, Freistrassex3.

Piła - Schneidemühl, Kaiserstr. 37.

Możliwie.

— Kolej u nas w domu jest najpew­

niejsza w świecie — mówi pewien chłop; — zderzenie się pociągów jest u nas wykluczone.

— No, no, — odpowiada sceptycz­

nie nieznajomy.

— A jednak tak jest, bo my mamy tylko jeden pociąg.

O to chodzi.

Reżyser do aktorki filmowej: —

„Pani pobiegnie sto kroków przez pu­

stynię. a za panią rzuci się lew. Pro­

szę się nie bać. wszystko jest dokła­

dnie obliczone“.

— Aktorka: Ja to wiem. ale czy lew wie?

mieckich polityków, którzy do nieda­

wna w zaślepionej walce z Polską przyczyniali się do pogarszania gospo­

darczej sytuacji mas niemieckich.

Swoje przemówienie zakończył mi­

nister Zaleski wezwaniem całego na­

rodu do wspólnej pracy i do zrozumie­

nia tego. że wielkiej sile liczbowej Po­

laków odpowiadać musi poczucie świa­

domości politycznej i umiłowanie od­

rodzonego Państwa.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Do sterowania ruchem wiązki w większości lamp oscyloskopowych używa się pól elektrycznych, wytwarzanych przez dwa kondensatory płaskie zwane płytkami

żenia się sil ruskich w Sejmie przyszłym, — staje się rzeczą zupełnie zrozumiałą, że w Sejmie tym winien się znaleźć przedewszystkietn prof. Dlatego

Zarysowana zostanie postać Homera, przedstawione będą cechy gatunkowe eposu i wreszcie opowiedziana przez nauczyciela historia stanowiąca wstęp do lektury i analizy fragmentów

Wszędzie wiece cieszyły się wielkiem zainteresowaniem, to też sale,, na których się odbywały były po brzegi wypełnione Społeczeństwo powiatu rybnickiego stanie w dniu

Ku radości jednych, ku zgorszeniu innych - wprowadzono do pomieszczeń Miejskiego Domu Kultury amerykańskie automaty, przy których pomocy można wygrywać

Zależność amplitudy drgań oscylatora har- monicznego tłumionego od czasu przedstawiona jest na rysunku

pościerają się łąki, które przecina rzeczka M itanionka, u źródeł zwaną Sanką. urodził się najstarszy syn Stanisław. Jednoroczny Staś zachorow ał bardzo

 drgania (tłumione), których amplituda jest podtrzymywana za pomocą okresowo zmiennej siły wymuszającej.  najprostsza postać