• Nie Znaleziono Wyników

Tygodnik Prudnicki : gazeta lokalna gmin [...]. R. 15, nr 3 (686).

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Tygodnik Prudnicki : gazeta lokalna gmin [...]. R. 15, nr 3 (686)."

Copied!
24
0
0

Pełen tekst

(1)

■ч

Nr 3 (686) 21 stycznia 2004 r.

Cena 1,70 zł

Rok

XV

(wtymO%VAT) ISSN 1231 - 904

X

Indeks 327816

wydaje: Aneks telefax: 4362877 tel.: 4068545 e-mail: aneks@aro.pl internet: www.aneks.com.pl

TYGODNIk PRUDNICKI

GAZETA LOKALNA GMIN: PRUDNIK • BIAŁA • GŁOGÓWEK • KORFANTÓW ♦ LUBRZA • STRZELECZKI • WALCE

JERZY

SZTELIGA

O WERYFIKACJI WSLD

strona 7

NOWY KONKURS TYGODNIKA PRUDNICKIEGO

TANIE

ZAKUPY

23,90 zł /10 litrów

Prudnik,

ul. Prgżyfiska9, lei. 43609 66

Głuchołazy,

ul. Wyszyńskiego 9a, tel.439 21 84

strona 5

Ir

OSZCZĘDNOŚCI

RADNYCH

NIE DOTYCZĄ

ISSN1231-9O4X

O!

Radni Rady Miejskiej w Prudniku nie zgodzili się na zmniejszenie własnych diet ze 100% najniższego wynagrodzenia do 80%. Tylko sześciu radnych uważało, że przygotowywany przez burmistrza plan oszczędnościowy może iść w parze z oszczędno­

ściami w Radzie Miejskiej.

strona 6

ZIEMI MISS

PRUDNICKIEJ

ZABAWI CZAS ZACZĄĆ!

SENSACYJNE

ZWYCIĘSTWO

POGONI!

Koszykarze Pogoni Prudnik po uda­

nym występie przed tygodniem w Ja­

rosławiu, gdzie minimalnie ulegli jed­

nemu z faworytów do awansu, tym ra­

zem po emocjonującym pojedynku nie dali szans liderowi rozgrywek - druży­

nie Sokoła Łańcut. Było to już czwarte zwycięstwo naszego zespołu w run­

dzie rewanżowej.

Szczegóły na stronach sportowych

---

r " Є l_) rv O W I IV

WITOLD RYGOROWICZ TŁUMACZENIA ZWYKLE I PRZYSIĘGŁE

Konsultacje w sprawie dofinansowania z Unii Europejskiej różnych przedsięwzięć Prudnik, Ratuszowa 11, tel./fax 4205299

BILETY

- PROMOCJA

JUŻ

TEL. 4737-374; 4373-375;

4373-031

' -A

CUiYIPLITŁfł AkBYK.F. J5RJL

ARISTO ASUS ACTINA

A gdzie Twój NOTEBOOK?

Tel. (0-77) 4366-000 Fax 4366-90

www.mercury.DC.Dl

(2)

иїФМШЛ PRUDNICKI

TYGODNIK PRUDNICKI

Nowy numer w każdą środę w kio­

skach i sklepach ziemi prudnickiej.

Czekamy na sygnały, pomysły i informacje od czytelników:

REDAKCJA

I BIURO OGŁOSZEŃ:

48-200 Prudnik ul. Jagiellońska 3

TELEFONY:

4362877,4068545

FAX:

4362877

INTERNET:

www.aneks.com.pl

E-MAIL:

aneks@aro.pl

REDAKTOR NACZELNY:

Andrzej DEREŃ e-mail: deren@aro.pl

SEKRETARZ REDAKCJI:

Grzegorz WEIGT

PUBLICYŚCI:

Katarzyna IDZIOREK Barbara HAJDUK Damian WICHER

WSPÓŁPRACOWNICY:

Daniela DŁUGOSZ-PENCA Mieczysław MATCZAK Franciszek DENDEWICZ Józef BARGIEL Janusz WISZNIEWSKI

SKŁAD KOMPUTEROWY:

Andrzej DĄBROWSKI Przemysław GALERT

SEKRETARIAT I BIURO OGŁOSZEŃ:

Władysława GAJDA

SPONSORZY:

.ELEKTRONIK CENTRUM” H. SEJNOW- SKIEGO, ZUP G.JANUS, ZAKŁAD MIĘ­

SNY R. ŻEWICKIEGO, PPHU „DALIR", PBP „ORBIS”, „OPTYK-AN”

WYDAWCA:

Spółka Wydawnicza

„Aneks” w Prudniku ul. Jagiellońska 3

DRUK:

Drukarnia PROMEDIASp.zo.o.

Opole, ul. Składowa 4

Redakcja zastrzega sobie prawo skracania nadsyłanych materiałów prasowych i listów. Redakcja nie od­

powiada za treść ogłoszeń i reklam.

BIURO OGŁOSZEŃ CZYNNE OD 8.00 DO 16.00

PRENUMERATA

ZAMÓWIENIA

RUCH S.A. tel. 0-71 782-23-86, 782-23-80, fax: 0-71 782-23-84, prenumerata.dolnoslaski@ruch.com.pl Prenumerata obejmuje zasięgiem cały kraj http://prenumerata.ruch.com.pl

POCZTA POLSKA (Urzędy Pocztowe) Biała (tel. 438-76-01) Głogówek (tel. 437-34-45) Gostomia (tel.437-61-20) Lubrza (tel. 437-62-20) Łącznik (tel. 437-63-60) Prudnik (tel. 436-29-87) Twardawa (tel. 437-10-20) Jarnołtówek (tel. 439-75-20)

Zamówienia można składać również u li­

stonosza. Prenumerata pocztowa obje- muje zasięgiem powiat prudnicki oraz so­

łectwa Jarnołtówek i Pokrzywna w gminie Głuchołazy.

EUROREGION WCIĄŻ ROŚNIE

W ostatnich dniach ubiegłego roku uchwały o przystąpieniu do

* 9 Й

Eurore9ionu Pradziad podjęły dwie kolejne opolskie gminy: Sko-

I I

a

H H

roszyce (29.12.2003 r.) i Niemodlin (30.12.2003 r.). Natomiast w

j

m dniu 8 stycznia br. do Biura Euroregionu Pradziad wpłynęło pi-

) Я

smo, w którym chęć przystąpienia na członka wspierającego Eu- 1 roregionu wyraziły władze Powiatu Nyskiego. Po włączeniu w skład Euroregionu nowych gmin, co nastąpi prawdopodobnie już wkrótce (potrzebna uchwała Walnego Zebrania Członków Euroregionu) dane statystyczne polskiej części „Pradziada" będą przedstawiać się następująco:

Liczba gmin: 24

Ludność: 533 935 osób (stan na 31.12.2002 r.) Powierzchnia: 3130 km2

K RONIKA POLICYJNA

W tygodniu od 12 do 18 stycznia policjanci z KPP w Prudniku inter­

weniowali w 78 przypadkach, w tym: 13 awanturach domowych, 61 w miejscach publicznych i 4 koli­

zjach drogowych. W tym samym okresie w policyjnej izbie zatrzy­

mań osadzono 3 osoby będące sprawcami przestępstw.

• W grudniu 2002 roku sprawca po­

dając fałszywe dane dotyczące stanu zadłużenia wprowadził w błąd i wyłudził kredyt w banku.* 13 stycznia w Białej policjanci z Posterunku Policji zatrzy­

mali osobę poszukiwaną listem goń­

czym.* 14 stycznia w Prudniku przy ul. Piastowskiej patrol prewencji za­

trzymał poszukiwanego do ustalenia miejsca pobytu.* W październiku 2003 roku w Prudniku przy ul. Mickie­

wicza sprawca przywłaszczył sobie pod pozorem naprawy telefon komór­

kowy.* 14 stycznia w godz. od 20 do 22.00 w Białej na ul. 1000-lecia sprawca dokonał uszkodzenia samo­

chodu poprzez wgniecenie pokrywy bagażnika.* Wszczęto dochodzenie wobec sprawcy zamieszkałego w Prudniku przy ul. Sobieskiego, który w okresie od lutego do grudnia 2003 roku uchylał się od obowiązku alimentacyj­

nego na nieletnie dzieci.* 17 stycznia ok. godz. 23.45 w Prudniku przy ul.

Kościuszki patrol prewencji zatrzymał trzech nietrzeźwych w wieku od 18 do 21 lat, którzy mieli od 1,81 do 2,08 pro­

mila alkoholu w wydychanym powie­

trzu. Nieletni dokonali zniszczenia szy­

by wystawowej w kwiaciarni.

• W nocy z 11 na 12 stycznia w Prud­

niku przy ul. Kolejowej sprawca doko­

nał włamania do kiosku, z którego skradł papierosy.* W nocy z 12 na 13 stycznia w Prudniku na ul. Kolejowej sprawca dokonał włamania do samo­

chodu, z którego skradł głośniki.* W nocy z 12 na 13 stycznia w Prudniku przy ul. Piastowskiej sprawca dokonał włamania do sklepu, z którego skradł artykuły spożywcze. Nieletniego sprawcę zatrzymano, a część skra­

dzionych artykułów odzyskano.*

W

nocy z 12 na 13 stycznia w Prudniku na ul. Piastowskiej sprawca włamał się do samochodu, z którego skradł doku­

menty.* 13 stycznia w godz. od 13 do 19.00 w Moszczance sprawca włamał się do plebanii i skradł pieniądze.

Sprawcę zatrzymano i odzyskano znaczną część pieniędzy.* 13 stycz­

nia ok. godz. 15.00 w Głogówku w Rynku sprawca wykorzystując nieuwa­

gę poszkodowanej skradł z kiosku kar­

ty telefoniczne.* W nocy z 13 na 14 stycznia w Piorunkowicach sprawca włamał się do stacji paliw i skradł butle gazowe.* 14 stycznia ok. godz. 14.40 w Prudniku na ul. Ogrodowej trzech nieletnich sprawców dokonał kradzieży torebki na szkodę poszkodowanej.

Przechodzień będący świadkiem zda­

rzenia zareagował i zatrzymał jednego ze sprawców. Sprawców ustalono.*

14 stycznia w Prudniku przy ul. Ogro­

dowej sprawca z poczekalni przychod­

ni lekarskiej skradł poszkodowanej portfel z pieniędzmi i dokumentami z torebki.* W listopadzie 2003 roku w Prudniku przy ul. Bończyka sprawca z wynajmowanego mieszkania dokonał

kradzieży mebli.* W okresie od grud­

nia 2003 roku do stycznia 2004 roku w Głogówku przy ul. Głubczyckiej sprawca włamał się do domku jedno­

rodzinnego, z którego skradł zegar.* * W nocy z 16 na 17 stycznia w Prudni­

ku przy ul. Kolejowej sprawca włamał się do mieszkania.

P OGOTOWIC

RATUNKOWC

W tygodniu od 13 do 19 stycznia prudnickie pogotowie ratunkowe 5 razy wyjeżdżało do wypadków, 78 razy do zachorowań, odnotowano 70 transpor­

tów, 133 przyjęć do ambulatorium, stwierdzono 4 zgony. • Lekarz udzielał pomocy osobom uskarżającym się na bóle serca, nadciśnienie, kolki nerkowe i wątrobowe, ataki astmy, nadciśnienie, bóle korzonkowe. Załatwiano liczne przypadki chirurgiczne - urazy koń­

czyn, złamania, rany, oparzenia. • 13 stycznia w Prudniku 18 letniej dziew­

czynie spadła na głowę dachówka. Po­

szkodowana doznała urazu głowy.

Przewieziono ją do pogotowia i po kon­

sultacji chirurgicznej przyjęto na od­

dział. • W Prudniku lekarz stwierdził zgon 91 letniej kobiety. • W Prudniku lekarz stwierdził zgon 48 letniego męż­

czyzny. *14 stycznia na trasie Lu- brza-Biała w wypadku samochodowym poszkodowane zostały dwie osoby: 47 letni mężczyzna doznał urazu klatki piersiowej, 81 letni mężczyzna doznał urazu klatki piersiowej i kręgosłupa.

Osoby te zostały przewiezione na od­

dział chirurgiczny. • 16 stycznia w Szy- bowicach, na ulicy upadł 73 letni męż­

czyzna doznając złamania prawego uda. Przewieziony został do pogotowia do zaopatrzenia chirurgicznego i na­

stępnie leczenia na oddziale chirurgicz­

nym. • W Głogówku wezwanie do leżą­

cej we krwi osoby. Na miejscu zastano zwłoki mężczyzny nieżyjącego od kilku dni - w rozkładzie gnilnym. Policja zo­

stała powiadomiona. *17 stycznia w Prudniku lekarz stwierdził zgon 76 let­

niego mężczyzny. • W Prudniku upa­

dła 78 letnia kobieta doznając urazu stawu biodrowego i głowy. Przewieziona została do pogotowia do konsultacji i le­

czenia chirurgicznego.

s TRAŻ POŻARNA

W tygodniu od 12 do 18 stycznia 2004 r. funkcjonariusze Komendy Powiatowej Państwowej Straży Po­

żarnej w Prudniku, zanotowali ogó­

łem 9 interwencji w tym: 3 pożary oraz 6 miejscowych zagrożeń. W działaniach ratowniczo-gaśniczych brało udział ogółem 11 zastępów w sile 38 strażaków.

12 STYCZNIA: W miejscowości Chrzelice silny i porywisty wiatr był prawdopodobną przyczyną zerwania drewnianej konstruk­

cji dachu opuszczonego budynku miesz­

kalnego. Wezwani na miejsce zdarzenia strażacy z prudnickiej komendy wraz miejscowymi ochotnikami zabezpieczyli teren akcji, a następnie stosując pilarki spalinowe i samochód wyposażony w drabinę hydrauliczną usunęli zwisające ponad liną energetyczną krokwie i inne elementy więźby dachowej.

Wyrazy głębokiego współczucia po śmierci

OJCA

Pani Grażynie Begej Husak składają

Burmistrz Prudnika Pracownicy Urzędu Miejskiego

13 STYCZNIA: W Prudniku przy ul. Piastow­

skiej 29, strażacy wzywani byli do pożaru śmieci w kontenerze. Przybyły na miejsce zdarzenia zastęp, podał dwa prądy wody, je­

den w obronie zaparkowanego w bezpośred­

niej bliskości samochodu osobowego marki Polonez Truck, drugi natomiast do wnętrza kontenera powodując ugaszenie płonących w nim opon oraz kartonów i śmieci.

14 STYCZNIA: Niezachowanie zasad bez­

pieczeństwa podczas wykonywania manewru wyprzedzania przez jednego z kierujących, było prawdopodobną przyczyną wypadku z udziałem trzech samochodów osobowych do jakiego doszło na terenie miejscowości Do- broszowice. Działania wezwanych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy PSP polegały na zabezpieczeniu terenu akcji, kierowaniu ru­

chem drogowym oraz usunięciu wszelkich powstałych skutków wypadku. • Strażacy z jednostki OSP w Głogówku, interweniowali tego dnia na terenie swojej miejscowości przy ul. Głubczyckiej, gasząc pożar budynku go­

spodarczego. • Podjęcia przez Straż Pożarną działań interwencyjnych wymagały również powalone na jezdnię i uniemożliwiające prze­

jazd drzewa m.in. w Białej przy ul. Głogo- wieckiej, Miłowicach oraz na trasie pomiędzy Lubrzą a Jasioną. We wszystkich przypad­

kach strażacy stosując pilarki spalinowe usu­

nęli z jezdni powstałe zatory.

17 STYCZNIA: W Białej przy ul. Kilińskiego 3, na terenie niezamieszkałej od wielu lat posesji, strażacy z bialskiej jednostki OSP brali udział w działaniach polegających na rozbiórce częścio­

wo zawalonej konstrukcji dachu oraz niebez­

piecznie pochylonej ściany szczytowej budynku.

18 STYCZNIA: Dyżurny Powiatowego Stano­

wiska Kierowania, przyjął telefoniczne zgło­

NOWY PLAN MIASTA

£ cc o

Prudnik

Drogi jednokierunkowe Północna obwodnica miasta

Stan z 2003 roku

SKraiikowsŁi (lOtO KłtóLSK)

Aktualne nazwy ulic Mana lasu Prudnickiego

Dokładny pian centrum aneks

&л Г. /***41

L »?7*

1

1

-4 ź '

REKLAMA

szenie o pożarze domu jednorodzinnego w Szybowicach pod numerem 51. Pierwsza na miejsce zdarzenia dotarła macierzysta jed­

nostka OSP, dowodzona przez druha An­

drzeja Słobodziana. Kilka minut później przybyły kolejne zastępy PSP, które wraz z miejscowymi ochotnikami po wstępnie prze­

prowadzonym rozpoznaniu przystąpiły do działań ratowniczo-gaśniczych. Strażacy oświetlili i zabezpieczyli teren akcji, odłączy­

li dopływ prądy, podali w natarciu i obronie dwa prąd wody oraz prąd piany, ewakuowali sprzęty i wyposażenie gospodarstwa domo­

wego. Specyfika pożaru, pozwala przypusz­

czać, że prawdopodobnym powodem jego powstania była nieszczelność układu grzew­

czego wkładu kominkowego.

mł. kpt. Piotr Sobek

U RZĄD

STANU CYWILNCGO

PRUDNIK

URODZENIA

Kaja Anna KORZENIOWSKA ur. 31.12.

Oliwia KRÓL ur. 5.01.

Grzegorz Paweł ROGOWSKI ur. 7.01.

Julia Bożena EBEL ur. 10.01.

Katarzyna Wiktoria ZIĘBA ur. 10.01.

ZGONY

Franciszka KULBABAzm. 13.01.

Marian Krzysztof NĘDZI zm. 13.01.

Henryka STELMACH zm. 14.01.

Józef ULMAN zm. 15.01.

Józef PASIONEK zm. 16.01.

(3)

Ь2фР7,У/.Ч PRUDNICKI I

Biuro

Podatkowo-Księgowe

• usługi rachunkowe

dla małych i średnich przedsiębiorstw

• pełna obsługa kadr i ZUS

• doradztwo podatkowe i gospodarcze

• zeznania podatkowe

Doradca podatkowy Czesława Wasilewska

Wymagane uprawnienia i świadectwo kwalifikacyjne

Prudnik ul. Skowrońskiego 6a

tel. 436 18 40 fax 40 67 195 tel. kom. 0602 125 912

POWIATOWY URZĄD PRACY

OFERTY PRACY

1. Piekarz - doświadczenie w zawodzie, kontakt tel. 431-28-94 - Ścinawa Mała • 2. Reprezentant ds. reklamy - wymagania: komunikatywność, do­

świadczenie w handlu bezpośrednim, kontakt: PUP w Prudniku • 3. Cukiernik ciastkarz. Wymagania: doświadczenie w zawodzie. Prudnik. Tel. 436-13-95,

0-506-174-719 • 4. Technik Farmacji. Wymagania: doświadczenie w zawo­

dzie. Prudnik. Tel. 436-07-38 • 5. Dekarz-Cieśla. Wymagania: doświadczenie

wzawodzie. Tel. 436-69-04,0-605-081-011

• 6. Operator żurawia wieżowe­

go. Wymagania: uprawnienia, doświadczenie. Kontakt Urząd Pracy. • 7. Na­

uczyciel języka angielskiego.

Wymagania: wykszt. wyższe lub college. Głu­

chołazy. Tel. 439-17-41 • 8.

Sprzątaczka.

Wymagania: posiadanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Prudnik. Tel. 40-65-217 • 9.

Mechanik maszyn i urządzeń.

Wymagania: praca w rolnictwie. Twardawa. 482-14-51 po godz.

18 (osoby z okolic Twardawy ) •

10. Obsługa sklepu.

Wymagania: średnie wykształcenie, prawo jazdy kat. B, komunikatywność, po wojsku. Prudnik. Tel.

436-90-61 • 11. Doradca ubezpieczeniowy.

Wymagania: wykształcenie

śred­

nie, komunikatywność. Kontakt Urząd Pracy. •

12. Nauczyciel języka nie­

mieckiego.

Wymagania: wykształcenie wyższe lub college. Korfantów Tel 431- 90-30,431-90-03

Wszelkie szczegóły dotyczące ofert pracy znajdują się w Powiatowym Urzędzie Pracy (serwis pracy) tel. 436-23-04 lub 436-37-82

PRYWATNY GABINET ALERGOLOGICZNY

lek. med.

Iwona Robotycka-Lenczuk

SPECJALISTA ALERGOLOG SPECJALISTA CHORÓB PŁUC Prudnik, ul. Szpitalna 14

czwartki od 16°° - tej 'tel. 606 928 653

Bioenergoterapeuci:

Mariola i Jerzy Ferens Skuteczno pomoc w sprawie zdrowia na różne dolegliwości

30.01.2004 godz. 12°M700 Prudnik ul. Parkowa 6

tel. 436 71 27

x_ __________________________f

SZKOLENIA

DLA ROLNIKÓW

Powiatowego Biura Agencji Restruktu­

ryzacji i Modernizacji Rolnictwa w Prudniku od 21 do 26 stycznia

MOCHÓW

środa (21.01.), godz. 10.00 - Świetlica Mniejszości Niemieckiej w Mochowie

MIONÓW

piątek (23.01.), godz. 10.00 - Świetlica Wiejska w Mionowie

MOCHÓW

poniedziałek (26.01.), godz.

10.00 - Świetlica Mniejszości Niemiec­

kiej w Mochowie

KONCERT „Św. Mikołaj dla Nadwornej

23 stycznia 2004 r (piątek) godz. 16.00, Prudnicki Dom Kultury

DYREKCJA PUBLICZNEJ SZKOŁY PODSTAWOWEJ w Moszczance zaprasza na KONCERT - PODZIĘKOWANIE za akcję

„Św. Mikołaj dla Nadwornej 2003”, który odbędzie się w Prudnickim Domu Kultury, 23 stycznia 2004 r (piątek) o godz. 16.00

Celem koncertu jest podziękowanie darczyńcom za włączenie się w akcję „Mikołaj dla Nadwornej”. Przedszkolaki i uczniowie szkół podzielą się swoimi talentami artystycznymi. „Dar materialny" nabierze głębszego sensu! Ukarze, że więk­

szą radość można czerpać z dawania, niż z brania. W dobie wzmożonego egoizmu chcemy podziękować tym wszystkim, którzy starają się iść „pod prąd". Jest wielu potrzebujących. My zobaczyliśmy ich na Kresach Wschodnich. Polacy z Nad­

wornej należą do mniejszości narodowej. Zrzeszają się przy polskim kościele rzym.-kat. Dzieci uczą się w polskiej szkole.

Są w trudnej sytuacji materialnej. Wielu Prudniczan pochodzi z tamtych terenów (woj. Stanisławów), dlatego został podpi­

sany układ partnerski między Prudnikiem, a Nadworną.

Akcja „Mikołaj dla Nadwornej” zrodziła się w 2000 roku z inicjatywy nauczycieli i uczniów Szkoły Podstawowej w Mosz­

czance. W bardzo krótkim czasie dołączyły się do niej niektóre przedszkola, szkoły podstawowe, gimnazja i średnie z po­

wiatu. Także ludzie z innych środowisk zasilają „podarunki Mikołaja”. Od początku proboszczowie dekanatu prudnickiego wraz ze swoimi parafianami wspierają naszą akcję.

6 grudnia 2003 roku, z workami pełnymi prezentów po raz kolejny udał się „Mikołaj" do Nadwornej. Zbiórka darów trwała kilka tygodni, głownie słodyczy, artykułów spożywczych, ryżu, mąki, cukru, czekolady, środków chemicznych, odzieży, obu­

wia, i zabawek. Zebrane dary zostały przekazane do kościoła w Nadwornej, a tam zostały rozdzielone przez księży z poi- skiej parafii.

23 stycznia 2004 r o godz. 16.00 rozpoczynamy wspólne świętowanie! Pragniemy uścisnąć ręce tych, którzy są otwarci na drugiego człowieka". Zapraszamy także tych, którzy może po raz pierwszy przeczytają o naszej akcji. Mamy w planie nadal ją kontynuować i wtedy przydadzą się „wspólne, dobre wspomnienia”.

Alicja Niedbalska

PARTYJNY SONDAŻ

styczeń 2004

SLD 20%

ŻADNA 35%

PO 12%

UP 8% UPR 2% SAMOOBRONA 5% pjg 15%

LPR 3%

Konkurs dla Czytelników

STÓWA

co miesiqc

STÓWA EUROPEJSKA

pod koniec roku

CAŁOROCZNA SUPER PROSTA GRA DLA KAŻDEGO

Wrazz początkiem rokuproponujemy stałym czytelnikom„Tygodnika Prud­ nickiego" mały konkurs, trwający przez 365 dni! W każdym numerze, w cyklu miesięcznym publikować będziemy kupony, od l do 4. Poichskom­ pletowaniu, należy nakleić je na kartkę pocztową i przystać bądź przy­ nieśćdo redakcji.

Kartki wezmą

co miesiqc

udziałwlosowaniu nagrody -

1OO złotych.

Liczba dostarczonych kartek jest nieograniczona.

Po każdymlosowaniukarty z poprzedniego miesiącaprzechowywane są aż do końca roku, kiedypodczas podsumowującego losowania, spośród wszyst­

kich kart wylosujemy

STÓWĘ EUROPEJSKĄ,

a więc

100 euro.

Pamiętajcie!W naszej zabawie szansawygranej jest wielokrotnie wyższa od konkursów regionalnych,nie mówiąc o ogólnopolskich. Chcecie marzyć o wielkiejwygranej, samochodzie, domku, superkasie? Marzcie dalej! U nas wzasięgurękistozłotych, w sam raz na zakupy!

Losowcinie STYCZNIOWEJ STÓWY już w poniedziałek 2 lute­

go, o godz. 12.00 w redakcji „Tygodnika Prudnickiego" przy ul. Jagiellońskiej 3.

W konkursin nie mogq brać udziału pracownicy Spółki Wydawniczej „ANEKS", ich rodziny oraz współpracownicy redakcji.

Wytnij trzeci kupon

r

fot nA

3/styczeń

„TP" |

W styczniowym sondażu przeprowadzonym wśród mieszkańców Prudnika nadal największą popu­

larnością cieszy się SLD, choć partia ta straciła w ciągu ostatnich sześciu miesięcy 4 punkty. To i tak niewiele w porównaniu z wynikami sondaży ogólnopolskich. Pozycja lewicy w Prudniku jest bardzo silna, a to głównie za sprawą stałego elektoratu. Wzrosła liczba osób, które deklarują, że nie będą głosowały na żadną partię, a więc teoretycznie nie pójdą do wyborów (z 30 do 35). To największa grupa w naszych badaniach. Gwiazdą styczniowego sondażu, obok Piś jest UP, który pewnie za sprawą Tomasza Nałęcza - szefa „komisji Rywina”, zyskał aż 6 punktów. Spadek PO jest nieade­

kwatny do rosnącej ostatnio popularności Jana Maria Rokity, którego kreuje się jako jednego z głównych kandydatów na fotel prezydenta ze strony prawicy. Zima nie służy „Samoobronie”, której popularność spadła prawie o połowę.

ZMIANY POPULARNOŚCI sierpień 2003 - styczeń 2004

Sondaż przeprowadził na ulicach Prudnika, wśród przypadkowo spotkanych osób 15 i 16 stycznia Damian Wicher

(4)

ІІЇФРН/М PRUDNICKI I

SONDA „TYGODNIKA”

moim zdaniem

Co jakiś czas światowe środki masowego przekazu informują o kolejnych ośrodkach wybuchu groźnych odmian grypy, grożących nawet śmiercią. Spra­

wa wydaje się o tyle egzotyczna, że najczęściej dotyczy krajów oddalonych od Polski o tysiące kilometrów, np. Chin. Niestety globalizacja sprawia, że tego typu choroby przenoszą się z kontynetu na kontynet w ciągu dni, a nawet go­

dzin i tak naprawdę nikt z nas nie może czuć się bezpiecznie. Nasze regional­

ne, prudnickie przychodnie od dłuższego czasu oferują płatne szczepionki przeciwko grypie. Jednak nie zawsze są one skuteczne, bo wirus grypy wciąż przechodzi kolejne mutacje, choć nie ulega wątpliwości, że szczepionka może nas ochronić i warto się zabezpieczyć.

Czy szczepił się Pan / Pani przeciwko grypie?

Pan Czesław:

* '»• - Nie szczepię się, bo biorę inne leki, które również wpływają na odporność. Czy się obawiam grypy. Nie.

Pani Jola:

- Nie obawiam się, po­

nieważ nie zwracam na to kompletnie uwa­

gi. Za szybko żyję i nie mam czasu myśleć o takich rzeczach.

Pan Adam:

- Do tej pory jakoś od­

pukać nie choruję, także nie szczepię się.

Miejmy nadzieję, że będzie tak dalej i nie będę musial korzystać z lekarza jak najdłużej.

Pan Wojtek:

- Oczywiście, że się szczepię, bo profilak­

tyki nigdy za mało i zalecałbym wszystkim tak postępować.

Damian WICHER

Pani Lucyna:

j -

Szczepiłam się dwa lata temu i uważam, że jest to jak najbar­

dziej korzystne i po­

trzebne, gdyż procen­

tuje w postaci więk­

szej odporności. Obawiam się grypy zresztą pewnie jak każdy.

Pani Wala:

- Nie szczepię się, gdyż nie mam pie­

niążków. A zresztą wydaję mi się, że je­

stem odporna i nie jest mi to potrzebne.

Pani Agnieszka:

- Osobiście nie, ale szczepię mojego syn­

ka i muszę powie­

dzieć, że dużo rza­

dziej teraz choruję..

Pan Ryszard:

- Jakoś nigdy nie my- ślałem, aby się szcze­

pić i nie korzystam z tego. Chociaż z dru­

giej strony myśląc na spokojnie to nie jest to wcale taki głupi pomysł.

ODWOŁANIE NA SZCZYCIE

JESZCZE O OWSIAKU

Uważam, że nie można prosto przeliczać pieniędzy, ile daliśmy na orkiestrę Jurka Owsiaka i co za to u nas zostało zakupione. Przecież duża część dawanych przez nas pieniędzy trafia do szpitali specjali­

stycznych o zasięgu kilku woje­

wództw, a nawet całego kraju. Pew­

nie taki specjalistyczny sprzęt jest najdroższy i służby wszystkim, ma­

łym obywatelom naszego kraju.

Zgadzam się z „Tygodnikiem Prud­

nickim”, że można organizować po­

dobne akcje charytatywne o zasięgu miasta, gminy, albo powiatu, ale ni­

gdy nie w tym samym czasie co WOŚP. Kilka miast już zbłażniło się z tego powodu i stało się pośmiewi­

skiem całego kraju.

Pozdrawiam Olka - sympatyczka WOŚP

miętać, że szkoły średnie w dużych miastach często korzystaj z meryto­

rycznej pomocy wykładowców uczelnianych, nawet w Nysie, gdzie jest Wyższa Szkoła Zawodowa.

Wybitni wykładowcy — nauczyciele z łatwością wyławiają „talenty”, które biorąudział w olimpiadach, a to mia­

ło decydujący wpływ na wyniki ran­

kingu. To, że prudnickim nauczycie­

lom udaje się przygotować finalistów olimpiad krajowych jest naszym wielkim sukcesem. A gdzie podziało się kilka innych średnich szkół z po­

wiatu prudnickiego?

Janusz z Prudnika

POTRZEBNY REMONT

■ BIAŁA. Boczna część drogi należą­

cej do ul. Kilińskiego w Białej, prowa­

dząca w kierunku działek przy ul.

Prudnickiej wymaga pilnej naprawy.

Jest to również droga dojazdowa do bialskiej wieży ciśnień, gdzie usytu­

owany jest zbiornik wody pitnej dla miasta. Ubytki asfaltu na niektórych odcinkach są znaczne. Działkowicze mają utrudniony dojazd do działek, zwłaszcza w okresie obfitych opadów deszczu i wiosennych roztopów. Trud­

no więc dziwić się ich narzekaniom na stan techniczny drogi.

(n)

MOŻLIWA PRZYCZYNA WYPADKU

ZBIÓRKA SKAZANA NA PORAŻKĘ

Chciałam wypowiedzieć się na te­

mat ewentualnych zbiórek pieniędzy-na szpitalny sprzęt. Otóż podobne akcje były już organizowane i przyniosły bar­

dzo słabe efekty. Ludzie i pacjenci nie chcą dawać pieniędzy. W Prudniku fo nie ma sensu.

(bez podpisu)

Od redakcji: Czy zebranie w gminie ponad 17 tysięcy złotych podczas WOŚP jest porażką? Na pewno nie!

Przynajmniej teoretycznie podob­

nych efektów należałoby się spo­

dziewać podczas lokalnej zbiórki pieniędzy. Trzeba tylko chęcł i do­

brego organizatora.

DLA MNIE SUKCES

203 miejsce I LO w Prudniku w rankingu „Rzeczpospolitej” należy uznać za sukces szkoły. Proszę pa­

■ DYTMARÓW. Czytelnik z Prudnika sygnalizuje brak znaku „ustąp pierw­

szeństwa" na skrzyżowaniu w Dytmarowie obok kościoła, od strony Skrzypca.

Problem jest zawsze taki sam, miejscowi wiedzą jak się trzeba tu zachować, ale obcy kierowcy mogą spowodować wypadek. I kto wówczas poniesie odpo­

wiedzialność, skoro znaku nie ma już od dłuższego czasu? Służby drogowe prosimy o uzupełnienie tej luki.

AD

Zgodnie z informacją zamiesz­

czoną na łamach „Tygodnika Prud­

nickiego", a podaną przez organiza­

torów „zjazdu na byle czym" czyli PTTK Oddział Sudetów Wschod­

nich w Prudniku, w dniu 17 stycznia wyruszyłam pewnym krokiem na

„zjazd" odpowiednio wcześniej ze względu na znaczną odległość miej­

sca imprezy czyli Starego Klasztor- ku od miejsca zamieszkania. Po drodze już od Parku Jordanowskie­

go mijałam, jak się później okazało, niedoszłych uczestników zjazdu. Po godzinnym marszu dotarłam na miejsce a moim oczom, jak i oczom moim poprzedników, ukazała się niewielka żółta kartka przywiązana do drzewa, na której widniał napis:

„Zjazd na byle czym odwołany".

Przeszłam kilka dobrych kilometrów by być na miejscu organizowanego

„niczego". Trudno przepadło. A co z drogą powrotną? Ze zmarnowanym czasem? Ogarnęła mnie złość. Nie

dlatego, że „zjazd na byle czym" zo­

stał odwołany, bo regulamin zjazdu przewidywał taką możliwość z powo­

du braku śniegu, ale dlatego, że in­

formacja o odwołaniu znajdowała się tylko w jednym miejscu, na niedo­

szłym miejscu zjazdu. A więc, żeby o tym wiedzieć trzeba było się tam wspiąć. Schodząc, pomyślałam, że może jednak nie zauważyłam, a or­

ganizatorzy po drodze do miejsca zjazdu taką informacje umieścili.

Mimo, uważnego rozglądania i przy­

glądania się wszelkim słupom, drze­

wom... informacji o odwołaniu nie było. Wniosek nasuwa się sam: im­

preza została zorganizowana przez i dla organizatorów. Wszyscy ci któ­

rzy chcieli wziąć udział czynny lub bierny w zjeździe zostali zignorowa­

ni. Pytanie nasuwa się samo: po co zapraszać na coś mieszkańców po­

wiatu na łamach gazety, skoro się ich nie szanuje? Bo jak można na­

zwać brak informacji w miejscach ogólnie dostępnych? Wszyscy ci którzy przyszli by dopingować po­

mysłodawców i realizatorów niezwy­

kłych pojazdów, jak i niedoszli uczestnicy zjazdu, po raz drugi po­

ważnie się zastanowią, czy warto.

Tym wszystkim wystawionym do wiatru i poinformowanym „na szczy­

cie" pozostaje jedyne pocieszenie i korzyść z długiego lub mniej długie­

go spaceru, jakim jest dotlenienie. A co pozostaje dziennikarzowi, który korzystając z zaproszenia organiza­

torów zostaje wywiedziony w pole?

Jak pozostałym, dotlenienie i zmar­

nowany czas, którego w weekend ma bardzo mało ze względu na cha­

rakter pracy.

Barbara Hajduk

Pyta: „Tygodnik Prudnicki”

Odpowiada: Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad Oddział w Opolu

DO GŁUCHOŁAZ

Kilka miesięcy temu pisaliśmy o nieja­

snym oznakowaniu drogowskazów na ob­

wodnicy Prudnika. Interwencja prudnic­

kich urzędników oraz przedstawienie pro­

blemu w gazecie i na sesji Rady Miejskiej w Prudniku sprawiły, że wykonawca oznakowania Generalna Dyrekcja Dróg Publicznych i Krajowych Oddział w Opolu postanowił uzupełnić kierunkowskazy o nazwy dwóch miast: Opola i Kędzierzyna- Koźla. Problem polegał na tym, że obcy kierowcy jadąc od strony Nysy nie wie­

dzieli jak jechać w kierunku Gliwic i wi­

dząc tylko nazwę „Trzebina” skręcali do Prudnika myśląc, że tam prowadzi droga.

Miejmy nadzieję, że „Kędzierzyn-Koźle”

wyjaśni problem.

W nowym oznakowaniu zaniepokoiło nas jeszcze jedno oznakowanie, a miano­

wicie kierunkowskaz na Głuchołazy „w prawo" przed rondem „czyżowickim" od

DO DĘBOWCA

„Tygodnik Prudnicki” opisywał problem umieszczenia w Trzebinie kierunkowskazu do Dębowca, a więc przez leśną, kamien­

ną drogę, która nie nadaje się do normal­

nego ruchu publicznego, mimo tego, że jest drogą powiatową.

Odpowiedź opolskich drogowców jest następująca: W nawiązaniu do zastrzeżenia tamt. Redakcji do celowości ustawienia w ciągu drogi krajowej Nr 41 w m. Trzebina drogowskazu strzałowego E-4 do m. Dębo­

strony Nysy. Oczywiście każdy z nas po­

wie, że tak właśnie powinno się jechać, ale po co w takim razie obwodnica? Pamięta­

my, że samochód wjeżdża na ul Nyską, po czym przed wiaduktem widzi kolejny kie- runkoskaz, który nakazuje skręt w lewo pojazdom jadącym do Pokrzywnej (Głu­

chołaz tam już nie ma). Tym sposobem i tak kierowca objeżdża całe miasto, bo skręca na ul. Kolejową i dociera aż do ron­

da przy ul. Wiejskiej.

GDDKiA wyjaśnia: Tut. Oddział nie wi­

dzi potrzeby likwidacji informacji o dojeź- dzie do m. Głuchołazy poprzez ul. Nyską, gdyż jest to w dalszym ciągu najbliższa droga prowadząca do Głuchołaz, o nie zmienionych warunkach geometrycznych, którą mogą bez przeszkód poruszać się pojazdy osobowe i ciężarowe o wysoko­

ści powyżej 3,3 m (...) Dojazd do m. Głu­

chołazy poprzez ul Nyską jest więc dojaz­

wiec, tut. Oddział informuje, że ustawienie w/w drogowskazu (w tym treść, tj. nazwę miejscowości i ilość kilometrów uzgadniał z Powiatowym Zarządem Dróg w Prudniku Rejon GDDKiA w Nysie. Do dnia dzisiejsze­

go tut. Oddział nie otrzymał żadnej krytycz­

nej informacji ze strony zarządcy w/w drogi oraz zarządzającego ruchem na w/w drodze powiatowej w sprawie w/w znaku. Z chwilą jednak otrzymania takiego wniosku, tut. Od­

dział usunie w/w znak.

dem alternatywnym. Ten argument dro­

gowców należałoby zaakceptować, bo i tak niewiele samochodów jeździ od stro­

ny Nysy w kierunku Głuchołaz grzez Prudnik! Nie ma to jednak sensu, jeżeli przed skrzyżowaniem ulic: Nyskiej i Kole­

jowej każę się kierowcom jechać tą ostat­

nią ulicą, a więc w rezultacie i tak ob­

jeżdżać całe miasto. GDDKiA nie wyklu­

cza zasłonięcia kierunkowskazu na „Głu­

chołazy" jeżeli taki wniosek przygotuje prudnickie Starostwo Powiatowe. Zawsze też można zmienić kierunek „Pokrzywna"

albo lepiej „Głuchołazy” jako kontynuacja oznakowania „prosto”, zamiast „w lewo"

na ul. Nyskiej.

GDDKiA informuje, że w tym roku ulice:

Kolejowa i Nyska stracą kategorię dróg krajo­

wych i przejdą pod zarząd samorządów.

Ww stanowisko zostało uzgodnione z przedstawicielem Wydziału Ruchu Drogowe­

go Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Tyle drogowcy. Wstrzymamy się od ko­

mentarza w tej sprawie, prosząc jedynie prudnickiego zarządcę o spowodowanie usu­

nięcia kierunkowskazu, który może być jedy­

nie przyczyną niepotrzebnych problemów Bogu ducha winnych kierowców, którzy nie znają miejscowych dróg.

AD

(5)

PRUDNICKI 5

PRUDNICZANIN W KOSOWIE [rS\V7Ri Ґ7^\ Ґ^ППОІЛ

„MW Sierż. sztab. Jacek Sadłek policjant

Komendy Powiatowej Policji w Prudniku jako jeden z czterech poli­

cjantów z województwa opolskiego pełnił służbę w misji pokojowej w Kosowie. Pracę w policji rozpoczął w 1995 roku w KPP w Prudniku w Ogniwie Patrolowo -Interwencyjnym Sekcji Prewencji i RD, ostatnio na stanowisku referenta.

Rozmowa z sierż. sztab. Jackiem Sadłkiem.

B.H.: Dlaczego chciał pan poje­

chać na misję do Kosowa?

Jacek Sadłek: Aby spróbować cze­

goś nowego. Wiele słyszałem o wyjaz­

dach na misje. Chciałem to przeżyć.

Nie ukrywam, że ze względów finanso­

wych również. Przed wyjazdem moja rodzina znajdowała się w trudnej sytu­

acji materialnej. Po powrocie podrepe­

rowałem trochę nasz budżet.

B.H.: Czy przed podjęciem decyzji o wyjeździe znał pan kogoś kto tam był wcześniej?

Jacek Sadłek: Nie. Zorientowałem się, że jest takie zapotrzebowanie, że można pojechać. Dlaczego, więc nie spróbować?

B.H: Jak zareagowali pańscy ko­

ledzy na podejmowane starania?

Jacek Sadłem: Byli zaskoczeni za­

równo samym pomysłem jak i tym, że mi się jednak udało, bo trudno się tam dostać ze względu na dużą selekcję.

Niektórzy z moich kolegów również pró­

bowali lecz może zabrakło im troszkę szczęścia. Trzy lata temu po raz pierw­

szy w raporcie wyraziłem chęć pełnie­

nia służby w Jednostce Specjalnej Poli­

Kosowo

Kosowo jest byłym ...

okręgiem autonomicz- ” nym w Jugosławii. Za­

mieszkiwane w 10% przez Serbów i w 82% przez Albań- ° czyków. Ponieważ Kosowo graniczy z Alba­

nią i jest zamieszkiwane w zdecydowanej większości przez ludność albańską pojawiło się dążenie do zjednoczenia z tym pań­

stwem. W lutym 1990 roku po walkach Al- bańczyków, policją i mniejszością serbską wprowadzono stan wyjątkowy. W lipcu tego samego roku rozwiązano rząd i parlament a we wrześniu Serbia zlikwidowała autonomię Kosova. W1998 roku albańskie oddziały par­

tyzanckie ponownie podjęły walkę. Przewa­

ga Serbów zmusiła ludność albańską do ma­

sowej ucieczki. W obronie uciekających wy­

stąpiło NATO, rozpoczynając w marcu 1999 roku naloty na cele wojskowe i strategiczne.

W czerwcu rząd Jugosławii zaaprobował po­

rozumienie wynegocjowane z pomocą naj­

bogatszych państw świata. Zdecydowano o wycofaniu oddziałów jugosłowiańskich i po­

wrocie albańskich uchodźców pod ochroną międzynarodowych sił wojskowych. Do Ko­

sowa powróciło kilkaset tysięcy Albańczyków ochranianych przez oddziały sił pokojowych.

cji w Kosowie. Raport drogą służbową znalazł się na biurku Komendanta Głównego Policji w Warszawie. Mój ak­

ces został pozytywnie rozpatrzony. Dla mnie oznaczało, to rozpoczęcie cyklu specjalistycznych badań lekarskich i te­

stów sprawnościowych, których celem było wyselekcjonowanie spośród wszystkich kandydatów grupy najlep­

szych funkcjonariuszy. Grupa ta została poddana specjalistycznemu szkoleniu, w którym zdobywała wiedzę i umiejęt­

ności niezbędne w pełnieniu ąłużby poza granicami kraju.

B.H.: Jak przebiegała selekcja?

Jacek Sadłem: Selekcja złożona była z trzech etapów. Pierwszym eta­

pem była rozmowa z psychologiem, w moim przypadku z psychologiem Ko­

mendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Z pozytywną opinią psychologa zo­

stałem skierowany do Szkoły Policji w Katowicach, gdzie czekał już na nas Kierownik Biura Kontyngentów z Ko­

mendy Głównej w Warszawie wraz z dowództwem Jednostki Specjalnej Poli­

cji w Kosowie. Rozpoczął się drugi etap selekcji. Poddano nas kolejnym bada­

niom tym razem pod okiem dowódcy JSP w Kosowie, który razem z namj je­

chał na służbę. Odbyły się również te­

sty sprawności fizycznej kandydatów złożone z ćwiczeń siłowych oraz biegu na 1000 metrów. Wyodrębniona w tym etapie grupa funkcjonariuszy rozpoczę­

ła trzeci etap selekcji w Klinice MSWiA w Warszawie, w której przeprowadzone zostały kompleksowe badania lekarskie oraz szczepienia. Następnie zostaliśmy skierowani do Szkoły Policji w Słupsku, w której zostaliśmy przeszkoleni do peł­

nienia służby poza granicami kraju w Jednostce Specjalnej Policji, w moim przypadku w Kosowie. Istotnym działem szkolenia było zapoznanie nas z sytuacją w polityczną Koso­

wa, dzięki, któremu dowiedzie­

liśmy się dlaczego i na jakim tle dochodzi do sporów i niepo­

rozumień pomiędzy ludnością zamieszkującą w tym rejonie Europy. W trakcie sźkolenia ćwiczyliśmy do utrwalenia konkretne elementy zadań, które wykonywaliśmy na już na miejscu np. wejścia do budyn­

ków i pomieszczeń, elementy konwojowania osób, porusza­

nie się w terenie zagrożonym zamachami, likwidowanie de­

monstracji oraz zbiorowych za­

kłóceń ładu i porządku publicz­

nego. Szkolenie obejmowało również zakres zachowania się w terenie zaminowanym oraz budowy i działania materiałów wybuchowych.

Ten etap szkolenia trwał miesiąc, podczas którego rów­

nież byliśmy obserwowani przez psychologa i dowódcę jednostki. Z ponad półtora ty­

siąca policjantów z całego kra­

ju, została wyselekcjonowa­

nych stu piętnastu.

B.H.: Co było waszym zadaniem tam na miejscu, w Kosowie?

Jacek Sadłek: Przede wszystkim wykonywaliśmy różnego rodzaju kon­

woje np. vipów z Kosovskiej Mitrowicy, gdzie stacjonowaliśmy, do Parlamentu Kosowa w Prisztinie, konwoje autobu­

sów szkolnych z dziećmi. Ochraniali­

śmy więzienie i areszty na terenie Ko­

sowa, konwojowaliśmy zbrodniarzy wo­

jennych do sądów, zabezpieczaliśmy masowe imprezy rozrywkowe w Koso­

vskiej Mitrowicy. Oprócz takich jedno­

stek jak nasza (Special Police Unit) na terenie Kosowa funkcjonowała policja lokalna złożona z miejscowej ludności, która nadzorowana była przez inną międzynarodową formację policyjną (CIVPOL). Zadaniem tych formacji było patrolowanie i zajmowanie się sprawa­

mi porządkowymi oraz obserwacje i analizowanie konfliktów etnicznych oraz zapobieganie im, przy użyciu na przy­

kład takich formacji jak nasza bądź woj­

ska. Były i przyjemne chwile kiedy jeź­

dziliśmy z pokazami naszych umiejętno­

ści do innych misji pokojowych, tj. belgij­

skiej, izraelskiej, które stacjonowały w pobliżu.

B.H.: Ilu policjantów wyjechało w tym kontyngencie z województwa opolskiego?

Jacek Sadłek: Z województwa opol­

skiego pojechało nas czterech, oprócz mnie trzech z Opola.

B.H.: Jak wyglądał pana zwykły dzień?

Jacek Sadłek: Nie ma pobudek jak w wojsku. Były określone godziny posił­

ków. O godz. 8.15 był apel dla całej jed­

nostki, podczas którego rozdawane były zadania na dany dzień, podawane in­

formacje z zewnątrz a dotyczące sytu­

acji na naszym terenie. Po apelu jedni szli na służhę. Pozostali mieli czas wol­

ny, który musieli sami sobie wypełnić.

Mieliśmy do dyspozycji siłownię, salę telewizyjną świetlicę. O 12.00 obiad, a po nim sytuacja się powtarzała. Oczy­

wiście można było również pójść do miasta np. na zakupy. Można było zwie­

dzać. W wolnym czasie przeważnie w weekendy, jeżeli pozwalała na to sytu­

acja wyjeżdżaliśmy większymi grupami, ze względu na bezpieczeństwo, by po­

zwiedzać okolicę, ciekawe miejsca, bu­

dowle. O 18.00 kolacja i jak wcześniej, kto na służbę to na służbę a pozostali czas wolny spędzali na terenie campu.

B.H.: Jakie były pańskie pierwsze wrażenia po przybyciu na miejsce?

Czy spodziewał się pan tego co tam zastał?

Jacek Sadłek: Całkiem inny krajo­

braz niż tutaj. Dla mnie było strasznie sucho i gorąco. Ale po jakimś czasie można było się do tych warunków przy­

zwyczaić. Wojna pozostawiła ślady. Kra­

jobraz powojenny. Ludzie starają się żyć normalnie odbudowują stare i budują nowe domy. W Kosowie jest tylko kilka większych miast, przeważają małe wio­

ski położone w górach. Jest biednie. Nie ma żadnego przemysłu, z którego ludzie mogliby się utrzymywać. Utrzymują się

z

handlu i nielegalnej działalności.

B.H.: A ludzie?

Jacek Sadłek: Ludność Kosowa to przede wszystkim Albańczycy oraz mniejszość serbska, która po wojnie masowo wyjechała do Serbii. Albańczy­

cy to muzułmanie natomiast Serbowie są wyznania prawosławnego. Więk­

szość terytorium Kosowa zamieszkują Albańczycy natomiast Serbowie rozpro­

szeni są w małych enklawach. Wyjąt­

kiem jest miejscowość Kosovska Mitro- wica, gdzie stacjonowałem. Tam miasto podzielone jest na stronę północną za­

mieszkałą przez Serbów i południową przez Albańczyków. Dwie różniące się kultury. Ogólnie panował tam spokój.

Dochodziło sporadycznie do konfliktów.

Utkwiło mi w pamięci jak powiadomiono nas o tym, że jakiś albański mężczyzna zastrzelił kilkoro serbskich małych dzie­

ci, które bawiły się w pobliżu ich święte­

go miejsca. Byliśmy tym bardzo obu­

rzeni. Miejscowa ludność odnosiła się do nas z szacunkiem, uważali, ze skoro jesteśmy Słowianami tak jak oni, to nic in nie grozi z naszej strony. Poza tym byli wdzięczni za przeprowadzenie kil­

ku akcji, które uwolniły ich od strachu.

B.H.: Czy znalazł się pan w sytu­

acji, w której poczuł, że pańskie ży­

cie jest naprawdę zagrożone?

Jacek Sadłek: Na pewno wielkim zaskoczeniem było dla mnie to, oczywi­

ście później można było się do tego

przyzwyczaić, że jest tam dużo broni i ludzie mają do niej dostęp. Często uczestnicy uroczystości rodzinnych, wesel czy pogrzebów, świętą państwo­

wych znienacka wyskakują z karabi­

nem i strzelą na wiwat w powietrze. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni, a każdy dźwięk karabinu ... powoduje stres i obawę o bezpieczeństwo własne i kolegów. W czasie misji jeden z na­

szych kolegów został ranny podczas jednej z akcji, a siedmiu policjantów z innych kontyngentów zginęło.

Prawdziwe zagrożenie odczuwałem po zamachu na policjantów, którzy tam zginęli. Na szczęście nie byli to polscy policjanci. Gdy potem pełniliśmy służby, to przyznam, że trochę się obawiałem.

Sytuacja ta spowodowała, że byliśmy bardziej zmobilizowani i jeszcze bar­

dziej uważaliśmy na siebie. Moim zda­

niem polska policja jest jedną z najle­

piej wyszkolonych i być może dlatego wzbudzaliśmy respekt wśród lokalnej ludności.

B.H.: Ile pan tam był?

Jacek Sadłek: Pół roku. Kontyngent trwa pół roku. Od 2 czerwca do 4 grudnia.

B.H.: Teraz będąc bogatszym o doświadczenia pojechałby pan jesz­

cze raz na misję?

Jacek Sadłek: Jako przygodę to już przeżyłem. W tej chwili jeśli jeszcze raz udało by mi się wyjechać, to pojechał­

bym tylko, gdy byłbym w potrzebie fi­

nansowej. Nie ukrywam jest to pewien zastrzyk środków finansowych dla nie­

wiele zarabiającego w kraju, przecięt­

nego policjanta.

B.H.: Będąc pół roku na misji zdążył pan przywyknąć do warun­

ków tam panujących, do wymogów bezpieczeństwa. Jak odnajduje się pan z powrotem w polskiej rzeczy­

wistości?

Jacek Sadłek: Wraca się do Polski i widzi się cywilizowany kraj. Tam ludzie żyją w gorszych warunkach, jest brud­

no, nie dba się o czystość i porządek.

Tutaj jest zupełnie inaczej. Jeśli chodzi o pracę to wykonywaliśmy podobne za­

dania jak w kraju lecz w warunkach większego zagrożenia, ale za to bez zbędnej biurokracji.

Barbara Hajduk: Dziękuję za roz­

mowę.

(6)

ЬїїФХІІИ PRUDNICKI

SPAL TO!

OKIEM TRZYDZIESTOLATKA

„Chcąc pokonać Babilon musimy najpierw spalić getto"

Pidżama Porno

Nie czuję dziś weny felietonisty, więc będzie o tym, co raczej nie jest zbyt odkrywcze. Są tematy, które permanentnie dręczą umysł i im dłu­

żej nosi się je w głowie, tym bardziej zamieniają myślenie w twardą skorupę. Z tejże poprzez niewielki otwór wydostają się przebłyski, za­

mieniając myśli w sposób bycia. Dzisiaj będzie więc o wolności - wła­

ściwie o poczuciu tejże.

Wolność - właściwie nie wiem...

To jedno z podstawowych pojęć dla ludzkości. Istnieje zapewne wie­

le definicji tego słowa. Wszystko zależy w jakim kontekście o nim myślimy. Można ją rozpatrywać w kontekście politycznym - społecz­

nym, fizycznym - duchowym, oso­

bistym-zbiorowym... Jednak żeby móc mówić o pełni wolności, nie można żadnego z nich oderwać od reszty. Wszystkie bowiem są moc­

no i bezpośrednio ze sobą związa­

ne i myślę, że właśnie ta nić łącząca jest najbliższa określeniu tego czym jest wolność.

Przed rokiem 1989 nie istniała wolność. Dokładnie mówiąc nie było tej politycznej, fizycznej i zbiorowej.

Ale można było zapewne znaleźć te niewielkie przestrzenie swobody du­

chowej i osobistej.

Po tym przełomowym roku, w pewnym zachwycie można było po­

kochać ten kraj. Można było podjąć

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego przesłuchi­

wała prudnickich radnych miejskich w sprawie Prud­

nickich Zakładów Obuwia

XVIII sesja Rady Miejskiej w Prudniku

RADNI JUŻ NIE BIZNESMENI

PRUDNIK. Sesja z piątku, 16 stycznia zwołana została przede wszystkim w jed­

nym celu - Rada Miejska w Prudniku mia­

ła wyrazić swoją opinię w sprawie zbycia udziałów Gminy Prudnik w Spółce Prud­

nickie Zakłady Obuwia.

Z prezentującej stanowisko burmistrza Prudnika Zenona Kowalczyka informacji przedstawionej radnym dowiadujemy się, że “strony w wyniku przeprowadzonych negocjacji osiągnęły zgodę, co do warto­

ścijednego udziału oraz terminów płatno­

ści za 510 udziałów Gminy Prudnik w Spół­

ce Prudnickie Zakłady Obuwia Spółka z o.o. Niniejsze wynegocjowane warunki zo­

stały przedstawione w formie protokołu Mi­

nisterstwu Skarbu Państwa, które w uchwale Zgromadzenia Wspólników wy­

raziło zgodę na nabycie udziałów przez PZO PRIMUS za wynegocjowaną cenę i w określonych terminach płatności. Powyż­

sze dane wchodzą w skład programu re­

strukturyzacji PZO PRIMUS. "Strony, czyli Gmina Prudnik i Zarząd Spółki Prudnickie Zakłady Obuwia “PRIMUS". Wynegocjowa­

na cena jednego udziału to 390 zł. W ten sposób Gmina Prudnik w kolejnych ra­

tach do 30 listopada 2007 roku odzyska niemal 200 tys. zł. W porównaniu z tym co zostało przez miasto zainwestowane w PZO (wraz z procentami od pożyczki zaciągniętej dla ratowania spółki) to stra­

ta ok. 1 min. 500 tys. zł. Jednak proble­

my ze spółką, jej permanentny stan kry­

zysu, tragiczne zarządzanie przez Grze­

gorza Świerzego spowodowały, że i taka oferta została przyjęta z ulgą. Jak to pod­

sumował radny Ryszard Kwiatkowski, Rada Miejska otrzymała nauczkę, aby więcej nie zajmować się działalnością gospodarczą.

próbę rozszerzenia naturalnej po­

trzeby bycia wolnym i przerzucić ją na swój udział w życiu oficjalnym oj­

czyzny. Znam wielu, którzy w poczu­

ciu i identyfikacji i w zauroczeniu wytęsknioną demokracją, zaczęło np. płacić lojalnie podatki, kasować bilety autobusowe, czy dokonywać wyborów politycznych. Jednym sło­

wem wielu z nas poczuło się wolny­

mi obywatelami.

Pojawiam się - to znikam...

Jednak dość szybko okazało się, że wcale nie jest tak łatwo wolność zidentyfikować, złapać i zatrzymać a tym bardziej skonsumować ją.

Właściwie jest z nią jak z promie­

niami słońca. W swojej „wędrówce”

oświetla ono kolejne części ziemi, wzrastają wtedy rośliny i idzie dalej.

I tak spotykam coraz więcej ludzi (przeważnie młodych), którzy nie czująsię wolnymi. Owszem, wiedzą że mają prawo „głosować”, podró­

żować po świecie, czy gapić się w

OCZYMA PREZESÓW

Tak więc burmistrz podjął decyzję o wyj­

ściu Gminy Prudnik ze spółki. Co z samą firmą? Opracowany został Plan Naprawczy PZO “Primus” Sp. z o.o. i PZO Sp. z o.o. w Prudniku na lata 2004-2010. W ramach Planu Naprawczego uzyskano wstępne potwierdzenie otwarcia procedury ugody indywidualnej w kwestii zaległych płatno­

ści w 3 podmiotach i rozpoczęcie rozmów w 3 innych, jeśli chodzi o głównych wierzy­

cieli publiczno-prawnych. Rozpoczęte zo­

stały rozmowy w sprawie nowych wzorów obuwiatypu“sling” zespecjalistą prof, me­ dycyny z zakresu ortopedii. Opracowywa­

ny jest plan unifikacji i optymalizacji zdol­

ności produkcyjnej parku maszynowego i plan marketingowy dla dostosowania sieci i technik sprzedaży obuwia do zdolności produkcyjnej. W informacji Prezesa Zarzą­

du Spółki “Primus” Krystyny Murat przed­

stawionej radnym czytamy, że obie spółki:

“pozostają na granicy niewypłacalności, głównie z powodu znacznego przewyższe­

nia w okresie od II poł. 2001 roku do XII 2003 roku wydatków nad przychodami z tytułu sprzedaży usług przerobowych, pro­

dukcji własnej, sprzedaży obuwia z zapa­

sów, ściągania przedterminowych należ­

ności. Wynikało to najprawdopodobniej z faktu, iż kierownictwa obu podmiotów pro­

wadziły politykę gotówkową nastawioną na doraźny efekt (niejednokrotnie propa­

gandowy)... W efekcie znaczna część ma­

jątku jest przedmiotem zajęć komorni­

czych, co spowodowało (ijeszcze spowo­

duje) znaczne zawyżenie kosztów nieuza­

sadnionych.” Informacja przedstawia także przygnębiającą sytuację pracowników PZO, którzy otrzymywali wynagrodzenie z opóź­

wybrany przez siebie jeden z setek kanałów TV. I chyba nie chodzi głów­

nie w tym „braku poczucia bycia wolnym” o trudności z podjęciem pracy czy z brakiem pieniędzy. Bar­

dziej chodzi o pewną lukę, jaka po­

wstała w naszych umysłach. Nastą­

pił jakiś błąd w procesie. Błąd pole­

gający m.in. na tym, że to w nas - ludziach lat 80-tych i naszych po­

przednikach, pokolenie następnej dekady szukało swego głosu. Lukę tę umocniła ta okropna i szeroka fala konsumpcji, którą przynieśliśmy na tacy codzienności. To my, pełni ide­

ałów wolnościowych, zjedliśmy wol­

ność bezmyślnie, odreagowując bra­

ki z poprzedniego systemu. I oto po­

stawiliśmy tych, którzy przyszli po nas przed murem, przed ścianą ograniczającą wewnętrzną wolność.

Kiedy więc dostrzegliśmy, że wol­

ność istnieje, w tym samym momen­

cie już jej nie było. Znikła nagle.

Może taka jej natura?

Pokonać to - spalić getto

W większości jesteśmy niewol­

nikami i póki tego sobie nie uświa­

domimy, złudzenia będą nas tar­

gać okrutnie. Jesteśmy niewolni­

kami wszelkich namiętności, któ­

re związują nasze wnętrza. Potrze­

ba, abyśmy zaczęli odróżniać zło od bzdur. Potrzebne są nam nowe formy buntu, nowe „strategie ha­

łasu” - lecz takie bez złości i nie­

nawiści. Świeże, nieskażone zlep­

kiem przetrawionych już myśli (choćby to byli złotouści mędrcy).

Ale wpierw musimy zburzyć get­

to, to wewnętrzne - osobiste wię­

zienie, w którym tkwimy. Getto,

nieniem i w ratach (do dzisiaj są zaległości z 2002 roku) nie mówiąc już o składkach w PZU. Jest też informacja na temat pozytyw­

nych reakcji dotychczasowych klientów PZO na propozycję odnowienia współpra­

cy oraz na ofertę obuwia ortopedycznego.

Prezes Zarządu drugiej spółki Maciej Markowski zaczyna informację krótko:

“wynik finansowy Spółki za okres sty- czeń-listopad 2003 roku zamknął się stratą w wysokości 2.496.407,75 zł...

Brak możliwości pokrycia wszystkich kosztów generowanych przez Spółkę prowadzi do powstawania wysokich zobowiązań Spółki, w znacznej części przeterminowanych, których poziom na koniec listopada 2003 roku wyniósł 2.171.863,18 zł, z czego ponad połowę stanowią przeterminowane zobowiąza­

nia z tytułu podatków i ubezpieczeń spo­

łecznych... Jedynym możliwym rozwią­

zaniem, które zapobiegnie groźbie upa­

dłości jest zaproponowane przez mniej­

szościowego udziałowca (“Primus") po­

łączenie spółek...”

DECYZJA RADY

Dyskusja nad tym problemem nawet nie była długa. W zasadzie wszystko już było wiadomo. I burmistrz i radni dość już mają problemów z “szyciem butów”

oraz z dotyczącymi tej sprawy przesłu­

chaniami w ABW w Opolu.

Radny Edward Mazur pytał o gwarancje spłaty do końca udziałów Gminy Prudnik przez PZO, w przypadku gdyby jednak plan naprawczy się nie powiódł i ogłoszona zo­

stała upadłość. Pytał o to też radny Stani­

sław Hawron. Odpowiedź: najogólniej ujmu­

jąc brzmiała - nie ma już czym gwaranto­

wać. Radny Jan Roszkowski zapowiedział wstrzymanie się od głosu w głosowaniu nad uchwałą wyrażającą opinię nt. zbycia udzia­

łów ze względu na to, że nie brał udziału w pracach nad wejściem gminy w spółkę (nie był radnym), jednak decyzję tę poparł. Z kil­

koma pytaniami-zarzutami wystąpił radny Franciszek Fejdych. Po pierwsze zarzut o nie informowanie radnych o sytuacji w PZO i PZO “Primus”. Przypominał sytuacje, kie­

dy próbował dowiedzieć się czegoś na ten temat (pisaliśmy w “TP” o sytuacji, w której udzielanie informacji hamowano ze wzglę­

du na “tajemnicę handlową") oraz oświad­

czył, że o pewnych rzeczach dowiedział się dopiero od oficera podczas... rozmowy w Opolu. Pytał m.in.: od kiedy Rada Nadzor­

którego mury wzniesione są z nie­

skończonych stereotypów, kom­

pleksów, zakłamania i obłudy. Po­

trzeba najpierw spalić to niewi­

dzialne więzienie a później zza wy­

łaniającego się dymu dostrzec i

cza dowiedziała się o narastaniu strat w PZO, skąd wzięły się maszyny firmy “Am­

brę” i co z nimi będzie, czy nastąpiły prze­

słanki do ogłoszenia upadłości PZO, jakie są wzajemne powiązania między PZO “Pri­

mus” a działającą na jego terenie firmą

“Top Mebel”. Odpowiedzi nie były raczej wyczerpujące i nie wchodziły w szcze­

góły. Od zarzutu burmistrza, że radny nie powinien skarżyć się na brak informacji tylko powinien się lepiej o nie starać (I?) po wyjaśnienia dotyczące maszyn “Am­

brę", których nikt nie widział i na szczę­

ście nie będzie oglądał, gdyż wróciły do punktu wyjścia (odprawione zostały z powrotem za granicę).

W wypowiedzi podczas sesji preze­

sa Markowskiego można zwrócić uwa­

gę na oświadczenie, iż w jego odczuciu Rada Nadzorcza była błędnie informo­

wana. Podobnego zdania była też skarb­

nik Gminy Prudnik Bogusława Stankie­

wicz zarzucająca Zarządowi PZO dez­

informowanie Rady Nadzorczej.

Nadto pojawiła się jeszcze jedna spra­

wa. Gmina Prudnik już w tej chwili za niepłacenie podatków na jej rzecz przez PZO dokonała zajęcia komorniczego na wyprodukowanym obuwiu w wysokości 400 tys. zł. Burmistrz Zenon Kowalczyk apelował aby przy okazji głosowania zby­

cia udziałów, podjąć też decyzję o zdję­

ciu tego zajęcia, co umożliwi firmie dzia­

łalność. Innego zdania była... skarbnik gminy Bogusława Stankiewicz, która opowiedziała się za tym aby utrzymać zajęcie komornicze, inaczej należność może przepaść (zwłaszcza w sytuacji możliwej upadłości).

FINAŁ

Reasumując, Rada Miejska w Prud­

niku podjęła decyzję o pozytywnym za­

opiniowaniu zbycia udziałów Gminy Prudnik w Spółce PZO Spółka z o.o. Za było 18 radnych, wstrzymało się od gło­

su 3 (Jacek Szczepański, Jan Roszkow­

ski, Radosław Roszkowski).

W sprawie zajęcia komorniczego Gminy Prudnik, po zobowiązaniu Prezes Murat do uzgodnienia z kierownictwem Urzędu Skarbowego zabezpieczenia in­

teresu gminy zdecydowano przy jednym głosie wstrzymującym (Ryszarda Kwiat­

kowskiego) o zdjęciu tego zajęcia.

(gw)

uszanować wolność. Dopiero wte­

dy można podjąć to wyzwanie - niełatwe lecz upragnione. Czy jest to możliwe? Zdecyduj sam, czy tak - czy tak...

RADNI

NA 100%

PRUDNIK. W relacji z poprzedniej sesji Rady Miejskiej w Prudniku pisaliśmy o nie przegłosowaniu uchwały zmieniającej uchwałę w sprawie zasad otrzymywania i wysokości diet przysługujących radnym oraz zwrotu kosztów podróży służbowych. Na sesji 16 stycznia uchwała dotycząca zmian wróciła. Przy tej okazji radny Radosław Roszkowski wystąpił z wnioskiem, aby zgod­

nie z duchem przygotowywane­

go przez burmistrza planu oszczędnościowego, którego skutki dotkną mieszkańców Prudnika także radni zdecydo­

wali się na oszczędności.

Radny zaproponował zmniej­

szenie diet ze 100% najmniejsze­

go wynagrodzenia do 80%. Nie­

stety wniosek ten spotkał się z przychylnością tylko pięciu rad­

nych. Poza wnioskodawcą (Ra­

dosław Roszkowski) byli to Sta­

nisław Hawron, Franciszek Fej­

dych, Jan Roszkowski, Ry­

szard Kwiatkowski i Jacek Szczepański. Pozostali radni nie zdecydowali się na obniżki diet.

Tak więc uchwała w niezmie­

nionym kształcie, przy pięciu gło­

sach przeciwnych, dwóch wstrzy­

mujących się, czternastoma gło­

sami przeszła.

A co do wspomnianego progra­

mu oszczędnościowego, to ma być przedstawiony podczas na­

stępnej sesji wraz z budżetem, 29 stycznia. Miejmy nadzieję, że tak jak radni prudniccy, również mieszkańcy Prudnika nie odczu­

ją tego na własnej kieszeni.

(gw)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po raz kolejny należy podkreślić, iż nie należy spodziewać się masowego powrotu Niemców, jednakże problem, nawet w przypadku częściowego rozwiązania po myśli strony

- Zagłębie już nie jest tym samym zespołem, który można było zobaczyć w Prudniku, a więc szansa na zwycięstwo jest ogromna i bardzo nastawiamy się na ten pojedynek.

Nie można wciąż się tylko uczyć, potrzebna jest nam również chwila

I znowu, pierwszy projekt budżetu na te lata, który później będzie bardzo trudno zmienić ma się pojawić teraz, jeszcze przed 1

Edycja dla dzieci i młodzieży odbędzie się 17 marca 2004 roku, w godz. Chęć udziału w konkursie należy zgłosić w MWO do 10

Ciężkie, szczególnie na początku, jest życie w wielkiej metropolii, ale także i dro- gie.WOOzł "wyprawki" szybko się kończyło; trzeba było poszu­.

Pracodawcabardziej stawia na ludzi z pewnym doświadczeniem zawodowym, a takim doświadczeniem może się poszczycić bardzo mała DiaczeocЇteSS^r^at^iaSiS^ najWaŻn,ejsze/est

W ubiegłym roku podczas finału Konkursu Miss Ziemi Prudnickiej 2003, który odbył się 15 czerwca w prudnic ­ kim parku organizatorzy i sponsorzy wręczyli