• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsza pszczela rodzina - Kazimierz Brudkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Pierwsza pszczela rodzina - Kazimierz Brudkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KAZIMIERZ BRUDKOWSKI

ur. 1949; Wohyń

Miejsce i czas wydarzeń Planta, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Pszczelarstwo na Lubelszczyźnie. Nieopisana historia - Rzeczpospolita Pszczelarska", początki w pszczelarstwie, pierwsza rodzina pszczela

Pierwsza pszczela rodzina

Pierwszą rodzinę pszczelą dostałem od kolegi, sąsiada z Wohynia. Miał to szczęście, że jego dziadek dłużej żył i przy dziadku on bawił się z pszczołami. Po dziadku objął [pasiekę] i przyniósł mi pierwszą rodzinę. Obsadził, przeszkolił, pokazał jak i co, bo ja to wiedziałem tylko tyle, gdzie pszczoła ma żądło i to wszystko, bo dziadek mi żadnych wiadomości o pszczołach nie przekazał. Powiedział, że mam grzecznie z nimi rozmawiać i się nimi opiekować. Miał mi przyjść pomóc, to przyszedł na drugi rok spytać, czy mi [pszczoły] przeżyły. I mówi: „Bo to jest najlepsza nauka, jaka może być”. Przeżyły, wyroiły się na drugi rok. Był problem ze złapaniem, osadzeniem. Ale pierwsze koty za płoty i dzięki Bogu dobrze jest. I po to są książki, po to są dobrzy ludzie, którzy tam podpowiedzieli, poprowadzili, pomogli. Tak to się zaczęło i tak to trwa do dziś, tyle lat pszczelarzę.

Data i miejsce nagrania 2016-09-15, Planta

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Katarzyna Kuć-Czajkowska, Agnieszka Piasecka Redakcja Małgorzata Maciejewska, Agnieszka Piasecka Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pierwszą rodzinę pszczelą dostałem od znajomej, zresztą mojej pracownicy, której mąż likwidował gospodarstwo w Nałęczowie. Kiedy tam pomagałem im w tym

W okresie wojny dziadek był codziennie zabierany przez Niemców na Majdanek, bo tam była cała firma i wszyscy byli tak jakby zaaresztowani. Dziadek jak jechał, to był tak obładowany,

pszczelarza, Wojciech Ambrożkiewicz, pasieka Wojciecha Ambrożkiewicza w Bęczynie, nauka pszczelarstwa, pasieka Marcina Ambrożkiewicza w Bęczynie, Natalin, pasieka

Stanęła na wysokości zadania i po roku czasu jadąc gdzieś tam, na zgrupowanie pszczelarskie przywiozła mi kołyskę, w której jeszcze jej prababcia się kołysała i która ma,

I jak nam zabrano województwo Biała Podlaska, to dane mi było być w tym czasie prezesem w Wojewódzkim Związku Pszczelarzy w Białej Podlaskiej.. Do Wojewódzkiego Związku do

przyniosła pszczoła, to jest wina pszczelarza, bo nie dopilnuje, nie dojrzy, nie zrobi wszystkiego tak jak trzeba i sobie sam zahoduje chorobę, to sobie gniazdo przestudzi,

Czyli z pszczół, żeby w tej chwili żyć, to trzeba mieć trzysta, czy czterysta rodzin pszczelich, a jak się ma tam dwadzieścia, trzydzieści, to bardziej to jest zajęcie, hobby,

Ja znam taką panią, też związana z pszczelarstwem, z gór naszych, która wierzy w to, że jak ją głowa boli i napije się wody źródlanej, to ją głowa przestanie boleć.. Bo ona