• Nie Znaleziono Wyników

Manifestacja 1, 2 i 3 maja 1980 roku - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Manifestacja 1, 2 i 3 maja 1980 roku - Waldemar Michalski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

WALDEMAR MICHALSKI

ur. 1938; Włodzimierz Wołyński

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, manifestacje, ulica Niecała 8, ZOMO

Manifestacja 1, 2 i 3 maja 1980 roku

1, 2 i 3 maja 1980 roku –to była jedna wielka wojna manifestantów z ZOMO.

Mieszkaliśmy wtedy przy ulicy Sławińskiego 8, obecnie Niecała 8. W podwórzu, w oficynie, którą zasiedlali pracownicy KUL-u. ZOMO przywieziono z różnych pozalubelskich ośrodków, między innymi z Radomia. To byli właściwie bandyci.

Widać było, że są to kryminaliści ubrani w mundury ZOMO. Bezwzględnie pałowali i bijąc, wyżywali się głównie na młodzieży, na studentach.

Szczególnie 3 maja było to bardzo dramatyczne. W tym dniu o godzinie dziesiątej czy jedenastej odbyła się msza w Katedrze. Wyszedł kilkutysięczny tłum (bo ludzi było pełno nie tylko w Katedrze, ale i na placu) z nadzieją dotarcia do Pomnika Konstytucji 3 maja. Na wysokości Kościoła Świętego Ducha wojsko (nie ZOMO), z kałasznikami na piersiach i w hełmach, próbowało zagrodzić przejście demonstrantom. Ale siła i ilość demonstrantów była tak wielka, że wzięli oni tych młodych chłopaków, żołnierzy (było ich chyba ze dwudziestu), właściwie na ręce i prawie nieśli ze dwadzieścia, trzydzieści metrów. Później ich postawili i powiedzieli, żeby szli do domu. Widziałem to. Ci młodzi chłopcy byli przerażeni. Nikomu z nich nie przyszło do głowy, żeby używać broni. Prawdopodobnie nawet nie mieli amunicji, a karabiny trzymali pod pachą dla postrachu. Nie wiem, co było dalej z tymi żołnierzami. Tłum przeszedł.

Wojsko próbowało drugi raz zagrodzić demonstrantom drogę na wysokości

„Europy”przed ulicą, wtedy, Osterwy, czyli uliczką, która prowadzi do teatru przed kościołem kapucynów. Stały tam już tak zwane SKOT-y, wozy opancerzone. Młodzi chłopcy wyglądali z wieżyczek, nie wiedząc trochę, co ze sobą zrobić. Może sercem i duchem byli z demonstrantami. Bo gdy ludzie zaczęli skandować „Wojsko z nami”i zaczęli machać do nich przyjaźnie rękoma, to oni nie reagowali. Beznamiętnie patrzyli na tłum, nie wjeżdżając w niego. Tak że manifestacja przeszła do pomnika.

Później robotę zaczęło ZOMO. Rozpędzało ludzi do późnych godzin wieczornych.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-09-18, Lublin

Rozmawiał/a Aleksandra Zińczuk

Redakcja Maria Buczkowska

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Wtedy też za sprawą Franka poznałem Andrzeja Rozhina i szybko się zorientowałem, że oni mają podobne charaktery, podobną mentalność i podobne widzenie świata i

Gdy w siedemdziesiątym trzecim roku przeniósł się z niewyjaśnionych dla mnie przyczyn do Białegostoku, to okazało się, że tamtejszy miesięcznik „Kontrasty”jest w zasadzie

Ponieważ nową, już taką dojrzałą i trwałą pasją Franka był reportaż, wcale się nie dziwię, że w dwa tysiące dziewiątym roku powołał do istnienia Wakacyjną Akademię

Dostawałem od niego jeszcze przedwojenne numery chełmskiej „Kameny” Kiedyś mnie też zachęcał, żebym pojawił się z tekstami u niego, jak będę w

Mogiłki, ze słomy krzyżyki, a w środku zamiast kaplicy duży pocisk z zenitówki jako wieża.. Broni było dużo, ponieważ front niemiecki już się cofał, a partyzanci

Wtedy usłyszałem szpetny dowcip, że w 1956 roku Węgrzy zachowali się tak, jak Polacy zwykle się zachowują, Polacy z kolei zachowali się jak Czesi, a Czesi jak świnie. Krew

Pokiwał głową: „To niech pan przyjdzie na ćwiczenia do mojej grupy” I tak się ułożyło, że poszedłem do niego na ćwiczenia.. Jerzy Starnawski interesował się

Kierowaliśmy się cały czas w stronę Bugu.. Chcieliśmy się koniecznie wydostać z terenu Wołynia, który płonął i