• Nie Znaleziono Wyników

Siedziba Stowarzyszenia Gardzienice na ul. Grodzkiej 5 - Włodzimierz Staniewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Siedziba Stowarzyszenia Gardzienice na ul. Grodzkiej 5 - Włodzimierz Staniewski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

WŁODZIMIERZ STANIEWSKI

ur. 1950; Bardo

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, Gardzienice, PRL

Słowa kluczowe teatr, Lublin, PRL, teatr alternatywny, Gardzienice, Stare Miasto, Stowarzyszenie Teatralne „Gardzienice”, ulica Grodzka 5a

Siedziba Stowarzyszenia Gardzienice na ul. Grodzkiej 5

Po stanie wojennym proponowano nam różne lokale. Wszystko to były lokale po

„Solidarnościach”. Powiedziałem wtedy: „O, nie! W żadne pomieszczenie po kimś nie wchodzę. Nie będę po nikim przejmował”. Moja idea jest taka, żeby odbudować ruiny albo wchodzić w coś, co jest zupełnie nikomu nie potrzebne. Później, kiedy remontowano kamienice na Starym Mieście, w końcu lat 80., w jednej z nich postanowiono umieścić stowarzyszenia artystyczne, stowarzyszenie architektów. I nam zaproponowano, że dadzą nam lokal. To się stało dzięki jednemu człowiekowi, który był konserwatorem wojewódzkim, nazywał się Tadeusz Zielniewicz – był z Poznania, działał w organizacji studenckiej, w ZSP, w której ja też działałem w okresie studiów. I on nam mówił, żeby wziąć ten lokal. To jest tam, gdzie jesteśmy teraz, na ul. Grodzkiej 5a.

Data i miejsce nagrania 2005-07-04, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Skrzypczak, Anna Dąbrowska

Transkrypcja Ilona Leć

Redakcja Dominika Majuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nasza cudowna pani Irena Szychowa, [która] była skarbnikiem [TKT], była zakochana w teatrze Gardzienice, bardzo ich wspierała Zaprzyjaźnili się, była takim ich dobrym duchem –

Pan Adam Dobosz i Czesław Tomaszewski – wtedy chyba pani [Alina] Wawrzoskowa była prezesem – zaczęli się starać, żeby w razie jak nas tu wyrzucą, to przejdziemy tam [na dół

Słowa kluczowe teatr, Lublin, PRL, teatr alternatywny, Gardzienice, teatr studencki i alternatywny, teatr Scena 6, Kozłówka, Barbara Koterwas, teatr Latarnia, Konfrontacje

Ja miałem wtedy takie wyobrażenie, że to jest taka opcja niewykorzystana, żyłem takim wyobrażeniem.To miało się sprowadzać do twórczej eksploracji kultury ludowej,

Pierwszy lokal, jaki mieliśmy w Lublinie, to była pracownia plastyczna udostępniona przez panią Teresę Targońską, przyjaciółkę naszą zainspirowaną przez panią Irenę

Potem ktoś z tych dobrych, światłych ludzi, „partyzantów” – w najlepszym tego słowa znaczeniu, takich, którzy dla kultury Lublina odegrali wielką rolę, a

Pomieszczeń tam było niewiele, a dwie szkoły były – Liceum Sztuk Plastycznych i Liceum Kulturalno – Oświatowe.. Były sprawdzane tarcze, nauczyciel pilnował czy

Ja też mogłem reprezentować Stowarzyszenie [Gardzienice] na zewnątrz.Wspólnie z tymi osobami, o których mówiłem i dzięki determinacji Włodka Staniewskiego,