• Nie Znaleziono Wyników

Drwęca 1934, R. 14, nr 97

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drwęca 1934, R. 14, nr 97"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

L e n to CTfckowe P . K. O. P o zn a ń nr. 20^J1Ł

Z DO DATK AM I : „OPIEKUN M ŁODZIEŻY“, „NASZ PR Z Y JA C IE L “ i „ROLNIK“

„Drwęca“ wychodzi 3 razy tygo&a. we wtorek, czwartek i sobotę rano. — Przedpłata wynosi dla abonentów miesięcznie z doręczeniem i,30 zl.

Kwartalnie wynosi z doręczeniem 3,80 zł.

Przyjmuje się ogłoszenia do wszystkich gazet.

Druk i wydawaietwe „Drwęca“ bp. z o. p. w Nowemmieście.

Cena ogłoszeń: Wiersz w wysokości 1 milimetra na stronie 6-łam©we] 15 gr, na stronie 3-łamowej 50 gr, na 1 stronie 60 gr. — Ogłoszenia d r o b n e : Napisowe słowo (tłusto) 30 gr każde dalsze słowo 15 gr. Ogłoszenia zagrań. 100% więcej.

N u m e r t e l e f o n u : N o w e m i a s t o 8. ________ _ Adree telegrj , Drwęca* Nowemlasto-Poraorze.

ROK XIV. NOW EM IASTO-POM ORZE, W TOREK, DNIA 21 SIE R P N IA 1934 N R . 97

Co s ą d z ić o z a ie c a n e m le k a r stw ie na k r y z y s

„ za cisk a n ia p a s a “?

Zwrot o zaciskaniu pasa stał się w Pol­

sce praw ie że przysłowiowym. Użył go przecież \ swego czasu jed en z c z o ło w y c h m ę ż ó w sa n a c ji, p. S ła w e k , za leca ją c z a c isk a n ie p a sa ja k o j e d y n y p o z o s ta ły j e s z c z e prawie ś r o d e k na p r z e tr w a n ie k ry zy su g o s p o d a r c z e g o . Kiedy bowiem pogłębiający się z dnia na dzień kryzys

— coraz to w ię k s z y zaczął w y w o ły w a ć n ie p o ­ k ó j w społeczeństw ie i siłą faktów zmuszał do zastanaw iania się, co dalej czy n ić, aby całkowicie nie u giąć się pod jego naciskiem, a wszystkie d o ty c h c z a s o w e środki za ra d cz e okazyw ały się bezskuteeznem i, w tedy to p. Sławek jako g łó w n y s k u te c z n y ś r o d e k przetrw ania z m o r y k r y z y ­ s o w e j z a le c ił: „ zacisk ać coraz b a r d z ie j p a s a 44.

Zalecanie to, pochodzące z tak a u t o r y t a t y w n e j s tr o n y , z n a la z ło u z n a n ie i ż y w y p o k la s k . Inna rzecz, czy doznało zastosow ania właśnie u ty ch , k tó r z y n a j g ło ś n ie j m u w t ó r o w a li, ale bądź co bądź stało się ono dogmatem sanacyj­

nym w uznaniu jego s k u te c z n o śc i jako z b a w ie n ­ n e g o le k a r s t w a na pokonanie przew lekłej, a cięż­

kiej ch o ro b y k r y z y s o w e j . Jednak n ie w s z y s t ­ k im on tr a fia ł d o p r z ek o n a n ia . Byli i są tacy,

którzy z w ie lk im s c e p ty c y z m e m się do niego o d n o sz ą , a jeżeli u zn a ją j e g o p o t r z e b ę i u ż y ­ te c z n o ś ć , to j e d y n ie z e z n a c z n e m o g r a n ic z e ­ n iem . A m ia n o w ic ie , j e ż e li c h o d z i o t y c h , k tó r z y m a ją n a d m ia r w s z y s t k ie g o i p ró cz z a s p o k o je n ia k o n ie c z n y c h p o tr z e b ż y c io w y c h n ie ż a łu ją s o b ie r o z m a ity c h z b y tk ó w , w y ­ b r y k ó w , h u la s z c z e g o i w y u z d a n e g o tr y b u ż y c ia , to tym oczywiście tr z e b a by nietylko grom ­ kim głosem nieustannie tr ą b ić w u s z y p o t r z e ­ b ę z a c is k a n ia ta k s w a w o ln ie i f r y w o ln ie p o p u s z c z a n e g o p a sa , ale ponadto należałoby ich w z ią ć p od s u r o w ą k u r a t e lę i ze względu na c ię ż k ą d o lę s z e r o k ic h w a r s t w s p o łe c z e ń s t w a z m u sić w p r o s t d o o g r a n ic z e n ia s ię w s w y c h z b y tk a c h I w s w e j r o z r z u tn o ś c i. J e ż e li a to li ro zc h o d zi s ię o ty c h , k tó r z y c ię ż k ą i m o z o l­

n ą p racą z a r a b ia ją s o b ie w u c z c iw y sp o só b n a k a w a łe k ch le b ń , to z a s a d ę z a c is k a n ia p a sa uważać n a le ż a ło b y nietylko za n ie w ła ­ śc iw ą , ale w prost za n ie b e z p ie c z n ą i s z k o d liw ą . I to nie tylko ze|w zględu na ich w łasne d ob ro cielesne i duchowe, ale i ze względu n a d o b ro c a łe g o k r a ju .

Bo cóż znaczy zaciskanie pasa u tych, którym s ta r c z a i ta k z a le d w ie na k o n ie c z n e p o t r z e ­ b y ż y c io w e ? Czy n.p. r o b o tn ik , r z e m ie ś ln ik , r o ln ik , jak niemniej w s z y s c y czy to f iz y c z n ie czy u m y s ło w o c ię ż k o p ra cu ją cy ludzie, chcąc z a d o s y ć u c z y n ić w e z w a n iu d o z a c is k a n ia p asa, m ają sobie jeszcze bardziej o d m a w ia ć w je d z e n iu i p iciu , p r z y m ie r a ją c w prost p r a g n ie n ie m i g ło ­ d em ? Ależ takie ograniczania o d b iły b y się f a t a l­

n ie na ich z d r o w iu , na zdrowiu ich ro d zin . M usia­

łoby to zgubnemi skutkam i zaznaczyć sięgną higjenie jak najszerszych w arstw społeczeństwa. A czyż przy- tem c h o ć o j o t ę z m n ie j s z y ło b y n a c isk k r y z y ­ s o w y ? R a c z e j p r z e c iw n ie . Rozum ielibyśmy potrzebę zaciskania pasa, gdyby kraj n a s z c ie r ­ p ia ł n ie d o s t a t e k ż y w n o ś c i. Ale zalecać sp o łe­

czeństw u z a c is k a n ie p a sa w t e d y , kiedy kraj u g in a s ię p od b r z e m ie n ie m n a d m ia r u p ro d u k ­ tów 7 ż y w n o ść , w s z e lk ie g o r o d z a ju i n ie w ie p r a w ie , co z n ie m i p o c z ą ć i to jedynie p o to , b y Ich ja k n a j w ię c e j p o w y w o z ić za p si g r o s z z a g r a n ic ę d la o b cy ch , to uw ażalibyśm y za r z e c z nie tylko n ie r o z w a ż n ą , ale wręcz s z k o d liw ą . Przecież t a k ie ś c is k a n ie p a sa , p rzy n a d m ia r z e ż y w n o ś c i w kraju, to n ic in n e g o , jak tylko jeszcze w ię k s z e p o g łę b ia n ie k r y z y s u .

Im b o w ie m m n ie j ludzie w kraju b ę d ą s p o ­ ż y w a ć , te m w ię k s z y b ę d z ie n a d m ia r ż y w ­ n o ś c i, tern t a ń s z e b ę d z ie z b o ż e i w szelkie p ro ­ dukty rolne, a tem w ię k s z a b ę d z ie b ie d a w k ra ju . To też należy r a c z e j d ą ż y ć do tego, by nasze s p o łe c z e ń s t w o j a k n a jw ię c e j k o n s u m o ­ w a ło , ja k n a j le p ie j s ię o d ż y w ia ło , a to nie tylko po to, by lu d z ie b y li s iln i i z d r o w i

i przez to z d o ln i do pracy i w y k o n y w a n ia swych o b o w ią z k ó w , ale i po to, by u s u n ię c ie m n a d m ia r u ż y w n o ś c i w k ra ju p o d n ie ś ć p o ­ z io m c e n p r o d u k tó w r o ln y c h . To też my na p r z e k ó r h a s łu i z a le c a n io m o z a c isk a n iu p a sa d o r a d z a m y j e g o p o p u s z c z e n ie , oczywiście n ie w kierunku o b ż a r stw a , Boże broń — ale w tem z n a c z e n iu , by j e ś ć w ię c e j i le p ie j n iż d o tą d czyli poprostu n a ja d a ć s ię do s y t a . Podczas wojny niejeden u nas gospodarz, żeby mu nie za­

brano dla wojska niemieckiego, c ic h a c z e m z a ­ b ija ł j e d n e g o w iep rzk a po d ru g im , mawiając ze złośliwym uśmiechem: ”J e d z ta d z ie c i, p r ę d z e j s ię w o jn a s k o ń c z y ”. I dziś tak samo m ia s t d o r a d z a n ia ludziom z a c isk a n ia pasa, należałoby d ą ż y ć do tego, by d a w a ć lu d z io m c h le b a , m a ­ s ła , m lek a , ja j, mięsa itd . t y le , by się każdy m ó g ł n a j e ś ć d o s y t a . Niech n ie b ę d z ie w Polsce żadnego w y u z d a n ia w j e d z e n iu i p iciu , niech każdy z u m ia rem u ży w a d a r ó w B o ży ch , ale z drugiej strony, n ie c h t e ż n ie b ę d z ie ludzi g ło d n y c h i ź le o d ż y w ia n y c h , kiedy, chw ała Bogu, mamy w szystkiego pod dostatkiem . Naprzeciw tedy hasłu z a c is k a n ia p asa, niech id z ie w s z e r o k ie m a sy s p o łe c z e ń s t w a z ew : „ J e d z c ie w ię c e j i le p ie j — d la d o b ra w a s z e g o i d o b ra k r a ju c a ł e g o “. Im le p ie j będzie się s p o łe c z e ń s t w o o d ż y w ia ć , t e m k o r z y s t n ie j s z a b ę d z ie j e g o z d r o w o tn o ść , t e m r y c h le j t e ż p r z e s t a n ie n a s tr a p ić zm o ra k r y z y s u g o s p o d a r c z e g o .

Czy powinniśmy „zacisnąć pasa“?

D a ls z e o g r a n ic z e n ie sp o ż y c ia w e w n ę tr z n e g o gro zi r u in ą n a s z e j m iz e r n e j p r o d u k c ji.

Jeżeli porównam y Polskę z krajam i innemi pod wzglę­

dem stopy żyeia, przekonam y się, że sto p a ta u n a s ju ż te r a z s to i na n a jn iż sz y m p o z io m ie , gdyż z większych

„ p a ń s tw europejskich tylko R o sja s o w ie c k a w y k a z u je sta n je s z c z e g o r s z y od n a s z e g o .

Dla przykła du weźmy cyfry spożycia, odnoszące się do trzech zasadniczych artykułów”, jakiemi s ą : cukier, węgiel i bawełna.

Jeżeli chodzi o cukier, okazuje się, że o b y w a te l S ta ­ n ó w Z jed n o czo n y ch spożywa rocznie przeciętnie 40 k g . cukru. D u ń czyk sp o ż y w a g o r o c z n ie n a w e t 50 k g ., A n g lik 47, H o le n d e r 40, C zech 35 kg. A obywatel pol­

ski ? U n a s na k a ż d e g o m ie s z k a ń c a p rzy p a d a z a ­ le d w ie 11 k g . s p o ż y te g o r o c z n ie cukru. G o rzej j e s t ty lk o w R o sji sowieckiej, gdzie spożycie tego a r ty k u łu w yraża się przeciętn ą 7 k g rocznie na głowę.

A w ęgiel? W S ta n a ch Z je d n o c z o n y c h konsum cja węgla wyraża się stosunkiem 3,9 to n rocznie przeciętnie na obywatela, w B e ig ji 4,4 to n , w A n g lji 3,8 t., w Niem­

czech 2,4 t., we Francji 2,1 t., gdy w Polsce zaledwie 0,9 to n na głowę, a w R o sji sowieckiej 0,2 to n .

Bawełna, w prow a dzona do tej sta ty sty k i jako najtańszy m a terja ł odzieżowy, wykazuje spożycie w sto su n k u n a s t ę p u ­ jącym : S tany Zjedn. 16 kg. rocznie n a g ło w ę , Anglja 13 k g ., Belgja 10, F ra n c ja 7, Polska 1, a Rosja sowiecka 0,6 k g.

Zważyć zaś należy, że cyfry powyższe odnoszą się do la t 1927—1930, a więc do okresu bardziej pomyślnego. D ziś cyfry te u le g ły n ie w ą tp liw ie d a lsz e j j e s z c z e r e d u k c ji.

W porównaniu z r. 1930 spożycie soli w r. 1932 spadło u nas z 15 na 11 kg. n a głowę, ropy naftowej z 23 kg. na 16 kg., żelaza z 18 na 6 kg. itd.

J a k widzimy, p r z e c ię tn y o b y w a te l p o lsk i b y n a j­

m n ie j n ie n a d u ży w a d a ró w B o ży ch i j e g o s to p a ż y ­ c io w a d a le k a j e s t od s to p y p r z e c ię t n e g o o b y w a te la a m e r y k a ń s k ie g o , a n g ie ls k ie g o , fr a n c u s k ie g o czy n ie ­ m ie c k ie g o , ch o ć p r z e c ie ż i tam, zagranicą — jak tego d o w o d zi choćby p r z y k ła d S ta n ó w Z je d n o c z o n y c h — k r y z y s coraz to c ię ż s z ą ła p ę kładzie na całokształcie ży­

cia gospodarczego.

Chodzi teraz o to, czy dalsze „zaciskanie p a s a ” na w y­

głodzonym żołądku polskim je st celowe i p o ż ą d a n e ? Bo m o ż liw e j e s t — g d y ż d u żo te n m o ż e , k to m u si.

J a k ie ż b e z p o ś r e d n ie n a s tę p s tw a k a ż d e g o o g r a n ic z e n ia s p o ż y c ia ? P r z e d e w s z y s tk ie m z m n ie j­

s z e n ie p ro d u k cji, z a m ie r a n ie r y n k u w e w n ę tr z n e g o , d a lsz y w z r o s t b e z r o b o c ia , sp a d e k s iły p o d a tk o w e j lu d n o śc i, a te m s a m e m o s ła b ie n ie p o t ę g i p a ń stw a .

I o d w ro tn ie : w z r o s t spożycia np. cukru i węgla dałby n ie t y lk o p ow ażn ą pomoc rolnictwu, nietylko umożliwiłby za trudnienie tysięcy górników, lecz zarazem u w o ln iłb y P o ls k ę od d e fic y to w e g o e k sp o r tu ty ch a r ty k u łó w , które raczej ru jn u ją p a ń stw o , niż dają mu jakiekol­

wiek pośrednie choćby korzyści.

A m ery k a n in , o g r a n ic z a ją c y sw ą s t o p ę ż y c io w ą , n ie w y r z ą d z i p r z e z to żad n ej k r z y w d y sw e m u k r a j o ­ w i. Niezbyt również groźne będzie z a c iś n ię c ie o b y w a ­ t e ls k ie g o p a sa dla k r a jó w z a c h o d n io -e u r o p e js k ic h , bo fa k t je s t , że n a w e t b e z r o b o tn y A n g lik ż y j e w t e j ch w ili na z n a c z n ie w y ż sz e j s t o p ie od n a s z e g o z a ­ tr u d n io n e g o r o b o tn ik a c z y w ie ś n ia k a .

To wszystko dowodzi, że d a lsz e „ z a c isk a n ie p a sa * j e s t w n a sz y c h w a ru n k a ch n ie t y lk o n ie p o ż ą d a n e , le c z w p r o s t z a b ó jc z e !

Z tem tr ze b a r a z sk o ń c z y ć !

„Tylko” sto tysięcy m iesięcznie”!

Na skute k zdecydowanej postawy opinji społecznej, k tó ra domagała się z n a c z n e g o zr e d u k o w a n ia o lb r z y m ic h , w setki tysiące zł. idących p e n sy j m ie s ię c z n y c h d y r e k t o ­ ró w k a r te li, g ó r n ic tw a , h u tn ic tw a i p r z e m y s łu , w y ­ dana z o s ta ła u sta w a , z a b ra n ia ją ca pobierania tym p a ­ nom uposażenia ponad parę t y s ię c y zł. m ie s ię c z n ie .

J e d n a k rekiny te w ludzkiej postaci znaleźli inną drogę wyjścia. Urządzili to tak, jak to pisze sanacyjny „Ktirjer P o r a n n y ” w artykule „Mali kapitaliści i wielcy d y rek to rzy ”:

„Rozporządzenie Prezydenta o pensjach dyrektorskic h w niczem nie zmieniło ich uposażenia. O ficja ln e w y n a ­ grodzenie ich nie przekracza ty c h k ilk u t y s ię c y , z a k r e ­ ślo n y c h u s ta w ą , a le d o ch o d zą do t e g o r ó ż n e ta n - tje m y i d o d a tk i r e p r e z e n t a c y j n e . Wystarczy p o ­ w ie d z ie ć , ż e je d e n z d y r e k to r ó w T ow . S o s n o w ie c ­ k ie g o , n a w ia se m m ó w ią c, P olak , c z ło w ie k , reprez en­

tujący k ap itał francuski wobec władz polskich, zajmuje w ybitne stanowisko w życiu społecznem Zagłębia, pobiera

„ ty lk o ” 60 t y s ię c y z ło ty c h m ie s ię c z n ie . J e s tto n ie ­ w ie le w p o ró w n a n iu np. z dochodami generalnego d y ­ rektora spółki akcyjnej na G. Śląsku, który o tr z y m u je 100 t y s ię c y m ie s ię c z n ie , a t. zw. g e n e r a ln y s u p e r in - te n d e n t t e j sp ó łk i o tr z y m u je 5 t y s ię c y d o la r ó w m ie s ię c z n ie .

To samo T ow . S o s n o w ie c k ie , które ta k hojnie w y­

nagradza w iernyc h sobie dyrekto rów, za m k n ęło już dwie kopalnie: K lim o n tó w i M o rtim er. S tr a jk robotników tych kopalń, którzy p r z e z dw a t y g o d n ie s ie d z ie li p od zie m ią , zwrócił na chwilę uwagę społeczeństwa i rzą d u na gospodarkę ty c h panów w Zagłębiu, ale bynajmniej nie odsłonU jej kulis.

I co d z iw n ie jsz e , po z w o ln ie n iu w s z y s tk ic h r o ­ b o tn ik ó w z ty c h k o p a lń nie z w o ln io n o ani je d n e g o u r z ę d n ik a , p r z e n ie s io n o ich ty lk o w in n e k o p a ln ie , k tó r y c h t o T o w a r z y stw o p o sia d a j e s z c z e k ilk a .

Innemi słowy, robotnicy z czynnych k opalń muszą utrzym ywać swoją pracą urzędników z Kliomontowa i Mor- timeru. Czemżeż więc kierują się właściciele Tow arzy­

stwa w swojej polityce?”

Według naszego zdania, zaznacza „Goniec N ad w iślań sk i”, kieru ją się tem, że Z8 obejście obowiązującej u sta w y n ic ty ch p a n ó w n ie s p o tk a ło i dotychczas, ch o d zą c n a w o l­

n o ś c i, n a d a l p o b ie r a ją o lb r z y m ie p e n s je , o k r a d a ją c t y s ię c z n e r z e s z e ty c h , co z a r a b ia ją z a le d w ie lic h e g r o s z e .

C iężka dola n a sz y c h w y c h o d ź c ó w .

Wyrzuceni na bruk.

Paryż. 77 górników Polaków, którzy otrzym ali nakaz opuszczenia Francji, odjechało w sobotę o godzinie 5-ej po południu pociągiem spe­

cjalnym z dworca w Les F orets. W raz z g ó rn i­

kam i odjechały również ich rodziny w liczbie około 130 osób. W ładze przedsięw zięły daleko idące środki ostrożności tak, że do żadnych incy­

dentów w chwili odjazdu nie doszło. W ydaleni górnicy grom adzili się na dworcu od godziny 10-ej rano. Policja podzieliła górników na drobne grupy i zabraniała grom adzenia się. W śród obec­

nych na dworcu było wielu górników , którzy od­

prow adzali jedynie swoich tow arzyszy.

Robotnicy polscy poszli do Francji na zew władz francuskich dla odbudow ania zniszczonych wojną światow ą terenów . Obecnie la k i ich sp o t­

k ał los. Zawinili oni copraw da, ale tylko przez to, że dali się podburzyć przez francuskich kom u­

nistów. Ci ostatni umyli obecnielręce, a nasi ro ­ dacy m uszą za to cierpieć.

Przed przyjazdem premjera W ęgier do Warszawy.

W arszawa. Zapow iedziana podróż w ęg ierskie­

go prem jera Goemboesa do W arszaw y sp o tk ała się z żywem zainteresow aniem dyplom acji francuskiej.

Prem jerow i tow arzyszyć będzie m inister spraw za­

granicznych, Kania, co w skazuje na to, że pod­

czas pobytu będą om awiane spraw y polityczne i gospodarcze.

Zdaniem P aryża polityka w ęgierska sta n ę ła na punkcie zw rotnym . D otąd osią jej b y ła w spół­

praca z A ustrją, Niemcami i W łochami. Teraz szu­

kają nowego oparcia. Polska, podobnie jak W ę­

gry, jest państw em rolniczem i nie wchodzi dla W ęgier w rachubę jako ry n ek zbytu. N atom iast pod względem politycznym w ątpliwem jest, by chciała akceptow ać w ęgierskie tezy.

(2)

T estam en t H indenburga.

P o t ę ż n y a tu t p ro p a g a n d y w r ę k u H itlera .

Berlin, 16. 8. Dzisiejszy „Angriff” publikuje w dodatku nadzwyczajnym te sta m e n t zmarłego prez. Rzeszy Hindenburga.

T estam ent ten wręczony został kanclerzowi Rzeszy Hitlerowi przez b. wicekanclerza von Papena, który otrzym ał go z rąk pułk. Oskara von Hindenburga, syna zmarłego prezydenta.

O kładka aktu, zawierającego osta tnią wolę prezydenta, nosi n a p i s : „Narodowi niemieckiemu i jego kanclerzowi. Mój te s ta m e n t”. Wstęp do te sta m e n tu zawiera uwagi, skreślone przez H indenburga w roku 1919. W uwagach tych Hinden­

burg omawia w arunki odbudowy Rzeszy niemieckiej po k a ­ tastrofie wojennej. W dalszym ciągu te sta m e n tu zmarły prezydent Rzeszy przedstawia swój wybór na prezydenta w 1925 roku i oświadcza : „Wiele zjawisk było dla mnie w ty ch zawiłych czasach niezrozumiałych. Je d y n ą moją troską było przywrócić rozdartemu i zniechęconemu naro d o ­ wi niemieckiemu świadomość jedności n arodow ej“.

N astępnie Hin denburg zwraca się do Reichswehry, dzię­

kuje jej za podtrzym anie wzniosłej tradycji armji cesarskiej Niemiec, poczem przechodzi do omówienia trudności zewnę- trzno* politycznych.

W zakończeniu swego te s ta m e n tu H in denburg oświadcza:

„K an clerz m ój, A dolf H itle r i j e g o ruch zd o ła p r z e ­ z w y c ię ż y ć s ta n o w e i k la s o w e r ó żn ice i d o p ro w a d zić n aród do je d n o śc i, sp e łn ia ją c te in sam em czyn o d o ­ n io s łe m d z ie jo w e m zn a c z e n iu . P r a g n ą łb y m , a b y a k t o d r o d z e n ia n a r o d o w e g o p o p a r ty z o s ta ł a k te m n a r o ­ d o w e g o p o jed n a n ia , o b e jm u ją c e g o ca łą o jc z y z n ę n ie m ie c k ą . Odchodzę od mojego narodu pełen ufności, że to, czego pragnąłem w roku 1911 i co spełniło się częściowo 30 stycznia 1933 roku, dojrzeje do całkowitego w ykonania i dopełnienia misji historycznej narodu naszego. Z w ia rą w p r z y s z ło ś ć o jc z y z n y za m y k a m o c z y ”.

Testam ent nosi datę 11 maja 1934 r.

O pinja p ra sy fr a n c u s k ie j p o d a je w e w ą tp liw o ś ć a u t e n t y c z n o ś ć d r u g ie j c z ę ś c i

te s t a m e n t u .

P ra sa francuska, omawiając polityczne znaczenie .testa­

m e n tu Hindenburga, podkreśla, że ostry a k t woli zmarłego prez y d en ta jest potężnym a tutem p r o p a g a n d o w y m w ręku kanclerza Hitlera, któ ry też nie omieszkał wykorzystać go w k am panji plebiscytowej. N ie k tó r e d zien n ik i, m. in. „Echo d e P a rts” i „Jou rn al”, p od ają w w ą tp liw o ść a u t e n t y ­ czność d r u g ie j c z ę ś c i te sta m en tu , napisanej w 1934 r., w której H in denburg wyraża s w e u z n a n ie dla d z ie ła H itle r a .

„Matin” w swych uwagach o testam encie H indenburga stwierdza, źe jest on wyrazem woli nie „dumnego odnowi­

ciela państw a, ale wiernego sługi daw nej Rzeszy, opierającej się na przewadze Prus nad krajam i związkowemi”.

Handel zagraniczny Niemiec kurczy się.

U je m n e s a ld o n ie m ie c k ie g o b ila n su h a n d lo w e g o .

Berlin. Z ogłoszonego sp raw ozdania o h an d lu zagra­

nicznym Niemiec za lipiec wynika, źe obroty towarowe w ty m okresie uległy zniżce.

Ogólny przywóz wartości 363 miljonów m arek zmniejszył się pod względem wartości i ilości o przeszło 3 proc. W poró w n a n iu z poprzednim miesiącem przedew szystkiem zmniejszył się im port surowców o przeszło 10 proc. i przy ­ wóz gotowych f ab ry k ató w o 3 proc. Jeszcze bardziej zmniejszył się im port wełny, k tóry spadł o 12,6 miljonów w porów naniu z czerwcem.

Poza tern dość znacznem u sp adkowi uległ przywóz prawie wszystkich metali i su rowych skór. N atom iast sto­

sunkowo znacznem u zwiększeniu uległ im p o rt a rty k u łó w spożywczych (o 11 proc.), przedewszystkiem pszenicy i owo­

ców. S padek przywozu do Niemiec d o tk n ą ł przedewszy­

stkiem kraje pozaeuropejskie.

W artość wywozu wynosi 321 miljonów marek, uległa więc 5-procentowej zniżce w porów naniu z poprzednim mie­

siącem. Największemu spadkowi uległy tow ary spożycia i fabrykaty.

J a k z powyższego zestawienia wynika, bilans handlowy zam knął się nadw yżką przywozu, wynoszącą 42 miljony marek. W lipcu ub. roku bilans ten był jeszcze czynny, przyczem n adw yżka wywozu n a d przywozem wynosiła wów­

czas 25 miljonów mar^k.

A r e s z to w a n ia w Z a g łę b iu S a a ry .

Saarbiicken. Policja polityczna aresztow ała urzędnika p o d p refek tu ry w H am burgu, oskarżo­

nego o utrzym yw anie kontaktu z adm inistracją państw a ościennego wbrew wyraźnem u zakazowi komisji zarządzającej. Tego sam ego dnia areszto­

wano również kom isarza policji jednej z dzielnic S aarbrucken, oskarżonego o korupcję.

3 w r z e ś n ia flo t a s o w ie c k a z a w in ie d o G d yn i.

Moskwa. W związku z m anewrami sowieckie- mi floty rew izyta eskadry sowieckiej w Gdyni została odłożona do dn. 3 września, w którym to dniu okręty sowieckie zawiną do portu gdyńskiego.

D o n a s z y c h

N ieraz z u st n a szy ch C z y te ln ik ó w s ły s z y m y t a k ie w y w o d y s „Tak c h ę tn ie b yśm y a b o n o w a li

„ D r w ę c ę ”, bo nam s ię bardzo p od ob a, ty lk o , ż e b y b y ła g a z e ta tr o c h ę ta ń s z a ”. My s ię W am co do t e g o a b so lu tn ie n ie d ziw im y . W szak d ziś t a k ie są c z a sy , ż e n ie r a z o k ilk a n a ś c ie g r o sz y tru d n o . I w o b e c t e g o r z e c z ja sn a , ż e k a żd y p r a g n ie m ie ć w s z y s tk o ja k n a jta ń szem , s to s o w n ie do s w e j s iły n a b y w c z e j. A le n ie c h i nam w o ln o b ę d z ie dać Wam>

Szan. C zy teln icy , ch oć k ilk a słó w w y ja śn ie n ia o d n o ­ ś n ie w y s o k o ś c i o p ła t za n a szą g a z e t ę .

P r z e d e w s z y s tk ie m p a m ię ta ć n a le ż y o tern, ż e n ie z a w sz e to , co j e s t ta n ie , j e s t za r a z e m i d o b re.

Z w y k le w ż y ciu b y w a ta k , ż e to , co ta n ie , to i lich a w a r te . To sa m o s ię o d n o si i do g a z e ty .

B ą d źcie p r z e k o n a n i, ż e m y n ie dla t e g o c z a se m w y d a je m y g a z e t ę , ab y s ię W aszą k rw a w icą d orab iać lub n a w e t b o g a cić.

M otorem i m o ty w e m dla n a s p rzy w y d a w a n iu n a sz e j g a z e t y j e s t je d y n ie i w y łą c z n ie d aw ać Wam zd ro w y p ok arm d u ch ow y, pod h a s łe m s „Bogu na c h w a łę , O jczy źn ie na p o ż y te k ”. — M usim y je d n a k p r z y te m p a tr z e ć na to , b y śm y k o n ie c z k o ń c e m p o ­ w ią z a li. In a czej b o w ie m , p r ę d z e j czy p ó ź n ie j b y li­

b y śm y z m u sz e n i do z a p r z e sta n ia w y d a w a n ia n a sz y c h p ism . P r z y te m je s z c z e i to u w z g lę d n ić n ie c h Szan.

C z y te ln ic y z e c h c ą , w ja k tru d n y ch d ziś w aru n k ach

C z y t e l n i k ó w !

w y ch o d zą p ism a n ie z a le ż n e , o id e o lo g ji k a t.-n a r o d o w . W y sta rczy ch o ćb y ty lk o p r z y p o m n ie ć lic z n e k o n ­ fisk a ty i p ro cesy , narażające w yd aw n ictw a na dotkl!~

w e stra ty .

To t e ż w y so k o ść n a s z e g o a b o n a m e n tu n o r ­ m u je m y jedyni© i w y łą c z n ie pod k ą te m k o n ie c z n e j o p ła c a ln o śc i n a s z e g o p ism a. A le i to j e s z c z e w ie ­ d z ie ć n ie c h W am s ię g o d zi, ż e w y s o k o ś ć o p ła ty za n a s z e p ism o n ie t y le od n a s, ja k od W as z a le ż y .

J e s t b o w ie m ty lk o n ie w ie lk a ró żn ica w k o sz ta c h w y d a w n ic tw a , czy m a szy n a d ru k a rsk a b ije 100 — 1000 — czy 10 000 e g z e m p la r z y g a z e ty . Im w ię k s z y w ię c n a k ła d , tern niższą w y k a lk u lo w a ć m ożna o p ła tę za g a z e t ę .

C h cecie w ięc, S zan . C zy teln icy , m ie ć n iż sz y a b o ­ n a m e n t na n a szą g a z e tę , p o s ta r a jc ie s ię o p o w ię k ­ s z e n ie lic z b y n a sz y c h a b o n e n tó w .

W m ia rę w z r o stu b o w ie m lic z b y ty c h ż e o b n iża ć s ię b ę d z ie o p ła tę a b o n a m e n to w ą .

W y ja śn iliśm y W am , Szan. C zy teln icy , o s ta tn io n a sz e d ą żen ia i n a sz e c e le . Idą o n e w k ie r u n k u P o ls k i k a to lic k ie j i n a r o d o w e j. K om u t e z a sa d y i d ą ż e n ia w y d a ją s ię d o b rem i, słu s z n e m i i z b a w ie n - n e m i, n iech b ę d z ie g o r liw y m k r z e w ic ie le m n a s z e g o p ism a , a k o r z y ść z t e g o p rócz p r z y słu ż e n ia s ię d o ­ b rej sp r a w ie b ę d z ie i ta , ż e ob n iży s ię p rzez t o I o p ła ta za n a szą g a z e t ę . R e d a k c j a .

Groźba generalnego strajku kolejowego w Anglji.

Londyn. Anglji grozi we wrześniu strajk ko­

lejarzy. 0 ile żądania zawodowego związku kole­

jarzy, który dom aga się przyw rócenia płac z przed trzech lat, z przed w prowadzenia obcięć, nie zo­

stanie uwzględnione, wówczas strajk wybuchnie.

Delegacja związku zawodowego kolejarzy, k tó ra obradow ała, postanow iła stanowczo domagać się przyw rócenia dawnych płac. Doręczone będzie zarządowi tow arzystw a kolei ultimatum, którego odrzucenie może spowodować po upływie miesięcz­

nego term inu wypowiedzenia obecnych płac strajk kolejowy w całej Wielkiej Brytanji.

A n g lja pod g ro źb ą w ielkiego s tr a jk u w ę g l.

Londyn. F ederacja górników południowej Walji, obejm ująca 150 tys. górników, zdecydowała w Kardif, że jeżeli na 1 września w łaściciele k o ­ palń nie przyjm ą nowych wyższych staw ek płac, to obecna umowa płacy zostanie wypowiedziana i 1-go października rozpocznie się w południowej Walji strajk węglowy.

Krwawe "zaburzenia w Irlandji.

W ojn a g o sp o d a r c z a fa r m e r ó w irla n d zk ich “z rzą d em D e V a le r y . — L ic y ta c ja z p r z e sz k o d a m i w Cork. —

Z abici i ran n i.

Londyn. Pomiędzy farmeram i irlandzkimi, a rządem De Valery stosunki są coraz bardziej napięte. F arm erzy nie mogą sprzedaw ać swego b y d ła w Anglji i nie są w stanie płacić rządowi czynszu dzierżawnego rządowi za ziemię.

Rząd egzekwuje należne mu sumy, uciekając się do środków przymusowych.

Na tern tle doszło w mieście Cork (Irlandja) do k r w a ­ wych zaburzeń. Władze zajęły żywy inw entarz dw.óch fa rm e ­ rów i naka za ły sprzedaż bydła na targowisku w Cork. G rupa kilk uset farmerów zebrała się, aby przeszkodzić licytacji, ale bardzo silny oddział policji irlandzkiej pilnował porządku.

Gdy rozpoczęła się licytacja, wielkie auto ciężarowe z 20 farm eram i w padło z całą szybkością na strzeżone przez p o ­ licję w rota targowiska. Wrota zostały złamane, a r ów no­

cześnie popsuł się motor i samochód stanął. Policja usiło­

w ała aresztować farmerów. Inni farm eizy w liczbie kilkuset przybiegli na pomoc, policja m usiała stoczyć form alny bój, w to k u którego jeden z farmerów został śmiertelnie ranny, a 20 innych ciężko pobitych. Trzej policjanci odnieśli po­

ważne okaleczenia. Dopiero przybyłe znaczne posiłki policji przywróciły porządek.

170 o s ó b u t o n ę ło w G a n g e s ie .

Patna, 16. 8. Koło D arikara przew rócił się na Gangesie prom, na którym znajdowało się około 200 osób. Tylko znikoma liczba zdołała się u ra ­ tować, zaś około 170 osób poniosło śmierć w nur­

tach rzeki.

Sukcesy Polek na igrzyskach sportowych.

W a jsó w n a m is tr z y n ią ś w ia t a w d y sk u . Dnia 11 boi. odbyły się w Londynie finałowe rozgryw ki w czwartych kobiecych igrzyskach lek ­ koatletycznych o mistrzostw o świata. Z zawodni­

czek polskich swej klasy dowiodła Wajsówna, k tó ra w finale dysku zajęła bezapelacyjnie pierwsze miejsce, zdobywając tytuł m istrzyni św iata (brat W ajsówny — młody narodowiec — znajduje się w obozie odosobnienia w Berezie K artuskiej — przyp.

red.). Drugi sukces odniosła W alasiewiczówna w biegu na 60 metrów. N atom iast na 100 i 200 me­

trów W alasiewiczówna nieznacznie pokonana zo­

stała dw ukrotnie przez znajdującą się w doskonałej form ie Niemkę Kraus.

Wyniki sobotnie były n a stę p u ją c e : 60 m .:

1. W alasiewiczówna 7,6, 100 m .: 1. Kraus 11,9, 2. W alasiewiczówna o pierś, 200 m .: 1. Kraus 25,9, 2. Walasiewiczówna. D y s k : 1. W ajsówna 43,79 (nowy rek o rd świata) 2. M auerm eyer 40,65 m.

W ogólnej punktacji drużynowej pierw sze miejsce zajęły Niemcy z 35 punktam i, 2. Polska 33 p., 3. Anglja 31 p., 4. Kanada 21 p.

mmmsmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmammm 100.000 osób na Jasnej Górze

U d z ia ł e m ig r a c ji p o ls k ie j .

Częstochowa, 16. 8. Wczoraj odbyły się pod­

niosłe uroczystości na Jasnej Górze, a więc : za­

wieszenie przy Cudownym Obrazie Matki Boskiej welonu św. T eresy od Dzieciątka Jezus, w ręczone­

go w Lisieux Polakom, rew izytującym katolików francuskich za ich zeszłoroczną wycieczkę do Polski. N astępnie odbyło się uroczyste ustanow ienie fundacji z ofiar w szystkich dzielnic Polski na doroczne odpraw ianie w d. 15 sierpnia Mszy św. na intencję pomyślnego rozwoju Rzplitej Polskiej. We Mszy p o n t y fik a ln e j , c e ­ le b r o w a n e j p r z e z k s . k a r d y n a ła H lo n d a , w z ię li u d z ia ł d e le g a c i z ja z d u P o la k ó w z z a ­ g r a n ic y , w lic z b ie 150 o só b o ra z k ilk u d z ie - s ię c i o t y s i ę c z n e r z e s z e lu d u z c a łe j P o ls k i.

Podniosłe k a z a n ie podczas nabożeństw a wy­

głosił k s . b isk u p K u b in a.

Na wspaniałej Akademji, k tóra się rozpoczęła o godz. 4, po zagajeniu ks. biskup Kubiny w ygłosił re fe ra t ks. kanonik Zborowski p. t. „Polskie dusz­

pasterstw o zagranicą”.

W uroczystościach na Jasnej Górze wzięło udział ogółem blisko 1 0 0 ty s . o só b .

Wierna przyrzeczeniu matki

" p o w i e ś ć .

--- -- 130

fCiąg dalszy).

Cienie wieczoru rozpostarły się nad małym ogródkiem , a złotaw e opary, unoszące się, jak m glisty welon ponad grzmiącym w odospadem, zbielały, gdy słońce skryło się za daleki widno­

krąg. Świat cały pogrążył się w ciszy i półśw ietle blednących barw, kiedy p. Dunbar, podaw szy r a ­ mię swojej tow arzyszce, poprow adził ją w stronę Clifton House.

— Ty i ja, droga moja, zostaw iliśm y teraz za sobą cienie życia — mówił do niej. — Tam za wzgórzami słonce świeci jeszcze i my idziemy ku niem u ręk a w rękę. Tam czeka ktoś, co powie ci tajem nicę, której przyrzekł nie wyjawić nikomu, tylko tobie jednej. Dziesięć dni tem u moi ajenci zawiadomili mnie, że zjawił się jakiś człowiek, k tó ry robił poszukiw ania w Nowym Jo rk u za p a­

nią B rentano i jej córką i że stam tąd wyjechał do X., gdzie kilka dni spędził na tajem niczych

i naradach z katolickim księdzem . Singleton wy­

słał do mnie depeszę, a kiedy przybyłem do X., zdążyłem tylko tow arzyszyć nieznajomemu z po­

w rotem do Nowego Jorku. Mnie przyznał się on tylko, że m ieszka w M ontreal i że ma ważne ja ­ kieś zlecenie, k tóre przysiągł zakom unikow ać ty l­

ko tobie jednej. J e st to człowiek już w latach, ostrożny i liczący się z każdem słowem.

Bardzo skom plikow ane motywy sprow adziły mnie tutaj, a przedew szystkiem chęć dowiedzenia się, gdzie się ukryw asz. Kiedy mi przyrzekłaś, że nie wyjdziesz nigdy za tego, którego poczytyw a­

łem za niegodnego w ybranego twego serca, chcia­

łem dopuścić, abyś raz jeszcze zobaczyła się z nim i rozmówiła ostatecznie; a gdybyś mi była nie do­

trzym ała słowa, byłem zdecydow any oddać go w ręce sprawiedliwości. Po tern w szystkiem , co w ycierpiałaś, nie dziw się, że teraz przyśpieszać będę z całych sił chwilę, która mi da prawo czu­

wać nad tobą i strzec cię od wszelkiego złego.

Minęli furtkę i przeszli przez łąkę do stóp skały, w której wyżłobione były strom e schodki, prow adzące do małej willi na wzniesienia. Dłoń w dłoni weszli na wysoki taras i ujrzeli w yso­

kiego mężczyznę, idącego na ich spotkanie.

Dunbar, uścisnąw szy rękę narzeczonej, puścił ją, mówiąc:

— Teraz zostawiam cię sam ą z nim. Kiedy skończy się wasza rozmowa, przyjdź tam, za b ra­

mę, gdzie czekać cię będę w powozie. Ojcze Berks, oto jest miss Brentano. Zostawiam ją w twojej opiece.

Zachodzące słońce posyłało osłatnie skośne swoje prom ienie na ziemię, kiedy starzec w czar­

nej sutannie, o siwych w łosach i surowem obliczu, siadł na kam iennych stopniach skalnego tarasu obok szaro odzianej kobiety, której blada, wzru­

szona tw arz w chciwem i gorączkow em w yczeki­

waniu zwrócona była ku niemu.

W pół godziny później w grom adzących się coraz gęściej cieniach zapadającej nocy Irena szła zwolna, zam yślona naprzeciw D unbara, który nie­

spokojnie przechadzał się przed bram ą. W mil- czącem poddaniu położyła głowę na jego ram ie­

niu i rozpłak ała się rzewnie. Kiedy ją umieścił w karecie i usiadł obok niej, zapytał tkliw ie:

— Co masz mi do pow iedzenia? (C. d. n.)

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pogrzeb ofiar katastrofy w kopalni węgla w Senicy, wyznaczony zrazu na wtorek, musiał się odbjć z powodu wielkich upałów w poniedziałek wieczór. Przygotowania

ścią należy sprzeciwić się wycinaniu dla tych celów Parku, który nie jest znów tak obszerny, by można w nim co jakiś czas, jak to ma dotychczas stale

b ran y kom itet zajął się ustaleniem program u, któ ry niedużo będzie odbiegał od zeszłorocznego. Skazany został na ty ­ dzień aresztu ze zaw ieszeniem oraz

osobnik, podający się za urzędnika skarb., wynajął od p. pokój, który, po przenocowaniu się, potajemnie opróżnił zapominając o zapłacie. starosta Dunin

Po zamknięciu przewodu sądowego zabrał głos prokurator, który starał się wykazać, iż zebranie byłe publiczne, a na niem oskarżeni nawoływali do

jem Stów. oraz am atorom za przysłużenie się dobrej spraw ie. Po przedstaw ieniu odbyła się zabaw a taneczna, na której baw iono się w miłym nastroju. Zaznaczyć

wisko dużo trzody chlewnej. Płacono przeciętnie za 1 ft. Do szeregu kradzieży, popełnionych ostatnio w okolicy, należy doliczyć kradzież, dokonaną przed świętami

Oskarżony Leon Narloch zeznaje, że nie w ystę pował przeciw szkole, tylko przeciwko Napiórskiemu, do którego stracił «aufanie. Podczas, gdy dzieci szkolne innych