• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Nyska 1998, nr 5.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Gazeta Nyska 1998, nr 5."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

Relacja z koncertu Tomka Lipińskiego w n yskim klubie "R'

Chciałbym

tu wrócić

{3S?TB U n a czytaj na str. 5

Romuald Kamuda opowiada o

Unii

Turystycznej Ziemi Nyskiej

• czytaj na str. 7

Pół

wieku

burgrabickiego

futbolu

• czytaj na str. 6

^ Dwutygodnik

Nr 5

21 s ie r p n ia - 6 w rześn ia 1998 r. N r i n d e k s u 3 4 5 5 6 3 IS S N 1 5 0 6 -0 3 7 3

Cena -1 zł

Józef Kurek, w ó jt Łam binow ic: - Mieszkańcy naszej gminy są usaty­

sfakcjonowani tym, że będą należeć do powiatu nyskiego. Od początku gmina optowała za Nysą, wiedząc, że na pewno będzie dobrze obsługiwa­

na. Liczymy na to, że nowe starostwo rzetelnie będzie dbać o gminy, które wejdą w skład powiatu.

i ii Iai

A n d rze j H orodyński, w ice­

b u rm is trz Paczkowa: - Cieszę się, że przywrócony zostanie powiat nyski i że Paczków bę­

dzie się w nim ponownie znajdo­

wał. Mimo iż formalnie powiat nie istniał, to współpraca między poszczególnymi miastami i gmi­

nami naszego regionu układa się bardzo dobrze.

Edw ard Żurek, w ice b u r­

m istrz O tm uchow a: - Cieszę się ogromnie, że należymy do nyskiego powiatu, ponieważ niewielka odległość od mia­

sta powiatowego ułatwi nam dobre kontakty.

Z d zis ła w M a rty n a , b u rm is trz Kor­

fantow a: - Gmina Korfantów w pierw­

szej wersji miała należeć do powiatu prudnickiego. Rada Miejska przed pod­

jęciem swojego stanowiska przepro­

wadziła konsultację wśród ok. 5000 dorosłych obywateli gminy. Przeszło 4000 osób opowiedziało się za powia­

tem nyskim. Dlatego też wystosowali­

śmy wniosek do ministra spraw we­

wnętrznych o ponowne rozpatrzenie sprawy. Rezultatem tego jest przyna­

leżność naszej gminy do powiatu ny­

skiego. Osobiście bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że nasza współ­

praca będzie się dobrze układała.

Jan S zaw dylas, b u rm is trz G łu­

chołaz: - Już przed wojną nasze miasto należało do powiatu nyskie­

go. Od dawna łączą nas wspólne problemy, które staramy się wspól­

nie rozwiązywać. Mieszkańcy Głu­

chołaz są także zadowoleni z przyna­

leżności do nyskiego powiatu.

(2)

Z G a z e ta

Nyska

“Jeśli znajdą się Mecenasowie, nie zabraknie Wergiliuszów”

z epigramatów Marcjalisa P ię k n a s tu d n ia , w y k u ta w tw a rd y m żelazie przez W i­

lh e lm a H e lle w e y a (1686), n ie o d m ie n n ie b u d zi podziw gości o d w ied zający ch N ysę.

N ależy o n a n ie w ą tp liw ie do n a jp ię k n ie jsz y c h k r a t w śro d ­ kow ej E u ro p ie . J e j fu n d a to ­ rem był z u p ełn ie z a p o m n ian y d z isiaj b u rm is trz n y sk i K a ­ s p a r N a a s . W c iśn ięte w k ą t k a p lic y Ś w iętej T rójcy n y ­ sk iej k a te d r y n iszczeje jeg o e p ita fiu m . Z tru d e m m ożna d zisiaj odczytać ła c iń s k ą s e n ­ tencję:

“D.O.M na wieczną pamiąt­

kę V. JRJ. Urodzenia, cnoty i wiedzy najznakomitszego CASPARA NAAS, którego Germania i Italia najświetniej­

szymi naukami wydoskonaliły.

Łaskawość najwyższego Bi­

skupa Rzymu Urbana VIII

i o l r t A u r s ł i i m m i l i o t o m ł a c k a

mecenas

“D.O.M na wieczną pamiąt­

kę V. JRJ. Urodzenia, cnoty i wiedzy najznakomitszego CASPARA NAAS, którego Germania i Italia najświetniej­

szymi naukami wydoskonaliły.

Łaskawość najwyższego Bi­

skupa Rzymu Urbana VIII jako Auratum milietem, łaska VI najdostojniejszych i najmi- łościwszych Biskupów Śląska jako konsula Nysy. Przychyl­

ność najsławniejszych pra­

wników jako doktora J. V.”

stępnienia turystom wieży widokowej na Kopie Biskupiej. Została ona zbudowana z inicjatywy Morawsko- Śląskiego Sudeckiego Towarzystwa Górskiego (MS SGV) na 50-lecie panowania cesarza Franciszka Józefa. O tych czasach przypomi­

na napis nad wejściem:

Kaiser Franz-Josef Warte. Z okazji rocznicy wieża została pieczoło­

wicie odrestaurowana i udostępniona ponownie turystom. Ciekawostką jest fakt, że numeracja domów w Złotych Horach rozpoczyna się od nr 2. Nr 1 to wieża.

Ka z im ie r z St a s z k ó w

W Ośrodku Kultury i Rekreacji w Paczkowie w dniach od 1 do 13 sierpnia odbył się plener malarski dla plastyków am atorów

“Paczków ‘9 8 ”.

W plenerze wzięło udział szesn astu studentów W ydziału W ychowania Artystycznego In ­ s ty tu tu P lasty k i w C zęstocho­

wie, którzy pod opieką prof.

hab. L e o n a M a cieja przez dwa tygodnie mogli spraw dzać swoje zdolności artystyczne. W program ie dydaktycznym ple­

neru zn alazła się bogata oferta tem aty czn a, pozw alająca jego uczestnikom w yrażać się na różne sposoby, m. in.: “Nietypo­

wy u k ład kompozycji zam knię­

tej - szkice z n a tu r ą ”, “Prze-

Z w racam y się z apelem do n y sk ich “m etalow ców ”: K a ­ s p a r N a a s zafundow ał n asze­

m u m ia s tu p rz e p ię k n ą żela-

strzeń a forma - relacja z n a tu ­ r ą ”, “M ateria m alarsk a na po­

trzeb y obrazu - szkice koncep­

cyjne”, “S tudium z n a tu ry przy pomocy kreski i plam y”, “Budo­

wa formy p rzestrzen n ej przy pomocy św iatła i cienia”,

“Rela-

zną k ra tę . Może w arto, byście to w łaśnie Wy zrekonstruow a­

li i otoczyli opieką jego e p ita ­ fium.

14 sierpnia (w rocznicę objawień fatimskich) w Paczkowie odbyła się już po raz ósmy nocna proce­

sja zorganizowana przez 0 0 . Redemptorystów, podczas której wierni obnosili wokół murów miejskich figurę Matki Boskiej Fatimskiej

Pierw szą procesję zorgani­

zowano w 1991 roku wkrótce po tym , ja k sprowadzono figu­

rę, która została w całości wy­

k o n an a w F atim ie i tam też poświęcona.

Procesja odbywa się każdo­

razowo w godzinach nocnych, a drogę wiernym ośw ietlają trzy ­ m ane przez nich lam piony. W trak cie procesji odm aw ia się różaniec, a po każdej jego dzie­

siątce je s t przystanek, w trak -

tywizm na potrzeby dzieła sz tu k i”, “In te rp re ta cja form biologicznych w relacji z form a­

mi architektonicznym i”, “F a k ­ tu ra a form a w obrazie”, “P er­

spektyw a - jej funkcja i rola w obrazie”.

W im ieniu Fundacji R ato ­ w ania Zabytków K ated ry N y­

skiej

Ka z im ie r z St a s z k ó w

cie którego figura przejm ow ana je st przez kolejne stany. W pro­

cesji uczestniczy też o rk iestra z B arda Śląskiego. Procesję koń­

czy msza św ięta n a wolnym powietrzu.

Od stro n y o rg an izacy jn ej i duchowej n ad całością czuw a­

ją ojcowie R edem ptoryści, którzy m ają w Paczkow ie swój k la sz to r i opiek u ją się kościo­

łem pw. NMP N ieustającej Po­

mocy. J a k n a s p oinform ow a­

no, każdorazow o w procesji u czestn iczy k ilk a tysięcy w iernych z P aczkow a i oko­

licznych m iejscow ości. W ier­

nych spoza Paczkow a dowozi sp ecjaln ie w y n ajęty do tego celu au to b u s. W ielka p o p u la r­

ność procesji św iadczy je d n o ­ z n aczn ie o p rz y w ią z a n iu k a ­ tolików w n aszy m k ra ju do m aryjnego k u ltu .

P lener zakończył się an alizą pow stałych prac w kontekście języka plastycznego oraz zorga­

nizow aniem przez studentów w ystaw y okolicznościowej. -

U czestnicy sp o tk an ia wyso­

ko ocenili przygotow anie i organizację całego pleneru, n a ­ to m iast opiekun grupy pan Leon Maciej, który ju ż od prze­

szło dw udziestu la t towarzyszy tej im prezie, w yraził duże za­

dowolenie zarówno kolejną jej edycją, ja k i sam ą m łodzieżą, k tóra w niej wzięła udział.

DM

21 sierpnia - 6 września 1998 r.

TO NAM SIĘ PODOBA,

TO NIE PODOBA, ZAŚ TEMU SIĘ DZIWIMY

Elegancka Toruńska

Toruńska jest uliczką łą­

czącą Jagiellońską z Suchar­

skiego i Łukasińskiego. Do niedawna był to przysłowio­

wy wyboisty kaczy dołek.

Niebawem zaś będzie to uli­

ca z przyzwoitą nawierzchnią i chodnikami. To nam się wła­

śnie podoba. Cieszymy się także z tego, iż ruszyły prace przy uregulowaniu kanału ulgi, przepływającego m.in.

przez Toruńską i Prudnicką Na wszelki wypadek informu­

jemy, że nie mieszkamy w tamtej okolicy.

Dla sportow ców , c z y dla samochodów?

Bardzo podobają nam się festyny oraz inne imprezy kulturalno-rekreacyjne orga­

nizowane na stadionie Stali.

Natomiast zupełnie nie podo­

bają się, nie tylko nam, ale i wielu innym ludziom, samo­

chody jeżdżące po płycie tego stadionu. Na przykład w czasie ostatnich Mistrzostw Polski młodych kolarzy, na głównej murawie stadionu ulokowały się trzy stoiska, do których, niczym na torze sa­

mochodowym w Kamieńcu Śl.. dojeżdżało bez przerwy kilka samochodów, skutecz­

nie niszcząc boisko, a przy okazji nową bieżnię. Miejsc na stoiska i dróg dojazdo­

wych jest na tym stadionie od groma (boczna płyta, korona stadionu, teren za jedną z pił­

karskich bramek) i nie ma powodu, aby główne boisko i bieżnię zamieniać w obiekt handlow o-gastronom iczny.

Rozumiem, że brak w Nysie markowej drużyny piłkarskiej sprawia, iż płyta futbolowa rzadko jest użytkowana (cho­

ciaż są znakomite hokeistki korzystające z tego boiska).

Rozumiemy też, iż od czasu do czasu płyta będzie depta­

na przez tancerzy i publicz­

ność obserwującą występy ra estradzie. Jednak nie mogą po niej jeździć auta.

Tym bardziej, że przy odrobi­

nie dobrej woli można tego uniknąć.

P i e n ią d z e leżą na u lic y

... a dokładnie na parkingu przed stadionem Stali. Dziwi­

my się, że żaden z klubów sportowych ani żadna narze­

kająca na brak kasy organi­

zacja nie poczyniły starań o dzierżawę tego parkingu. A w dni targowe trudno na nim znaleźć wolne miejsce.

Ob. Serwator

Dźwig hydrauliczny DO WYNAJĘCIA

15 ton, 15 metrów wysięgu, na samochodzie marki Jelcz. Dojazd w obrębie 10 km od Nysy gratis!

tel.: 31 05 67 0-602-655-328

Gazeta Nyska

Adres: 48-303 Nysa ul. Towarowa 1 tel /fax 3 3 -1 9 -9 5 , tel 3 3 -0 0 -5 1 Wydawca: Tadeusz Broczkowski

Redaguje zespół w składzie: Edyta Bednarska-Kolbiarz - redak­

tor naczelny, Daniel Mielczarek, Iwona Majcher, Paweł Krala, Lucyna Jasnowska, Sebastian Plisiuk.

Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy, zastrzegamy sobie też prawo do wprowadzania w nich zmian i skrótów.

W ieża w id o k o w a na Kopie Biskupiej ma 100 la t

26 sierpnia 1998 r.

minie 100 lat od udo-

Procesja Fatimska

w Paczkowie

(3)

21 sierpnia - 6 września 1998 r.

G a z e ta

Nyska 3

Zgodnie z ustawą przyjętą przez Sejm w czerwcu 1997 roku, od 28 września br. w Polsce zacznie obowiązywać całkowity zakaz produkowania płyt azbestowo-cementowych (eter­

nit), które można będzie sprzedawać tylko do marca przy­

szłego roku. W związku z tym cztery duże fabryki zajmujące się produkcją, a więc “Eternit” w Szczucinie, “Izopol” w Trzemesznie, Zakłady Wyrobów Azbestowo-Cementowych w Wierzbicy oraz Przedsiębiorstwo Materiałów Izolacji

Budowlanej w Ogrodzieńcu będą musiały przestawić się na inną produkcję, eliminując z niej azbest.

A zbest je s t m in erałem o w łóknistej stru k tu rze. W wyni­

ku rozprasow yw ania owych włókien i łączenia ich z cem en­

tem pow staje e te rn it. P łyty azbestow o-cem entow e stoso­

w ane były często do ocieplania budynków m ieszkalnych i przem ysłow ych, ponadto uży­

w ano ich do u tw ard zan ia dróg, podw órek, boisk szkolnych, a n aw et w apniow ania gleb. B a­

d a n ia naukow e dowiodły, że w dychanie włókien azbestu po­

woduje zw łóknienie płuc czło­

w ieka i zaczyna on coraz b a r­

dziej odczuwać u tra tę oddechu.

Często tow arzyszy tem u uszko­

dzenie serca, a z czasem zw ięk­

sza się ryzyko rozwoju nowo­

tw oru płuc.

— W łókna azbestowe zb u d o ­ w ane są z m ikroskopijnych, ostrych kryształków . W czasie ich p rzetw a rza n ia p y l za w ie­

rający owe kryszta łki dostając się do organizm u człowieka po ­ w oduje uszkodzenie pęcherzy­

ków płucnych - poinformował n as d r J a n M izera z Zakładu M ateriałów Budowlanych Wy­

działu Budow nictw a P olitech­

niki Opolskiej.

Z wielu budynków zrywane są płyty azbestowo-cementowe i w ym ieniane na płyty sty ro ­ pianowe. Także w Nysie kilka la t tem u część spółdzielni zm ieniła ocieplenie budynków n a styropianow e.

R o m u a ld a F u łek , kierow­

n ik osiedla Śródmieście: - K i l ­

ka lat tem u z bloków p rzy ul.

Wolności zostały ściągnięte p ły ­ ty eternitowe ze względu na to, że były notorycznie uszkadzane.

W zw ią zku z licznym i, pow ta­

rzającym i się prośbam i lokato­

rów dokonaliśm y ich w ym ia ­ ny

Dr M izera tw ierdzi, że lep­

szym sposobem byłoby zabez­

pieczanie ju ż istniejących płyt np. przez m alow anie farbam i wodoodpornymi, ze względu na to, że w łaśnie przy ek sp lo ata­

cji, czyli n ak ład an iu i zdziera­

niu, w ystępuje najw iększe za­

grożenie dla zdrowia.

W tej chw ili zdecydow ana w iększość budynków ocieplo­

n a je s t płytam i styropianow y­

mi.

J a k zostaliśm y poinform o­

w ani przez pana A dam a P o d ­ g ó r sk ie g o , kierow nika O d­

działu A rchitektury i N adzoru Budowlanego U rzędu Rejono­

wego w Nysie, zgodnie z obo­

wiązującym i od 1994 roku przepisam i, właściciel budynku m usi uzyskać specjalną zgodę na jego ocieplenie, co wiąże się z kontrolą sposobu przeprow a­

dzania robót.

E te rn it w ykorzystyw any był przez 25 lat. Nie da się ukryć, że był to je d en z d o stępniej­

szych m ateriałów budow la­

nych. Wiele osób korzystało z niego przy budowie domków jednorodzinnych czy w ykłada­

n iu ścieżek n a ogródkach, u tw ardzaniu dróg, podwórek, a n aw et używało go do w apnio­

w ania gleb, nie zdając sobie czasem spraw y z tego, ja k po­

w ażne zagrożenie stanow i on dla zdrowia.

Je d n a k ile i gdzie je s t w n a ­ szej okolicy tego morderczego m in erału , nie jesteśm y w s ta ­ nie p ań stw u podać. W iadomo n ato m iast, że w sam ej gm inie Szczucin (gdzie był on produko­

wany) znajduje się około 330 tys. m sześć, odpadów ra k o ­ twórczych. Zastosow ano je n a 8,6 h a podwórrek i 28,3 h a dróg dojazdowych - podają naukow ­ cy z Zakładu Ochrony Środowi­

ska w W arszawie. Nie zapom i­

najm y je d n a k o tym , że płyty azbestow e produkow ane w tych czterech fabrykach były rozprow adzane i w ykorzysty­

wane w całym kraju.

Iw o n a Ma jc h e r

P ŁU~” a D n f l n a t t f l u m 1 p a a a n d q n

□ oDaflttnP

1 a a a a n o o n

flnffantltia

a a u n r m D L i r m o n n t t m i j a f l J i a t t a B D n a D e a a n a a a n o t t n c i

Datek pognębił Polonię

Sparta Paczków - Polonia Nysa 4-2 (1-1)

Sparta: K a lfa s, K rótk ie- w ic z , P o d o b iń s k i, W ąsiak, W y c za łk o w sk i (B u łk a ), Sta- c h e r a (M oroń), H eb el, B o g ­ d a n o w ic z , B ile w ic z , S z a ta - n ik (O lejn ik ).

Polonia: B a lic k i, M a tu sz, B a c h le d a , B o g a liń s k i, S ło ­ w ik , S z o sta k , Z arem b a, K u­

g la rz , O r lita , Ila sz , P a z d u r (J a n ik ).

Sędziował - A. G alas (Strzelce Op.), Widzów - 500.

Żółte k a rtk i: Bogaliński, O rlita (P) i H ebel (S).

1-0 W yczałkowski 1 m in., 1- 1 Podobiński (sam ob.) 18 m in., 2-1 Bilewicz 47 m in., 3-1 Bile­

wicz (k arn y ) 58 m in, 3-2 Sło­

wik 71 m in., 4-2 Bilewicz 90 min.

Jeszcze dw a m iesiące tem u Polonia g ra ła w IV lidze, S p a r­

ta zaś w A-klasie. Poloniści za­

tem byli zdecydowanym fawo­

ry tem tego derbowego meczu.

O kazało się je d n a k , iż daw ne zasługi futbolowe na boisku nie liczą się zupełnie. S p a rta w swym in au guracyjnym meczu, po 22 la ta c h nieobecności w okręgówce, spokojnie i zasłuże­

nie pokonała swego u ty tu ło w a­

nego ryw ala. J u ż w 48 se k u n ­ dzie sp o tk a n ia d okładne do- środkow anie S z a ta n ik a Wy­

czałkowski zam ienił w bram kę strzałem w krótki róg. W 8 m in. Hasz ze Słowikiem za­

przep aszczają okazję do wy­

rów nania, zaś w 15 min. strzał H ebla m in im aln ie mija bram kę nysan. Poloniści szczęśliwie w yrów nują w 18 m in., kiedy to piłkę po rzucie wolnym wyko­

nyw anym przez S zostaka przyjm uje go n a głowę Podo­

b iński i lokuje j ą w górnym rogu w łasnej bram ki.

P rzez kolejnych 10 m in u t p rzew aża Polonia, lecz nic z

tego nie w ynika. Z araz po p rzerw ie H ebel dokładnie po­

daje do Bilewicza, a te n z b li­

sk a lokuje piłkę w bram ce bez­

rad n eg o Balickiego. W 58.

m in. rajd po praw ym skrzydle szybkiego S z a ta n ik a z a trz y ­ m uje faulem B achleda. Ew i­

d e n tn y r z u t k a rn y w ykorzy­

stu je Bilewicz. W 68. m in. je d ­ n ą z nielicznych okazji b ra m ­ kowych m a M ateusz, którego s trz a ł broni K alfas. M inutę później mocne uderzenie Bile­

wicza o centym etry m ija nyską bram kę.

W 71. m inucie poloniści po przytom nym strz a le Słowika zdobywają kontaktow ą bram kę i zam ykają gospodarzy n a ich połowie boiska. P rzew aga ta nie przynosi je d n a k żadnego efektu. N atom iast kontra Spar- ty w o statn iej m inucie meczu kończy się pięknym strzałem Bilewicza, po którym Balicki po raz czw arty wyjmuje piłkę z siatki.

W zwycięskim zespole najle­

piej grali Hebel i S zatanik. Do przerw y zupełnie niewidoczny był D ariusz Bilewicz, ale w drugiej części meczu zagrał

niezwykle skutecznie. Ten nie chciany w Polonii piłkarz po­

grążył swoich byłych kolegów aplikując im trzy gole.

Polonia kom pletnie zawio­

dła. Indyw idualne „kiwki” Ku­

g larza, Słowika i Zarem by zw alniały grę. Ilasz bez formy i szybkości. Pozostali piłkarze wolni i bez pomysłu n a prze­

prow adzenie skutecznych a k ­ cji.

Z asłużone zw ycięstw o S p a rty pozwoli tej d ru ży n ie uw ierzyć we w łasne siły i u tw ierd zi j ą w p rze k o n a n iu , iż w V lidze z każdym m ożna sk u teczn ie powalczyć. N ato ­ m ia st poniesiona w kiepskim sty lu p o rażk a pow inna być zim nym prysznicem dla polo­

nistów , m obilizującym ich do znacznie lepszej gry. N ie b ę­

dzie to chyba tru d n e , bowiem ta k źle ja k w Paczkow ie, g ra się raz w sezonie. J e d n a k n a j­

lepszą formę w tym prow adzo­

nym w wolnym tem pie meczu, zap re z en to w a ła paczkow ska publiczność dopingująca swój zespół bez u ży w an ia obelży­

wych słów. Braw o kibice!

A . Pr z y b y ło w s k i

Czarni

też na tarczy

Czarni Otmuchów - Małapanew Ozimek 1-2 (0-0)

C zarni Otmuchów - drugi spadkowicz z IV ligi, podobnie ja k Polonia Nysa, fatalnie rozpoczęli rozgrywki. O słabiona kadrowo d rużyna z O tm uchow a dość pechowo u legła n a swoim boisku M ałejpanwi Ozim ek 1-2. O tm uchow ianie w drugiej połowie m e­

czu toczyli w yrów naną w alkę z jednym z faworytów okręgówki.

Gościom wyszły je d n a k dwa fan tasty czn e strz a ły z d y stan su , których młody, szesnastoletni b ram k arz C zarnych w żaden spo­

sób nie mógł obronić. Gol Wojewody zm niejszył tylko rozm iary porażki. Remis byłby spraw iedliw ym odzwierciedleniem boisko­

wych w ydarzeń.

S.D.

Komunikat

K o m i t e t O r g a n i z a c y jn y o b c h o d ó w 50-lecia KS S u d e ty Burgrabice u p r ze jm e in form u je b y ły c h p i ł k a r z y i d z i a ł a c z y k lu b o io y c h , k t ó r z y nie o t r z y m a l i p is e m n y c h z a p r o s z e ń na ioiv. u r o c z y s to ś ć , ż e są o n i b a r d z o m ile w i d z i a n i 22 sierp n ia br. ( s o b o ta ) na b o i­

sku w Burgrabicach. N ie s te t y , do w s z y s t ­ kich, p r a w i e 300 o s ó b z w i ą z a n y c h z k lu ­ bem, nie u d a ło się o r g a n i z a to r o m d o trze ć, d la te g o n in ie js z y k o m u n i k a t p r o s i m y t r a k t o w a ć j a k o o ficja ln e z a p r o s z e n ie . A z a t e m s p o t y k a m y się 22 s ie rp n ia o g o d z . 14.30 p r z y w e jś c iu na b o is k o , g d z i e kol., kol., Jan S a w c z u k i M a ria n C z e c z i l p r z y j ­ m o w a ć b ędą z g ło s z e n ia i w p i s o w e (15 zł) na ju b i l e u s z o w ą im p re zę.

Komitet Organizacyjny

(4)

4 G a z e ta

Nyska 21 sierpnia - 6 września 1998 r.

Felieton

Powszechne udawanie

Udawanie niczym nie różni się od zw yczajnej obłudy, czyli nieszczerego, dwulicowego zachowania i działania.

Obłuda zaś, razem ze swym bliźniakiem

- fałszem, istnieją od czasów, gdy nasz pra pra przodek zlazł z drzewa.

Nie będzie to felieton moralizatorski, bowiem każdy z nas je s t mniejszym lub większym hipo­

krytą, zgrywusem, bajerantem czy efekciarzem.

Będzie to natomiast kilka, dość przypadkowych spostrzeżeń i przykładów dotyczących aktualne­

go stanu i przejawów obłudy.

Doskonałą glebę do rozkwitu wielolicowości przygotował nam poprzedni system. Wówczas to własne myśli i przekonania często nie były zbież­

ne z tym, co się robiło i o czym się głośno mówi­

ło. Obłuda, faryzeizm i fałsz konieczne są w upra­

wianiu polityki. Tak zawsze było, je st i chyba bę­

dzie, jako że każda działalność polityczna zawsze oparta je s t na propagandzie, ta zaś je s t blisko spowinowacona z obłudą. Oto przykłady: Na zu­

pełnie towarzyskiej imprezie pytam posła /4WS, czy rzeczywiście poprzednia ekipa SLD - PSL rządziła tak źle? “Skądże znowu - odpowiada zagadnięty parlamentarzysta - ale przecież my nie możemy chwalić poczynań przeciwnika".

Natomiast znajomy aktywista SLD proszony o opinię dotyczącą projektu podatku liniowego, wy­

myślonego przez wicepremiera Balcerowicza, rzekł: “To zupełnie niezły projekt, lecz my nie możemy go popierać, gdyż autor tego pomysłu gra w przeciwnej drużynie".

A na przykład strajki czy inne protesty społecz­

ne. Każda aktualna władza uważa je za coś złe­

go, nieuzasadnionego, a nawet sprzecznego z prawem. Natomiast każda opozycja traktuje te manifestacje jako przejaw słusznego gniewu ludu. Oczywiście, gdy opozycja dojdzie do wła­

dzy, a władza stanie się opozycją, stanowiska obu stron diametralnie się zmienią. Takie działa­

nia elegancko nazywane są walką polityczną.

Naprawdę zaś są to podręcznikowe przykłady obłudy.

Nie gorsi od polityków są handlowcy. Rodzimy handel roi się od podrób udających oryginalne wytwory znanych firm. Podrabia się wszystko, począwszy od pirackich kaset wideo i magneto­

fonowych, poprzez odzież, kosmetyki i produkty

żywnościowe, na modnej ostatnio viagrze skończywszy. Instrumentem rozpowszechnia­

jącym handlowe, obłudne udawanie je st wszechobecna reklama.

Niestety, od obłudy nie są zupełnie wolne ziemskie struktury dwóch najpotężniejszych światowych religii. Jak się bowiem ma głosze­

nie dbóstwa i miłości bliźniego do przepychu ceremonii, ciągłego dążenia do pomnażania dóbr materialnych czy systematycznego wzro­

stu wpływów na rządzenie danym państwem?

Obłudnikami bywają też ludzie pragnący uchodzić za autorytety w różnych dziedzinach życia, w tym moralności. Zresztą samo uważa­

nie się za autorytet świadczy o demagogii i efekciarstwie - postawach blisko skoligaconych z obłudą. Jak już wspomniałem, przewrotne udawanie jest niestety trwałym elementem ludzkiego charakteru. Czasem nawet podświa- domie zachowujemy się obłudnie.

Oto np. pani Ala widząc swą przyjaciółkę Olę w stroju i fryzurze absolutnie nie pasującymi do je j (tj. Oli) figury i urody, mówi do niej słodko:

“ale wspaniale ci w tej sukience i uczesaniu!"

Słowa te (obłudne, a jakże) ocenić można dwojako: albo pochwała Ali wypływa z je j chęci do utwierdzenia Oli w kontynuowaniu złego gustu (niech się dalej nosi jak straszydło, to nikt na nią nie spojrzy), albo też wynika z subtelno­

ści Ali. która nie chce Oli czynić przykrości i ukrywa przed nią nieprzyjemną prawdę. Obłu­

dni jesteśmy zawsze wobec ludzi, od których w jakimś stopniu jesteśmy zależni - najczęściej wobec przełożonych. Prywatnie szefa swego uważamy za przygłupa i karierowicza. Oficjal­

nie zaś uśmiechamy się do niego z udawanym szacunkiem, a nawet prawimy mu komplemen­

ty. Jedynie gdy szef obdarzy nas premią lub innym wyróżnieniem, na chwilę zmieniamy o nim zdanie.

No cóż, tak już wżyciu jest, że obłuda i uda­

wanie przeplatają się ze szlachetnymi postawa­

mi. Rzecz w tym, aby ta nasza przywara nie zdominowała prawych i cnotliwych cech ludz­

kiego charakteru, które też przecież posiadamy, choć zbyt rzadko się nimi kierujemy na co dzień.

Pal

W ilości siła

O problemach dzisiejszego rolnictwa opowiada prezes Rolniczej Spółdzielni w Siestrzechowicach, Józef Samborski.

GN: - Co pan sądzi 3 ostatnich strajkach rolników?

J.S.: - Wreszcie rolnicy poka­

zali, że istnieją. Są oni wyprowa­

dzeni z równowagi. Czas naj­

wyższy, żeby zaczęli się konsoli­

dować. Bardzo dobrze, że zaczy­

nają tworzyć wspólnoty, których celem je st promocja i sprzedaż konkretnych produktów. Zrozu­

mieli wreszcie to, że ich siła leży w ilości. Tylko jako zw arta gru­

pa mogą osiągać konkretne cele.

GN: - Sytuacja naszych rolników jest ciężka, a pogłębia ją dodat­

kowo zalew produktów z zacho­

du. Czy nasze produkty mogą być konkurencyjne na rynkach euro­

pejskich?

J.S.: - Nasze produkty są lep­

sze od zachodnich, tylko że tam dopłaca się do rolnictwa, przy­

czyniając się tym samym do ob­

niżana cen. P rodukt je s t więc atrakcyjny cenowo, co jednak nie idzie w parze z jakością. Proszę sobie wyobrazić ile trzeba zasto­

sować środków chemicznych, aby wyprodukować identycznej wielkości i wyglądu jabłko. Idąc tym tropem w dalszym etapie okaże się, że nasze rolnictwo je st nieopłacalne, a my staniem y się tylko tan ią siłą roboczą.

GN: - Co w takim razie może ura­

tować polskie rolnictwo w obli­

czu wstąpienia do Unii Europej­

skiej?

J.S.: - Pojedynczy rolnik, po­

siadający 3-, 7-, 8-hektarowe go­

spodarstwo, nie m a w dzisiej­

szych realiach szans. Opłacalne minim um to 30 ha. Rolnik powi­

nien mieć dobry park maszyno­

wy, inaczej pójdzie do Europy z

W łochy fascynowały wszystkich już od wieków. Głęboki błękit nieba, lazur morza, słońce i ślady historii sięgają­

ce w ielkiego Imperium Romanum. A jakby tego wszyst­

kiego było mało, to jeszcze ta wspaniała KUCHNIA! Któż z nas - raz spróbowawszy - nie poddał się w yśm ienite­

mu smakowi spaghetti czy pizzy. Dla wszystkich bez­

powrotnie zakochanych w śródziemnomorskich specja­

łach mamy dobrą wiadom ość - nie musicie jechać do Włoch, wystarczy wpaść do “Luci”.

B y liśm y , o d w ie d z iliśm y i choć b r a k t u t a j w p ra w d z ie m o rz a i b łę k itu , to je d z e n ie j e s t n ie n a jg o rs z e (w y b ra li­

śm y lo k a l z n a jd u ją c y się p rzy ul. B o h a te ró w W a rs z a ­ wy - w N ysie z n a jd u ją się j e ­ szcze dw a lo k a le te j firm y ).

W m e n u z n a jd z ie m y p o n a d 30 ro d zajó w pizzy, k il k a n a ­ ście ro d zajó w p a s t (m a k a ro ­ nów ) - g o to w a n y c h i z a p ie ­ k a n y c h , s a ła tk i i d a n ia m ię ­ sne. J e ś li chodzi o n a p o je , to m am y do w yboru wodę m in e ­ r a ln ą , so k i ow ocow e, k a w ę , h e r b a tę o ra z colę - p e p si &

co., a z a lk o h o li w ódkę (w h i­

sky, g in ), w in a ( n ie s te ty n ie w ło sk ie), lik ie ry (m .in . M ali- b u ) o ra z piwo. Z d ecy d o w ali­

śm y się zam ów ić d w ie ty p o ­ we d la k u c h n i w ło sk iej po­

tra w y . W y b ra liśm y pizzę

“C a lc o n e ” (z a w ija n ą ), L a sa - g ne w so sie b o lo ń sk im o ra z s a ła tk ę “H a w a js k ą ”.

P izza b y ła b ard zo sm acz­

n a. N ie s te ty przy s k ła d a n iu za m ó w ie n ia z a p o m n ieliśm y zaznaczyć żeby dodano do niej ja k ic h k o lw ie k p rz y p ra w (choćby soli). C ałość m ia ła k s z ta łt dużego p iero g a, k tó reg o p odstaw ow ym i s k ła ­ d n ik a m i o k a z a ły się: ceb u la (b ard zo d e lik a tn a w sm ak u ), tu ń c z y k , p ie c z a rk i, se r i in n e d o d atk i. Je j w ielkość o k a z a ła się w sp ó łm ie rn a do w ielkości naszego a p e ty tu i zdołaliśm y się oboje w pełni n ią nasycić.

Do tego sto p n ia , że p rzed ro z­

poczęciem d a lsz e j d e g u sta c ji m u sie liśm y nieco odpocząć p rzy lam pce dobrego, białego (ty p u C hardoney), w y tra w n e ­ go w ina. N ie s te ty , nie było w in w łoskich, -tylko fra n c u ­ sk ie. P o dobną uw ag ę m ożna byłoby m ieć do w y stro ju , k tó ry je s t w p raw d zie w m ia ­ rę elegancki* ale tru d n o w nim zn aleźć ja k ie ś w łoskie

ak c e n ty . P oddajem y to pod rozw agę w łaścicielom lokalu.

U d ało n am się nieco zdezo­

rie n to w a ć o bsługę, gdy po­

p ro siliśm y , by do je d n e j * lam p ek dodano k o stk ę cu k ru (n a w e t w n ajlep szy ch lo k a ­ lach je s t to często sp o ty k a n a p ra k ty k a ). B a rm a n nie b a r ­ dzo w iedział co m a z tą k o s t­

ką zrobić, więc p o d p o w iad a­

my mu: R ozlew ając w ino, po­

w inno się “p rzelać” je poprzez tę k o stk ę (słu żą do tego sp e­

cjaln e szczypczyki) lub w rz u ­ cić ją przed (!) n a la n ie m w ina do kieliszk a.

Po z a o strz e n iu sobie tym m ałym ap e ritife m a p e ty tu w zięliśm y się za s a ła tk ę , k tó ra o k a zała się n ap ra w d ę przep y szn a (choć nie włoska).

Podano ją w dużym półm isku w ypełnionym p raw ie w cało­

ści. W sa łatce zn alazły się k a ­ w ałki a n a n a s a (typow e dla p o traw h aw ajsk ich ) i brzo ­ skw ini, a ta k ż e szynka, ja jk a , sa ła ta i inne w arzyw ne ingre- d ie n ta . Całość obficie p olana w y śm ien ity m sosem m ajo n e­

zowym (dobrze p rzy p raw io ­ nym). Brawo!

N asz obiad zakończyliśm y L a sa g n e ’ą. T a n iezb y t jeszcze ro zpow szechniona w n aszym k ra ju p o tra w a j e s t je d n ą z

n ajciek aw szy ch o dm ian p a st.

S ą to du że p ła ty m a k a ro n o ­ we, p rz y p o m in a ją c e sw ym w yglądem bard zo duże ła z a n ­ ki. D an ie podano w s p e c ja l­

nym k a m ie n n y m n a c z y n iu , w y p ełn io n y m w je d n e j tr z e ­ ciej sosem b o lo ń sk im (sto so ­ w anym ró w n ież do sły n n eg o S p a g e tti B olognese), k tó ry przygotow uje się na b azie po­

m idorów (bądź gotow ego sosu pom idorow ego), ja r z y n i p ie ­ czarek. F a rsz m ięsn y p rz e ło ­ żony był p ła ta m i m a k a ro n u , n ie s te ty nieco ro z g o to w a n e ­ go. M a k a ro n la s a g n e n a le ż y ty lk o lekko zblan szo w ać ta k , aby podczas z a p ie k a n ia u trz y m a ł lek k o tw a r d ą k o n ­ sy ste n c je (a l d e n te ). M imo tego la s a g n e ’a b a rd z o n a m sm akow ała.

J e ś li chodzi o o b słu g ę, to tru d n o cokolwiek jej zarzucić.

Wszyscy są bard zo m ili i goto­

wi spełniać “k u lin a rn e e k s tr a ­ w agancje” gości.

M u sim y p rz y z n a ć , że do te j p o ry w tr a k c ie n a s z y c h re d a k c y jn y c h w ę d ró w e k , n ig d z ie n ie z je d liś m y ta k d o b rz e i s m a c z n ie , j a k w

“L u c ii”. W sz y stk im b ez w a ­ h a n ia p o lecam y te n w ła ś n ie lo k al.

Maj ip a k

Józef Samborski

workiem i kijem. Na inwestycje trzeba z kolei mieć opłacalne kredyty.

GN: - Dotychczasowe reformy raczej omijały rolnictwo, ratując się jedynie doraźnymi formami pomocy. Brak perspektyw, utru­

dniony dostęp do preferencyjnych kredytów, ograniczają rozwój wsi. Zapaść, w jakiej obecnie znajduje się rolnictwo, powoduje ucieczkę młodych ludzi do miast A to właśnie dobrze wyszkolona młoda krew jest jej najbardziej potrzebna.

J.S.: - Minęły czasy, kiedy dobrym rolnikiem można było zostać po 8 klasach. Dziś istnie­

je ta k a gam a środków ochrony roślin, nawozów itp., że potrzeb­

na je s t duża wiedza. Aby być w tym wszystkim dobrze zoriento­

wanym, trzeba iść do przodu. Na naszym rynku brakuje firm do­

radczych. N a zachodzie firmy takie robią próby gleb, przygoto­

wują zestawy do nawożenia dla indywidualnego rolnika. On oczywiście za to płaci, ale je st to opłacalne, ponieważ odnosi ocze­

kiw ane efekty. U n as sypie się nawóz n a oko. Toteż efekt je st mizerny.

GN: - Wielu rolników poprzestaje na wieloletnim doświadczeniu i nie chce wprowadzać innowacji.

Przełamanie przyzwyczajeń jesf bardzo trudne, a podjęcie inicja­

tywy to dopiero początek drogi...

J.S.: - Trzeba przestawić się na specjalistyczną produkcję.

W prowadziłem u siebie indyki.

Zboże je s t więc u mnie przera­

biane, a ja wypuszczam gotowy produkt. Nie sztu k a sprzedać pszenicę po 40 zł, ale sztuka, by przerobić ją na coś opłacalnego.

Na rynek trzeba wyjść z produk­

tem.

GN: - Warto inwestować i iść z duchem czasu?

J.S.: - Znam rolników, którzy rozpoczynali w stodole, bez du­

żych nakładów finansowych, za to przy ogromie pracy swych rąk.

Dziś okazuje się, że wyszli na swoje. J a byłem w tej dobrej sytu­

acji, że posiadałem obiekty. Ale również włożyłem pracę i wysiłek w transform ację firmy. Jednak dziś zatrudniam 44 osoby, a firmy o takiej samej strukturze, lecz bez hodowli, zatrudniają do 20 osób.

GN: - Był jednak czas, kiedy na pana firmie położono przysłowio­

wy krzyżyk.

J.S.: - Tak. Rolnicy zostali oszukani. W 89 r. wziąłem kre­

dyt w wysokości 500 min starych zł. Po reform ie Balcerowicza m usiałem zapłacić 505 min zł sam ych odsetek. Tylko dzięki tem u, że miałem dolary na kon­

cie, spłaciłem te odsetki. Ale rze­

czywiście kładziono n a mojej fir­

mie krzyżyk. Dziś skupuję zie­

mie i zwiększam nakłady na maszyny, bo przyszłość leży w nowoczesnej technologii.

EBK

(5)

21 sierpnia - 6 września 1998 r.

G a z e ta

Nyska 5

9 sierpnia w Klubie “R” na zaproszenie naszej redakcji, w ramach akcji “Lato w M ieście”, w ystąpił Tomek Lipiński. Artysta gościł w Nysie po raz pierwszy. W wypełnionym po brzegi klubie przez ponad dwie godzi­

ny rozbrzm iewały dźwięki tych najstarszych i ostatnich kompozycji Tom ka. Całej imprezie towarzyszyła w spa­

niała atm osfera i doskonała zabawa!

Ja k o pierw si n a scenie poja­

wili się faceci z nyskiej grupy F illin g . Ich m uzyka to daw ka św ietnie zagranego ciężkiego rocka, z elem en tam i m uzyki funk i jum p. Był to deb iu t g ru ­ py, k tó ra po raz pierw szy p u ­ blicznie zag rała swój nowy m a­

te ria ł. D oskonałe brzm ienie, ciekaw e aran żacje, po pro stu kaw ał dobrej muzyki.

O 21.15 n a scenie, przy grom kich braw ach i okrzykach (to trzeb a było zobaczyć!), poja­

wił się T o m ek L ip iń sk i. Mu­

zyka i ta n ie c p rzep latały się ze sobą przez n a stę p n e dwie nie­

zapom niane godziny. Nie za­

b rak ło żadnego ze znanych przebojów Tomka. W iększość z nich zaśpiew ał w raz z tym i, którzy przyszli go w ysłuchać.

W końcu przyszedł czas n a wielki przebój B rygady Kryzys

“C zekam y czekam y”. Z k ilk u ­ dziesięciu gardeł w ydarł się okrzyk “Sto la t, sto la t, niech śpiew a, śpiew a nam !”. “To bę­

dzie o sta tn i n u m er n a b is” — usłyszeliśm y od Tom ka. Ale n ik t ze zgrom adzonych nie chciał na to pozwolić. Na poże­

g n an ie zag rał nie je d n ą , ale pięć piosenek...

Z araz po koncercie zap y tali­

śm y k ilk a osób o w rażenia:

A n k a z O tm u ch ow a: - N ie w iem co powiedzieć, je ste m szczęśliwa, że m ogłam wziąć w tym udział. To był w sp a n ia ły koncert, nie p a m ię ta m kiedy ta k dobrze się baw iłam .

A r e k z N ysy: - Ucieszyłem się na wieść o przyjeździe Tom ­ ka. Św ietnie, że zrobiliście taką im prezę. D oskonały koncert, kiedy n a stęp n y?

M ich a ł z N ysy: - Jestem pod w rażeniem . N ie sądziłem , że facet w ystępujący jed yn ie z g ita rą , m oże doprow adzić p u ­ bliczność do takiego wrzenia.

Było super.

R en a ta z G rodkowa: - Z aw sze lu b iła m piosenki Tom ­ ka. Teraz m iałam okazję po raz pierw szy posłuchać go na żywo.

W spaniałe wrażenia. Szkoda, że to ju ż koniec.

Po koncercie rozm awialiśm y również z T o m k iem L ip iń ­ s k im . Oto co nam powiedział:

Gazeta Nyska: - Jakie wrażenia no koncercie?

T o m e k L ip iń sk i: - Dla m nie był to w spaniały koncert!

B ardzo lubię grać w klubach.

W w arza się zupełnie inna a t­

mosfera, aniżeli na dużych sta ­ dionowych imprezach. Tu m am autentyczny ko n ta kt z ludźm i.

D zisiaj słyszałem głosy tych, którzy doskonale zn a li moją twórczość i chcieli razem ze nr>ą śpiewać, to wspaniale.

C lałbym też korzystając z okazji pozdrow ić w szystkich c telników Gazety Nyskiej.

GN: - Wiemy, że masz w planie nową płytę i że szukasz wydaw­

cy.

T.L.: - Prawda je st taka, że w ielkie firm y nagraniowe, którym zależy jedynie na za ra ­

bianiu pieniędzy, nie są spe­

cjalnie zainteresow ane w yd a ­ waniem m uzyki, która nie tra ­ fia do szerokich mas. Nie jest to więc sprzyjający m om ent dla ja kich ko lw iek działań, które starają się nieść -ze sobą ja k ą ś głębszą treść. Poprzez swoją m uzykę zawsze starałem się coś powiedzieć, bo jeżeli ktoś lubi twoją m uzykę, to autom atycz­

nie utożsam ia się z tym , co chcesz przekazać. M yślę o tym, by swoją nową płytę wydać w jednej z niezależnych wytwórni.

GN: - Nigdy nie spodziewaliśmy się, że jedna gitara akustyczna i głos mogą wywołać taką wrza­

wę. Dźwięki twojej gitary mo­

mentami przypominają bicie bębnów...

T.L.: -T o może kogoś z d z i­

wić, ale staram się grać perku­

syjnie na gitarze i stą d ta ki efekt. W ten sposób gram ju ż od k ilk u lat. Moja nowa p łyta , o której od daw na ju ż myślę, bę­

dzie w znacznej mierze a k u ­ styczna.

M yślę o znalezieniu m u zy­

ków, obcokrajowców spoza n a ­ szego kręgu kulturowego. B yła­

by to m uzyka folkowa, korzen­

na, ale od daw na ju ż się za sta ­ naw iam , czy ja aby jestem m u ­ zykiem rockowym.

GN: - Do Nysy przyjechałeś na kilka godzin przed koncertem.

Jak ci się u nas podoba i czy chciałbyś tu jeszcze wrócić?

T.L.: - W jeżdżałem do Nysy od strony Kłodzka. Jeziora, góry, m alow nicze plenery. J e ­ stem tu ta j po raz pierwszy. Nie w iedziałem , że to ta ki piękny zakątek naszego kraju. W idzia­

łem wnętrze nyskiej katedry, ta budow la robi duże wrażenie i myślę, że w naszym kraju nie­

wiele je st tej klasy św iątyń.

Oczywiście, jeżeli będzie m ożli­

Jeszcze będzie przepięknie...

wość, bardzo chętnie tu p rzyja ­ dę. Lubię powracać tam , gdzie m am przyjaciół... Dlatego p o ­ żegnam się słow am i “do zoba­

czenia”.

P ragniem y z całego serca podziękować w szystkim tym , którzy wspomogli n a s przy organizacji tego w ydarzenia, bowiem bez ich dobrej woli i przychylności, im preza ta nie mogłaby dojść do skutku.

D ziękujem y firm om : ARKA (hurtownia płytek ce­

ramicznych - Nysa ul. Podol­

ska 19), TRAFIKA (papiero­

sy, tytonie, zapalniczki - Nysa Rynek), TECHNO-TOP ELEKTRONICS (części elek­

troniczne Nysa ul. Piastow­

ska 22), W incentemu Jaku­

bowskiemu właścicielowi ho­

telu “Naw igator” (Nysa ul.

W yspiańskiego), Wiesławowi Kamińskiemu, właścicielowi klubu "Hefajstos" (wkrótce otwarcie), Gminnemu Domo­

wi Kultury w Otmuchowie, Unii Turystycznej Ziemi Ny­

skiej i kier. Romualdowi Ka- mudzie, nacz. Wydz. Kultury Zofii Puczkowskiej-Kajling, sekretarzowi UMiG w Nysie Mirosławowi Aranowiczowi, Zarządowi Miasta i Gminy Nysa oraz naszemu wydaw­

cy.

Se b a s t ia n Pl is iu k, Da n ie l Mie l c z a r e k

Ten krótki fo to re­

p o rta ż najlepiej oddaje atmosferę ,

ja k a p a n o w a ła w klubie "R " podczas koncertu grupy

" Filling" i Tomka

Lipińskiego.

(6)

6 G a z e ta

Nyska 21 sierpnia - 6 września 1998 r.

Piłkarskie to i owo

P R O G R A M r

1/jOO U « u r '» < r o r p o u « * ®NI M O O M ftlC l / J i G iy ł irfx fW ) r M f U n k .

70 f« Koncert Z WGMiM^^SO

2 2 .0 4 0 r ik * M * .

Sobota 22-03-98

1 2 .0 0 i e t l y n < li ł ń t d 1 5.0C U rM z y X i o łw e r tf e o k i t e d t w

S 0 4 » d i Klufcu S p a tto w r g « w l u r g i A l u d i 1 6 .4 0 U i M r y t l i M m tw . i i k i i j l S O - lti li K liku I 7j M f i i N j n r i w « ^

18 0C K * r x « « l i«

70.3« Koncert ż?

iEG0~

Khil>n S p o rto w e g o w Itiiri^i-ihicacli

17.0 0 Ur » u y ita M l W 04 p*» 1»w i R in t r iy | r f ( < l< pl«bifrytv “C ila w łr k R o łi/ ' ’ 14.00 C ry I it b o w y rtJ z h ii»

M l fit z*f tw o Gm iny w S h w o i l u n a l * k |

17.04 loŁm rlc RŻYSKO

18 JO U m c iI zespołu HAPPY NlDUC a . I l»i«w «i»l* »oęiady it ip u b l i ii n i łd ; w cteiy Mt e ^ k a t o ^ w j

70.00 Koncert:' 27-00 K»M*ti i

f*fca» iiti» c fty th *g n i

KONCERTY

s n y i z f c B w y y | H A Q R O P y IÜ

t Kii łtoitkaik gastrononiixnydi polwomy;

piwo, napoje lhJodiqit, posiłki gorące, lody ilp.

ftUftGflABIC€, Solsko Sportowe

%

m m

Kam ieniarski Klub S p o rto w y Sudety Btirgrabice

6 września rozpoczynają się rozgrywki w kla­

sach C. Drużyny tej najniższej klasy rozgrywko­

wej podzielone zostały na trzy grupy. Grupa I - LZS-y z Kalkowa (II), Ligoty Wielkiej, Sarnowie, Wierzbna, Ujeźdżca, Trzeboszowic, Lasocicoraz Czarni II Otmuchów.

Grupa II - LZS-y z Biechowa, Sękowic, Lipnik, Karłowic W., Reńskiej Wsi, Frydrychowa, Rzy­

mian, Czarnolasu.

Grupa III - LZS-y z Domaszkowic (II), Hajduk Nyskich, Bukowa, Kępnicy, Wierzbięcic, Gryżo- wa, Jarnołtowa i Włodar.

□ □ □ □ □

23 sierpnia rozpoczynają rywalizację drużyny II ligi juniorów. Rozgrywki te prowadzone będą przez nyski podokręg PZPN, a wystartują w nich:

LZS Kałków, LZS Łąka Prudnicka, Pogoń Pru­

dnik, Unia Głuchołazy, LZS Bodzanów, Polonia Biała Prudnicka, Sparta Paczków, Czarni Otmu­

chów i GKS Grodków. Bardzo nas zaniepokoiła wiadomość o wycofaniu z II ligowych rozgrywek zespołu juniorów Polonii Nysa. Przypuszczamy, że decyzja ta spowodowana była tylko względa­

mi finansowymi. Mimo wszystko uważamy ją za przykład krótkowzroczności działaczy Polonii, który w niedalekiej przyszłości może przynieść opłakane skutki. A tak na marginesie pytamy: Jak likwidacja drużyny młodzieżowej ma się do pięk­

nie brzmiącego hasła wypisanego na wielkiej ta­

blicy zainstalowanej na stadionie Polonii, które

głosi o ciągłym naborze młodzieży do KS Polo­

nia?

□ □ □ □ □

W ostatnim przed mistrzowskimi rozgryw­

kami meczu sparingowym piłkarze Polonii Nysa po wyrównanej walce ulegli Unii Krap­

kowice 2-3 (0-0). Bramki dla polonistów strze­

lili Kuglarz i Ilasz, dla Unii - Słowik (2) i Ka­

wała.

□ □ □ □ □

Grającym trenerem Czarnych Otmuchów został Dariusz Wojewoda W meczach spa­

ringowych Czarni przegrali z EL Konem Go- świnowice 0-6, wygrali z GKS Grodków 6-4 i zremisowali z Zamkiem Kamieniec 1-1.

□ □ □ □ □

Rozlosowano pary półfinałowych rozgrywek na szczeblu podokręgu o Puchar Podokręgu:

LZS Wójcice - Sparta Paczków, Czarni II Otmuchów - Rolnik Lasocice. Mecze rozegra­

ne zostaną 11 listopada br.

□ □ □ □ □

Sparta Paczków wygrała turniej piłkarski w Jaworniku, zaś w meczu z okazji otwarcia sta­

dionu w tym mieście rozgromiła reprezentację gospodarzy aż 7-1. W innych meczach sparin­

gowych piłkarze z Paczkowa wygrali 1-0 z Za­

mkiem Kamienieckim, a w rewanżu ulegli tej drużynie 2-3.

APE Dziadkowie obecnych piłkarzy KKS Sudety Burgrabice

zaczęli kopać piłkę ju ż w 1947 roku. Jednak prawdziwa drużyna piłkarska założona została pięćdziesiąt lat temu, czyli w 1948 roku, kiedy to Stanisław Masztalerz przekazał sw oją łąkę na cele piłkarskie.

Ł ąka ta była nieco pochyła.

D latego ówczesna m łodzież, a tak że osoby sta rsz e , taczkam i woziły ziemię z pobliskiej s k a r­

by, aby wyrównać dość znaczną różnicę poziomu m iędzy b ra m ­ kam i. S iatk i do b ram ek p iłk a­

rze z B urgrabic wywalczyli w łasnym nogam i, w ygryw ając 1-0 z G w ardią N ysa w meczu, którego staw ką był w łaśnie ten niezbędny p iłk arsk i sprzęt. Z a­

łożycielami LZS P ia st B u rg ra ­ bice, byli czynni piłkarze: bra- aa F ija k o w ie , K ru p iń sc y , M a lco w ie oraz J . P io tr o w ic z i A. G reger.

P IĘĆ LA T P Ó Ź N IE J , czyli w 1953 roku nakazem pracy zostali skierow ani do s ą ­ siadujących z B urgrabicam i Sławniowickich Zakładów K a­

mienia Budowlanego R e m i­

g iu sz K ulik, R y sza r d B ie la k i S ta n isła w Żyła. Oni to w raz z K a z im ie r z em C apem , J a ­ n em P iłk ą i F r a n c is z k ie m G ib asem nam ów ili resztę pił­

karz LZS P ia s t do zm iany n a ­ zwy klubu na B udow lanych Sławniowice. P rak ty czn ie zm ieniła się tylko nazw a k lu ­ bu, d ru ży n a bowiem g ra ła w B urgrabicach, tyle, że m iała oficjalnego opiekuna, i to z przem ysłu wydobywczego. Pod względem sportowym ta zm ia­

na zrzeszenia niew iele dała, gdyż piłk arze n ad al g rali na przem ian w klasie B i C.

ZN O W U LZS P IA S T W 1957 roku piłkarze z B u r­

grabic grający pod szyldem Sławniowic powrócili do swej pierw otnej nazwy. Jed n y m z powodów tej zm iany było powo-

łan ie w B urgrabicach Gro­

m adzkiej Rady Narodowej.

Przewodniczącym tej rady był, zmarły niedawno, W łady­

sła w C zeczil, który przez 17 la t piastow ał stanow isko p re­

zesa klubu. Pom agali mu w tej sportowej działalności J ó z e f P y d y c h i M ich ał B i­

liń sk i.

W latach pięćdziesiątych barw Burgrabic bronili: R.

B ie la k , S. Żyła, R. K ulik, J.

S a w c zu k , C. B orak , J.

S o w a , F. C zabak, J. Kup- czak , W. B iegu n , T. N ied zie- w icz, B. K osior, S. J am róz, R. S zu ta, S. Ś m ięszek . S ta r­

szych p iłkarzy stopniowo za­

stępow ała młodzież i w latach sześćdziesiątych k ad rę bur- grabickiego team u p iłkarskie­

go stanowili: J. P a tr ia s, A.

P ła to sz , B. i M. C zeczilo - w ie , J . R a n ic k i, R. H au k e, J. i B. C za b a k o w ie, W. Mił- k o w sk i, K. K ozak, M. C heł- p a, K. R a d w a n ia k , J . M ec, F. K in d er, W. G olas, T.

K em pny, K. K ło c zn ik , J.

S te ck o , J. D rzazga, J. W it­

czak , K. W olny, J. J a sz e w - sk i, M. M acura, R. Oblą- czek . Oni to w łaśnie w 1964 roku wywalczyli pierw szy aw ans do A klasy. N iestety, w klasie tej grali tylko jeden se­

zon. Potem znowu były zm a­

g an ia z B klasowymi ry w ala­

mi, aż wreszcie n astąp ił kolej­

ny aw ans do A klasy, w 1967 roku.

O BUR G R A B IC A C H BYŁO GŁOŚNO w całym województwie. Na miejscowe boisko przyjeżdżały czołowe wówczas drużyny

Kibice często wracają wspomnieniami do tej drużyny z lat 60. Stoją od lewej: Józef Sowa, Marian Cze­

czil, Marian Biedronka, Jan Sawczuk (kierownik drużyny), Michał Chełpa, Kazimierz Radwaniak. Klę­

czą od lewej: Franciszek Czabak, Tadeusz Piekarski,|Bolesław Czabak,|Antoni Płatosz, Bolesław Cze­

czil. LeżyJ Wiktor Gołaś.|

Opolszczyzny, m.in. Pogoń P ru ­ dnik, S tal Brzeg, U nia Tułowi­

ce, U nia Krapkowice, C zarni Otmuchów, S p a rta Paczków i inne. W 1968 roku piłkarze z m ałych B urgrabic n a tu rn ieju w Nysie w ygrali naw et 1-0 z niezwykle siln ą nyską Stalą.

G rali też tow arzyskie mecze z sąsiednim i drużynam i c z e s k i mi z Vidnavy, Vapeny i Kobyli.

Te wielkie mecze z łezką w oku wspomina jeden z n a js ta r­

szych kibiców i działaczy bur- grabickiego futbolu - pan J ó z e f W ęgrzyn. Inni dawni piłkarze i działacze z B urgrabic też z sentym entem w spom inają cza­

sy swej młodości. P am iętają wyjazdy na mecze różnym i po­

jazd am i, np. ciężarów ką do przewozu bydła, tra k to ra m i, osinobusam i. W spom inają szatnie klubowe w pryw atnych m ieszkaniach gospodarzy boi­

ska - W ła d y sła w a M asn ego, W ład ysław a K ilara i C z e sła ­ w a T a rn o w sk ieg o .

N aw iązując do daw no m i­

nionych lat, podkreślić należy, iż bakcyl sp o rtu wszczepiony niegdyś burgrabickim p iłk a ­ rzom, w wielu z nich tkw i moc­

no do dnia dzisiejszego. Na przykład M arian C zeczil, fi­

la r obrony LZS P ia sta , od 1969 roku je s t ak tyw nym d z ia ła ­ czem p iłk arsk im (obecnie prze­

wodniczący W ydziału G ier i Dyscypliny Podokręgu PZPN w Nysie), J a n S a w c z u k - po przeprow adzeniu się do Nysy najpierw był sia tk arzem S tali, a n a stę p n ie przez wiele la t działaczem p iłk a rsk im tego k lubu i działaczem TKKF-u, J ó z e f J a s z e w s k i - ju ż k ilk a kadencji szefuje nyskim sę­

dziom piłkarskim .

Dokończenie na str. 12

21-23 sierpnio 1998 r.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ku emerytalnym, a ponieważ wspólnota zrzesza coraz mniej osób, więc naturalnym wydaje się, że jest niejako skazana na za­. kończenie swojej

Ludzie jednak coraz częściej starają się sprzymierzyć z naturą, okiełznać przyrodę, widząc w tym coś wspaniałego.. Zdobywając szczyt, przeżywają nieopisaną

Tydzień spędzony w naszym kraju, dzięki napiętemu planowi zajęć upłynął Niemcom szybko, chciałoby się rzec zbyt szybko.. Przeciętna długość snu uczestnika

nurych wiadomości był news o pobiciu rekordu świata w piciu gorzały przez Polaka, niejakiego Jan a K (lat 63!) z Kwidzynia Pan Ja n prowadził Fiata Uno mając w

pach AA nie musza się siebie wstydzić, nie czują się oceniani, a co jest bardzo ważne, nie mogą też oszukiwać

Potem każdy może robić to, na co ma ochotę, w zależności od typu zakładu, w jakim się

Może mu się zmieni nazwę, ale ten Zespól Opieki Zdrowotnej powie, że jest w stanie zagwarantować usługi takie o tokie i przestawi Kasie Chorych cennik, ile

to byłoby się nad tym zastanowić przed podjęciem jak ich k o lw iek (chyba jednak zbyt pochopnych) decyzji!. Na zakończenie trzeba