Relacja z koncertu Tomka Lipińskiego w n yskim klubie "R'
Chciałbym
tu wrócić
{3S?TB U n a czytaj na str. 5Romuald Kamuda opowiada o
Unii
Turystycznej Ziemi Nyskiej
• czytaj na str. 7
Pół
wieku
burgrabickiego
futbolu
• czytaj na str. 6^ Dwutygodnik
Nr 5
21 s ie r p n ia - 6 w rześn ia 1998 r. N r i n d e k s u 3 4 5 5 6 3 IS S N 1 5 0 6 -0 3 7 3Cena -1 zł
Józef Kurek, w ó jt Łam binow ic: - Mieszkańcy naszej gminy są usaty
sfakcjonowani tym, że będą należeć do powiatu nyskiego. Od początku gmina optowała za Nysą, wiedząc, że na pewno będzie dobrze obsługiwa
na. Liczymy na to, że nowe starostwo rzetelnie będzie dbać o gminy, które wejdą w skład powiatu.
i ii Iai
A n d rze j H orodyński, w ice
b u rm is trz Paczkowa: - Cieszę się, że przywrócony zostanie powiat nyski i że Paczków bę
dzie się w nim ponownie znajdo
wał. Mimo iż formalnie powiat nie istniał, to współpraca między poszczególnymi miastami i gmi
nami naszego regionu układa się bardzo dobrze.
Edw ard Żurek, w ice b u r
m istrz O tm uchow a: - Cieszę się ogromnie, że należymy do nyskiego powiatu, ponieważ niewielka odległość od mia
sta powiatowego ułatwi nam dobre kontakty.
Z d zis ła w M a rty n a , b u rm is trz Kor
fantow a: - Gmina Korfantów w pierw
szej wersji miała należeć do powiatu prudnickiego. Rada Miejska przed pod
jęciem swojego stanowiska przepro
wadziła konsultację wśród ok. 5000 dorosłych obywateli gminy. Przeszło 4000 osób opowiedziało się za powia
tem nyskim. Dlatego też wystosowali
śmy wniosek do ministra spraw we
wnętrznych o ponowne rozpatrzenie sprawy. Rezultatem tego jest przyna
leżność naszej gminy do powiatu ny
skiego. Osobiście bardzo się z tego cieszę i mam nadzieję, że nasza współ
praca będzie się dobrze układała.
Jan S zaw dylas, b u rm is trz G łu
chołaz: - Już przed wojną nasze miasto należało do powiatu nyskie
go. Od dawna łączą nas wspólne problemy, które staramy się wspól
nie rozwiązywać. Mieszkańcy Głu
chołaz są także zadowoleni z przyna
leżności do nyskiego powiatu.
Z G a z e ta
Nyska“Jeśli znajdą się Mecenasowie, nie zabraknie Wergiliuszów”
z epigramatów Marcjalisa P ię k n a s tu d n ia , w y k u ta w tw a rd y m żelazie przez W i
lh e lm a H e lle w e y a (1686), n ie o d m ie n n ie b u d zi podziw gości o d w ied zający ch N ysę.
N ależy o n a n ie w ą tp liw ie do n a jp ię k n ie jsz y c h k r a t w śro d kow ej E u ro p ie . J e j fu n d a to rem był z u p ełn ie z a p o m n ian y d z isiaj b u rm is trz n y sk i K a s p a r N a a s . W c iśn ięte w k ą t k a p lic y Ś w iętej T rójcy n y sk iej k a te d r y n iszczeje jeg o e p ita fiu m . Z tru d e m m ożna d zisiaj odczytać ła c iń s k ą s e n tencję:
“D.O.M na wieczną pamiąt
kę V. JRJ. Urodzenia, cnoty i wiedzy najznakomitszego CASPARA NAAS, którego Germania i Italia najświetniej
szymi naukami wydoskonaliły.
Łaskawość najwyższego Bi
skupa Rzymu Urbana VIII
i o l r t A u r s ł i i m m i l i o t o m ł a c k a
mecenas
“D.O.M na wieczną pamiąt
kę V. JRJ. Urodzenia, cnoty i wiedzy najznakomitszego CASPARA NAAS, którego Germania i Italia najświetniej
szymi naukami wydoskonaliły.
Łaskawość najwyższego Bi
skupa Rzymu Urbana VIII jako Auratum milietem, łaska VI najdostojniejszych i najmi- łościwszych Biskupów Śląska jako konsula Nysy. Przychyl
ność najsławniejszych pra
wników jako doktora J. V.”
stępnienia turystom wieży widokowej na Kopie Biskupiej. Została ona zbudowana z inicjatywy Morawsko- Śląskiego Sudeckiego Towarzystwa Górskiego (MS SGV) na 50-lecie panowania cesarza Franciszka Józefa. O tych czasach przypomi
na napis nad wejściem:
Kaiser Franz-Josef Warte. Z okazji rocznicy wieża została pieczoło
wicie odrestaurowana i udostępniona ponownie turystom. Ciekawostką jest fakt, że numeracja domów w Złotych Horach rozpoczyna się od nr 2. Nr 1 to wieża.
Ka z im ie r z St a s z k ó w
W Ośrodku Kultury i Rekreacji w Paczkowie w dniach od 1 do 13 sierpnia odbył się plener malarski dla plastyków am atorów
“Paczków ‘9 8 ”.
W plenerze wzięło udział szesn astu studentów W ydziału W ychowania Artystycznego In s ty tu tu P lasty k i w C zęstocho
wie, którzy pod opieką prof.
hab. L e o n a M a cieja przez dwa tygodnie mogli spraw dzać swoje zdolności artystyczne. W program ie dydaktycznym ple
neru zn alazła się bogata oferta tem aty czn a, pozw alająca jego uczestnikom w yrażać się na różne sposoby, m. in.: “Nietypo
wy u k ład kompozycji zam knię
tej - szkice z n a tu r ą ”, “Prze-
Z w racam y się z apelem do n y sk ich “m etalow ców ”: K a s p a r N a a s zafundow ał n asze
m u m ia s tu p rz e p ię k n ą żela-
strzeń a forma - relacja z n a tu r ą ”, “M ateria m alarsk a na po
trzeb y obrazu - szkice koncep
cyjne”, “S tudium z n a tu ry przy pomocy kreski i plam y”, “Budo
wa formy p rzestrzen n ej przy pomocy św iatła i cienia”,
“Rela-
zną k ra tę . Może w arto, byście to w łaśnie Wy zrekonstruow a
li i otoczyli opieką jego e p ita fium.
14 sierpnia (w rocznicę objawień fatimskich) w Paczkowie odbyła się już po raz ósmy nocna proce
sja zorganizowana przez 0 0 . Redemptorystów, podczas której wierni obnosili wokół murów miejskich figurę Matki Boskiej Fatimskiej
Pierw szą procesję zorgani
zowano w 1991 roku wkrótce po tym , ja k sprowadzono figu
rę, która została w całości wy
k o n an a w F atim ie i tam też poświęcona.
Procesja odbywa się każdo
razowo w godzinach nocnych, a drogę wiernym ośw ietlają trzy m ane przez nich lam piony. W trak cie procesji odm aw ia się różaniec, a po każdej jego dzie
siątce je s t przystanek, w trak -
tywizm na potrzeby dzieła sz tu k i”, “In te rp re ta cja form biologicznych w relacji z form a
mi architektonicznym i”, “F a k tu ra a form a w obrazie”, “P er
spektyw a - jej funkcja i rola w obrazie”.
W im ieniu Fundacji R ato w ania Zabytków K ated ry N y
skiej
Ka z im ie r z St a s z k ó w
cie którego figura przejm ow ana je st przez kolejne stany. W pro
cesji uczestniczy też o rk iestra z B arda Śląskiego. Procesję koń
czy msza św ięta n a wolnym powietrzu.
Od stro n y o rg an izacy jn ej i duchowej n ad całością czuw a
ją ojcowie R edem ptoryści, którzy m ają w Paczkow ie swój k la sz to r i opiek u ją się kościo
łem pw. NMP N ieustającej Po
mocy. J a k n a s p oinform ow a
no, każdorazow o w procesji u czestn iczy k ilk a tysięcy w iernych z P aczkow a i oko
licznych m iejscow ości. W ier
nych spoza Paczkow a dowozi sp ecjaln ie w y n ajęty do tego celu au to b u s. W ielka p o p u la r
ność procesji św iadczy je d n o z n aczn ie o p rz y w ią z a n iu k a tolików w n aszy m k ra ju do m aryjnego k u ltu .
P lener zakończył się an alizą pow stałych prac w kontekście języka plastycznego oraz zorga
nizow aniem przez studentów w ystaw y okolicznościowej. -
U czestnicy sp o tk an ia wyso
ko ocenili przygotow anie i organizację całego pleneru, n a to m iast opiekun grupy pan Leon Maciej, który ju ż od prze
szło dw udziestu la t towarzyszy tej im prezie, w yraził duże za
dowolenie zarówno kolejną jej edycją, ja k i sam ą m łodzieżą, k tóra w niej wzięła udział.
DM
21 sierpnia - 6 września 1998 r.
TO NAM SIĘ PODOBA,
TO NIE PODOBA, ZAŚ TEMU SIĘ DZIWIMY
Elegancka Toruńska
Toruńska jest uliczką łą
czącą Jagiellońską z Suchar
skiego i Łukasińskiego. Do niedawna był to przysłowio
wy wyboisty kaczy dołek.
Niebawem zaś będzie to uli
ca z przyzwoitą nawierzchnią i chodnikami. To nam się wła
śnie podoba. Cieszymy się także z tego, iż ruszyły prace przy uregulowaniu kanału ulgi, przepływającego m.in.
przez Toruńską i Prudnicką Na wszelki wypadek informu
jemy, że nie mieszkamy w tamtej okolicy.
Dla sportow ców , c z y dla samochodów?
Bardzo podobają nam się festyny oraz inne imprezy kulturalno-rekreacyjne orga
nizowane na stadionie Stali.
Natomiast zupełnie nie podo
bają się, nie tylko nam, ale i wielu innym ludziom, samo
chody jeżdżące po płycie tego stadionu. Na przykład w czasie ostatnich Mistrzostw Polski młodych kolarzy, na głównej murawie stadionu ulokowały się trzy stoiska, do których, niczym na torze sa
mochodowym w Kamieńcu Śl.. dojeżdżało bez przerwy kilka samochodów, skutecz
nie niszcząc boisko, a przy okazji nową bieżnię. Miejsc na stoiska i dróg dojazdo
wych jest na tym stadionie od groma (boczna płyta, korona stadionu, teren za jedną z pił
karskich bramek) i nie ma powodu, aby główne boisko i bieżnię zamieniać w obiekt handlow o-gastronom iczny.
Rozumiem, że brak w Nysie markowej drużyny piłkarskiej sprawia, iż płyta futbolowa rzadko jest użytkowana (cho
ciaż są znakomite hokeistki korzystające z tego boiska).
Rozumiemy też, iż od czasu do czasu płyta będzie depta
na przez tancerzy i publicz
ność obserwującą występy ra estradzie. Jednak nie mogą po niej jeździć auta.
Tym bardziej, że przy odrobi
nie dobrej woli można tego uniknąć.
P i e n ią d z e leżą na u lic y
... a dokładnie na parkingu przed stadionem Stali. Dziwi
my się, że żaden z klubów sportowych ani żadna narze
kająca na brak kasy organi
zacja nie poczyniły starań o dzierżawę tego parkingu. A w dni targowe trudno na nim znaleźć wolne miejsce.
Ob. Serwator
Dźwig hydrauliczny DO WYNAJĘCIA
15 ton, 15 metrów wysięgu, na samochodzie marki Jelcz. Dojazd w obrębie 10 km od Nysy gratis!
tel.: 31 05 67 0-602-655-328
Gazeta Nyska
Adres: 48-303 Nysa ul. Towarowa 1 tel /fax 3 3 -1 9 -9 5 , tel 3 3 -0 0 -5 1 Wydawca: Tadeusz Broczkowski
Redaguje zespół w składzie: Edyta Bednarska-Kolbiarz - redak
tor naczelny, Daniel Mielczarek, Iwona Majcher, Paweł Krala, Lucyna Jasnowska, Sebastian Plisiuk.
Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. Materiałów nie zamówionych nie zwracamy, zastrzegamy sobie też prawo do wprowadzania w nich zmian i skrótów.
W ieża w id o k o w a na Kopie Biskupiej ma 100 la t
26 sierpnia 1998 r.
minie 100 lat od udo-
Procesja Fatimska
w Paczkowie
21 sierpnia - 6 września 1998 r.
G a z e ta
Nyska 3Zgodnie z ustawą przyjętą przez Sejm w czerwcu 1997 roku, od 28 września br. w Polsce zacznie obowiązywać całkowity zakaz produkowania płyt azbestowo-cementowych (eter
nit), które można będzie sprzedawać tylko do marca przy
szłego roku. W związku z tym cztery duże fabryki zajmujące się produkcją, a więc “Eternit” w Szczucinie, “Izopol” w Trzemesznie, Zakłady Wyrobów Azbestowo-Cementowych w Wierzbicy oraz Przedsiębiorstwo Materiałów Izolacji
Budowlanej w Ogrodzieńcu będą musiały przestawić się na inną produkcję, eliminując z niej azbest.
A zbest je s t m in erałem o w łóknistej stru k tu rze. W wyni
ku rozprasow yw ania owych włókien i łączenia ich z cem en
tem pow staje e te rn it. P łyty azbestow o-cem entow e stoso
w ane były często do ocieplania budynków m ieszkalnych i przem ysłow ych, ponadto uży
w ano ich do u tw ard zan ia dróg, podw órek, boisk szkolnych, a n aw et w apniow ania gleb. B a
d a n ia naukow e dowiodły, że w dychanie włókien azbestu po
woduje zw łóknienie płuc czło
w ieka i zaczyna on coraz b a r
dziej odczuwać u tra tę oddechu.
Często tow arzyszy tem u uszko
dzenie serca, a z czasem zw ięk
sza się ryzyko rozwoju nowo
tw oru płuc.
— W łókna azbestowe zb u d o w ane są z m ikroskopijnych, ostrych kryształków . W czasie ich p rzetw a rza n ia p y l za w ie
rający owe kryszta łki dostając się do organizm u człowieka po w oduje uszkodzenie pęcherzy
ków płucnych - poinformował n as d r J a n M izera z Zakładu M ateriałów Budowlanych Wy
działu Budow nictw a P olitech
niki Opolskiej.
Z wielu budynków zrywane są płyty azbestowo-cementowe i w ym ieniane na płyty sty ro pianowe. Także w Nysie kilka la t tem u część spółdzielni zm ieniła ocieplenie budynków n a styropianow e.
R o m u a ld a F u łek , kierow
n ik osiedla Śródmieście: - K i l
ka lat tem u z bloków p rzy ul.
Wolności zostały ściągnięte p ły ty eternitowe ze względu na to, że były notorycznie uszkadzane.
W zw ią zku z licznym i, pow ta
rzającym i się prośbam i lokato
rów dokonaliśm y ich w ym ia ny
Dr M izera tw ierdzi, że lep
szym sposobem byłoby zabez
pieczanie ju ż istniejących płyt np. przez m alow anie farbam i wodoodpornymi, ze względu na to, że w łaśnie przy ek sp lo ata
cji, czyli n ak ład an iu i zdziera
niu, w ystępuje najw iększe za
grożenie dla zdrowia.
W tej chw ili zdecydow ana w iększość budynków ocieplo
n a je s t płytam i styropianow y
mi.
J a k zostaliśm y poinform o
w ani przez pana A dam a P o d g ó r sk ie g o , kierow nika O d
działu A rchitektury i N adzoru Budowlanego U rzędu Rejono
wego w Nysie, zgodnie z obo
wiązującym i od 1994 roku przepisam i, właściciel budynku m usi uzyskać specjalną zgodę na jego ocieplenie, co wiąże się z kontrolą sposobu przeprow a
dzania robót.
E te rn it w ykorzystyw any był przez 25 lat. Nie da się ukryć, że był to je d en z d o stępniej
szych m ateriałów budow la
nych. Wiele osób korzystało z niego przy budowie domków jednorodzinnych czy w ykłada
n iu ścieżek n a ogródkach, u tw ardzaniu dróg, podwórek, a n aw et używało go do w apnio
w ania gleb, nie zdając sobie czasem spraw y z tego, ja k po
w ażne zagrożenie stanow i on dla zdrowia.
Je d n a k ile i gdzie je s t w n a szej okolicy tego morderczego m in erału , nie jesteśm y w s ta nie p ań stw u podać. W iadomo n ato m iast, że w sam ej gm inie Szczucin (gdzie był on produko
wany) znajduje się około 330 tys. m sześć, odpadów ra k o twórczych. Zastosow ano je n a 8,6 h a podwórrek i 28,3 h a dróg dojazdowych - podają naukow cy z Zakładu Ochrony Środowi
ska w W arszawie. Nie zapom i
najm y je d n a k o tym , że płyty azbestow e produkow ane w tych czterech fabrykach były rozprow adzane i w ykorzysty
wane w całym kraju.
Iw o n a Ma jc h e r
P ŁU~” a D n f l n a t t f l u m 1 p a a a n d q n
□ oDaflttnP
1 a a a a n o o n
flnffantltia
a a u n r m D L i r m o n n t t m i j a f l J i a t t a B D n a D e a a n a a a n o t t n c i
Datek pognębił Polonię
Sparta Paczków - Polonia Nysa 4-2 (1-1)
Sparta: K a lfa s, K rótk ie- w ic z , P o d o b iń s k i, W ąsiak, W y c za łk o w sk i (B u łk a ), Sta- c h e r a (M oroń), H eb el, B o g d a n o w ic z , B ile w ic z , S z a ta - n ik (O lejn ik ).
Polonia: B a lic k i, M a tu sz, B a c h le d a , B o g a liń s k i, S ło w ik , S z o sta k , Z arem b a, K u
g la rz , O r lita , Ila sz , P a z d u r (J a n ik ).
Sędziował - A. G alas (Strzelce Op.), Widzów - 500.
Żółte k a rtk i: Bogaliński, O rlita (P) i H ebel (S).
1-0 W yczałkowski 1 m in., 1- 1 Podobiński (sam ob.) 18 m in., 2-1 Bilewicz 47 m in., 3-1 Bile
wicz (k arn y ) 58 m in, 3-2 Sło
wik 71 m in., 4-2 Bilewicz 90 min.
Jeszcze dw a m iesiące tem u Polonia g ra ła w IV lidze, S p a r
ta zaś w A-klasie. Poloniści za
tem byli zdecydowanym fawo
ry tem tego derbowego meczu.
O kazało się je d n a k , iż daw ne zasługi futbolowe na boisku nie liczą się zupełnie. S p a rta w swym in au guracyjnym meczu, po 22 la ta c h nieobecności w okręgówce, spokojnie i zasłuże
nie pokonała swego u ty tu ło w a
nego ryw ala. J u ż w 48 se k u n dzie sp o tk a n ia d okładne do- środkow anie S z a ta n ik a Wy
czałkowski zam ienił w bram kę strzałem w krótki róg. W 8 m in. Hasz ze Słowikiem za
przep aszczają okazję do wy
rów nania, zaś w 15 min. strzał H ebla m in im aln ie mija bram kę nysan. Poloniści szczęśliwie w yrów nują w 18 m in., kiedy to piłkę po rzucie wolnym wyko
nyw anym przez S zostaka przyjm uje go n a głowę Podo
b iński i lokuje j ą w górnym rogu w łasnej bram ki.
P rzez kolejnych 10 m in u t p rzew aża Polonia, lecz nic z
tego nie w ynika. Z araz po p rzerw ie H ebel dokładnie po
daje do Bilewicza, a te n z b li
sk a lokuje piłkę w bram ce bez
rad n eg o Balickiego. W 58.
m in. rajd po praw ym skrzydle szybkiego S z a ta n ik a z a trz y m uje faulem B achleda. Ew i
d e n tn y r z u t k a rn y w ykorzy
stu je Bilewicz. W 68. m in. je d n ą z nielicznych okazji b ra m kowych m a M ateusz, którego s trz a ł broni K alfas. M inutę później mocne uderzenie Bile
wicza o centym etry m ija nyską bram kę.
W 71. m inucie poloniści po przytom nym strz a le Słowika zdobywają kontaktow ą bram kę i zam ykają gospodarzy n a ich połowie boiska. P rzew aga ta nie przynosi je d n a k żadnego efektu. N atom iast kontra Spar- ty w o statn iej m inucie meczu kończy się pięknym strzałem Bilewicza, po którym Balicki po raz czw arty wyjmuje piłkę z siatki.
W zwycięskim zespole najle
piej grali Hebel i S zatanik. Do przerw y zupełnie niewidoczny był D ariusz Bilewicz, ale w drugiej części meczu zagrał
niezwykle skutecznie. Ten nie chciany w Polonii piłkarz po
grążył swoich byłych kolegów aplikując im trzy gole.
Polonia kom pletnie zawio
dła. Indyw idualne „kiwki” Ku
g larza, Słowika i Zarem by zw alniały grę. Ilasz bez formy i szybkości. Pozostali piłkarze wolni i bez pomysłu n a prze
prow adzenie skutecznych a k cji.
Z asłużone zw ycięstw o S p a rty pozwoli tej d ru ży n ie uw ierzyć we w łasne siły i u tw ierd zi j ą w p rze k o n a n iu , iż w V lidze z każdym m ożna sk u teczn ie powalczyć. N ato m ia st poniesiona w kiepskim sty lu p o rażk a pow inna być zim nym prysznicem dla polo
nistów , m obilizującym ich do znacznie lepszej gry. N ie b ę
dzie to chyba tru d n e , bowiem ta k źle ja k w Paczkow ie, g ra się raz w sezonie. J e d n a k n a j
lepszą formę w tym prow adzo
nym w wolnym tem pie meczu, zap re z en to w a ła paczkow ska publiczność dopingująca swój zespół bez u ży w an ia obelży
wych słów. Braw o kibice!
A . Pr z y b y ło w s k i
Czarni
też na tarczy
Czarni Otmuchów - Małapanew Ozimek 1-2 (0-0)
C zarni Otmuchów - drugi spadkowicz z IV ligi, podobnie ja k Polonia Nysa, fatalnie rozpoczęli rozgrywki. O słabiona kadrowo d rużyna z O tm uchow a dość pechowo u legła n a swoim boisku M ałejpanwi Ozim ek 1-2. O tm uchow ianie w drugiej połowie m e
czu toczyli w yrów naną w alkę z jednym z faworytów okręgówki.
Gościom wyszły je d n a k dwa fan tasty czn e strz a ły z d y stan su , których młody, szesnastoletni b ram k arz C zarnych w żaden spo
sób nie mógł obronić. Gol Wojewody zm niejszył tylko rozm iary porażki. Remis byłby spraw iedliw ym odzwierciedleniem boisko
wych w ydarzeń.
S.D.
Komunikat
K o m i t e t O r g a n i z a c y jn y o b c h o d ó w 50-lecia KS S u d e ty Burgrabice u p r ze jm e in form u je b y ły c h p i ł k a r z y i d z i a ł a c z y k lu b o io y c h , k t ó r z y nie o t r z y m a l i p is e m n y c h z a p r o s z e ń na ioiv. u r o c z y s to ś ć , ż e są o n i b a r d z o m ile w i d z i a n i 22 sierp n ia br. ( s o b o ta ) na b o i
sku w Burgrabicach. N ie s te t y , do w s z y s t kich, p r a w i e 300 o s ó b z w i ą z a n y c h z k lu bem, nie u d a ło się o r g a n i z a to r o m d o trze ć, d la te g o n in ie js z y k o m u n i k a t p r o s i m y t r a k t o w a ć j a k o o ficja ln e z a p r o s z e n ie . A z a t e m s p o t y k a m y się 22 s ie rp n ia o g o d z . 14.30 p r z y w e jś c iu na b o is k o , g d z i e kol., kol., Jan S a w c z u k i M a ria n C z e c z i l p r z y j m o w a ć b ędą z g ło s z e n ia i w p i s o w e (15 zł) na ju b i l e u s z o w ą im p re zę.
Komitet Organizacyjny
4 G a z e ta
Nyska 21 sierpnia - 6 września 1998 r.Felieton
Powszechne udawanie
Udawanie niczym nie różni się od zw yczajnej obłudy, czyli nieszczerego, dwulicowego zachowania i działania.
Obłuda zaś, razem ze swym bliźniakiem
- fałszem, istnieją od czasów, gdy nasz pra pra przodek zlazł z drzewa.
Nie będzie to felieton moralizatorski, bowiem każdy z nas je s t mniejszym lub większym hipo
krytą, zgrywusem, bajerantem czy efekciarzem.
Będzie to natomiast kilka, dość przypadkowych spostrzeżeń i przykładów dotyczących aktualne
go stanu i przejawów obłudy.
Doskonałą glebę do rozkwitu wielolicowości przygotował nam poprzedni system. Wówczas to własne myśli i przekonania często nie były zbież
ne z tym, co się robiło i o czym się głośno mówi
ło. Obłuda, faryzeizm i fałsz konieczne są w upra
wianiu polityki. Tak zawsze było, je st i chyba bę
dzie, jako że każda działalność polityczna zawsze oparta je s t na propagandzie, ta zaś je s t blisko spowinowacona z obłudą. Oto przykłady: Na zu
pełnie towarzyskiej imprezie pytam posła /4WS, czy rzeczywiście poprzednia ekipa SLD - PSL rządziła tak źle? “Skądże znowu - odpowiada zagadnięty parlamentarzysta - ale przecież my nie możemy chwalić poczynań przeciwnika".
Natomiast znajomy aktywista SLD proszony o opinię dotyczącą projektu podatku liniowego, wy
myślonego przez wicepremiera Balcerowicza, rzekł: “To zupełnie niezły projekt, lecz my nie możemy go popierać, gdyż autor tego pomysłu gra w przeciwnej drużynie".
A na przykład strajki czy inne protesty społecz
ne. Każda aktualna władza uważa je za coś złe
go, nieuzasadnionego, a nawet sprzecznego z prawem. Natomiast każda opozycja traktuje te manifestacje jako przejaw słusznego gniewu ludu. Oczywiście, gdy opozycja dojdzie do wła
dzy, a władza stanie się opozycją, stanowiska obu stron diametralnie się zmienią. Takie działa
nia elegancko nazywane są walką polityczną.
Naprawdę zaś są to podręcznikowe przykłady obłudy.
Nie gorsi od polityków są handlowcy. Rodzimy handel roi się od podrób udających oryginalne wytwory znanych firm. Podrabia się wszystko, począwszy od pirackich kaset wideo i magneto
fonowych, poprzez odzież, kosmetyki i produkty
żywnościowe, na modnej ostatnio viagrze skończywszy. Instrumentem rozpowszechnia
jącym handlowe, obłudne udawanie je st wszechobecna reklama.
Niestety, od obłudy nie są zupełnie wolne ziemskie struktury dwóch najpotężniejszych światowych religii. Jak się bowiem ma głosze
nie dbóstwa i miłości bliźniego do przepychu ceremonii, ciągłego dążenia do pomnażania dóbr materialnych czy systematycznego wzro
stu wpływów na rządzenie danym państwem?
Obłudnikami bywają też ludzie pragnący uchodzić za autorytety w różnych dziedzinach życia, w tym moralności. Zresztą samo uważa
nie się za autorytet świadczy o demagogii i efekciarstwie - postawach blisko skoligaconych z obłudą. Jak już wspomniałem, przewrotne udawanie jest niestety trwałym elementem ludzkiego charakteru. Czasem nawet podświa- domie zachowujemy się obłudnie.
Oto np. pani Ala widząc swą przyjaciółkę Olę w stroju i fryzurze absolutnie nie pasującymi do je j (tj. Oli) figury i urody, mówi do niej słodko:
“ale wspaniale ci w tej sukience i uczesaniu!"
Słowa te (obłudne, a jakże) ocenić można dwojako: albo pochwała Ali wypływa z je j chęci do utwierdzenia Oli w kontynuowaniu złego gustu (niech się dalej nosi jak straszydło, to nikt na nią nie spojrzy), albo też wynika z subtelno
ści Ali. która nie chce Oli czynić przykrości i ukrywa przed nią nieprzyjemną prawdę. Obłu
dni jesteśmy zawsze wobec ludzi, od których w jakimś stopniu jesteśmy zależni - najczęściej wobec przełożonych. Prywatnie szefa swego uważamy za przygłupa i karierowicza. Oficjal
nie zaś uśmiechamy się do niego z udawanym szacunkiem, a nawet prawimy mu komplemen
ty. Jedynie gdy szef obdarzy nas premią lub innym wyróżnieniem, na chwilę zmieniamy o nim zdanie.
No cóż, tak już wżyciu jest, że obłuda i uda
wanie przeplatają się ze szlachetnymi postawa
mi. Rzecz w tym, aby ta nasza przywara nie zdominowała prawych i cnotliwych cech ludz
kiego charakteru, które też przecież posiadamy, choć zbyt rzadko się nimi kierujemy na co dzień.
Pal
W ilości siła
O problemach dzisiejszego rolnictwa opowiada prezes Rolniczej Spółdzielni w Siestrzechowicach, Józef Samborski.
GN: - Co pan sądzi 3 ostatnich strajkach rolników?
J.S.: - Wreszcie rolnicy poka
zali, że istnieją. Są oni wyprowa
dzeni z równowagi. Czas naj
wyższy, żeby zaczęli się konsoli
dować. Bardzo dobrze, że zaczy
nają tworzyć wspólnoty, których celem je st promocja i sprzedaż konkretnych produktów. Zrozu
mieli wreszcie to, że ich siła leży w ilości. Tylko jako zw arta gru
pa mogą osiągać konkretne cele.
GN: - Sytuacja naszych rolników jest ciężka, a pogłębia ją dodat
kowo zalew produktów z zacho
du. Czy nasze produkty mogą być konkurencyjne na rynkach euro
pejskich?
J.S.: - Nasze produkty są lep
sze od zachodnich, tylko że tam dopłaca się do rolnictwa, przy
czyniając się tym samym do ob
niżana cen. P rodukt je s t więc atrakcyjny cenowo, co jednak nie idzie w parze z jakością. Proszę sobie wyobrazić ile trzeba zasto
sować środków chemicznych, aby wyprodukować identycznej wielkości i wyglądu jabłko. Idąc tym tropem w dalszym etapie okaże się, że nasze rolnictwo je st nieopłacalne, a my staniem y się tylko tan ią siłą roboczą.
GN: - Co w takim razie może ura
tować polskie rolnictwo w obli
czu wstąpienia do Unii Europej
skiej?
J.S.: - Pojedynczy rolnik, po
siadający 3-, 7-, 8-hektarowe go
spodarstwo, nie m a w dzisiej
szych realiach szans. Opłacalne minim um to 30 ha. Rolnik powi
nien mieć dobry park maszyno
wy, inaczej pójdzie do Europy z
W łochy fascynowały wszystkich już od wieków. Głęboki błękit nieba, lazur morza, słońce i ślady historii sięgają
ce w ielkiego Imperium Romanum. A jakby tego wszyst
kiego było mało, to jeszcze ta wspaniała KUCHNIA! Któż z nas - raz spróbowawszy - nie poddał się w yśm ienite
mu smakowi spaghetti czy pizzy. Dla wszystkich bez
powrotnie zakochanych w śródziemnomorskich specja
łach mamy dobrą wiadom ość - nie musicie jechać do Włoch, wystarczy wpaść do “Luci”.
B y liśm y , o d w ie d z iliśm y i choć b r a k t u t a j w p ra w d z ie m o rz a i b łę k itu , to je d z e n ie j e s t n ie n a jg o rs z e (w y b ra li
śm y lo k a l z n a jd u ją c y się p rzy ul. B o h a te ró w W a rs z a wy - w N ysie z n a jd u ją się j e szcze dw a lo k a le te j firm y ).
W m e n u z n a jd z ie m y p o n a d 30 ro d zajó w pizzy, k il k a n a ście ro d zajó w p a s t (m a k a ro nów ) - g o to w a n y c h i z a p ie k a n y c h , s a ła tk i i d a n ia m ię sne. J e ś li chodzi o n a p o je , to m am y do w yboru wodę m in e r a ln ą , so k i ow ocow e, k a w ę , h e r b a tę o ra z colę - p e p si &
co., a z a lk o h o li w ódkę (w h i
sky, g in ), w in a ( n ie s te ty n ie w ło sk ie), lik ie ry (m .in . M ali- b u ) o ra z piwo. Z d ecy d o w ali
śm y się zam ów ić d w ie ty p o we d la k u c h n i w ło sk iej po
tra w y . W y b ra liśm y pizzę
“C a lc o n e ” (z a w ija n ą ), L a sa - g ne w so sie b o lo ń sk im o ra z s a ła tk ę “H a w a js k ą ”.
P izza b y ła b ard zo sm acz
n a. N ie s te ty przy s k ła d a n iu za m ó w ie n ia z a p o m n ieliśm y zaznaczyć żeby dodano do niej ja k ic h k o lw ie k p rz y p ra w (choćby soli). C ałość m ia ła k s z ta łt dużego p iero g a, k tó reg o p odstaw ow ym i s k ła d n ik a m i o k a z a ły się: ceb u la (b ard zo d e lik a tn a w sm ak u ), tu ń c z y k , p ie c z a rk i, se r i in n e d o d atk i. Je j w ielkość o k a z a ła się w sp ó łm ie rn a do w ielkości naszego a p e ty tu i zdołaliśm y się oboje w pełni n ią nasycić.
Do tego sto p n ia , że p rzed ro z
poczęciem d a lsz e j d e g u sta c ji m u sie liśm y nieco odpocząć p rzy lam pce dobrego, białego (ty p u C hardoney), w y tra w n e go w ina. N ie s te ty , nie było w in w łoskich, -tylko fra n c u sk ie. P o dobną uw ag ę m ożna byłoby m ieć do w y stro ju , k tó ry je s t w p raw d zie w m ia rę elegancki* ale tru d n o w nim zn aleźć ja k ie ś w łoskie
ak c e n ty . P oddajem y to pod rozw agę w łaścicielom lokalu.
U d ało n am się nieco zdezo
rie n to w a ć o bsługę, gdy po
p ro siliśm y , by do je d n e j * lam p ek dodano k o stk ę cu k ru (n a w e t w n ajlep szy ch lo k a lach je s t to często sp o ty k a n a p ra k ty k a ). B a rm a n nie b a r dzo w iedział co m a z tą k o s t
ką zrobić, więc p o d p o w iad a
my mu: R ozlew ając w ino, po
w inno się “p rzelać” je poprzez tę k o stk ę (słu żą do tego sp e
cjaln e szczypczyki) lub w rz u cić ją przed (!) n a la n ie m w ina do kieliszk a.
Po z a o strz e n iu sobie tym m ałym ap e ritife m a p e ty tu w zięliśm y się za s a ła tk ę , k tó ra o k a zała się n ap ra w d ę przep y szn a (choć nie włoska).
Podano ją w dużym półm isku w ypełnionym p raw ie w cało
ści. W sa łatce zn alazły się k a w ałki a n a n a s a (typow e dla p o traw h aw ajsk ich ) i brzo skw ini, a ta k ż e szynka, ja jk a , sa ła ta i inne w arzyw ne ingre- d ie n ta . Całość obficie p olana w y śm ien ity m sosem m ajo n e
zowym (dobrze p rzy p raw io nym). Brawo!
N asz obiad zakończyliśm y L a sa g n e ’ą. T a n iezb y t jeszcze ro zpow szechniona w n aszym k ra ju p o tra w a j e s t je d n ą z
n ajciek aw szy ch o dm ian p a st.
S ą to du że p ła ty m a k a ro n o we, p rz y p o m in a ją c e sw ym w yglądem bard zo duże ła z a n ki. D an ie podano w s p e c ja l
nym k a m ie n n y m n a c z y n iu , w y p ełn io n y m w je d n e j tr z e ciej sosem b o lo ń sk im (sto so w anym ró w n ież do sły n n eg o S p a g e tti B olognese), k tó ry przygotow uje się na b azie po
m idorów (bądź gotow ego sosu pom idorow ego), ja r z y n i p ie czarek. F a rsz m ięsn y p rz e ło żony był p ła ta m i m a k a ro n u , n ie s te ty nieco ro z g o to w a n e go. M a k a ro n la s a g n e n a le ż y ty lk o lekko zblan szo w ać ta k , aby podczas z a p ie k a n ia u trz y m a ł lek k o tw a r d ą k o n sy ste n c je (a l d e n te ). M imo tego la s a g n e ’a b a rd z o n a m sm akow ała.
J e ś li chodzi o o b słu g ę, to tru d n o cokolwiek jej zarzucić.
Wszyscy są bard zo m ili i goto
wi spełniać “k u lin a rn e e k s tr a w agancje” gości.
M u sim y p rz y z n a ć , że do te j p o ry w tr a k c ie n a s z y c h re d a k c y jn y c h w ę d ró w e k , n ig d z ie n ie z je d liś m y ta k d o b rz e i s m a c z n ie , j a k w
“L u c ii”. W sz y stk im b ez w a h a n ia p o lecam y te n w ła ś n ie lo k al.
Maj ip a k
Józef Samborski
workiem i kijem. Na inwestycje trzeba z kolei mieć opłacalne kredyty.
GN: - Dotychczasowe reformy raczej omijały rolnictwo, ratując się jedynie doraźnymi formami pomocy. Brak perspektyw, utru
dniony dostęp do preferencyjnych kredytów, ograniczają rozwój wsi. Zapaść, w jakiej obecnie znajduje się rolnictwo, powoduje ucieczkę młodych ludzi do miast A to właśnie dobrze wyszkolona młoda krew jest jej najbardziej potrzebna.
J.S.: - Minęły czasy, kiedy dobrym rolnikiem można było zostać po 8 klasach. Dziś istnie
je ta k a gam a środków ochrony roślin, nawozów itp., że potrzeb
na je s t duża wiedza. Aby być w tym wszystkim dobrze zoriento
wanym, trzeba iść do przodu. Na naszym rynku brakuje firm do
radczych. N a zachodzie firmy takie robią próby gleb, przygoto
wują zestawy do nawożenia dla indywidualnego rolnika. On oczywiście za to płaci, ale je st to opłacalne, ponieważ odnosi ocze
kiw ane efekty. U n as sypie się nawóz n a oko. Toteż efekt je st mizerny.
GN: - Wielu rolników poprzestaje na wieloletnim doświadczeniu i nie chce wprowadzać innowacji.
Przełamanie przyzwyczajeń jesf bardzo trudne, a podjęcie inicja
tywy to dopiero początek drogi...
J.S.: - Trzeba przestawić się na specjalistyczną produkcję.
W prowadziłem u siebie indyki.
Zboże je s t więc u mnie przera
biane, a ja wypuszczam gotowy produkt. Nie sztu k a sprzedać pszenicę po 40 zł, ale sztuka, by przerobić ją na coś opłacalnego.
Na rynek trzeba wyjść z produk
tem.
GN: - Warto inwestować i iść z duchem czasu?
J.S.: - Znam rolników, którzy rozpoczynali w stodole, bez du
żych nakładów finansowych, za to przy ogromie pracy swych rąk.
Dziś okazuje się, że wyszli na swoje. J a byłem w tej dobrej sytu
acji, że posiadałem obiekty. Ale również włożyłem pracę i wysiłek w transform ację firmy. Jednak dziś zatrudniam 44 osoby, a firmy o takiej samej strukturze, lecz bez hodowli, zatrudniają do 20 osób.
GN: - Był jednak czas, kiedy na pana firmie położono przysłowio
wy krzyżyk.
J.S.: - Tak. Rolnicy zostali oszukani. W 89 r. wziąłem kre
dyt w wysokości 500 min starych zł. Po reform ie Balcerowicza m usiałem zapłacić 505 min zł sam ych odsetek. Tylko dzięki tem u, że miałem dolary na kon
cie, spłaciłem te odsetki. Ale rze
czywiście kładziono n a mojej fir
mie krzyżyk. Dziś skupuję zie
mie i zwiększam nakłady na maszyny, bo przyszłość leży w nowoczesnej technologii.
EBK
21 sierpnia - 6 września 1998 r.
G a z e ta
Nyska 59 sierpnia w Klubie “R” na zaproszenie naszej redakcji, w ramach akcji “Lato w M ieście”, w ystąpił Tomek Lipiński. Artysta gościł w Nysie po raz pierwszy. W wypełnionym po brzegi klubie przez ponad dwie godzi
ny rozbrzm iewały dźwięki tych najstarszych i ostatnich kompozycji Tom ka. Całej imprezie towarzyszyła w spa
niała atm osfera i doskonała zabawa!
Ja k o pierw si n a scenie poja
wili się faceci z nyskiej grupy F illin g . Ich m uzyka to daw ka św ietnie zagranego ciężkiego rocka, z elem en tam i m uzyki funk i jum p. Był to deb iu t g ru py, k tó ra po raz pierw szy p u blicznie zag rała swój nowy m a
te ria ł. D oskonałe brzm ienie, ciekaw e aran żacje, po pro stu kaw ał dobrej muzyki.
O 21.15 n a scenie, przy grom kich braw ach i okrzykach (to trzeb a było zobaczyć!), poja
wił się T o m ek L ip iń sk i. Mu
zyka i ta n ie c p rzep latały się ze sobą przez n a stę p n e dwie nie
zapom niane godziny. Nie za
b rak ło żadnego ze znanych przebojów Tomka. W iększość z nich zaśpiew ał w raz z tym i, którzy przyszli go w ysłuchać.
W końcu przyszedł czas n a wielki przebój B rygady Kryzys
“C zekam y czekam y”. Z k ilk u dziesięciu gardeł w ydarł się okrzyk “Sto la t, sto la t, niech śpiew a, śpiew a nam !”. “To bę
dzie o sta tn i n u m er n a b is” — usłyszeliśm y od Tom ka. Ale n ik t ze zgrom adzonych nie chciał na to pozwolić. Na poże
g n an ie zag rał nie je d n ą , ale pięć piosenek...
Z araz po koncercie zap y tali
śm y k ilk a osób o w rażenia:
A n k a z O tm u ch ow a: - N ie w iem co powiedzieć, je ste m szczęśliwa, że m ogłam wziąć w tym udział. To był w sp a n ia ły koncert, nie p a m ię ta m kiedy ta k dobrze się baw iłam .
A r e k z N ysy: - Ucieszyłem się na wieść o przyjeździe Tom ka. Św ietnie, że zrobiliście taką im prezę. D oskonały koncert, kiedy n a stęp n y?
M ich a ł z N ysy: - Jestem pod w rażeniem . N ie sądziłem , że facet w ystępujący jed yn ie z g ita rą , m oże doprow adzić p u bliczność do takiego wrzenia.
Było super.
R en a ta z G rodkowa: - Z aw sze lu b iła m piosenki Tom ka. Teraz m iałam okazję po raz pierw szy posłuchać go na żywo.
W spaniałe wrażenia. Szkoda, że to ju ż koniec.
Po koncercie rozm awialiśm y również z T o m k iem L ip iń s k im . Oto co nam powiedział:
Gazeta Nyska: - Jakie wrażenia no koncercie?
T o m e k L ip iń sk i: - Dla m nie był to w spaniały koncert!
B ardzo lubię grać w klubach.
W w arza się zupełnie inna a t
mosfera, aniżeli na dużych sta dionowych imprezach. Tu m am autentyczny ko n ta kt z ludźm i.
D zisiaj słyszałem głosy tych, którzy doskonale zn a li moją twórczość i chcieli razem ze nr>ą śpiewać, to wspaniale.
C lałbym też korzystając z okazji pozdrow ić w szystkich c telników Gazety Nyskiej.
GN: - Wiemy, że masz w planie nową płytę i że szukasz wydaw
cy.
T.L.: - Prawda je st taka, że w ielkie firm y nagraniowe, którym zależy jedynie na za ra
bianiu pieniędzy, nie są spe
cjalnie zainteresow ane w yd a waniem m uzyki, która nie tra fia do szerokich mas. Nie jest to więc sprzyjający m om ent dla ja kich ko lw iek działań, które starają się nieść -ze sobą ja k ą ś głębszą treść. Poprzez swoją m uzykę zawsze starałem się coś powiedzieć, bo jeżeli ktoś lubi twoją m uzykę, to autom atycz
nie utożsam ia się z tym , co chcesz przekazać. M yślę o tym, by swoją nową płytę wydać w jednej z niezależnych wytwórni.
GN: - Nigdy nie spodziewaliśmy się, że jedna gitara akustyczna i głos mogą wywołać taką wrza
wę. Dźwięki twojej gitary mo
mentami przypominają bicie bębnów...
T.L.: -T o może kogoś z d z i
wić, ale staram się grać perku
syjnie na gitarze i stą d ta ki efekt. W ten sposób gram ju ż od k ilk u lat. Moja nowa p łyta , o której od daw na ju ż myślę, bę
dzie w znacznej mierze a k u styczna.
M yślę o znalezieniu m u zy
ków, obcokrajowców spoza n a szego kręgu kulturowego. B yła
by to m uzyka folkowa, korzen
na, ale od daw na ju ż się za sta naw iam , czy ja aby jestem m u zykiem rockowym.
GN: - Do Nysy przyjechałeś na kilka godzin przed koncertem.
Jak ci się u nas podoba i czy chciałbyś tu jeszcze wrócić?
T.L.: - W jeżdżałem do Nysy od strony Kłodzka. Jeziora, góry, m alow nicze plenery. J e stem tu ta j po raz pierwszy. Nie w iedziałem , że to ta ki piękny zakątek naszego kraju. W idzia
łem wnętrze nyskiej katedry, ta budow la robi duże wrażenie i myślę, że w naszym kraju nie
wiele je st tej klasy św iątyń.
Oczywiście, jeżeli będzie m ożli
Jeszcze będzie przepięknie...
wość, bardzo chętnie tu p rzyja dę. Lubię powracać tam , gdzie m am przyjaciół... Dlatego p o żegnam się słow am i “do zoba
czenia”.
P ragniem y z całego serca podziękować w szystkim tym , którzy wspomogli n a s przy organizacji tego w ydarzenia, bowiem bez ich dobrej woli i przychylności, im preza ta nie mogłaby dojść do skutku.
D ziękujem y firm om : ARKA (hurtownia płytek ce
ramicznych - Nysa ul. Podol
ska 19), TRAFIKA (papiero
sy, tytonie, zapalniczki - Nysa Rynek), TECHNO-TOP ELEKTRONICS (części elek
troniczne Nysa ul. Piastow
ska 22), W incentemu Jaku
bowskiemu właścicielowi ho
telu “Naw igator” (Nysa ul.
W yspiańskiego), Wiesławowi Kamińskiemu, właścicielowi klubu "Hefajstos" (wkrótce otwarcie), Gminnemu Domo
wi Kultury w Otmuchowie, Unii Turystycznej Ziemi Ny
skiej i kier. Romualdowi Ka- mudzie, nacz. Wydz. Kultury Zofii Puczkowskiej-Kajling, sekretarzowi UMiG w Nysie Mirosławowi Aranowiczowi, Zarządowi Miasta i Gminy Nysa oraz naszemu wydaw
cy.
Se b a s t ia n Pl is iu k, Da n ie l Mie l c z a r e k
Ten krótki fo to re
p o rta ż najlepiej oddaje atmosferę ,
ja k a p a n o w a ła w klubie "R " podczas koncertu grupy
" Filling" i Tomka
Lipińskiego.
6 G a z e ta
Nyska 21 sierpnia - 6 września 1998 r.Piłkarskie to i owo
P R O G R A M r
1/jOO U « u r '» < r o r p o u « * ®NI M O O M ftlC l / J i G iy ł irfx fW ) r M f U n k .
70 f« Koncert Z WGMiM^^SO
2 2 .0 4 0 r ik * M * .
Sobota 22-03-98
1 2 .0 0 i e t l y n < li ł ń t d 1 5.0C U rM z y X i o łw e r tf e o k i t e d t w
S 0 4 » d i Klufcu S p a tto w r g « w l u r g i A l u d i 1 6 .4 0 U i M r y t l i M m tw . i i k i i j l S O - lti li K liku I 7j M f i i N j n r i w « ^
18 0C K * r x « « l i«
70.3« Koncert ż?
iEG0~
Khil>n S p o rto w e g o w Itiiri^i-ihicacli
17.0 0 Ur » u y ita M l W 04 p*» 1»w i R in t r iy | r f ( < l< pl«bifrytv “C ila w łr k R o łi/ ' ’ 14.00 C ry I it b o w y rtJ z h ii»
M l fit z*f tw o Gm iny w S h w o i l u n a l * k |
17.04 loŁm rlc RŻYSKO
18 JO U m c iI zespołu HAPPY NlDUC a . I l»i«w «i»l* »oęiady it ip u b l i ii n i łd ; w cteiy Mt e ^ k a t o ^ w j
70.00 Koncert:' 27-00 K»M*ti i
f*fca» iiti» c fty th *g n i
KONCERTY
s n y i z f c B w y y | H A Q R O P y IÜ
t Kii łtoitkaik gastrononiixnydi polwomy;
piwo, napoje lhJodiqit, posiłki gorące, lody ilp.
ftUftGflABIC€, Solsko Sportowe
%
m mKam ieniarski Klub S p o rto w y Sudety Btirgrabice
6 września rozpoczynają się rozgrywki w kla
sach C. Drużyny tej najniższej klasy rozgrywko
wej podzielone zostały na trzy grupy. Grupa I - LZS-y z Kalkowa (II), Ligoty Wielkiej, Sarnowie, Wierzbna, Ujeźdżca, Trzeboszowic, Lasocicoraz Czarni II Otmuchów.
Grupa II - LZS-y z Biechowa, Sękowic, Lipnik, Karłowic W., Reńskiej Wsi, Frydrychowa, Rzy
mian, Czarnolasu.
Grupa III - LZS-y z Domaszkowic (II), Hajduk Nyskich, Bukowa, Kępnicy, Wierzbięcic, Gryżo- wa, Jarnołtowa i Włodar.
□ □ □ □ □
23 sierpnia rozpoczynają rywalizację drużyny II ligi juniorów. Rozgrywki te prowadzone będą przez nyski podokręg PZPN, a wystartują w nich:
LZS Kałków, LZS Łąka Prudnicka, Pogoń Pru
dnik, Unia Głuchołazy, LZS Bodzanów, Polonia Biała Prudnicka, Sparta Paczków, Czarni Otmu
chów i GKS Grodków. Bardzo nas zaniepokoiła wiadomość o wycofaniu z II ligowych rozgrywek zespołu juniorów Polonii Nysa. Przypuszczamy, że decyzja ta spowodowana była tylko względa
mi finansowymi. Mimo wszystko uważamy ją za przykład krótkowzroczności działaczy Polonii, który w niedalekiej przyszłości może przynieść opłakane skutki. A tak na marginesie pytamy: Jak likwidacja drużyny młodzieżowej ma się do pięk
nie brzmiącego hasła wypisanego na wielkiej ta
blicy zainstalowanej na stadionie Polonii, które
głosi o ciągłym naborze młodzieży do KS Polo
nia?
□ □ □ □ □
W ostatnim przed mistrzowskimi rozgryw
kami meczu sparingowym piłkarze Polonii Nysa po wyrównanej walce ulegli Unii Krap
kowice 2-3 (0-0). Bramki dla polonistów strze
lili Kuglarz i Ilasz, dla Unii - Słowik (2) i Ka
wała.
□ □ □ □ □
Grającym trenerem Czarnych Otmuchów został Dariusz Wojewoda W meczach spa
ringowych Czarni przegrali z EL Konem Go- świnowice 0-6, wygrali z GKS Grodków 6-4 i zremisowali z Zamkiem Kamieniec 1-1.
□ □ □ □ □
Rozlosowano pary półfinałowych rozgrywek na szczeblu podokręgu o Puchar Podokręgu:
LZS Wójcice - Sparta Paczków, Czarni II Otmuchów - Rolnik Lasocice. Mecze rozegra
ne zostaną 11 listopada br.
□ □ □ □ □
Sparta Paczków wygrała turniej piłkarski w Jaworniku, zaś w meczu z okazji otwarcia sta
dionu w tym mieście rozgromiła reprezentację gospodarzy aż 7-1. W innych meczach sparin
gowych piłkarze z Paczkowa wygrali 1-0 z Za
mkiem Kamienieckim, a w rewanżu ulegli tej drużynie 2-3.
APE Dziadkowie obecnych piłkarzy KKS Sudety Burgrabice
zaczęli kopać piłkę ju ż w 1947 roku. Jednak prawdziwa drużyna piłkarska założona została pięćdziesiąt lat temu, czyli w 1948 roku, kiedy to Stanisław Masztalerz przekazał sw oją łąkę na cele piłkarskie.
Ł ąka ta była nieco pochyła.
D latego ówczesna m łodzież, a tak że osoby sta rsz e , taczkam i woziły ziemię z pobliskiej s k a r
by, aby wyrównać dość znaczną różnicę poziomu m iędzy b ra m kam i. S iatk i do b ram ek p iłk a
rze z B urgrabic wywalczyli w łasnym nogam i, w ygryw ając 1-0 z G w ardią N ysa w meczu, którego staw ką był w łaśnie ten niezbędny p iłk arsk i sprzęt. Z a
łożycielami LZS P ia st B u rg ra bice, byli czynni piłkarze: bra- aa F ija k o w ie , K ru p iń sc y , M a lco w ie oraz J . P io tr o w ic z i A. G reger.
P IĘĆ LA T P Ó Ź N IE J , czyli w 1953 roku nakazem pracy zostali skierow ani do s ą siadujących z B urgrabicam i Sławniowickich Zakładów K a
mienia Budowlanego R e m i
g iu sz K ulik, R y sza r d B ie la k i S ta n isła w Żyła. Oni to w raz z K a z im ie r z em C apem , J a n em P iłk ą i F r a n c is z k ie m G ib asem nam ów ili resztę pił
karz LZS P ia s t do zm iany n a zwy klubu na B udow lanych Sławniowice. P rak ty czn ie zm ieniła się tylko nazw a k lu bu, d ru ży n a bowiem g ra ła w B urgrabicach, tyle, że m iała oficjalnego opiekuna, i to z przem ysłu wydobywczego. Pod względem sportowym ta zm ia
na zrzeszenia niew iele dała, gdyż piłk arze n ad al g rali na przem ian w klasie B i C.
ZN O W U LZS P IA S T W 1957 roku piłkarze z B u r
grabic grający pod szyldem Sławniowic powrócili do swej pierw otnej nazwy. Jed n y m z powodów tej zm iany było powo-
łan ie w B urgrabicach Gro
m adzkiej Rady Narodowej.
Przewodniczącym tej rady był, zmarły niedawno, W łady
sła w C zeczil, który przez 17 la t piastow ał stanow isko p re
zesa klubu. Pom agali mu w tej sportowej działalności J ó z e f P y d y c h i M ich ał B i
liń sk i.
W latach pięćdziesiątych barw Burgrabic bronili: R.
B ie la k , S. Żyła, R. K ulik, J.
S a w c zu k , C. B orak , J.
S o w a , F. C zabak, J. Kup- czak , W. B iegu n , T. N ied zie- w icz, B. K osior, S. J am róz, R. S zu ta, S. Ś m ięszek . S ta r
szych p iłkarzy stopniowo za
stępow ała młodzież i w latach sześćdziesiątych k ad rę bur- grabickiego team u p iłkarskie
go stanowili: J. P a tr ia s, A.
P ła to sz , B. i M. C zeczilo - w ie , J . R a n ic k i, R. H au k e, J. i B. C za b a k o w ie, W. Mił- k o w sk i, K. K ozak, M. C heł- p a, K. R a d w a n ia k , J . M ec, F. K in d er, W. G olas, T.
K em pny, K. K ło c zn ik , J.
S te ck o , J. D rzazga, J. W it
czak , K. W olny, J. J a sz e w - sk i, M. M acura, R. Oblą- czek . Oni to w łaśnie w 1964 roku wywalczyli pierw szy aw ans do A klasy. N iestety, w klasie tej grali tylko jeden se
zon. Potem znowu były zm a
g an ia z B klasowymi ry w ala
mi, aż wreszcie n astąp ił kolej
ny aw ans do A klasy, w 1967 roku.
O BUR G R A B IC A C H BYŁO GŁOŚNO w całym województwie. Na miejscowe boisko przyjeżdżały czołowe wówczas drużyny
Kibice często wracają wspomnieniami do tej drużyny z lat 60. Stoją od lewej: Józef Sowa, Marian Cze
czil, Marian Biedronka, Jan Sawczuk (kierownik drużyny), Michał Chełpa, Kazimierz Radwaniak. Klę
czą od lewej: Franciszek Czabak, Tadeusz Piekarski,|Bolesław Czabak,|Antoni Płatosz, Bolesław Cze
czil. LeżyJ Wiktor Gołaś.|
Opolszczyzny, m.in. Pogoń P ru dnik, S tal Brzeg, U nia Tułowi
ce, U nia Krapkowice, C zarni Otmuchów, S p a rta Paczków i inne. W 1968 roku piłkarze z m ałych B urgrabic n a tu rn ieju w Nysie w ygrali naw et 1-0 z niezwykle siln ą nyską Stalą.
G rali też tow arzyskie mecze z sąsiednim i drużynam i c z e s k i mi z Vidnavy, Vapeny i Kobyli.
Te wielkie mecze z łezką w oku wspomina jeden z n a js ta r
szych kibiców i działaczy bur- grabickiego futbolu - pan J ó z e f W ęgrzyn. Inni dawni piłkarze i działacze z B urgrabic też z sentym entem w spom inają cza
sy swej młodości. P am iętają wyjazdy na mecze różnym i po
jazd am i, np. ciężarów ką do przewozu bydła, tra k to ra m i, osinobusam i. W spom inają szatnie klubowe w pryw atnych m ieszkaniach gospodarzy boi
ska - W ła d y sła w a M asn ego, W ład ysław a K ilara i C z e sła w a T a rn o w sk ieg o .
N aw iązując do daw no m i
nionych lat, podkreślić należy, iż bakcyl sp o rtu wszczepiony niegdyś burgrabickim p iłk a rzom, w wielu z nich tkw i moc
no do dnia dzisiejszego. Na przykład M arian C zeczil, fi
la r obrony LZS P ia sta , od 1969 roku je s t ak tyw nym d z ia ła czem p iłk arsk im (obecnie prze
wodniczący W ydziału G ier i Dyscypliny Podokręgu PZPN w Nysie), J a n S a w c z u k - po przeprow adzeniu się do Nysy najpierw był sia tk arzem S tali, a n a stę p n ie przez wiele la t działaczem p iłk a rsk im tego k lubu i działaczem TKKF-u, J ó z e f J a s z e w s k i - ju ż k ilk a kadencji szefuje nyskim sę
dziom piłkarskim .
Dokończenie na str. 12