Dwutygodnik
N r in d e k s u U ISSN J5 0 6 -0 3 7 3
R o z m o w y z p r e z e s a m i d w ó c h n y s k i c h s p ó ł d z i e l n i m i e s z k a n i o w y c h
Mieszkania z zamrażarki
• czytaj na str. 8-9
0 cwelach, gitowcach 1 innych
• czytaj na str. 5
D a ria , k la s a V II: - A ch te wakacje... m ogłyby
trwać i cztery miesiące. v k n !L ZtH f ' kl3Sa V: “ Fajnie’ źe zacz^ a się ju ż szkoła, bo przyjechali wszyscy koledzy i będzie
z kim grac w piłkę. v
um tkie te wakacje, ale Z *°- pocieszam y się, ze zo
legam i!
w M M p
Fundacja P R O - L E G E w s p ó l n i e z n a s z ą re da k cj ą o r g a n i z u j e 19 w r z e ś n i a br.
( s o b o t a ) p i e r w s z y r o d z i n n y r a j d r o w e r o w y p o d h a s ł e m " P o ż e g n a n ie La ta" .
W yjazd na trasę nastąpi o godzinie 10.00 spod fontanny Try
tona przy ul. Brackiej w Nysie. Rajd poprow adzony będzie wo
kół Jeziora Nyskiego dwom a trasam i o różnym stopniu trudno
ści. Impreza zakończy się wspólnym ogniskiem w Nyskim Ośrod
ku Rekreacji w Skorochowie. P rzew idujem y konkursy, quizy i oczyw iście nagrody. Z apraszam y całe rodziny. N iew ażne ile masz lat -1 0 czy 100. Jeżeli lubisz wycieczki rowerowe, przyłącz się do nas. Maluchom i m łodzieży niepełnoletniej zapew niam y pełną opiekę na trasie i podczas zabaw przy ognisku.
Pełnej inform acji o trasach i program ie im prezy prosim y szu
kać w następnym num erze naszej gazety (17 w rześnia br.) Zgłoszenia przyjmuje nasza redakcja oraz referat dzielnicowych KRP w Nysie pod nr tel. 33 80 81.
SP
• czytaj na str. 12-13
N r 6
4 w rześnia - 17 w rześn ia 1998 r.SSS53«•»
u ciycie la m i. S z t a f e ! e ^ mo
O d t y s i ę c y l a t l u d z ie s p o ż y w a j ą p r z e d s t a w i c i e l i tej s a m e j b i o l o g i c z n e j r o d z i n y
f
Świński żywot
M agda, klasa I: - Na rozpoczęcie roku po
szłam z mam ą i moim Puchatkiem. Bardzo się cieszę, t e będę chodziła do szkoły, a chociaż nie było mnie na liście obecności, mama wszystko załatwiła.
Z G a z e t a Nyska 4 w rześnia - 1 7 w rześnia 1998 r.
Po prostu dzieciom
W niedzielę 23.08.98 r. na stadionie “Stali” w Nysie odbył się finał siódmej edycji turnieju pod hasłem
“Policja Dzieciom ”.
Dzięki fundacji “Pro Lege”
przez całe w akacje ponad 400 młodych ludzi z Nysy i okolic zm agało się w tu rn ieju piłki nożnej. Im prezę uśw ietnili swy
mi pokazam i nyscy strażacy i policjanci. Wzięli w niej udział również również kartingow cy z klubu TABOSS-CART. M inutą ciszy uczczono inicjatora tegoż przedsięwzięcia śp. B r o n i s ła w a C z e r n ia k o w s k ie g o .
J u ż w czerwcu br. u k o n sty tuow ał się zespół roboczy do organizacji tegorocznej edycji tu rn ie ju pod kierow nictw em H e n r y k a S z c z o t k i, M ie c z y s ła w a N o w a k a , W ła d y s ła w a G a li ń s k ie g o , R y s z a r d R o g o w s k i e g o i A le k s a n d r a M a r c in k o w s k ie g o .
- W spólnie opracow aliśm y koncepcję i szczegółowy regula
m in - mówi M ie c z y s ła w N o
w a k — Szefem i koordynatorem całej akcji został W ładysław G aliński. J e j m yślą przew o
d n ią je st bezpieczna zabaw a, odpoczynek i nauka. Poprosili
śm y kom endanta nyskiej policji W in c e n te g o G a l i ę o p rzy łą czenie się do akcji. Wspólnie s zu k a liśm y sponsorów, gdyż bez nich wiele rzeczy nie mogło
by dojść do sku tku . M uszę przyznać, że spotkaliśm y się z w ielką życzliw ością lu d zi do
brej woli. Pragniem y im gorą
co podziękować. W przyszłym roku nasza akcja może nabrać jeszcze większego rozm achu, g d y ż będziem y ju ż działać w obrębie powiatu.
O rg anizatorzy podkreślali duże zaangażow anie ze strony w ładz m iejskich, które na ten cel przeznaczyły 2.000 zł.
W tu rn ieju udział wzięło 29 d rużyn starszych i 9 m łod
szych. Rozegrano 137 meczy, strzelono 482 bram ki. C ieka
w ostką turnieju był udział mło
dych uczestników z zagranicy:
K anadyjczyka, A u striak a i
Francuza. Spośród wszystkich drużyn biorących udział w tu r nieju wytypowano rep rezen ta
cję Nysy, która pojechała na m iędzynarodowy tu rn iej piłki nożnej tram p k arzy do Szum- perka, gdzie zajęła zaszczytne szóste miejsce, pozostawiając w tyle drużyny znacznie bardziej faworyzowane.
Dzieci m iały niepowtarzal
ną możliwość poznania się i rywalizacji ze swoim i kolegami z zagranicy mówi H e n r y k S z c z o tk a . - N asz turniej iry- łon.ił wśród nyskiej m łodzieży wiele talentów. Kolejnym po
m ysłem fu n d a cji “Pro Lege", który pragniem y wdrożyć w ży cie, będzie poszerzenie naszej ligi o rundę jesienną i wiosen
ną, tak, aby m łodzież miała, wypełniony czas przez cały rok.
Czy dojdzie do tego? W głównej mierze zależeć będzie to od po
rozum ienia z Radą Programo
wą “Bezpieczne M iasto”, n a czelnikiem w ydziału ku ltu ry i k u ltu ry fizycznej UMiG Zofią P uczkow ską-K ajling i b u rm i
strzem Nysy. W ierzymy, że - tak, ja k dotychczas - nasza współpraca będzie układała się pom yślnie. N a dotychczasowe spotkania przychodzili trenerzy piłkarscy, więc m am y nadzieję, że najlepsi znajdą stałe miejsce w ich klubach. J u ż d zisia j w ie
lu m łodych lu d zi pyta nas o to, czy są szanse na poszerzenie ligi. M am y nadzieję, że tak.
N asze d zia ła n ia , dzięki, p r z y chylności i zaangażow aniu R y s z a r d a R o g o w s k ie g o i Z y g m u n t a Z a le w s k ie g o , m ogli
śm y poszerzyć o im prezy i z a w ody na terenie N yskiego Ośrodka Rekreacji.
Każdego z uczestników tu r nieju obdarow ano upom in
kiem, najlepsi otrzym ali cenne nagrody, a król strzelców wyje
ch ał z tu rn ie ju n a rowerze.
S p rzątan iem płyty stadionu po im prezie zajęła się sam a m ło
dzież w niej uczestnicząca, udow adniając tym sam ym , że w arto coś dla niej zrobić.
Se b a s t ia n Pl is iu k Da n ie l Mie l c z a r e k
Ulica dw óch Marii
Jest w Nysie taka ulica, która na przekór innym ma dwóch patronów, a właściwie to dwie patronki: Marię Curie Skłodowską i Marię Skłodowską Curie.
Na budynku ZO Z (od strony Rynku) widnieje tablica z nazwiskiem Marii Skłodow skiej Curie. Kawałek dalej, na płocie prywatnej pose
sji, obok budynku prokuratury tabliczka inform uje nas, że jesteśm y na ulicy Marii C urie Skłodowskiej.
Można dom niem ywać, że obie M arie były ze sobą spokrewnione, z tym , że jed n a była Polką, a druga Francuzką. Z tabliczek można w nioskow ać, że M aria Skłodow ska miała brata, a Piotr C urie (jej mąż) siostrę o tym sam ym im ieniu co żona. M aria pozostaw iając nazwisko panieńskie, nazywała się Skłodowska Curie. Natomiast Maria Curie (dom niem ana siostra Piotra) w ychodząc za mąż za bra
ta Skłodowskiej i pozostaw iając również nazwisko panieńskie, nazy
w ała się M aria Curie S kłodow ska. Jednak Piotr w rzeczywistości nie miał siostry o imieniu Maria, zatem jednej z tablic patronuje nieist
niejąca postać.
I to by było na tyle. DM i SP
Pieniądz od „
Z 300 milionów dolarów kredytu, jaki rząd polski otrzymał od Banku Świato
wego na usuwanie skut
ków powodzi, gmina Nysa otrzymała 6.542.870 zł.
Pieniądze te pozwolą na zrealizowanie dziesięciu inwestycji na naszym terenie, ale gmina jest zobowiązana do minimum 15-procentowego udziału w każdej z nich.
Zapytaliśm y w iceburm i
strza Nysy R y s z a r d a W ala- w e n d r a w jaki sposób pienią
dze te zostaną rozdysponowane i na jak ie cele spożytkowane.
- Minister J e r z y W id z y k utw orzył we Wrocławiu biuro koordynacyjne, które prow adzi
nadzór nad całym program em - powiedział w iceburm istrz. - W szystkie złożone przez UMiG w Nysie w nioski zostały wcze
śniej spraw dzone, czy podane w nich zniszczenia były w y n i
kiem pow odzi. S p ra w d za n o także sposób wyceny. Sposób przeprow adzenia przetargów (bez preferencji krajowych) je st narzucany przez B ank Ś w ia to wy, zatem mogą w nim uczest
niczyć na jed n a ko w ych p r a wach również firm y zagranicz
ne. O statecznie z zadań, które do realizacji przed sta w iła n a sza gm ina, dziesięć będzie rea
lizowanych.
Progr am zakłada: rem ont w Szkole Podstaw ow ej n r 8 w Nysie, rem ont alei, m ostków i kanałów w p a rk u m iejskim , odbudowę sk arp y w raz z mu-
Nie bodzie schroniska?
Funkcjonow anie jedynego na terenie Nysy schroni
ska m łodzieżow ego działającego przy Szkole Podstawowej nr 1 zostało zakw estionow ane. O jego dalszych losach ma zadecydow ać przyszła Rada Miejska oraz kurator ośw iaty z Opola, w które
go kom petencji leży ochrona i dofinansow anie w szystkich tego typu placó w ek na terenie Opolszczyzny.
W śród 11 schronisk d z ia ła jących na teren ie naszego woje
w ództw a n y sk a placów ka zaj
m uje czołowe m iejsce, o czym może świadczyć fa k t zdobycia w 1997 roku w ogólnopolskim w spółzaw odnictw ie schronisk m łodzieżowych w yróżnienia lau rem ze złota. Placów ka może pomieścić 72 osoby. Na jej
zapleczu znajduje się świetlica z telew izorem oraz jad aln ia.
Przez cały rok przyjm uje dzie
ci i młodzież z obozów, kolonii i wycieczek oraz in dyw idual
nych gości, których nie stać na korzystanie z hotelu. O płata za jeden nocleg w schronisku wy
nosi 6 zł, a posiadacz legitym a
cji Polskich Schronisk Młodzie
żowych płaci jedynie 4,50 zł.
N iestety, obecnie losy placówki sta n ę ły pod znakiem zap y ta
nia.
- Problemy zuczęły się ir styczniu 98 r., od kiedy decyzją Racly M iasta schronisku został podniesiony miesięczny czynsz z 400 zł do 2100 zł - poinformo
w ał n as d y rek to r schroniska H e n r y k N o w a k . - Kwota ta przerasta m ożliw ości fin a n so we placówki, która zalega ju ż z czynszem za osiem miesięcy.
Pom im o odirolania się do ko
m isji ośw iaty oraz R ady M ia
sta, nic zostały podjęte żadne wiążące decyzje. Obecnie, po przeprowadzonych rozm outach u’ kuratorium , zdecydowano o przeniesieniu schroniska do daw nego internatu Zespołu S zkó ł M echanicznych. Lecz, niestety, przeprow adzany tam remont, za który m usiałoby z a płacić kuratorium , uniem ożli
wia zrealizow anie podjętych decyzji. Reasum ując, najlepsze rozw iązanie, ja k im byłoby umiejscowienie schroniska w daw nym internacie ZSM , na terenie którego zn a jd u ją się liczne obiekty, zostało w strzy
m ane z pow odu braku fu n d u szy. Tak więc ie każdej chw ili funkcjonow anie i działalność schroniska może być zawieszo
na .
O tym , że naszem u m iastu potrzebne je s t tego typu pla
cówka nie trzeb a nikogo prze
konywać. Miejmy nadzieję, że
przyszła R ada M iasta oraz K u
rato riu m O św iaty także u z n a ją losy schroniska za palący problem, który należy ja k n a j
szybciej rozwiązać.
Lucyna Jasnowska
rem oporowym oraz drogi doja
zdowej do pawilonów przy u li
cy Prudnickiej w Nysie, odbu
dowę k an alizacji deszczowej i s a n ita rn e j przy ul. J a g ie łły w Nysie, odbudowę ulicy Armii Krajowej, budowę dróg gm in
nych w W yszkowie, budowę kanału fortecznego w raz z trz e m a obiektam i m ostowym i, odbudowę zabytkow ej n a w ierzchni wokół kościoła św.
św. J a k u b a i Agnieszki w Ny
sie, budowę siedziby Biblioteki M iejskiej i U rzędu S ta n u Cy
wilnego przy ul. Wałowej w Nysie, przeprow adzenie re
m ontu stad io n u “S tali”.
- Nie w szystkie z tych tem a
tów będą realizowane w zakre
sie, ja k i obejm uje um ow a - mówi R yszard W alaw ender - Kiedy o trzym a liśm y te środki, przeprow adzona została ju ż odbudowa stadionu, a ka n a ł forteczny był w trakcie remontu.
Jeszcze w tym roku prowadzona będzie realizacja większości z zadań. W połowie września przeprowadzone będą przetargi.
N a konto g m in y przelano do dzisiaj 1.035.850 zł, czyli pierw szą transzę p rzyzn a n ej kwoty.
Dopiero w momencie, kiedy w y
korzystana ona będzie w 80 pro
centach, m ożem y ubiegać się o kolejne pieniądze.
B ardzo n as cieszy przy zn a
nie ta k n iebagatelnej sum y n a szem u m ia stu . M am y je d n a k świadom ość, że potrzeby są dużo w iększe, a program nie obejm uje chociażby rem o n tu sali gim nastycznej w Zespole Szkół Technicznych w Nysie, któ ra n ad al nie może doczekać się w cześniej obiecywanych środków. W ygląda więc n a to, że praw ie półtora ty siąca uczniów tej szkoły zajęcia wy
chow ania fizycznego kolejny rok odbywać będzie n a podwór
ku szkolnym...
S P
4 w rześnia - 1 7 września 1998 r. G a z e t a Nyska 3
Kosztorysowanie oraz
inwentaryzacje budowlane
(VAT)
N ysa, ul. S ło w ic z a IB
T e l. 3 3 -1 5 -6 1
cji Europejskiej P aw łem S arnec
kim . Celem w izyty było uroczy
ste otwarcie i wizytacja Żłobka nr 1, przy ulicy Kusocińskiego 2. W ramach programu UE “Odbudo
wa", placówce tej, zniszczonej przez ubie gło ro czn ą powódź, przyznano 137 tys. zł.
Komisja bardzo pozytywnie oce
niła realizację tego zadania, pod
kreślając przy tym znaczący w kład i zaangażow anie w ładz gm innych Nysy.
Goście wizytowali również w yre
montowane w ramach programu
“O dbudow a” P rzedszkole Nr 1 przy ul. Bohaterów W arszaw y w Nysie i zm odernizow aną drogę w Morowie.
SP DM
Narady w ośw iacie
28 sierp n ia w I LO “C aroli
nu m ” w N ysie odbyło się spo
tk a n ie dyrektorów szkół z n a szego regionu z w icekuratorem
\wjwicfckim M ir o s ła w e m C z e r n y s z e m oraz dyrektorem W ydziału W ychow ania P rzed szkolnego i Szkolnictw a Pod
stawowego K urato riu m O świa
ty, W a n d ą B ie d r z y c k ą . Spo
tk a n ie m iało c h a ra k te r infor
m acyjny. Nauczyciele mogli się dowiedzieć ja k ie decyzje zapa
dły na o statniej n aradzie k u ra torów ośw iaty oraz jak ie zm ia
ny n a stą p ią w szkołach w roz
poczynającym się roku szkol
nym 98/99.
F irm a n ie m ie c k a
p o sz u k u je lu d z i d o p r a c y w N ie m c z e c h
w c h a r a k te r z e p o m o cn ik ó w .
W ym agany p a sz p o r t n ie m ie c k i.
Tel. 0-603-235-118
Osiemnastka "Solidarności"
1 w rześnia br. przybyli do Nysy z wizytą przedstawiciele Komitetu Integracji Europejskiej na czele z I sekretarzem P rzedstaw iciel
stwa Komisji Europejskiej w Pol
sce S ie g rie d e m K ra h le m oraz ministrem, podsekretarzem sta
nu w Urzędzie Komitetu Integra-
59 ROCZNICA WYBUCHU
II W O JN Y ŚWIATOWEJ
E kum eniczna m odlitwa 30 sierpnia 1998 roku w Nysie odbyły się obchody osiem nastej rocznicy powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego “Solidar
ność”. W ramach obcho
dów odprawiona została uroczysta msza święta, podczas której poświęco
no Sztandar Nyskiego Oddziału Zarządu Regionu NSZZ “Solidarność”. Mszę koncelebrow ał jeden z zaproszonych gości, ks.
prałat Stefan Baldy - honorowy członek “Soli
darności”.
Po m szy zaproszeni goście, delegacje oraz wszyscy sym pa
tycy “Solidarności” udali się do N yskiego Domu K ultury, gdzie odbyła się oficjalna część ob
chodów, a po jej zakończeniu
Przemawia jeden z założycieli nyskiej "S" poseł Franciszek Szelwicki
w ystępy artystyczne. W uro czystościach wzięli udział m.
in.: w iceprzew odniczący Ko
misji Krajowej “Solidarności”
J ó z e f P o lk o w s k i i wojewoda
opolski R y s z a rd Z e m b a c z y ń sk i. Życzymy młodzieńczej j u bilatce pełnej politycznych i społecznych powodzeń dorosło
ści.
Zasługi, Krzyżem P arty zan c
kim, Krzyżem Armii Krajowej, M edalem za U dział w Wojnie Obronnej 1939 roku i Honoro
wą O dznaką U czestnika S z tu r
mu na Berlin.
Nie obyło się oczywiście bez żołnierskiej grochówki, którą wszyscy uczestnicy zostali po
częstow ani. O rganizatoram i Dnia W eterana byli: Wojewódz
ka Rada W spółdziałania Kom
b atantów i Osób R epresjono
wanych w Opolu oraz centralne M uzeum Jeńców W ojennych w Łambinowicach.
Iw o n a Ma j c h e r
W ieniec pod Pomnikiem M artyrologii Jeńców W ojennych składa wojewoda opolski Ryszard Zembaczyński
1 w r z e ś n i a na C m e n t a r z u j e ń c ó w W o j e n ny c h II W o j n y Ś w i a t o w e j w Ł a m b i n o w i cach o d b y ł y się u r o c z y s t e o b c h o d y z w i ą z a n e z 59. r o c zn ic ą w y b u c h u II W o j n y Ś w i a t o w e j o r a z 54. ro c z n ic ą P o w s t a n i a W a r s z a w s k i e g o .
W uroczystości udział wzięli m. in. wojewoda opolski R y s z a r d Z e m b a c z y ń s k i, d yrek
to r g en eraln y U rzędu Woje
wódzkiego A n d r z e j B o r o w s k i, b u rm istrz Nysy M i e c z y s ła w W a r z o c h a , w ójt Ł am bi
nowic J ó z e f K u r e k oraz p rzedstaw iciele organizacji kom batanckich i inni zaprosze
ni goście. W intencji w szyst
kich ofiar II wojny światQwej odm ówiona została przez d u chownych w yznania katolickie
go, prawosławnego i ewangelic
ko-augsburskiego m odlitw a ekumeniczna, a pod Pom ni
kiem M artyrologii Jeńców Wo
jennych złożone zostały wieńce i kw iaty. N astępnie wszyscy zgrom adzeni przem aszerow ali pod m onum ent jeńców Pow sta
nia W arszaw skiego, gdzie odbył się okolicznościowy wy
stęp harcerzy.
Po południu był czas na zw iedzanie M uzeum Jeńców W ojennych, na terenie którego odbyło się spotkanie kom ba
tanckie, a g rupa w eteranów została uhonorow ana odzna
czeniam i - Złotym Krzyżem
4 G a z e t a Nyska 4 w rześnia - 1 7 września 1998 r.
M i e s i ą c z g ł o w y
Sierpniowy stan wojenny
W sierpniu w kraju naszym zw ykle dzieje się co ciekaw ego. Latoś m iesiąc ten przyn ió sł nam aż cztery (nie licząc w idow iska b atali
stycznego o pokonaniu p o d Warszawą bolsze
wików) wojny. A m ianow icie (w porządku alfa
b etycznym ): wojnę futbolową, krzyżową, p o wiatową i zbożową.
Jak przebiegały te wojny wszyscy wiedzą z te
lew izji i p ra s y niezależnej. N iniejszym pragnę tyl
ko zw rócić uwagę na p a rę szczegółów tych gier wojennych, które, być może, rozsławią nasz kraj na calutkim świecie.
W wojnie futbolow ej toczonej m iędzy panam i De - De rozch o d zi się norm alnie o kasę PZPN.
Jeden pan chce dobrać się do tej kasy, drugi n a -, tom iast zażarcie b roni do niej dostępu. Ten głów
ny m otyw w ojenny je s t dość powszechny, ja k o że każda wojna to czy się zaw sze o w iększy lub m niejszy szmal. Fenom enal
nym zjawiskiem tow arzyszą
cym zm aganiom D ębski - D ziurow icz je s t to, iż po raz pie rw szy w dziejach p ra c o daw cy kazali strajkow ać p ra cownikom. Do tej p o ry na ca
łym św iecie byw ało na od
wrót. Ś w iat p ra cy zawsze strajkow ał (słusznie lub nie) p rze ciw swym p racodaw com. W P olsce przełam ano ten w iekow y stereotyp i pre zesi ligow ych klubów zabro
nili sw em u personelowi, czy
li piłkarzom , w ykonywania ^ pracy, to znaczy kopania pił-
ki w p o lskie j lidze zw a n e j - O f M T M ł Z T / V | U . . . nie w iadom o dlaczego - eks
traklasą. P om ysł ten godny je s t wpisania nie tylko do księgi Guinnessa, ale może chyba kandydować do Nobla.
Oświęcim ska wojna krzyżow a je s t chyba naj
sm utniejsza z tych czterech batalii, gdyż symbolu religijnego używa się w niej ja k o narzędzia niena
wiści do innej nacji. Z drugiej je d n a k strony każdy w swoim dom u może posiadać różne przedm ioty i sym bole. A pó ki co, to Oświęcim należy do Polski, naszego wspólnego domu. Coś z tą naszą suw e
rennością je s t nieciekaw ie... Chociaż bicie krzy
żem przeciw nika religijnego też nie je s t chw aleb
ne. Myślę, że niezm iernie ciekawa, a nawet pasjo
nująca, b yłaby telew izyjna dyskusja dotycząca ośw ięcim skiego żwirowiska, toczona m iędzy p o słem N esiołowskim (pan Świtoń, mimo wszystko m n ie j je s t oblatany p rz e d kam eram i) a rabinem Weissem, których polem iczne wystąpienia próbo
wałby uporządkow ać pan Korwin-M ikke. A swoją drogą ko n flikt ten je s t niezłą zagw ozdką dla na szego rządu. Na razie nie je s t je szcze tak ź/e, b o wiem ostatnio daliśm y odpór Żydom, wygrywając z nim i w p iłkę kopaną. Kończąc ten tem at żywię przekonanie, że ukradziony krzyż pokutny nie po ja w i się na terenie pilnie strzeżonym przez duet
Janosz - Świtoń.
Wojna pow iatow a dotyczy na szczęście jedynie kilku m iasteczek m ających am bicje zostania stoli
cam i pow iatów . W ojny te są kontynuacją zakoń
czonych batalii o województwa. Przypuszczam, że
czeka nas je szcze kilka potyczek o gm iny i so
łectwa, po czym konflikty te - na pewien okres przynajm niej - zanikną.
Nie wiadomo natomiast ja k zakończą się woj
ny zbożowe. Chłop polski je s t uparty, waleczny i bardzo nie lubi konkurencji. Krytyki też nie lubi.
Dlatego obraził się nie tylko na rząd, ale i na księ
dza prymasa, który słusznie wytknął włościanom skłonności anarchistyczno - terrorystyczne. Do
brze by było, gdyby polscy farm erzy nadm iar swej energii i wojowniczości skierowali na przy
kład na poprawę higieny w swych obejściach.
Antena satelitarna i rozlatujący się wychodek na podwórzu to widok szokujący nie tylko obcokra
jo w có w odwiedzających coraz liczniej nasz kraj.
A tak w ogóle to przerażające jest, iż naród nikogo się nie boi. A ni policji, ani sądów, ani rzą
du i samorządów, ani nawet Kościoła. M ałolaty są coraz bardziej bezkarne, czemu się nie można dziwić w kontekście postanow ienia NSA, uznającego tzw. „akcję m ałolat" za sprzeczną z pra
wem. M ałolatom w szystko wisi, a szacunek dla prawa przede wszystkim. Nie tylko im zresztą. Taki na ten przy
kład Lepper, uw ażający się J za chłopskiego trybuna, co
£ chwila publicznie obraża pre
m iera i ministrów, paraliżuje komunikację w kraju i cieszy się bezkarnością wynikającą ze źle pojętej demokracji. Oj, przydałaby się wielu ludziom viagra wzmacniająca poczu
cie państwowości, a likw idu
ją c a im potencję w temacie patriotyzm.
A b y odw rócić uwagę od anarchizacji, nasze m ass m edia zafundow ały nam Clintona i je g o
„nie w ła ściw e s to s u n k i” z je d n ą panią, któ re j B ozia poskąpiła urody, lecz brak ten zrekom pensow ała sm ykalką do robienia kasy. Osobi
ście, podobnie ja k w iększość znanych mi ludzi, mam do natłoku tych amerykańskich, rozporko
wych inform acji serdecznie niew łaściw y stosu
nek.
Podziwiam natom iast przedsiębiorczość nie
których m oich rodaków. W yczytałem bowiem, że kilku obyw ateli województwa (jeszcze) kro
śnieńskiego stało się szanow anym i biznesm e
nam i dzięki nielegalnemu przemytowi... kóz (ta
kich zwierząt, a nie nastoletnich panienek) z Ukrainy do Polski. Podstaw owym w arunkiem tego nielegalnego im portu je s t wstępne upicie m ałoletniej kózki, która po spożyciu pó ł litra czy
stej wpada w błogi sen i załadowana do pleca
ka, bagażnika w sam ochodzie czy torby tury
stycznej, bez beknięcia przekracza granicę.
D opiero w naszym kraju ukraińska koza polską wodą gasi koziego kaca-giganta. Tak samo przykrego ja k kac człowieczy.
Tym optym istycznym akcentem kończę ten sm utnawy felieton o sierpniu '98. Następny fe
lieton będzie weselszy, bo dotyczący naszego miasta i okolic.
Pa l
Nie ma człowieka - nie ma tabliczek
Czy Nysa doczeka się tabliczek informujące o nazwach ulic, obiektach m iejskich i firmach, jakie znajdują się ju ż w Opolu, Głuchołazach i Otm ucho
wie? Prawdopodobnie tak, ale jak długo przyjdzie nam na nie czekać - nie wiadom o.
J a k dow iedzieliśm y się od T e r e s y Ć w io r y , n aczeln ik a wydziału gospodarki k o m unal
nej i drogow nictw a UMiG, roz
mowy z firm ą “L om bard” z Opola, k tó ra m iałaby się zająć ustaw ieniem i w ykonaniem t a bliczek, trw a ją od ubiegłego roku. W okresie przedw akacyj
nym m iał przyjechać do Nysy przedstaw iciel tej firm y, by u stalić m iejsca, w których m ia
łyby być zam ontow ane słupki pod tablice. Do tej pory n ik t się nie zjawił.
U rząd M iasta i Gminy w Nysie nie chce je d n a k zrezy
gnować z usług tej firmy, gdyż podtrzym uje ona s ta rą cenę.
Gdyby doszło do realizacji tego przedsięw zięcia, jedyny koszt ja k i poniosłyby m iasto byłby zw iązany z m ontażem słupków i o p łatą za inform acje dotyczą
ce obiektów gminy, np. dróg do k ąpieliska, biblioteki, stadionu
I D i t ! J j )\
NIERUCHOM OŚCI
RYNEK 1/2
TEL./FAX 33-94-70 TEL. KOM.
0-602-103-941
CZYNNE:
CODZIENNIE W GODZINACH OD 10.00 DO 17.00 , W SOBOTY OD 9.00 DO 14.00
Kawiarniany szał
Nysa bliżej Pekinu
Tajemnice Orientu wabiły Europejczyków od wieków. To właśnie z owych baśniowych krajów Lewantu pochodzi
ły dziwne i nieznane przyprawy, owoce, jarzyny i dania.
Egzotyka orientalnej kuchni dawała nam zawsze m ożli
wość poznania zupełnie odmiennych smaków. Degusta
cja tych potraw przypomina podróż w nieznane i odległe kraje. Chcemy dziś zaprosić was na taką kulinarną podróż do Chin. Otóż kilka tygodni temu w naszym mieście powstała restauracja chińska “Pekin”, prowa
dzona przez rodowitych Chińczyków.
czy urzędu. Zadanietn opolskiej firmy byłoby znalezienie ch ęt
nych, którzy chcieliby w ten sposób zareklam ow ać się.
S praw a wydaje się prosta pod w arunkiem , że pojawi się w re
szcie ktoś od wykonawcy. Nie musielibyśmy wtedy zazdrościć okolicznym miejscowościom profesjonalnej informacji.
D M
R estauracja mieści się przy ulicy G. Zapolskiej (boczna Ko
zielskiej). W łaścicielem je s t małżeństwo: G a o Y a n f e n g i P e i D o n g c h u n . Prow adzą oni podobną re sta u ra c ję we W ro
cław iu, a poniew aż bardzo spodobała im się N ysa i udało im się tu ta j znaleźć odpowied- ne pom ieszczenie, postanow ili otworzyć tu drugi lokal.
- W Polsce je s te m ju ż od k il
ku la t - opow iada p an i Gao, k tó rą poprosiliśm y o k ilk a in formacji o re sta u ra c ji i poda
w anych w niej potraw ach. - Przyjechałam tu ta j ja k o n a u czyciel k u n g -fu i ta i-ch i. Po
czątkowo podróżowałam po ca
łym kraju, a ostatnio na dłużej z a tr z y m a ła m
się we Wrocła
w iu, g d zie p o zn a ła m swoje
go męża, który je st ku c h a
rzem. W spól
nie w padliśm y na pom ysł za łożenia w ła snej resta u ra cji. I ta k to w szystko się zaczęło. Lokal w ynajm uję u p a n a Ju rka .
Całość skła d a się z czterech pomieszczeń, z tym że do u ży t
k u na razie od
d ane są dwa.
Bardzo chcieli
śm y, aby w y
strój n a w ią zy
w ał do tra d y cji ch iń skiej i
tw orzył specyficzny nastrój i klim a t, który sprawi, że każdy nasz gość poczuje się tu dobrze.
Niektóre p rodukty oraz część p rzypraw sp row adzam y z Chin. Jest to je d n a k bardzo pracochłonne i kosztowne. S ta ram y się więc kupow ać w ięk
szość produktów tu na miejscu.
W chwili obecnej we Wrocławiu m ożna ju ż kupić wiele z nich i są one dość dobrej jakości. N ie które p ro d u kty m ożna kupić tylko konserw ow ane w p u szkach czy słoikach. Na szczę
ście nie m a to większego w p ły
wu na ostateczny sm a k potra- wy. Korzystamy też ze świeżych w arzyw i owoców dostępnych w Polsce i m im o że nasze kuchnie bardzo się różnią, to część pro
duktów je st taka sam a. Pewien problem je st z ch iń skim i alko
holam i, których nie m ożna w Polsce kupić, a cło je st ta k w y
sokie, że ich sprow adzanie by
łoby nieopłacalne. N a d całością spraw kulinarnych czuw a mój mąż, który jest, ja k to się u was mówi, m istrzem kuchni. P otra
fi “w yczarow ać” p o tra w y nic tylko sm aczne, ale i. piękne.
Obecnie marny wiele d o d a tko wych rodzinnych zajęć, g d yż trzy m iesiące tem u urodziła nam się córeczka, a. to, że p rzy szła na św iat w Polsce, w iąże nas z nią jeszcze bardziej.
Po rozmowie z p an ią Gao m ieliśm y okazję przyjrzeć się
W łaścicielka Yanfeng
dokładnie karcie i oferowanym W niej potraw om . Spróbow ali
śm y również k ilk a - ja k tw ier
dziła pani Gao - re p re z e n ta tyw nych d la kuchni chińskiej potraw.
G eneralnie d an ia dzielą się na m ięsne i w egetariańskie.
Wśród nich są zupy, przystaw ki oraz dania główne. Jeśli chodzi o zupy, to m ożna w “Pekinie”
zamówić — zupę H un D un (od
powiednik naszego rosołu, tyle że z uszkam i) w cen ie 4,5 zł, zupę z młodej kukurydzy z ja j
kiem (3,5 zł), zupę Shan-Shie (kurczak, kiełki soi, m akaron sojowy) za 4,5 zł, zupę z ryby (4 zł). Je śli chodzi o przystaw ki i dodatki, to są tu tak ie potraw y ja k naleśniki C hiu z w arzyw a
mi (6 zł) czy jajko o pięciu sm akach w cenie 3,5 zł, ryż z w arzyw am i (za
niecałe 2
z ł ) , m a k a r o n y (mączne i sojowe).
D ania typowo m ięsne dzielą się n a wołowe, wie
przowe, z drobiu oraz z owoców m orza. W śród d a ń z wieprzowi
ny szczególnie po
lecono nam:
Gong-Bao” wie
przow ina z orze
cham i ziemnymi i w a r z y w a m i (próbow aliśm y - fantastyczne, ale niezwykle ostre), Yu S hiang - sie
k an a w ieprzowi
na (12,5 zł), boczek po syczuań- sku, schab z pędam i bam busa i grzybam i raum , drzew ne mrów
ki ze schabem. Jeśli chodzi o po
traw y z wołowiny, to naszą uw a
gę zwróciły: wołowina 5 sm a
ków na zimno (także próbowali
śmy i nie żałujem y - bardzo do
bre) w cenie 7,5 zł i wołowina duszona z w arzywam i na brązo
wy kolor. M ożna też zamówić typowe d an ia rybne (my próbo
w aliśm y ryby sm ażonej w słod- ko-kwaśnym sosie), ale również takie specjały, ja k krew etki czy m ałże. W śród w szystkich d ań szczególne miejsce zajm ują trzy, które trzeba specjalnie zamówić dzień wcześniej, bowiem ich przygotowanie trw a bardzo dłu
go. Są to hom ar sm ażony, kacz
ka nad ziew an a “8 klejnotów ” oraz k arp wiew iórka (po 50 - 80 zł). Spośród deserów godne szczególnej uwagi zdają się być zapiekane w cieście lody i m le
ko.
Zawsze staraliśm y się poka
zać rożne plusy i m inusy opisy
w anych przez nas lokali. C zasa
mi więcej było plusów, czasami minusów. W “Pekinie” na razie nie dostrzegliśm y żadnych po
w ażniejszych minusów i m am y nadzieję, że tak pozostanie. Za
chęcam y więc w szystkich do odw iedzenia tego lokalu - n a praw dę w arto spróbować.
Ma j ip a k
Pekinu" Gao
4 w rześnia - 1 7 w rześnia 1998 r. G a z e t a Nyska 5
Dzień z żyda więźnia
O cwelach
"W y k o n y w a n i e k a r y p o z b a w i e n i a w o l n o ś c i m a na celu w z b u d z a n i e w s k a z a n y m w o l i w s p ó ł d z i a ł a n i a w k s z t a ł t o w a n i u jeg o s p o ł e c z n i e p o ż ą d a n y c h p o s t a w , w s z c z e g ó l n o ś c i p o c z u c i a o d p o w i e d z i a l n o ś c i o r a z p o t r z e b y p o s t r z e g a n i a p o r z ą d k u p r a w n e g o i t y m s a m y m p o w s t r z y m a n i a się o d p o w r o t u do p r z e s t ę p s t w a . "
i
( K o d e k s k a m y art. 67.p arl .)
Różnie to jednak w życiu bywa z “naprawianiem” skazanych.
Wprawdzie mają oni do dyspozycji zatrudnianych na terenie zakładów karnych psychologów i wycho
wawców prowadzących zajęcia kulturalno - oświatowe, jednak tak naprawdę najwięcej zależy od nich samych. Jedni traktują swój pobyt w zakładzie jako możliwość spę
dzenia zimy w odpowiednich (czyt.
ciepłych) warunkach. Inni z kolei starają się zdobyć tutaj wykształ
cenie czy też kwalifikacje zawodo
we, ale są też i tacy, którzy nie ro
bią nic. Ułożenie sobie tutaj życia zależy oczywiście od rodzaju za
kładu karnego oraz od ilości czasu, jaki przyjdzie im spędzić w za
mknięciu.
Funkcjonujące w Polsce zakłady karne dzielą się na zakłady dla mło
docianych, dla odbywających karę po raz pierwszy, dla recydywistów penitencjarnych oraz dla odbywają
cych karę aresztu wojskowego.
Różnią się one stopniem zabezpie
czenia, izolacji skazanych oraz obowiązkami i uprawnieniami w za
kresie poruszania się w zakładzie i poza jego obrębem. Mogą być organizowane jako zakłady typu otwartego, półotwartego czy też za
mkniętego. Zgodnie z nowym Ko
deksem Karnym, w zakładach typu zamkniętego osadza się osoby stwarzające poważne zagrożenie społeczne albo poważne zagroże
nie dla bezpieczeństwa zakładu karnego oraz skazanych na karę dożywotniego pozbawienia wolno
ści. Z kolei w zakładach półotwar
tych przebywają skazani za prze
stępstwa nieumyślne lub odbywają
cy zastępczą karę pozbawienia wolności albo karę aresztu.
Zakład Karny w Nysie jest podzielony na dwa podzakłady - półotwarty i zamknięty. Osadzani są w nim młodociani oraz osoby odbywające karę po raz pierwszy.
W dwóch pawilonach znajdują się cztery oddziały mieszkalne. Wię
źniowie wprowadzili własne okre
ślenia tych miejsc. Pawilon za
mknięty to "zamek", z kolei póło
twarty to "półotworek". Na "zamku"
cele zamknięte są zarówno w porze dziennej, jak i nocnej. Osadzeni mają prawo do jednogodzinnego spaceru dziennie, w określonych porach mogą korzystać ze świetlicy telewizyjnej. Ich ruch jest tutaj za
tem ograniczony i odbywa się pod dozorem. Panuje większa dyscypli
na pod względem bezpieczeństwa.
Korzystają z ubrań skarbowych (zielone czy beżowe mundurki). Po uzyskaniu zezwolenia od dyrektora mogą chodzić w ubraniach cywil
nych. Z kolei na oddziałach póło
twartych cele od godziny 9.00 do 20.00 są otwarte. Skazani mają możliwość swobodnego porusza
nia się po .terenie mieszkalnym oraz po podwórku. Chodząw ubra
niach cywilnych.
Osadzeni mają do swojej dys
pozycji duże boisko (korzystanie z niego wymaga uprzedniej zgody dyrektora) oraz spacerniki, które można także wykorzystać do gry w piłkę siatkową czy nożną. Jest też siłownia oraz świetlica główna, w której od czasu do czasu odbywa
ją się różne imprezy kulturalne, a w każdą niedzielę msze św W każ
dym oddziale jest również tzw.
świetlica telewizyjna, gdzie są organizowane gry i konkursy dla
skazanych. Istnieje też możliwość gry w ping-ponga. Najczęściej ko
rzystają z nich osadzeni na “za
mku", gdyż jest to dla nich okazja do spotkań w większym gronie.
Więźniowie z “półotworka" rzadko z nich korzystają, ze względu na to, że prawie w każdej celi jest te
lewizor. Miłośnicy książek, a takich też tutaj nie brakuje, mogą je wy
pożyczać w bibliotece centralnej (12 tys. książek). Mogą także ko
rzystać z bibliotek oddziałowych (zbiory nieco skromniejsze, od 1200 do 1800 woluminów). Na te
renie zakładu istnieje także radio
węzeł. Każdy, kto przejawia jakąś inicjatywę, może usiąść przed mi
krofonem i poprowadzić audycję.
W ięźniowie redagują też własną gazetę “Blisko, coraz bliżej...”. Na jej łamach poruszają nurtujące ich problemy, próbując je jednocze
śnie rozwiązywać.
- Naszych osadzonych stara
my się zachęcić do udziału w róż
nych ciekawych zajęciach, organi
zujemy im spotkania z ciekawymi ludźmi, bo chcemy w ten sposób odszarzyć ich życie - mówi Jan Święty, kierownik działu peniten
cjarnego. - Wykonywanie kary musi mieć ludzkie oblicze. My je steśmy tutaj po to, aby pomóc im w odsiadywaniu wyroku, w ich przemianie na lepsze. Do tego przecież sprowadza się nasze za
danie. Nikt nie ma prawa do tego, aby z góry przekreślać osadzo
nych. Są to ludzie, którzy na pew
nym etapie swojego życia popełni
li błąd i teraz starają się go napra
wić, pracując nad sobą.
Pracownicy kultularno-oświato- wi często organizują turnieje wie
dzy dla osadzonych. Cyklicznie odbywa się konkurs poezji, które
mu przewodniczy poeta nyski W in
centy Jakubow ski oraz olimpiada wiedzy o AIDS. Jednak największe zapotrzebowanie jest na ruch, dla
tego też często organizowane są mecze i turnieje zakładowe.
Zakład Karny w Nysie może po
mieścić około 500 osób, a w chwili obecnej osadzonych jest w nim około 460. Przeważają cele czte
ro* i pięcioosobowe. Jest także kil
ka siedmio- i ośmioosobowych.
Zasadniczo na jedną osobę przy
padają 3 m kw. (dodatkowo jest kącik sanitarny, czyli zlewozmy
wak i sedes). Raz w tygodniu ska
zani korzystają z kąpieli w łaźni.
W każdej celi znajdują się łóżka piętrowe, szafki wiszące, stolik, ta
borety, głośnik, środki do utrzyma
nia czystości celi i higieny osobi
stej, ponadto punkt świetlny nad urządzeniem sanitarnym oraz na suficie. Więźniowie mogą posia
dać grzałkę lub czajnik bezprzewo
dowy, telewizor (do 14 cali), video, radio, komputer. Musi to być ich prywatny sprzęt sprowadzany we własnym zakresie. W większości cele ozdobione sąfiranam i, kwia
tami, obrazkami, plakatami czy chodnikiem na podłodze.
Dzień skazanego rozpoczyna się pobudką o godzinie 6.30. Po
ranna toaleta (tylko zimna woda), małe sprzątanie i obowiązkowy apel. Potem śniadanie. Przeważ
nie jest to chleb z margaryną i do
datkami typu kiełbasa, serek itp., a do picia kawa zbożowa lub mleko.
Następnie, w zależności czy ska
zany jest uczniem, czy też pracu
je, udaje Się do szkoły bądź pracy.
Na terenie zakładu istnieje możli
wość ukończenia szkoły podsta
wowej, zawodowej i średniej. Jest też możliwość zatrudnienia w go
spodarstwie pomocniczym.
Po południu skazani jedzą obiad składający się z dwóch dań.
Potem każdy może robić to, na co ma ochotę, w zależności od typu zakładu, w jakim się znajduje. Wie
czorem apel i kolacja. Posiłki przy
gotowywane są przez samych wię
źniów zatrudnianych w kuchni za
kładowej, a roznoszone po oddzia
łach mieszkalnych przez grupę po
rządkową, składającą się zazwy
czaj ze skazanych z kilku cel. Ja
dłospisy są dostosowane do zbio
rowego żywienia. Dzienny koszt wyżywienia osoby młodocianej wy
nosi 4,95 zł., dorosłego 3,95 zł.
W “półotworku” cele zamykane są o godzinie 20.00. Nie można zatem po tej godzinie swobodnie poruszać się po swoim oddziale.
Pozostaje oglądanie telewizji (du
żym powodzeniem wśród nyskich więźniów cieszą się seriale krymi
nalne) oraz radio. Jak zdradził je
den z oddziałowych, skazani nie mogą doczekać się sobotniej nocy, kiedy to na antenie Radia Opole rozpoczyna się audycja “ Radio Wodzirej" - za jej pośrednictwem mogą pozdrawiać siebie oraz swo
ich znajomych. Każdego dnia przy
chodzą listy i paczki od najbliż
szych, których z utęsknieniem oczekują. Paczki, zanim trafią do rąk skazanego, są przeszukiwane przez osobę z administracji (oczy
wiście w jego obecności).
Więźniowie są podzieleni na kil
ka grup. Nad każdą z nich czuwa wychowawca. Załatwia on wszyst
kie bieżące sprawy. Opiniuje także przepustki, dokonuje oceny okre
sowej oraz pomaga swoim podo
piecznym w załatwianiu różnych spraw.
Skazani mogą też skorzystać z fachowych porad dwóch psycholo
gów zatrudnionych na terenie za
kładu.
Jednym z nich jest Małgorzata Górska pracująca na oddziale pół
otwartym.
- Jesteśmy tutaj po to, aby po
móc więźniom sensownie zaplano
wać ich pobyt w zakładzie karnym - mówi. - Staramy się pokazać, że czas, który przyjdzie im spędzić w zakładzie, nie musi być do końca zmarnowany. Nasza praca polega na motywowaniu ich do robienia różnych rzeczy. Mogą chodzić do szkoły, do pracy. Wykazujemy, że jeżeli będą odpowiednio się zacho
wywać, to czekają na nich nagro
dy. Łącznie z tą najwyższą, wyj
ściem poza zakład. Najwięcej osób przychodzi na początku swojego pobytu, kiedy trudno im przyzwy
czaić się do nowej rzeczywistości.
’ Przychodzą do mnie i mówią: “Tra
fiłem tu i nic więcej dobrego nie czeka mnie w życiu, po co więc żyć”. Przychodzą też w momen
tach kryzysowych, kiedy potrzebu
ją wsparcia i pomocy. Dowiadują się np. o śmierci lub chorobie ko-.
goś bliskiego, pozostając bezrad
nymi wobec zaistniałej sytuacji.
Pomagamy też wychowawcom po
przez konsultacje niektórych ska
zanych. Jeżeli np. wychowawcy mają problem ze skazanym ze względu na jego dużą uciążliwość, to staramy się wpłynąć na jego za
chowanie. Zdarzają się przypadki samouszkodzeń, które nasilają się w okresie jesienno - zimowym.
Część tych wypadków wynika z kryzysu emocjonalnego, jednak w większości jest to próba wymusze
nia np. zmiany osadzenia. Na szczęście nie je s t to u nas po
wszechne.
Relacja odbywającego karę pozbawienia wolności 20-letniego skazanego:
- Rano wstaję na apel. Teraz mam wakacje, więc wszystko zale
ży od pogody. Jak je st fajna, to dłu
go się nie śpi, a ja k pada deszcz, to można przespać cały dzień. Jak je st szkoła, to je s t elegancko.
Wstaję, coś tam zjem, potem obiad, a po południu idę na zajęcia.
I tak od poniedziałku do czwartku.
W piątek mam ju ż wolne. Oczywi
ście je st inne podejście do ucznia.
Są oceny, pytają, nawet trzeba się uczyć. Tak naprawdę, to jednak nie ma możliwości powtarzania klasy. Jeżeli ktoś chodzi i ładnie prowadzi zeszyt, to na pewno zda.
Lubię matematykę, sam nie wiem dlaczego.
Trafiłem tutaj za napad z pobi
ciem. Teraz żałuję. Głupi byłem.
Chciałem się popisać przed znajo
mymi ja k i to ze mnie fajny gość.
Miałem niedługo wyjść, ale teraz, kiedy wszedł w życie nowy ko
deks, to wyjdę w sierpniu 2000.
Od niedawna jestem w póło
tworku. Przedtem byłem na za
mku. Tam można było coś zapla
nować. Spacer, śniadanie, Sen do obiadu, potem świetlica, karty, i kolacja. I tak w kółko. A tutaj nie da się zaplanować dnia, bo wciąż coś się dzieje. A to ktoś przyjdzie, a to w piłkę idę pograć.
Mam kilku fajnych kolegów, ale generalnie uważam, że w krymina
le przyjaźni się nie szuka. Młody jestem. Wszystko zaczęło się, kie
dy poszedłem do zawodówki. Nowi koledzy i środowisko. Zacząłem pić. A ja k ju ż piłem, to na umór.
Teraz chodzę na spotkania AA i pracuję nad sobą.
Nie lubię wizyt. Jak matka przy
jeżdża, to chodzę zamulony przez tydzień. Przed odwiedzinami pla
nuję, że powiem tyle rzeczy, a tu przychodzą odwiedziny i po pół godzinie wszystko już opowiedzia
łem. Potem się siedzi i dwie godzi
ny bez sensu gada. Wolę ja k przy
syłają paczki.
Mam parę dni w miesiącu, kiedy mnie bierze. Nie mam wtedy nic w
głowie. Zupełna pustka. Nawet je żeli ktoś zabiłby na moich oczach człowieka, to za dwie minuty już nic nie pamiętam, zupełna pustka.
Przed snem lubię oglądać telewi
zję. Lubię filmy przyrodnicze. Teraz cisnę “Klan”, ju ż drugi raz, podoba mi się. Próbowałem “Złotopolskich”, ale nie da rady. No i oczywiście
“Matki, żony, kochanki".
Jak wiaterek przez okno zawie
je, to czuje się wolność. Wyobra
żam sobie, że siedzę na ławeczce pod domem. Mam czasami takie myśli. Nie marzę jednak o tym, że niedługo wyjdę, bo wiem, że to nie
realne. W niedziele chodzę na mszę. Bóg pomaga m i w odsiady
waniu kary, dodaje m i otuchy i cze
goś tam.
Grypsuję. Nie uważam się je d nak za kogoś lepszego. Sam nig
dy pierwszy nie zaczepiam, chyba, że mnie ktoś porządnie wkurzy, a wtedy to... lepiej nie mówić.
□ □ □
Specyficzny język więzienny potocznie zwany grypserą jest w tym środowisku zjawiskiem po
wszechnym. Na przestrzeni lat zjawisko podkultury obrosło wielo
ma mitami. Dla więźniów ma duże znaczenie, natomiast dla funkcjonariuszy jest siedliskiem zła i demoralizacji. Grypserka jest najliczniejszym ugrupowaniem re
prezentowanym we wszystkich niemal zakładach karnych. Gry
psujący to git-człowiek, ktoś lep
szy, natomiast osoba nie grypsu
jąca to frajer, cwel, którego moż
na wykorzystywać. Jest to zjawi
sko z założenia tajne, a jego ucze
stnicy zobowiązani są do zacho
wania tajemnicy pod groźbą re
presji grupowych. Członkowie grup grypserskich porozumiewają się między sobą za pomocą gwa
ry więziennej. Stanowi ona odręb
ną odmianę języka. Grypsujący są przestępcami, którzy wiele opowiadają o własnych bądź za
słyszanych dokonaniach prze
stępczych. Dla niektórych opowie
ści te są źródłem edukacji prze
stępczej. Nowy, niedoświadczony więzień jest nazywany w grypsie amerykanem, a czasem noworod
kiem lub cycem. Musi on przejść szkołę charakteru. Zanim stanie się tzw. git-człowiekiem bywa źle traktowany. Poznaje stopniowo nazewnictwo grypserskie oraz uczy się działkowania, czyli dzie
lenia się z innymi. Kodeks gry- pserski najkrócej charakteryzują trzy zasady: higiena, solidarność, zwalczanie kurestwa. G it-czło- wiek nigdy nie może się obawiać i załamywać. Gwara więzienna ce
chuje się wysokim stopniem wul
garyzmów i agresji. Roi się w niej od słów, które uważa się po
wszechnie za obraźliwe, chociaż wiele z nich ma w języku grypser- skim zupełnie inne znaczenie. Na przykład "dupa" oznacza w gwa
rzę dziewczynę, pośladki to "sty- ja", członek męski to "kindybał"
(gwałt to napad z kindybałem w ręku). W podkulturze więziennej istnieje wiele zakazów, m.in. obo
wiązuje zakaz podawania ręki cwelowi, a także dotykania czego
kolwiek, czego on dotknął. Jedna z norm grypserskich zakazuje proszenia o cokolwiek administra
cji. Gdy chce się osiągnąć jakiś cel, należy wymusić go szanta
żem, którego form ą może być groźba dokonania samoagresji.
Zmiany w otaczającej rzeczywi
stości pociągają za sobą zmiany w zasadach podkultury w ięzien
nej, umożliwiające przystosowa
nie się jej reprezentantów do no
wej sytuacji. Jak twierdzą pracow
nicy zakładów karnych, obecnie jednym z najistotniejszych celów grypsujących jest solidarność we
wnątrz grupowa.
Iw o n a Ma j c h e r
6
G a z e t a Nyska 4 w rześnia - 1 7 września 1998 r.wakacji
Przy ulicy Towarowej, tuż obok naszej redakcji, grupa młodych skateow- ców przez okres wakacji mogła oddać się szaleń
stwu jazdy na desce.
Przychodzili tu gdy tylko pozwalała im na to pogo
da. Na przygotowanych specjalnie urządzeniach mogli udoskonalać swoje umiejętności. Byli tacy, którzy przyjeżdżali nawet z Opola, gdyż - jak mówili - wciąż nie m ają u siebie takiego miejsca.
- Te urządzenia w ykonał dla n a s ojciec jednego z naszych kolegów - opow iada młody chłopak. - Jesteśm y m u bardzo wdzięczni, g d yż m a m y w końcu możliwość poćwiczenia na p ro fesjonalnym sprzęcie. Wcześniej
n ik t nam tego nie zapropono
wał.
J a k dowiedzieliśmy się, stwo
rzenie ram p i podestów dla osób, które upraw iają ten rodzaj spo
rtu, nie wymaga dużego nakła
du sił i skomplikowanych m ate
riałów. Wystarczy trochę odpa
dów drzewnych, kilka rurek, śrub i można podobne urządze
nia zamontować w innych czę
ściach m iasta, dając młodym lu
dziom pełną satysfakcję i możli
wości do właściwego sposobu spędzania wolnego czasu. Q|\/|
Dźwig hydrauliczny X DO WYNAJĘCIA
10 to n , 15 m e tró w w y s ię g u , na s a m o c h o d z ie m arki Je lc z.
D o ja zd w o b rę b ie 10 km od N y s y g ratis!
te l.: 31 0 5 67 0 -6 0 2 -6 5 5 -3 2 8
Jak z o s t a l i ś m y p o i n f o r m o w a n i p r z e z Zby
sława Wróbla; rz ec zn ik a p r a s o w e g o D A E W O O - FSO M O T O R w N y s i e , p o d k o niec m ie si ą c a o d b ę d ą się u r o c z y s t e o b c h o d y z w i ą z a n e z 50-leciem i st n i e n i a n y s k i e g o z a k ł a d u . W p r a w d z i e p r o d u k c j a w o k r e sie w a k a c y j n y m z o s t a ł a o g r a n i c z o n a ze w z g l ę d u na m n i e j s z ą w t y m c z a s i e lic zbę z a m ó w i e ń , to j e d n a k p o w a k a c j a c h r u sz a p ełn ą p arą .
Potrzeba integracji
1. Czym przyciągnąć i zainte
resow ać czytelnika? E rudycją i chwytliwym tem atem ? Oj, chciał
bym bardzo, ale za wysokie pro gi, a i tem at cokolwiek wstydliwy.
P ozostaje sta ry i w ypróbow any sposób - cyfry i garść faktów. Ale i ten zda m i się nie do końca pewny. Przecież każdego pon ie działku m ożem y w ysłuchać in
form acji o ofiarach sobotnio - niedzielnego szczytu kom unika
cyjnego. I co z tego wynika, sko
ro szalejących kierow ców ja k b y nie ubywało. Na drogach coraz ciaśniej, a ich stan techniczny raczej sprzyja kolizjom. Dodajm y do tego coraz to lepsze sam o
chody, a w nich coraz słabszą (jednak!) m łodzież, a e fe kty w p o sta ci cyfr są tragiczne. Żeby je s z c z e na cyfrach poprzestać, ale za nim i kryją się dram aty.
D ram aty ludzi, którzy stracili ko
goś w wypadku, oraz tych, którzy zostali ranni. Ci ostatni ustaw icz
nie pow iększają grono niepełno
sprawnych.
Według badań, których wyni
ki przytoczyła „R ze czp o sp o lita ”, 11,5 proc. p o p u la c ji naszego kraju to niepełnospraw ni! I je s t to liczba ciągle rosnąca, w czym duży udział ma technicyzacja życia, w spom niane przyczyny komunikacyjne oraz genetyczne.
A teraz proszę sobie w yobrazić skalę problem u, gdy co dziew ią
ty sta tystyczn y m ieszkaniec N ysy w ym aga specjalistycznej opieki, a w edług op in ii specjali
stów z Opola i W rocławia, nasze m iasto je s t rehabilitacyjną pusty
nią. D latego m ie liśm y wielką
nadzieję, że chw yci idea zbudo
wania w Nysie Centrum Integra- cyjno-Rehabilitacyjnego rzucona p rze z Ognisko TKKF „M etalo
w ie c” p rzy ZUP Nysa SA, na
stępnie kilkakrotnie zaprezento
wana w „N ow inach Nyskich", p ó źn iej zaś „sprzedana ” na fo
rum K om isji K ultury Fizycznej UMiG ja k o tem at i problem prze
rastający m ożliw ości Ogniska.
P rzy czym należy podkreślić, iż nie ograniczyliśmy się jedynie do rzucenia pomysłu. Na nasze zle
cenie pow stała koncepcja archi
tektoniczna centrum oraz projekt budow lany adaptacji niedoszłej lokom otyw ow ni ZU P II na halę sportow ą z częścią socjalną.
O dbyliśm y szereg spotkań z ludźm i zaw odow o i społecznie pa ra ją cym i się problem atyką niepełnospraw nych, naw iązali
śm y wstępne kontakty z PFRON i LOTTO. B yły słowa zachw ytu nad naszym pom ysłem i... nic więcej.
2 „W szczęściu wszystkiego są w szystkich cele" głosił poeta przed 1 7 0 laty. „W szystkich...", a więc i niepełnospraw nych też.
Ale właściwie problem u nie ma, skoro go nie widać. W zasadzie pow inienem napisać: „skoro ICH nie widać!". Nie w idać tych ludzi, gdyż zam knęli się w sobie i swo
ich domach. Tylko tam czują się względnie bezpiecznie.
Ilu widziałeś „w ó zko w iczó w ” podczas Dni Nysy? Ja słyszałem o dw óch! Pom ijając drobiazg, ja kim je s t brak przystosowania ko
rony stadionu dla nich (wjazdy, platform y), to nie bariery archi
tektoniczne są największą przy
czyną alienacji niepełnospraw nych. Te najsroższe tkwią w na
szym wnętrzu i to one sprawiają, iż temat je s t drażliwy i wstydliwy.
Dlatego pomysł, oparty na sprawdzonych wzorcach, służyć ma integracji obu części społe
czeństwa. Bo w skład kompleksu Centrum w chodziłaby pełna gama gabinetów rehabilitacyj
nych zabezpieczających lecze
nie w szystkich rodzajów scho
rzeń, hala sportowa oraz siłow nie. Tak w ięc następow ałoby ustawiczne „m ieszanie s ię ” spo
rtowców (laskarki, kolarze, teni
siści) m ieszkańców Nysy (aero
bik, siłownie) oraz tych, dla których to Centrum zasadniczo powstanie, czyli niepełnospraw
nych. Tylko taki charakter kon
taktów może zapewnić właściwą terapię.
3. W ubiegłym roku mieliśm y możliwość otrzymania z Niemiec 120 m etrów sześciennych blocz
ków, ja k o darow iznę dla Cen
trum. Niestety, ja k o Ognisko nie m ogliśm y sfinalizować przedsię
wzięcia. Opłaty celne i koszty transportu były na tyle duże, że opłacalność stała p o d znakiem zapytania. Dlatego też natural
nym następstwem był pom ysł powołania Fundacji Centrum In- tegracyjno-R ehabilitacyjnego. I znowu spotkania, rozmowy... No cóż, na pewno nie wszędzie do
tarliśmy, ale ilość kontaktów nie zaowocowała czynem i fundacji na razie nie ma.
Naszym zdaniem nieodzow nym warunkiem powstania Cen
trum i późniejszej je g o działalno
ści je s t założenie fundacji, która w spierałaby UMiG i organizację pow ołane do p ra cy z niepełno
sprawnymi. D latego też w da l
szym ciągu próbujem y pozyskać zw olenników i m ożem y się p o chw alić „źró d e łkie m ” w N iem czech, które - m am y nadzieję - da o sobie znać, g d y Fundacja zacznie żyć.
Sukcesem były rozm ow y z Anią Treter, Andrzejem Siko
rowskim i Andrzejem Żurkiem, by „P od Budą" wystąpili na kon
cercie charytatywnym, który pra gniemy zorganizować pod robo
czą nazwą „NYSA NYSIE", by rozpropagować w nyskim społe
czeństwie idee Centrum i Funda
cji. Pragnęlibyśmy, by w tym kon
cercie wystąpili nysanie i marzy
my o „skaperowaniu" wszystkich środowisk twórczych. M am y co
kolwiek mglisty, ale coraz kon
kretniejszy obraz całości i szuka
my zw olenników ucieleśnienia tego pomysłu. R ównież pośród tych, którzy zdobyw ali dośw iad
czenia przy W ielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Nysa Nysie m oże zbudować Centrum Inte- gracyjno - Rehabilitacyjne. Jest teren i je s t skorupa hali w stanie surowym. Istnieje również nieza
przeczalna potrzeba integracji.
K rzysztof Grzegorzek
TO N A M SIĘ P O D O B A ,
TO N IE P O D O B A , ZA Ś T EM U SIĘ D Z IW IM Y
C z y ż b y kres ruder?
Ulica Chopina znana je st g łów nie z tego, że ławki na jej skwerze pełnią rolę barów pod chm urką, których bywal
cam i są m iłośnicy “jaboli",
“ m am rotków ”, “o g łu pia czy”
itp. trunków owocowych.
Do niedaw na sw oisty ko
loryt tej ulicy stanow iły także rudery kam ienic (od nr 15 do 19). Na szczęście idzie ku lepszem u. Jedna z tych ka
m ienic prezentuje się ju ż znakom icie, lśniąc nowymi tynkam i i stylow ym i oknami.
Drugi budynek też je s t już otynkow any, a trzy następne cierpliw ie cze ka ją na sw oje . odnowienie.
Bardzo nam się to podoba i dlatego życzym y inw estoro
wi tych rem ontów w ytrw ało
ści w działaniu, a nade wszy
stko w ystarczających środ
ków koniecznych do konty
nuow ania tego chlubnego dzieła, będącego je szcze je d n ą o zd o b ą naszego m ia
sta.
P l a ż a na
ś m i e t n i s k u
Tego lata “żw iraki” w Kon- radow ej były licznie odw ie
dzane przez spragnionych kąpieli nysan. Co prawda każdy kąpie się tam na w ła sn ą o d pow iedzialność, ale za darm o i w raczej czystej w odzie. Nie m am y nic prze
ciwko tem u dzikiem u kąpieli
sku. M am y natom iast słowa krytyki pod adresem użyt
kow ników tego akwenu.
W połow ie sierpnia bo
w iem oto cze n ie “żw iraków ", czyli plaża, przypom inało od m iesięcy nie sprzątany śm ietnik. D ziw im y się nie
zm iernie ja k m ożna opalać się wśród stert plastikowych i papierowych opakowań, nie
dopałków papierosow ych, puszek po konserw ach, re
sztek jedzenia, a nawet eks
krem entów. Nie m usim y w y
jaśniać, że tą śm ietnikow ą plażę stw orzyły sobie osoby z niej korzystające. No cóż, jedni lu b ią czystość, innym zaś porządek w m iejscach publicznych je s t zupełnie obojętny. M am y w końcu de m okrację i w o ln o ść upodo
bań osobistych.
Ob. Serwator
Gazeta Nyska
A d re s: 48-303 Nysa ul. Towarowa 1 tel ./fax 3 3-1 9-9 5, tel 3 3-0 0-51 W ydaw ca: Tadeusz Broczkowski
R edaguje z e s p ó ł w skła d z ie : Edyta Bednarska-Kolbiarz - redaktor naczelny, Daniel M ielczarek, Iwona Majcher, Paweł Krala, Lucyna Jasnowska, Sebastian Plisiuk.
R eklam a i k o lp o rta ż : Leszek Górski
Redakcja nie odpowiada za treść reklam i ogłoszeń. M ateriałów nie zamówionych nie zw racam y, zastrzegam y sobie też prawo do w prowadzania w nich zm ian i skrótów.