• Nie Znaleziono Wyników

Kobieta w ciąży, chrzest i nadawanie imion - Krystyna Nankiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kobieta w ciąży, chrzest i nadawanie imion - Krystyna Nankiewicz - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA NANKIEWICZ

ur. 1943; Żabno-Kolonia

Miejsce i czas wydarzeń Żabno-Kolonia, PRL

Słowa kluczowe Projekt Etnografia Lubelszczyzny, kobieta w ciąży, zakazy dla kobiety w ciąży, chrzest z wody, wybór imion, najduch

Kobieta w ciąży, chrzest i nadawanie imion

Kobieta w ciąży była, i jak krowy pasła, to nie wolno było żeby ją krowy łańcuchami obkręciły, bo dziecko będzie w powrozach, łańcuchach. Takie byly przesąday. To jak kobieta pasła, to się uważało. Od takiej kobiety, jak się pożyczyło, to trzeba było oddać. Bo jak nie, to ona myszów na ciebie ześle. Że szmaty podrze. Że myszy pogryzą. To trzeba było uważać. I jak coś chciała, to trzeba było pożyczyć jej, bo też mogła coś tam zrobić. Takiej kobiecie się nie odmawia.

Żeby do dziurki od klucza nie zaglądała, nie patrzała, bo dzieci będą zezowate. Tak mówili. A jak się [dziecko] urodziło, to zaraz chrzcili, a potem dopiero u ksiedza chrzcili. Mówili, że jak dziecko ochrzczone, to będzie się dobrze chować. A jak nie ochrzczone, to trzeba czym prędzej ochrzcić.

A imie to też trzeba było, w który dzień się urodził, to takie imię żeby było. Tego inaczej nie trza było. Albo i po dziadkach, jak to u nas. Babka była Zofia i mama ochrziła córkę Zosia. No i te imiona, żeby były samych świętych.

To kiedyś mówili najduch, to ma szczęście. Że szczęście będzie miał, bo najduch.

Data i miejsce nagrania 2015-02-04, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Bartłomiej Chudy

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Pani Giryłowa [Gerełłowa] lutowała garnki, bo nie można było [tak łatwo] kupić [nowych].. Ludzie przynosili do niej, a to nie wolno było, bo podobno to szkodliwe

Były dwie takie, jedna była Michalina, się nazywała, a druga jak znowuż... To płachty takie mieli, to tam dziadek im dał, to jajów, to chleba kawałek, to przyszli

Postawiło się jedną kopę, później się zrobiło przerwę, znowuż druga, i się liczyło ile tych kop się ukosiło.. Później dopiero pamiętam, jak jeszcze jeden kombajn przyszedł

[Jak ktoś zmarł, to] otwierano drzwi w stodole, w oborze, żeby ta dusza wyszła.. Prowadziło się do pierwszej figury, a potem na wóz i jechało się, jak daleko,

I były maszyny, takie trybówki, pchało się grabiami, kobiety odgradywaly, jedna od dziury, co tak wylatywało, druga znowuż dalej , a trzeci stał z widłami, wytrząchał. A

To nie było tak lekko, bo teraz jest już troszkę lepiej, ale też jeszcze brakuje niektórych towarów, jest trudno dostać, ale pierw było bardzo trudno, że już trzeba było

[...] I właśnie tego ósmego maja były czasem nikłe gałązki na na brzozach, czasem już były większe listki, to zależało od wiosny i robiły takie wieńce i zakładali krowom na,

Słowa kluczowe projekt Etnografia Lubelszczyzny, kultura ludowa, Rzeczyca Ziemiańska, Zielonka Górna, obrzędowość rodzinna, wierzenia ludowe, chrzest dziecka, rodzice chrzestni.