• Nie Znaleziono Wyników

Lublin przed II wojną światową - Sylwia Warakomska-Grzycka - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Lublin przed II wojną światową - Sylwia Warakomska-Grzycka - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

SYLWIA WARAKOMSKA-GRZYCKA

ur. 1923; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, ulica Krakowskie Przedmieście, ulica Wieniawska, Ogród Saski, sklepy, praca ojca, ceny towarów,

Lublin przed II wojną światową

Pamiętam, że komunikację w Lublinie wtedy stanowiły dorożki konne i cztery linie autobusów należących chyba do magistratu. Mój ojciec był urzędnikiem właśnie magistratu i zarabiał 500 złotych, to była duża suma. Dla porównania kilogram cukru kosztował jeden złoty, a pyszna bułka, nazywana kajzerką trzy grosze, jajko kosztowało wtedy pięć i pół grosza. Sam Lublin dla mnie, no był drogą do szkoły, tę dzielnicę pamiętam najbardziej. Ze Starego Miasta zapamiętałam bardzo mało, dlatego że bardzo rzadko ojciec nas tam prowadził. Dlaczego, nie wiem. Natomiast ojciec nas prowadził często do Ogrodu Saskiego właśnie. Tam nawet chodziliśmy w zwykły dzień, nie tylko w niedzielę. [Była tam] śliczna sadzawka, po której pływały łabędzie i był tor saneczkowy dla dzieci. Był często uczęszczany przez mieszkańców Lublina, bo było to jedyne miejsce zieleni dla całego miasta, natomiast samo miasto w moich wspomnieniach kończyło się na KUL-u.

[Na] ulicy Wieniawskiej były kocie łby i była bardzo zadrzewiona, o wiele bardziej niż teraz, zupełnie inaczej wyglądała. Na ulicy Wieniawskiej sklepu dużego nie było. Były małe sklepiki, gdzie można było kupić podstawowe produkty chleb, masło, wędlinę.

Na rogu Kapucyńskiej i Krakowskiego Przedmieścia był sklep pana Zubrzyckiego pod nazwą „Artykuły kolonialne”. W tym sklepie można było kupić właśnie zagraniczne produkty z tym, że do tego sklepu ja nie zachodziłam chyba, że z ojcem, sama nie.

Pamiętam tylko, że to był bardzo rozbudowany sklep i bardzo grzeczna obsługa, obsługa znająca się znakomicie na towarach, które sprzedawano. Jeszcze był sklep z obuwiem Bata, naprzeciwko ujścia ulicy Staszica, na Krakowskim Przedmieściu, pamiętam cenę moich sandałków, 8 złotych. [Natomiast] cena książki, o którą matkę bardzo prosiłam, to był „Mszał rzymski” kosztowała 12 złotych, bardzo drogo. Matka mi [ją] kupiła w ostatnim dniu przed wojną.

(2)

Data i miejsce nagrania 2012-08-11, Lublin

Rozmawiał/a Łukasz Kijek

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Słowa kluczowe Lublin, dwudziestolecie międzywojenne, książki, literatura, Henryk Sienkiewicz, Bolesław Prus, Adam Mickiewicz, bracia..

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, wybuch wojny, bombardowanie Lublin, rodzice, bracia, dzielnica Dziesiąta, Zakłady Mechaniczne E.Plage i T.. Laśkiewicz,

Drugi raz mi się już nie udało, ponieważ zobaczył mnie kapo i... Udało się nam dowiedzieć, że cena ich wolności wynosi 8

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, Żydzi, ukrywanie Żydówki, żydowska koleżanka, stosunki polsko-żydowskie.. Ukrywanie

Słowa kluczowe Lublin, II wojna światowa, okupacja niemiecka, Dożynki, akcja Erntefest, akcja Reinhardt, obóz koncentracyjny na Majdanku, Holokaust, Żydzi.. Akcja Erntefest

W czasie okupacji [zaczęłam finansowo] pomagać rodzinie, bo ojciec pracował, myśmy troje się uczyli, [a] matka zajmowała się domem.. Ojciec mi znalazł jakąś

Ojciec mój był uszczęśliwiony, że wreszcie pojawiło się dziecko, ale ważny tu był wiek rodziców, matka miała wtedy lat 35, a ojciec lat 43. Kiedy urodził się mój

Potem byliśmy w klasie trzeciej, a kiedy nadeszła klasa czwarta była jakaś zmiana w szkolnictwie, nie byliśmy w czwartej, byliśmy od razu w klasie piątej i szóstej, czyli