• Nie Znaleziono Wyników

Drzewo genealogiczne - Czesław Popik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Drzewo genealogiczne - Czesław Popik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

CZESŁAW POPIK

ur. 1925; Niedziałowice

Miejsce i czas wydarzeń Polska, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Poszukiwanie przodków, rodzina, Polska, drzewo

genealogiczne, Królestwo Polskie, okres popowstaniowy, dwudziestolecie międzywojenne

Drzewo genealogiczne

Wraz z rodziną pracuję nad drzewem geologicznym już pięć lat, powoli go kończymy.

Spisane jest około osiem i pół metra [papieru], około trzydziestu rodzin pozostało do zmontowania. Włączyła się tu jedna córka, (zresztą obydwie są przygotowane bardzo dobrze do wyszukiwania rodowodu) i wnukowie - jeden kończy studia, drugi jest na prawie. Poszukujemy tych rodowodów i już prawie od dwustu lat wstecz idziemy.

Ustaliliśmy wiele rzeczy. Praprapradziadek był pańszczyźnianym pracownikiem. Z małżonką mieszkał w czworaku, a więc u pana byli, dostawali mieszkanie, ordynarię i tak dalej. Później dzieci się rodziły, wybuchła wojna japońska. W japońskiej wojnie zginął jeden [dziadek], później drugi był w niewoli. W powstaniu [styczniowym] z 1863 roku zginął dziadek i został pochowany prawdopodobnie w mogile. Nikt nie wie dokładnie, kiedy była założona. Byłem przy jej poszukiwaniu, odkopywaniu przez geologów i niestety nie znaleźliśmy cech grzebania powstańców. Nie umiemy powiedzieć czy na pewno w tym miejscu jest pogrzebany, a to jest z powstania 1863 roku, czyli musiał być w co najmniej 1840r. urodzony. Dobrze pamiętam dziadzia, to już są lata tysiąc dziewięćset trzydzieści jak miałem pięć lat mniej więcej. Rok 1930, może 1932-33, to już [miałem] pięć-sześć lat, więc pamiętam, co się działo i jak wyglądało życie. I pamiętam swoich dziadków przemiłych i po kądzieli, i po mieczu.

Jeszcze jak pracowali już otrzymali z jakieś reformy podziału po kawałku gruntu od właścicieli na tym terenie powiatu i byłego województwa chełmskiego. Rozwinęli się, mieli swoje mieszkania, domy. To są lata już tysiąc osiemset i więcej jak już ojciec się rodził. Dziadkowie pracowali na roli i byli takimi pracownikami folwarcznymi. Był na przykład woźnicą, albo ogrodnikiem u takiego pana i miał swój kawałek roli, dom wybudował sobie. Stryjek mój i ojciec mój sami się pobudowali, w latach około 1900- 1910.Byłem u dziadków to już mieli kawałek budy, ale u dziadka jak byłem to jeszcze byli właśnie przy folwarkach, tam mieszkali razem pracownicy folwarczni. W jednym domku takim parterowym mieszkało rodzin powiedzmy dziewięć, piętnaście, ile

(2)

zaprosili do niego. Mieszkały tam nie tylko osoby z rodziny, folwark zatrudniał dwadzieścia – trzydzieści ludzi i te rodziny miały dzieci i to wszystko pracowało.

Wodę mieli czerpaną, nie było wody takiej jak teraz. Drogi były normalne, wiejskie, a bite drogi były tylko pomiędzy miastami.

Data i miejsce nagrania 2010-09-22, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Justyna Lasota

Redakcja Justyna Lasota, Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po drugiej stronie, na samym rogu gdzie się skręca w Narutowicza z [ulicy] Świerczewskiego, to z tego budynku bronili się Niemcy, na tym rogu walka szła. Myśmy stali

Jak ja powiem «zegarek», to masz wiedzieć, że ja noszę zegarek, ja go nie noszę teraz i powiedzieć, że szukać mojego zegarka albo iść naokoło łóżka, wziąć mój zegarek”

Mój ojciec został rabinem, bo jeszcze wtedy uważali, że Żydzi potrzebują rabina.. Mój ojciec

Mój ojciec wraca z obozu, a u nas w domu był przepiękny obraz, taki medalion Piłsudskiego, w przepięknej wiśniowej ramie, który wisiał zawsze na

Jeden z tych esesmanów, taki najwyższy, wisiał z lewej strony, to widziałem, jak utopił w takiej kadzi jakiegoś więźnia, prawdopodobnie Żyda.. To była sprawa sądowa w

Nie było takiego tygodnia, żeby czegoś mi nie dali, złotówkę czy dwa otrzymywałem, a to już był pieniądz. Dawali mi także owoce, miękkie gruszki, ulęgałki, miodu

A jeszcze rok przez pójściem do wojska odbyłem kurs samochodowy w Lublinie i zdałem egzamin.. Tak że już trochę byłem obeznany

Ale wtedy jak żeśmy chodzili, to ona była zlikwidowana, już nie było cegielni, tylko została taka ściana wysoka