• Nie Znaleziono Wyników

Powrót do Lublina po wojnie - Serafin Saj - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powrót do Lublina po wojnie - Serafin Saj - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SERAFIN SAJ

ur. 1913; Kolonia Rogóźno

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, okres powojenny

Słowa kluczowe Lublin, okres powojenny, życie codzienne

Powrót do Lublina po wojnie

Do Lublina wróciłem w czterdziestym piątym roku w czerwcu. No, ja tylko po prostu nieraz miałem sam do siebie może pretensje po co człowiek wrócił. Tam język techniczny to już miałem prawie opracowany w dziewięćdziesięciu procentach, techniczny język niemiecki, przecież tam mogłem pracować i tak dalej. No ale ponieważ tak: rodzina, znajomi, tam gdzie człowiek się urodził to jest taka tendencja w naturze, że wszyscy wracają do tego, tam, gdzie się człowiek urodził.

[Czy Lublin po wojnie był bardzo zniszczony?] No, ta ulica, co teraz jest ten Hotel Victoria, co teraz jest pobudowany, to tam było spalone, tam nic nie było. Tak jak powiedziałem, że na Krakowskim był kościół, co też jest i tam na ogródku stał krzyż i to co się paliło doszło do krzyża i to ten krzyż został nie spalony.

Data i miejsce nagrania 2005-10-21, Lublin

Rozmawiał/a Wioletta Wejman, Katarzyna Warda

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Po ukończeniu tej szkoły – ale to już tak trochę później – udało mi się jeszcze w Warszawie skończyć Technikum Poligraficzne, dlatego że w Lublinie wyższej

Miejsce i czas wydarzeń Polska, współczesność Słowa kluczowe Projekt Wagon 2010, wolność.. Wolność to na pewno nie jest „róbta

No były sklepy z owocami i przeważnie były herbaciarnie tak zwane w tamtym czasie, nazywały się herbaciarnie, no i z wszystkimi innymi, prawda, ubiorami, tymi,

Jak przyjechałem do Lublina to interesowałem się tym, żeby jak najbardziej poszerzyć swoją wiedzę, bo przecież ja przyjechałem z Kolonii Rogóźno, gdzie ojciec

Ja wtenczas w Lubelskiej Wytwórni Samolotów zarabiałem już sto złotych, nie, dwieście, przepraszam… osiemdziesiąt groszy na godzinę… osiem razy osiem to jest… to

A drugi nalot był dziewiątego podobno, tak mi się zdaje, ja w ogóle nie pamiętam dokładnie, no to był nalot taki potężny, gdzie naprawdę zaczęli bombardować, to był

Gierek wtenczas pojechał, otworzyli ten zakład, przyjęli i to produkcja była, a że mięsa to faktycznie, tylko że tak – u mnie w domu to nie było z tym

I ja swoim tym samochodem, Wartburgiem, przyjechałem do Lublina, jeszcze żonę obudziłem, bo kolega mieszkał w Świdniku, pojechaliśmy na Świdnik, odwiozłem go i tego…