• Nie Znaleziono Wyników

Głos Wąbrzeski 1926.11.11, R. 6[!], nr 131

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Głos Wąbrzeski 1926.11.11, R. 6[!], nr 131"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Wąbrzeźno, czwartek 11 listopada 1926 r. TSRQPONMLKJIHGFEDCBA

; Ś ro d a J ę d rz e ja z A w . 1 C z w a rte k M a rc in a b .

1 P ią te k M a rc in a p . PONMLKJIHGFEDCBA

• w ek *P «d - m ie» h cx ni.

* łA C tip łO Ł C ł • n o sio m em p rtox p ocztę 20 gr w ięcej W w ypad kach n iep rzew id zia ey słi. p rzy w »trz>

p rzedsiębiorstw a, złożeniu p racy, p rzerw aniu k o­

m u n ikacji. •irzy m u jęcy n ie m a p raw a t^ da ć p ozatarm i- so w y eh d ostarczać gazety, lu b zw rotu eon y abona-

D z iś w s c h ó d s ło ń c a o g o d z . 6 ,5 7 z a c h . 4 ,2 9

I J u tr o „ ,, .. 4 2 8

jD z iś k s ię ż y c a „ 1 .2 O g ł o s z e n i a

•tr. 3-łam . w rrind om c5ciac'u p o to czn y ch 30 (r na p ierw - 50 ftr. R ab atu u dziela sia p rzy czę.tem ogła«

„ G ic. W ,b rze« ki“ w y cho d zi trzy razy tygod n . o n ied zia łek . iro de i p iqtak. S krzyn ka p oczta

R ed ak cja i adm intH recja u l. M ickiew icza 11 f¥). K on to c r ek e..- P . K . O . P ozn ań 204.25?.

Nr. 131 Rok VI

Szlakiem doli tulącej aa ebcsąźnie.

K on ieczn ość zw iększen ia op ieki sp ołeczn ej p olsk iej w e F ran cji.

(O d w ła s n e g o s p e c ja ln e g o k o r e s p o n d e n ta .) P a r y ż , 3 lis to p a d a .

N ie z b y t ró ż o w o p r z e d s ta w ia s ię ja k w n ie ­ je d n y m w y p a d k u o s o b iśc ie s tw ie r d z ić m o g łe m — p ołożenie w ych od źców n aszych w e F ran cji.

S k ła d a a ię n a to w is ie p r z y e s y n .

P r z e d e w s z y s tk ie m r o b o tn ik n a s z , z w ła s z c z a ro ln y o d c z u w a w p r z y k r y s p o s ó b b r& k m o ż n o śc i p o ro z u m ie n ia s ię z e s w y m c h le b o d a w c ą , n ie z n a ­ ją c ję z y k a f r a n c u s k ie g o i n u te rn tle w y n ik a ją zbyt często n iem iłe k om p lik acje. Z e w szyst­

k ic h s tr o n n a d c h o d z ą r ó w n ie ż s k a r g i, ż e p raco­

d aw cy w yzysk ują siły i zd row ie n aszego ro­

b otn ika, k tóry p racu je często po d w an aście i w ięcej god zin n a dobę. J e ż e li d o d a m y d o te g o sk ąp e i n ieod p ow ied n ie p ożyw ienie, zap ła I tę w żad n ej m ierze n ie od p ow iad ającą ogro­

m ow i w yk on yw an ej p racy, — w p r z y b liż e n iu b ę d z ie m y m ie li obraz sm u tnej d oli n aszych em igran tów w e F ran cji.

N »e m o ż n a s ię w ię c z b y t d z iw ić , ż e rob otn i­

cy łam ią k on trakty i u ciek ają, a n ie z n a la z ł­

s z y in n e j p r a c y i p o n a jw ię k s z e j c z ę ś c i n ie m a ją © z a ó o w ró c ić d o k r a ju p r z y je ż d ż a ją z w y ­ k le d o P a r y ż a i n a jc z ę ś c ie j p o d łu ż s z y m lu b p o k r ó ts z y m o k r e s ie w a łę s a n ia s ię p o b r u k u p a r y ­ s k im ch w ytają się k rad zieży, a w n iejed n ym w yp ad k u n aw et b an d ytyzm u . D o s z ło ju ż n a ­ w e t d o te g o , ż e w szelk ie n ie w y k ry te p rzestęp ­ stw a k ład zie się tu n a k arb „bandytów p ol­

sk ich * * * * * * * * * * * * * * 0. T aka b o w ie m ts rm in o lo g ja u ta r ła s ię ju ż w o p in ji i p r a s ie P a r y ż e . N io d z iw n e g o , k ie d y 25 p rocen t w śród aresztow an ych , to osoby p och od zen ia p olsk iego. P o d o b n ie rz e c z p r z e d s ta w ia s ię n a p r o w in c ji, z w ła s z c z a w d e ­ p a r ta m e n ta c h p ó łn o c n y c h , z a m ie s z k a ły c h n a jlic z ­ n ie j p r z s z P o la k ó w — e m ig r a n tó w .

W „ D z ie n n ik u U s ta w * N r. 1 1 0 z d n ia 6 . b m . o g ło s z o n o r o z p o r z ą d z e n ie p . P r e z y d e n ta R z e c z y p o ­ s p o lite j o d z ie n n ik a c h z m o c ą u s ta w y .

R o z p o r z ą d z e n ie to p o s ta n a w ia : A r t. 1 . K to p u b lic z n ie lu b w d r u k u r o z p o w s z e c h n ia ś w ia d o m ie n ie p r a w d z iw ą lu b p r z e k rę c o n ą , a m o g ą c ą w y r z ą d z ić s z k o d ę in te r e s o m P a ń s tw a a lb o w y w o ła ć n ie p o k ó j p u b lic z n y , w ia d o m o ś ć o n ie b e z p ie c z e ń s tw ie , g r o ż ą - c e m P a ń s tw u w je g o s to s u n k a c h z e w n ę tr z n y c h lu b w e w n ę tr z n y c h , a w s z c z e g ó ln o ś c i o n ie b e z p ie c z e ń ­ s tw ie g r o ż ą c e m je g o u s tr o jo w i k o n s ty tu c y jn e m u lu b s p o łe c z n e m u , c h o ć b y w ia d o m o ś ć p o d a w a ł ja k o p o g ło s k ę , u le g a k a r z e g r z y w n y o d tr z y s tu z ło ty c h d o d z ie s ię c iu ty s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a z ie n ie ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d d z ie s ię c iu d n i d o tr z e c h m ie s ię c y . J e ż e li s p r a w c a d o p u ś c ił s ię r o z p o w s z e c h ­ n ia n ia ta k ic h w ia d o m o ś c i w s k u te k n ie d b a ls tw a , u - le g a k a r z e g r z y w n y o d s tu z ło ty c h d o tr z e c h ty ­ s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a z ie n ie ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d tr z e c h d n i d o m ie s ią c a . D r u k u le g a k o n f is k a c ie .

A r t. 2 . K to p u b lic z n ie lu b w d r u k u r o z p o ­ w s z e c h n ia ś w ia d o m ie n ie p r a w d z iw ą lu b p r z e k r ę c o ­ n ą , a m o g ą c ą w y r z ą d z ić s z k o d ę in te re s o m P a ń ­ s tw a a lb o w y w o ła ć n ie p o k ó j p u b lic z n y , w ia d o m o ś ć o d z ia ła ln o ś c i w ła d z p a ń s tw o w y c h lu b o d z ia ła ln o ­ ś c i ic h p r z e d s ta w ic ie li, b ę d ą c e j w z w ią z k u z ic h u r z ę d o w e m i c z y n n o ś c ia m i, c h o ć b y w ia d o m o ś ć p o ­ d a w a ł ja k o p o g ło s k ę , u le g a k a r z e g r z y w n y o d s tu z ło ty c h d o p ię c iu ty s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a ­ z ie n ie ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d tr z e c h d n i d o s z e ­ ś c iu ty g o d n i. J e ż e li s p r a w c a d o p u ś c ił s ię r o z p o ­ w s z e c h n ia n ia ta k ic h w ia d o m o ś c i w s k u te k n ie d b a l­

s tw a , u le g a k a r z e g r z y w n y o d p ię ć d z ie s ię c iu z ło ty c h d o d w ó c h ty s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a z ie n ie ­ ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d tr z e c h d n i d o s z e ś c iu ty ­ g o d n i. D r u k u le g a k o n f is k a c ie .

P r z e d s ta w ic ie la m i w ła d z p a ń s tw o w y c h s ą • P r e z y d e # t R z e c z y p o s p o lite j M a r s z a łe k S e jm u i M a r s z a łe k S e n a tu R z e c z y p o s p o lite j, P r e z e s R a d y M in is tr ó w i M in is tr o w ie ' tu d z ie ż s ę d z io w ie z a w o ­ d o w i i u r z ę d n ic y p a ń s tw o w i, p o w o ła n i d o b e z p o ­ ś r e d n ie g o lu b p o ś r e d n ie g o r o z s tr z y g a n ia s p r a w ' p u -

150 tysięcy funtów szterl. zapłaci Polska za kupione okręty handlowe.

W a r s z a w a . D o W a r s z a w y p r z y b y ł p . L a f - f a r g u e , k tó r y z r a m ie n ia s to c z n i f r a n c u s k ic h je s t u p o w a ż n io n y d o p o d p is a n ia u m o w y o s ta te c z n e j o 5 o k r ę tó w h a n d lo w y c h , n a b y ty c h p r z e z P o ls k ę . J e ż e li w e ź m ia m y p o d u ^ a g ę s a m P a r y ż ,

to je s t o n p o z a te m zb iorow isk iem n ajróżn o­

rod n iejszych w yk olejon ych elem en tów . W s to lic y F r a n c j i o b ie r a ją s ię n ie ty lk o w szelk ie szu m ow in y n aszej em igracji, a le r ó w n ie ż i ciem n e jed n ostk i, żeru jące n a w ych od źctw ie zaw od ow i złod zieje i p rzestępcy, w k oń cu w yw rotow cy, u p raw iający zb rodn iczą agita­

cję w śród n aszych rob otn ików .

.C ię ż k ą te ż f u n k c ję m a w P a r y ż u n o z K on­

su lat R zeczyp osp olitej. J e s t to w o g ó le js d n a z n a jtr u d n ie js z y c h d o k ie r o w a n ia n a s z y c h p la ­ c ó w e k z a g r a n ic z n y c h . R oztaczać op iek ę n ad w ych od źcam i, załatw iać ich różn e sp raw y i życzen ia, w n ie je d n y m w y p a d k u u d z ie la ć p o ­ m o c y m a te r ja ln e j, p rzeciw działać p rzestęp czo, ści ze stron y p olsk iej, w k o ń c u d em en tow ać w p rasie fran cu sk iej n iep raw d ziw e p ogłosk i

® „b and ytyzm ie polskim ", — to w s z y s tk o n s - Ife ż y d o o b o w ią z k ó w b a r d z o tr u d n y c h i o d p o w ie ­ d z ia ln y c h .

P e łn i je z p o ż y tk ie m d la k r a ju i n a s z e g o w y c h o d ź s tw a w e F r a n c ji k on su l gen eraln y R . P ., p. Jerzy L asock i, k tó r y p r z e z tr z y d z ie s ią t­

k i ła t p o b y tu w ty m k r a ju z ż y ł s ię z lo s e m i p o tr z e b a m i te j n a s z e j e m ig r a c ji p o ls k ie j. P o d ie g o u m ie ję tu e m k ie r o w n ic tw e m n a s z K on su lat G en eraln y w P aryżu p racu je sp rężyście i w zorow o, a je ż e li c z a s e m z a jd ą d r o b n e u s te r k i w z a ła tw ia n iu s p r a w p a s z p o r to w y c h , w io n ą te ­ m u zb yt p ow oln a, b iu rok ratyczn a ad m in istra- I cja w ew n ątrz n aszego k raju . N a k o n s u la t

P a r y s k i w ż a d n y m w y p a d k u s k a r ż y ć s ię n ie m e ż u a . - N « m a rg in e s ie z a z n a c z y ć n a le ż y je s z c z e , ż e gm ach n aszego K on su latu w P aryżu jest sta­

n ow czo zaciasn y i n ie d o s to * c w a n y d o p r z y jm o ­ w a n ia te j w ie lk ie j f a li c o d z ie n n y c h in te r e s e n tó w . M in is te r s tw o S p r a w Z a g r a n ic z n y c h w W a r s z a ­ w ie p o w in n o k o n ie c z n ie p o m y ś le ć , o ile n ie o n a -

b y c iu in n e g o w ię k s s e g o b u d y n k u , to p r z y n a jm n ie j o p r z e b u d o w a n iu is tn ie ją c e g o .

P o w r a c a ją c d o te m a tu s p e c ja ln ie p o d k r e ś lić tr z e b a , ż e ab y w ytępić do p ew n ego stop nia sio, trzeba środ k ów m ocn ych , a do n ich w p ierw szym rzęd zie n ależy roztoczen ie n ad w ych od źctw em op iek i sp ołeczn ej, k tórej n ie­

m al, że b rak u je zu p ełn ie.

J a k w s p o m n ia łe m p o p r z e d n io o p ie k ą tą z a j­

m u je s ię n a s z K o n s u la t G e n . w P a r y ż u , ś c iś le j m ó w ią c p . k on sul gen . Ł aseck i, k tó r e m u p o m a ­ ga n ie m n ie j d z ie lu y i r u c h liw y p . k on su l R em - b iszew sk i, z a jm u ją s ię n ią r ó w n ie ż i in n e k o n s u la ty w e F r a n c ji, n ie s te ty je d n a k w szy st­

k ie te p laców k i p olsk ie b ęd ąc p rzeciążon e zb ytn io p racą ad m inistracyjn ą n ie m ogą p eł­

n ić tego ob ow iązk u w zu p ełn ie w ystarczają­

cej m ierze. O p ie k ą s p o łe c z n ą z a ją ć s ię p o w in n y ty lk o czynn iki sp ołeczn e z pom ocą k on su la­

tów , a głów n ie rząd u p olsk iego.

C o p r a w d a is tn ie je w P a r y ż u ja k ie ś T ow a­

rzystw o P racy i O p iek i S p ołeczn ej, p o d o b n p n a w e t s u b w e n c jo n o w a n e p rz e ® r z ą d , a le T o w a ­ r z y s tw o to d z ia ła ta k m a ło i t a k n ie w ie ­

D ekret kagańcow y dla prasy

le o n ie m s ły c h a ć w P a r y ż u i n a te r e n a c h e m i g r a c y jn y c h , ż e sp raw a n ależytej op iek i n ad n aszą em igracją p ozostaje n ad al n iezałatw io- n ą i brak jej stan ow i b ard zo b olesn ą ran ę w życiu w ych odżctw a p olskiego.

D on iosłą rolę w sp raw ie op ieki sp ołeczn ej od ełgrałb y 'p rzed ew szystk iem „D om P olski*, k tó r e g o d a w n o ju ż p r o je k to w a n e j b u d o w y d o m a ­ g a ją s ię w s z y s tk ie te c z y n n ik i w e F r a n c ji, k t ó ­ r y m d o la n a s z e g o e m ig r a n ta le ż y n e p r a w d ę _ g łę - b o k o n a K e rc u . „ D o m P o ls k i* o p r ó c z s w e g o w ła ­ ś c iw e g o p r z e z n a c z e n ia ja k o e t’h r o n is k a , m ie ś c ił­

b y r ó w n ie ż a m b u la to r ju m p o ls k ie , b ib ljo te k ę , c z y ­ te ln ię , s a lę d la to w a r z y s tw , je d n e m s ło w e m b y ł­

b y ta k ą ostoją n ietylk o d la P olak ów stale p rzeb yw ających w P aryżu , ale i d la w ych od ź­

ców p rzejeżdżających p rzez tę stolicę fra n ­ cu sk ą.

O ty c h d w ó c h r z e c z a c h p o w in n y p o m y ś le ć i z a ła tw ić je p o m y ś ln ie k o m p e te n tn e c z y n n ik i w W arszaw ie. N ad złem , jak ie szerzy się w śród n aszej em igracji w e F ran cji n ie m ożn a żad n ą m iarą p rzejść do p orząd k u d zienn ego.

L . Ł yd k o.

b lic z n y c h , a lb o d o w y d a w a n ia r o z p o r z ą d z e ń , z a r z ą ­ d z e ń , r o z k a z ó w lu b z a k a z ó w . 4 P r z e p is y n in ie js z e ­ g o a r ty k u łu , d o ty c z ą c e w ła d z p a ń s tw o w y c h i ic h p r z e d s ta w ic ie li, s to s u ją s ię ta k ż e d o o d d z ia łó w w o js k o w y c h i ic h d o w ó d c ó w .

A r t. 3 . K to p u b lic z n ie , w d r u k u , w p iś m ie d o u r z ę d u lu b w u r z ę d z ie d o p u s z c z a s ię k a r a n e j w e d łu g u s ta w p o w s z e c h n y c h z n ie w a g i w ła d z p a ń ­ s tw o w y c h lu b ic h p r z e d s ta w ic ie li p o d c z a s lu b

j z p o w o d u p e łn ie n ia p r z e z n ic h u r z ę d o w y c h c z y n - I n o ś c i, a lb o d o p u s z c z a s ię z n ie w a g i p r z e d s ta w ic ie la

| P a ń s tw a o b c e g o u w ie r z y te ln io n e g o p r z y P r e z y d e n ­ c ie R z e c z y p o s p o lite j, u le g a k a r z e g r z y w n y o d s tu z ło ty c h d o p ię c iu ty s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a ­ z ie n ie ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d tr z e c h d n i d o s z e ­ ś c iu ty g o d n i. D r u k u le g a k o n f is k a c ie .

A r t. 4 . W p r z y p a d k a c h p r z e w id z ia n y c h w 1 , 2 J 3 , je ż e li p r z e s tę p s tw o p o p e łn io n o w p iś - p e r jo d y c z n e m , p r ó c z a u to r a o r a z in n y c h u c z e s t- a r t.

m ie

n ik ó w ( w s p ó łw in n y c h ) u le g a ją k a r o m w ty c h a r ­ ty k u ła c h p r z e w id z ia n y m r ó w n ie ż r e d a k to r o d p o ­ w ie d z ia ln y , r e d a k to r łu b r z e c z y w is ty k ie r o w n ik te g o d z ia łu c z a s o p is m a , w k tó r e m w y d r u k o w a n o w ia d o m o ś ć lu b z n ie w a g ę .

W s z c z e g ó ln o ś c i, je ż e li p o w y ż s z e o s o b y d o ­ p u ś c iły d o o g ło s z e n ia w ia d o m o ś c i lu b z n ie w a g i ty l­

k o p r z e z n ie o g lę d n o ś ć , u le g a ją w z a le ż n o ś c i o d t r e ­ ś c i d r u k u k a r z e p r z e w id z ia n e j w a r t. 1 u s t. 1, a r t.

2 u s t. 2 , a w p r z y p a d k u z n ie w a g i k a r z e g r z y w n y o d p ię ć d z ie s ię c iu z ło ty c h d o d w ó c h ty s ię c y z ło ty c h z z a m ia n ą w r a z ie n ie ś c ią g a ln o ś c i n a a r e s z t o d je d n e g o d n ia d o d w ó c h ty g o d n i.

W r a z ie n ie w s k a z a n ia je d n a k p r z e z p o w y ż s z e o s o b y n a ż ą d a n ie w ła d z y a d m in is tr a c y jn e j w c ią ­ g u s ie d m iu d n i a u to r a , z a m ie s z k a łe g o w P o ls c e w c h w ili u k a z a n ia s ię d r u k u , u le g a ją o n e w ż a le ż n o ś c i o d tr e ś c i d r u k u k a r z e p r z e w id z ia n e j w a r t.

1 u s t. 1 , a r t. 2 u s t. 1 lu b a r t. 3 .

D a ls z e a r ty k u ły r o z p o r z ą d z e n ia p r z e w id u ją k a r y n a n a k ła d c ę , w y d a w c ę , z a r z ą d z a ją c e g o d r u ­ k a r n ią , u s ta la ją p r o c e d u r ę p o s tę p o w a n ia , a w r e s z ­ c ie w y k o n a n ie r o z p o r z ą d z e n ia p o r u c z a s ię M in i­

s tr o m S p r a w W e w n ę tr z n y c h i S p r a w ie d liw o ś c i.

R o z p o r z ą d z e n ie w c h o d z i w ż y c ie tr z e c ie g o d n ia p o d n iu o g ło s z e n ia .

O g ó ln y k o s z t c a łe g o o b je k tu , t z n . p ię c iu

o k r ę tó w , o p o je m n o ś c i 3 ty s ię c y to n n k a ż d y ,

w y n o s i k w ó tę 1 5 0 ty s ię c y f a n tó w s z te r lin g ó w ,

p ła tn y c h r ó w n e m i r a ta m i w p r z e c ią g u p ię c iu la t

n a jb liż s z y c h . P ie r w s z a r a t a — 3 0 ty s ię c y f u n ­

tó w — z o s ta ła ju ż p r z e z r z ą d p o ls k i n a te n c e l

w y a s y g n o w a n a .

(2)

Skutki wojny celnej XWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA B erlin. , F ran k fu rter Z tg. z w yczerpującym

i na ciekaw ych tablicach etatytycznych opar­

tym w yw odzie przedstaw ia fatalne skutki, jakie dla handlu niem ieckiego w ynikły z ciągnącej gię od 16 m iesięcy w ojny celnej m iędzy N iem ­ cam i a P olską. N ajdotkliw iej odbiła się ta izo­

lacja na życiu gospodarezem Ś ląska niem ieckie­

go. E k sp ort niem iecki do P olski, który w ciągu o itatn ieg o kw artału przed w ybuchem w ojny celnej oceniano na 120 m il. m k., spadl w d ru­

giej połow ie 1925 r.d o w ysokości 100,8 m il.m k.

W pierw szem półroczu 1926 r. nastąpiło dalsze obniżenie się w yw ozu, k tó ry zdołał osiągnąć za­

ledw ie łączną cyfrę 73,4 m il. m k. S trata jak ą poniosła niem iecka w ytw órczość rów na się 20

11 listopada świętem państwowem

Urzędnicy zwolnieni od pracy, młodzież od nauki.

W arfiiaw a. P . prezes R ady M inistrów w y­

stosow ał do w szystkich pp- m inistrów okólnik treści następującej:

W d n iu 11 listopada 1926 r. państw o polskie obchodzić będzie ósm ą rocznicę zrzucenia jarzm a niew oli i uzyskania pełnej faktycznej niezaw i­

słości. D ata pow yższa pow inna pozostać w sta­

łej pam ięci społeczeństw a i u trw alić się w um y­

słach m łodego pokolenia, które w zaran iu sw ego życia pow inno odczuw ać doniosłość i uroczystość tego pam iętnego dnie. Z tyeh w zględów uw a­

żam za w skazane zw olnić w tym dniu praeo-

Katastrofa kolejowa pod Tueholą.

Wykolejenie pociągów — 16 pasażerów rannych — winę ponosi dyżurny ruchu.

Z aledw ie k ilk a dni m inęło od w ykolejenia się pociągu tow arow ego pod S ilnem w pow iecie chojnickim , a już now e nieszeięście kolejow e.

O tóż w ub. czw artek rano o 5 z m inutam i po­

ciąg osobow y zdążający z C hojnic do L askow ic, najechał w Ż alnie (pow . tucholski) na pociąg tow arow y. O fiarą k atastro fy padło 16 pasaże­

rów , po części urzędników kolejow ych, z których trzech doznało pow ażniejszych obrażeń ciele­

snych, jeden z nich już zm arl. R an n y eh prze­

w ieziono do lecznicy św . K arola B orom eusza w C hojnicach.

K atastro fa nastąpiła, jak się po bliźszem zb ad aniu sp raw y ’okazało, w w aru n k ach nieco odm iennych, m ianow icie pociąg to w aro w y nr.

675 stał już na stacji Ż alno, w obec czego nie m ogło być m ow y o zaham ow aniu teg ć pociągu.

P o ciąg osobow y, zdążający z C hojnic do G rudziądza w jechał na stację Ż alno z w ielką ostrożnością, był poprzednio poinform ow any o m ającem n astąp ić w Ż alnie skrzyżow aniu obu pociągów -

Otwarcie sesji Sejmu i Senatu

Z a pośrednictw em P . A . T. ogłoszono na­

stępujące: _ ,, ,

Zarządzenie P. Prezydenta Rzplitej o ot warciu sesji Sejmu i Senatu.

N a podstaw ie artykułów 25 i 35 K o n sty tu ­ cji otw arcie sesji zw yczajnej S ejm u i S enatu, zw ołanych zarządzeniem m ojem z dn. 31-go października 1926 roku, zarządzam n a Z am ku w dn. 13-go listopada 1926 o godz. 14-ej.

^W arszaw a, dn. 8 listopada 1926 r.

(— ) P rezy d en t R zp litej P olskiej. L M ościcki.

(— ) P rezes R ady M inistrów J. P iłsudski.

Środkowo-eurcpejski kartel spirytusowy z udziałem Polski.

P rag a. „P rag er T agblatt" dow iaduje się, że w przyszłym tygodniu m ają być rozpoczęte p er­

trak tacje m iędzy iW ęgram i a P olską w spraw ie zaw arcia środkow o-europejskiego k artelu fab ry k sp iry tu su . P o ukończeniu tych rokow ań m ają być podjęte rokow ania z czeskim przem ysłem sp iry tu so w y m . P o porozum ieniu się m iędzy te- m i trzem a państw am i n astąp ią p ertrak cje z prze­

m ysłem sp iry tu so w y m N iem iec w sp raw ie jego p rzy stąp ien ia do pow yższego kartelu.

Wypuszczenie biletów skarbowych serji 13-tej.

W arszaw a. O statni „M onitor P olski" zaw ie­

ra rozporządzenie m in istra sk arb u z dnia 11 października 1926 w sp raw ie w ypuszczenia serji X III biletów skarbow ych. W ypuszczona zostaje serji X III, w odcinkach po 10.000 i po 1000 z tex m inem płatności w d n iu 15 styczn ia 1927r., na ogólną sum ę 25 m iljonów złotych. S erja ta jest oprocentow ana w stosunku 8 $ od sta rocznie.

B ilety skarbow e tej serji będą w ykupow ane od 15 stycznia 1927 r. do 15 lipca 1927 r. przez C en traln ą K asę P ań stw o w ą, oddziały B anku G o­

sp o d arstw a K rajow ego, oraz inne in sty tu cje, u- pow ażnione przez m inistra skarbu. P oczynając

m il. m k. m iesięcznie, t. zn. jednom iesięcznej pła cy 140,000 robotników w ykw lifikow anych. P oza tern F ran k furter Z tg. stw ierdza, że zm niejszenie się eksportu polskiego do N iem iec w yrządziło rów nież znaczne straty handlow i niem ieckiem u.

W w ykazie ogólnym eksportu niem ieckiego P o l­

ska zajm ow ała 4 te z rzędu m iejsce, jako jeden z najw ażniejszych rynków zbytu dla produkcji niem ieckiej. P ism o zw raca w końcu uw agę n a niebezpieczeństw o, zagrażające w przyszłości niem ieckiem u handlow i w yw ozow em u ze stro ny konkurencji zagranicznej, którą w okresie w oj­

n y celnej um iała w yzyskać k o n ju n ktu rę w celu zm onopolizow ania dla siebie zapotrzebow ań im p o rtu polskiego.

w ników państw ow ych od norm alnego pełnienia ich fu n k cy j urzędniczych pozostaw iając dzień 11 listopada 1926 r. w olnym od pracy w e w szyst­

kich w ładzach i urzędach państw ow ych. U p ra­

szam P an a m in istra o bezw zględne w ydanie od- pow iednieh zarządzeń w celu w ykonania n in iej­

szego postanow ienia w e w szystkićh podległych m u in sty tu cjach państw ow ych n a Ć ałym obsza­

rze R zplitej. Jednocześnie proszę p. kierow nika M inisterstw a W yznań i O ś w . P u b l o polecenie zw olnienia m łodzieży szkolnej w e w szystkich szkołach w tym dniu od nauki.

S y g n ały w jazdow e w skazyw ały, że droga jest w olna. M aszynista tego pociągu p. B ole­

sław Ł azarski, przed stacją Ż alno zaham ow ał bieg pociągu, ale nie m ógł z pow odu p an u jącej m gły oraz słabszego ośw ietlenia parow ozu po­

ciągu tow arow ego zauw ażyć, że to r, n a który w jeżdżał jest zajęty.

D opiero na 10 m ir. przed sobą ujrzał p aro­

w óz pociągu tow arow ego, zaham ow ał aw ój poy ciąg ham ulcem pospiesznym , ale nie zdołał już uniknąć zderzenia.

Z e stro ny m aszynisty pociągu tow arow ego nie było żadnych sygnałów ostrzegaw czych.

W inę ponosi dyżurny ru ch u stacji Ż alno, k tó ry w stanie nietrzeźw ym spełniał sw e odpo ­ w iedzialne obow iązki służbow e. D zięki szybkiej o rjen taeji obydw u kierow ników parow ozów , zderzenie zostało złagodzone, lecz parow ozy oby ­ dw u pociągów są znacznie uszkodzone, oraz dw a w agony tow arow e i jeden osobow y zupeł­

n ie rozbite. Jak się dow iadujem y p. S chulz, jest zaw ieszony w służbie.

zaś od 16 lipca 1927, do 15 stycznia 1937, jed y­

nie przez cen traln ą kasę skarbow ą.

Podatek dochodowy płacić będą wszyscy.

K om isja skarbow a do reform y podatków w P olsce zajm ow ała się spraw ą podatku dochodo­

w ego, przyczem ustanow iono zniżyć stopę procen­

tow ą w ten sposób, by jaknajszersze m asy brały udział w płaceniu tego podatku. K om isja, która m a siedzibę w W arszaw ie, zajm ow ała się rów nież spraw ą podatku gruntow ego.

U lepszenie podatków jest koniecznie potrzebne, bo dotąd płaciły ogrom ne podatki tylko niektóre stany, a to było pow odem zniszczenia m aterialne­

go w ielu przedsiębiorstw i ciągłego podw yższania cen — na tern zaś ogól ludności bardzo cierpiał.

Największe lotnisko w Polsce poświęcono w obecności p. Prezydenta

Rzeczypospolitej.

W arszaw a. W uh. sobotę o godzinie 11 przed południem biskup połow y J. E . ks. G all dokonał pośw ięcenia zapoczątkow anych robót przy now o- budującem się lotnisku w ojskow em na O kęciu, któ­

re będzie najw iększem , bo zajm ującem około 500 ha, lotniskiem w P olsce.

U roczystość tę zaszczycił sw ą obecnością p.

P rezydent M ościcki, w tow arzystw ie szefa kance- larji cyw ilnej p. D zięciołow skiego.

P rzem ów ienia okolicznościow e w ygłosili przed­

staw iciele M . S . W ojsk, i L igi O brony P ow ietrz­

nej P aństw a.

Gdańskowi chce się walki z Polską.

Ponowne usuwanie skrzynek pocztowych. — Zacieranie polskiego orła.

G dańsk. N ow y kierunek polityczny nacjona­

listycznego senatu daje się już odczuw ać w stosun­

ku jego i ludności do P olski.

R ozpoczęła się przedew szystkiem ponow na w alka z polskiem i skrzynkam i pocztow em i, zapo­

czątkow ana przez znanego w G dańsku w łaściciela cukierni K arola T audiena, który pod pozorem od­

now ienia nabytego od B anku P rzem ysłow ego przy L anggasse gm achu, sam ow olnie usunął um ieszczoną, tam skrzynkę pocztow ą i odesłał ją do polskiej D yrekcji P oczt.

W nocy na 3 bm . zam alow ano polską skrzyn ­ kę pocztow ą i zatarto na niej godło polskie na polskiej realności przy ul. R eitbahn 5.

C o p. S trassburger, przedstaw iciel P olski w

□ dańsku, zam ierza uczynić przeciw w ybrykom zm ierzającym przeciw ko godności P olski?

Wiadomości potoczne

Wąbrzeźno, dnia 10 listopada 1926 r.

Odezwa do P. T. Obywatelstwa!

Wewnętrznych i Pana Wojewody Pomorskie, go jest dzień 11 listopada 1926 r. (tj. jutro, w czwartek) świętem państwowem, w któ­

rym to dniu obchodzona będzie uroczystość uzyskania niepodległości Rzeczypospolitej Pol­

skiej.

Szanowne Oby watelswo proszę najuprzej­

miej o udekorowanie w tym dniu domów chorągwiami barwy narodowej na znak ucz­

czenia rocznicy pamiętnej chwili wskrzesze­

nia Państwa Polskiego.

Wąbrzeźno, dnia 10. XI. 1926 r.

Schwarz burmistrz.

— Ofiarodawcy którzy się przyczynili de budowy muru przy kościele. O fiarow ali: Pa­

n i4 R o h rad 1500 cegieł s przy w ózką. P p. Ignacy K ołecki 2000 cegieł z prsyw ózką. K . G łow acki 1000 cegieł z przy w ózką, S t, C hw iałkow eki bez­

p łatn ą zw ózkę do 1000 cegieł, S aw icki bezpłat­

n ą zw ózkę do 600 cegieł Jąranow eki bezpłatną zw ózkę do 1600 cegieł, W ietrzyński bezpłatną zw ózkę 4000 cegieł, P utynkow ski bezpłatną zw óz­

kę do 1600 cegieł, C elestyn M akow ski bezpłatną zw ózkę do 1000 cegieł i fu rę piasku.

O fiarodaw com „B óg zapłać". O dalsze ofia­

ry prosi X . proboszcz Z ak rj ś.

— Cennik. Z w racam y uw agę n a ogłoszenie tu t. M agistratu k tó ry poda je ceny m aksym alne na arty k u ły pierw szej potrzeby. C ennik pow yż­

szych tow arów na k arto n ie drukow anego nabyć m ożna w ekspedycji „G łosu W ąbrzeskiego".

— Ważne dla myśliwych. W listopadzie w olno jest polow ać: na jelenie, daniele, rogacze, (z w yjątkiem koźląt i cieląt), na borsuki, zające, cietrzew ie, jarząbki, bażanty, kuropatw y, pardw y, dzikie kaczki, bekasy, oraz na w szelkie ptactw o błotne i w odne.

W tym m ięsiącu jelenie i rogacze bić najlepiej z podjazdem lub na podchodnego; dziki chodzą w tym czasie w w ielkich stadach, a odyńce są już przy trzodach, gdyż z końcem m iesiąca nadchodzi czas lochania. L is m yszkuje w dniu m glistym po polach i zachodzi już nocą do w iosek po gęsi i kury, a dniem czyha w oczeretach i krzakach.

N a każdym now iu nadarza się m yśliw em u sposob­

ność śledzenia bacznie tych rabusiów i tępienia ich.

N a kuropatw y polow anie już w łaściw ie skończone;

m ożna jednak strzelać je przy nagankach polnych lub kotłach, urządzanych na zające, które w tym czasie rozpoczęły się już na dobre.

— Śmierć króla żelaza. M ieszkańcy m ia­

sta naszego przypom inają sobie zapew ne w ystę­

py króla żelaza R ozkw asa. R oku ubiegłego w y stępow ał w ogro^źie S trzelnicy W ostatnim ty ­ godniu daw ał sw e przedstaw ienia w K ościerzynie W p ro g ram ie m iał rów nież przejazd sam ocho­

dem przez niego* P odczas tej sensacji szofer skręcił m ylnie kierow nicę i przejechał R ozkw aso- ow i przsz szyję. W kilka chw il później zakoń­

czył on sw e życie.

— Kanold w Polsce. Z nana p o w szed n ie fab ry k a cukierków śm ietankow yh „K anold", za­

łożona w G óthborgu w S zw ecji, która posiada już oddziały fabryczne w P ary żu , M edjolanie K openhadze W iedniu, P radze, B erlinie itd., otw orzyła także w P olsce sw ój oddział fab ry­

czny. N abyła obszerne nieruchom ości w L eszńie (W ielkopolska), rozbudow ała je znacznie i do­

sto so w ała do w łasnych sw ych potrzeb. F ab ry k a leszczyńska urządzona jest na około 500 robo­

tników , zatru d n ia obecnie już kilkaset i zam ie­

rza niebaw em obok cukierków śm ietankow ych w yrabiać także drażetki i tw ard e cukierki. C u­

kierki „K onold" sły n ą n a eały św iat z sw ej do­

broci, przede w szy stkiem dlatego, że zużyw a się do ieh w yrobu tylko najleprzego surow ca a fa­

brykacja sam a odbyw a się z uw zględnieniem w szelkich praw ideł hygienicznych.

F irm a „K anold" została w P olsce zarejestro ­ w ana jako tow arzystw o akcyjne, a do tej rady nadzorczej należą prócz znanych obyw ateli le­

szczyńskich także pow ażani i zndni obyw atel®

poznańscy.

— Założenie Towarzystwa Czeladzi Ka tolickiej. W zeszłą niedzielę założono w na"

szem mieście towarzystwo, którego brak odczu­

wano od dłuższego czasu. Zebranie o godz, 2.2

s

(3)

Uroczystość św. Stanisława Kostki w Wąbrzeźnie. ZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

S zan o w n i P a ra fja n ie W ą b rz e sc y ! D zień św . S ta n isła w a K o stk i w ro k u b ie ż ą c y m u ro czy sto ścią i w n a sz e j p a ra fji m u si b y ć w sp a n ia łą i p a m ię tn ą d la m ło d z ież y : C h o d zi o u czczen ie św ięteg o , p o c h o d z ą c e g o z n a sz e g o n a ro d u , o u czczen ie w ielk ieg o p a tro n a i ja śn ie ją c eg o w zo ru m ło d z ie­

ży n aszej. 2 0 0 la t u p ły w a o d ch w ili, w k tó rej K o śció ł n asz św . M atk a tro sk liw a o d o b ro w szy st­

k ich n aro d ó w , w o so bie św . S tan isław a K o stk i d a l n am p o tę ż n e g o o rę d o w n ik a u B o g a i m ło ­ d zieży c a łe g o św iata w zó r a n ie lsk ie j czy sto ści.

U czcijm y p a m ięć św ięteg o zio m k a g o d n ie.

Z b iera jm y się co d zien n ie w k o ściele n a so ­ le n n y c h n ie sz p o ra c h z w y staw ien iem N ajw iętsze- g o S a k ra m e n tu . — M ło d zieży , n aślad u j św . S ta­

n isła w a K o stk ę, k tó ry co n ie d z ie lę i św ięto sp o ­ w ia d a ł się i K o m u n ję św . p rzy jm o w ał — i p rz y ­ stą p cie WSXyscy d o sp o w ied zi i K o m u n ji św .

O b y w a te le , o d św iętn ie u b ierzcie d o m y , n iech p o w ie w ają ch o rąg w ie n a k ażd y m d o m u , w o k n a c h

n iech w id n ieją o b ra z k i św . n aszeg o R o d a k a . U ro czy sty p o c h ó d n a so lenn e n ieszp o ry w n ie d z ie lę n ie c h zg ro m ad zi wszystkich, p o ­ c h ó d te n n ie c h się sta n ie w ie lk ą m a n ifesta cją n a cześć św . S ta n isła w a i n a p o b u d k ę d la n aszej m ło d zieży, n ie c h b ę d z ie n iezb ity m d o w o d em , że p o tra fim y u z n a ć , cen ić i k o ch ać ty ch co św ięte w ied li ży cie i że p ra g n ie m y u czcić ich n ależy cie,

— ale te ż n a śla d o w a ć . W ty m p o ch o d zie n iech w ezm ą u d z ia ł w sz y sc y : S zk o ły z S zan o w n em N au czy cielstw em , B ractw a i T o w arzy stw a M ło­

d zieży i w sz e lk ie in n e T o w a rz y stw a z sz ta n d a ra ­ m i. N iech n ie z a b rak n ie n ik o g o .

Młodzieży, Obywatelstwo, Towarzystwa

p o łą c z m y się w tej je d n e j m y śli, ab y u czcić w ielk ieg o św ię te g o i z io m k a i w k o ściele i p oza k o ścio łem , a b y d zień te n u p a m ię tn ić p o k o len iu d o ra sta ją c e m u , ab y o n o n ig d y n ie z a p o m n ia ło :

że „ p ię k n y je st ty lk o ro d zaj c z y s ty ", że ty lk o c z y s te g o p a m ią tk a n ie śm ie r­

te ln a je st“,

że ty lk o je g o „ p a m ią tk a zn ajo m a jest u B o g a i u lu d z i.“

P o rz ą d e k u ro c z y sto śc i n a cześć św . S ta n isła w a : 1. T rid u u m : p ią tek , so b o ta i n ie d z ie la 12, 13, 14 b m . n ieszp o ry z w y staw ien iem N a j­

św iętszeg o S a k ra m e n tu : w p ią te k i w so b o tę o g o d zin ie 8 w ieczo rem , w n ie d z ie lę o g o d z. 3 (trzeciej) p o p o łu d n iu .

II. S p o w ied ź św . d la m ło d z ież y całej p a ra fji : 1. P o w sze c h n e sz k o ły m ie jsk ie : sp o w iedź św . w c z w a rtek o d g o d ziny 3 (trzeciej), K o m u n ja św . w p ią te k o g o d z. 7,15.

2. G im n a z ju m : w p ią te k o d g o d zin y 3 (trz e cie j) K o m u n ja św . w so b o tę o g o d z. 8.

3 . P o w sze c h n e szk o ły z w io se k : w so b o tę o d ran a.

4 S to w arz y sz en ie M ło d zieży , B ractw a, S o k ó ł, h a rc e rz e i m ło d zież n ie zo rg a n izo w a n a w so ­ b o tę o d g o d z. 3 -ciej.

III. N a b o ż e ń stw a p rz e d p o łu d n io w e:

W p ią te k w sp ó ln a K o m u n ja św . o g o d z.

7,15 d la sz k ó ł p o w sz e c h n y c h m iejsk ich .

W so b o tę n a b o ż e ń stw o g im n a z ja ln e i w sp ó l­

n a K o m u n ja św . o g o d z in ie 8 -ej.

z a g a ił p re z e s k o m ite tu p . C en tlew sk i, k tó ry p rz y ­ w ita ł k s. p ro b . Z a k ry sia , k s. p ro f. Ż y n d ę , k s.

w ik. M ów ińskiego , p . R u jn e ra w ic e p re ze sa T ow . S a m o d z ie ln y c h R z e m ieśln ik ó w i w szy stk ich o - b e c n y c h .

Z e b ra n ie ro z p o cz ę to p ieśn ią: K to się w o p ie k ę . S e k re ta rz Z ie liń sk i p rz e c z y ta ł p ro to k ó ły k o m ite tu o rg a n iz a c y jn e g o i p o rz ą d e k o b rad . K s.

p ro b o sz c z Z a k ry ś i p . R u jn er g o rąco z a c h ę c a li d o z a ło ż en ia tak ieg o to w a rz y stw a , ale ra d z ą w y ­ b ra ć d o b ry c h k ie ro w n ik ó w . O b sz e rn y re fe ra t o k o rzy ściach , n ie k o rz y śc ia c h , łą c z n o śc i w to w a rz y­

stw ie i tru d n o śc ia c h w z a ło ż e n iu w y g ło sił k s.

p ro f. Ź y n d a .

P a n P e rliń sk i z a z n a c z a , że to w arzy stw o p o ­ w in n o m ieć c h a ra k te r k u ltu ra ln o -o św ia to w y i ra ­ d zi, a b y to w arzy stw o o p ie ra ło się o jT o w . S a m .R z e­

m ieśln ik ó w . P a n C e n tle w sk i rad zi, ab y ró w n ie ż c z ło n k o w ie z w ra c a li b a c z n ą u w a g ę n a u czn i. N a p o w y ższe d w a te m a ty w y ło n iła się d łu ż sz a d y ­ sk u sja , w k tó re j z a b ie ra li g ło s p p . B alick i, P e rliń ­ sk i, W ilam o w sk i, R u jn e r i B u ży ń sk i. P a n B alic­

k i n a d m ie n ił, a b y to w a rz y stw o b y ło z u p e łn ie b e z­

p a rty jn e i o p ie rało się n a z a sa d a c h k a to lic k ic h . K s. p ró b . Z a k ry ś zazn aczy ł, że cieszy się, że ty le je st o b e c n y ch i że z a b ie ra ją g ło s w d y sk u sji.

N a m a rsz a łk a z e b ra n ia w y b ra n o je d n o g ło ­ śn ie p . R u jn e ra .

T y m c z a so w y statu t to w a rz y stw a p rzeczy ta^

p ro to k o la n t p . W ilam o w sk i. P rz y stą p io n o d o w y ­ b o ru z a rz ą d u . N a ła w n ik a w y b ra n o p . K am iń - sk ieg o . T a jn e m g łoso w a n ie m w y b ra n o n a 3 4 g ło só w p . P e rliń sk ie g o (2 4 g ło só w ), n a z a stę p c ę P- B alick ieg o (1 9 g ło só w ) ja w n ie w y b ra n o se k re ­ ta rza p . W ila m o w skie g o a n a z a stę p c ę Z ie liń ­ sk ieg o , sk a rb n ik ie m p . K o w n a c k ie g o , g o sp o d a ­ rz e m p . Je sz k ieg o , ła w n ik a m i p p . K a m iń sk ie g o i C e n tle w sk ie g o .

N a b o ż e ń stw o d la sz k ó ł p o w sz e c h n y c h i K o ­ m u n ja św . o g o d z. 9. W n ied zielę n a b o ż eń stw o i w sp ó ln a K o m u n ja św . M łod zieży o g o d z i­

n ie 9 ,3 0 .

IV . P o c h ó d : w n ie d z ie lę z p la c u lu k su su d o k o śc io ła n a n ie sz p o ry : zb ió rk a o g o d z. 2 -ej (d ru g iej). P o n ie sz p o ra c h u licą P rz e m y sło w ą n a ry n ek , tam że p rz e m ó w ie n ie in sp e k to ra szk ó ł p a ­ n a R eisk ieg o . P o rz ą d e k p o c h o d u : O rk ie stra , p o w sz. sz k o ły : ż e ń sk a i m ęsk a, h a rc e rk i, h a rc e ­ rze, S o k ó ł, B ra c tw a : p a n n y , m atk i, o jco w ie, III.

Z a k o n , P an ie M iło sierd z ia św . W in c e n te g o , S to ­ w a rz y sz e n ia św ieck ie p o d łu g sta rsz e ń stw a , L u tn ia, k o n n i S o k o li.

V . A k a d e m ja n a cześć św . S ta n isła w a K o ­ stk i o g o d z. 8. w ie c z o re m n a sali p a n a S zy ­ m ań sk ieg o .

Komitet obchodowy.

K o ern er, sta ro sta — S ch w arz, b u rm istrz, D r.

M ark o w sk i, d y re k to r g im n azju m , B alcerski, p rz e­

w o d n iczący są d u p o w ., — R eisk e, in sp e k to r sz k ó ł p o w sz., T arn o w icz, k ie ro w n ik szk o ły W y d ział., P e llo w sk i, k ie ro w n ik p o w sz. szk . żeń sk iej, N ałęcz, k ie ro w n ik p o w sz. sz k o ły m ęsk iej, C esarz, d y re ­ k to r p o czty , F iu to w sk i, n a c z e ln ik u rz ę d u b u d o w l., G rzy w acz, n a c z e ln ik u rz ę d u S k a rb o w e g o , B in iaś, k o m e n d a n t P o l. P a ń stw ., H a p k a , zast. n a c z e ln ik a K o lej. K s. p ro b o sz c z Ja n Z a k ry ś, S zczu k a, w y ­ d a w c a „G ło su W ą b rz e sk ie g o 4*, F e n sk o w a , p rz e ­ ło ż o n a M atek R ó ż a ń c o w y c h , S zczy g ielsk a, p rz e ­ ło ż o n a P a n ie n R ó ż a ń c o w y c h , Isb ra n d tó w n a , p rz e­

ło ż o n a III. Z a k ., B ry k s, p rzeło żo n y III. Z a k o n u , K s. Jan M ick h o lz, d y re k to r D zieła św . D z ie c ię c­

tw a P a n a Jezu sa, K s. M ó w iń sk i, P a tro n S to w a ­ rzy szen ia K ato lick iej M ło d z ie ż y m ęsk iej, K s. L e- w ań czy k , p a tro n S to w a rz y sz e n ia K a to lic k ie j M ło ­ d zieży żeń sk iej, M ark u szew sk i, p re z e s B ra c tw a S trz e le c kie g o , Je z ie rsk i, p re z e s K o rp o ra cji K u p ­ có w , C h w iałk o w sk i, p re z e s T o w . Ś p iew u „L u tn ia", C a n d e r, zast. p re z e sa T o w . L u d ., G a sz y ń sk i, p re z e s T o w arz y stw a P o d o fice ró w , S zczu k a, p re ­ zes T o w . S am o d z. R zem ieśln ik ó w , G a sz y ń sk i, p rz e w o d n ic z ą c y Z w ią z k u T o w arzy stw , C z e rw iń ­ sk i, p re z e s T o w . g im n . „S o k ó ł", B aran o w sk i, p re ­ zes T o w . P o w sta ń c ó w i W o jak ó w , Ł u k ie w sk a , p re z esk a T o w . P a ń M iło sierd zia św . W in c e n te g o a P a u lo , K u rk ie re w ic z , n a c z eln ik O c h o tn . S tra ż y P o ż a rn e j, C a n d e r, p re z e s Z je d n o c z e n ia Z a w o d o ­ w eg o P o lsk ieg o , h r. D ąm b sk i, p re z e s „K ó łk a R o l­

n ic z eg o ”, N ałęcz, p re z es S to w arz. C h rz ę ść . N aró d . N au cz. S zk ó ł P o w sz., D em sk i, p re z e s S to w . U rz ę d n P a ń stw , i K o m u n ., G w izd a lsk i, p re z e s P o l­

sk ie g o Z w ią z k u K o lejo w có w , N o w a k o w sk i, p re­

z e s S to w a rz y sze n ia K ato l. M ło d z. M ęsk iej, S i­

k o rsk a , p re z esk a S to w arz. K ato l. M ło d z. Ż e ń sk ie j, D o m a ń sk a , p re z e sk a T o w . Ś p iew u M łod z. Ż e ń ­ sk iej św . C ecy lji, K s. p ro fe so r Ż y n d a , g e n e ra ln y se k re ta rz Z w iąz k u S to w arz. K at. M ło d z ież y , D e m b sk a , K o m e n d a n tk a H a rc e re k , p ro f. M ik ita, k o m e n d a n t h a rc e rz y , P rzy stalsk i, p re z e s T o w . P o czto w có w , K u tz y ń sk i, p rezes T o w . Ś p ie w u M o n iu szk o .

K o m ite t W y k o n a w c z y . C zerw iń sk i, R u jn e r, K s. Ja n Z a k ry ś.

Z p o le c e n ia: X . Jan Z a k ry ś, p ro b o sz c z . P a n R u jn e r p o d z ię k o w a ł, za ta k p rę d k i w y ­ b ó r z a rz ą d u i p rz e w o d n ic tw o o d d a ł p re z e so w i p . P e rliń sk ie m u . P o c z e m u c h w a lo n o je sz c z e sk ła d ­ k ę i w stę p n e o raz in n e sp ra w y w e w n ę trz n o -to w a- rzy sk ie. O g o d z. 5 p o p o ł. z a k o ń c z y ł z e b ra n ie p . P erliń sk i.

— Pierwsze strzelanie Towarzystwa Pow ­ stańców i Wojaków. W niedsielę, 7 listopada br. urządziło tow arzystw o Po w et. i W ojaków strw lanie, prem jow e, w którern brały udział to­

w arzystw a Pow . i W ojaków , P odof.R tz., S okół M łodzież K at. i B ractw o S trzeleckie. Z aw odom , strzeleckim sprzyjała nadzw yczaj śliczna pogoda, to też członkow ie licznie zebrali się o godzinie 13 w strzelnicy, aby brać udział w zaw odach.

K arabinów , am unicji i nadzoru nad strzela­

niem udzielił 63 p. piech. w T oruniu. P rzez ca­

le popołudnie rozlegał się po m ieście raz po raz huk strzałów karabinow ych, przypom inając każ­

dem u byłem u żołnierzow i m iłe chw ile, spędzone na strzelaniach w w ojskow ej służbie czynnej.

0 godzinie 16,30 zakończono strzelanie, pod koniec którego przybył do strzelnicy ojciec na­

szego grodu p. burm istrz S chw arz.

N astępnie odbyło się krótkie zebranie jury, w skład której w chodzili druhow ie: B aranow ski prezes P . i W ., G aszyński prezes P odof. B ez., M arkuszew ski prezes B ractw a strzeleckiego, C zer w iński prezes Sokola, N ow akow ski prezes K at.

M łodz. P olskiej i R ogow ski P . i W . P osiedzenie m iało na celu ustalenie najlepszych w yników i podział nagród, ofiarow anych częściow o przez druhów , częściow o zakupionych przez P . i W . i P odof. B ez.

P rzsd rozdaniem nagród w ygłosił d ru h B a­

ranow ski prezes P« i W ., krótką ais treściw ą m ow ę w yrażając podziękow anie w ojsku, rep re­

zentow anem u przez sierżanta instrukcyjnego 63

pp. za udzieloną pom oc, panu burm istrzow i za łaskawe przybycie, oraz w szystkim druhom ze

branie udziału w zaw odach. N astępnie w ręczo­

no listę p. burm istraow i celem w ręczenia nagród zw ycięzcom . W sw em przem ów ieniu złożył on tow arzystw om w im ieniu obyw atelstw a tutejsze­

go serdeczne życzenia pom yślności i dahzego rozw oju.

D alej przyobiecał p. burm istrz udzielić sw ej pom ocy przy m ającej się budow ać strzelnicy.

Po przem ów ieniu rozdał p. burm istrz nagrody, które otrzym ali druhow ie:’ S ieraw aki — za n aj­

lepszy strzał m istrzow ski tego dnia. I. nagro*

dę, R ogow ski II. G rzegorcsyk, III. P iotrow ski P aw eł, IV . S ieraw ski, V . S andobry, V I. R ei- m anny, V II. T ylicki, V III. C ander. O gólny w y ­ nik strzelania był dobry.

P o krótkiej pogaw ędce rozeszli się druhow ie w zupełności zadow oleni ze spędzenia popołudnia.

N iechaj w ięc ruchliw ość tow arzystw będzie pobudką dla tych opieszałych, którzy dotychczas nie są w żadnej organizacji w ojskow ej. N iechaj w szyscy spieszą do szeregu, aby raz gdy ojczy­

zna nas w ołać będzie, m ódz pókaztć całem u św ia tu, że nie spoczyw aliśm y ale pracow aliśm y nad sobą i stoim y na w ysokości naszego zadania na rów ni z innem i państw am i zagranicznem u

Wieczór Pieśni Tow. śpiewu młodzieży żeńskiej ŚW. Cecylji. O rg a n iza to rz y w ło ży li w u rz ą d z e n ie i p rz y g o to w a n ie im p resy o g ro m o fiarn ej p racy , to też sta ra n ia ic h w y d a ły o w o cn y p lo n . W ieczó r p ie śn i w y p a d ł p o d k a ż d y m w z g lę ­ d e m d o sk o n a le . N ie b y ło a n i je d n e g o sła b eg o p u n k tu , c a ło ść w y g lą d a ła n a d z w y c z a j h a rm o n ij­

n ie i ład n ie.

P ro g ra m ro z p o c zę to p rz e m o w ą k s. p ró b .

Zakrysia, p a tro n a to w a rz y stw a , k tó ry o b ja śn ił c a łą h isto rję to w a rz y stw a , k tó re z a ło ż o n e z o sta ło w ro k u 1913, d a le j w y k a z a ł ż y w o tn o ść i c h ę ć ro z w o ju to w a rz y stw a . N a stę p n ie o d śp ie w a n o p ie śn i c h ó ro w e i p ie śń to w a rz y sk a , „P o stó j p ię ­ k n a g o łą b ec z k o ” „ K o ły sa n k a i K ra k o w ia n k ę”. D y - ry g o w a ł p . Z y d o r c z a k . W szy stk ie p ieśn i o d ­ śp ie w a n o b a rd zo d o b rz e i śm ia ło m o ż n a p o w ie ­ d zieć, że to w a rz y stw o sta le p o stę p u je n a p rz ó d . D alszy m p u n k te m p ro g ra m u b y ły p ie śn i so lo w e p . d y re k to ro w e j L e d w o c h o w s k ie j z a k o m ­ p a n ia m e n te m fo rte p ja n u , p rzy fo rte p ja n ie k s. w i­

k a ry M ó w iń s k i. P ieśn i w y p a d ły w p ro st im p o n u ­ ją c o i z a d z iw ia ją c o . H u c z n e o k la sk i b y ły n aj- le p sz e m o d z w ie rc ie d le n ie m z a d o w o le n ia p u b lic zn o ­ ści. P . L e d w o ch o w sk a o d śp iew a ła „ Z n a sz li k ra j“ , ,,D laczeg o te ra z n ie m o g ę g d z ie ś z to b ą “ , a n a rz ę siste o k la sk i m u sia ła jeszcze o d śp ie w a ć p ie śń trz e cią , n ie b ę d ą c ą w c a le w p ro g ra m ie . P . G u i­

d o v/ n a o d e g ra ła b a rd z o ła d n ie p rz y fo rte p ia n ie ,,S o n ata “ o p . 27 B e e th o v e n a .

P rz e d sta w ie n ie ,,Z ło ty stru m ień *’ o d e g ra n o i w y staw io n o w sp a n ia le . P rz e d e w sz y stk ie m £ ju ż sa m a sz tu k a p o siad a w ie lk ą w a rto ść a rty sty c z n ą, a ze w zg lęd u n a tre ść relig ijn ą sto i n a w y so k iej w y ży n ie. A m a to rk i p o k o n a ły w sz e lk ie tru d n o śc i z z a d z iw ia ją c y m z a p a łe m o d g ry w a ją c sw e ro le u m ie ję tn ie i p o p ra w n ie .

W ie c zo rk i ta k ie p o sia d a ją w ie lk ie z n a c z e n ie sp o łe c z n o -n a ro d o w e i re lig ijn e , p rz e to sp o d z ie ­ w am y się, że to w a rz y stw o u rz ą d zi teg o ro d z a ju im p rezy częściej. P o p rz e d staw ie n iu o d b y ły się ta ń c e , k tó re trw a ły d o g o d z. 2 o p ó łn o c y . Al-ka

Grudziądz. W ub. poniedziałek o godzinie 7 rano odbył się w lasku podm iejskim pojedy­

nek pom iędzy oficerem rezerw y S zram kiem a kierow nikiem oddziału w znanej fabryce w y ro­

bów gum ow ych „Pepege* A dam em K ohnem . O fiarą pojedynku padl K ohn, który otrzym aw ­ szy strzał w czoło, w kilka sekund w yzionął ducha. T łem pojedynku była obraza osobiste.

P ro k u ratu ra w szczęła dochodzenia i nakazem aresztow anie S zram ks, który dotąd się ukryw a.

Lublin. Straszna tragedja małżeńska.

W pow iecie P uław skim w e w si Iglinie m iała m iej­

sce niezw ykła tragedja m ałżeńska. D o m iejscow e­

go proboszcza ks. Sitkow skiego zgłosił się gospo­

darz A ndrzej W aw er, prosząc o pogodzenie go z żoną Felicją, która utrzym yw ała rom ans z po­

m ocnikiem gm innego sekretarza. G dy proboszcz zaprosił m ałżeństw o do siebie, w rozm ow ie żona ośw iadczyła, iż ucieknie z dom u w razie gdyby nie otrzym ała rozw odu, W ów czas zrozpaczony m ąż w yjął rew olw er i celnym strzałem położył ją trupem na m iejscu w oczach księdza. Z abójcę are­

sztow ano.

Ndtowauia giełdy pledów rolalesyeh w Poznania

t d n ia 20 p tźd ziernlk a 20 .r

Z y to 38 50— 39,50

P sz en ica 47,00— 50,50

J ę c s m ie ń 2 8 ,0 0— 81,00

Jęczm ień b ro w . 34,00,— 39,CO

O w ies 30,00— 32,CO

M ąka żytnia 70 p ro c — 57,75

M ąlra żytnia 6 5 % — 56,25

M ąka pszenna 65 p ro c 71,60— 74,50

O tręby ży tn ie 25,50— 26,50

O tręb y p szen n e... — 26,50

R ed ak to r odpow iedzialny: B olesław S zczuka W ąbrzeźno

D rukiem i n ak ład em „G łosu W ąbrzeskiego 1* W ąbrzeźno

(4)

i w w r m IHGFEDCBA

r z- ' ' V . ^ S < O . P . w s t o ło w y -“ S t a r k a

L ^ u b h c u s z o ^ y / r ę . h e ś ; S p e c i a l e A i t a

j W j p i a k M e d i j i n i j S ż ^ i n i a k i ^ j h i e s z a n e ó r a ń d ^ C a r d i n a j ^ ^ C o ^

' lU B * * X A K d t A D y P R Z E M Y S Ł O W E W i N X E L H A U S E N , T O W . A K C . S T A R O G A R D - P O M O R Z E , Z A Ł - * 8 4 6

U r z ^ o s e B la ilo in s ś d GFEDCBA miasta SRQPONMLKJIHGFEDCBA W ąbrzeźna

O g ł o s z e n i e .

W e w torek, dnia 16 listopada br.

odbędzie się w W ąbrzeźnie (Pomorze)

JA RM A RK

k r & m n y 1 n a k o n i e

Spęd bydła i trzody chlewnej jest powodu zarazy pryszczycy niedo­

zwolony.

W ąbrzeźno, dn. .9 X I. 1926 r.

M a g is t r a t

( — ) S c h w a r z , b u r m i s t r z . z

500 2.

3.

gr. zł. 1,00 1,20

O b w ie s z c z e n ie .

N a m ocy rozporządzenia Rady M ini­

strów z dnia 10. II. 26 r. c uregulowaniu cen przetworów zbóż chlebowych, mięsa i jego przetworów pp. (D z. U. R. P. Nr.

18. poz. 101, w m yśl art. 1. pkt. c usta­

w y z dnia 29. X II 1925 r. o zabezpiecze­

niu podaży przedm iotów pow szedniego użytku (Dz. U. R. P. Nr. I 1926. r. poz.

2) w yznacza M agistrat m iasta W ąbrzeźna w edług sw ej uchw ały pow ziętej dnia 9.

XI. 1926 r po w ysłuchaniu opinji m iej­

scow ej K om isji dla badania ceny obo- wlązujace w mieście W ąbrzeźnie następu­

jące ceny:

M ięso w ołow e z kością

„ „ bez kości

„ w ieprzow e z ko­

ścią lub bez kości 4. O krasa

5. Słonina 6. Boczek 7. Sadło 8. Sm alec

Cielęcina od przód lub części tylnej Skopow ina K iełbasa zw ykła (czosnków ka) W ątrobianka

K iszka kw ista (salCBSOIl) 14. C hleb:

cena wagi chleba odpowiadać po­

winna rzeczywistej hartownej cenie mąki równej wagi.

Pow yższe ceny obow iązują od dnia następnego po publicznem ogłoszeniu i są cenam i m aksym alnem i, to znaczy, że nie w olno ich przekraczać. N iższe ceny są dopuszczalne i pożądane.

Ceny na pieczyw o, m ięso i w yroby m ięsne obow iązują w szystkie m iejsca sprzedaży i pow inny być w yw ieszone w każdem m iejscu sprzedaży — w idoczne dla konsum entów .

W inni żądania łub pobierania cen w yższych lub nieujaw niania tychże cen, ulegną karze aresztu do 6 tygodni lub grzyw nie do 10,000 zł oraz być m oże o- rzeczona konfiskata przedm iotów , do któ­

rych odnosi się czyn przestępczy.

O d uchw ały zarządu gm iny przysłu­

guje każdem u z członków kom isji do ba­

dania cen praw o złożenia zażalenia w term inie trzydniow ym od daty ogłoszenia uchw ały do w łaściw ej w ładzy nadzorczej, która decyduje ostatecznie. Zażalenie składa się na ręce kierow nika zarządu gm iny, który przesyła je w raz z protoko­

łam i uchw ał kom isji i zarządu gm iny do trzech dni w łaściw e] w ładzy nadzorczej.

Zło zenie zażalenia nie w strzym uje sam o przez się w ykonania uchw ały za­

rządu gm iny. Jednakże skarżący m oże się zw rócić do w ładzy nadzorczej o w strzy­

m anie w ykonania uchw ały zarządu gm i­

ny, a w ładza ta m oże tem u zadosyću- czynić, jeśli w zględy publiczne nie stoją na przeszkodzie.

Posterunek Policji Państw ow ej w W ą­

brzeźnie ^otrzym ał polecenie przeprow a­

dzania ścisłej i stałej kontroli co do prze­

strzegania postanow ień pow yższego ob­

w ieszczenia.

W ąbrzeźno, dnia 9 listopada 1926 r.

L. dz. 15422)26. II. B.

(•— ) burmistrz.

w ędzona w ieprzow y

9.

10.

12.

13.

w ieprzow y

1,70 2,00

1,85 2,00 2,50 u

1,20 1,00

1,25 1,35 1,20

Trochę domieszki do kawy

dodaje kawie nieporównanego smaku

O b w ie s z e z e n ie

O ficerom i szeregowym rezerw y przy­

pom inam , że obow iązani są najpóźniej w 8 dni po zw olnieniu z służby w w oj­

sku zam eldow ać się w U rzędzie Policyjnym

— M eldunkow ym , a także każdą zm ianę m iejsca zam ieszkania zgłosić w tym że U rzędzie w ciągu 8 dni.

Zaniedbanie tych obow iązków karać się będzie w m yśl postanow ień karnych U stawy o pow sz. obow iązku służby w oj­

skow ej z dnia 23. V. 1924 r. (D z. U. R P.

61 poz. 609).

W ąbrzeźno, dn. 3. X I. 1926 r.

U r z ą d P o lic y jn y

( ) S c h w a r z , b u r m is t r z .

N iniejszem zaw iadam iam y naszych P. T. Człon­

ków i K lientów , że kierownikiem oddziału naszego

W W ąbrzeźnie naznaczony został p.

Stanisław Hobot

dotychczasow y kier, oddziału W Tczewie, który objął sw e obow iązki z dniem 5 bm ., dotychczaso­

w y zaś kierow nik oddziału W W ąbrzeźnie p.

W . Trzcziński

ustąpił ze stanow iska z dniem 1 bm .

P o m . S to D . R o ln ic z a -H a n d la o e

Spółdzielnia z ogr. odp. w Toruniu

nr.

O bw ieszczenie

N a m ocy U staw y o pow sz. obow ią­

zku służby w ojskow ej z dnia 23. V . 1924 r.

(D z. U. R. P. nr. 61. poz. 609) w zyw am w szystkich m ężczyzn urodź, w roku 1906 oraz tych, którzy w bieżącym roku koń­

czą 20 lat życia tudzież w szystkich m ęż­

czyzn w w ieku od lat 21 w zw yż, którzy z jakichkolw iek przyczyn dotychczas do spisu poborow ych w W ąbrzeźnie lub in­

nej m iejscow ości się nie zgłosili w zgł.

nie staw ali przed K om isją poborow ą, aby bezzw łocznie, a najpóźniej do dnia 31 grudnia 1926 r. zgłosili się w M iejskim U rzędzie Policyjnym w godzinach od 9-1 (oprócz soboty) celem rejestracji.

Przy zgłoszeniu należy przedłożyć dokum ent urodzenia.

Zgłoszenia się do ochotniczej służby w w ojsku w zgl. jej odbycie przed w ej­

ściem w w iek poborowy nie zw alnia od obow iązku zgłoszenia się do spisu pobo­

row ych.

O soby, które z nieuspraw iedliw ionych przyczyn zgłoszą się po term inie ustalo­

nym ustaw ą lub w cale zgłoszenia nie do­

konują, pociągnięci będą do odpow ie­

dzialności w m yśl postanow ień karnych w yżej nazw anej U staw y.

L. dz. 15336|26. II. B.

W ąbrzeźno, dnia 5. X I. 1926 r.

UrzĄd PelicjjEy

( — ) S e h i^ a n , burmistrz

P rz tta rg p rz in o s o D y

W piątek, dnia 12 listopada 1926 r.

O godz. 10-tej przed poi. sprzedaw ane będzie najw ięcej dającem u za natychm ia­

stow ą zapł. gotów ką obok kościoła ew angel.

J e d a o b i u r z e , d w a n o c n e s t o & i i i i i m a r m n r o w e m i p i f t & m i i 1 s W I M i e j s k i U r z ą d E g z e k u c y j n y . (— ) S c h w a r z , b u r m is t r z .

1 Skłau aafff Toruń Mostowa 27 ■

& Pierwszorzędna pracownia kuśnierska J Ksjpnjem y wszelkie rodzaje surowych E

skórek, lisy, zające, tchórze, E tumaki, wydry, popielice, żre- g baki i inne. H

% ■ b m m r 1’łaeim y najwyisze ccwy ■■■ h h J?

P rze ta rg p ra g m u s a n g

Dnia 12 listopada 1926 r. o godz.

2 po poi. sprzedaw ać będę najw ięcej da­

jącemu za natychm iastow ą zapłatę go­

tów ką u p. ST. BU SZCZYN SK IEG O

w M g o w i e

m a s s y n ę d o p is a n ia , s z a fę io la z n ą G ió w e z e w s k i, komornik sądowy, Wąbrzeźno.

P rze ta rg p rz g n u s o ia g

Dnia 13 listopada 1926 r. o godz.

10 p. poi. sprzedawać będę najw ięcej da­

jącem u za natychm iastow ą zapłatę go­

tów ką u p. LU D W IK A TRZN A D EL w W ąbrzeźnie przy ul. K olejow ej

lu s tr o , m a s s y fię d o s z y o la G ló w e z e w s k i, Komornik sądowy, Wrzeżno.

D ili V P A M V « węgiel, drzewo,

r U lf liU A J U I otręby, makuchy

K U P U J E M Y : zboże i nasiona

wszelkiego rodzaju

W y m ln n a m ąk i

Spółka zap. z nieograniczoną odpowiedzialnością

KSIĄŻKI (POM.) Telefon 9.

P o l o m s t o lo !

Prima sery tylż., szwajcarskie, limborskl, parmezanowy, ziółkowy, harceński, śmietankowy, kamenbert itd.

Świeżo wędzony łosoś, węgorze, flundry pitlingi i sielawki

Sardynki w oliwie, sardelle słone, kilosy, śledzie opiekane, zaprawiane

rolmopsy, śledzie bez ości, minogi, matjasy angielskie,

kalafiory, pomidory, jabłka, gruszki i cytryny

I ł . S zg m a A s k I

Tel. 5 Tel. 5

S M a d d e li k a t e s ó w , E j s a k .

Dzielni sumienni

Na sprzedaż

dywan pluszowy 3.30 X 1.65 lustro dure salonowe 2 konsolą, ssafa do rseesy, dwa prawie nowe chodniki, obrasy i inne rzeecy

Takie um eblowany

FOKO J do w ynajęcia W olności 10.

Przyjmuję

bieliznę

do prasowania

Kościuszki 10 III piętro dom p. Ponikowskiego

D z ie n n ie

porcja 75 gr

H a g i B ie p r z a s ie

porcja 1,20

Hotel pnil Bialsm Ortem

Osiedliłam się jako

akuszerka

w W ^ b r ie is le

ul. M atejki 5

W . Zawadzka

Niniejszem zawiada­

miam moją Szan. Kli­

entelę iż mam na sprze­

daż gotowe snkiife wła­

snej pracy po bardzo przystępnych cenach

Z poważaniem KATZOW A

W ł. K u ie r s k ?

G r u d z ią d z

f a b r y k a b l o k ó w k a a o w . s z y ty c h I b e z k o ń c o w y c h

B - 1 7 - 3 7 8 | z ł

B lo k i k a s o w e P a r a g o n y

\ B - 1 7 - 3 7 5

K o n tr o la

| Z a ż ą d a ć o f e r t y i w z o r y

za wysoką prowizją mogą się zgłosić

J ó z e f C e r a fie k i, s W a d ą a s z y ą .

G R U D Z IĄ D Z , Chełmińska 1.

•Rozpoyfszecbnifijc e

,5 1 0 5

Cytaty

Powiązane dokumenty

si je podatek przemysłow y, który m ógł i był dobry w czasie inflacji, dziś on w łaśnie rujnuje kupiectw o. O bniżenie tego podatku do połow y jest koniecznością życiową.

W MLKJIHGFEDCBA jakich w arunkach źyją nasi rodacy w ziem i M alborskiej, tego najjaskraw szym dow odem jest proces, k tó ry ostatnio odbył się przed tam tej ;zym sądem

sunięty o tydzień, poniew aż dzień 11 lutego zbiega się z jedną z rocznic ruchu republikańskiego i u- w aźają też, iż byłoby niew skazane zniesienie przed 11 lutego

Jeśli więc cyfry te zestaw im y z ilością w ażnych głosów , którą N iem cy oddali na Śląsku, stw ierdzim y, że rów nała się ona w zupełności ich liczbie na tym

A poniew aż byłyby to pułki, któreby się na linji bojow ej nie baw iły w foot- bal, lecz biłyby się ze starą sarm acką zaciętością, m oglibyśm y byli potężnie zaw

[r]

P odryw anie autorytetu rządu nie może więc stronnictwom opozycji przy ­ nieść żadnych korzyści — jest to już tylko ze szko­.. dą dla państw a rujnow anie jego

mysłowych, za częściowy wzrost bezrobocia wmi się rząd — w gazetach wspomina się tylko o kryzysie w Polsce nie wspominając wcale wzgl.. bardzo mało o krwawych przejawach