• Nie Znaleziono Wyników

Rok 1968 - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rok 1968 - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER ROZENFELD

ur. 1941; Tambów, Rosja

Miejsce i czas wydarzeń Polska, PRL

Słowa kluczowe PRL, lata sześćdziesiąte, rzeczywistość PRL-u, poczucie humoru w PRL-u

Rok 1968

Ja dopiero w latach sześćdziesiątych doszedłem do świadomości kim jestem, właściwie przy wydatnej pomocy władzy, nigdy nad tym wcześniej się nie zastanawiałem. Byłem tutaj, byłem stąd, ale zasada divide et impera, czyli dziel i rządź, święciła triumfy. Tutaj jedna taka zasadnicza refleksja: ja sobie ze wszystkiego zawsze robiłem jaja, to był mój sposób na życie po prostu, nie stanowiło to dla mnie problemu. Ja potrafiłem w sześćdziesiątym ósmym roku po marcu opowiadać straszne dowcipy, tego typu na przykład żarty, że w „Życiu Warszawy” ukazało się ogłoszenie następującej treści: „Poszukuję pana, który w czasie wojny przechowywał mnie w szafie. Nadal aktualne”. Albo jak się spotyka dwóch Żydów i jeden pyta drugiego: „Ty wiesz, że pan Zimmerman wstąpił to PZPR?”. „Co ty powiesz? Po sezonie?”. To była właściwie jedyna metoda, ale to jest wyłącznie żydowskie, żadna inna nacja nie ma tej umiejętności obracania autentycznego dramatu w żart. Chyba to się dzieje instynktownie, nie sądzę, żebym angażował w to świadomość, to było spontaniczne. Poza tym ludzie, którzy nigdy nie musieli dokonywać żadnych wyborów nie wiedzą, że można dokonywać wyborów. Ja w sześćdziesiątym ósmym roku dokonałem pewnego wyboru, bardzo świadomego, miałem dwadzieścia siedem lat, miałem żonę, dziecko, więc chyba byłem w miarę dorosłym człowiekiem, chociaż mówią, że ja nigdy nie dorosnę, ale miałem do siebie ogromną porcję dystansu i ogromną porcję dystansu do tego, co mnie otaczało. Zresztą to mnie zastało w Kielcach. Muszę powiedzieć, że to było niesłychane, ta ostentacyjna serdeczność ludzi, ostentacyjna zupełnie chęć niesienia pomocy. Straciłem pracę w ciągu jednego dnia, następnego dnia miałem pracę. Nawet miejscowe władze angażowały się w to same, żebym nie czuł traumy.

(2)

Data i miejsce nagrania 2009-08-20, Siedliszcze

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Także ta jego narzeczona – Hania, była bardzo połamana, ale szczęśliwie [ z tego] wyszła. Oboje Kowalscy też byli poturbowani, a jemu [narzeczonemu Hani] nic nie było, a był

Wyjeżdżałem skąd i otrzymałem zadanie do przekazania ustnego, nigdy na żadnym papierze, ponieważ to były rzeczy, które były ogromnym ryzykiem. Gdyby cokolwiek

Najpierw się orze pole, potem się sieje trawę, potem się tę trawę ścina i się ją beluje, a potem zjada ją krowa.. A ja znam przedłużenie tej linii

Trzeba było ten czas zapełnić, żeby się nie nudzić i naprawdę zapełnialiśmy go w każdym możliwy sposób – były zabawy i gry.. Chłopcy przede wszystkim bawili się

Do junaków zabrały mi robotnika…bo ja miałem takiego stałego [pomocnika] to mi dały Żyda, młodziutkiego Żyda, fryzjera i robił ze mną…Robił, nawet tę

Któregoś dnia przychodzą do mnie ludzie i mówią, że budynek jest zajęty przez PC i murarze już tam robią remont.. Albo ktoś im dał klucze, albo po prostu się włamali i

Jak woziłem zimną cegłę, to nie ważne, ile ja tam jej przywiozłem, tylko ważne, ile cegielnia sprzedała ciepłej cegły tego dnia.. Nas przeważnie było trzech,

Zamek w drzwiach był wyjęty i ten nauczyciel chciał zajrzeć, a wtedy Mysłowski kolnął go pędzlem w oko. Na szczęście nic nie uszkodził, ale zabroniono nam studniówki