• Nie Znaleziono Wyników

Szkoła podstawowa i liceum we Włocławku - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Szkoła podstawowa i liceum we Włocławku - Roman Kruczkowski - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ROMAN KRUCZKOWSKI

ur. 1936; Włocławek

Miejsce i czas wydarzeń Włocławek, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe dzieciństwo, rodzina i dom rodzinny, szkolnictwo

Szkoła podstawowa i liceum we Włocławku

Nazywam się Roman Kruczkowski. Prawda jest taka, że urodziłem się 29 lutego 1936 roku, ale moja mama i moja ciotka, która była położną i odbierała poród, uchwaliły, że ponieważ jest to godzina trzecia nad ranem dwudziesty ósmy, dwudziesty dziewiąty luty, że jednak należy wpisać przed godziną dwudziestą czwartą dwudziestego ósmego, biorąc pod uwagę, że dwudziesty dziewiąty jest co cztery lata. Więc we wszystkich dokumentach mam urodzony 28 lutego, ale prawda jest taka, że urodziłem się 29 lutego. I stąd kończę lata co cztery lata. Ostatnio, kilka dni temu musiałem skończyć kolejną porcję lat. A urodziłem się we Włocławku. To jest takie miasteczko nad Wisłą, ale tam się urodziło paru znakomitych ludzi.

Ja jestem urodzony w 36 roku, to już powiedziałem. Inaczej mówiąc, we wrześniu 39 roku, kiedy wybuchła wojna, byłem trzylatkiem. W 1945, kiedy się wojna skończyła, miałem dziewięć lat… I ja poszedłem do drugiej klasy, bo pisać i czytać to mnie nauczyła mama. We Włocławku był bardzo znaczący taki ośrodek katolicki. I biskup włocławski natychmiast uruchomił szkołę w swoim pałacu biskupim. Część tego pałacu odstąpił na rzecz szkoły. I pamiętam, że jako dziecko dziewięcioletnie, jako mały chłopak, z własnym krzesłem z domu szedłem do szkoły na pierwsze lekcje w drugiej klasie. Bo krzeseł nie było. Były po prostu braki. To była szkoła imienia Długosza we Włocławku, która była prywatną szkołą zawiadowaną przez biskupstwo, przez diecezję włocławską… Na czele tego stał dyrektor, który był zakonnikiem, marianinem. Zresztą znakomity człowiek, cudowny pan. Ja poszedłem do tej prywatnej szkoły. I tam chodziłem do momentu, aż tą szkołę zamknięto. Bo oczywiście okazało się, że te szkoły publiczne po prostu były inne, delikatnie mówiąc.

Ja chodziłem do szkoły prywatnej, tej właśnie Długosza, która była w pięknym budynku. W czterdziestym piątym roku ten budynek był zajęty, chyba przez NKWD.

No i oczywiście potem to zwolnili, biskupstwo zrobiło tam porządek i tam wróciła szkoła, tak jak była przed wybuchem wojny. I ja tam chodziłem.

Muszę powiedzieć, że w pewnym momencie, kiedy tą szkołę zamknięto i musiałem

(2)

pójść do szkoły, że tak powiem, z przydziału terytorialnego, to ja się nie umiałem zachować w tej szkole. Po pierwsze, na przykład w szkole podłogi były kryte czarnym pyłochłonem, co śmierdziało, co okropnie wyglądało. U mnie w szkole były parkiety pastowane, pachnące, czyściusieńkie. Ja nie umiałem się w ogóle wczuć w tej nowej szkole. No ale musiałem, więc jakoś się tam poczułem. Mama mnie w końcu przeniosła do takiej szkoły bardziej renomowanej. Tam skończyłem szkołę podstawową, tam skończyłem średnią i tam zrobiłem maturę. To było Gimnazjum i Liceum imienia Ziemi Kujawskiej we Włocławku.

Data i miejsce nagrania 2012-03-07, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Transkrypcja Maria Buczkowska

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Ja z taką radością mówię do niej: „No i wybrany Polak papieżem, Polak papieżem!” A ona, no, nieładnie powiedziała, może nie o samym kardynale Wojtyle, tylko o funkcji

I to mi się udawało, a zwłaszcza w „Wścieklicy”, gdzie po prostu, uważam że Lis zrobił rewelacyjną scenografię malarską.. To było tak, jakby właśnie – jak poszła

– (modulując głos-dop.red.) „Panie Romanie, ale nic pan nie stracił, bo powiem panu, że jak zobaczyłam jak wszedł na scenę ubrany, taki dobrze zbudowany mężczyzna, jak się

Z tym, że w dalszym ciągu on jeszcze oczywiście daleki był od picia piwa, czy tam [palenia] papierosów, nie, był bardzo grzeczny, ale było widać, że jest dumny, że jest w

Pochodzę z dzielnicy Za Cukrownią, to jest ulica Dzierżawna, ale swoje dzieciństwo w zasadzie spędziłem na Rurach Świętego Ducha, obecnie ulica Nadbystrzycka, ponieważ

Tak że być może w jakiś aktach takie coś leży, ale ponieważ nigdy nic się ze mną dalej nie działo, to być może to gdzieś poszło na przemiał.. Po wielu, wielu, wielu,

Już wiedziałem, że można chodzić do biblioteki, można opłacić jakieś grosze, dostawało się legitymację czytelnika i można było czytać różne książki.. Oczywiście wtedy

W związku z tym, za to, że nie wstąpił do drugiej Armii Wojska Polskiego, dostał wyrok dziesięć lat więzienia, i dlatego moja cała rodzina przeniosła się na zachód.. Tam