• Nie Znaleziono Wyników

Korepetycje u rodziny Głębickich w Puławach - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Korepetycje u rodziny Głębickich w Puławach - Stanisław Marczak - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW MARCZAK

ur. 1916; Kurów

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne Słowa kluczowe życie codzienne, korepetycje

Korepetycje u rodziny Głębickich w Puławach

Ja osobiście to miałem dużo lekcji, znaczy korepetycji. Miałem właśnie u tych Głębickich na stacji, to tam jeździłem do nich, to kupiłem sobie rower, tam brałem u nich chyba osiemdziesiąt złotych miesięcznie. Jeździłem właściwie codziennie tam do nich na stację, no ale osiemdziesiąt złotych przed wojną to była spora gotówka. A poza tym miałem jeszcze takie dorywczo lekcje u uczniów, którzy kiepsko się [uczyli], groziła im dwója czy klasówka miała być, no to trzeba było jakiś tam materiał przerobić, to na miesiąc też miałam kilka takich lekcji.

U Głębickich to uczyłem córkę Teofila. Ona kiedyś tu do nas wpadła nawet ale to już dawno, dawno, jeszcze żeśmy mieszkali na Targowej, na Pradze, jeszcze ja studiowałem to było kilkadziesiąt lat temu. A nie wiem co z nimi, oni poumierali już.

Głębiccy handlowali, to byli handlarze, handlowali świńmi i wywozili je za granicę. Oni mieli przecież bocznice kolejowe, mieli buchty czy jak to się tam nazywało gdzie zwozili i załadowywali. Tu kupywali w okolicach świnie, ale oni sami nie jeździli po nie, tylko oni mieli ludzi, którzy kupowali im. I dostarczali tutaj na stację, na bocznicę ich, a potem wagon podstawiali i na wagony szło na zagranicę, gdzie tam szło to nie wiem no.

Tam był budynek stacyjny był, on stoi jeszcze, tak. No i tam z tyłu były budynki Głębickich. Bo tam było ich dwóch braci, Henryk i Teofil. Józef tam mieszkał też, trzeci brat, to on był najstarszy z nich, ale on jakoś tak nie był handlarzem. Nie bardzo z niego byli zadowoleni bracia.

Data i miejsce nagrania 2005-09-10, Warszawa

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Agata Kołtunik

Redakcja Maria Radek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Potem bracia, ponieważ bracia się bardzo dobrze bawili, a szczególnie najstarszy brat, więc on pomagał i temu drugiemu, który studiował na politechnice, no i potem jeszcze trzeci

Bo to było tak, ja najpierw, ponieważ mój brat wtedy, ten, który był na politechnice i potem przeniósł się i zaczął studiować prawo, on pracował w urzędzie skarbowym i

Jak mnie spytał, wie pan, u niego nauczyć się było trudno niemieckiego, bo on on tylko traktował tych, co umieją, to i z nimi kontaktował się, gazety czytać, to potem pytał z

On był dziwak, dlatego właśnie, że takie miał czasami powiedzenia, on był w obozie później niemieckim, bo on był oficerem w wojsku polskim, dostał się do niewoli niemieckiej,

Był przypadek taki, wycieczka, nie pamiętam wtedy gdzie to była, no w każdym razie w gimnazjum wycieczka i kilku uczniów poszło sobie, wypili gdzieś, napili się wódki no i potem

Pierwszy rok byłem na stancji na [ulicy] Zielonej, mieszkałem tam u pani Żukowskiej, to stara pani taka była, u której mieszkali moi dwaj bracia też poprzednio, ten Feliks i Józef

Był taki dozorca, mój brat najstarszy skończył gimnazjum w dwudziestym siódmym roku, czyli dziesięć lat przede mną, to był pan taki Spiczyński się nazywał i on potem jeszcze

Na działkach, to tak w tym domu, o którym mówiłem, narożny taki co, na rogu pierwszy dom od tej Żyrzyńskiej ulicy, murowany biały taki domek był jednopiętrowy,