• Nie Znaleziono Wyników

Medycy w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Medycy w przedwojennych Puławach - Stanisław Koziej - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

STANISŁAW KOZIEJ

ur. 1923; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, medycy, doktor Honigsfeld, Benjamin Honigsfeld, doktor Paciorek, felczer Boratyński, Franciszek Boratyński, Tadeusz Boratyński, życie codzienne

Medycy w przedwojennych Puławach

Był Honigsfeld, to był Żyd, Paciorek to był Polak, wojskowy lekarz, ale Honigsfeld to był jeden z takich najbardziej znanych w Puławach, bo wtedy w Puławach nie było lekarzy dużo. Nie była tak rozwinięta jak dzisiaj ubezpieczalnia, nie było tego. Jak się do niego poszło, to był na poziomie, kulturalny bardzo człowiek, no i się znał, wykształcony był bardzo. Rodzice moi chodzili do niego, zawsze mój ojciec mówił, że to bardzo dobry lekarz, ja to byłem dziecko przecież, ale ojciec mówił, że to bardzo dobry lekarz, to był jeden z takich większych lekarzy. Był i Paciorek, i był jeszcze jeden, co umarł, Pakowski, to już później.

Felczer u nas to był taki Boratyński, jeden z najbardziej takich [znanych] felczerów, On i zęby wyrywał, i wszystko, mieszkał koło nas na Polnej. Miał brata, księdza w Kazimierzu. Do niego jak w nocy o północy poszedł – a takie były [przypadki], przecież ze wsi przyjechał [ktoś] furą – on nie odmówił, czy to zima, czy nie zima, to taką szubę na siebie nakładł i jechał na wieś, to był człowiek alfa i omega. Miał syna, Tadeusza, tak czekał na niego, tyle lat czekał, bo on dostał się do niewoli, ten pan Tadzio – też go osobiście znałem, on się sportem interesował, a ja też tak trochę się sportem interesowałem – kiedy przyszedł z tej niewoli, już on zadowolony był, ale długo się nie pocieszył, bo ten syn na serce mu umarł. Miał [też] córkę, dentystkę – panią Arasimowicz, a jego zięć jeszcze żyje, w tym instytuckim bloku mieszka. On był profesorem w gimnazjum, Arasimowicz. Ludzie wokół Puław zawsze mówili, że jak Boratyński nie pomoże, to nikt nie pomoże. A znał się, to trzeba przyznać, na sto dwa. To on miał dom swój taki duży, ładny, bardzo ładny dom, później tam Niemcy mieszkali, a jego stamtąd wyrzucili.

(2)

Data i miejsce nagrania 2003-11-21, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jedno się dało odczuć, jak była wywiadówka, to zawsze inaczej taki nauczyciel rozmawiał z [rodzicem] urzędnikiem czy takim, którego dziecko uczyło się, a inaczej rozmawiał z

No jak tam się pracowało, tam była jedna z najlepszych [cukierni], się robiło ciastka, wszystko było zrobione, za okupacji to było marnie tam, bo Niemcy nie dawali dużo przydziału

Tam były te budki z wędliną i z mięsem, no a tam targ się odbywał, dużo Żydów, Polaków, to było duże skupisko, bo to tych wsi wokół Puław to było, przyjeżdżali, żeby

Z jednej strony był płot wojskowy, bo jednostka była ogrodzona, a z drugiej strony była ta ulica, czyli myśmy tam mieszkali nad taką przepaścią, bo to jest na górce, tam w

To robotnicy, i Rogalowie, i Lalakowie, i Koziejowie – stryje, to też mieli krowy i też paśli tam, bo tu kiedyś, co my teraz mieszkamy, łąki były i tam dalej nie

W szabas to było tak – sklepy były koło siebie, szedł taki Żyd, to była godzina już siódma wieczorem z piątku na sobotę, laską walił w drzwi, żeby zamykać i już Żyd nic

drogę do Żyrzyna, to ja pamiętam, jak brali te wszystkie [płyty i] wykładali tę szosę, bo to była kopna droga do Żyrzyna, a im była potrzebna [utwardzona] i to z tego

Dość względnie było, chociaż przy końcu to już trochę Żydów zaczęli nie lubić Polacy w związku z tym, jak w [19]39 roku nasi poszli za Bug, to tam [Żydzi] w tych