• Nie Znaleziono Wyników

Dom rodzinny w Puławach przed II wojną światową - Lidia Cudzich - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Dom rodzinny w Puławach przed II wojną światową - Lidia Cudzich - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

LIDIA CUDZICH

ur. 1931; Puławy

Miejsce i czas wydarzeń Puławy, dwudziestolecie międzywojenne

Słowa kluczowe Puławy, dwudziestolecie międzywojenne, dom rodzinny, dziadek, okolica domu, sklep

Dom rodzinny w Puławach przed II wojną światową

Domy nasze były parterowe i pokryte papą, jeden był blachą pokryty i one były ustawione w taki, niezamknięty jakby czworobok, takie coś tworzyły. Pierwszy dom był od razu przy wylocie jak się schodziło z Krańcowej, było wejście, brama taka drewniana i furtka, szło się kawałeczek ścieżką i pierwszy stał szeregowo dom, taki dosyć długi i tam połowa była [jako] jedno mieszkanie, a druga połowa jako drugie mieszkanie dla kogoś innego i charakteryzowało się właśnie tym, że wejście było przez ganek zarośnięte winem takim dzikim. Tam mieszkali moi dziadkowie, właśnie gdzie ten ganek. Ja, jako jeszcze trzyletnie, czteroletnie dziecko zapamiętałam pewne fragmenty spotkań z dziadkiem Kujawskim, że brał mnie na kolana i palił cygara. Zdejmował takie pierścionki z tego cygara i nakładał mi na rączki. Był [tam]

taki zabytkowy, piękny kredens, tam gdzie rodzice mamy mojej mieszkali. Były myśliwskie fragmenty, zając i kuropatwy to było w drewnie wypukłym wyrzeźbione, bardzo to ładne było. Dziadek mi to tłumaczył, bo był myśliwym, miał poroże, wypchane zwierzęta, różne ptaki, których ja jako dziecko troszkę się bałam.

Następnie mieszkali już lokatorzy we wszystkich tych domkach. Było trzy domy połączone jak gdyby szeregowo, a potem był ten czworobok. Przy końcu był jeszcze jeden dom i tam mieszkali państwo Majewscy. Furtką się wchodziło, po prawej stronie rósł taki długowieczny kasztan, w [19]39 roku, jak rozpoczęło się pierwsze bombardowanie tam uderzyła bomba, tylko było wyrwane coś z pnia tego drzewa i dziadek tam zacementował, i ten kasztan przetrwał, rósł cały czas. Była taka alejka wysadzona bzami pięknymi, które mój tatuś pielęgnował, były piękne te kwiaty i tą alejką się dochodziło do prostopadle położonego domu mojego rodzinnego, tam gdzie mieszkali moi rodzice i gdzie ja się wychowałam. W tym domu było dwa duże pokoje, szeregowo połączone ze sobą drzwiami, kuchnia i prosto z kuchni się wchodziło do jednego pokoju, i z pokoju do następnego. Była sypialnia, był stołowy pokój i była dosyć duża kuchnia i wchodziło się przez taką sień jak gdyby, [ona] była tak dosyć prymitywnie urządzona, taki ganeczek jak gdyby. Z tyłu za tym domem były

(2)

ubikacje na zewnątrz z drewna pobudowane, i to były wspólne dla lokatorów i jedna była wydzielona dla gospodarzy, to znaczy jak żyli dziadkowie moi, to była dla dziadków, a później z tej ubikacji korzystali moi rodzice. Z tyłu domu mieściły się komórki takie, takie bardzo prymitywne budyneczki i tam każdy miał taką komóreczkę z tych lokatorów na kłódkę zamykane i w tych komórkach trzymali drewno czy tam jakieś sprzęty stały. Przy [ulicy] Zielonej mieścił sklep państwa Ziembowiczów.

Zapamiętałam sobie, że jak wchodziło się do tego sklepu, [to] był taki przy drzwiach dzwoneczek i tam było wszystko, jeśli chodzi o spożywcze takie różne artykuły.

Data i miejsce nagrania 2003-11-17, Puławy

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Weronika Prokopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Nie zawsze było tak, że wszyscy zgadzali się, to były dyskusje, to nie były takie zwykłe rozmowy o sztuce, ale czasami były dyskusje bardzo burzliwe.. Tak, takie prawie

Tata postawił dom w Kolonii Czerniejów, na działce od dziadków, był murarzem – i mieliśmy dom murowany.. Kuchni nie było oddzielnej, tylko to

Urodziłam się w 1949 roku w małym domku babci ze strony ojca, Zofii Borys, która mieszkała w malutkiej wiosce Dobromyśl koło Siedliszcza nad Wieprzem.. Dom podobno

Na przykład jak tu były szuflady na dole, bo szafa była z szufladami, a tu były te obrzeża tak nie całkiem na brzegu, to były takie paseczki wstawiane czarne albo brązowe, bo

W czasie okupacji uczyłam się w szkole podstawowej, która się mieściła przy ulicy Gdańskiej, z tym, że to był taki krótki mój pobyt w tej szkole, bo

Utrwaliło mi się w pamięci, że miałam bardzo dobry pomysł na rysunek, taką dziergarkę żeśmy robili, na białym papierze się naklejało, taki krajobraz jak gdyby, pejzaż, i

Ulica Krańcowej na naszym budynku się kończyła, natomiast obok naszej posesji, była wąska taka uliczka, popularnie mówiono uliczka i z jednej strony był płot, i z drugiej

Idąc dalej, bo tutaj jak gdyby, wsunęłam się w głąb tej uliczki, a idąc Zieloną po prawej stronie, był taki okazały ładny budynek i tam się mieściła