• Nie Znaleziono Wyników

A.dres lESecialscsri: ZKIrał^cwsłcie-IFrzed. mieście, IbTr SS.

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "A.dres lESecialscsri: ZKIrał^cwsłcie-IFrzed. mieście, IbTr SS."

Copied!
16
0
0

Pełen tekst

(1)

. M 1 9 . Warszawa, d. 12 Maja 1889 r. T o m V I I I .

TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOM PRZYRODNICZYM.

PRENUMERATA „WSZECHŚWIATA."

W W arszawie: ro c z n ie rs. 8 k w a r ta ln ie „ 2 Z przesyłką pocztową: ro c z n ie „ 10 p ó łro c z n ie „ 5

P re n u m e ro w a ć m o ż n a w R e d a k c y i W sz ec h św ia ta i w e w s z y s tk ic h k s ię g a r n ia c h w k r a ju i z a g ra n ic ą .

Komitet Redakcyjny stanowią: P . P . D r. T. C hałubiński, J . A leksandrow icz b. dziek. Uniw., K. Jurkiew icz b. dziek.

Uniw., m ag.K . Deiko, m ag.S. K ram sztyk,W ł. K w ietniew ­ ski, W . L ep p ert, J . N atanson i m ag. A . SIósarski.

„ W s z e c h ś w ia t" p rz y jm u je o g ło sz en ia, k tó r y c h tre ś ó m a ja k ik o lw ie k z w ią z e k z n a u k ą , n a n a s tę p u ją c y c h w a ru n k a c h : Z a 1 w ie rsz z w y k łeg o d r u k u w szp alcie a lb o je g o m ie jsc e p o b ie ra się za p ie rw s z y r a z kop. 7*/a

za sześć n a s tę p n y c h ra z y kop. 6, za d alsze k o p . 5.

A.dres lESecialscsri: ZKIrał^cwsłcie-IFrzed. mieście, IbTr SS.

T ELEFO W O G R A FIJA .

T e le fo n o g ra fija , j a k n a z w a sam a w sk a z u ­ je , stan o w ić m a k o m b in a c y ją dw u ro z g ło ś­

n ych w y n a la z k ó w , fo n o g ra fu E d is o n a i te le ­ fo n u B e lla . F o n o g r a f c h w y ta m ow ę naszę, u tr w a la i k ażd e j ch w ili go tó w j e s t j ą o d ­ tw o rzy ć, te lefo n p rz e n o si j ą za p o ś re d n i­

ctw em p r ą ­ dów e le k tr y ­ cznych: te le ­ fo n o g rafija za­

tem m a na celu p rz e s y ła ­ n ie n a o d le ­ głość za p o ­ ś r e d n i c t w e m d ru tó w te le ­ g r a fi c z n ych m ow y lu b w o g ó 1 n o ś c i d ź w i ę k ó w , w y p isa n y c h i u t r w a lo n y c h n a p o w ło ce f o n o g r a f u . N ow y te n p o ­

stę p w d zied zin ie w y n alazk ó w ak u sty c z n o - e le k try c z n y c h je s t n a stęp stw em u d o s k o n a ­ len ia, ja k ie fo n o g rafo w i n a d a ł n ie z m o rd o ­ w any i g ie n ija ln y je g o w y n alasca.

O p is i ry s u n e k u d o sk o n alo n eg o fo n o g ra fu E d iso n a p o d aliśm y p rz e d ro k ie m (W sz e c h ­ św iat z r. 1888, s tr. 114), tu z a te m p rz y p o ­ m n im y ty lk o głów ne szczegóły ty c h u le p ­ szeń. W u rz ą d z e n iu p ie rw o tn e m , j a k w ia ­ dom o, w y ra z y w y m aw ian e w p ra w ia ły w

d rg a n ie b ło ­ n ę, z k tó rą po łączo n y r y ­ lec z n a c z y ł ry sy n a k a r t ­ ce c y n f o l i i , u t w ie rd z o n śj n a po w ierz ch ­ n i w alca; z a ­ p o m o c ą k o r ­ b y p o r u s z a ­ nej rę k ą , a l ­ b o też za p o - ś r e d n ic tw e m u rz ą d z e n ia z e ­ g a ro w e g o w a ­ le c o trz y m y ­ w ał ru c h o b ro ­ to w y i p o stę ­ P r z y rz ą d y tele fo n o g ra fic z n e M e rca d iera .

(2)

N r 19, p o w y , z n a k i zatem p rz e z r y le c k re ś lo n e

u k ła d a ły się w w iersze po so b ie id ą ­ ce. D o o d tw a rz a n ia g ło su s łu ż y ł ten że sam ry le c, k tó ry , b ie g n ą c za z a g łę b ie ­ niam i cy n fo lii, w p ra w ia ł w s p ie ra ją c ą się na n im b ło n ę w d rg a n ia , u ja w n ia ją c e się ja k o d ź w ię k i zg o d n e z tem i, k tó r e r y s y n a cy n fo lii n a k re ś liły . P r z y r z ą d n o w y od d a ­ w n eg o ró ż n i się p rz e d e w sz y stk ie m tem , że m a te ry ja łe m , n a k tó ry m r y ją się z n a k i fo n o ­ g raficzn e, n ie j e s t c y n fo lija , ale w osk s tw a r ­ d n ia ły , k tó r y do teg o celu o k a z a ł się d ale k o le p ić j p o d a tn y m . W a le c , n a k tó ry n a k ła d a się ta p o w ło k a w o sk o w a, p o siad a ru c h o b ro ­ to w y ty lk o i w cale się nie p rz esu w a, n a to ­ m iast zaś p rz e s u w a ją się tu sam e b ło n y , służące do w y p is y w a n ia lu b o d tw a rz a n ia gło su .

N o to w a n ie czyli w y p isy w an ie g ło s u o d ­ b y w a się zap o m o cą ig ie łk i, o sad zo n ej w ś r o d ­ k u b ło n y , k tó rą m o w a w p ra w ia w d rg a n ie ; do o d tw a rz a n ia zaś g ło su słu ż y b ło n a in n a , b a rd z o c ie n k a , d ź w ig a ją c a w e ś ro d k u le k k ą sp ręży n ę, k tó r ć j k o n ie c o p ie ra się o w alec w oskow y i, p rz e s u w a ją c się po je g o z a g łę ­ b ie n ia c h , o d tw a rz a g ło s p ie rw o tn y . N a d ­ to, o b ró t te g o n o w eg o p r z y r z ą d u u s k u te c z ­ n ia się ju ż n ie rę c z n ie , a le z a p o m o cą m o to ­ r u e le k try c z n e g o . W tćj now ój fo rm ie fo ­ n o g r a f u tr a c ił p ie rw o tn ą sw ą p r o s to tę i sta ł się p rz y rz ą d e m b a rd z ie j z aw iły m , n a to m ia s t o d tw a rz a ć m a g ło s z d a le k o w ięk szą d o k ła ­ d n o ścią, ze w sze lk iem i je g o m o d u la c y ja m i i w łaściw o ściam i. Z a le ty te z a w d z ię cz a m ia ­ n o w icie sta te c z n e j p rę d k o ś c i sw e g o o b ro tu , w ra ż liw o śc i m a te r y ja łu , n a k tó ry m n o tu ją się ry s y , o ra z czułości b ło n y o d tw a r z a ­ ją c e j.

O d z ia ła ln o śc i z re s z tą te g o n o w eg o fo n o ­ g ra fu m ieliśm y aż d o tą d re la c y je je d y n ie a m e ry k a ń sk ie , o b e cn ie d o p ie ro p ie rw s z e j e ­ go e g z e m p la rz e z ja w iły się w E u ro p ie , a w a k a d e m ii n a u k w P a r y ż u p rz e d s ta w ia ł go z e b ra n y m cz ło n k o m p. J a n s s e n . „ Z a d a ­ nie p r z e c h o w y w a n ia i o d tw a rz a n ia g ło su , w y rz e k ł p rz y tem z n a k o m ity a s tro n o m , je s t je d n e m z n a jm is te rn ie js z y c h i n a js z la c h e ­

tn ie jsz y c h , ja k ie n a u k a z a ło ż y ć sobie m ogła.

P . E d iso n j e ro z w ią z a ł, a tem z d o b y ł sobie g łę b o k ą w dzięczność p o to m n o śc i, um oże- b n ił bow iem p rz e trw a n ie g ło su p rz y ja c ie la , k tó r y ju ż nie istn ie je , p o ż e g n a ń u m ie r a ją ­

ceg o ”. Z n a n y sp ra w o z d a w c a n a u k o w y

„ J o u rn a l des D e b a ts ” p. P a rv ille o d d a je fo­

n o g ra fo w i z u p e łn ą p o ch w ałę: „M ow a d aje się sły szeć b a rd z o g ło śn o , ze w szelkiem i sw em i m o d u la c y ja m i i ze sw ym ak c e n te m . O trz y m y w a n e w ra ż e n ie je s t p ra w d z iw ie osobliw e; m o ż n ab y sądzić, że m ów ią nam b e sp o śre d n io do p rz e w o d u usznego z p ew - nem n a tę ż e n iem g ło s u ”. W e d łu g in n eg o znów sp ra w o z d a w c y , p. S ta n is ła w a M eu- n ie r, d źw ięk i nosow e, k tó re ta k b y ły rażące w p ie rw o tn y c h m o d e lach , z n ik ły z u p e łn ie p rz y s łu c h a n iu „p o u fn em ”, to zn aczy , g d y gło s nie ro z le g a się n a ca łą salę za p o ś re ­ dn ic tw em tu b y , ale g d y słu c h a m y p rze z tr ą b k i a k u s ty c z n e , w p ro w a d z o n e do ucha.

A k a d e m ija w y słu c h a ła „A ve M a r ia ” G o u ­ n o d a z a k o m p a n ia m e n te m g ło su m istrz a , m a r s y lija n k ę o d e g ra n ą p rz e z m u z y k ę w o j­

sk o w ą i in n e u tw o ry . P . G o u ra u d , w spół­

p ra c o w n ik E d iso n a , p rz y to c z y ł „ fo n o g ra m ” , ja k i od n ieg o w P a r y ż u o trz y m a ł. „W tym p ie rw sz y m liście w y p o w ied zian y m słyszano E d is o n a , ja k g d y b y b y ł w obec nas, m ó w ią­

cego, k aszląceg o , śm iejąceg o się i k o ń c z ą ­ cego list sw ój w y rażen iem rad o ści, ja k ie j by d o z n a ł sły sząc m ój g łos, z a m ia st tru d z e n ia się o d c z y ty w a n ie m m ego b rz y d k ie g o pism a.

T ąż sam ą p o c z tą sły szan o też u tw o ry m u ­ zy czne, o d e g ra n e w A m e ry ce , o d g ło sy z p r a ­ co w n i E d iso n a , h u k m ło ta b ijąceg o o k o ­ w ad ło , sz m e r p iln ik a trąceg o żelazo, a w k o ń c u w reszcie o k rz y k i try ju m fa ln e ro b o ­ tn ik ó w n a cześć p ie rw szeg o g ło su , u d a ją ­ cego się w d ro g ę . W sz y stk ie te d źw ięk i ta k b y ły ja s n e i w y raźn e, że m ożna się było obejść bez g ło su E d iso n a , z a w iad am iająceg o 0 ic h p o c h o d z e n iu ”.

W e d łu g z a p ew n ień w y n alascy , w alce w o ­ skow e, n a k tó ry c h s te n o g ra fu ją się w y ra z y 1 m u z y k a , słu ż y ć m ogą do re p ro d u k c y i g ło ­ su pięć do sześciu ty sięcy ra z y , g d y p o w ło ­ k i z cy n fo lii śc ie ra ły się ju ż po k ilk a k ro - tn e m u ż y c iu . W z a k ła d a c h E d is o n a fo n o ­ g ra fy w y ra b ia ją się fa b ry c z n ie w ilości o k o ­ ło 200 s z tu k , a c en a ich n ie będzie p rz e ­ ch o d z iła d w u s tu fran k ó w . Z a k ilk a m iesię­

cy p r z y rz ą d z n a jd z ie się w h a n d lu i każdy będzie m ó g ł go n a b y ć . W y s ta w a pow sze­

c h n a w P a ry ż u , n a k tó re j in s ta la c y ją licz­

nych w y n a la z k ó w E d is o n a k ie ru je je d e n z n a jb ie g le j szych in ż y n ie ró w je g o p r a c o ­

(3)

N r 19. W SZECH ŚW IAT. 295 w ni, p. H a m m e r, d a n a jle p sz ą sposobność

sp ra w d z e n ia rz e te ln o śc i ty c h w sz y stk ic h p o ch w ał.

Z a do w ó d w szakże d o sk o n ało ści fo n o g r a ­ fu tego p o słu ż y ć m oże ciek aw e d o św ia d c z e ­ nie, d o k o n a n e p rz e d k ilk u ty g o d n ia m i, p rz y k tó re m w y ra z y w y m ó w io n e i z a p isa n e na fonografie w N o w y m Y o rk u za p o ś re d n i­

ctw em te lefo n u p rz e n ie sio n e z o stały do F i ­ ladelfii i, o d tw o rz o n e w obec fo n o g ra fu , znów się na n im w y p isały , a stą d w reszcie w obec licznego a u d y to ry ju m g łośno w y p o ­ w ied zian e z o stały . T e n w ła śn ie system p rz e s y ła n ia g ło su sta n o w i te le fo n o g rafiją.

O d le g ło ść o b u m iast w ynosi 160 k ilo m e ­ tró w , a w e d łu g z a p e w n ie n ia d z ie n n ik ó w a m e ry k a ń sk ic h , p u b liczn o ść nie s tra c iła an i je d n a j z g ło sk i, a n i je d n ó j n u ty , pom im o li­

czn y ch p rz e o b ra ż e ń , ja k im u le g a ły d r g a ­ n ia g ło so w e w p rz e b ie g u z N ow ego Y o rk u do F ilad elfii.

S zczeg ó ły całeg o u rz ą d z e n ia są rz e c z y w i­

ście ta k liczn e i sk o m p lik o w a n e , że tru d n o je w y liczać. W a le c fo n o g ra fu , na k tó ry m gło s p ie rw o tn y z o sta ł u trw a lo n y , w p ra w ia się w o b ró t, a o d tw a rz a ją c te n g ło s w y w o ­ łu je d r g a n ia p ły ty , k tó ra za p o śre d n ic tw e m stosow nego p rz e sy ła c z a w y w o łu je zm ian y w n a tę ż e n iu p r ą d u m iejsco w eg o , t. j. w y­

tw arz an eg o p rz e z stos n a sta c y i u m iesz­

czony.

Z m ien n y te n p r ą d w z b u d z a dalój p rą d in d u k c y jn y w d ru c ie p ro w a d z ą c y m od N o­

w ego Y o r k u do F ila d e lfii, a n o w y ten p r ą d d z ia ła n a „ e le k tro -m o to g ra f” , ju ż w tem d ru g ie m m ieście się z n a jd u ją c y i w p ra w ia p ły tk ę je g o w d rg a n ie , k tó re się u d z ie la p o w ie trz u o ta c zającem u . J u ż te ra z zatem w y ra z y u tr w a lo n e n a fo n o g rafie w N ow ym Y o rk u p o w tó rz o n e są w F ila d e lfii, nie d o ­ sz ły je d n a k je sz c z e do k re s u sw ych p rz e ­ o b ra ż e ń , ale są tu c h w y ta n e znów p rzez fo­

n o g r a f i n a nim się u tr w a la ją ,— • „telefo n o - g ra m ” zatem , czyli d e p e sz a telefo n o g raficz- n a, w y sła n a z d an eg o m iejsca je s t w y p isan a n a w alcu w oskow ym fo n o g ra fu , u m ieszczo ­ nego w m iejscu o d le g łe m , k tó r y j ą w k a ż ­ dej c h w ili p o w tó rz y ć m oże. I n a tem nie k o n ie c, d a le j bow iem jeszc ze n a stę p u je sze­

re g k o m b in a c y j, k tó re s ta n o w ią ja k b y „m e­

g a fo n ”, m ają cy n a celu p o d w y ż sz e n ie n a ­

tę żen ia g ło su p rz e z fo n o g ra f p o w tarzan eg o , tak, ab y m ó g ł b yć dobrze" p rz e z ca łe a u d y ­ to ry ju m sły szan y m .

P o w o d zen ie tćj p ró b y św ia d c z y , że p rzez stosow ną k o m b in a c y ją fo n o g ra fu z telefo ­ nem w y sy łać będzie m ożna d epesze fono- teleg raficzn e, a „ E n g in e e rin g ”, w y ra ż a ją c się z zap ałem o ty c h w y n a la z k a ch E d iso n a , p rz e w id u je , że jeszcz e p rz e d końcem s tu le ­ cia w p ły n ie to n a p rz e o b ra że n ie obecnego sy stem u teleg rafii.

N ie zależn ie od po w y ższy ch p ra c a m e ry ­ k a ń sk ic h , z a d a n ie m zjed n o czen ia fo n o g rafu z telefo n em z a ją ł się też w e F ra n c y i p. M e r- c a d ie r. W e W rz e śn iu r . z. b y ł on o b ecny p rz y d o św iad czen iach z fo n o g rafem u le p ­ szonym p rzez T a in te ra , k tó r y p rz y rz ą d o w i sw em u d la o d ró ż n ie n ia od fo n o g ra fu E d i­

sona, n a d a ł n azw ę „ g r a f o f o n u ”; d o k ła ­ dność, z ja k ą g ra fo fo n te n o d tw a rz a głós, n a su n ę ła w łaśnie p. M e rc a d ie r p o ­ m ysł p o łączen ia go z telefonem . N iem a- ją c w szakże do ro sp o rz ą d z e n ia fo n o g rafu u lep szo n eg o , z w ró c ił u siło w a n ia sw e do fo n o g rafu p ie rw o tn e g o , t. j . p o k ry te g o p o w ło k ą cy n fo lii, z m ie n ił ty lk o u rz ą d z e ­ n ie ro ż k a ak u sty czn eg o czy li le jk a , za p o ­ śre d n ic tw e m k tó re g o głos w y p isu je się na p o w ierzch n i w alca. U rz ą d z e n ie , k tó re wy- n a lasc a o p isał w nocie, złożonej n ied aw n o a k a d e m ii n a u k w P a r y ż u , p rz e d s ta w ia z a ­ łą c z o n a ry c in a .

D o w y p isy w a n ia g ło su n a fonografie C (fig. 1) słu ży ro ż e k E , z a m k n ię ty cien k ą b laszk ą żelazną m , k tó ra o d d z ie lo n a je s t k a ­ w ałk iem r u r y k au czu k o w ej od b ło n y s p r ę ­ żystej l, zao p a trz o n ej w ry le c p. Z a p o śre ­ d n ictw e m tego ry lc a d rg a n ia g ło so w e w y ­ p isu ją się n a cynfolii, p o k ry w a ją c e j w alec C. A b y znów gło s ta k n a fonografie u tr w a ­ lo n y p rz e sła ć n a odległość, trz e b a ty lk o r o ­ że k E za stą p ić telefonem T (fig. 2), k tó re m u za b ło n ę d rg a ją c ą służy zn ó w ta ż sam a b la ­ szk a żelazn a m , do k tó rej n ależ y ty lk o d o ­ sta te c z n ie zb liży ć b ie g u n y m ag n e su te le fo ­ nu; tenże sam ry le c p, p rz e su w a n y po z a ­ g łę b ie n ia c h cy n fo lii, za p o śre d n ic tw e m b ło ­ n y sp ręży stej l i r u r k i k a u c z u k o w e j w p r a ­ w ia b laszk ę ż elazn ą w d rg a n ia , k tó re , j a k w k ażdym telefonie, w z b u d z a ją p rz e z in - d u k c y ją p rą d y w zw o ja c h d r u tu , o ta c z a ją ­

(4)

W SZECH ŚW IA T.

c y c h m agnes, a k tó r y c h k o ń c e p rz y ś r u b ­ k a c h b łączą, się z d ru te m p ro w a d z ą c y m do n a stę p n e j sta c y i, t. j . do te le fo n u , k tó r y o d ­ tw a rz a gło s w y sy ła n y .

M o ż n a te ż te le fo n w y sy ła ją c y T z a s tą p ić m ik ro fo n e m M (fig. 3), zło żo n y m z trz e c h lu b czte re c h p rę tó w w ę g lo w y c h , o sad zo ­ n y c h n a k rą ż k u jo d ło w y m . M ik ro fo n te n oczyw iście m usi b y ć w trą c o n y m w o b ieg p r ą d u , w y tw a rz a n e g o p rz e z stos; g d y w ięc u m ieszczo n y j e s t w b a rd z o b lisk ie m są ­ sie d z tw ie b ło n y fo n o g ra fu , d r g a n ia jć j za p o ś re d n ic tw e m p o w ie trz a u d z ie la ją się p r ę ­ c ik o m w ęg lo w y m , z a czem id ą z m ia n y w n a ­ tę ż e n iu p r ą d u , s p ro w a d z a ją c e z n ó w o d tw a ­ rz a n ie g ło su w te le fo n ie o d b ie ra ją c y m n a n a stę p n e j stacyi.

N a za sa d z ie p rz e p ro w a d z o n y c h j u ż d o ­ św iad czeń p rz y ta c z a p. M e rc a d ie r, że p o m i­

m o n ie u n ik n io n y c h s t r a t e n e r g ii p r z y p r z e ­ o b ra ż e n ia c h p o śre d n ic z ą c y c h , g ło s o d tw a rz a się d o k ła d n ie , a n a w e t z b y t d o k ła d n ie , za­

c h o w u je bow iem w sz e lk ie w ad liw o ści, w ła ­ ściw e fo n o g ra fo w i w p ie rw o tn e j je g o f o r ­ m ie, •— a r ty k u la c y je p rz y tę p io n e , p r z e w a ­ gę p e w n y c h sa m o g ło se k i n ie m iłą zm ian ę dźw ięczności. Z p o w o d u je d n a k o sła b io ­ n eg o n a tę ż e n ia o d tw a rz a n e g o g ło su d ź w ię k i n o so w e s ta ją się m n iej rażące. D o św ia d ­ cz e n ia sw e z a m ie rz a p. M e rc a d ie r p o w tó ­ r z y ć n a d łu g ie j lin ii te le g ra fic z n e j, sk o ro z y sk a do ro s p o rz ą d z e n ia fo n o g ra f u le p sz o ­ n y , o d tw a r z a ją c y g ło s czyściej i d o k ła d n ie j.

S . K .

G - A L .

(L ec o q d e B o is b a u d r a n . D ic tio n n a ir e d e c h im ie p u r e e t a p p liq u e e p a r A d . W u r tz . S u p p le ra e n t,

część I I , s tr . 851 — 860).

W o s ta tn ic h cza sa c h w e sz ło w zw yczaj p o w szech n y , że w k a ż d e m p ra w ie ro z u m o ­ w a n iu te o re ty c z n o - ch e m ic zn em w sp o m in a się n ie ty lk o o ty c h r o d z a ja c h m a te ry i, k tó re p r z y r o d a g o to w e n a m d a je , alb o k tó r e sztu - cz n em i sposoby z ro d z im y c h m a te ry ja łó w u m iem y w y tw a rz a ć , lecz n a d to m ów i się

je sz c z e o ciałach , p rz y p u sz c z a ln ie ty lk o is tn ie ją c y c h , k tó ry c h n ik t d o tą d w rę k u nie m ia ł, a k tó ry c h e g z y ste n c y ja je s t p rz e w id y ­ w an a p rz e z n a s n a z a sad zie o g ó ln y ch w ła ­ sności m a te ry i, alb o n ie k ie d y ty lk o p o ż ą d a ­ n a ja k o ilu s tra c y ja p e w n y c h p o g ląd ó w i d o ­ m n ie m a ń . P o m ię d z y c ia ła m i chem icznie zło żo n em i, zw ią zk am i, m o ż n a b y p rz y to c z y ć c a łe sz e re g i ta k ic h , o k tó ry c h istn ie n iu i w ła sn o śc ia c h ro s p ra w ia n o w k sią żk ac h i w y k ła d a c h n a w iele la t p rz e d rz e c z y w i- stem o trz y m a n ie m ich w p ra c o w n i. W tem je d n a k n ie m a n ic dziw nego: je ż e li p rz y p o ­ m n im y sobie, że z w ią z k i c h em iczn e tw o rz ą g r u p y w z a je m n ie do siebie p o d o b n e, to nic ła tw ie js z e g o , j a k w p ew n ej g ru p ie zap e łn ić u tw o re m naszego ro z u m o w a n ia m iejsce, n ie - z a ję te d o tą d p rz e z ciało w rzeczy w isto ści zb a d a n e . G d y b y śm y n a p rz y k ła d z n a li s ia r­

c zan w a p n ia i s ia rc z a n b a r y tu , a n ie z n a li s ia rc z a n u s tr o n tu , to n a z a sad zie o g ó ln y ch p o d o b ie ń stw p o m ię d z y so lam i ty c h trz e c h m e ta li z je d n ó j stro n y , a w sz y stk ic h s ia r ­ c z a n ó w w o g ó le — z d ru g ie j, m o g lib y śm y p rz e p o w ie d z ie ć w ła sn o ści sia rc z a n u s tro n tu . W ty m sta n ie ro z w o ju chem ii, w ja k im d z i­

siaj z n a m y tę n a u k ę , p rz e w id z ia n e n a p o d ­ s ta w a c h te o ry i w ła sn o śc i n ie ró ż n iły b y się p ra w d o p o d o b n ie w cale od rzeczy w iście z b a ­ d a n y c h . S z u k a ją c d o w odów p ra w d z iw o śc i tój z asad y , o d k r y to b a rd z o w iele ciał ze sk ła d e m n a jz a w ilsz y m n a w e t, a m ian o w icie b a rd z o w iele z w ią z k ó w w ęg lo w y ch czy li o rg a n ic z n y c h .

D z iw n ie js z ą w y d a w a ć się m usi w ia d o ­ m ość, że w ła d z a p ro ro c z a ch em ii w znosi się j u ż d zisiaj do p rz e p o w ia d a n ia n ie o d k ry ty c h d o tą d p ie rw ia stk ó w . C z y te ln ik W sz e c h ­ św ia ta ła tw o p rz y p o m n i so b ie a r ty k u ły w te m piśm ie, w k tó ry c h m im ochodem z a ­ w a d z a n o o ta k ie p ie rw ia s tk i. N ie z d a rz y ła n a m się je d n a k d o ty c h c z a s an i ra z u sposo­

b n o ść p o m ó w ie n ia o sam ej istocie rzeczy , 0 p o d s ta w a c h p o d o b n y c h p rz e p o w ie d n i 1 sp o so b ach ich w y p ro w a d z a n ia , a te m m n ie j— o szczeg ó ło w y ch w y p a d k a c h , w k t ó ­ ry c h słuszność ta k ie g o p ro ro c tw a b y ła b y d o w ie d z io n a . K o rz y s ta m y w ięc dzisiaj z m o n o g rafii o g alu , je d n y m z p ie rw ia s tk ó w p rz e p o w ie d z ia n y c h n a d łu g o p rz e d o d k r y ­ ciem , zam ieszczo n ej w I I d o d a tk o w y m to ­ m ie do w sp a n ia łe g o D y k c y jo n a rz a ch em ii

(5)

N r 19. W SZECH ŚW IAT. 297 W u rtz a , a n a p isan ej p rze z sam ego o d k ry w ­

cę tego ciek aw eg o m eta lu , L e c o q a de B o is ­ b a u d ra n , a żeb y w sk azać d ro g i, ja k ie m i u m y sł lu d z k i d o sze d ł do ta k z a s ta n a w ia ją ­ cych re z u lta tó w .

D w ie za sa d n icze m yśli k ie ru ją od d a w n e ­ go ju ż czasu ch em ik am i, k tó r z y b a d a ją p ie r ­ w ia stk i. J e d n a z n ic h k aże p a trz y ć n a ca­

łą m a te ry ją , ja k o n a u tw o rz o n ą z je d n e g o i tegoż sam ego p ie rw o tn e g o e lem en tu , z a ­ gęszczo n eg o w ró ż n y m sto p n iu w ró ż n y c h p ie rw ia stk a c h , alb o też z n ie w ie lk ie j liczb y , k ilk u , e le m e n tó w p o d o b n y c h sk o m b in o w a- n ych m ięd zy sobą w ro z m a ity sposób. M yśl ta je s t w y z n a n ie m w ia ry stro n n ic tw a p o ­ stęp o w eg o m ię d z y ch em ik am i i w ie lo k ro ­ tn ie słu ż y ła za p u n k t w y jśc ia d la h ip o tez ja k n a jś m ie ls z y c h , k tó ry c h p ró b k ę znaleść m ożem y n p . w m ow ie W . C ro o k sa o G e n e ­ zie p ie rw ia s tk ó w ch em iczn y ch (W sz ech św . t. V I s tr. 82 i n ast.). D ru g i sposób z a p a ­ try w a n ia się n a n a tu r ę p ie rw ia stk ó w c h e ­ m icznych n ie id zie ta k d a le k o i, p o z o sta ­ w ia ją c n a s tro n ie k w e sty ją jedności m a te­

ry i, u z n a je ty lk o ciągłość z ja w is k w p r z y ­ ro d zie. „ N a tu ra skoków n ie c z y n i” — p o ­ m ięd zy dw om a o b jaw am i, d w o m a r o d z a ja ­ mi m a te ry i, n ie m a o s tre g o o d g ra n ic z e n ia, ale je d y n ie ła g o d n e p rz e jśc ie stopniow e.

N am w oczy w p a d a ją g ru b sz e ty lk o różnice, d la te g o m ó w im y o o d rę b n y c h n p . g a tu n ­ k a c h , a d o strz e d z nie u m ie m y ty c h lic zn y ch p rz e jść , k tó re z a p e łn ia ją p rz e d z ia ł p o m ię ­ d z y n ie m i. Z re s z tą , m oże, p o d czas k o le j­

nego ro z w o ju , p o sta c i p rz e jśc io w e m iały ta k że i trw a ło ść ty lk o p rz e jśc io w ą . O d p o ­ w ia d a ły w a ru n k o m , p a n u ją c y m w danój ch w ili, ale z ic h z m ia n ą z n ik ły . W y ­ raz em ta k ie g o z a p a try w a n ia się n a p r z y ­ ro d ę są „ u k ła d y n a tu r a ln e ”, a w zó r ta ­ k ich u k ła d ó w w ch em ii d aliśm y n aszy m cz y te ln ik o m w a r ty k u le P r ó b a w stę p n e ­ go w y k ła d u ch em ii (W sz e c h św ia t t. V I str. 17 i n ast.).

W d z isie jsz y m sta n ie w ie d z y chem icznej u k ła d y n a tu r a ln e p ie rw ia s tk ó w są je sz c z e n ie k o m p le tn e . W p ra w id ło w y c h sz e re g a c h , w ja k ic h s ta ra m y się u s ta w ić p ie r w ia s tk i, z n a jd u ją się lic z n e sta n o w isk a , o cze k u ją ce n a z a p e łn ie n ie p rz e z ja k ie ś ciała, k tó ry c h o d k ry c ia żą d am y je sz c z e od p rz y sz ło śc i.

J e ż e li w szak że z asa d a , p rz y ję ta p rz e z n a s

za p u n k t w yjścia d la u k ła d u , je s t słuszna, je ż e li, m ów iąc in a c z e j, w łasności p ie rw ia s t­

ków sto p n iu ją się w sposób p ra w id ło w y , to w olno sp o d zie w ać się n am , że sta n o w isk a n iezajęte m ożem y tym czasow o w y p e łn ić ide- aln em i u tw o ra m i, zaw d zięczająeem i is tn ie ­ n ie n aszem u ro z u m o w an iu .

W ro k u 1869 p ro fe so r p e te rs b u rs k i, M en- d e le je w , o g ło sił sły n n y sw ój u k ła d n a tu ­ ra ln y p ie rw ia stk ó w ch em iczn y ch , k tó ry n a ­ z w a ł „ p e ry jo d y c z n y m ”. W tab lic y , o b e j­

m u jącej p ie rw ia s tk i p e ry jo d y c z n ie ułożone, M e n d e le je w u m ieścił p ie rw ia s te k h ip o te ty ­ czny, n a z w a n y p rze z siebie eka a lu m in iu m , k tó ry z a p e łn ia ć m iał p u ste m iejsce p o m ię ­ d zy g lin em , m etalem do n a jp o sp o litsz y c h n ależący m w p rz y ro d z ie , a in d em , m e talem rz a d k im , ale do b rze z b a d a n y m . N a jg łó ­ w n ie jsz e w łasności e k a a lu m in iu m z o sta ły p o d a n e p rzez p ro fe so ra p e te rsb u rsk ie g o w sposób dosyć szczegółow y: ta k np. cię­

ż a r w łaściw y je s t tam p rz y to c z o n y aż do setn y ch .

W cześn iej jeszcze od M e n d e le je w a (w e ­ d łu g słów w ła sn y c h ) L e c o q de B o isb a u d ra n ro sp o c z ą ł „ s tu d y ja te o re ty c z n e m ające n a celu w y k a z a n ie istn ie n ia p ie rw ia stk ó w n ie ­ zn a n y c h i o k re śle n ia ich w łasn o ści; w sp ó ł­

cześnie b a d a ł on d o św iad czaln ie p e w n ą lic z ­ bę m in e ra łó w i p ro d u k tó w fa b ry c z n y c h , b io rą c z a p u n k t w y jścia d la sw y ch ro z b io ­ ró w p rz e w id y w a n e w łasn o śc i c ia ł h ip o te ­ ty c z n y c h ” . S tu d y jó w ty c h L e c o q nie o g ła ­ szał d ru k ie m , lecz ty lk o , j a k p o d aje, p o ­ u fn ie z w ie rz a ł się z n iem i k ilk u zn a k o m i­

tościom ch em icznym , m ięd zy in n em i D u m a ­ sowi i F rie d e lo w i.

W ro k u 1875 L eco q de B o isb a u d ra n o d ­ k r y ł now y p ie rw ia ste k i n a cześć F ra n c y i (G a llia ) n a z w a ł go galem . Z obaczm y, o ile p ie rw ia s te k te n czyni zadość w y m ag an io m od c ia ła , m ająceg o p o śre d n ic z y ć p o m ię d z y glin em a in d em , o ile z b liż a się do h ip o te ­ ty c z n e g o ek a a lu m in iu m .

(dok. n a st.)

Z n .

(6)

298

ROŚLINY I ŚLIMAKI.

S lu d y ju m b ijo lo g ic z n e n a d ś r o d k a m i o e h ro n n e m i 11 ro ślin p rz e c iw k o ż a rło c z n o śc i ślim a k ó w .

W e d łu g

E. S t a h . l a ' ) .

Ś ro d k i o b ro n n e u ro ślin , m a ją c e n a celu zab e sp ie c ze n ie ich p rz e c iw k o żarło czn o ści z w ie rz ą t, sp o ty k a m y w y s tę p u ją c e szczeg ó l­

n iej w y ra ź n ie w ta k ic h o k o licach , g d zie s k u tk ie m n ie k o rz y s tn y c h w a ru n k ó w ro z ­ wój ro ślin n o śc i w k ró tk im p rz e c ią g u czasu m usi b yć o g ra n ic z o n y , j a k to m ian o w icie m a m iejsce n a ste p a c h i p u s ty n ia c h . W o k o ­ licach , w k tó ry c h ś ro d k i o b ro n n e mniej pod oczy p o d p a d a ją , u w a ż a m y w ie le ro ś lin za p o z b a w io n e ich c a łk o w icie, ch o c iaż w cale ta k n ie j e s t. T r a w y i ro ś lin y m o ty lk o w e n p . p o s ia d a ją p rz e c iw n ie k tó ry m z w ie rz ę ­ to m e n e rg ic z n e ś ro d k i o b ro n y , k tó r e n ie ­ mniej są w a żn e, ja k w id o c z n e u tw o r y w p o ­ staci c ie rn i i kolców , c h ro n ią c y c h w ie le r o ­ ślin od n a p a śc i z w ie rz ą t s z c z u ro w a ty c h i p rz e ż u w a ją c y c h .

E . S ta h l p o sta n o w ił w y k aza ć, w ja k i sp o ­ sób ro ś lin y z a b e sp ie c z a ją się od n a p a śc i z w ie rz ą t i w ty m celu o b ra ł so b ie je d n ę g ru p ę z w ie rz ą t ła tw y c h do o b se rw a c y i, a m ian o w icie o g ra n ic z y ł się n a ślim a k a c h (G a s te ro p o d a ), z k tó ry c h do p o sz u k iw a n ia w y b ra n e z o sta ły : 1) ślim a k i n a g ie : A rio n e m p iric o ru m , A . h o rte n s is , (A . su b fu sc u s), L im a x a g re stis, (L . c e re u s), L . m ax im u s ( = c in e re o -n ig e r); 2) ślim a k i p o k r y te s k o r u p ­ k am i: H e lix p o m a tia , H . h o rte n s is , H . n e - m o ra lis, H . a rb u s to ru m , H . fru tic u m . Z w y ­ ją tk ie m o b ję ty c h n a w ia sa m i g a tu n k ó w , k tó ­ re się ż y w ią w y łą c z n ie g rz y b a m i, w sz y stk ie w y m ien io n e ślim a k i są w sz y stk o ż e rn e ; z u p o ­ d o b an ie m je d z ą o n e s ło d k ie części ro ślin , szczególniej m a rc h e w . P o n ie w a ż je d n a k w n a tu r z e s p o ty k a ją rz a d k o u lu b io n e sw oje p o ży w ien ie, p rz e to z p o tr z e b y rz u c a ją się na ro z m a ite ro ślin y . B a d a n ie p o ż y w ie n ia

') J e n a is c h e Z e its c b r if t f. N a tu r w is s e n s c h a f t u.

M e d icin . 1888, Bd. X X II.

ślim ak ó w w y k a z a ło , że w szy stk o żern e śli­

m aki św ieżych g rz y b ó w w cale n ie je d z ą albo b a rd z o m ało, p rz e c iw n ie zaś g rz y b y m oczone w s p ir y tu s ie i n a stę p n ie w y su szo ­ ne, ch ciw ie p o ż e ra ją . O d m ie n n ie zac h o w u ­ j ą się te ślim ak i, k tó re w y łączn ie k a rm ią się g rz y b a m i, „ sp e c y ja liśc i”, a lb o w iem g łó ­ w nie św ieże g rz y b y s ta n o w ią ic h p o ż y ­ w ienie.

Z te g o się p o k a z u je , że su b sta n c y je ros- p u szcz aln e w s p iry tu s ie w strz y m u ją ślim ak i w sz y stk o ż e rn e od je d z e n ia g rz y b ó w św ie­

żych, g d y ty m czasem te sam e su b sta n c y je sta n o w ią p rz y n ę tę d la ślim ak ó w k a rm ią c y c h się w y łą c z n ie g rz y b a m i („ s p e c y ja lis tó w ”).

B io rą c p o d u w ag ę szk o d liw o ść ślim ak ó w d la ro ślin , m ożna je u ło ż y ć w n a stę p u ją c y szereg : A r io n e m p iric o ru m , L im a x ag re stis, H e lix p o m a tia , H . a rb u s to ru m , EL f ru ti­

cum i H . h o rte n sis. O b a d w a o s ta tn ie j e ­ d zą ty lk o o b u m a rłe części ro ślin . J a k się o k azało z o b se rw a c y j p ro w a d z o n y c h n a d p o ży w ien iem , s k ła d a ją c e m się z liści św ie ­ żych i w y su szo n y ch , p o d sta w ą ty ch u p o d o ­ b a ń je s t z n ik a n ie z u p e łn e lu b częściow e z o b u m a rły c h tk a n e k ró ż n y c h su b stan cy j sk ła d o w y c h . U n ie k tó ry c h roślin n ie m o ­ żn a d o p a trz e ć żad n ej ró ż n ic y w sto su n k u do ślim a k ó w , b ez w z g lę d u n a to, czy te r o ­ ślin y są św ieże czy zw ięd łe; zau w ażono ty l­

k o , że ślim a k i w o g ó le w y b ie ra ją so b ie p o ­ k a rm y sło d k ie .

Ś ro d k i o b ro n n e p rz e c iw k o ślim ak o m s p o ­ ty k a n e u ro ślin , d ad zą się z g ru p o w a ć w d w a d ziały : 1) ś ro d k i o b ro n n e, zależn e od s k ła ­ d u c h e m iczn eg o ; 2) zależn e od ro z m a ity c h u r z ą d z e ń w sam ej ro ślin ie, czyli ś ro d k i n a ­ tu r y m e c h an iczn ej. C h em iczn e ś ro d k i o b ro ­ n y z a u w a ż o n e u ro ślin p rz e z S ta h la , są n a ­ stę p u ją c e :

1) S u b sta n cyje garbnikow e. R o ślin y b o ­ g a te w su b sta n c y je g a rb n ik o w e są p o sz u k i­

w a n e p rz e d e w sz y stk ie m p rz e z zw ie rz ę ta ssące ro ślin o ż e rn e . W k o rz e d rz e w i l i ­ ściach w ieczn ie zielo n y ch ro ślin , z n a jd u je się g a r b n ik b a rd z o obficie. Ilość g a rb n ik a dość zn a c z n a, j a k a się z n a jd u je n p . w li­

ściach ro ślin m o ty lk o w y c h , n ie o d stra sz a z u ­ p e łn ie z w ie rz ą t sz c z u ro w a ty c h i p rz e ż u w a ­ ją c y c h , g d y ty m czasem ilo ść tych su b sta n - cyj w y sta rc z a , żeb y ro ślin ę od ślim ak ó w o b ro n ić .

(7)

N r 1 9 - WSZECHŚW IAT. 299 G d y H e lix h o rte n sis (ślim ak ogrodow y)

d o sta w a ł za p o ży w ien ie św ieże liście k o n i­

czyny, c a ły d z ie ń p ra w ie n a d n iem i się m ę ­ czy ł zan im j e sp o ży ł, g d y p rze ciw n ie d o sta ł liście tej sam ej ro ślin y w y suszone, z ja d a ł j e w p rę d k im b a rd z o czasie. P . S ta h l d a w a ł ślim akom s k ra w k i m a rc h w i, tra k to w a n e ro stw o re m ró ż n e j gęstości z w ią zk ó w g a r ­ b n ik o w y ch ; otóż n a w e t s k ra w k i tr a k to w a ­ n e ro stw o re m d w u p ro c e n to w y m , po dw u d n ia c h jeszcze n ie b y ły n a ru sz o n e p rzez w y g ło d zo n e ślim ak i.

2) S zcza w ia n k w a śn y potasu. Sól ta n a ­ d a je sm ak k w a sk o w a ty n ie k tó ry m g a tu n ­ kom szczaw iów (R u m ex ), szczaw ik ó w (O x a- lis) i u k o śn icy (B eg o n ia ). K rą ż k i m a rc h w i m aczane w je d n o p ro c e n to w y m ro stw o rz e sz c za w ian u p o ta su , po k ilk u d n ia ch n aw et nie m ia ły n a so b ie ślad ó w p o w y g ry z a n y c h p rz e z ślim ak i.

3) P . S ta h l w y k a z u je , że ro ś lin y w iesioł- kow ate (O n a g ra rie a e ) w y d z ie la ją z liczn y ch je d n o k o m ó rk o w y c h w ło sk ó w w alco w aty ch p ły n k w aśn y , k tó ry z b ie ra się w d u ży ch k ro p la c h na k o ń cach w łosków . B a d a n ia m i­

k ro sk o p o w e w y k a z a ły , że u c z a rta w y p o ­ sp o litej (C ire a e a lu te tia n a ), sk o ro p rz e z o p łó k a n ie ro ślin y w w odzie k ro p le z o sta ły zniszczone, w p rz e c ią g u g o d z in y n ow e k r o ­ p le w y stę p o w a ły i zw o ln a, a le ciąg le się po­

w iększały; p o ja w ia n ie się k w aśn ej w y d zie­

lin y j e s t ró w n ie ż d aw n o z n a n e u C icer a rie - tin u m (ro ślin y m o ty lk o w e j). P o c h o d z i ono, ja k się z d a je , od obfitości k w asu szc z a w io ­ w ego, o ctow ego i ja b łk o w e g o , z n a jd u ją c e g o się w ró ż n y c h ro ślin a c h . Ś lim a k i są b a r ­ dzo w ra ż liw e n a tę w y d z ie lin ę i ja k ty lk o sw em i ro ż k a m i d o tk n ą się w sp o m n ian y ch w łosków , g w a łto w n ie w c ią g a ją j e i o p u sz ­ czają ro ślin ę , j a k m ogą n a jp rę d z e j.

4) O lejki eteryczne sta n o w ią b a rd z o sk u ­ te c z n ą o b ro n ę p rz e c iw k o ślim ak o m u ru ty (R u ta g rav eo le n s) i b o d z isz k a śm ierd ząceg o (G e ra n iu m R o b e rtia n u m ); u tej o sta tn ie j ro ślin y o le je k z a w a rty je s t w e w ło sk a c h g ru c z o ło w y c h , u ru ty zaś z n a jd u ją się g r u ­ czoły w e w n ę trz n e , a o p ró cz teg o je sz c z e n a ­ sk ó re k je s t p rz e p e łn io n y k ro p e lk a m i o le jk u lo tn eg o , n iew iad o m eg o p o c h o d z e n ia .

5) S u b sta n cyje gorzkie. L iśc ie g o ry c z k i żółtej (G e n tia n a lu te a ) i b o b rk a tró jlis tn e g o (M e n y a n th e s trifo lia ta ) z ale d w o b y w a ją j e ­

dzone p rzez ślim a k i sadow e (H e lix p o m a­

tia), po u su n ię c iu je d n a k m a te ry i g o rz k ie j, liście ty c h ro ślin ch ciw ie z o sta ją spoży­

w ane.

6) Krople tłu szc zu u w ątro b o w có w p rz e d ­ sta w ia ją , p o d łu g p. S ta h la , z n a k o m ity śro ­ d ek o b ro n n y i n azw an e są c ia łk a m i o c h ro n - nem i. P o m ię d z y w ątrobow cam i k ra jo w e m i c iałk a o c h ro n n e p o siad a ją ty lk o A n th o cero s (g lew ik ) i B lasia (o tru szy n ).

S ku teczn o ść m ech an iczn y ch śro d k ó w o- b ro n n y c h u ro ślin , o b ja w ia się w ro zm aity sposób, a m ianow icie: alb o p rzez u tr u d n io ­ ne w yjście n a roślinę, alb o u niem ożebnione z w ie rz ę cia p o ch w y cen ie pyszczkiem , alb o w reszcie p o g ry z io n e tk a n k i ro ślin n e d ro g ą czysto m ech an iczn ą s p ra w ia ją uczucie bólu m ięk im częściom u z b ro je n ia g ębow ego.—

J a k o m ech an iczn e śro d k i o b ro n y uw ażać należy:

1) S zczecinki. T e u tr u d n ia ją w chodzenie n a ro ślin ę i p e łz a n ie po niej. U ro ślin w o ­ d n y ch rz a d k o w y stę p u ją , z n a jd u ją się j e ­ d n ak u S a lv in ia n a ta n s, k tó ra w sw oich w ło ­ sk ach z n a jd u je siln ą o b ro n ę.

P o ró w n a w c z e sp o strz e ż e n ia w y k a z a ły , że po w iększój części ro ślin y , k tó re s k ła d ch em iczn y o c h ra n ia , m niej są n a p a d a n e p rzez ślim ak i niż te, k tó r e są o p a trz o n e szczecinkam i.

S k o ro n a ro ślin y , u z b ro jo n e m echanicz- n em i śro d k a m i, u ła tw im y w ejście ślim akom p rze z u su n ięcie kolców i w łosków , w łażą one w te d y i n a b ro n io n e p rz e d te m g a łą z k i i liście.

W o g ó le p rz e k o n a n o się, że części r o ś lin ­ ne, k tó re d z ięk i swój g ła d k ie j p o w ierzch n i i iniękości tk a n e k , są ła tw o p rz y stę p n e d la ślim ak ó w , z p o w o d u w łasności sw oich so­

ków , nie sm a k u ją a n a w e t szkodzą ślim a ­ ko m i p rzeciw n ie, ro ślin y , k tó ry c h sm ak p rz y p a d a ślim ak o m do g u stu , z p o w o d u m e­

ch an iczn y ch śro d k ó w o b ro n y , są tru d n o do- stę p n em i d la tych zw ierząt.

2) Z w apnienie lub przejęcie krzem io n ką błony kom órkowej. T ra w y z p o w o d u teg o , że zaw ie ra ją w iele k rz e m io n k i, po w iększej części są przez ślim ak i oszczędzane. S zcze­

g ólniej zajm u jącem i są b a d a n ia p rz e p ro w a ­ dzone n a k u k u ry d z y , w y h o d o w an ej p rz y pom ocy ro stw o ró w w o ln y c h od k rz e m io n ­

(8)

k i. Ś lim a k ro ln y (L im a x a g re stis) p o ż e ra ł w k ró tk im czasie liście w o ln e od k r z e m io n ­ k i, g d y ty m czasem te liście, k tó r e z a w ie ra ły w sobie k rz e m io n k ę , do trz e c ie g o d n ia b y ły n ieru szo n e. O k a z u je się z tego, że o b e c ­ ność k rz e m io n k i w tra w a c h (G ra m in e a e ) j e s t je d n y m z k o n ie c z n y c h w a ru n k ó w is tn ie ­

n ia ty c h ro ślin .

3) S lu z d z ia ła j a k o śro d e k o c h ro n n y u li­

py p o sp o lite j (T ilia u lm ifo lia ), ro s z p u n k i ja rz y n o w e j ( Y a le r ia n e lla o lito ria ), to p o ló w - k i le k a rs k ie j (A lth e a officinalis) i t. p. K o ­ rz e n ie ro ś lin o b fitu jące w ślu z są ró w n ież o szczęd zan e p rz e z ślim a k i. N aj w y b itn ie j w y s tę p u je o c h ro n n y c h a r a k te r ślu z u u k a k ­ tu só w , k tó ry c h k o lce są n ie d o s ta te c z n ą b r o ­ n ią p rz e c iw k o m a ły m z w ie rz ę to m , m o g ą ­ cy m p rz e c h o d z ić sw o b o d n ie w d u ż y c h p r z e ­ s trz e n ia c h p o m ięd zy k o lc a m i. P o z b a w io n e ślu z u k a k tu s y (E c h in o c e re u s W illia m s i, M a- m illa r ia ), po u su n ię c iu ic h sm a k u p r z y k r e ­ go, c h c iw ie są p rz e z ślim a k i p o ż e ra n e , g d y ty m c z a se m g a tu n k i z a w ie ra ją c e ślu z (różne g a tu n k i C e re u sa , O p u n tia v u lg a ris ) z a le ­ d w ie c o k o lw ie k są n a d g ry z a n e . P . S ta h l p rz y p u sz c z a , o p ie ra ją c się n a p o w y ż szy ch d a n y c h , że ślu z n ie ty lk o m a du że z n a c z en ie d la ży cia ro ś lin , ze w z g lę d u n a u tr z y m a n ie w o d y w ro ślin ie , a le n a d to b ie rz e dość w ażn y u d z ia ł w o b ro n ie p rz e c iw k o z w ie rz ę ­ tom .

4 ) U tw ory galaretow ate. W o d o ro s ty i i n ­ n e r o ś lin y , p r z y k tó r y c h w y s tę p u ją u tw o r y g a la re to w a te , n ie c h ę tn ie są p o sz u k iw a n e p rz e z ślim a k i. S p o strz e ż e n ia n a d N ite lla sy n c a rp a , k tó r a to ro ś lin a j e s t o to c z o n a g r u b ą w a rs tw ą g a la r e to w a tą , w y k a z a ły , że u z b ro je n ie ję z y k a ( E a d u la ) g ło d n e g o śli­

m a k a z w a n e g o ż y w o ro d k ą , z e śliz g iw a ło się z p o w o d u z g ę stn ia łe j m asy g a la r e to w a ­ te j, k tó ró j ro g o w e z ą b k i n ie m o g ły n a d - g ry ść.

5) Z n a n e p o d n a z w ą rafidów w ią z k i ig ie ­ łe k k ry s ta lic z n y c h , u tw o rz o n e ze sz c z a w ia ­ n u w a p n ia , są p r z y c z y n ą n ie ty k a ln o ś c i o b ra z k ó w p o sp o lity c h (A ru m m a c u la tu m ), ceb u licy (S c illa m a ritim a ) , s z p a ra g ó w , n a r ­ cyzów , śn ie g u łk i, śn ie ż y c y , sto rc z y k ó w i t. p.

T e o sta tn ie w n ie k tó r y c h czę ściach p o z b a ­ w io n e są rafidów i te m ie jsc a w ła śn ie są b e z b ro n n e p rz e c iw k o ż a rło c z n o śc i z w ie ­ rz ą t.

S p o strz e ż e n ia ro b io n e n a d o b ra z k a m i (A ru m ) i ceb u licą (S c illa ) w y k a z a ły , że ś li­

m a k i u n ik a ją ty c h ro ślin , z p o w o d u o b ec­

ności w n ic h rafid ó w . Ig ie łk o w a te k ry s z ­ ta ły n a o b u d w u k o ń c a c h z a o strz o n e , są w ła ­ śnie ta k z b u d o w a n e , że z łatw o śc ią m ogą się z a g łę b ia ć w d e lik a tn e części gębow e ty c h z w ie rz ą t. U k łó c iu ig ie łe k rafidów do­

p o m a g a ślu z, k tó ry zaw sze w y stę p u je w to ­ w a rz y stw ie w ią z e k rafid ó w i p rz y sk a le c z e ­ n iu tk a n k i ro ślin n e j, d z ia ła zabesp ieczająco . C zęści ro ślin z a w ie ra ją c e ra fid y m ają sm ak p a lą c y , a n a w e t, j a k u o b razk ó w , p rz e c h o ­ dzi on w b a rd z o p r z y k r y ból. C zło w iek j e s t m niój w ra ż liw y n a d z ia ła n ie rafidów i d la te g o sp o ży w a a n a n a sy i in n e ow oce z a ­ w ie ra ją c e w so b ie k ry s z ta łk i. D a le k o w ra - żliw szem i są z w ie rz ę ta sz c zu ro w ate i p rz e ­ ż u w a ją c e, m niój zaś p ta k i, k a rm ią c e się j a ­ g o d am i leśnem i. S z a ra ń c z e z d a ją się u n i­

k a ć ro ś lin p o s ia d a ją c y c h rafidy. N ie k tó re zn ó w in n e o w a d y , j a k n p . g ąsien ice ro d z a ­ j u ćm y (S p h in x ) ch ę tn ie z ja d a ją ro ś lin y p o ­

sia d a ją c e rafidy.

W e d łu g p. S ta h la , ś ro d k i o b ro n n e w y stę ­ p u ją u ro ś lin ju ż to p o jed y n czo , ju ż też z b io ro w o . C zęsto d a je się sp o ty k a ć w ró ż ­ n y c h częściach ro ś lin y o d m ien n e ś ro d k i o b ro n y ; tra fia się to m ian o w icie p o m ięd zy n a d z ie m n e m i i p o d ziem n em i częściam i r o ­ ślin y . W ie lo k ro tn ie p o ru s z a n ą k w e s ty ją z n a c z e n ia n a c z y ń m le c z n y c h w ro ślin a c h s p ro w a d z a S ta h l do tego sam ego celu i tw ie r ­ d zi, że c a łe ich u rz ą d z e n ie sk ie ro w a n e je s t k u te m u , ażeby słu ż y ły ja k o chem iczn e ś ro d k i o b ro n y . D o tą d p an S ta h l z n a la z ł b a rd z o n ie z n a c zn ą liczb ę ro ślin , k tó re b y n ie b y ły w ja k ib ą d ź sposób b ro n io n e p rz e c iw ­ ko ślim ak o m . P o z b a w io n e o b ro n y są ty lk o n ie k tó re ro ś lin y u p ra w n e , a p rz ed ew szy st- k ie m s a ła ta (L a c tu c a s a tiv a ) d o p ó k i j e s t m ło d a . P o sp o lic ie ro ś lin y w olno ro sn ące le p ie j są z ab esp ieczo n e p rz e c iw k o ślim a ­ k o m , a n iż e li szy b k o ro sn ące; szczeg ó ln iej w a żn e o rg a n y ro ślin n e o k a z u ją się h o jn ie z a o p a trz o n e w ś ro d k i o b ro n y , n p . k w ia ty i p ą c z k i. N ie ra z m ło d e części ro ślin są le ­ piej z ab esp ieczo n e od z u p e łn ie w y ro śn ię ­ ty c h . Z n a n ą j e s t ró w n ie ż rz e c z ą siln e u z b ro je n ie k o lcam i o g o n k ó w liściow ych; n a tej samej z a sad zie w y ja śn ia p. S ta h l o b ec­

ność m a te ry j g a r b n ik o w y c h w pod u szecz-

(9)

Nr 19. W SZECHŚW IAT. 301 k ae h staw o w y c h c z u łk a (M im osa p u d ic a ).—

C h a ra k te ry s ty c z n ą cechą, śro d k ó w o c h ro n ­ n y ch je s t n a d zw y cz aj w czesne u k a z y w a n ie się ich w ro ślin ach . Z b io rn ik i w y d z ie lin , j a k n a c z y n ia m leczne, p rz e w o d y ży w iczn e, z b io rn ik i su b stan cy j g a rb n ik o w y c h i t. p.

w y p rz e d z a ją w ro zw o ju o w ie le in n e t k a n ­ k i i w y s tę p u ją go to w e z w y d z ie lin a m i sw o- je m i w n a jw c z e śn ie jszy c h c h w ila c h ży cia ro ślin y . O le jk i e te ry c z n e , a lk a lo id y , rafi­

d y , ró w n ież w cześnie b a rd z o p o ja w ia ją się w ro ślin a c h i w e d łu g m n ie m a n ia p. S ta h la ro ślin a w y tw a rz a n a jp ie rw te su b sta n c y je d lateg o , ażeby swój b y t od n ap aści z e w n ę ­ trz n y c h zab esp ieczy ć, a lb o w iem su b sta n c y je te nie słu żą w cale do o d ż y w ia n ia ro ślin y . Z a p a try w a n ie S ta h la p o d z ie la w z u p e łn o ści S c h im p e r, ze w z g lę d u n a z n aczen ie rafidów .

A . S .

0 PRZYSZŁOŚCI MATERYI.

W e d łu g o d c zy tu

p r o f e s o r a L e o p o l d a 2 ? f a , - u : n . ć L l e r a .

(D o k o ń c zen ie).

J e d y n e z ja w is k a n a ziem i, k tó re d o s ta r­

cz a ją n a m w ciąż n o w y c h ilości w olnej e n e r­

g ii, m ia n o w icie s k u p ia n ie się w ę g la w r o ­ ślin a c h , k rą ż e n ie w o d y i r u c h y w ia tró w z a ­ w d zięczam y , j a k w iadom o, św ie tln y m i c ie ­ p lik o w y m p ro m ie n io m sło ń ca. Z d o ln o ść do p ra c y z a ró w n o lu d z k a j a k z w ierzę ca p o le g a n a e n e rg ii chem iczn ej p rz y ję te g o p o k a rm u , a z ate m d a je się sp ro w a d z ić do ży cia ro ślin i w k o ń c u do e n e rg ii sło n e c z n e j. S łusznem je s t tw ie rd z e n ie , że p rz e z d o p ły w tej e n e r­

gii sło ń ca zie m ia n asza p rz e z d łu g i czas m a zap ew n io n e p o k ry w a n ie s tr a t po n o szo n y ch p rz e z z w y ro d n ie n ie e n e rg ii i w y p ro m ien io - w a n ie w p rz e s trz e ń św iato w ą ; p ra w d ą je s t, że w te n sposób d łu g o je sz c z e będ ziem y w m ożności w ie lo k ro tn ie u ż y w a ć ty c h s a ­ m ych c ia ł do je d n y c h i ty c h sa m y ch celów , n a k rę c a ć z e g a ry zapom ocą cięża ró w i s p rę ­ żyn, tę sam ę w odę po u k o ń c z e n iu k rą ż e n ia

atm o sfery czn eg o zm uszać do p o ru szan ia k ó ł m ły ń sk ich lu b p rz e p ro w a d z a ć w sta n p ary , te sam e o d c z y n n ik i ch em iczne tysiące i m i- lijo n y ra z y z a m ie n ia ć w sta n o d p o w ia d a ją ­ cy naszy m celo m ; d łu g o jesz c z e ra z ros- p ro szo n ą m a te ry ją b ę d ziem y nan o w o z b ie ­ ra li.

G d y w szakże ró ż n ica te m p e ra tu r p o m ię ­ dzy słońcem a z iem ią w ciąż staje się m n ie j­

szą, p rz e to co ra z b a rd z ie j z n ik a m ożliw ość p rz e o b ra ż a n ia części c ie p ła sło necznego n a e n e rg iją n a jsz la c h e tn iejs ze g o ro d z a ju — a z atem i to źró d ło pom ocnicze, m ogące p o w strz y m a ć u tr a tę w arto ści m a te ry i ziem ­ sk iej, p o w o li w ysycha.

W iad o m o , że w szelkie p ró b y , p o d e jm o ­ w an e w celu w y k ry c ia śro d k ó w o calen ia w obec tej koniecznej ew e n tu a ln o śc i, s p e ł­

zły n a niczem . N ie z a trz y m u jąc się tu ta j n a d tem i u siło w an iam i, sp ró b u jm y zd o b y ć p o jęcie o tem , ja k ie m będzie o stateczn e u g ru p o w a n ie m a te ry i n a ziem i.

Z n a n a h y p o te z a K a n ta i L a p la c e a w s k a ­ zu je m asę m g ław iczn ą czy li stan g azo w y ja k o p o c z ą tk o w y sta n m a te ry i. Ja k im ż e będ zie p ra w d o p o d o b n ie sta n ostateczny?

P rz e d e w sz y stk ie m ła tw o zro zu m ieć , że w ogóle p rz e jśc ie od s ta n u g azo w eg o do c ie ­ k łe g o , a stą d do stałeg o z w iązan e je s t z po- stę p u ją c e m zw y ro d n ie n ie m e n e rg ii, j a k k o l ­ w iek w n ie k tó ry c h p o je d y ń c z y c h w y p a d ­ k a c h z d a rz a ją się p o d ty m w zględem częste w y ją tk i. S ta ły zaś s ta n m a te ry i m oże być b e sk sz ta łtn y lu b też k ry sta lic z n y . O tóż m ożna dow ieść, że sta n k ry s ta lic z n y s ta n o ­ w ić będzie o sta tn ie o g n iw o w sz ereg u u g r u ­ p o w a ń m a te ry i.

F iz y c y i chem icy od d aw ien d aw n a p o ­ s łu g u ją się w y rażen iam i „ d ą żn o ść do k ry - stalizacy i, s iła k ry s z ta ło tw ó rc z a ” i t. p. S ło ­ w a te d a ją w y ra z n ie w ą tp liw e m u fak to w i, że istn ie je d ą ż n o ść ,sk u tk ie m k tó re j n ie ty lk o rospuszczone lu b stopione c ia ła p rz y o sty - g a n iu , lecz n a w e t i sta łe c ia ła b e s k s z ta łt- ne stopniow o przech o d zą w s ta n k r y s ta li­

czny.

B u d o w a k ry s ta lic z n a p o le g a b e z w ą tp ie - n ia n a re g u la rn ie u p o rz ą d k o w a n y m u k ła ­ dzie cząsteczek, p o d czas g d y sta n o w i bes- k s z ta łtn e m u o d p o w ia d a u k ła d n ie u p o rz ą d ­ k o w a n y . G d y w ięc w ogóle d ru g ie p raw o

Cytaty

Powiązane dokumenty

Jeżeli zamiast wypuszczać kulę swobodnie, rzucimy ją w kierunku poziomym, t. W skutek szybkości, jakąśmy nadali kuli, będzie się ona poruszała poziomo i, gdyby nie

| ły , że nagłe ośw ietlen ie rośliny pow oduje osłabienie wzrostu; szczególnie prawidłowo w ystępow ało to przy cogodzinnej zm ianie św iatła i ciemności;

go miasta nad rzeką S krw ą i w je j pobliżu spostrzegałem tylko węże dość jasnój mo- drawćj barwy, być może, że przystosowanej do szerokich, miejscami

W szy stk ie więc w arunki składają się na podniesienie tego gazu do znaczenia potężnej dźw igni p rze­..

oraz B lennius vulgaris; oprócz tego zam ieszkuje to jezioro skorupiak: Palaem onetes, bardzo zbliżony do form y m orskiej P alaem on squilla... M ięczaki

wierających powyższe bakteryje, wyciągnąć je do rurki włoskowatej, która stanowi prawdziwą pułapkę- W ten sposób udawało się autorowi oddzielać bakte-

skiej zw raca się szybko w stronę ofiary i raptow nie jakby sprężyną poruszana jedna z olbrzym ich łap drapieżnych w yciąga się i prostuje, by na now o się

P y ta n ia , odnoszące się do deszczu, dały powód do d ług ich dyskusyj, pow tarzają­.. cych się na każdym