M 2 2 . Warszawa, d. 29 Maja 1892 r. T o m X I .
TYGODNIK POPULARNY, POŚWIĘCONY NAUKOWI PRZYRODNICZYM.
PRENUMERATA „WSZECHŚW IATA".
W Warszawie: rocznie rs. 8 k w artaln ie „ 2 Z przesyłką pocztową: rocznie „ 10 półrocznie „ 5
Prenum erow ać m ożna w R ed ak cy i W szechśw iata i we w szystkich k sięg arn ia ch w k ra ju i zagranicą.
Komitet Redakcyjny Wszechświata stanowią panowie:
Aleksandrowicz J ., Deike K„ Dicka toin 8., Hoyer H., Jurkiewicz K., Kwietniewski W ł., Kramsztyk S.,
| Natanson J., Prauss St., Sztolcman J . i Wróblewski W .
„W szechśw iat" p rzy jm u je ogłoszenia, k tó ry c h treść m a jak ik o lw iek zw iązek z n a u k ą , n a n astęp u jący ch w aru n k ach : Z a 1 w iersz zw ykłego d ru k u w szpalcie albo jego m iejsce p o b iera się za pierw szy ra z kop. 7*/a
za sześć n astęp n y ch razy kop. 6, za dalsze kop. 5.
A dres ZRed-ałccyi: IśZrał^o-wsl^ie-^rzed.m.ieścIe, IbTr SS.
August Wrześniowsłi.
W S P O M N I E N I E P O Ś M I E R T N E .
Dnia 16 M aja r. b. zm arł prawie w sile wieku, bo w 57 roku życia swego, po d ł u gich cierpieniach, A u g u st Wrześniowski.
Uszczuplone znacznie w ostatnich czasach kółko zoologów naszych, traci przez zgon W rześniowskiego potężny swój filar, n a j
lepszą siłę, głów nego swego przewodnika, który godnie dźw igał w naszym k ra ju sztan
dar wiedzy zoologicznej na współczesnym jćj poziomie. Szczodrze obdarzony od n a tury, przez w ytrw ałą i um iejętną pra- \ cę zdobył bardzo rozległą i gru n to w n ą
wiedzę.
Z m arły przedwcześnie profesor w yróż
niał się spośród wielu, ta k samą nauką, ja - koteż trafnym, krytycznym i wyrobionym sądem, a jako bysti-y, sum ienny i ostrożny badacz by ł wzorem, godnym naśladowania przez młodsze pokolenia zoologów. Z naw ca mikroskopu, w ładał nim wybornie, od
d a w a ł się ze szczególnem zamiłowaniem badaniu świata istot najniższych, do czego dopomagała mu umiejętność pięknego r y sowania.
J a k o profesor odznaczał się wielką sta
rannością w swoich wykładach, w ypow ia
dał p re le k cy je popraw nym językiem, uzu
p ełniał licznemi okazami i rysunkami, p r a g n ął nauczyć, przelać w słuchaczów swoich całą wiedzę, ułatwić jćj zrozumienie, wy
kłady też jego budziły zamiłowanie p rz e d miotu oraz zaufanie do wykładającego.
C h a ra k te ru był prawego, nieskazitelnego, skrom nych wym agań, nie dbał o rozgłos i czczą sławę. Chętnie dopom agał p otrze
bującym, szczególnićj młodszym, radą i czy
nem; gotowy zawsze do spełniania spraw ogólnych, nigdy się od przyjęcia w nich udziału nie usuwał. Delikatnćj komplek- syi, od najmłodszych lat pracując niekiedy nadmiarę, często zapadał na zdrowiu, siły organizmu w yczerpyw ały się stopniowo i zgotowały przedwczesny zgon, stratę nie
zastąpioną dla n auki i rodziny.
A u g u s t W rześnio wski urodził się d nia 22
M arca 1836 roku w Radomiu, gdzie ojciec
zm arłego profesora, W incenty W rześniów -
338 w s z e c h ś w i a t . N r 22.
ski, był nauczycielem gim nazyjum . P o czątkowe n auki pobierał w dom u rodzi
cielskim, następnie w stąpił do klasy 3-ój b. gim nazyjum g u b ernia lnego w W a rsz a - ■ wie w 1847 roku; po d w u latach p rz e niósł się do b. In s ty tu tu szlacheckiego, któ
ry ukończył w ro k u 1852. W tymże sa
mym roku, idąc za ra d ą ojca, zapisał się w poczet studentów wydziału praw nego un iw ersytetu w P e te rs b u r g u , a po 4-letnich studyjach, w 1856 ro k u , ukończył u n i w e r sytet ze stopniem k a n d y d a ta n au k p r a w nych. P o powrocie do W a rsza w y , m ło
dziutki 20 letni k a n d y d a t praw , rospoczął aplikacyją i pracow ał w różnych w ydzia
łach sądów warszawskich, m ianow any n a stępnie urzędnikiem do szczególnych poru- czeń przy b. K om isyi spraw iedliw ości, w y delegowany został w 1858 ro k u do K om isyi kodyfikacyjnej w P e te rs b u r g u , gdzie pozo
stawał aż do K w ie tn ia 1861 roku. Podczas pobytu swego w P e t e r s b u r g u , korzystając z nadarzającej się sposobności i idąc za gło
sem własnego upodobania,W rześniow ski za
pisał się, nie porzucając zajęć praw niczych, ja k o wolny słuchacz, na w yd z ia ł n auk p r z y rodniczych tam tejszego u n iw e rs y te tu i z t a ką pilnością i zapałem o d d a w a ł się study- j o m przyrodniczym , że w ciągu d w u lat, bo w ro k u 1860 uzyskał stopień k an d y d a ta n a u k przyrodniczych. Uczęszczając do u n i
w ersytetu na w y k ład y przyrodnicze, miał sposobność poznać znakom itego botanika (obecnie od kilku lat nieżyjącego), profesora L e o n a Cienkowskiego, z k tó ry m następnie zostaw ał w ścisłej zażyłości i je m u to za
wdzięczał „wpojenie zam iłow ania do b a d a nia n a tu ry oraz cały k ie ru n e k n a u k o w y ” (życiorys C ienkowskiego p. prof. W rz e ś
nio wskiego, Wszechświat, 1887 r.).
P ię k n e w ykłady, ro zległa n a u k a oraz łagodność c h a ra k te r u i przystępność w ykła- dającego, silnie p o d ziała ły n a młody, żądny wiedzy umysł A u g u s ta W rześnio wskiego, z wielkim też zapałem poświęcał czas wolny od zajęć obowiązkowych n a s tu d y ja p r z y rodnicze, przeważnie bijologiczne, w p r a cowni botanicznej, pod k ie ru n k ie m prof.
L . C ienkow skiego, gdzie m iał sposobność poznać bliżej g r u p ę wym oczków i florę m ia
nowicie niższych roślin okolic P e te rs b u r g a .
P rzytem nauczył się obchodzić z mikrosko
pem, dokładnie obserwować, rysować z pod m ikroskopu i wogóle przyswoił sobie m e
tody badania, stanął na gruncie współczes
nej nauki.
W róciw szy do W a rsz a w y w 1861 roku p e łnił dalój obowiązki u rz ędnika do szcze
gólnych poruczeń i był przeznaczony do wydziału I I I b. T ry b u n a łu cywilnego, nie rosę ta wał się je d n a k z ulubionemi badania-
j
mi zoologicznemi. W k ró tc e też, bo w 1862 roku, po wykonaniu zadania k o n k u rso w e
go, został pow ołany na posadę prosektora przy katedrze zoologii i anatomii porów
nawczej w b. ces. król. m edyko-chirurgicz- nej akademii w W arszawie, a kiedy nastę
pnie akadem ija została wcieloną ja k o wy-
; dział lekarski, do nowo-utworzonej b. Szko
ły głównej, przeszedł na posadę prosektora p rz y katedrze anatomii porównawczej wy
działu fizyko - m atematycznego b. Szkoły g łów nej. G d y się nareszcie znalazł we właściwym sobie żywiole, W rześniowski o ddał się cały studyjom w różnych g a łę ziach zoologii, nieopuszczając jed n ak świa
ta istot najniższych, któ ry znów w okoli
cach W a rsza w y badał z zapałem. Do po*
m agał do w ykładów prof, B enedyktow i D y bowskiemu i nieżyjącemu dziś profeso
row i K. Górskiemu, a w ro k u 1863 na katedrze zoologii i anatomii p o ró w n a w czej powierzono W rześniow skiem u t y m czasowy w ykład zoologii i anatom ii po
rów naw czej dla studentów wydziału fizyko- m atem atycznego i medycznego. W następ
n ym ro k u 1864 m ianow any został profeso
re m adjunktem tych przedmiotów. W M a
j u 1867 ro k u o trzym ał stopień d o k to ra filo
zofii b. Szkoły głównój warszawskiej, po ogłoszeniu dru k iem i publicznej obronie ro sp ra w y p. t. „P rzyczynek do historyi n a tu raln e j wym oczków”. W G r u d n iu zaś te goż ro k u został mianowany profesorem n a d zw ycza jnym zoologii i anatomii p o ró w n a w czej. P o zamianie b. Szkoły głównój na un iw ersy te t w 1869 roku, W rześniow ski otrzy m a ł nom inacyją na p. o. profesora n a d zwyczajnego zoologii. Czyniąc zadość wy
m aganiom przepisów, w roku 1872, bronił
publicznie ro sp ra w y p. t. „O rg an y ro z ro d
cze i system nerwowy D reyssenae polym or-
N r 22.
pbae v. B enede n” w uniwersytecie peters
burskim i uzyskał stopień doktora nauk p rzyrodniczych wspomnianego u niw ersy
tetu. W reszcie w roku 1880 został profe
sorem zw yczajnym uniwersytetu w arszaw skiego i na tem stanowisku dosłużył się 3/ 4 części em erytury w 1889 roku. P o w y j
ściu do em erytury zapadł silnie na zdrowiu, nieuleczalna choroba sercowa rozwijała się dość szybko, niszczyła organizm i przeszka
dzała pracy ściśle naukowej, do której nieodżałowanej pamięci profesor ciągle po
wracał.
Działalność swoję na polu naukowem W rześniowski rospoczął pod sterem zn a k o mitego znawcy istot niższych Leona Cien kowskiego, jeszcze na ławie uniwersyteckiej, kiedy, jako u rz ę d n ik K o m is ji kodyfikacyj
nej i wolny słuchacz uniwersytetu p e te rs burskiego, p ra c o w a ł nad niższemi org a n iz
mami, a szczególniej nad wymoczkami.
W owym czasie rospoczęte obserwacyje i badania prow adził dalej, rosszerzał i uzu
pełniał w W a rsza w ie, tak, że wkrótce wy
d ru k o w a ł pierwszą swoję pracę p. t. „Ob- servations sur quelques infusoires” (Anna- les des sciences naturelles, Zoologie, lV -e Serie, tome 16, 1862, p. 8,9), w której p o dał rezultaty swoich spostrzeżeń nad budo
wą wymoczków wogóle i opisał niektóre nowe ich formy. Rospoczęte j e d n a k bad a
nia posuwał n aprzód, poznaw ał coraz l e piej faunę wymoczków okolic W arszawy, pra cow ał nad budow ą tych drobnych istot, doskonalił się, szedł za postępem wiedzy, a naw et przyczynił się do posunięcia n a p rz ó d nauki o wymoczkach. P ra c a „Spis wymoczków spostrzeganych w W a rsza w ie i jej okolicach w latach 1861— 1865”, ogło
szona w „ W y k azie S zkoły głównej w a r
szaw skiej” za półrocze letnie 1865/6 ro k u ; obejmowała w yniki pięcioletnich badań, do
konyw anych w chw ilach w olnych od zajęć obowiązkowych. W pracy tej podaje a u tor 86 g a tunków wymoczków, zamieszku
jących wody W a rsza w y oraz niektórych okolic bliższych i dalszych; g a tu n k i te u g r u powane są w rodzaje, rodziny i rzędy. P o między wyliczonemi g atu n k a m i autor zna
lazł 10 nowych, k tó ry ch dokładne opisy po łacinie podaje, z trzech nowych gatunków nawet u tw o rz y ł nowy rodzaj.
W dalszym ciągu w ydrukow ał rosprawę w celu uzyskania stopnia d o ktora nauk przyrodzonych w b. Szkole głównój w a r
szawskiej p. t. „Przyczynek do historyi n a turalnej wymoczków”, K raków , 1867 roku.
W rosprawie tej a utor podaje w części 1-ej
„Spostrzeżenia nad anatom iją i fizyjologiją wymoczków”, mianowicie zaś własne bad a
nia nad zbiornikiem kurczliwym oraz nad trychocyatami czyli t. zw. ciałkami pręci- kowatemi lub dotykowemi, wykazuje isto
tną budowę tych organów i ich znaczenie oraz prostuje błędne zapatryw anie się po
przednich badaczów na te organy. W d r u giej zaś części swej rosprawy: „Opisanie gatunków nowych, lub niedokładnie zna
n y c h ”, autor nie poprzestaje na k ró tk ich dyjagnozach łacińskich, ale d aje opisy wy
czerpujące popolsku, a zatem stwarza naszę nomenklaturę, przed autorem bowiem, nikt popolsku szczegółowo budowy wymoczków nie opisywał. Do rosprawy dodanych jest 7 tablic rysunków , przez autora z n a tu ry na kamieniu rysowanych.
R ospraw a powyższa w yda ną została i dla obszerniejszego koła specyjalistów, ponie- miecku, z pewnemi je d n a k zmianami, po
praw kam i i dopełnieniami, a przedewszyst- kiem z 5-a tablicami in 4-o bardzo sta ra n nie w ykonanych rysunków, kolorowanych, o ile tego było potrzeba, które autor z n a tu ry z wielką dokładnością i praw dziw ym artyzm em narysował. W wydaniu niemiec- kiem powstały dwie oddzielne rosprawy:
jedna, obejmująca rezultaty badań nad b u dową wymoczków, pod tytułem: „Ein Bei- tra g zur A natom ie der In fu so rien ”, w y d r u kow ana w 1869 r. z 2 a tablicami w „M.
Scholtze, A rc h iv f. mikrosk. A n a to m ie”, Bd. Y, piśmie bardzo specyjalnem i bardzo poważnem, d ru g a zaś p. t. „Beobachtungen iiber Infusorien aus der U m gebung von W a rs c h a u ” z 3-a tablicami, w innem czaso
piśmie specyjalnie zoologicznem „Zeitsclirift f. wissensch. Zoologie”, X X Bd. 4 Heft.
1870 r., zawierająca wyczerpujący opis 16 nowych, lub niedokładnie wpierw znanych gatunków wymoczków', które a utor j u ż to odkrył, już też pobieżne opisy uzupełnił, a błędne sprostował.
W miarę zdobyw ania coraz wyższego sta
now iska w hierarchii profesorskiej, W rześ- 339
WSZECHŚWIAT.
WSZECHŚWIAT. N r 22.
niowski nietylko nie przestaje pracow ać, ale przeciwnie rosszerza zakres swych ba
dań, korzysta z m atery ja łu j a k i się n adarza, czyni nowe spostrzeżenia nad innem i g a t u n kam i i formami wym oczków, opisuje znów k ilk a nowych g a tu n k ó w (z k tórych jed en poświęca prof. C ienkow skiem u p. n. Zoo- tham n iu m Cienkowskii), obserw uje sposób k arm ienia się u je d n y ch , kurczliwość sar- kody lub szypułek u innych, a rezultaty ogłasza w pięknój pracy „B eitra ge z u r Na- turgeschichte der I n f u s o r ie n ”, Zeitschrift f, wissensch. Zoologie X X I X Bd. 1877 roku z 3-a również artystycznie narysow anem i tablicami kolorowemi. W ogóle prace W rześ- niowskiego, ogłaszane poniemiecku, w pro
wadziły nowe dość ważne zdobycze do n a u ki o wymoczkach, tak, że nietylko są, p r z y toczone w dziełach późniejszych infuzyjolo- gów, ale naw et rysunki, wykonane z n a tu ry przez zm arłego profesora, są p o w tarzane a raczćj przerysow yw ane, z p o daniem źró
dła, w takich np. dziełach ja k d ra Bronna, Klassen u. O rd n u n g e n Thier-R eiches, I Bd.
1887—89.
(dok. nast.).
A ntoni Slósarski.
S P O S T R Z E Ż E N I A
NA D Ż Y C IE M
WĘŻA ZWYCZAJNEGO.
G ro m a d a gadów nielicznych m a p r z e d stawicieli w naszym k ra ju . Je d e n żółw (żółw błotny, Cistudo lutaria), cztery j a s z czurki (z których trzy właściwe: ja sz c z u rk a zielona, zwyczajna i żyw orodna, L a c e rta viridi8, agilis et vivipara, a j e d n a postaci węża: padalec, A nguis fragilis) i trzy węże (z tych dwa niejadowite, mianowicie: gnie
wosz i zaskroniec, C o ro n ella austriaca i T ro p id o n o tu s natrix, a je d e n jadowity:
żmija, Pelias Berus), oto w szystko,czem zie
mia nasza może się poszczycić z tego w w y sokim stopniu ciekawego, a j e d n a k mało
jeszcze poznanego szeregu zwierząt. Jeśli weźmiemy pod uw agę i k ra je południowo- wschodnie, t. j . Podole, U k ra in ę i stepy Czarnomorskie, to powyżój wymieniona ilość gadów wzrośnie niemal w dwójnasób, a mianowicie o je d n ę (a właściwie o dwie) jaszczurkę i o cztery wspaniałe węże, wszy
stkie niejadowite.
Z dwu niejadow itych wężów, żyjących w naszym k ra ju je d e n powyżej w spo
m niany, obok węża wodnego, wąż gnie
wosz (miedzianka podług Wałeckiego) jest d ru g im g atunkiem niejadowitym , z d a rz a ją c y m się w Królestw ie Polskiem, p rz e ważnie w jego południowych okolicach.
J e s t on znacznie mniejszy od węża zw y
czajnego, najwyżój na trzy i pół stopy długi, barw y brunatnej w różnych o d cieniach, to bardziój wpadającój w czer
woną, to w szarą, z ciemną plamą na k a rk u i z dwom a szeregami takichże plam ek cie
mno b runa tnyc h wzdłuż grzbietu i z cie
m ną wstęgą poza okiem, lecz bez plam żół
tych koło uszu, będących znamieniem węża wodnego. W ą ż ten bardzo szybki w r u chach, żywi się przeważnie jaszczurkami, a poczęści myszami, które owija t r z y k r o t
nie zw ojami swojego ciała, ściska i stara się udusić, a w końcu połyka, chwyciwszy za głowę. Do wody wąż ten idzie bardzo niechętnie, chociaż wrzucony w nią pływ a doskonale.
Je d y n y m jadow itym wężem krajow ym je st żmija (P elias Berus), różniąca się z n a
cznie od pozostałych naszych wężów licz- nemi znamionami, których krótki opis bę
dzie tu na swojem miejscu. Ciało żmii je st stosunkowo krótkie i bardzo grube, ogon krótki, głowa w tyle bardzo szeroka i p ła ska, mocno odsądzoną od szyi, spłaszczonej z boków i przeszło dw a razy od niój szer
sza. Nadto oko u żmii jest przygniecione
od góry prostolinijną tarczą i posiada źre
nicę nie o krągłą j a k u wężów, lecz wąsko-
podługow atą poprzecznie i przytem barw ę
ma ognisto-czerwoną, złowrogą, ja k g d y b y
ostrzegającą, że zwierzę, do k tórego należy,
niebardzo je s t zaufania godne. Wogóle
wszystkie węże jadow ite posiadają źrenicę
podłużną i wszystkie one są zwierzętami
nocnemi. B a rw a żmii jest wielce rozmaitą,
ja s n ą i ciemną, od sre b rn o -sza rś j, żółtój,
N r 22. WSZECHŚWIAT. 341 brunatnej, niebieski śj i zielonej aż do czy-
sto-czarnćj. Bez względu jednak na za b ar
wienie, można ją zawsze poznać odrazu po ciemnej, szerokiej, kątowato wycinanej p r ę dze, przebiegającej wzdłuż całego grzbietu od głowy aż do końca ogona. Tylko u żmii zupełnie czarnej pręgi tćj nie widać, lecz żmiję tak ą poznaje się odrazu po tój czar- ności, k tórej nie posiada żaden wąż inny.
N ajgłów niejszem znamieniem żmii i n a j
bardziej każdego obchodzącem są jój zęby jadowite, osadzone n a gruczołach, wydzie
lających ja d , tę zabójczą truciznę, d ziała
jącą tak zgubnie na ukąszone przez żmiję zwierzęta. G ruczoły jadow e wraz z osa- dzonemi na nich zębami znajdują się po j e dnym z każdćj strony górnej szczęki, mniej więcej pod samemi oczami. K ażdy z nich podzielony jest na wiele komór, służących za zbiorniki ja d u i połączonych ze sobą w je d e n wspólny przewód. Nad tym osta
tnim um ocow any je st duży, w tył za k rzy wiony ząb, wydrążony rureczkowato przez całą swoję długość aż ku ostrzu, gdzie w y drążenie wychodzi nazewnątrz. Na każdym gruczole bywa po kilka takich zębów (zw y
kle 2 do 4), lecz z tych tylko pierwsze są rozwinięte należycie, inne, umieszczone w tyle poza niemi, są drobne i służą do za
stąpienia pierwszych, jeśli te się zużyją, lub wyłam ane zostaną. Zupełnie zatem w y
kształconych zębów jadow ych posiada żmija w danym czasie zawsze po d w a tylko, któ re przy zamkniętej paszczy u k ry w a ją się w dziąsłach, składając się w nie ja k nożyk w swoję oprawę, .przy otworzeniu się zaś jej wyprostowują się pionowo, a uderzając od góry w ciało zdobyczy, uciskają gruczo
ły, na których są umocowane i jad zaw arty w tych ostatnich w ypływ a przez wydrąże
nie zęba w ra n ę nim zadaną. J a d żmii działa szkodliwie tylko będąc do krw i do- mięszanym, wzięty do żołądka nie spraw ia żadnych złych następstw.
Oprócz opisanych co tylko zębów ja d o witych, żm ija posiada jeszcze inne zęby, wspólne Wszystkim wężom, ta k jadowitym , j a k i niejadowitym. Zębów tych znajduje się w dolnej szczęce po jed n y m rzędzie z każdej strony, a w górnej po dwa rzędy.
R ysunek, który dołączam, wyjaśni to nieco dokładniej.
Z' dwu wężów niejadowitych, żyjących w naszym k ra ju, jed en je s t rzadki (gnie
wosz, ja k to wyżój powiedziano), dru g i zaś (wąż zwyczajny) bardzo pospolity wszędzie.
Spotykałem go dość często, bądź to w sta«
nie żywym, bądź martwym, kiedyindziej znowu znaleziona tu i owdzie po w y
lenieniu skóra ( a właściwie naskórek), świadczyła o jego przebyw aniu w oko
licy.
Ponieważ dawniejszemi laty zbyt mało miałem sposobności do bliższego zapoznania się z wężami, a tem samem do śledzenia właściwości ich życia, nie omieszkałem sko
rzystać z przypadku, któ ry mi się zdarzył na wiosnę d. 25 K w ietnia 1888 roku, odsła-
F ig , 1. Paszcza żm ii o tw arta, z j — zęby jad o w ite, a — takiż ząb pow iększony, b — ząb w podłużnem
przecięciu.
•