• Nie Znaleziono Wyników

Rodzice - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Rodzice - Aleksander Rozenfeld - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ALEKSANDER ROZENFELD

ur. 1941; Tambów, Rosja

Miejsce i czas wydarzeń Polska, świat, II wojna światowa, PRL

Słowa kluczowe historia polskich Żydów, komunizm, socjalizm

Rodzice

To jest historia ludzi, którzy przed wojną w Warszawie, komunizowali po prostu, tak jak większość przyzwoitych ludzi w tamtym czasie socjalizowała bądź komunizowała.

Ojciec skończył szkołę inżynierską Rotwanda i Wawelberga, czyli późniejszą Politechnikę Warszawską. Tata później się śmiał, że sanacja uratowała mu życie. W trzydziestym siódmym roku siedział we Wronkach, gdy Stalin rozwalał polskich komunistów, ale w rezultacie ocalał w Rosji, gdzie ja się urodziłem. To jest ta pogmatwana historia polskich Żydów, z naciskiem na „polskich”, którzy nieprzytomnie kochali Polskę, zupełnie bezkrytycznie i bezrefleksyjnie. I taka scena utkwiła mi, jak zdążyłem jeszcze z ojcem zobaczyć się w Izraelu, w czasie mojej emigracji stanu wojennego, gdy ojciec zerwał liście eukaliptusa, roztarł, powąchał i powiedział:

„Psiakrew, to jednak nie sosna...”. To jest ta metafora ludzi niechcianych, którzy zawsze musieli się z czegoś tłumaczyć, z tego że są, że przeżyli, że istnieją. Mama umarła w sposób zupełnie dziwaczny, bo w dziewięćdziesiątym dziewiątym roku wyszła z balkonikiem ortopedycznym z domu starców pod Tel Awiwem, szła autostradą na lotnisko, bo chciała wracać do Polski i potrącił ją samochód. Po prostu tak zginęła, w drodze do Polski. Miała osiemdziesiąt osiem lat. Rodzice ani przez moment nie wyjechali stąd metaforycznie [z Polski]. Wyjechali w sześćdziesiątym ósmym, ja nie pojechałem, już miałem żonę i dziecko. Wyjechali ze względu na siostrę, ale tata powiedział: „To się spotkamy”, a ponieważ był mądrym człowiekiem, tośmy się spotkali.

Data i miejsce nagrania 2009-08-20, Siedliszcze

Rozmawiał/a Wioletta Wejman

Transkrypcja Piotr Krotofil

Redakcja Piotr Krotofil

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

I późni oni tam szyli tu i ówdzie, ale doniosło się, że w Witaniowie są Niemcy, a w gminie Ludwin był taki wójt Polak, nazywał się Sadowy.. To był jakiś foldeutsch, po niemiecku

Ja byłem przy jego powstawaniu, ale to jest tak, jak kurczęta opuszczają kwokę to kwoka już przestaje się interesować kurczakami, bo te kurczęta zaczynają być kurami i

To przede wszystkim był autorytet Krąpca, rektora, który swoim intelektem siał spustoszenie, ale to też wyobraźnia nieprawdopodobna, bo oni w ogóle jako pierwsi w Polsce,

Okazuje się, że to był bardzo mądry człowiek, naprawdę mądry człowiek, bo czwartego września osiemdziesiątego roku, pukanie do drzwi w moim lubelskim mieszkaniu, otwieram,

Ja mówię: „Słuchaj, jeżeli jednego dnia wiersz jest przeczytany przez trzysta osób, to proszę mi pokazać drugą taką możliwość”. Te „Listy do młodego Polaka”

Ja w sześćdziesiątym ósmym roku dokonałem pewnego wyboru, bardzo świadomego, miałem dwadzieścia siedem lat, miałem żonę, dziecko, więc chyba byłem w miarę

Nie da się od tego uciec i trzeba ogromnego samozaparcia i właśnie umiłowania prawdy, żeby nie być zakładnikiem relatywizmu, czyli że „Kali może ukraść krowę, ale Kalemu

Poza tym człowiek musi sobie zdawać sprawę, szczególnie jeżeli jest w takiej sytuacji jak ja, czyli nie nazywa się Kowalski, że pewne rzeczy musi przyjmować z