• Nie Znaleziono Wyników

Ucieczka z Majdanu Tatarskiego i ukrywanie się u pani Unger - Shulamit Roth - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Ucieczka z Majdanu Tatarskiego i ukrywanie się u pani Unger - Shulamit Roth - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

SHULAMIT ROTH

ur. 1935; Lublin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, II wojna światowa

Słowa kluczowe projekt W poszukiwaniu Lubliniaków, projekt W

poszukiwaniu Lubliniaków. Izrael 2009, Lublin, II wojna światowa, getto na Majdanie Tatarskim, ucieczka z getta na Majdanie Tatarskim, Jadwiga Unger, ukrywanie się

Ucieczka z Majdanu Tatarskiego i ukrywanie się u pani Unger

Ja prawie nie mogłam chodzić, to ta kuzynka, która wtedy miała jakieś szesnaście, siedemnaście lat, trzymała mnie na rękach, mama [też] i trochę ta ciotka. Pamiętam, [że] znaleźliśmy wodę, kran, [to] piliśmy, piliśmy, nie mogliśmy przestać pić. Nie głód, tylko to picie. W pierwszym miejscu, [do którego] przyszliśmy, [mieszkała] jakaś klientka mamy. Dała nam przenocować jedną noc, później przyjechałyśmy do pani Unger. Pani Unger przez ten cały czas, to jest od [19]39 do [19]42 – mama pisze, że to był listopad, grudzień, jak była ta likwidacja – ona nas utrzymywała, znaczy – nasze pieniądze, ale ona ryzykowała, przynosiła do getta, sprzedawała towary i trzymała te pieniądze, kupowała, i dawała mamie pieniądze [za rzeczy], które sprzedała. Pani Unger mieszkała na Bychawskiej 15 czy 17. Ona miała dziecko nienormalne z pierwszego małżeństwa. [Syn] miał trzydzieści lat, był karłem. Ale nie był zwyczajnym karłem, był nienormalnym dzieckiem, monstrum. I przez trzydzieści lat ta kobieta go trzymała tam, on leżał w takim małym łóżeczku, takiej kołysce. Ona wzięła mnie, podłożyła mnie pod tym [synem], mamę jeszcze położyła na strych i tam żeśmy były, tylko ja z mamą, a kuzynka i [ciotka] szukały innego miejsca. I ona nas trzymała, nie mogła nas długo trzymać, bo jej mąż był antysemitą, nie chciał ryzykować. W tym samym domu była jedna folksdojcze, była prostytutką, chodziła z Niemcami. To naprawdę było duże ryzyko.

Data i miejsce nagrania 2009-09-15, Herclijja

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Transkrypcja Magdalena Żak

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Bardzo bym chciała, żeby oni byli aktywni w tym, to już jest inaczej, trzecia [generacja].. Ja właściwie jestem ta pierwsza [generacja], [chciałabym], żeby [to] nie

Sensem tego, że ja [rozmawiam] z panem, nie jest szukanie w sobie tego, co było złe, ale powiedzenie ludziom, żeby nie doszli do takich sytuacji, żeby wstrzymywali [zło], o ile to

Że można było dostać dużo łatwiej, no wiadomo, że to było na pożyczkę, prawda, ale nie było tak, że nie było chleba, były wszystkie artykuły, były wędliny, nabiał,

Przestałem być echosondą, przestałem być sejsmografem, nie było na to czasu, musiałem wyjść z topieli, jaką była bieżąca rzeczywistość społeczna i polityczna, i

Pani Giryłowa [Gerełłowa] lutowała garnki, bo nie można było [tak łatwo] kupić [nowych].. Ludzie przynosili do niej, a to nie wolno było, bo podobno to szkodliwe

[…] była taka pani, która zamawiała choroby, to była nasza sąsiadka, nawet na przeciwnej stronie mieszkała, miała gromnicę, wosk […] i pakuły, i ona robiła

Bo przed wojną był taki system, że do gimnazjum się szło po szóstej klasie, więc ja chodząc tam do siódmej klasy na Polnej - tej szkoły numer 1, chodziłam i na tajne

Bo tam gdzie był przechowywany, zabrali mu wszystko i dali mu truciznę na szczury i on zgłosił się sam właśnie w Siedliszczach.. Ja to i tak opowiadam pokrótce, bo trudno, trudno