• Nie Znaleziono Wyników

Światopogląd, formacja i doświadczenie jako kategorie historii literatury

drugiej połowy XIX wieku

W latach międzywojennych Zygmunt Szweykowski pisał o po-zytywizmie jako o epoce zapomnianej, wypartej1, tak jakby pozyty-wistyczne marzenie o modernizacji nie odpowiadało współczesności, wydawało się czymś kłopotliwym i archaicznym. W czasach powojen-nych pozytywizm zyskał przychylne zainteresowanie2 ze względu na elementy laickie, demokratyczne i realistyczne3, z czasem jednak został poddany krytyce jako ideologia burżuazji czy drobnomieszczaństwa.

Po tych paradygmatach badawczych pojawia się cięcie – wkraczają inne kategorie historyczne, a prace marksistowskie z lat pięćdziesią-tych przywoływane będą zwykle jako wypaczenia, częściej jako ku-riozum. Podobny kryzys dotknie także naznaczone psychologizmem

1 Z. Szweykowski: Pozytywizm polski. Próba oceny. „Przegląd Współczesny” 1929, t. 28, s. 406–419.

2 Manipulacje tradycją pozytywistyczną zostały przedstawione w artykule E. Pa-czoskiej: Pozytywizm jako „tradycja wynaleziona” w oficjalnej ofercie kulturalnej pierwszych polskich lat powojennych. W: Sam początek. Lata 1944–1948 w literaturze okresu Polski Ludowej. Red. H. Gosk, B. Karwowska. Warszawa 2017.

3 H. Markiewicz: Dialektyka pozytywizmu polskiego. W: Idem: Prace wybrane. T. 2:

Z historii literatury polskiej. Red. S. Balbus. Kraków 1996, s. 94.

prace Szweykowskiego. Ich miejsce zajmie historiografia nawiązująca do strukturalizmu4.

Badania nad historią literatury XIX wieku od lat sześćdziesiątych XX wieku aż po współczesność bardzo często odwołują się do obszer-nych kategorii historyczobszer-nych, takich jak „światopogląd”, „formacja”

czy „doświadczenie”, a także chętnie wprowadzają szerokie pojęcia

„dziewiętnastowieczności”5 czy „nowoczesności” rozciąganej na po-zytywizm6 oraz romantyzm7. To ujednolicenie historycznego pola badań ma wiele zalet. Przede wszystkim daje szansę dojrzenia stałych problemów określających dyskusję w przekroju całego wieku, a także umożliwia obserwowanie przemian podstawowych pojęć, takich choć-by jak „praca organiczna”8, czy wreszcie nie zmusza do sztucznego oddzielania biografii twórców od czasów, w jakich tworzyli, co staje się szczególnie istotne w przypadku autorów, którzy żyją i tworzą znacznie dłużej, niż trwa ich epoka (na przykład romantycy po po-wstaniu styczniowym, pozytywiści w modernizmie). Mimo tych zalet szerokie kategorie – jeżeli przypisuje się im znaczącą treść – oddzia-łują także negatywnie na badania historycznoliterackie. Prowadzą na przykład do wyrywania tekstów z kontekstu – z konkretnych, często sytuacyjnych, sporów, by tworzyć fałszywe syntezy światopoglądów poszczególnych pisarzy. Spróbujmy zatem przyjrzeć się dokładniej

4 Historiografię pozytywizmu do czasów powojennych rekonstruują z perspek-tywy marksistowskiej Jan Baculewski i Janina Kulczycka. Zauważają częste zmiany historycznoliterackich modeli tej epoki: „Trzeba stwierdzić niezwykłe widowisko krachów metodologicznych w poszczególnych etapach rozwojowych ideologii kapi-talizmu i imperializmu. Co kilkadziesiąt lat odbywa się w historiografii pozytywizmu gruntowna wyprzedaż startych w obiegu liczmanów prawd metodologicznych, które wymienia się na aktualną monetę ideologiczną, mającą szczególną wartość polityczną lub społeczną”. J. Baculewski, J. Kulczycka: Historiografia polskiego pozytywizmu. W:

Pozytywizm. Cz. 2. Red. J. Kott. Wrocław 1951, s. 363. Por. J. Baculewski, J. Kulczycka­

­Saloni: Stan badań i potrzeby nauki o literaturze okresu pozytywizmu. W: O sytuacji w historii literatury. Red. J. Baculewski. Kraków 1951, s. 226.

5 Na temat dziewiętnastowieczności oraz „większej polskiej całości XIX ­wiecznej”

pisał wielokrotnie Józef Bachórz. Zob. J. Bachórz: Pozytywistka na rozdrożu. W: Przełom antypozytywistyczny w polskiej świadomości kulturowej końca XIX wieku. Red. T. Bujnicki, J. Maciejowski. Wrocław 1986, s. 39; J. Bachórz: O potrzebie scalania polskiego wieku XIX. „Wiek XIX. Rocznik Towarzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza”

2008, nr 1 (43), s. 72–18.

6 Na przykład Ewa Paczoska szuka początków nowoczesności w latach czter-dziestych XIX wieku. Zob. E. Paczoska: Prawdziwy koniec XIX wieku. Śladami nowo‑

czesności. Warszawa 2010.

7 Zob. Romantyzm i nowoczesność. Red. M. Kuziak. Kraków 2009.

8 Zob. M. Płachecki: Wojny domowe. Szkice z antropologii słowa publicznego w dobie zaborów (1800–1880). Warszawa 2009, s. 167.

trzem kategoriom: światopoglądu, formacji i doświadczenia, które odpowiadają za całościowe spojrzenia na wiek XIX czy nowoczesność.

Pojęcie światopoglądu zaczyna funkcjonować w polskiej historii literatury lat sześćdziesiątych XX wieku jako alternatywa dla pojęcia ideologii, często wykorzystywanego w poprzednim dziesięcioleciu.

Jeszcze w pracy z 1957 roku Henryk Markiewicz pisał, że „ideolo-gia pozytywistyczna powstaje jako kierunkowe odbicie obiektywnej rzeczywistości społecznej, jest pewnym etapem rozwojowym ideo-logii burżuazyjnej”9, ale jednocześnie sprzeciwiał się traktowaniu pozytywizmu jako gotowego systemu ideologicznego. Przeciwstawił także kapitalistycznej ideologii (szczególnie wczesnego) pozytywizmu ideologię literatury, która różni się budową formalną od ideologii wy-rażonej w publicystyce z powodu miejsc niedookreślenia w tekstach literackich10, ale także wyraża głęboką krytykę wobec panujących sto-sunków kapitalistycznych11: wyzysku, alienacji, degradacji społecznej.

W artykule z połowy lat sześćdziesiątych Markiewicz porzuca kategorię ideologii, uznając, że nadmierne zwracanie uwagi na „we-wnętrznie antagonistyczny, a klasowo uwarunkowany charakter kul-tury polskiej drugiej połowy dziewiętnastego wieku”12 doprowadziło do przeoczenia „jednolitości ówczesnej kultury”13. W celu uchwycenia tej jednolitości decyduje się na wykorzystanie kategorii światopoglądu:

Praca niniejsza to właśnie szkicowa próba scharakteryzowania spo-sobu widzenia rzeczywistości i stylu myślenia kształtującego kulturę polską w okresie kapitalizmu przedmonopolistycznego; próba pod-jęta z perspektywy literatury jako wyrazicielki tego światopoglądu i jego wewnątrzliterackich konsekwencji.

Na termin „światopogląd” decyduję się nie bez wahań, bo jako wyraz złożony ma on złą opinię u niektórych specjalistów od poprawności językowej. Jest on jednak niezbędny, skoro „pogląd na świat” jest i niewygodny w użyciu, i ma węższy trochę zakres

9 H. Markiewicz: Pozytywizm a realizm krytyczny. W: Z literatury lat 1863–1918.

Studia i szkice. Red. J. Baculewski, S. Sandler. Wrocław 1957, s. 21.

10 Zob. ibidem, s. 27.

11 Markiewicz pisze: „Ujmując syntetycznie – podczas gdy ideologia pozytywi-styczna, przy wszystkich szczegółowych zastrzeżeniach i akcentach krytycznych, jest w górującej tendencji generalną afirmacją kapitalistycznego kierunku rozwojowego, to ideologia literatury dojrzałego realizmu, przy wszystkich niekonsekwencjach i ograniczeniach, jest mocnym krytycznym protestem”. (Ibidem, s. 33). Powtórzenie zastrzeżeń, niekonsekwencji i ograniczeń sygnalizuje trudność skonstruowania mo-delu literatury pozytywistycznej, który byłby zgodny z preferowanymi wartościami socjalistycznymi i demokratycznymi.

12 H. Markiewicz: Dialektyka pozytywizmu polskiego…, s. 95.

13 Ibidem, s. 96.

znaczeniowy, a „ideologia” używana bywa przeważnie dla ozna-czenia całokształtu idei właściwych dla określonej klasy czy grupy społecznej i służebnych wobec jej interesów14.

W przytoczonym fragmencie Markiewicz zachowuje pewne ele-menty stylu historiografii marksistowskiej, ale zamiast analizować re-lację pomiędzy formą kapitalizmu a ideologią, redukuje rere-lację między światopoglądem a kapitalizmem przedmonopolistycznym właściwie do tylko czasowej zbieżności15. Zauważmy, że definicja światopo-glądu ma charakter ograniczony: „sposób widzenia i styl myślenia”

przesuwają ciężar z wartościowania oraz wykluczania właściwego dyskursom politycznym na problematykę percepcji i języka bliższego literaturze. Już w tej propozycji widać próbę złagodzenia często zbyt bezpośrednich połączeń tekstów z rzeczywistością przedstawianych w pracach marksistowskich z poprzedniej dekady. Ale wraz z tym przesunięciem znika cała problematyka relacji między kulturą a gru-pami społecznymi, natomiast otwiera się nowe pole badania idei jako autonomicznej struktury, która ewoluuje według właściwych sobie praw.

W dyskusji nad artykułem istotne zarzuty postawił między inny-mi Samuel Sandler. Zauważył, że w przypadku kultury polskiej lat 1866–1890 należy brać pod uwagę wielość wykluczających się orien-tacji światopoglądowych16, niesprowadzalnych do dialektyki jednego światopoglądu17. W odpowiedzi Markiewicz przyznał, że oprócz po-zytywizmu istniał światopogląd tradycjonalistyczny, „wielka struktu-ra światopoglądowa” przeciwstawna pozytywizmowi, obejmująca na przykład Sienkiewicza i konserwatystów krakowskich18. W tej sytuacji można zapytać zatem, po co konstruować skomplikowany model dialektyki pozytywizmu, który wydaje się obejmować całość kultury określonego czasu, ale faktycznie opisuje tylko światopogląd ograni-czonej grupy, a na pewno nie odnosi się do tego, co w danym czasie

14 Ibidem.

15 Użycie słowa „wyrazicielki” mogłoby sugerować, że mamy tu do czynienia z przyczynowością ekspresywną (zob. L. Althusser, E. Balibar: Czytanie „Kapitału”.

Przeł. W. Dłuski. Warszawa 1975, s. 270), ale relacja wyrażania zachodzi między światopoglądem a literaturą.

16 Na sprzeczne elementy w pozytywizmie zwracał także uwagę Szweykowski:

„[…] mamy do czynienia ze zjawiskiem dosyć złożonym i różnorodnym, zjawiskiem, które (na pozór) obejmuje nawet w sobie szereg czynników sprzecznych”. Z. Szwey-kowski: Pozytywizm polski. Próba oceny…, s. 406.

17 Zob. Proces historyczny w literaturze i sztuce. Red. M. Janion, A. Piorunowa.

Warszawa 1967, s. 198.

18 Ibidem, s. 232.

kształtowało myślenie innych grup społecznych. Dochodzi tu do klu-czowego dla historii literatury przesłonięcia faktycznej komunikacji literackiej czasów popowstaniowych przez jedną grupę, która szybko się rozpadła i właściwie nigdy nie stanowiła kulturowej dominanty.

Dialektyczny model Markiewicza po latach skrytykowała Graży-na Borkowska, która uzGraży-nała „dialektyczność” za „kryptosyntezę”19, niepotrafiącą wytłumaczyć przyczyn przejść między stronami po-szczególnych antynomii. Samą strukturę opozycji uznała natomiast za typową dla większości epok literackich, a więc słabo charakteryzującą światopogląd pozytywizmu. Już po krytyce Borkowskiej dialektyczny model światopoglądu spróbował odzyskać Maciej Gloger w dwóch programowych artykułach20, a także w pracach poświęconych świa-topoglądowi Bolesława Prusa21. U podstaw tych tekstów leżą dwa założenia. Pierwsze wpisuje pozytywizm w tradycję oświecenia – ro-zumianego jednak za Adornem i Horkheimerem dialektycznie: jako projekt racjonalizacji i emancypacji, który ciągle musi zmagać się z ciemnymi stronami postępu. Drugie uznaje, że „Płaszczyzna świa-topoglądowa jest […] kluczem do odczytania polskiego pozytywizmu jako epoki spójnej, posiadającej swój porządek i logikę”22. Gloger rozumie światopogląd jako przeświadczenia o charakterze filozoficz-nym, etycznym i religijfilozoficz-nym, które – w przeciwieństwie do ideologii – nie muszą stanowić zamkniętego i koherentnego systemu, ale za to obiecują zaspokoić twórcze i duchowe potrzeby człowieka23. Tak ro-zumiany światopogląd może odnosić się zarówno do poszczególnych autorów, jak i do całej epoki, którą można ująć przez pryzmat figury rozwoju dialektycznego: początkowy wzrost stanowi tezę, upadek w latach osiemdziesiątych stanowi antytezę, po której następuje re-stytucja odpowiadająca Heglowskiej syntezie24. Wzorowana na Heglu

19 G. Borkowska: Jakie zagadki kryje w sobie jeszcze literatura polskiego pozytywizmu?.

W: Wiedza o literaturze i edukacja. Księga referatów Zjazdu Polonistów Warszawa 1995. Red.

T. Michałowska, Z. Goliński, Z. Jarosiński. Warszawa 1996, s. 321.

20 Zob. M. Gloger: Pozytywizm: między nowoczesnością a modernizmem. „Pamiętnik Literacki” 2007, z. 1, s. 5–19; Idem: Jak czytać pozytywizm? Rekonesans. „Poznańskie Studia Polonistyczne. Seria Literacka” 2000, t. 7 (27), s. 21–45.

21 M. Gloger: Bolesław Prus i dylematy pozytywistycznego światopoglądu. Bydgoszcz 2007.

22 M. Gloger: Jak czytać pozytywizm? Rekonesans…, s. 28.

23 Zob. M. Gloger: Bolesław Prus i dylematy pozytywistycznego światopoglądu…, s. 11–14.

24 Warto zauważyć, że model ten przypomina periodyzację zaproponowaną w artykule, pisanym z perspektywy marksistowskiej: lata 1870–1880 to „okres walk o realizację podstawowych dążeń mieszczaństwa” oraz „supremacja ideologii nad realizmem”; lata 1880–1890 to kryzys ideologii pozytywistycznej, przewaga realizmu nad schematami ideologicznymi, realizm krytyczny; natomiast po 1890 roku zaczyna

dialektyka pozostaje jednak w sferze idei – nie ma tu możliwości związania światopoglądu z materią: z przemianami społecznymi i gospodarczymi, a pozostaje logika rozwoju doktryn i przesileń, tak jakby te doktryny rozwijały się autonomicznie, bez dialogu z rzeczy-wistością, na którą zwykle są odpowiedzią.

Ciekawe problemy dotyczące światopoglądu ujawniły się przy okazji artykułu Marii Janion25. Autorka Gorączki romantycznej nawią-zuje do prac warszawskich historyków idei (Leszka Kołakowskiego, Bronisława Baczki, Andrzeja Walickiego, Jerzego Szackiego), którzy w badaniach nad myślą filozoficzną, religijną i polityczną rozwinęli tę kategorię, przekształcając marksizm w kierunku strukturalizmu.

Janion przywołuje programową wypowiedź Baczki, który w książce o Rousseau postawił sobie cel – „uchwycić jedność zawartego w tym dziele światopoglądu nie jako systemu tez i rozwiązań, lecz jako struktury napięć i problemów”26. Światopogląd jako struktura anty-nomii, napięć i opozycji staje się modelem zastosowanym do ujęcia jedności romantycznego myślenia, choć jest to jedność opozycji: myśli progresywnej i konserwatywnej, indywidualizmu i kolektywizmu, uniwersalizmu i partykularyzmu itd. Chyba najważniejszym zarzu-tem skierowanym pod adresem modelu Janion jest pytanie o granice modelu – podobnie jak w przypadku Markiewicza, pełnia opozycji wydaje się sugerować kompletność, zamkniętość intelektualnych moż-liwości danego czasu. A jednak już w swoim referacie Janion zauważa, że w romantyzmie nie mieści się „koteria petersburska” i twórczość Rzewuskiego. Jerzy Jedlicki27 zwrócił uwagę na problem obecności wymienionych opozycji w światopoglądzie rzeczywistych osób: poli-tyków, rewolucjonistów i pisarzy – w jakim stopniu ten światopogląd faktycznie przenikał mentalność działających podmiotów, a w jakim jest tylko konstruktem służącym do opisu fragmentu ówczesnego pola literackiego.

Pojęcie światopoglądu, nawet ujętego jako dialektyczna struktura opozycji, zostało w latach siedemdziesiątych uzupełnione kategorią formacji kulturowej28. Janusz Maciejewski uznał, że do

charakterysty-się ucieczka od realizmu. Oczywiście, nie ma tu mowy o końcowej syntezie, lecz raczej o rozpadzie. Zob. J. Baculewski, J. Kulczycka: Historiografia polskiego pozytywizmu…, s. 428.

25 M. Janion: Światopogląd polskiego romantyzmu. W: Proces historyczny w literaturze i sztuce…

26 Ibidem, s. 120. Cytowany fragment pochodzi z książki B. Baczki: Rousseau.

Samotność i wspólnota. Warszawa 1964, s. 10.

27 Proces historyczny w literaturze i sztuce…, s. 212–217.

28 O znaczeniu kategorii formacji dziewiętnastowiecznej pisał Bogusław Dopart, dodając do niej „wielką jedność kultury polskiej okresu niewoli” opisywaną przez

ki polskiego oświecenia znacznie bardziej niż „epoka” odpowiednia będzie „formacja kulturowa”, rozumiana jako duży zbiór zjawisk kulturowych, mający swoje granice w czasie, przestrzeni geograficznej i społecznej29. Formacja ma cechy izolowanego układu dynamiczno­

­antynomicznego, w ramach którego toczą się różne walki, ale przede wszystkim istnieją w nim podzielane wartości, takie jak dla formacji dziewiętnastowiecznej: postęp, cywilizacja, szczęście, pożyteczność, wolność, przyjaźń, młodość, nowość, praca, wynalazczość, oświata czy sprawiedliwość30. Listę wartości dopełniają wspólne pytania, na które skonfliktowane grupy udzielają różnych odpowiedzi.

Kategoriami światopoglądu i formacji posłużył się Tomasz Sobieraj w publikacji Kulturowy model dziewiętnastowieczności. Tytułowa dzie-więtnastowieczność jest tu rozumiana jako „typ idealny”, wyprepa­

rowany z różnych tekstów. W nawiązaniu do Maciejewskiego Sobieraj potraktował dziewiętnastowieczność jako formację kulturową wpisaną w szerszy paradygmat nowoczesności, a rozpadającą się na dwa wiel-kie światopoglądy: romantyzm i pozytywizm31. Formację tę charakte-ryzują naczelne idee, takie jak historyzm, postęp, indywidualizm czy scjentyzm, oraz antynomie i aporie: indywidualizm – kolektywizm, maksymalizm – minimalizm, aktywizm – pasywizm32. W innym miejscu Sobieraj buduje teorię nowoczesnej formacji kulturowej zaczy-nającej się od oświecenia, a pozytywizm uznaje za jego dopełnienie.

Projekty badania formacji czy światopoglądów dziewiętnasto-wiecznych łączy jedno wspólne założenie – skupiają się na

autono-Bogdana Suchodolskiego, również w 1977 roku. Zob. B. Dopart: Kultura polska lat 1796–1918. W: Historie Polski w XIX wieku. T. 1: T. Epsztein, M. Gawin, B. Dopart:

Kominy, ludzie i obłoki. Modernizacja i kultura. Red. A. Nowak. Warszawa 2013, s. 272.

29 Zob. J. Maciejewski: Oświecenie polskie. Początek formacji, jej stratyfikacja i przebieg procesu historycznoliterackiego. W: Problemy literatury polskiego oświecenia. Seria druga.

Red. Z. Goliński. Wrocław 1977, s. 20–21. Granicą społeczną będzie odrębność wzglę-dem folkloru chłopskiego, który stanowi oddzielną formację kulturową. Formację kulturową można zatem postrzegać jako ideologię „układu społecznego”. Zob. też na temat folkloru i włączania go w kulturę narodową: J. Maciejewski: Miejsce pozy‑

tywizmu polskiego w XIX ‑wiecznej formacji kulturowej. W: Pozytywizm. Języki epoki. Red.

G. Borkowska, J. Maciejewski. Warszawa 2001, s. 21.

30 Zob. ibidem, s. 15–17.

31 T. Sobieraj: Kulturowy model dziewiętnastowieczności. „Wiek XIX. Rocznik To-warzystwa Literackiego imienia Adama Mickiewicza” 2008, nr 1 (43), s. 21. Innym wyrazem tego modelu są uwagi o dwóch biegunach nowoczesności: romantycznym i oświeceniowo ­pozytywistycznym. Zob. Idem: Przekroje pozytywizmu polskiego. W krę‑

gu idei, metody i estetyki. Poznań 2012, s. 52.

32 W innym miejscu Sobieraj przedstawił krótszą listę dziewiętnastowiecznych

„idei”. Zob. T. Sobieraj: Fabuły i „światopogląd”. Studia z historii polskiej powieści XIX‑

‑wiecznej. Poznań 2004, s. 23–46.

micznej sferze idei, czasem traktowanych jako kanon podzielanych powszechnie wartości, niekiedy ustawianych w opozycje. Wszystkie projekty zgłaszają mocne roszczenie do uniwersalności i powszech-nej ważności w wybranym czasie – zwykle jednak okazuje się, że to roszczenie trzeba osłabić, gdyż w konstrukcie nie mieszczą się różne skrajne elementy: czasem będzie to skrajny konserwatyzm, czasem folklor chłopski (a także robotniczy). Z czego wynika to dążenie do wypracowania autonomicznego i kompletnego systemu kulturowego dla XIX wieku? Maria Janion przytacza fragment wstępu Krzysztofa Pomiana do książki Luciena Goldmanna:

Założenia te wyrastają z przekonania, że podstawowym faktem, tłumaczącym dzieła literackie czy filozoficzne, jest rozbicie społe-czeństwa na zwalczające się klasy. Tymczasem, naszym zdaniem, takim podstawowym faktem winno być to, że powstały one w tej samej epoce, w tym samym stadium rozwoju określonej formacji społeczno ­gospodarczej. W praktyce oznacza to, że gdy badamy teksty Gassendiego, Kartezjusza, Pascala, Corneille’a, Racine’a, Mo-liera, powinniśmy pytać nie tylko o to, co stanowi o treściowych, światopoglądowych różnicach między nimi – a tak stawia sprawę Goldmann – lecz również o to, co wszystkie te teksty mają ze sobą wspólnego? Zwalczające się klasy – truizm ten trzeba niestety tu przypomnieć – istnieją we wspólnym społeczeństwie: ich antago-nizm możliwy jest tylko na gruncie istnienia jakiejś wspólnoty33. Goldmann w miejsce ideologii, którą uznaje za częściową i znie-kształcającą obraz świata oraz związaną ze schyłkowymi klasami społecznymi, wprowadza światopoglądy zdolne do ujęcia całości z perspektywy klas społecznych, którym „przyświeca […] jeszcze ideał całości wspólnoty ludzkiej”34. Klasy społeczne, a właściwie heroiczna klasa walcząca o przemianę społeczeństwa, stanowi „in-frastrukturę światopoglądu”35. Zauważmy, że Goldmann dokonuje tu ważnego przesunięcia: przyznaje pewnej grupie zdolność do zbu-dowania całościowego światopoglądu, podczas gdy inne dysponują tylko częściową, jednostronną ideologią. Ten ważny element podziału społecznego w konstrukcji teorii światopogladu niestety zatracił się w polskich badaniach nad dziewiętnastowiecznymi światopogląda-mi – już przytoczony wcześniej fragment tekstu Poświatopogląda-miana pokazuje, że w zastosowaniu kategorii formacji kulturowej czy światopoglądu

33 L. Goldmann: Nauki humanistyczne a filozofia. Przeł. E. Jerzyńska. Warszawa 1961, s. 18. Janion pomija środkowy fragment cytatu.

34 Proces historyczny w literaturze i sztuce…, s. 117–118.

35 Ibidem, s. 116.

chodziło o oderwanie idei od społeczeństwa i ustanowienie auto-nomicznej sfery (wysokiej) kultury, która kształtuje swój zamknięty świat, rządzący się własnymi prawami ewolucji czy przemian. Świat opisywany wieloma opozycjami, ale zawsze podzielający wspólne idee czy wartości.

W dyskusji nad referatem Janion padło ironiczne hasło „poloni-styczny neoheglizm”36. Niestety, nie chodzi tu o Hegla z Fenomeno‑

logii ducha, przedstawiającego proces upodmiotowienia, lecz raczej o historiozofię coraz bardziej odrywającą się od rzeczywistości, by konstruować modele samodzielnych przemian pola idei. Taki sposób myślenia świetnie zgrał się ze strukturalizmem Foucaulta ze Słów i rzeczy i z kategorią episteme37 albo paradygmatem Thomasa Kuhna38. Wszystkie te kategorie historiografii idei projektują wielkie całości hi-storyczne oderwane od dat, zdarzeń, konkretnych sporów i tekstów.

Stwarzają tym samym iluzję pojęciowego zapanowania nad wielością powiązań kulturowych, ale faktycznie proponują tylko oderwane od rzeczywistości, uproszczone wizje izolowanej rzeczywistości idei.

Janion zauważyła, że „strukturalizm ma w sobie coś ze struktury ubezwłasnowolnienia, paternalistycznej i anonimowej zarazem, jeśli to nie my myślimy, lecz »coś« myśli się samo przez nas”39. Czyż polityczne znaczenie strukturalizmu (a także poststrukturalizmu) nie leży właśnie w tym ubezwłasnowolnieniu? W oderwaniu historii od aktywności i działania, walki? W historii literatury ta eliminacja spo-rów dokonuje się mimo podkreślania antynomii, gdyż są to zwykle walki wewnątrz uprzywilejowanej grupy, podczas gdy walka klasowa pozostaje w tej sytuacji poza historią, poza światopoglądem. Jakby badaczom wygodnie było zatrzymać się na wspólnej zbiorowości, a zapomnieć o zwalczających się klasach.

Jak można z powrotem związać literaturę z rzeczywistością, świa-topogląd ze społeczeństwem? Jedną z możliwości wydaje się kategoria doświadczenia40. W odniesieniu do literatury XIX wieku rozwija ją Ewa Paczoska, wpisując doświadczenie w badania nad nowoczes-nością. Warto tu podkreślić, że pojęcie nowoczesności funkcjonuje zarówno w modelach (post)strukturalistycznych, jak i w takich, które

36 Ibidem, s. 187, 224.

37 Odwołują się do niej w cytowanych pracach na przykład Maciejewski i Sobie-raj.

38 Przywołują go Janion i Sobieraj.

39 M. Janion: Romantyzm, rewolucja, marksizm. Colloquia gdańskie. Gdańsk 1972, s. 140.

40 Zob. R. Nycz: Poetyka doświadczenia. Teoria, nowoczesność, literatura. Warszawa 2012.

reprezentują raczej perspektywę egzystencjalną41, ustawioną w wy-raźnej opozycji do martyrologicznego przeżywania historii. Zamiast historii skupionej na polityce proponuje skupienie się na przemianach cywilizacyjnych, ich obecności w codziennym życiu oraz postawach, jakie można było zająć wobec zmieniającego się najbliższego otocze-nia. Podobnie jak Richard Sheppard42, Paczoska wyprowadza zatem nowoczesność nie ze wspólnych systemów literackich czy

reprezentują raczej perspektywę egzystencjalną41, ustawioną w wy-raźnej opozycji do martyrologicznego przeżywania historii. Zamiast historii skupionej na polityce proponuje skupienie się na przemianach cywilizacyjnych, ich obecności w codziennym życiu oraz postawach, jakie można było zająć wobec zmieniającego się najbliższego otocze-nia. Podobnie jak Richard Sheppard42, Paczoska wyprowadza zatem nowoczesność nie ze wspólnych systemów literackich czy