• Nie Znaleziono Wyników

Pierwszym krokiem badań musi być ustalenie pola władzy, w któ-rym walczą z sobą klasy uprzywilejowane. To one będą tworzyć ideologie – konkurencyjne wobec siebie, ale także kształtujące pod-porządkowanie innych klas. Badania marksistowskie usilnie starały się znaleźć jedną klasę uprzywilejowaną: burżuazję, która powinna toczyć podwójną walkę – z dawnymi elitami feudalnymi oraz z klasą robotniczą. Podobnie wiele teorii modernizacji opiera się na poszuki-waniu mieszczaństwa – już nie jako obiektu krytyki, lecz podmiotu doświadczającego nowoczesnych przemian. Wielkie nadzieje zwią-zane z grupą wzorowaną na zachodnioeuropejskim mieszczaństwie przynoszą jednak głównie rozczarowania. Okazuje się, że mieszczan nawet w literaturze jest niewielu, a ich mentalność zwykle mocno przenika kultura szlachecka. To rozczarowanie czasem przybiera formę beznadziei. Zamiast pozytywnej opowieści wkracza narracja braku – okazuje się, że sytuacje dziewiętnastowiecznej Polski najła-twiej przedstawić jako nieobecność: etyki i kultury mieszczańskiego kapitalizmu, społeczeństwa obywatelskiego czy liberalnych wartości.

Jak zatem określić pole władzy w dziewiętnastowiecznej Polsce?

Jeszcze przed zaborami uprzywilejowany stan szlachecki przechodził kryzys i rozkład – jego przedstawiciele znajdowali się w rozmaitych kondycjach ekonomicznych: nie brakowało osób zdegradowanych, pozbawionych majątku i pozycji społecznej. Kolejne wydarzenia z czasów porozbiorowych przyspieszały ten proces. W miejsce sta-nowej struktury pojawił się podział mieszany, amalgamat53 dawnych

53 Metafory amalgamatu i hybrydowości na określenie stanu społeczeństwa, w którym mieszały się różne reguły dzielenia społeczeństwa, używali dość często Kula i Jedlicki. Zob. W. Kula, J. Jedlicki: Struktura społeczna Królestwa Polskiego w przededniu powstania styczniowego. W: Powstanie Styczniowe 1863. IX Powszechny Zjazd Historyków Polskich w Warszawie. Cz. 2. Warszawa 1964, s. 61.

i nowych waloryzacji. Zmianę pozycji społecznej szlachty potwierdza najpierw konstytucja Księstwa Warszawskiego, utrzymująca pojęcie szlachectwa, ale likwidująca ważne przywileje. Reforma heroldii z 1836 roku wykluczyła z grona szlachty większość tych, którzy nie potrafili potwierdzić swojego pochodzenia. Jerzy Jedlicki uznał tę reformę za próbę powstrzymania nowych reguł społecznego uznania – próbę nieudaną, ale i tak wyrządzającą sporo szkód: „Weszła w ży-cie, dławiąc swobodny rozwój społeczeństwa w okresie narastania kapitalizmu, utrudniając samookreślenie i emancypację nowych klas społecznych”54. Spowolniona emancypacja nowych klas – burżua-zji i inteligencji – dokonywała się jednocześnie z kapitalistycznym przekształcaniem się ziemiaństwa. Instytucje, które w zachodnich państwach spłaszczały hierarchie społeczeństw, w Królestwie Polskim podtrzymywały stare bariery: „[…] szkoła, wojsko, grupy inteligenckie czy kler – zamiast przyczyniać się do przekształcenia tradycyjnego społeczeństwa, stają się same jak gdyby jego kopiami”, co powoduje

„względne znieruchomienie dziedzicznych elit”55.

Chciałbym tu zaprezentować model dziewiętnastowiecznego pola władzy, w którym trzy kluczowe pozycje zajmują: ziemiaństwo, bur-żuazja i inteligencja. Początkowo pozycję dominującą zdobyło zie-miaństwo – dysponujące zarówno ziemią, jak i kapitałem kulturowym.

Tomasz Kizwalter w odniesieniu do czasów Księstwa Warszawskiego oraz Królestwa Polskiego przed powstaniem listopadowym uznał ziemiaństwo za polski establishment56. Przynależność do elity potwier-dzało posiadanie majątku ziemskiego. Burżuazja wzmocniła swoją pozycję wraz ze zdobyciem kapitałów finansowych i z rozwojem własnej kultury. Budowa instytucji nowoczesnego państwa sprawiła, że powstać musiała grupa osób zawodowo zajmująca się administracją – grupa ta stanowiła podstawę inteligencji. Inteligencja swój rozwój oparła na systemie administracyjnym oraz nowoczesnych instytucjach – pamiętać trzeba, że szczególnie w drugiej połowie wieku w zaborze rosyjskim mocno ograniczonych. Przedstawiciele ziemiaństwa szybko zauważyli, że nowa grupa społeczna może stać się groźnym konkuren-tem w walce o panowanie nad państwem: Kajetan Koźmian występo-wał na przykład przeciwko administracji jako wrogowi ziemiaństwa,

54 J. Jedlicki: Klejnot i bariery społeczne. Przeobrażenia szlachectwa polskiego w schył‑

kowym okresie feudalizmu. Warszawa 1968, s. 310.

55 Ibidem, s. 436.

56 Zob. T. Kizwalter: Początki polskiego romantyzmu a pojęcie nowoczesności. W:

Romantyzm i nowoczesność…, s. 71.

z którym toczy „walkę o zdobycie własności”57. Antagonizm między posiadającym własność ziemiaństwem a dysponującą umiejętnościami inteligencją może być uznany za pierwszy ważny konflikt w polu władzy – pomiędzy dominującym ziemiaństwem a zajmującą w nim zdominowaną pozycję inteligencją. Pozycję burżuazji, dysponującej znacznym kapitałem finansowym, osłabiała niewielka moc politycz-na. Odzwierciedla to słabsza pozycja wierzycieli58 wobec bogatych dłużników59, obciążających swoje majątki hipotekami. Relacje finan-sowe obecne są także w historiach ziemiańskich bankructw. Jeżeli ze sprzedaży rodzinnego majątku pozostaje jakiś kapitał, to staje się on źródłem utrzymania wysadzonych z siodła. Wcześniej zadłużeni obywatele ziemscy przechodzą wtedy na pozycje rentierów, poszu-kujących korzystnej lokaty dla swojego kapitału i procentu, który pozwoli im zachować dawną pozycję społeczną w nowym otoczeniu.

Na granicy pola władzy podbitego kraju peryferyjnego musi się znaleźć miejsce dla jeszcze dwóch aktorów: pierwszy to władza zabor-cza, która dysponując reprezentacyjną sferą publiczną oraz przemocą, wspiera różne grupy klasy uprzywilejowanej, ale może także w ra-mach pola władzy zmieniać grupę, którą popiera. Warto zauważyć, że relacja między polityką różnych rządów a sytuacją społeczeństwa jest dość zmienna i złożona. Pierwsze naruszenie status quo wprowadza konstytucja Księstwa, która „uznając samo pojęcie szlachectwa, nie

57 T. Kizwalter: Kryzys Oświecenia a początki konserwatyzmu polskiego. Warszawa 1987, s. 85.

58 O finansowych relacjach między ziemiaństwem a burżuazją pisze Danuta Rzep-niewska: „Dyktowane dążeniem do wzmocnienia zachwianej od rozbiorów pozycji ekonomicznej współdziałanie gospodarcze niektórych przedstawicieli ziemiaństwa z burżuazją nie wykraczało poza wąskie, choć najwięcej znaczące w kraju kręgi starej i nowej klasy posiadającej. Ogół ziemiaństwa, zagrożony utratą dotychczasowego, uprzywilejowanego stanowiska w społeczeństwie, nie tylko nie przejawiał chęci nawiązania ściślejszych kontaktów z burżuazją, nie tylko nie uznawał koniecznego na tym etapie podziału funkcji gospodarczych, ale i w istniejących już powiązaniach skłonny był widzieć główną przyczynę pogarszającej się sytuacji własnej. Nie ulega wątpliwości, że rzeczywistym źródłem rodzącego się antagonizmu była zaznaczająca się od początku XIX w. zależność wielkiej własności ziemskiej od kapitałów miesz-czańskich”. D. Rzepniewska: Problematyka kapitału, zadłużenia i kredytu w rolnictwie Królestwa Polskiego. W: Dzieje burżuazji w Polsce. Studia i materiały. T. 3. Red. R. Koło-dziejczyk. Wrocław 1983, s. 34.

59 Kula i Jedlicki zwracają uwagę na mocną pozycję wywodzących się ze szlach-ty ziemiaństwa oraz inteligencji wobec mieszczaństwa: „Właściwe przywileje nie odnosiły się do szlachty jako takiej, lecz do wielkich właścicieli ziemskich czy też do warstwy urzędniczej. Ci jednak – była to niemal wyłącznie szlachta. Prawo było np. wyrozumialsze wobec dłużnika niż wobec wierzyciela – tyle że dłużnicy to była wielka własność, a wierzyciele – to mieszczaństwo”. W. Kula, J. Jedlicki: Struktura społeczna Królestwa Polskiego w przededniu powstania styczniowego…, s. 17.

przyznawała szlachcie żadnych istotnych przywilejów. I chociaż za-sada stanowej organizacji społeczeństwa nie została całkowicie odrzu-cona, to znalazła się na drugim planie”60. Jeszcze Królestwo Polskie61 przed powstaniem listopadowym mogło być uznane za demokrację szlachecką62, ale już po nim ziemiaństwo utraciło wpływ na władzę, by odzyskać go przed powstaniem styczniowym, ale razem z burżuazją63. Jedlicki zauważa w innym miejscu, że po powstaniu listopadowym Rosjanie „nie mogli i nie chcieli zmieniać stosunków społecznych w Polsce, bo taki przykład i dla Rosji mógłby być niebezpieczny”64.

Zachowanie ekonomicznej i symbolicznej dominacji majętnej szlachty wiejskiej wiąże się z utratą pozycji politycznej – zamiast miejskiej aktywności obywatelskiej pozostaje zatem wiejska aktywność gospodarza, co wyraża choćby Ziemiaństwo Koźmiana. Według Kuli i Jedlickiego,

rząd warszawski, nie będąc emanacją klasy posiadającej w Króle-stwie, jest mimo to jej władzą klasową. Co więcej: za taką jest przez nią uważany. Notoryczne wzywanie żandarmów i wojska przeciwko buntującym się chłopom przez każdego nieomal właściciela folwar-ku, który stanął oko w oko z chłopskim oporem, jest miarodajnym wyrazem tej aprobaty65.

Dominująca grupa pola władzy korzysta zatem z pomocy państwa nawet w sytuacji, gdy nie ma na ten rząd większego wpływu. Sytu-acja ulega zmianie po powstaniu styczniowym, kiedy uwłaszczenie chłopów oraz represje wobec poszlacheckiej inteligencji urzędniczej osłabiają pozycję hegemona. Wiąże się z tym pojawienie się drugiego aktora, który odgrywa mniej jawną, ale może istotniejszą rolę – na-pływających kolonizatorów z Niemiec oraz Żydów wyrzuconych z Rosji, a przede wszystkim kapitału zagranicznego, który wkracza do zaboru rosyjskiego w czasie, gdy powinna się rozwinąć burżuazja.

60 T. Kizwalter: Początki polskiego romantyzmu a pojęcie nowoczesności…, s. 72.

61 Zob. S. Kieniewicz: Historyk a świadomość narodowa. Warszawa 1982, s. 38. Przed 1830 rokiem „klasy posiadające przebudowują […] gospodarkę polską, posługując się aparatem rządowym, który znajduje się jeszcze w ich rękach”.

62 Zob. H. Grynwaser: Pisma. T. 1: Kodeks Napoleona w Polsce; Demokracja szlachecka 1795–1831. Wrocław 1951.

63 Zob. W. Kula, J. Jedlicki: Struktura społeczna Królestwa Polskiego w przededniu powstania styczniowego…, s. 54. Kula i Jedlicki piszą o latach 1856–1862 jako okresie odzyskania wpływu na władzę.

64 J. Jedlicki: Błędne koło 1832–1864. Warszawa 2008, s. 43.

65 W. Kula, J. Jedlicki: Struktura społeczna Królestwa Polskiego w przededniu powsta-nia styczniowego…, s. 55.

Zagraniczny kapitał nie przejmuje oczywiście kulturowej i społecznej roli burżuazji, ale zawłaszcza dochody, dzięki którym mogłaby zbu-dować swoją pozycję. Półkolonialny charakter polskiej gospodarki końca XIX wieku oznacza, że miejsce kapitalistycznych elit zajmują przedstawiciele międzynarodowego kapitału: dyrektorowie fabryk, wyżsi urzędnicy, część inteligencji, która odnajduje się w gospodarce peryferyjnego kapitalizmu66.

Jak wygląda dynamika pola władzy, establishmentu polskiego społeczeństwa XIX wieku? Mimo zmian politycznych dawne elity zachowują swoją pozycję – zarówno ekonomiczną, jak i symbolicz-ną. Jedlicki pisze o sytuacji w połowie wieku, że „w kraju, który zachował nienaruszony feudalizm agrarny i w którym główną klasą posiadaczy pozostali posiadacze ziemi, wszelkie instytucje i wyróż-niki  k l a s o w o ‑ b u r ż u a z y j n e funkcjonowały automatycznie na korzyść  s t a n u f e u d a l n e g o”67. Agrarna struktura sprawiała, że mimo chwilowych załamań nadal najważniejszą rolę w życiu gospo-darczym odgrywały sfery właścicieli ziemskich – zmuszone jednak dopuścić do swych kręgów przedstawicieli burżuazji. Ta nowa grupa funkcjonuje w peryferyjnej gospodarce jak „spóźniony przybysz”68 – wkracza najpierw, na przykład przy okazji dostaw wojennych69 albo wielkich inwestycji państwowych w industrializację70, ale jej majątki często znikają równie szybko i nagle, jak się pojawiają; często są to także osoby blisko związane z zaborczą władzą, która pozwala im na ekonomiczny drenaż podbitego kraju71. Jeżeli próbować przenosić

66 Zob. T. Zarycki, T. Warczok: Hegemonia inteligencka: kapitał kulturowy we współczesnym polskim polu władzy – perspektywa „długiego trwania”. „Kultura i Społe-czeństwo” 2014, nr 4, s. 27–49.

67 J. Jedlicki: Klejnot i bariery społeczne. Przeobrażenia szlachectwa polskiego w schył-kowym okresie feudalizmu…, s. 260.

68 Określenie Ludwika Waryńskiego przytacza R. Kołodziejczyk: Burżuazja polska w XIX i XX wieku. Szkice historyczne. Warszawa 1979, s. 118.

69 R. Kołodziejczyk: Bohaterowie nieromantyczni. O pionierach kapitalizmu w Króle-stwie Polskim. Warszawa 1961. Na temat znaczenia kredytów wojennych i aprowizacji dla rozwoju elit finansowych zob. N. Ferguson: Niebezpieczne związki. Pieniądze i wła-dza w świecie nowożytnym 1700–2000. Przeł. W. Tyszka. Kraków 2015.

70 Zob. J. Jedlicki: Nieudana próba kapitalistycznej industrializacji. Analiza państwo-wego gospodarstwa przemysłopaństwo-wego w Królestwie Polskim XIX w. Warszawa 1964.

71 Ryszard Kołodziejczyk pisze o burżuazji z łaski i na usługach władzy: „[…] zja-wisko drenażu szerokich warstw społeczeństwa przez ludzi zaufanych w kręgach ówczesnej władzy, znajdziemy wiele innych przykładów, może nie tak ewidentnych, powiązań aparatu ucisku z poszczególnymi przedstawicielami rodzącej się burżuazji”.

I dalej: „Znamionowało go [etap akumulacji – P.T.] stosunkowo szybkie dorabianie się majątków u boku władzy państwowej, na drodze drenażu podatkowego, które-mu podlegały szerokie warstwy mieszkańców kraju. Skarb państwa posługiwał się

na polskie warunki zachodnioeuropejskie rozumienie „burżua” jako obywatela, właściciela przeciwstawionego ludowi oraz proletariato-wi72, to okaże się, że o żadnym duchu mieszczańskim73 nie może być mowy. Słabość burżuazji w peryferyjnym i rolniczym kraju sprawia, że właściwie nie ma ona swojego okresu heroicznego – albo mocno zależy od państwa, albo próbuje dostosować się do wzorców uznania dawnych elit.

Negatywny wynik porównania słabego polskiego mieszczaństwa z modelami rozwoju burżuazji w krajach zachodnich nie musi prowa-dzić jednak do tezy o nieobecności przemian kapitalistycznych. Przede wszystkim pamiętać należy, że wiele narracji o heroicznym mieszczań-stwie, które rozwija się dzięki własnej pracy i oszczędności, stanowi raczej życzeniową opowieść, która nie odpowiada historycznej rzeczy-wistości – także w krajach dziewiętnastowiecznego centrum zmiana nie miała charakteru rewolucji społecznej niszczącej stary porządek i wprowadzającej nowe podziały. Znacznie częściej stare elity potrafiły przystosować się do nowych warunków, a nawet wykorzystać je do wzmocnienia własnej pozycji. Zamiast zatem kolejny raz konstatować różnicę polskiego społeczeństwa względem wyobrażonego modelu kapitalizmu, czy to w wersji marksistowskiej czy liberalnej, można skupić się na faktycznych przemianach, którym podlegały europejskie społeczeństwa w XIX wieku.

Brak silnej burżuazji nie oznacza, że kapitalizm nie przekształca gospodarki krajów peryferyjnych. W przypadku polskiej gospodarki zmiana będzie polegała na wciągnięciu właścicieli ziemskich w go-spodarkę kapitalistyczną. Zmianie podlega zatem feudalna kultura

ludźmi z tego kręgu, oddawał w swego rodzaju ajencję zbiór poszczególnych podat-ków, którymi obłożono artykuły pierwszej potrzeby, jak tytoń, sól, artykuły inne, w tym sprzedaż mięsa koszernego dla Żydów itd.”. O Kronenbergu Kołodziejczyk pisze: „Czasy te przeszły do historii kapitalizmu jako okres tzw. grynderstwa, czyli spekulacji wybujałych na gruncie stosunków właściwych wczesnej industrializacji realizowanej przy aktywnej roli skarbu. Było to więc coś w rodzaju dalszego ciągu owej akumulacji pierwotnej, kiedy wielkie okazje do wzbogacenia się stwarzało samo państwo”. R. Kołodziejczyk: Burżuazja w Królestwie Polskim – szkic do portretu. W: Dzieje burżuazji w Polsce. Studia i materiały. T. 3. Red. R. Kołodziejczyk. Wrocław 1983, s. 296.

72 Zob. hasło Bürger w słowniku Geschichtliche Grundbegriffe: niemieckie rozumie-nie – Bürger to „obywatel”; francuskie – bourgeoisie/peuple (L. Blanc); bourgeois/proletaire (Sismondi, Saint ‑Simon). Zob. M. Riedel: Bürger, Staatsbürger, Bürgertum. In: Geschicht­

liche Grundbegriffe. Historisches Lexikon zur politisch ­sozialen Sprache in Deutschland.

Bd. 1. Hrsg. R. Koselleck. Stuttgart 1972.

73 Zob. o duchu mieszańskim według Webera i Sombarta uwagi Doroty Lachow-skiej we wstępie do M. Weber: Gospodarka i społeczeństwo. Zarys socjologii rozumiejącej.

Przeł. D. Lachowska. Warszawa 2002, s. XXXIV.

szlachecka, która musi przystosować się do nowych warunków74. For-mowanie się ziemiańskiego establishmentu oznacza ukształtowanie nowego habitusu, który najlepiej opisuje formuła „szlachcic miesz-czaninem”. W nowym habitusie bowiem łączą się elementy tradycji szlacheckiej z kapitalistycznymi wzorcami postępowania, wyrażanymi przede wszystkim w etyce franklinizmu. Siłę tego habitusu pokazują liczne w drugiej połowie XIX wieku próby dostosowania się do niego burżuazji nabywającej majątki ziemskie czy zawierającej małżeństwa z tytułami bez posagów.

Habitus szlachecki, oparty przynajmniej w ideologii na ciepłych re-lacjach, stopniowo zanika, a pojawia się zimna rachunkowość. Polska szlachta nie przeszła od modelu rycerza do dworzanina75, a zamiast tej drogi wybrała rolę gospodarza folwarku, który musi jako gospo-darz dostosować się do nowego otoczenia: oswoić się z pieniędzmi76, rachunkowością77 i umowami. Udanym adaptacjom do kapitalistycz-nych warunków towarzyszą jednak liczne negacje takich autorów jak choćby Rzewuski i licznych głosicieli zalet tradycyjnego folwarku

„nieopartego na niemieckiej rachunkowości, szlacheckiego dworku i pańszczyzny jako »naturalnego stosunku zwierzchności i opieki«”78. Przez cały XIX wiek kapitalistyczny szlachcic mieszczanin jawił się jednak jako coś na tyle nowego, że wymagał ciągłego przyswajania,

74 Kula i Jedlicki – poszukujący śladów transformacji społecznych – dochodzą do negatywnego wniosku: „Tak więc z dokonanego przez nas pobieżnego przeglądu daje się wysnuć wniosek raczej pesymistyczny: o bardzo słabym do lat sześćdzie-siątych stanie zaawansowania przemiany społecznej. Prawo wybiega przed życie: to efekt rewolucji francuskiej i pochodu Napoleona. Równość wobec prawa, zniesienie poddaństwa, zniesienie monopolu cechowego, zniesienie szlacheckiego monopolu na ziemię – wszystkie te wielkie reformy, pozostające w zasadzie w mocy mimo póź-niejszych reakcyjnych ograniczeń, otwierały drogę raczej jednostkom niż warstwom społecznym”. W. Kula, J. Jedlicki: Struktura społeczna Królestwa Polskiego w przededniu powstania styczniowego…, s. 43. Załamaniem mogłoby być dopiero powstanie stycz-niowe jako test wytrzymałości społecznych barier, ale „przez moment zdawało się, że wszystkie stare bariery się walą. Nie zawaliły się”. Ibidem, s. 61.

75 Zob. N. Elias: O procesie cywilizacji. Analizy socjo ‑ i psychogenetyczne. Przeł.

T. Zabłudowski, K. Markiewicz. Warszawa 2011.

76 Przyswajanie myślenia o pieniądzach w polskiej publicystyce świetnie rekon-struuje Jedlicki. Zob. też np. anonimowy artykuł Znaczenie pieniędzy filozoficzne, moralne i ekonomiczne. „Biblioteka Warszawska” 1851, t. 4, s. 197–224.

77 „Rachunkowość to myśl Boża w formę cyfer ujęta” – R. Cichowski. Zob. R. Cze-pulis: Myśl społeczna twórców Towarzystwa Rolniczego (1842–1861). Wrocław 1964, s. 122.

78 J. Jedlicki: Obozy ideowe Królestwa wobec zmian społecznych. W: Przemiany społecz‑

ne w Królestwie Polskim 1815–1864. Red. W. Kula, J. Leskiewiczowa. Warszawa 1979, s. 466.

oswajania. Fik zauważa, że szlachcic stawał się mieszczaninem i kapi-talistą, ale często nie do końca: Wokulski i Borowiecki

dalecy są od pożądanego ideału mieszczanina. Nie posiadają jego cech: pedantycznej ostrożności, zamiłowania do prowadzenia inte-resów, poszanowania i kultu pieniądza, zdolności do kompromisu i przystosowania się do każdej okoliczności, opanowania uczuć, zracjonalizowanej wyobraźni. Za to cechuje ich dawny szlachecki gest, indywidualizm, fantazja, silna emocjonalność, niecierpliwość79. Wielu literackich kapitalistów pochodzenia szlacheckiego odgrywa role tragicznych herosów skłóconych z ogółem.

Szlachta, która nie mogła przystosować się do mieszczańskich i kapitalistycznych modeli, musiała wybrać inną drogę. W projekcie Maurycego Mochnackiego O rewolucji społecznej w Polszcze tożsamość narodowa ma zostać oparta na powszechnym, masowym, narodzie szlacheckim. Mocny ton antykapitalistyczny i antymieszczański wy-raża się w potępieniu stanu trzeciego jako osobnej kasty czy rasy toczącej śmiertelną walkę z drugą rasą, „la noblesse, która go zawo-jować mogła, a nigdy się z nim skombinować nie chciała”80. Ale ten sprzeciw wobec opartej na handlu i przemyśle burżuazji tworzącej społeczeństwo konfliktu i pieniądza ma swoje granice. Utopijna wizja masowego narodu szlacheckiego zostaje wszak zapośredniczona w…

majątku. Mochnacki przytacza historie ubożenia wielkich magnatów jako argumenty za mobilnością społeczną w ramach polskiej szlach-ty: „Nie masz w Polszcze silniejszego nad majątek reorganizatora społecznego. Skrzyżował rasę; wielkiego pana, drobnego szlachcica i dworskiego sługę, wszystko razem zbijając jako jednorodny ele-ment. Dokazał więcej niżeli gilotyna we Francji”81. Doświadczenie nietrwałości społecznych podziałów wynika z nietrwałości mająt-ków – w kolejnych pokoleniach dzielonych i zadłużanych. Zadłużeni szlachcice najczęściej musieli przyjmować stanowiska administracyjne u właścicieli ziemskich albo też trafiali do miast, gdzie jako osoby dys-ponujące minimalnym choćby wykształceniem szukali źródeł dochodu w różnych zajęciach inteligenckich82. Pole władzy kraju peryferyjnego zostawia miejsce dla inteligencji szlacheckiego pochodzenia, choć

za-79 I. Fik: Wybór pism krytycznych. Red. A. Chruszczyński. Warszawa 1979, s. 362.

80 M. Mochnacki: Pisma krytyczne i polityczne. T. 2. Red. J. Kubiak, E. Nowicka, Z. Przychodniak. Kraków 1996, s. 153.

81 Ibidem, s. 152.

82 Zob. J. Chałasiński: Przeszłość i przyszłość inteligencji polskiej. Warszawa 1997.

Jedlicki ustala, że genealogia inteligencji to mieszczaństwo, drobna szlachta, dziedzi-czenie. Zob. J. Jedlicki: Błędne koło 1832–1864…, s. 58.

wsze jest to miejsce dość niepewne, zależne albo od władzy, albo od kapitału: w drugiej połowie XIX wieku wielkim osłabieniem inteligen-cji były represje po powstaniu styczniowym83, wykrystalizowanie się inteligentnego proletariatu84, który dopiero pod koniec wieku znalazł miejsce w administracji rozwijającego się przemysłu – zwykle za cenę pracy dla obcego kapitału85.

Inteligencja kształtuje dyskurs ekonomiczny, tym samym zaś okreś la sposób, w jaki społeczeństwo, a szczególnie jego feudalne eli-ty, rozumieć będą nowe zjawiska gospodarcze. Jak zauważa Jedlicki, Z moralności mieszczańskiej inteligencja brała nakazy wytrwałej pra-cy, oszczędności i skromnego życia, pozostając z rezerwą względem kapitalistycznych „spekulacji” i brudnych „frymarków”. To łączyło się z odruchową niechęcią – niepowszechną oczywiście, niemniej częstą – do zachodniego kapitalizmu i jego świątyń z giełdą na

Inteligencja kształtuje dyskurs ekonomiczny, tym samym zaś okreś la sposób, w jaki społeczeństwo, a szczególnie jego feudalne eli-ty, rozumieć będą nowe zjawiska gospodarcze. Jak zauważa Jedlicki, Z moralności mieszczańskiej inteligencja brała nakazy wytrwałej pra-cy, oszczędności i skromnego życia, pozostając z rezerwą względem kapitalistycznych „spekulacji” i brudnych „frymarków”. To łączyło się z odruchową niechęcią – niepowszechną oczywiście, niemniej częstą – do zachodniego kapitalizmu i jego świątyń z giełdą na