• Nie Znaleziono Wyników

Pierwsze zdanie Kapitału…: „Bogactwo społeczeństw, w których panuje kapitalistyczny sposób produkcji, występuje jako »olbrzymie zbiorowisko towarów«, poszczególny towar zaś jako jego forma elementarna”84, doczekało się licznych interpretacji nawiązujących do poszczególnych sformułowań tej wypowiedzi. Najczęściej powtarza się, że Marks rozpoczyna od towaru, czasem podkreśla się użycie czasownika „jawić się” albo skupia na kapitalistycznym sposobie produkcji, którego dotyczy cała analiza przeprowadzona w Kapitale…

(a co było inaczej rozumiane w tradycyjnym marksizmie, w którym wprowadzono pojęcie „prosta produkcja towarów”, odpowiadające

81 Zob. S. Žižek: Wzniosły obiekt ideologii. Przeł. J. Bator, P. Dybel. Wrocław 2001.

82 A. Toscano: Materialism without Matter. Abstraction, Absence and Social Form.

„Textual Practice” 2014, no. 7, s. 1223.

83 Zob. ibidem, s. 1225.

84 K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 49. Cytat w cytacie odnosi się do początku Przyczynku do krytyki ekonomii politycznej.

czasom przedkapitalistycznym i przeniesione na początkowe anali-zy wymiany towarów). John Holloway poświęcił temu zdaniu cały artykuł, w którym skupił się na pierwszych słowach – bogactwie społeczeństw, które w kapitalizmie przejawia się pod postacią to-waru, ale samo w sobie towarem być nie musi. Nawiązanie do tego społecznego bogactwa poddanego utowarowieniu prowadzi do stwierdzenia, że Kapitał… „zaczyna się od godności rebelii, a nie od horroru panowania”85. Holloway chce zatem już na początku Kapita-łu… znaleźć coś, co narusza rzeczową stabilność kapitału i kategorii ekonomii politycznej, które – poddane politycznej lekturze – opowia-dają wpisane w nie historie rewolt86. Warto pamiętać o tym elemencie niestabilności, by nie ulec perswazyjnej sile kategorii ekonomicznych.

Szczególnie w pierwszym dziale Kapitału… Marks rozwija krytykę ekonomii w abstrakcji od społecznych walk, które stoją za kategoria-mi pracy abstrakcyjnej, towaru czy pieniądza – dopiero w rozdziale o akumulacji pierwotnej pokazuje, że wprowadzenie kapitalistycznego sposobu produkcji, czyli narzucenie na ludzką pracę konkretną for-my pracy abstrakcyjnej, a na produkt – forfor-my towarowej, wiąże się z przemocą wymierzoną w oporne społeczeństwo:

Jak wiadomo, w rzeczywistej historii wielką rolę odgrywa podbój, ujarzmienie, morderstwo rabunkowe, słowem: przemoc. Natomiast w łagodnej ekonomii politycznej od niepamiętnych czasów panowała sielanka. Prawo i „praca” były od niepamiętnych czasów jedynymi środkami bogacenia się, oczywiście za każdym razem z wyjątkiem

„roku bieżącego”. Faktycznie jednak metody akumulacji pierwotnej są wszystkim innym, tylko nie sielanką87.

Jeżeli pisze się o teorii wartości, nie można zapominać, że za kate-goriami ekonomicznymi kryją się właśnie takie historie przemocy; na przykład gdy czytamy: „Różne proporcje, w jakich różne rodzaje prac sprowadzane są do pracy prostej jako do ich jednostki miary, ustalają się w trybie procesu społecznego poza świadomością wytwórców, którym wydaje się dlatego, że proporcje te pochodzą z tradycji”88, to musimy pamiętać, że redukcja i abstrakcja – choć dzieją się za ple-cami odbiorców – często przekładają się na cierpienia osób, których

85 J. Holloway: Das Kapital lesen: der erste Satz oder Das Kapital beginnt mit dem Reichtum, nicht mit der Ware. In: Karl Marx. Philosoph der Befreiung oder Theoretiker des Kapitals – zur Kritik der „Neuen Marx ‑Lektüre”. Hrsg. K. Reitter. Wien 2015, s. 47.

86 Zob. ibidem, s. 43. Holloway nawiązuje tu do Cleavera.

87 K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 789.

88 Ibidem, s. 63.

skomplikowana wcześniej praca zostaje zastąpiona znacznie mniej wartościową pracą prostą, a ich pozycja społeczna ulega degradacji.

Pracę, która tak często pojawiała się w różnych ideologicznych sloganach, w ramach ekonomii politycznej rozumie się w dwóch znaczeniach: pracy konkretnej i pracy abstrakcyjnej. Praca konkret-na, czyli wytwarzanie wartości użytkowych – w tym sensie Marks mówi też o pracy naturalnej obejmującej funkcje fizjologiczne ciała i umysłu ludzkiego – jest „warunkiem istnienia człowieka, niezależ-nym od wszelkich ustrojów społecznych, jest wieczną przyrodzoną koniecznością, która umożliwia wymianę materii między człowiekiem a przyrodą, a więc umożliwia życie ludzkie”89; natomiast praca abs-trakcyjna – jako wspólna społeczna substancja wartości – wiąże się ze społecznie niezbędnym czasem pracy. Ten drugi model pracy ozna-cza także społeczną rekonfigurację: „Praca, która jest więc mierzona czasem, występuje w istocie nie jako praca różnych podmiotów, lecz raczej różne pracujące jednostki występują tylko jako organy pracy”90. Społeczeństwo jako całość i każda jednostka z osobna, jeżeli wykonują jakąś pracę, muszą brać pod uwagę, jak tę pracę wykonują inni, bo od tego zależy wartość tejże pracy.

Redukcja, której podlega praca konkretna, tworzy byt o mocno niejasnym statusie ontologicznym. Już w Przyczynku Marks używa dość dziwnego porównania:

Redukcja taka wydaje się abstrakcją, lecz jest to abstrakcja, która w społecznym procesie produkcji dokonuje się dzień w dzień.

Sprowa dzanie wszystkich towarów do czasu pracy nie jest abstrakcją większą ani też mniej realną niż przeistaczanie się wszystkich ciał organicznych w powietrze91.

Codzienność nieświadomej abstrakcji należy do podstawowych określeń kategorii ekonomicznych, ale porównanie do utleniania ciał organicznych sugeruje już inny ciąg znaczeń. Skutkiem abstrakcji oka-zuje się bowiem widmowa przedmiotowość, to „czyste skrzepy” (blosse Gallerte)92, które mają stanowić substancję społeczną. Metaforyka wid-mowości, galaretkowatości, stanu płynnego i stanu skrzepnięcia zosta-je wzmocniona licznymi obrazami wykręcania i obracania towarów, z których nie da się wycisnąć niematerialnej wartości, a doświadczyć

89 Ibidem, s. 58.

90 K. Marks, F. Engels: Dzieła. T. 13…, s. 19.

91 Ibidem.

92 K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 52.

można jedynie ich „zmysłowo namacalnej przedmiotowości”93. Już te sformułowania wskazują, że analiza kategorii ekonomii nie może być ścisła ani odnosić się do stabilnych materialnych bytów, lecz badać będzie obiekty o wątpliwym statusie ontologicznym. Nawet bowiem najbardziej uchwytne rzeczy, gdy występują jako towary, okazują się powstałymi w czasie wymiany hieroglifami, których znaczenie i war-tość zależą od licznych ukrytych za nimi abstrakcji, a właściwie od społeczeństwa jako całości, od wszystkich towarów, w które wcieliła się abstrakcyjna praca ludzka.

Widmowa ontologia wartości wymiennej i towarów stanowi w spo-łeczeństwie kapitalistycznym podstawowy model syntezy społecznej – szczególnie gdy powstaje ogólny ekwiwalent w formie pieniądza, na który przelicza się wszystkie towary, a więc też wszystkie pra-ce. W jednym z najczęściej analizowanych fragmentów dotyczących drewnianego stołu Marks pisze: „Ale gdy tylko występuje jako towar, przeobraża się w rzecz jednocześnie zmysłową i nadzmysłową. Nie tylko stoi nogami na podłodze, ale staje na głowie, przeciwstawiając się wszystkim innym towarom, i wysnuwa z swej drewnianej głowy fantazje dziwniejsze, niż gdyby puścił się w tany”94. Marks czasami

93 Ibidem, s. 65.

94 Ibidem, s. 92. Fragmenty Kapitału… dotyczące formy towarowej analizuje Jac-ques Derrida w Widmach Marksa… Interpretacja autora O gramatologii zmierza w kie-runku wykrycia aporii, a nie intelektualnej analizy formy towarowej. Podkreślana przez Marksa widmowość ma dokładnie określone granice – dotyczy niepewnego, niematerialnego charakteru utrwalonych stosunków społecznych, gdy przyjmują postać pozornie stabilnych rzeczy. Widmowość związana jest zatem ze społecznymi procesami abstrahowania od konkretu, na przykład konkretnej pracy, do abstrakcji, na przykład pracy abstrakcyjnej. W tym procesie powstaje widmowa przedmiotowość substancji pracy, ale nie chodzi tu o widmo, które nawiedza, lecz o trudność ujęcia abstrakcji, które ludzie sami wytwarzają i sami się im podporządkowują. Widmowość nie przychodzi zatem z jakiegoś zewnętrza, ale wytwarza się wraz z abstrakcjami wytwarzanymi w międzyludzkich stosunkach społecznych.

Podczas gdy Marks stara się ukazać społeczną genezę obiektów ekonomicznych, Derrida zmierza w przeciwną stronę: substancjalizuje stosunek, by pokazać tę sub-stancję jako widmo. Pisze na przykład: „Towar nawiedza więc rzecz, jego widmo przenika i oddziałuje na wartość użytkową”. J. Derrida: Widma Marksa. Stan długu, praca żałoby i nowa Międzynarodówka. Przeł. T. Załuski. Warszawa 2016, s. 242.

Ale towar nie jest żadnym widmem, które mogłoby cokolwiek nawiedzać – do-piero określenie rzeczy użytkowej przez wartość wymienną zmienia jej status, czyni ją towarem, którego wartość nie zależy już od ludzkich potrzeb, lecz od całokształtu stosunków społecznych, od jego społecznej wyceny na podstawie pracy abstrakcyjnej potrzebnej do wytworzenia danej rzeczy ‑towaru. Praca Derridy może służyć za świet-ną inspirację do nieoczekiwanej lektury Marksa, niestety uwięziona została w ogra-niczeniach swego czasu – dziś zamiast otwierać na Marksa, zamyka go w przeszłej epoce fiksacji na pozornych aporiach.

personifikuje towary, pozwala na przykład płótnu mówić95. Tu jed-nak chodzi o coś więcej niż o retorykę. Towar jako rzecz zmysłowa i nadzmysłowa, a zatem mająca wartość wymienną, staje się modelem ontosemiologicznym – łączy byt zmysłowy i nadzmysłowy sens. Nic dziwnego, że takie połączenie przywodzi na myśl porównania do mistyki, metafizyki i teologii, gdyż medialne syntezy z jednej strony jawią się jako tajemnicze, a z drugiej – wymagają wiary i uznania, które uczynią je oczywistymi w codziennej praktyce. Za pomocą tych porównań Marks chce zawiesić naszą codzienną oczywistość posłu-giwania się towarami, pieniędzmi, zadziwić nas tym, że towary mają swoje ceny. Paradoksalnie, wprowadzenie elementu tajemniczości ma wytrącić z pozornych oczywistości, osłabić moc obowiązywania tej syntezy, która łączy stosunki społeczne z rzeczami. Samo przenik-nięcie reguł towarowej i pieniężnej syntezy społecznej wymaga już określonego rozwoju tej syntezy:

Tajemnicę wyrazu wartości, jednakowość i równoznaczność wszyst-kich prac, dlatego, że są i o ile są pracą ludzką w ogóle, można prze-niknąć dopiero wtedy, kiedy pojęcie równości ludzi nabrało już siły przesądu ludowego. A to jest możliwe dopiero w społeczeństwie, w którym forma towarowa stała się powszechną formą produktu pracy, a co za tym idzie, wzajemny stosunek ludzi jako posiadaczy towarów – panującym stosunkiem społecznym96.

Trudno przecenić rolę kategorii pieniądza w kapitalistycznych stosunkach społecznych. W odróżnieniu od takich autorów, jak Georg Simmel, autor Filozofii pieniądza, Marks nie przyznaje jednak pienią-dzowi aż tak kluczowej roli w swoim projekcie. Oczywiście, pieniądz pełni wiele ważnych dla życia społecznego i gospodarczego funkcji:

miernika wartości, środka cyrkulacji i płatności, sposobu gromadze-nia skarbu. Ale geneza pieniądza zostaje zredukowana do towaru i wartości wymiennej. Czym jest bowiem pieniądz, forma pieniężna?

Kolejnym etapem formy wartości, która przechodzi od prostej przez pełną i ogólną, by dojść do formy pieniężnej, gdzie wybrany towar zostaje ogólnym ekwiwalentem. Ostatnie przejście nie wpisuje się jednak w dialektyczny ciąg rozwoju formy, oznacza raczej „załamanie dialektycznego przedstawienia”97: wybór towaru, który pełni funkcję

95 Zob. K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 70.

96 Ibidem, s. 79.

97 M. Heinrich: Die Wissenschaft vom Wert. Die Marxsche Kritik der politischen Öko-nomie zwischen wissenschaftlicher Revolution und klassischer Tradition. Hamburg 1991, s. 182. Cyt. za: S. Grigat: Fetisch und Freiheit…, s. 48–49.

pieniądza, nie wynika bowiem z braków poprzedniej formy, nega-tywności, która miałaby doprowadzić do rozwoju nowej formy: „Ale tylko za sprawą czynu społecznego może określony towar stać się ogólnym ekwiwalentem”98. Czyn społeczny musi dysponować mocą obowiązywania, każdy członek społeczeństwa musi akceptować to, że jeden towar pełni tę szczególną funkcję, i przez każde swoje działanie monetarne podtrzymywać ten czyn. Choć czyn ów jest kontyngentny, to na pewno nie jest dowolny i łatwo nie ulega zmianie. Marks po-święcił wiele miejsca dyskusji z poglądem o naturalnych pieniądzach, o rzeczach, które z natury miałyby być pieniędzmi. W opozycji do tych poglądów pokazuje, że o możliwości pełnienia funkcji pieniądza może decydować kilka cech: obcość, rzadkość, ruchomość99, które ułatwiają towarowi wykonywanie jego zadań. Przykład ścierania się monet, któ-rych byt kruszcowy powoli znika, ale pozostaje ich byt funkcjonalny, potwierdza zamianę monety w znak:

[…] nawet czysto symboliczny byt pieniądza wystarcza w procesie, który wciąż przenosi go z rąk do rąk. Jego byt funkcjonalny wchła-nia niejako jego byt materialny. Jako przelotnie zobiektywizowane odbicie cen towarów funkcjonuje on już tylko jako swój własny znak i dlatego może być zastąpiony przez znaki100.

Marks zapisuje proces utraty pokrycia przez pieniądz – funkcja zastępuje substancję. Należy jednak pamiętać, że pieniądz od razu zdefiniowany jest przez ustalenie jego funkcji, a nie substancji – pie-niądz to towar, który pełni funkcję miernika wartości – w przejściu do bytu funkcjonalnego nie chodzi zatem o zastąpienie substancji funkcją, lecz raczej o uwolnienie funkcji od substancji konkretnego towaru.

Pieniądz nadbudowuje się na wypracowanych już w formie towaru stosunkach i pozwala im ujawnić się w nowej postaci:

Towary stają się współmierne nie dzięki pieniądzom. Przeciwnie, właśnie dlatego, że wszystkie towary jako wartości są uprzedmio‑

towioną pracą ludzką, a więc same w sobie są współmierne, mogą one wspólnie mierzyć swe wartości tym samym szczególnym towa-rem, przekształcając w ten sposób w swój wspólny miernik warto-ści, czyli w pieniądz. Pieniądz jako miernik wartości jest konieczną formą przejawiania się immanentnego miernika wartości towarów, czasu pracy101.

98 K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 107.

99 Zob. ibidem, s. 110.

100 Ibidem, s. 151.

101 Ibidem, s. 115.

Logiczny charakter tej analizy udobitnia się w lekceważeniu hi-storycznych procesów monetaryzacji życia102 i produkcji, w których pieniądz brał udział, choćby podporządkowując produkcję naturalną produkcji towarowej. Historyczny proces monetaryzacji często łączo-ny był z intelektualizmem i racjonalnością, także wśród krytyków marksistowskich. Marks natomiast podkreśla, że panowanie realnych abstrakcji wcale nie wytwarza jakiejś przejrzystości, lecz produkuje nową niejasność, nieprzejrzystość, skrytość. Pieniądz pełni funkcję formy przejawiania się czasu pracy, ale zarazem, powtórzmy, „za-miast ujawniać, zarzuca rzeczową zasłonę na społeczny charakter prac prywatnych”103. Jako kolejna forma wartości wymiennej, pieniądz przyczynia się do zasłonięcia stosunków społecznych:

Stąd magia pieniądza. To, że ludzie w swym społecznym procesie produkcji ustosunkowują się do siebie jak atomy i że ich włas-ne stosunki wytwórcze przybierają wobec tego postać rzeczową, niezależną od ich kontroli i od ich świadomego, indywidualnego działania – przejawia się przede wszystkim w tym, że produkty ich pracy przybierają powszechnie formę towaru. Zagadka fetysza pieniężnego jest więc w gruncie rzeczy zagadką fetysza towarowego – tylko że w pieniądzu występuje ona w sposób bardziej jaskrawy i myli wzrok104.

Dlatego że musi być zagwarantowany w społecznym czynie, pie-niądz stanowi jeszcze większą i skuteczniejszą zasłonę niż towar – to właśnie pieniądz sprawia wrażenie samodzielności, obiektywności, które potem przejmie od niego kapitał. Pieniądz występuje w codzien-nych działaniach jako cena – nawet w bezpieniężnej wymianie może pojawić się jako cena idealna, wyobrażona albo idealne i wyobrażone złoto105. Cena wprowadza także nową możliwość utowarowienia rze-czy, które nie są towarami:

[…] cena przestaje być wyrazem wartości, jakkolwiek pieniądz jest tylko formą wartości towarów. Rzeczy, które same w sobie nie są wcale towarami, jak np. sumienie, honor itd., mogą być przez swych posiadaczy sprzedawane za pieniądze i w ten sposób otrzymać dzię-ki swej cenie formę towaru106.

102 Pieniądz rozpoczyna „proces monetaryzacji życia, podporządkowania ludzkie-go istnienia władzy pieniądza”. J. Holloway: Na początku był krzyk…, s. 22.

103 K. Marks: Kapitał. Krytyka ekonomii politycznej. T. 1…, s. 96.

104 Ibidem, s. 114.

105 Zob. ibidem, s. 116–117.

106 Ibidem, s. 123–124.

Utowarowienie feudalnych i mieszczańskich wartości to ważny przykład zawłaszczenia przez kapitalizm – za pomocą pieniądza – kluczowych instytucji kultury feudalnej, które muszą poddać się uto-warowieniu, mimo że nikt nie produkuje ich jako towarów.

Nie miejsce tu, by rekonstruować Marksowskie pojęcie kapitału107. Dla badań literaturoznawczych kluczowe są fetyszystyczne wyobra-żenia kapitału jako podmiotu zdolnego do samodzielnego działania, a nie przedstawienie rozróżnień między kapitałem zmiennym i kapi-tałem stałym, produkcyjnym i handlowym itd. Marks pojmuje kapitał jako historyczny108 etap rozwoju formy wartości: pieniądz przekształca się w kapitał, gdy zostanie wymieniony na towary nie w celu ich użycia, lecz po to, by po jakimś czasie wymienić je z powrotem na pieniądze, a dokładniej: na więcej pieniędzy. Kapitał nierozdzielnie wiąże się zatem z zawłaszczaną wartością dodatkową oraz nieustan-ną akumulacją. Wzrost kapitału i utrzymanie wysokiej stopy zysku zatrzymują jednak walki klasowe oraz konkurencja, która ogranicza zysk do przeciętnego. Kapitał musi wtedy szukać metod zachowania

107 Ważnym rozszerzeniem pojęcia kapitału w tekstach Marksa są propozycje Bourdieu, który wyróżnił kilka różnych pojęć kapitału (ekonomiczny, kulturowy, społeczny, symboliczny, państwowy). Najbliższy Marksowskiemu pojęciu wydaje się kapitał ekonomiczny, na który składają się pieniądze i własność. Pamiętać należy jednak, że dla Marksa kapitał nie jest po prostu pieniądzem ani własnością, lecz urze-czowionym stosunkiem społecznym. Bourdieu używa pojęcia kapitału w pozornie bliskim Marksowi znaczeniu – mówi: „Świat społeczny jest zakumulowaną histo‑

rią […]. Kapitał jest zakumulowaną pracą w formie materii albo w uwewnętrznionej, ucieleśnionej formie – zawłaszczenia energii społecznej” (P. Bourdieu: Ökonomisches Kapital, kulturelles Kapital, soziales Kapital. Űbers. R. Kreckel. In: Soziale Ungleichheiten.

Hrsg. R. Kreckel. Göttingen 1983, s. 183). Ale dla Marksa kapitał jest zakumulowa-ną pracą abstrakcyjzakumulowa-ną, a nie konkretzakumulowa-ną; pracą martwą, a nie żywą. Podobnie dzieje się w przypadku kapitału kulturowego, który stanowią dobra kulturowe, instytucje, certyfikaty, umiejętności, kwalifikacje, gust, ciało, habitus, czy kapitału społecznego, czyli znajomości i kontaktów społecznych. Na te kapitały składają się konkretne rze-czy, umiejętności, stosunki, a nie wartości wymienne, nie skrzepy żywej pracy, lecz użyteczne przedmioty. W odniesieniu do typów kapitału, jakie wyróżnia Bourdieu, należałoby pewnie dopiero przeprowadzić wielką analizę podobną do tej, którą Marks przeprowadził w swoim Kapitale. Nie zmienia to faktu, że mówienie o typach kapita-łu wyróżnionych przez Bourdieu świetnie się sprawdza w analizie różnych zjawisk kulturowych.

108 W Rezultatach Marks pisze, że „kapitał jest koniecznym momentem procesu ludzkiej pracy w ogóle, abstrahując od jej każdorazowej historycznej formy, a tym samym czymś wiecznym i uwarunkowanym przez naturę ludzkiej pracy” (K. Marks:

Kapitał 1.1…, s. 46). Wynika to z „cywilizacyjnej funkcji kapitału” (K. Marks: Kapitał.

Krytyka ekonomii politycznej. T. 3…, cz. 2, s. 400), która polega na zatrzymywaniu części wypracowanych produktów jako zapasów, dzięki którym można poświęcić czas na przykład na wytwarzanie narzędzi.

wysokich zysków – przez intensywniejszą eksploatację robotników, wprowadzenie nowych technologii albo przeniesienie się w inne rejony świata, gdzie inwestycje obiecują przynieść znacznie wyższe korzyści niż w dotychczasowych miejscach produkcji.

Jako najwyższy poziom fetyszyzmu kapitał może ukazywać się także jako jedność109, w której udział mają poszczególne kapitały czy kapitaliści:

Kapitał przejawia się coraz bardziej jako siła społeczna, której funk-cjonariuszem jest kapitalista, a która nie pozostaje już w żadnym stosunku do tego, co może stworzyć praca poszczególnej jednost-ki – występuje ona jako obca, uniezależniona siła społeczna, która przeciwstawia się społeczeństwu jako rzecz, i jako władza kapitalisty sprawowana za pomocą tej rzeczy110.

Samodzielność kapitału najpełniej wyraża obraz automatu – nie widać w nim już zupełnie stosunków społecznych, za to wydaje się, że w tym heglowskim ruchu kapitał z substancji staje się podmiotem111. Marks w jednym miejscu Kapitału… używa formuły automatisches Sub-jekt: „Wartość przechodzi wciąż z jednej formy w drugą, nie zatracając się w tym ruchu, i przekształca się w ten sposób w automatycznie działający podmiot”112, co odpowiada sytuacji, w której wydaje się, że wartość sama się pomnaża. Innym pojęciem, które opisuje samo-pomnażanie się kapitału, jest automatyczny fetysz:

Rzecz (pieniądz, towar, wartość) już jako sama rzecz jest teraz kapita-łem, a kapitał występuje po prostu jako rzecz; rezultat całego procesu reprodukcji występuje jako cecha, która właściwa jest samej rzeczy;

zależy to od posiadacza pieniądza, czyli towaru w formie nadającej

zależy to od posiadacza pieniądza, czyli towaru w formie nadającej