• Nie Znaleziono Wyników

Źródła ludzkiej kooperatywności

KOOPERATWYNE FUNDAMENTY: NAJWAŻNIEJSZY WARUNEK JĘZYKA

5.4. Źródła ludzkiej kooperatywności

Ze względu na wyjątkowość ludzkiej komunikacji, która oparta jest o tanie sygnały i może przebiegać między niespokrewnionymi osobnikami, jej rozwój musiało poprzedzać powstanie norm współpracy. Można oczywiście łatwo wyobrazić sobie, że pojawienie się języka stabilizowało ich funkcjonowanie, ale – traktując poważnie argumenty z teorii sygnalizacji – nie można sobie wyobrazić rozwoju komunikacji językowej w populacji, w której współpraca nie jest normatywnie umocowana. Historia ewolucyjnego powstania języka łączy się zatem ściśle z

historią ewolucyjnego powstania współpracy.

Mimo iż zdolności poznawcze wielkich małp dotyczące np. rozumienia praw fizyki są porównywalne z kompetencjami dzieci w wieku ok. 3 lat (Herrmann i in., 2007), a w niektórych dziedzinach przekraczają kompetencje dorosłych ludzi (Inoue i Matsuzawa, 2007), już w wieku niemowlęcym ludzie manifestują zasadniczą,

jakościową różnicę pod względem kooperatywnej komunikacji. Małpy

“generalnie nie wskazują [komunikatywnie] na obiekty w ich środowisku, nie pokazują obiektów innym, nie proponują czy też nie wręczają obiektów innym, ani też nie nauczają innych w sposób aktywny” (Tomasello, 2000: 358). Małpy mają trudności z rozumieniem informatywnej funkcji gestu wskazywania (Tomasello i in., 1997), co wyjaśnia się nieobecnością kooperacyjnego podłoża komunikacji. Małpy ignorują bowiem eksperymentatora, który kooperatywnie wskazuje im palcem

191

miejsce ukrycia żywności, natomiast bezbłędnie korzystają z takiej informacji w kontekście rywalizacji, kiedy eksperymentator podobnym ruchem próbuje sięgnąć po żywność, lecz mu się to nie udaje (Hare i Tomasello, 2004). Tymczasem ludzkie niemowlęta już w dwunastym miesiącu życia ujawniają motywację do spontanicznego, informatywnego wskazywania na obiekty w celu uwspólnienia uwagi z drugą osobą (Liszkowski i in., 2004). Dyspozycja do kooperatywnej komunikacji jest widoczna nawet w ludzkiej morfologii, bo w taki sposób wyjaśnia się właściwy jedynie człowiekowi biały kolor twardówki oka, sprawiający, że możemy dokładnie ocenić, gdzie patrzy druga osoba (hipoteza kooperatywnego oka, cooperative eye

hypothesis; Kobayashi i Kohshima, 1997, 2001).

Istnieje wiele prób wyjaśnienia jak rozwinęły się, charakterystyczne dla człowieka, zachowania kooperacyjne, a szerzej prospołeczne. Omówimy cztery, wydaje nam się obecnie najważniejsze, z tych hipotez (zob. też Zlatev, 2014b); tj. wychodzącą z dunbarowskich intuicji hipotezę odwróconej dominacji (reverse

dominance), scenariusze odwołujące się do doboru krewniaczego (kin selection) np.

Tecumseha Fitcha i Sary Blaffer Hrdy oraz hipotezę „podzielanej intencjonalności” (shared intentionality) Michaela Tomasello.

Referowaliśmy już (krytycznie) pomysł Robina Dunbara, że język wyewoluował jako mechanizm zastępczego, tj. głosowego, iskania. W tym miejscu odwołujemy się do kluczowego ustalenia koncepcji mózgu społecznego, tj. że rozmiar mózgu, a zwłaszcza kory nowej, skorelowany jest z liczebnością grupy (zob. 4.3). Presją, która według Dunbara miała wywołać zmianę liczebności grup, a w konsekwencji encefalizację, była konieczność życia na otwartych przestrzeniach, gdzie np. obrona przed dużymi drapieżnikami wymagała od człowiekowatych tworzenia coraz liczniejszych grup. Taki stan rzeczy miał zmienić reguły życia społecznego, a zmiana ta łączy się z tzw. zjawiskiem przeciw-dominacji (counter

dominance). Kluczową obserwacją jest ta dokonana przez Pawłowskiego i in. (1998):

wśród gatunków naczelnych większa kortykalizacja oznacza słabszą korelację między statusem społecznym a sukcesem reprodukcyjnym samca. Oznacza to, że gatunki mające większą korę nową skutecznie stosują makiaweliczne strategie społeczne, aby uniemożliwić dominującym samcom zmonopolizowanie dostępu do płodnych samic, w wyniku czego sukces reprodukcyjny samców rozkłada się między nich w równiejszy sposób. Proporcjonalnie do zmniejszania się reprodukcyjnej „nagrody” za dominację, maleje motywacja, by rywalizować o status. W społecznościach

192

człowiekowatych mogło dojść do dalszego postępowania tego mechanizmu,

odwróconej dominacji (reverse dominance), kiedy to całe społeczeństwo pilnuje

swojej egalitarności, tj. monitoruje działania przywódców i aktywnie przeciwdziała nadmiernemu wzrostowi ich statusu. Egalitarność rozluźnia rywalizację między członkami grupy, co umożliwia pojawienie się zalążków współpracy.

Badacze tacy jak Camilla Power i Chris Knight podkreślają, że na tym etapie współpracę mogły stabilizować kosztowne sygnały, takie jak na przykład udział w rytuałach, których echem są formy religijności współcześnie żyjących łowców-zbieraczy (np. Power, 2014b; Knight, 2014). Z kolei Terrence Deacon jako możliwy scenariusz rozwoju normatywnych zachowań prospołecznych, ale też symbolicznych, proponuje kontrakty małżeńskie (Deacon, 1997). Powiększający się rozmiar mózgu musiał przekładać się na coraz bardziej niesamodzielne potomstwo, które potrzebowało coraz dłuższego okresu dorastania i coraz większej inwestycji rodzicielskiej – w pewnym momencie ta presja selekcyjna stała się tak duża, że zaczęła faworyzować także inwestycję ze strony ojca. Gdyby w opiekę nad dzieckiem oraz inne rodzaje inwestycji (np. dostarczanie wysokobiałkowego pokarmu dziecku i matce) mieli zaangażować się także ojcowie, podlegaliby bardzo silnej presji selekcyjnej na pewność ojcostwa, by uniknąć inwestowania w genetycznie nieswoje dzieci. Droga do takiego rozwiązania mogłaby prowadzić poprzez coraz bardziej monogamiczne społeczeństwa, w których trwałość związków zapewniałyby pierwowzory kontraktów małżeńskich, stanowiące prototyp norm społecznych.

Argumenty, które odwołują się do hipotezy mózgu społecznego i zasady odwróconej dominacji kładą nacisk na rolę mechanizmu doboru seksualnego w pojawieniu się kooperacji u człowiekowatych. Hrdy i Fitch dowodzą, że przynajmniej rudymentarna kooperacja kształtowała się w naszej linii ewolucyjnej pod wpływem doboru krewniaczego. Jak pamiętamy, opisany przez Hamiltona dobór krewniaczy jest standardowym wytłumaczeniem altruistycznej współpracy u organizmów cechujących się wysokim stopniem pokrewieństwa, np. u eusocjalnych owadów (zob. 2.1.2). Zarówno Hrdy (2009) jak i Fitch (2010) zwracają uwagę, że model rozrodczy człowieka w istotny sposób różni się od schematu, który odnajdujemy u wielkich małp. Już sama dwunożność skomplikowała poród, bo reorganizacja miednicy wymuszona przez nowy sposób poruszania się skutkowała zwężeniem kanału rodnego (zob. 4.3). Problemy porodowe i połogowe potęgowały się w wyniku wzrastającej encefalizacji – matki rodziły dzieci z coraz większymi głowami i

193

większą ogólną masą ciała. Te zmiany miały daleko idący wpływ na opiekę rodzicielską. Wyprostowana postawa i postępująca utrata chwytności stóp już prawdopodobnie u australopiteków powodowała, że matkom trudniej było nosić niesamodzielne dzieci – jak to robią małpy człekokształtne – a z drugiej strony dzieciom coraz trudniej było utrzymać się na ciałach matek (Falk, 2004). Szczególnie podczas zbierania pożywienia, matki musiały zapewne odkładać dzieci. Według Fitcha, który wykorzystuje badania dotyczące komunikacji między matką a dzieckiem u współczesnych ludzi (tj. języka matczynego, motherese; Fernald, 1992; Dissanayake, 2000; Falk, 2004), w takim właśnie kontekście rozwinęła się muzyczna forma komunikacji (zob. 3.4), której uczciwość stabilizowało pokrewieństwo między matką a dzieckiem (Fitch, 2010: 492-494).

Hrdy zwraca z kolei uwagę na model opieki rodzicielskiej. U dużych małp – orangutanów, goryli, czy szympansów – tylko matki zajmują się swoimi dziećmi, strzegąc ich zazdrośnie w obawie, że inne samice mogą je ukraść albo skrzywdzić. Ludzki system opieki nad potomstwem jest pod tym względem wyjątkowy – co jest szczególnie widoczne we wspólnotach myśliwych-zbieraczy – gdyż dopuszcza „kooperatywne wychowanie” (cooperative breeding) albo allorodzicielstwo (alloparenting), w którym opiekę nad dzieckiem sprawuje nie tylko matka, ale również inne osoby, najczęściej blisko spokrewnione z matką kobiety, tj. babka lub ciotki dziecka. Hrdy argumentuje, że wydłużony okres zależności dziecka od matki (altriciality) – potrzebny przede wszystkim na pełne ukształtowanie się mózgu i zdolności społecznych dziecka – zmniejszył wzajemną nieufność samic i spowodował powstanie modelu kooperatywnego wychowania, który stał się platformą rozwoju innych prospołecznych zachowań. Autorka ta zwraca uwagę na obecność zjawiska kooperatywnego wychowywania młodych u licznych gatunków małp zwierzokształtnych (ogoniastych), np. kapucynek, ale nie u dysponujących większymi mózgami wielkich małp (Hrdy, 2009), i sugeruje że to właśnie uzupełnienie zaawansowanych zdolności poznawczych wielkich małp o kooperatywne wzorce społeczno-rodzicielskie małp zwierzokształtnych mogło lec u podstaw unikalnej architektury społeczno-kognitywnej człowieka.

Michael Tomasello, pisząc o ewolucji współpracy i możliwości pojawienia się komunikacji na tej współpracy opartej, odwołuje się do licznych badań porównawczych dzieci i szympansów, które on i jego współpracownicy przeprowadzili w lipskim Instytucie Maxa Plancka. Punktem wyjścia dla jego

194

stanowiska jest pogląd, że zarówno komunikacja językowa jak i charakterystyczna dla człowieka prospołeczność jest wynikiem przystosowania kognitywnego, które Tomasello nazywa podzielaną intencjonalnością (shared intentionality) (1999, 2008; Tomasello i in., 2012). Odnosi się ona do umiejętności uczestniczenia we wspólnych przedsięwzięciach, często długoterminowych i o znacznym stopniu skomplikowania, które prowadzą do wspólnego celu i w których każdy uczestnik spełnia określoną rolę. Na poziomie ontogenetycznym, pierwszym symptomem rozwoju takiej intencjonalności jest „uwspólniona uwaga” (joint attention), czyli współuczestniczenie w tym samym akcie spostrzeżeniowym. Tomasello sugeruje, że zmiana środowiska zmusiła człowiekowate do wspólnego poszukiwania pożywienia, a mutualistyczne korzyści, jakie członkowie grupy odnosili z koordynacji swoich działań, wytyczyły kierunek zmian kognitywnych, które przyniosły system podzielanej intencjonalności, oraz zmian społecznych, które z kolei doprowadziły do powstania normy dzielenia się uczciwymi i wartościowymi informacjami.

5.5. Podsumowanie

Nie opowiadamy się tutaj za żadną z przestawionych powyżej hipotez. Można łatwo wyobrazić sobie mozaikowy (zob. 3.3.2) przebieg ewolucji współpracy, w którym np. odwrócona dominacja, allorodzicielstwo i mutualizm przy zdobywaniu pożywienia wszystkie na raz odegrały poczesną rolę. Równolegle, wyłaniającą się współpracę najprawdopodobniej stabilizowała również cała mozaika mechanizmów częściowo zależnych od komunikacji, takich jak reputacja, zwyczaje, kodyfikowane normy, ceremonie i rytuały. W każdym razie, jak już pisaliśmy, dla wyjaśnienia powstania komunikacji językowej kluczowe jest istnienie współpracy, a w szczególności istnienie norm dzielenia się uczciwymi informacjami.

195

ROZDZIAŁ VI

PROBLEM ZMIANY MODALNOSCI W HIPOTEZIE