• Nie Znaleziono Wyników

Dzieci dzikie, dzieci wilcze (feral children)

Terminy te odnoszą się do dzieci, które wzrastały pozbawione normalnej socjalizacji, często będąc więzione przez rodziców w warunkach skrajnej deprywacji lub porzucone przez nich, np. ze względu na mentalne lub fizyczne upośledzenia. Dzieci dzikie są przedmiotem wielu mitów i legend, w których zadanie ich wychowania przypada zwierzętom – jak na przykład w opowiadaniu o Romulusie i Remusie karmionych przez wilczycę.

15 Teza ta jest oczywiście niezgodna z darwinowską teorią, według której człowiek i małpy człekokształtne mają wspólnego przodka (zob. Rozdział II).

36

Il. 1.4. Wilczyca kapitolska karmiąca braci Romulusa i Remusa

Lepiej lub gorzej udokumentowane przykłady świadczą, że faktycznie czasami dzikie zwierzęta albo opiekowały się, w jakimiś stopniu, porzuconymi dziećmi albo przynajmniej pozwalały im ze sobą przebywać. Na przykład Ukrainka Oksana Malaja (ur. 1983) prawdopodobnie spędziła siedem pierwszych lat życia wśród psów, podobnie jak Rosjanin Iwan Miszukow (ur. 1992), który wśród psów spędził tylko dwa lata – między 4 a 6 rokiem swojego życia – ale był ponoć samcem alfa swojej watahy. Natomiast Saturday Mifune (ur. 1987) przez pięć lat żył razem z małpami w lasach Zulustanu.

Dużo napisano o rehabilitacji dzikich dzieci, a przede wszystkim o próbach nauczenia ich języka. Wiele z tych wysiłków – jak w opisywanych przez nas poniżej przypadkach Dzikiego Piotra i Victora znad Aveyronu – zakończyło się niepowodzeniem. Oceniając je zbiorczo, najważniejsze czynniki, które decydują o powodzeniu rehabilitacji, to długość okresu, jaki dzieci spędziły bez socjalizacji, i fazę rozwojową, na którą ten okres przypadał. Upraszczając toczące się na ten temat dyskusje można powiedzieć, że im dłuższa izolacja od bodźców społecznych i im późniejszy termin jej zakończenia, tym trudniej nauczyć dziecko języka. I tak, wspominany już Iwan Miszukow w pełni opanował język rosyjski, podobnie Oksanie udało się opanować język do zadowalającego poziomu komunikacyjnego, choć deficyty mogą w jej przypadku wynikać z upośledzenia umysłowego. Mimo, intensywnej rehabilitacji i treningu językowego, nie udało się natomiast rozwinąć umiejętności płynnego mówienia u Genie (ur. 1957), która spędziła w izolacji ponad trzynaście lat, więziona przez swojego ojca. Historię Genie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych często używano jako potwierdzenie hipotezy wieku krytycznego (zob. 3.1.2), a w kontekście ewolucji języka omawia ją Derek Bickerton (1990; zob. 3.4.4).

Źródła: Newton (2002) i Luchte (2012).

Szkocki myśliciel interesował się również przypadkami dzikich lub wilczych dzieci, które elektryzowały opinię publiczną ówczesnej Europy. Monboddo sam odwiedził jedno z nich – Dzikiego Piotra (c. 1711-1785; ang. Peter the Wild Boy, niem. Wilder Peter von Hameln), upośledzonego chłopca, którego w 1726 roku odnaleziono niedaleko północno-niemieckiego Hamelnu. Dziki Piotr miał żywić się roślinami znalezionymi w lesie i chodzić na czworaka; nigdy też nie nauczył się języka. Kiedy w 1782 odwiedził go Monboddo, siedemdziesięcioletni już Piotr od wielu lat przebywał w Anglii i – jak – relacjonuje autor O pochodzeniu i postępie

języka – potrafił niewyraźnie wymówić jedynie dwie frazy “Peter” (Piotr) i “King

George” (Król Jerzy) (1811; por. Hewes, 1977a: 15). Dla Monboddo, Dziki Piotr stanowił ogniwo łączące orangutana i w pełni ukształtowanego człowieka; argumentował, że brak języka u Piotra świadczy o tym, że człowiek w stanie natury,

37

podobnie jak orangutan, języka nie posiada, a może go nabyć jedynie na drodze cywilizacyjnego rozwoju (Novak, 2009: 194-196).

Szerokie opracowanie poświęcone dzikiemu dziecku przedstawił Jean Marc Gaspard Itard (1774-1834). Studium Zapiski i sprawozdanie o Victorze znad

Aveyronu (Mémoire et Rapport sur Victor de l’Aveyron, [1801] 1802) dokumentuje

historię dzikiego dziecka, tytułowego Victora (1788-1828), i wysiłki Itarda, aby nauczyć je mówić. Itard przez wiele miesięcy próbował nauczyć Victora języka francuskiego, poprzez mozolne ćwiczenia imitacyjne.16 Choć Victor – jak stwierdza Itard – miał sprawne zmysły, był w pełni władz umysłowych i potrafił porozumiewać się za pomocą gestów wskazujących oraz pantomimy, to wysiłki edukacyjne, aby nauczyć go języka, poniosły całkowite fiasko.17 Konkludując swoją pracę, Itard wyraża pogląd, że zdolności imitacyjne, które w opinii francuskiego badacza w pierwszym rzędzie umożliwiają nabycie języka, zanikają wraz z dojrzewaniem: „Można powiedzieć, że siła imitacyjna służąca edukacji wszystkich jego organów, a w szczególności nabywaniu mowy, choć pełna energii i aktywna przez pierwsze lata życia, ulega gwałtownemu osłabieniu przez upływ czasu, odosobnienie i wszystkie inne czynniki, które stępiają wrażliwość nerwową” ([1801] 1802: 144)18. Należy więc

chyba uznać Itarda za autora pierwszego sformułowania hipotezy wieku krytycznego.

Rodząca się w Oświeceniu antropologia odwoływała się do studiów poświęconych dzikim dzieciom, etnograficznym, czy po prostu podróżniczym, opisom dalekich ludów oraz pionierskich badań prymatologicznych. Kierunek tym rozważaniom wyznaczało pytanie jak człowiekowi udało się wydźwignąć ze stanu natury. Zastanawiano się przy tej okazji czy człowiek był w stanie natury szlachetny, jak chcieli Vico, Rousseau albo Monboddo, czy też egoistyczny i brutalny, o czym na kartach Lewiatana przekonywał Hobbes (1588-1679), a także czy język i uspołecznienie cechowały człowieka już w stanie dzikim, czy też były wynikiem rozwoju cywilizacyjnego.

16 Choć Itard znał próby tworzenia języków migowych, które podejmowano np. w paryskiej szkole dla głuchoniemych L'Institut National des Sourds-Muets, to jednak nie zdecydował się uczyć swojego podopiecznego żadnego systemu komunikacji, który opierałby się o miganie.

17 Victor nauczył się jedynie dwóch fraz z języka francuskiego lait (tj. mleko) i Mon Dieu (tj. Mój Boże).

18 Tłumaczenie własne na podstawie angielskiego oryginału: [It may be observed, that this imitative power, adapted for the education of all his organs, and especially for the acquisition of speech, although very energetic and active during the first years of life, is rapidly enfeebled by the progress of age, insulation, and all the other causes which tend to deaden the nerveuse sensibility.]

38

MANDEVILLE

Popularność zyskiwały eksperymenty myślowe, których tematem były spekulacje, jaki system komunikacji ustanowiłyby dzieci pozostawione bez kontaktu ze społeczeństwem. Charakter tego hipotetycznego systemu komunikacji miał przypominać pierwotny język. Wydaje się, że pierwszy zastosował ten eksperyment Bernard de Mandeville (1670-1733) w drugim wydaniu słynnego poematu ekonomiczno-społecznego pt. Bajka o pszczołach (The Fable of the Bees, 1728), gdzie stwierdza, że dzieci z pewnością porozumiewiałyby się za pomocą gestów, ponieważ te stanowią najbardziej naturalny dla człowieka sposób komunikacji i posiadają większą siłę ekspresyjną niż dźwięki mowy:

Gdy wiedza ludzka jest ograniczona i nie musi on podlegać niczemu ponad Naturę, chęć mówienia jest łatwo zastąpiona niemymi gestami; tym samym, bardziej naturalnym jest oduczyć człowieka wrażania się poprzez gesty niż dźwięki; jesteśmy jednak wszyscy urodzeni z możliwością porozumiewania się, ponad inne zwierzęta, bez mowy (1728: 286-7).19

Komunikacji gesturalnej miały towarzyszyć okrzyki związane z przeżywanymi emocjami, które – według Mandeville’a – są wrodzone wszystkim ludziom:

Cały gatunek posiada sygnały służące wyrażaniu rozpaczy, radości, miłości, zdumienia i strachu. Kto wątpi, iż płacz dziecka został mu dany przez Naturę by wzywać pomocy i wzbudzić współczucie, by to ostatnie czynić, z niewyjaśnionych przyczyn, ponad wszelkie inne dźwięki? Płacz, śmiech, uśmiech, zmarszczenie brwi, śpiew, krzyk, już o tym mówiliśmy. (1728: 286-7)20

Ekspresyjność gestów i wrodzoność okrzyków emocjonalnych prowadzi Mandeville’a do tezy, że pierwotny system komunikacji u człowieka musiał opierać się o te dwie kategorie sygnałów. Jak pisze dalej, wiele pokoleń musiało upłynąć

19 Tłumaczenie własne na podstawie angielskiego oryginału: [When a Man's Knowledge is confin’d within a narrow Compass, and he has nothing to obey, but the simple Dictates of Nature, the Want of Speech is easily supply'd by dumb Signs; and it is more natural to untaughtMen to express themselves by Gestures, than by Sounds; but we are all born with a Capacity of making ourselves understood,beyond other Animals, without Speech.]

20 Tłumaczenie własne na podstawie angielskiego oryginału: [To express Grief, Joy, Love, Wonder and Fear, there are certain Tokens,t hat are common to the whole Species. Who doubts that the crying of Children was given them by Nature, to call Assistance and raise Pity, which latter it does so unaccountablv beyond any other Sound? … Weeping, laughing, smiling, frowning, sighing, exclaiming, we spoke of before.]

39

zanim ten gesturalno-wykrzyknieniowy protojęzyk zmienił się w język wokalny, a jako powód zmiany modalności identyfikuje lepszą zdolność dźwięków do komunikowania zjawisk, które nie znajdują się bezpośrednio w zasięgu zmysłów.

Możemy przypuszczać, że dzika Para mogła się ze sobą porozumiewać poprzez znaki i gesty, zanim nauczyliby się porozumiewać za pomocą dźwięków: Jeśli jednak żyliby razem przez wiele lat, prawdopodobnym jest, że do znaków, za pomocą których porozumiewaliby się najczęściej, dopasują dźwięki i będą w stanie się zrozumieć nawet jeśli jeden nie będzie widział drugiego; dźwięki te następnie przekazaliby swoim młodym. (1728: 287-8)21

Interesujący jest wątek związany z wkładem dzieci do rozwoju języku – Mandeville odwołuje się do poglądu, który w jego czasach już się ugruntowywał, że organy artykulacyjne dzieci posiadają większą plastyczność niż u dorosłych i to owa dziecięca dyspozycja stała za rozwojem języka, a języka mówionego w szczególności:

Okazałoby się, że ruchomość języka i elastyczność głosu były dużo bardziej rozwinięte u ich dzieci niż u nich samych [tj. rodziców] … W wyniku przypadku albo zamiaru, któreś z tych dzieci od czasu do czasu mogłoby wykorzystywać plastyczne możliwości swoich organów, a kolejne pokolenia mogłyby te umiejętności ulepszać; i taki właśnie musiał być początek wszystkich języków i samej mowy. (1728: 287-8)22

CONDILLAC

Historyczne rekonstrukcje często identyfikują Étienne'a Bonnota de Condillaca (1715-1780) jako twórcę gesturalnej hipotezy o pochodzeniu języka, całkowicie pomijając Mandeville’a (zob. Johansson, 2005), bądź wspominają o nim

jedynie pobieżnie (Hewes, 1975, 1976, 1977; Fitch, 2010). Zawarty w dziele Condillaca O pochodzeniu poznania ludzkiego (Essai sur l’origine des connaissances

humaines, [1746] 1756) opis powstania języka był szeroko znany i dyskutowany w

21 Tłumaczenie własne na podstawie angielskiego oryginału: [We have reason to think, that a wild Pair would make themselves intelligible to each other by Signs and Gestures, before they would attempt it by Sounds: But when they lived together for many Years, it is very probable, that for the Things they were most conversant with they would find out Sounds, to stir up in each other the Idea's of such Things, when they were out of sight; these Sounds they would communicate to their young ones.]

22 Tłumaczenie własne na podstawie angielskiego oryginału: [They would find that the Volubility of Tongue, and Flexibility of Voice, were much greater in their young ones than they could remember it ever to have been in themselves … Some of these young ones would, either by Accident or Design, [would] make use of this superior Aptitude of the Organs at one time or other; which every Generation would still improve upon; and this must have been the Origin of all Languages, and Speech it self.]

40

Europie doby Oświecenia, głównie ze względu na wpływową rolę, jaką jego autor odgrywał wśród ówczesnej intelektualnej elity. Należy jednak zauważyć, że – choć francuski myśliciel nigdy nie powołuje się na Mandeville’a – narracja Condillaca stanowi dość wierną kopię scenariusza, który ten drugi przedstawił w cytowanych powyżej fragmentach Bajki o pszczołach.23 W drugiej części O pochodzeniu

poznania, Condillac proponuje taki sam eksperyment myślowy: oto dwoje dzieci,

dziewczynka i chłopiec, znaleźli się na pustkowiu i przyszło im żyć w odosobnieniu, zanim posiedli znajomość jakiegokolwiek języka – czy w takim wypadku, pyta Condillac, sami odkryją oni język, a jeśli tak, jaki będzie to język i jak będzie się rozwijał wśród potomków tej pary ([1746] 1756: 169-170).

W odróżnieniu od Mandeville’a, francuski filozof, który był również katolickim duchownym, umieszcza swoją opowieść w kontekście biblijnym, proponując, że izolacja dzieci spowodowana była przez Potop. Jednak już przebieg samego eksperymentu opowiedziany jest bardzo podobnie do tego, co znajdujemy u Mandeville’a. Condillac stwierdza, że dzieci zaczną się komunikować ze sobą za pomocą naturalnego języka składającego się z interiekcji związanych z emocjami, którym mają towarzyszyć ruchy całego ciała ([1746] 1756: 172). Powtarzalność tych kombinacji wokalno-pantomimicznych będzie prowadziła do ich konwencjonalizacji, co przyspieszy sam proces komunikacji, a przede wszystkim zwiększy możliwości umysłowe, dzięki czemu twórcy języka będą w stanie tworzyć coraz więcej znaków ([1746] 1756: 173-174). Wątek dotyczący wpływu języka na procesy myślowe jest

oryginalnym pomysłem Condillaca – pomysłem doniosłym, którego jednak nie docenili mu współcześni, a dzisiejsi psycholingwiści o nim nie pamiętają. Kolejne

wyjaśnienia wracają już do schematu wyznaczonego przez Mandeville’a – wyłonienie się języka wokalnego będzie trwało długo, głównie ze względu na „sztywność języka”, a za jego rozwój odpowiedzialne będą przede wszystkim dzieci, tj. dzieci pierwotnej pary i dzieci w kolejnych pokoleniach, ponieważ przewyższają dorosłych gdy chodzi o giętkość artykulatorów ([1746] 1756: 174-175). Innym czynnikiem, który według Condillaca ma spowalniać rozwój języka mówionego, będzie duża ekspresyjność komunikacji pantomimicznej, czy – jak sam ją określał – „tańca gestów” i „tańca kroków”. Przez długi więc czas język będzie wyzyskiwał dwie

23 Zbieżność tę zauważył i opisał znawca myśli Mandeville’a, F. B. Kaye (1924). Poniższy opis jest w dużym stopniu oparty o opis Kaye’a. Condillac dysponował francuskim przekładem pracy Mandeville’a, który ukazał się w 1740, czyli sześć lat przed opublikowaniem O pochodzeniu poznania ludzkiego.

41

modalności, wizualną i wokalną. Condillac starał się nawet udokumentować istnienie dwumodalnych języków powołując się między innymi na świadectwo Herodota i

Starego Testamentu ([1746] 1756: 176-177).