• Nie Znaleziono Wyników

( 85 )

Modlitwa,

iak się modlili trzeba.

Wszędzieś iest zemną, o Boże móy! każdego c*asu mnie słuchasz. Nie tylko w kościele, ale i w Pośrzod moich prac i zabaw, Lak w domu iako i na Polu, gdy w drodze iestem, gdy się udaię na odpo­

czynek ; gdy u stołu siedzę, albo od niego wstaig;

8dy się w nocy albo rano ocknę ; gdy sam albo z

*nncmi iestem; w czasie smutku i radości mogę my­

śli moie do ciebie podnieść. Wszystko, a wszystko toi ciebie ma przypominać, do chwały, dziękczy-

%'cniai ufności pobudzać. Gdy co zaczynam, niech pierwsza moi a myśl będzie, ieżeli się też tobie to Podoba; a tak z ochotą się do tego zabiorę, spo- dziewaiąc się twey pomocy i błogosławieństwa,

^fdy zakończę robotę, tobie niech dziękuię, niech 8i« na ciebie zdam, na iaki koniec ią wykierdwać

raczysz, Gdy mi się dobrze wiedzie, ciebie niech wychwalam, i w tobie się weselę. Gdy mi iakie niebezpieczeństwo grozi, lub iaka potrzeba dolegaj niech nie wątpię, ani się’trapię, wiedząc, że ty Boże

Oycze móy! zemną iesteś. Ty nie żądasz długich modlitew, ponieważ fnóy duch wnet słabieie i w roztargnienie wpada. Nawet nie chcesz, żebym wiele słów używał. Tym częściey i goręcey się ferce nioie ku tobie ma wznosić, z dziecinną pro­

stotą, a szczerością synowską z tobą mówić. Nie trzeba mi dopiero na słowa uważać, ale mogę z Tobą iak dziecię z oycem swoim, iak przyjaciel z przyiaćielem poufale mówić. A toby mi miało bydź trudno?' Tożbym Tobie naymiłościwszy Oycze, Dobrodzieju i przyjacielu nie miał wiedzieć, co po­

wiedzieć! Nie miałbym umieć Tobie uszanowania i miłości oświadczyć? Alboźci to nie mam za co dziękować? nie mamże cię za co przepraszać? nie mainże się czego od ciebie spodziewać? Nie mam­

ie dolegliwości, którąbym cię przełożył, a pocie­

chy u ciebie szukał?

Boże! iakźe się wstydzić muszę, że tak mało chęci mam do modlitwy, że częstokroć tylko z musu, z zwyczaiu, dla oka, i na pozór się modlę, a o czym innym myślę, tak, iż paninie wiem, co mówię; albo że właśnie modlitwy moie liczę; i bardziey na to uważam, iak wiele, niżeli iak dobrze się modlę!

Ach! iak mało cię ieszcze znam i rniłuię, Oycze móy niebieski! przyzwyczaiłem się iuż do twych kpźdodziennych dobrodzieystw, nay większych łask, prawdziwych dóbr, które mi golniesz, nie umiem sobie szacować, i dla tego nie.czuię w sobie pra­

gnienia do nich. O to, co iestnaywaźnicysze, czę­

stokroć naymniey dbam, doczesne tylko i znikome rzeczy mam na myśli. Dla tego się też ciężko od

( 8y )

ziemie ku niebu, od widomych do niewidomych dóbr wznieść sercu moiemu; przetoź mało żarli­

wości mam do modlitwy, mało przy niey nabożeń­

stwa.

Kiedyż przecig gnużność moig przezwyciężę! z twoią pomocą Boże dokażę tego; kiedy sobie cie­

bie zawsze obecnego żywo wystawię, co czynię, gdy się modlę, z kim mówię? iak wielki, iak dobry, iak święty iesteś ! To mnie do uczciwości, ufności i miłości pobudzi, a oćbroni mnie od tego zuchwal­

stwa, żebym ci miał co powiadać, coby nie pocho­

dziło z sórca — żebym ci miał co obiecować, cze- gobym nie miał woli czynić — żebym cię miał o i akie dobra prosić, o którebym się nie starał usil­

nie, a nie używał ich pożytecznie. Rozerwania, które mnie samemu nie miłe, tego mi za winę nie poczytasz. Jak tylko ie spostrzegę, zaraz myśli moie zbiorę i na modlitwę obrócę. Choć też nie zawsze słodkość i pociechę z modlitwy uczuię, przecięż

*nnietoodniey nie wstrzyma. Ty bowiem patrzysz na wolą i ochotę; wszystko na tym zależy, iaką chęć u mnie znayduiesz.

Modlitwa

ku nauce, czemu się modlićg a co modlitwa może.

Boże! ty mi się każesz modlić. Tak często do modlitwy bywam napomniony; samteżuznaię, iak dobra i pożyteczna iest. Ale na prawdziwy cel i dzielność modlitwy mało zważam, przeto też mało niani do niey chęci, a z tąd mało z niey pożytku.

Modlę się częstokroć jedynie, aby się modlić, dla Zwyczaiu i niby z powinności, iakby pańszczyznę odbyć, którą mnie ty masz zapłacić, albo żc mnie bieda iaka napędza do modlitwy, która eig właśnie

spodziewam wymusić, czego sobie pragnę i życzę.

Lecz to częstokroćiest nierozumna modlitwa, któ- rey ty wyzłuchać nie możesz, a przecię się potyin;

leszcze uskarżam, żem się daremnie modlił.

Ty wielki Duże! modlitwy mey do uwielbienia twego nie potrzebuiesz, ani też nie trzeba ciebie iak czci pragnących, łub nieużytych ludzi przez usilne prośby miękczyć, i do litości nakłaniać. Z własney dobroci twoicy iesteę gotów zmiłować się i pora­

tować; częstokroć twoią dobrotliwością uprze­

dzasz nasze prośby, i niezliczone nam świadczysz do- brodzieystwa, których my nie znamy, anioniepro- siemy. Ty wiesz, czego chcę, wprzód, niżeli pro- szę; a niżeli do ciebie wołam, iuźmi pomoc zgoto­

wana, kiedy ia się też tylko dukładam szczerze.

Ty iedynie dla naszego dobra chcesz bydź pro­

szony, ażebyśmy synowskie serce ku tobie mieli, ciebie sig coraz mocniey trzymali, a o tobie nigdy nie zapominali. Przez modlitwę moię wyznaię, że wszystko dobre od ciebie pochodzi. — Nie powi- nienźem tak dobrego Boga i Oyca nadewszystko kochać, bydź mu ochotnie posłusznym i na niego się beśpiecznifc w każdym razie spuścić? — Nie powinnei moie przedsięwzięcia, które w żywych oczach twoich czynię, stać się trwalsze i mocniey- sze ? — Im czgściey się z tobą nayłaskawszy, nay- świętszy Boże zabawiam, tym lepszym się też sta­

wać muszę. Im sobie przez modlitwę pamięć na obecność twoię głębiey w serce wpoię, tymmniey na ciebie w czasie pokusy zapomnię. Ty mnie wi­

dzisz, umocniasz, ty mi płacić będziesz.

W modlitwie zowiesz się Oycem moim w nie- biesiedh — więc tam prawdziwa oyczyzna moia bydź musi; życie to tylko iest podróżą i przygoto­

waniem do żywota niebieskiego. Gdy sobie to do-.

( 8g )

krze uważam, tedy mi sig rzeczy doczesne w inszey pokazuią postaci; widzę, że mi sig nad niczem, ani zbytnie radować, ani zbytnie trapić, i niczego tro­

skliwie pragnąć ani lgkać nie trzeba. Lekce sobie to fraszki ważąc, zmierzam do celu mego — do cie­

bie Óycze wniebiesiecli.

Gdy sobie w modlitwie uważam, że te dobra, które mam i utrzymuię, są darem twoim, że mi są Srzodkiem i pomocą ku dobremu, tedy ich dopiero poczynam prawdziwie szacować, dobrze ich uży­

wać, i z wdzięcznością wesoło potrzebować. Nato Uważaiąc, nie stanę się w dobrym powodzeniu zu­

chwałym i lekkomyślnym. — A iakżebym mógł dla bliźniego mego bydź nieużyty, zazdrosny, nieprzy­

jazny, gdy sobie wspomnię, lak dobry, iak łaskawy ty do mnie ieąteśl

Z ochotą wigc od modlitwy udaig się do pracy i powinnoŚcLmoiey, do którey mnie potężnie za­

chęca ta myśl, żeś ty mi ong wyznaczył, i za nig mi płacić bgdziosz, kiedy ią według wóli twey odpra­

wię. — Gdy mi się pocznie robota przykrzyć, tedy sobie wspomnię na ciebie, że ty na mnie patrzysz, a nowych sił nabędę. Ty moie z uwagą i dobrą in- a

tencyą rozpoczęte zamysły pobłogosławisz, i tia dobry koniec wykieruiesz. Tak więc i doczesne błogosławieństwo iest owocem modlitwy, gdy bę­

dzie taką, że się nią do pilności zachęcam, i tak oraz na szacunek sobie u bliźnich łrioich zasługuig.

W uciskach i utrapieniach do ciebie się udaię

° Boże ! u ciebie szukam ucieczki i pomocy. Tyś Uioini Oycem, w tobie ufam, tobie się polecam, na ciebie sig spuszczam w tym, eonie iest w moiey mo­

cy, a zapewne wszystko dobrze będzie. Owszem biż czuię folgę, gdym się dobrze modlił. Wszakże sig iuż czuie ulżenie, gdy dolegliwość awoię

dobre-mu przyjacielowi odpowiedzieć można! Co za po­

ciecha dla mnie, źe ty * o Boże! moie serdeczne wzdychania słyszysz, źe serce moie przed tobą wy- wnętrzyć mogę! Tym sposobem serce moie czuie folgę, pociechę, spokoyność, umocnienie; staie się golowe na wszys tko, coty Boźemóy! zemną uczy­

nić raczysz. '

Choćby się też to stać nie mogło, o co proszę, tedy iednak wiem-, że się wszystko według twey wóli stać musi, która zawsze iest naylepsza. Sam Jezus nie chciał prośbą swoią gorzkiego kielicha od siebie oddalić. Ale iakże posilony powstał od modlitwy; iak mężnie szedł na mękę i śmierć, a iak szczęśliwy był koniec ieych. To niech będzie dla mnie pociechą, gdy nie doznam zaraz pociechy 1 pomocy, iak sobie życzę.

O iak dzielna i skuteczna iest prawdziwa mo­

dlitwa ! iak pocieszna i posilająca! «— Niech mnie zawsze lepszym, cnotliwszym, spokoynieyszym, i darów twoich godnieyszym czyni. Dla tegoś ią ty postanowił za śrzodek, przez który wiele łask i do- brodzieystw od ciebie otrzymać możemy, —' Mo- Żeć mi więc modlitwa bydź kiedy za przykrą? Nie niuazęź owszem lego za naywiększe poczytać szczę­

ście, kiedy ia nędzne stworzenie z tobą stwórcą moim tak poufale, iak dziecię z oycem, o moich do­

legliwościach mówić mogę. •— O sprawże miłości­

wie, aźebypi się tak modlił, żebym z modlitwy miał pożytek. — Niech każda modlitwa wzbudzi we mnie iakie dobre przedsięwzięcie., albo mnie w nim niech umocni, a tak doznam, iak pożyteczna iest modlitwa.