Trzy świętalne rozmyślania
III. Sposób, którym Boga czcii mamy
Przed czasy ludzie w bardzo wielkiey żyli nie- wiadomości, a błędnie bardzo sobie Boga wyobra
żali. Nic uznawali w prawdzie Pana i Stwórcę świata. Ale, iż naybardziey na Jego wszechmoc—
. n°Ść patrzyli, a na Jego mądrość, dobroć i święn tość nieuwaźali, tedy go się bardziey lękali, niżeli 8° kochali; nie mieli do niego nalęźytey ufności, czcili go niedokładnym bardzo a prawic przewrot
nym sposobem. Przedstawiali go sobie iak wielkiego Króla, który się iedynic według upodobania swego 8 poddanemi swe mi obchodzi; tego kocha, owego nienawidzi, surowe rozkazy wydaie, aby tylko pa
nowanie swoie okazał; źc się na przestępców wielce gniewa, i mściwie karze, a częstokroć z winnym i niewinnego chłoszcze. Rozumiano, że gniew iego 'ylko ofiarami, i krwią może bydź ubłagany, że so
nie iego łaskę tylko przez trwożliwe prośby i dary jednać można; rozumiano, że się tym sposobem
na użyć, zmiękczyć, aby ustawy swoie odmienił,
karanie odwrócił, i życzenia ludzkie wypełnił. —*
Tak tedy sobie wystawiali Boga; iedni iak suro
wego i srogiego, drudzy iak zazdrosnego i czci pra- ; gnącego. — Właśnie tak o Bogu rozumieli, iakicmi 1 sami byli.
Rozumiano, źe Bóg w kościołach mieszka, iak król w pałacu swoim, a źe w tym chwały swoicy szuka, aby miał wspaniałe pomieszkanie; rozit- j miano, źe zdobiąc, zbogacaiąc domy icgo, a z kosz- I łowną okazałością obchodząc ulubione sobie święta, bardzicy się Bogu przypodobać można, niżeli cno
tliwym życiem. To nazywano służbą Bożą, rozü- mieiąc, źe się Bogu iaka przysługa czyni, którą się ietnu przypodobać i od iego surowey sprawiedli
wości wykupić można. Całe narody kłaniały się bałwanom, które Boga wyobrażały, iakby one Bo
giem były. Częstokroć z daleka się udawali do cu
dzych kościołów i obrazów, z tą nadzielą, źe tam tylko pewney dostąpią pomocy. — Intii rozumieli, źe Bóg mieszkaiąc w niebie, mało się stara o ludzi na ziemi; że mu wprzód usilnemi prośbami trzeba dolegliwości swoie przypomnieć i zmiększyć go, a dobrodzieystwa od niego właśnie wymusić, albo okupić. A iako ubogi poddany, który znaiąc twar
dość, nieuźytość Pana swego, nie waży się sam przełożyć mu potrzeby swoiey, ale dworzan i ko
chanków iego prosi, aby się za nim do Pana przy
czynili, tak rozumieli, iż też U Boga bydź musi.
Jako król wielu potrzebuie urzędników, tak mniemano, że też Bóg rząd tego świata podzielił między wielu mnieyszych Bogów, i niby Dozor- - ców, u których wprzód w kuźdey potrzebie trzeba szukać pomocy, i starać się przez dary i ofiary ich łaskę sobie ziednać.
Żydzi się chełpili, że oni sami tylko prawdzi-( 80 )
( S' )
Wemu Bogu sif kłaniała, źe tylko lost ich Oycem, a źe wszystkie insze narody, które się poganami zwały, nie są iego dziećmi, i będą bez miłosierdzia j potępieni, ponieważ prawdziwey Wiary nie maią.
Tak błędnie bardzo wiele ludzi rozumiało o Bo- gu, niżeli Chrystus przyszedł na świat, iieszczepo dziś dzień niezliczeni tak błędnie myślą, którzy Bo- skiey nauki iego nic znaią,z albo iey nie rozumieją.
| Lecz Chrystus mówi:
Bóg iest duchem : Nic nie tria cielistego w so
bie, nic, coby widzieć, uczuć, albo wyobrazić mo
żna. — Zawiera w sobie wszystkie, które tylko bydż mogą, dobre przymioty, i doskonałości rozumu i woli, bez żadney wttdy i przywary. Dla tego iest duchem naydoskonalszym, czyli naywyźszą dobro
cią. Ale ponieważ sobie niewidziahley, rtaywyź-
®zey Istoty dobrze w myśli wystawić nie móżemy, tedy nam go Chrystus wystawia iak Oyca, który Wszystkich ludzi iak dzieci swoie kocha, któremuś- niY więc z miłości bydż poslusznemi, i w nim zu
pełnie zaufać powinni.
i O sobie zaś Chrystus powiedział: źo iest pta- i Wdziwym Synem Bożym, i że iest iedno z Oycem
swoim. Także uczniom swoim Ducha S, obiecał, który od Oyca i od niego pochodzi. Na koniec im Przykazał, aby wszystkich, którzy chcą bydż ChrZe- Scianami, ochrzcili w Imię Oyca, Syna i Ducha S.
*° iest: aby Oyca, Syna i Ducha S. iedinym i pra
wdziwym Bogiem wyznawali.
Wszyscy trzey równi, a tylko iedert Bógl Tli taieninica, którąśmy tylko wierzyć powinni, ale iey poiąć izgruntowuć nie możemy, zowie się Troycą przenajświętszą.
Tak się Bóg przez Chrystusa obiawił, tak się udziom dał poznać, czego przed tym nic wiedzieli.
V;. '
; 6Dla tego sig chrzęściBliska nauka f.zczegulnicyszym sposobem nazywa Obiawieniem. Ucz się z niey Boga co raz lcpiey znać, a oraz prawdziwey czci 1 uszanowania, które sig Bogu, iako naywyźszey Isto- j cie należy, a zowie się pokłonem. Ponieważ Bóg icst Duchem, mówi Chrystus: tedy chce w duchu i w prawdzie liydź czony. — To icst:
Pokłon i cześć Bogu się należąca, należy do ro
zumu i woli; musi z prawego poznania Boga i z uprzeymego serca pochodzić; takowy pokłon może sig na każdym mieyscu czynić, nie mniey w domu i na polu, iako i w kościele, Rzeczy powierzcho
wne, iako to klgczenie, rąk złożenie, i tym podobne j obrządki, maią tylko służyć do wzbudzenia i oka
zania wew.ngtrzncy uczciwości. Treść uszanowa
nia Bogu się należącego od nas, iest:
Synowska, uczciwość, miłość, wdzięczność, i uf
ności pełne zgadzanie sig z Jego wolą. — Wierne
i
ochotne posłuszeństwo ku iego świętym i dobrym rozkazom, i pilne wypełnienie obowiązków stanu, i powołania swego.
Usilne naśladowanie. — Jego Swigtości i miłości.
Modlitwa, która iest mową i wynurzeniem ser
decznym naszey uczciwości, wdzięczności, i ufno
ści, ma właściwie bydź przygotowanie^, i wzbu
dzeniem do prawdziwey, a nieustaiącey czci Bo- skiey. — Niech ci wzorem będzie nastgpuiący
Pokłon Boski.