FtflĄŻKA MODLITEWNA
K A N-G..Y ON AL "
DLA
POSPOLITEGO LUDU KATOLICKIEGO
’ •• "
!§-
NA POTRZEBĘ'4 f
CZAS NABOŻEŃSTW W KOŚCIELE, ",
A
1 if t
i ■
r -
W DOMIE
I PRZY POGRZEBACH.
1 ZA DOZWOLENIEM ZWIERZCHNOŚCI.
r
W OPOLU,?
n nu KAR NI f. F. W. WEIŁSIIA KUZHA.
ivi*
,6>L /13/bu
Permittimus imprimi.
Wrailslavise, die 812 August! 1829.
Officium Vicariatus Generali Episcopatus.
v. Sedlnitzii., Zaiunz. Schöpe.
VvVWWV ,
i/( -
n L f '4*,'
PRZEDMOWA.
Dwie są pobudki, które mnie do wy
dania ninieyszey książki zniewoliły. Nie
dostatek zdatnych książek w ięzyku pol
skim, — a chęć przysłużenia się rodakom moim, polskiego ięzyka używaiącym, ta
kową książką, która krótko a gruntownie, godney i naleźytey modlitwy uczy. —•
Modlitwa bowiem iest nieuchronną po
winnością każdego Chrześcianina, którą nam Chrystus, i słowy, i przykładem swo
im zalecił.
Lecz nie trzeba rozumieć, że modlit
wą naszą Bogu iakączyniemy przysługę;
albo że modlitwy poranne, stołowe, wie
czorne, świętalne, są niby pańszczyzną, lub daniną iaką, którey się Bóg od nas, iako Pan od poddanych domaga. Nie, Bóg od nas niczego nie potrzebnie. —- Modlit
wa nie iest cnotą, ale iest śrzodkiem do cnoty. —-Modlitwa ma bydź tym dla du
szy, czym iest pokarm dla ciała, iako po
karmu używamy, abyśmy się do pracy stanu naszego posilili, tak się modlitwą mamy posilać, umacniać, zagrzewać do
cnotliwego życia. Lecz do prawey, go*
dney, naleźytey modlitwy nie dosyć iest uklęknąć, ręce złożyć, wargami ruszać, z książki, lub na pamięć modlitwy mówić.
Gdy się chcesz modlić, tedy sobie żywo przypomniy Boga wszechmocnego, — nie
skończenie mądrego, — niewymownie do
brego: że on iest nay wyższym Panem, nay- miłościwszymOycem, który nam i całemu światu nieustannie dobrze czyni, że on iest zrzodłem, początkiem, i dawcą wszyst
kiego dobrego. — Gdy sobie tak Boga ży
wo przypomnisz, i obectiego wystawisz, rozrzewni się serce twoie, uznasz, że ten tak wielki i dobrotliwy Bóg godzien iest od nas wszelkiey czci, uszanowania, po
kłonu— godzien, abyśmy, iak dobre dzie
ci naylepszemu Oycu we wszystkim ocho
tnie posłusznemi byli, i zawsze się z iego świętą Wolą pokornie Zgadzali, przyimu- iąc mile to wszystko, co on daie, czyni, przepuszcza, bo on iako nieskończenie mądry, naylepiey wie, co nam dobre i po
żyteczne.—Uznasz, że godzień iest, abyś
my go nadewszystko miłowali; godzień, abyśmy się w kaźdey potrzebie z ufnością synowską do niego udawali, bo on może i chce nam wszystkiego użyczyć, co mą
drością swoią uznaie, że nam iest dobre i pożyteczne.,
( 5 )
Gdy sobie tą pamięcią o Bogu nabiiesz głowę, tedy poydziesz z ochotą do pracy, którąd stań twóy przynosi, będziesz tak tnyśled, mówić i czynić, abyś'się wszędzie obecnemu Bogu, Oycu twemu przypodo
bał, a tak wszystkie spra wy i zabawy twoie będą nieustaiącą modlitwą, bo według nauki Pawła S. Apostola (i. Thess, 5. 17) bez ustanku sięmodlić, iesttoi beż ustan
ku pamiętać na Boga, a dobrze czynić.
Gdy więc iiirlieysza książka do tako- wey modlitwy, a z a tym do cnotliwego życia pódaie naukę, przyimiyże ią, łaska
wy czytelniku! od życzliwego rodaka za miły podarunek.
Wszak, ile możności, starałem się mó
wić do ciebie zrozumiale, stosuiąc się do twoiey poiętności. A ieźelibyś leszcze cze
go nie rozumiał, tedy, abyś iey z ducho
wnym pożytkiem twoim używał, poradź się Pasterza twego dusznego, iak to rozu
mieć trzeba*
Uźyway tey książki tym umysłem, którym ia onę tobie w rękę podaię, to iest:
abyś się pomnażał w cnocie i mądrości, abyś się co raz lepszym, cnotliwszym sta
wał, atak dostąpiłonCy szczęśliwości, któ- tą nam tylko cnotliwe i bogaboyne ży
cie zapewnia.
Chceszli wiedzieć, iak, o co, czemu się modlić? tedy często, a z uwagą czytay:
Chrześciańskie prośby. •—• O modlitwie krótkie przepisy. -—Modlitwę ku nauce, iak się modlić potrzeba. Gdzie się te nau
ki, i inne modlitwy znayduią, pokaże ci reiestr.
Potrzebne Ostrzeżenie Czytelnika.
Modlić się, miły Chrześcianinie ! miało by nam bydż lak łatwo, iak dziecięciu z ukochanym Oycem swoim rozmawiać. Kto Boga, Oyca niebieskiego dobrze zna i kocha, temu niepotrzebne dopiero z książki czytać, co Bogu ma powiedzieć; własne serce iego mu to przypomina i natrąca. A ta mo
dlitwa pochodząca z serca, iest zapewne naylepsza- Ponieważ ale my dobrotliwego Boga widzieć, sły
szeć, ani go sobie dobrze wyobrazić nie możemy,' więc mu też wiele powiedzieć nie mniemy. Wnet wpadamy w roztargnienie, wnet nam nic więcey na pamięć nie przychodzi; przydłuższe modlitwy staią nam się iiciężliwe i ostudne.
Tegoś się zapewne iuż sam na sobie doznał; a przeciębyś się rad dobrze i należycie modlił. — Przetoź bierzesz książkę modlitewną w rękę, a na toć też są te książki. Maią nam podać sposób do modlenia się, maią nam owe wielce potrzebne roz
myślanie ułatwić; maią nam nasze naywainieysze potrzeby przypominać, i nieiakoś nam przepowia
dać, co Bogu w modlitwie przełożyć mamy. Tym sposobem powslaią dobre myśli, a serce do nabo
żeństwa przygotowane bywa.
' ( 5 )
Ztąd też zaś łatwo uznać możesz, że samo czy
tanie , albo mówienie niodlitew z książki, ieszcze nie znaczy modlić się. Musisz też pomyśleć i uwa- żyć, co czytasz i co mówisz-»-ieźeli sig też to cie
bie tycze ? ieżeli też to dobrym sumnieniem o so
bie mówić możesz? ieżeli też sam tak w sercu twoim myślisz?
Gdy znayduiesz co takiego, co sig ciebie oso
bliwie tycze, albo wzrusza, tedy zawrzyi ksiąźkg, pomyśl na tym, stosuy do ciebie— uczyń dobre przedsięwzigcie, niech własne serce twoie o tym pomówi z Bogiem, co cig dolega. — Przy day, co w książce, która dla wszystkich iest pisana, nie doło
żono, a co ty sam tylko naylepiey wiedzieć i uczuć możesz. To znaczy dobrze i pożytecznie sig modlić,
Na takim rozmyślaniu cała rzecz dobrey mo
dlitwy zależy. Nie śpiesz się tedy; nie oto bowiem . idzie, iak wiele, ale iak dobrze sig modlisz. Nie ro- zumiey, że się z modlitwą tak rzecz ma, iak z dro
bną monetą, że wielość iey może to nadgrodzić, czego sama w sobie nie warta.
Przy Mszy Sw. możesz dla odmiany i innych na
bożeństw używać. Powtarzając bowiem zawsze ie- dne modlitwy, wnet ich sig na pamigć nauczemy, i trzepocemy ich bez uwagi, Przetoż trzebaby wnet;
i nawet i książki modlitewne czgsto odmieniać.
Jeżeli iesteś wpisany w bractwa, znaydziesz w tey książce naukę, iak Bóg, i Jezus Chrystus, iak Mary a, i Swigci chcą bydź od ciebie czczonemi.
Jeżeli masz kogo pod twoią władzą, tedy rzecz chwalebną uczynisz, gdy z nimi częstokroć którą Litanią, albo część różańca, lub Świętalną modlit
wę mówić, albo też w Ewangeliach Sw. czytać bg- dmiesz.
< 6 )
Modlić się, znaczy: mys'Ji s\vq'e do Boga pod-?
nieść, czyli z Bogiem mówić. Modlitwa iest roz
mową serca z Bogiem , a toby i dla nayprostszegq człowieka, który Boga zna, nic trudnego bydź nie miafo. Czyllż dziecięciu trudno z Oyeem swoim mówić ? czylię naszemu, qaylepszemu przyjacielo
wi i dobrodziejowi nie mamy zawrze co powiedzieć?
czyliź mu nie opowiadamy radzi, co nas dolega? A tylko naymiłośeiwszerrm Bogu i my byśmy nie mieli co powiedzieć? Otoź ! patrz Chrześcianinie, kiedy Boga nznaiesz iako wszechmocnego, naymędrszego i naylepszego Oycą, i onego sobie obecnego wysta
wiasz, tedy te twoie o qim myśli iuź są modlitwą, Gdy Uważasz, iak wszechmocny, iak qieskoi'iczo- nie mądry, święty i dobry iest Bóg, tedy uszano
wanie, podziwienię, i miłość w tobie się wznieca, a to się zowie pokłonem Boskim, Gdy uważasz, iak dobry iest Bóg, od którego wszystko dobre po chodzi, tedy się z iego dobroci cieszyć i onemu zą niezliczone dobrodzieystwa dziękować będziesz. Bę
dziesz mu z ufnością synowską twoie dolegliwości przekładał, a polecisz się Jego Qycowskiey opatrz
ności, będziesz go o ratunek w potrzebie, o pomoc i błogosławieństwo prosił. — W modlitwach twoich nie ząpommesz także o twoich bliźnich osobliwie należących do ciebie, albo którym inączey pomodz nie możesz; wspomniesz i na twoich nieprzyjaciół, będziesz się za nich modlił. Będziesz także za grze
chy twoje żałował, a z mocnym przedsięwzięciem Boga o odpuszczenie prosił,
Patrz, oto! co Bogu w modlitwie tvyoiey masz powiedzieć, lubo nie wszystko na raz. Człowiek rozumny uważa, co mówi, ale kto inaczey mówi, a inaczey myśli, ten kłamie. Ghciałźebyś też ty Bogn kłamać?
( 7 )
Kiedy z Bogiem mówisz, tedy wszystka rzecz zależy nie na słowach, ale na dobrych myślach, i przedsięwzięciach, które w sobie wzbudzasz. Każ
da cicha lub głośna chwała Boska, każda serdecz
na radość w Bogn, i Jego dziełach, każde dziękczy
nienie, poddanie się i ofiarowanie Bogu iest mo
dlitwą. —- Miey Boga zawsze przed oczyma i w ser
cu, tedy się zawsze a dobrze modlić będziesz. Im lepiey Boga znać i miłować będziesz, tym lepiey i łatwiey ci modlić się przyidzie.
Kiedy się z drugiemi modlisz, tedy im day z sie
bie dobry przykład. Niechay modlitwa twoia nie będzie zmyśloną i obłudną pobożnością, albo próż
nym wargami ruszaniem. Nie wstydź się nigdy bydź nabożnym. Kto się wstydzi modlić, len #ig wstydzi bydż przyjacielem Boskim.
Krotko zebrana
Nauka chreśęiańskiey Obyczayności podług przykazań miłości,
do rozmyślania na każdy dzień w tygodniu, lub w niedzielę; iako też do rachunku sumnienia przed
spowiedzią służąca.
I. Będziesz miłował Pana Boga twego, z całego serca, z całey dusze., ze wszystkich sił twoich: to iest naypierwsze i naywiększe przykazanie, u Łukasza Sw. w Ruźdz. io.
i) Bóg iest naywyższą dobrocią. Wszystko dobre w Bogu sig znayduic, i od Boga pochodzi.
Godzien wigc iest, abyś go nade wszystko miło
wał, bardziey niż wszytko inne, co ci iest miłego.
Gdy którego człowieka kochasz, tedy chętnie czy-
nisz, co mu się podoba. Jeżeli więc Boga z serca miłuiesz, tedy się z wszystkich sił starają tak żyć, ażeby Bóg w tobie miał upodobanie. Wtym się tylko kochay, co Bóg kocha, a bądź dobry, iako Bóg iest dobry. W dobrym się kochać, to zna
czy Boga miłować.
2) Ucz się Boga co raz lepicy poznawać, a tak go też co raz bardzicy miłować będziesz. Pilnie tedy uwaźay, iak dobrze Bóg wszystko uczynił, i co ci nauka chrześciańska o Bogu powiada. Czę
sto spominay na Boga; ciesz się, że ten wielki, ten dobry Bóg iest Oycem twoim. Nigdy bez po
ciechy i radości na Niego nie wspomnisz, gdy Go prawie znać, i szczerze kochać będziesz.
3) Bądź Bogu posłuszny, a choway Jćgo przy
kazania. Przez posłuszeństwo musisz się pokazać dobrym dziecięciem, które Oyca swego szczerze miłuie. Bóg się niczego nie domaga, tylko co dla każdego człowieka, a zatym też i dla ciebie, pra
wdziwie iest dobre i pożyteczne. Czyńże to, coc Bóg rozkazuie, wypełniay wiernie powinności stanu twego, a wszystkoć się lepiey powiedzie, i bę
dziesz szczęśliwy.
x 4) Czciy Boga, iako naywyższą i nayświętszą Istotę; pokaźny to we wszystkich sprawach i za
bawach twoich, że sobie wolą i upodobanie Jego więcey ważysz, niżeli świat cały. Mów o Bogu, i świętych rządach Jego z iak naywiększym usza
nowaniem. Day Boguchwałę za wszystko, czym iesteś i co masz. Czciy Boga iawnie w Kościele, daway tam innym z siebie dobry przykład, i sam się też z przykładu innych buduy. Czciy Boga w domu i wszędzie, czyniąc to zawsze z ochotą, czego się miłość Boga i bliźniego, Wiara i stan twóy od ciebie domaga.
( 9 )
5) Dziękuy Bogu za wszystko dobre, którego tobie i całemu światu udziela, nawet za naynmiey- sze i codzienne dary Jego. Przestaway na tym cod daie; uźyway tego z wdzięczną na Boga pamięcią;
używay wszystkiego na dobre, i chętnie też dru
gim udzielay. Prawdziwa wdzięczność na tym za-*
leży, abyś' wolą Boską czynił.
6) Ufay w Bogu z ochotnym poddaniem się pod Świętą wolą iego. Dobrotliwy Bóg nie może chcieć, tylko co iest dobre, a tylko to się staie, co On chce.
Tym, którzy Boga miłuią, wszystko na dobre wy
chodzi. Co do ciebie należy, czyń iak naylepiey możesz, a czego nie możesz, zday na Boga. Uma- cniay się wtey ufności przez codzienną modlitwę, a to niech cię znowu w dobrym utwierdza.
7) Lękay się grzeszyć przed Bogiem, i twemu naylepszemu Oycu się nie podobać. Strzesz się grzechu, iako naywiększego złego. Pamiętay, że cię Bóg wszędzie widzi, że się nigdzie przed Nim ukryć nie możesz. Ten dobry i sprawiedliwy Bóg, iako nie może żłego bez kary, tak tbź do
brego bez nadgrody puścić ani poniechać.
II. Będziesz miłował bliźniego twego, ialo sie
bie samego; to iest drugie główne przykaza
nie podobne pierwszemu. Przez to musisz pokazał, ie Boga miluiesz, i że chrzejda
ninę m iestel.
1) Każdy człowiek, niech będzie chrześcia- nin, żyd, turek, przyiaciel lub nieprzyjaciel, iest bliźnim twoim, to iest, bratem albo siostrą, po
nieważ Bóg iest Oycem iego, iako i twoim. — Co to zaś znaczy: miłować bliźniego iak siebie sa
mego , łatwo wiedzieć możesz, bo pytay się tylko samego siebie: Miłożby mnie było; gdyby się
inni zemną tak obchodzili, iak ia z nimi ? Gdyby inni ku mnie bylinie uczynni, nie użyci, iak ia ku nim? A przeto; wszystko co chcesz, żeby ci ludzie uczynili, to też ty czyń drugim; czego sobie zaś od innych nie życzysz, tego też i ty nikomu nie wyrządzay, ale ile możności twoiey czyń do
brze wszystkim, nawet i nieprzyjacielem twoim.
2) 8trzesz się , żebyś nikomu szkody na duszy1, albo na ciele, na sławie, albo na maiątku nie uczynił. Nikomu nie daway zgorszenia, czyli okazyi do złego. Bądź ostrożny w mówieniu i sądzeniu; brzydź się wszelkim kłamstwem i oszu- kąństwem; umiarkuy gniew twóy. Nienawiść, zazdrość, i uciecha nad czyim nieszczęściem niech
V/ sercu twoim nie postoi. Day, czyń i zostaw każdemu, co mu się należy. Uczyniłeś' komu krzy
wdę, tedy śpiesz się, a nadgrodź iak naylepiey możesz, cudze dobro wraęay lub nadgradzay.
3) ’ Qkazuy miłość twoię w uczynku. Samo tylko dobre życzenie, albo czcze pożałowanie nic nie płaci. Pomagay, i usłuż bliźniemu twemu, gdzie, i iak tylko możesz. Do miłośney przy
sługi masz okazyi tyle, ieźeli nie we wielkich, tedy w małych rzeczach. Dobrze komu poradzić, albo się za nim do innych przyczynić, i to iest po
moc * a częstokroć więcey popłaca, niż pieniądze.
4) Uważay i staray się o to, co bliźniemu iest prawdziwie pożyteczne. Pomoż tam nayprzod, gdzie naybardziey potrzeba. Naylepsze uczyńki miłosierne są : dziatki na dobre ćwiczyć, nieumie
jętnych nauczać, nieuważnych ostrzegać, grzeszą
cych po bratersku strofować, niewinnych bronić, skuszonych, czyli podupadłych od zguby ratować, albo iakoż kolwiek się do uszczęśliwienia bliźniego przykładać.
( " )
5) Miluy rozumnie i po chrześciańsku. Czyń bliźniemu dobrze dla tego, że się to Bogu podoba, a nie iakoby z musu, i z niechęci, ani z iakieysiś nikczemney miękości serca, lub ślepego przywią
zania, albo wcale dla proźney chwały lub dla swego zysku. Jeżeli bowiem tylko tych miłuiesz, którzy ciebie miłuią; tym tylko usługuięsz, którzy ci znowü odsłużą; tedy to nie iest prawa i chrze- ściąńska miłość bliźniego, tak bowiem i poganie Czynią. Zapatruy się na Oycą twego w niebie- siech, który słońcu swemu rozkazuie wschodzić tiad złemi równie iako i nad dobremi, a bądź mi
łosierny, iako On iest miłosierny. Pamiętay na słowa Chrystusowe: Miłuycie się wzaiemnie, la
kom ia was umiłował. — Co iednemu z naymniey- szych braci moich czynięię, to mnie samemu. czy
nicie,
6) jSCie możesz w prawdzie wszystkich ludzi zarówno kochać, ale się sprawiedliwym i do
broczynnym musisz okazać i ku tym, których masz za ludzi złych, czyli za twych nieprzyjaciół. Czę
sto ci się też tylko coś do nich przywiduie. Im łagodniey sobie ze wszystkiemi postąpisz, tym mniey ludzi złych i nieprzyjaznych liczyć będziesz.
Nie daway tylko nikomu przyczyny, żeby 'się na ciebie żalił a gorszył. Nie bądź uraźliwy i nie- dotkliwy. Znoś cierpliwie wady i ułomności in
nych, iako też twoie znosić trzeba. — Odpusz- czay temu, który cię Uraził, uprzedź go miłością.
Mała iaka przysługa, dobre słowo, łagodne wey- rzenie potrafi częstokroć gniewy i nieznaslci uspo
koić; onernu i sobie ulżysz ciężaru na sercu.
7) Którzy pospołu z,yó muszą, iak to rodzice, dzieci, małżonkowie, czeladka etc. maią się też ezczegulniey miłować. [Wzaiemne ich obowiązki
V -
nazywaią się powinności stanu. Czymkolwiek ie- steś, bądź, i czyń to dobrze, coś według woli Boskiey bydź i czynić powinien. Żadna sprawa, która do ciebie należy, niech ci nie będzie zapo- dła, czyń ią pilnie i ochotnie.
III. liędziesz samego siebie miłował rozumnie, i po chrze/ciańsku. To przykazanie zawiera się
u> poprzedzaiq.cyęh.
1) Nie potrzeba było właściwego przy kazb;
aby człowiek samego siebie miłował. To sig oprócz tego dzieie, ale często nie w dobry sposob. Bóg nam to przez rozum, i przez chrześciańską naukę opowiada, iak samych siebie prawdziwie kochać, to iest, iak się dobremi, spokoynemi i szczęśli- wemi ludźmi stawać mamy. Chce, żebyśmy się nie tylko na niego i dobrych ludzi spuszczali, ale też, żebyśmy sig sami o siebie starali.
2) Naprzód staray sig oto, aby około duszy, twoiey dobrze było. Do tego należy, abyś rozu
miał, co iest prawdziwie dobre, i o to się usilnie starał. Nie zaniedbuy więc kazania, nauki chrześ- ciańskiey, czyli katechyzmu, bądź baczny na wszelkie nauki dobre, i pożyteczne prawdy częste i pilnie w nich rozmyślay. Bezuwaźnie niczego, nie czyń. Miey baczenie nate, co sig w sercu twoim dzieie, abyś się nauczył znać samego siebie, i twe chuci rozumem miarkował. Usiłuy zwasze mieć dobre sumnienie, a tak nawet w krzyżach i uci
skach możesz bydź wesoły i spokoyny.
3) Miey także staranie o twoie ciało. Szacuy sobie twoie życie i zdrowie; nie psuy go zbytkami, lubieźnośeią, nieporządnym życiem, abo zbytnim sił twoich natężeniem. Naywięcey zgoła iest cho
rób, których sobie ludzie są sami przyczyną. Sta--
( 15 )
ray się złemu wcześnie zapobieźeć, a w chorobie nie spuszczay się na cuda, nie uźyway zabobon
nych sposobów, zaźegnowania, nie udaway się 'to Guślarzów, ale do rozumnych lekarzów.
4) Staraysię o twoie dobre obeyście pilnością,’
oszczędnością. Nie,wydaway pieniędzy dare
mnie ; ale ich nie żaluy, gdy ich dobrze użyć mo
żesz; na toć bowiem są pieniądze. Nie skąp ich tedy na to, co do potrzeby i wygody w domu na- i eży; nie skąp ich dla twego i domowników twoich tzdrowia, na rozumnego lekarza; dzieciom twoim na szkołę, na dobre i pożyteczne książki; na ra
tunek potrzebnych. Strzeż się łakomstwa, i zbyt troskliwego frasunku. Dosyć ten iest bogaty, kto iest cnotliwy i zapokoyny. ,
5) Staray się o twoie dobre imię, które na tym zależy, abyś się zawsze rozumnie, i poczciwie sprawował. Przez to nie iestei podleyszy, że do pospolitego stanu] należysz, tylko cnota iest prawdziwym szlachectwew. Tylko się sam nie upodlay, i na wzgardę nie podaway przez nieprzy- sloync sprawy, przez nierozmyślne postępki, i samochwalstwo. Możesz bydź pokornym, a oraz uczciwość kochaiącym, Usiłuy nie pokazować się lepszym, niżeli iesteś, ale bądź tym, czymeś w stanie twoim bydź powinien, dobrym chrześcia- uinen, wiernym i posłusznym poddanym, rzą
dnym gospodarzem, uczynnym i zgodliwym sąsia
dem. Szukay sławy nie w rzeczach zewnętrznych, nie w stroiach i chełpliwości, ale w cnocie i do
brych obyczaiacli. Jeżeli ludzie o tobie źle rozu
mieją, możesz się w tym cieszyć: „Dosyć, że mnie Nóg zna! Kiedy się tylko Bogu podobam! To wię- 'ey płaci, niżeli pochwała całego świata!“
6) Szukay tylko prawdziwych, czystych i
trwałych uciech. Te przy dobrym sumnieniu, p(*
każdey dobrey sprawie, po skończoney pracy, tr(
Oycowskiey miłości Boskiey , i w cllrzeźciańskiej ' nadziei znaydżiesż. Krótkie, grzeszne, niegoiw dziwę uciechy sprowadzają tylko sromotę, żałość kłopot i nędzę. Znayduie się tak wiele niewinnycH uciech na Swiedie, których w towarzystwie doj brych ludzi tanio użyć możesz. Ale też i w go dziwych uciechach zacltoway miarę i porządelk.
Każdy zbytek duszy i ciału szkodzi.
7) Jeżeli samego siebie prawdziwie kochasi musisz się częstokroć samego siebie zaprzeć, iest: musisz częstokroć to czynić, 'co ci z ciężko^ ^ Ścią przychodzi, a wstrzymać się od tegd, co' "
iest miłe; cierpliwie znieść, co boli; gdy taka ie^ ( wola Boska — raczey wszystko ucierpieć, riiżei j przeciwko sumnieniu i obowiązkom twoim postąp pić. Za krótkie * pozorne szczęście i uciechę zv_ ' skasz daleko większe j to iest: wewnętrzną spc koyność, łaskę Boską, a potym wieczną szcze, eliwość.
Ta tróista miłość w rzeczy särriey tylko iefn jedyna. Z miłości ku BogU powinieneś bliźmegigy i siebie samego miłować, ponieważ Bóg chce,Q|
iak Bóg chce.' Co dla innych, i dla siebie ł1"' nisz, to się z miłości ku Bogu ieszcze lepiey sti nie. Bóg chce, abyś się o twoie własne dob(* 1 starał, żebyś też innym mógł bydż pożyteczny, gt twoie obowiązki wypełnić. Gdy Boga i ludzi mj sń łuiesz, tedy też i samego Siebie, iak należy, mj d łuiesz.
Ta tgoista miłość zowie się też cnotą.
kolwiek się w dobrym kocha, i ono stateczii czyni, dla tego, że iest dobre, ten iest cnotliv' P
i> pt* tylko czasem co dobrego czyni, i kiedy ,mu r; przyidzie, abo że mu iaki pożytek ltib ucie- ikie^ sprawnie, ten nie ma prawey cnoty> nie ma egoiwey miłości,
łośti
nycF
doi
go deB'.
Nabożeństwo poranne.
siłuy móy ChCzeicianiilie! abyś każdy dzień do- t ze zaczął, ieźeli go chcesz dobrze zakończyć, erwsze myśli przy obudzeniu się nie są, prawda*
V tlaszey mocy ; ale przyzwyczay się iak nayprg- ' °:ey, myśli i serce twoie do Boga obrócić.
. Wstań prędko, nie Ociągay się długo; prżeż Yj ci bowiem Wstawanie cö taz trudnieysźó bę
dzie. Rannym wstawaniem przedłużasz sobie iy- Ubierz się zarąz przystoyn-ie, a potym kię- po
ze..
•nąwszy > mów krótko ale dobrże twoię Modlitwą pbranną.
Móy Boże i Oycze! do Ciebie pierwsze ietnyśli mole obracam, i z uszanowaniem SSynowskim oddaięć pokłon. Dziękuję
’Ci pokornie, żeś mię tey nocy zachował j-jżeś mię przez miły odpoczynek umocnił, bfi dnia tego mi doczekać pozwolił, które-
, go ia za twoią pomocą tak chcę użyć, tak if się Tobie podobaj abym się żadnego grze- 11 cliu i nie rozmyślnego postępku nie do
puścił, abym nikomu nie dał przyczyny
| na mnie narzekać. Chcę zawsze na to v pamiętać, źe ty Boże wszędzie obecny
iesteś; ta pamiątka niech mnie odwo^n -a
nrl yłpcrn n nrnwarl?! rln flnłł^rfh i »;/
od złego, a prowadzi do dobrego, i
dy kiedy mnie nikt nie widzi. Nieć ' 4f;
na tym dosyć będzie, że mnie Ty wid? ” 10 Ty mnie umacniasz,Ty mi płacie będzit na według zasług moich. Z radością idę' pracy, którąś mi w stanie moim wyr K czył. Błogosław mi Oycze! siebie i \ ■ stkich ludzi twoiey Oycowskiey
polecam. Amen. ó
Wspominay sobie na tg modlitwę, nie tak. » * słowa, iako bardziey na to, co w sobie zawief82 abyś sig i bez książki modlić nauczył. To sa« ł"
płaci o wierczorney modlitwie. Kiedy sig Krz; ^1 żem S. żegnasz, albo na wizerunek ukrzyżov nego Chrystusa spoyrzysz, tedy mysi sobie:
Jeżu, czerożeś nie uczynił, nie ucic:., piał ijsa n T t iestem Twóy odkupie.^
ny, Twóy i i. Chcę się iako ucze\ij0 Twóy spraw *vać, i postępować tą drogi, za Tobą, którąś nam do Nieba ukazała
Amen. 1 4 n
Wspominając sobie na Maryą Matkę Jetf;' Chrystusa, na Aniołów świętych Pańskich, fi - <
sobie, że cię zapraszają do naśladowania przykł i!
swego; to iest abyś wolą Boską czynił, iak orii‘<l|
czynili, i ieszcze czynią; na tym bowiem żale? 'V prawdziwa świętobliwość, abyś się też do ich nk- '' bieskiego towarzystwa dostał. I'm J
Potym wspomniy sobie, co tego dnia11-/' czynić, iak się dołożyć, aby dobrze doko- Uważ iakie ci się dzisiay przyleżytości tak <!^ t'1- ‘
( l7 )
F° iako i do złego nadarzyć mogą, abyś tych Jol; yemu nie zaniedbał, a chronił się owych,
®ą kii złemu. Uczyń dobre przedsięwzię
li’ postanów osobliwie, że się, owego grzechu, Zlt naybardziey strzedz będziesz, do któregoś ę.i kłonnieyszym. Ty wiesz, co clę do grzechu
iodło; tego się strzeż, bądź ostrożny i sta-
— Mów do Koga i siebie samego: Dzi- zisiay chcę szczerze dotrzymać słowa, i ęwzięcia mego. — Przecięć dzień iedenpo- 3>ę utrzymać. A ieźeli to każdy dzień uczy- k > tedy iest nadziei a, że się poprawisz, nie bę- iejesz iuż tak lekkomyślnie grzeszył, a wnet upa—
art twóy spostrzeżesz, i zań żałować będziesz, rz ..-W ty eh myślach idź do pracy sianu twego, a y ü-'ze się raz tak dobrze udawać będzie.
• j Dobra intenciyą^o^
^j^Tyle znaczy, co dobra wtiŁ.! E przedsię-
‘ęc,6) iż wszystko chcemy ź posłuszeństwa, i mosei ku Bogu tak dobrze uczynić, iak moźe- '£‘- Ale na samey dobrey woli nie dosyć; dobra alia musi bydź szczera, i rozumna, musi się w r aku okazać; trzeba to. pilnością!uwagąuczy-
• dobrze mieniemy. Gdy to z twoiey strony ę j. iZ> co do o^ebie należy, tedy resztę zday na bądź dobrey myśli, a ufay w Bogu, że on to ąjj *'re wykieruie. Bóg patrzy na dobrą wolą i j , !muie *3 2a uczynek, gdy uczynek nie iest w na - , unocy. Dwa szelążki, które owa uboga wdowa
sze Bogu były, niżeli bogate ofiary chłu- ryzeuszow.
, słowa i uczynki swoie Bogu ofiarować, ,v . nieć mocne przedsięwzięcie, iz wszystko o „uk myśleć y mówić i czynić, iak się Bogu
lesz podoba, i iak od nas wymaga. Co iest grzechieśi niegodziwością, tego Bogu ofiarować nie md Wszystkoz zasługami Jezusowemi połączyć zna wszystko chcieć tak czynić, iak Jezus uczył i nił, z posłuszeństwa i miłości. To znaczy w IW)’
Jezusowe czynić. To samo nam krzyż S. ma p;no
pomnieć, z którym pobożni Chrześcianie radzi) botf swoig zaczynaią. — Przez to pokazujesz^
chcesz bydź Chrześcianinem , że w Boga OJ / Syna i Ducha Sw. wierzysz. Czyńże według r . ‘
Wiary S. vir
Myśli uweselaiq.ce przy robocie.
O! iakże to dobrze, żem silny i zdrowy, że ]ro cować, i kawałka chlebasobie zarobić mogę. B&ot iakoż.ci za to odwdzięczyć potrafię! Jakżebfrnj wielu kaleków i chorych radzi pracowało ; radf się dołożyli, i zapocili, a nie mogą! o iakon*^
względem nich szczęśliwy! rf1 Boże! ty chcesz, abym pracował; na to$ X użyczył sił, i zdrowych członków. Ta iest powow ność moia, którąś mi wyznaczył. Tobie służę, fcei innym poczciwie służę, i wiernie robię. Ty u^a widzisz, ty mi zapłacisz, choćby mnie nikt nie 1 dział, ani zapłacił. O kiedy się tylko tobie podobjy
Jezus, Marya, Józef bawili się pospolitą rob*lrl ręczną. Wszyscy święci przez pracę i robotęch Nieba weszli. Tym sposobem i ia go dostąpić m<ta(
Sk;
Wstrzymay się przy pracy od gniewu, i klątwy ; wszelkiey nieprzystoyney, i bliźniemu szkodliv*
mowy. Nie czyń nic niedbale, i byleby było; e pilnie i porządnie. Nie odkładay na iutro, co dzisiay robić może. Żwawo się chwytay wsül stkiego,: ochotna robota Bogu i ludziom się podo
--- ( 10 j
leszcze się raz tak dobrze udaie. Dobra, wesoła )chiesu nie mało rozwesela i orzeźwia przy pracy.
sna Nabożeństwo niedzielne poranne.
łii Przeżyłem znowu tyrlzień, pełny w Iwych dobrodzieystw o Boże! i mogę 1 pnowu ten dzień odpoczynku święcić.
lzOziękuięc za oboie, móy Oycze! — O gdybym przeszłych dni tak był używał, dzień dzisieyszy tak święcił, iakem po*
viniem, i iak się tobie podoba!
Pozwalasz mi dobrotliwie dnia tego, lżeby ciało od pracy, a dusza od zbytnie*
3 starania się o rzeczy przemiiaiące od Bboczęła, a żeby wolnieyszą od roztar
gnienia będąc, tym silniey się do ciebie 3I)tvznieść, a sama nad sobą się tym uwa-
rSl iey zastanowić mogła. Chociaszcimoie
>dzienne zabawy nie są złe, i grzeszne,
>wdwszem są moią powinniością; przecię
ciem też w pielgrzymce moiey częstokroć
“itanąć powinien; obeyzrzeć się na czas
^przeszły, a na przyszły spoyrzeć, ieże- ,bhm zbytnim staraniem celu mego nieu-
chybił; po winieniem samego siebie py- i4ać: cóżem też moią sprawą i zabawą zy
skał? wiele się stałem przez to lepszym, I* zaspokoynieyszym; a ieźelim nie iest . lepszy, cóż temu przeszkadza? abym się , mógł na potym poprawić, i tak sercu sinoiemu prawdziwy odpoczynek sprawić.
Ty Boże nie żądasz, ażebym się prze m cały dzień modlił, rozmyślał, i w kod ściele się bawił. Ale i o prócz kościołjn wiele dobrego i pożytecznego czynić md n gę, do czego inny raz nie mam czasu | sposobności. Mogę przez dobrą książki p lub rozmowę siebie i innych uczyć, za u bawić ii zbudować. Uczynki miłosiernie
tobie się podobaią. c
Osobliwie chcę się warować prożno 1 wania, iako początku wszelkiego złego <
A gdy dzisiay będę miał; okazyią ucie- <
szyć się i rozweselić, tedy tych uciech, których mnie ty nayukochańszy Oycze życzysz, miernie używać, wszelkich ob- mow, i nieprzystoynych zabawek się usil
nie warować, a złych kompaniiunikać będę, ażebym przeciwko tobie nie zgrze
szył, a bliźnego nie zgorszył. Cięższa bowiem praca dzisiay dla tego iest za-' kazana, abyśmy innych daleko zacniey- szych zabaw dopilnować mogli. Bez iary- zayskiey więc troskliwości chcę dzień dzi-.
siayszy sumiennie i pobożnie święcić.
Ustanowiłeś także święta do wypo- cznienia od pracy, a nabycia nowych sił; i życzysz dziatkom twoim niewien- ney uciechy, która nam się w uważaniu twego tak pięknego świata, i w używa
niu twych darów obficie nadarza. Pa-
( 21 )
semięć na ciebie dobrotliwego Dawcę tych v o darów, ma mi ie przyiemnieyszy uczy
nnić, i zawsze mnie w obrębach przystoy- idności, i skromności utrzymać.
1 Zly przykład innych niech mnie nie
'M przywodzi do takowych kompanii i a uciech, w których świętość dnia tego, i i< chrześciańska skromność zgwałcona, i częstokroć więcey grzechów popełniono obywa, niżeli przez cały tydzień. Owszem 0 chcę innych namową, dobrym przykła-
3‘ dem, i powagą od tego wstrzymać, a przez słodką wesołość, którą nam czyste e surnnienie sprawnie, do zamiłowania-
- cnoty pobudzać. ,
Boże! utwierdzay mnie w tym prze-
3 dsięwzięciu,
Patrz oto , iakoś dzień święty święcić powi- 1 nien. Tym sposobem pokaż, źe ie«teś\Chreścia- .! ninem.
I Nabożeństwo wieczorne.
Moy Boże!- dziękuięci za wszystkie , dobrodzieystwa, którycheś mnie i bli
źnim moim przez ten dzień miłościwie użyczył. Ty nie przestaiesz bydź Oycem, i dobrze czynić. Ale ia dziecię twoie, ia- koźem się dzisiay sprawował ? iakożem czasu, sił, zdrowia —^ darów twoich i, używał?
Tu pomyśl, ile ci czas i utrudzenie pozwala: CoS 1 dzisiay dobrego i pożytecznego uczynił ? — iak ? —- 3 iakim umysłem? Iakośtwoiego przedsięwzięcia do- j trzymał? — czyliż iakiey powinności twoieynie zaniedbał ? Czyliż kogo obraził? nienawidził? Ko
mu ukrzywdził, albo kogo do grzechu przywiódł?
Czyliż czego przeciwko sumnieniu twemu nie uczy
nił?
Czyli twoie złe skłonności, albo zwyczaieina
łogi cię do grzechu nie przywiodły? do którego?
co też za przyczyna tego by dź może? Dziękuy Bo
gu, ieżelić się udało co dobrego uczynić, i grzechu, się uchronić. leżeli się ale czuiesz bydź winnym,
tedy mów w sercu twoim: ^
Oycze! zgrzeszyłem znowu! skruszo
nym sercem ia ułomne dziecię twoie pro
szę o odpuszczenie; i o pomoc do po
prawy.
Chcę na potym bydź ostroźnieyszy, chcę nadgrodzić, com zaniedbał, i złe, którem uczynił, ile możności naprawić.
Móy Jezu! iakźe się wstydzić muszę, źe dziś w naśladowaniu ciebie tak byłem leniwy! Zmiłuy się nademną.
OMarya! i wyświęci mieszkańcy nie
biescy ! chwalcie Boga za mnie, gdy ia odpoczywam, aż ia go też czasu swego i wiecznie z wami chwalić i miłować będę.
Duszom wiernych zmarłych day, o Boże! wieczny odpoczynek, a światłość wiekuista niech im świeci na wieki.
O! iak dobrze, gdy zdrowo zasypiać i
--- ( }---
ii można! iak słodki i miły iest odpoczy- - nek! Boże! dziękuię ci za to, a siebie ' i wszystkich bliźnich moich polecam 3 twoiey opiece.
. Gdy się zewłóczysz, i do łozka idziesz, za—
choway się przystoynie i wstydliwie. — Czciy sa- ntego siebie. — Bóg cię i w ciemności widzi.
Gdy nie możesz zaraz usnąć, ab o się w nocy ockniesz, wspomniy sobie na śmierć, którey sen obrazem iest; myśl sobie, iakgdybyś na śmiertel- ney pościeli leżał, czegobyś tez naybardziey ża
łował ? cobycię naybardziey trwożyło ? A natych
miast zaradź o sobie, i pozbądź się tego bez odwło- [ ki. I iednego momentu nie iesteś beśpieczny, nie wiesz, ieżeli i utrą doczekasz. Wielu, którzy zdro
wo spać poszli, a iuź sięwifcey nie obudzili. Gdy
by się tobie tak przydało, iakźeby ci się powiodło ? Wspomniy na chorych i strapionych, którzy dla boleści i fraszunku spać nie mogą. Postanów, że iak prędko będziesz mógł, którego takiego nawiedzisz, pbcieszysz, pomoc i folgę iemu przyniesiesz. |
Jedna bezsenna godzina zdaie się niezmiernie długa! iakże okropna potępionym bydź musi nie
skończona wieczność!
Czyli i tobieby iey się lękać nie trzeba, gdyby ta godzina była ostatnia? cożeś więc czynić powinien, abyś zbawienie twoie zabeśpieczył ?
Modlitwa wieczorna w dzień święty.
Nie mogę o Boże móy! dnia tego łask i dobrodziejstw pełnego zakończyć, że*
• bym wprzód wdzięczym sercem dobroci twey nie uwielbiał, a nie rozpomniał so
bie, iak om ich używał.
Święta swoboda, i uroczystość dnia te- 1 go podawała mi by tyle sposobności ku dobremu; mogłem się nayzacnieyszą, i naywaźnieyszą zabawą zatrudnić, a serce moie wznieść do ciebie: w towarzystwie bliźnich moich mogłem ciebie czcić, nay- wyższy Panie! — i z twoiey niepoiętey weselić się miłości, którąś nam przez Je
zusa, syna twego, wyświadczył, i na wieki świadczyć pragniesz; — mogłem święte, pocieszne, zbawienne nauki słyszeć, czy
tać, rozważać, aztąd pobudkę ku dobre
mu, odrazę od złego, pociechę w ucis
kach, umocnienie w słabościach, i oświe
cenie w błędach zabrać.
Lecz iakożem tych łask używał? — ia- I k oż ten d zień ś więciłem ? — ia kimże umy
słem, iziakim przygotowaniem stawiłem się w kościele? Nie by toż to z niechęcią — z musu — ze zwyczaiu? —Czy szedłem z radością, iak dobre dziecię do domu nay- lepszego oyca? —
Jakież tam było moie nabożeństwo ?—
Jakiż z niego zabrałem pożytek? Czy po
mnożyłem się w miłości ku Bogu i bliź
nim? — Coź dla zbawienia iedynaczky duszy moiey uczyniłem ? łilóreż dobre po
stanowienie wzb udziłem? dok tóreyź cno
ty nabrałem chęci? —łitóryż grzech oso
bliwie sobie zbrzydziłem?— Jakież były
/
--- ( SÖ )--- ---]
dziś moie uciechy, i rozrywki? czy mnie uczyniły sposobnieyszym do pracy? Nie Strofuieli mniesumnienie o niegodne stra
wienie dnia tego? — A choć b^rn też na- Wet mniey złego dziś uczynił, wieleż ale dobrego uczyniłem ?
Ach Boże móy! nigdy się bez wstydu, bez utyskiwania na ułomności, iniestatek móy do ciebie modlić nie mogę! — Jedna
kowoż nie rospaczam, ale z^ufnością w twoiey dzielne łasce iutro mężnie postę
pować będę w tey drodze, którą mi stan, i powołanie moie wskazuie; a tym bar- dzieysię nieobaczqosci chronić będę, im częściey iuź na nie ubolewałem. — Mężnie 1 statecznie postępować będę za boskim przewodnikiem i zbawicielem moim.
, Każdy dzień następuiącego tygodnia mniey mi świętym będzie, iak dzień dzisiayszy. Dzień święty i robotny, i każ
dy moment życia mego Tobie należy. Wo- I4 twoią czynić iest Tobie naymilszym na
bożeństwem, do którego kościelne tylko iest przygotowaniem. O! bym nigdy nie zapominał na to, że ty Boże! w domu moim tak mi obecny iesteś, iak w kościele;
że mowy moie tak słyszysz, iak modlitwy ; że. 1 obie nayskrystsze myśli moie tak są wiadome, iak moie publiczne nabożeń
stwo.
czynienia wstępuią do ciebie. Ty Oycze wszystkich! na wszystkie miłościwie spo
glądasz. Niechże wszyscy twoię oycow- ską miłość uznaiemy, i uczuiemy. Umoc- niy, uspokóy, pociesz strapionych; nieo
strożne dusze niewinne wybaw z rąk zwo- dziciela—grześników, którzy drogą ciem
ności na zgubę swoię oślep lecą, naprowadź na drogę prawą. Odwróć nierząd, któ
rego lekkomyślność, swawola, i złe chuci są przyczyną. Zapamiętałych wszetecz
ników obudź ze snu nieprawości. Chorym bądź lekarzem, konaiącym pociechą i ochłodą.
Spraw o wszechmocny Bożej aby wszystkie ręce, które się dziś do ciebie wznosiły, przez cały tydzień dobrze czy
niły; żeby wszystkie ięzyki, które dziś imię twoie S. wielbiły, nic nie mówiły, tylko co się z prawdą i z miłością zgadza. ! Niechay w sercach, które rozważaniem twey dobroci dziś rozrzewnione były, mi
łość ku tobie, i bliźnim nie stygnie. Niech nasienie słowa twego się w nich korzeni, i rośnie; ażeby nauczyciele, i słuchacze z obfitością dobrych owocow się weselili, a oraz usilniey się w cnotach świętych cwi- L
czyli. >
Do tego ia z nową gorliwością czasu, i sił uźywad będę. Z tym przedsięwzię
ciem idę dziś na spoczynek, z tym iutro się przebudzę, i do pracy udam, którą iuż poprzednie Tobie poświęcam. Czy czuię, czy śpię, w życiu i przy śmierci twoim iestem. Tyś iest Bogiem, i oycem moim. Jezus Chrystus przyiacielem, i zbawicielem moim. Amen.
, ( 27 )
Zbawienne uwagi wieczorne.
Znowu dzień życia mego upłynął! Ile momentów liczył, o tyłem kroków się do wieczności zbliżył. — A któż wie, czy to nie był ostatni dzień życia mego na ziemi?
. Zibliźaiąca się noc każe mi prace poprze
stać, a szukać odpoczynku. Lecz któż wie, Czyli ten odpoczynek, którego strudzone członki moie potrzebuią, nie będzie po
czątkiem odpoczynku wiecznego? A S.yky się tak w rzeczy samey stało, ia- kizby mnielós w wieczności potkał? Gdy
byś ty Boże sędzio sprawiedliwy! teynocy duszę moię powołał, czy byłbym sposobny stanąć przed oblicznością twoią! Ach!
na to pytanie zimna ograźka mnie prze
szywa, strach, trwoga, lękanie w sercu moim powstałe.
Daremnie mi podchlebna, ale omyl
na nadzieia dłuższe rokuie życie. Czuię
się w prawdzie zdrowym, czerstwym, ale codzienne doświadczenie uczy, iak mało temu dowierzać można. •— Jeżeli iutra doczekam, to na niepewnym chybi,trafi—
zależy; a iabym na tym szczęśliwość wieczności miał zasadzać?— Nie! lubo . mi obraz śmierci iest przykry, przecież sobie gwałt uczynię, abym się z śmiercią wprzód rozesnał, niżeli przyidzie.
Cóż iest śmierć? Niech się tam przy tym pytaniu serce moie lęka, i trwoży, od dokładney znaiomosci śmierci zależy moia prawdziwa, wewnętrzna spokoy- , ność.
Śmierć *— iest zakończeniem niniey- [ szego, a początkiem przyszłego nierównie : lepszego żywota. Tu iest pielgrzymka, tam oyczysna — Tu się uczę bydż szczę- - śliwym, tam w rzeczy samey niewymo
wnie szczęśliwym będę.— Cóż takowe wy
obrażenie śmierci ma okropnego w so
bie?— Bać się śmierci, mówimy: to iest rzecz przyrodzona; ia ale twierdzę: że to iest przeciwko przyrodzeniu, śmierci nie pragnąć. Wszakże pragnę bydź szczę
śliwym, atoli tylko przez śmierć mogę ^ bydż zupełnie uszczęśliwiony. Czemuż iey się więc iako nay większey nieprzyia- ciołki lękam ? Czyż niewierzę, że po śmier- j ci żywot nierównie lepszy nastąpi? Abo i
( *9 )
»»
czy mi się ta tak podoba, że sobie nic lep
szego nie życzę?— Cóż to są za pęta;
które mnie do ziemie wiążą? — Oto uro- lone nadzieie, które się na ślepey, a nie- nasyconey zachciałości moiey zasadzaią.—
„Gdybym ieno leszcze tego i owego szczęścia na świecie mógł się dopiąć; a czemuż bym nie miał tego dopiąć, co tak wielu innych się dopięło? Czemuż bym nie miał większych zbiorów zgromadzić?
większe sobie wygody sprawić? abo się na wyższy stołek posunąć? — O! iakbym ia był' szczęśliwy, gdybym tego dostąpił.
Jeszczeby potym dosyć było czasu po
myśleć o wieczności, radbym potym Umierał.“
Tal zmy/lnie serce mole my/li.
Jakże to nierozumne myśli! iak nie*
rozmyślne^życżenia! — Czy pewien iestem, ze tak długo żyć będę, aż tego się dopnę? — j ^dyby mi się też wszystkie moie za my-
^ y pewien lcstcnij ze ta uroionä szczęsliwpśc będzie mi tak miła zbliska, laką mi się z daleka bydż wydawała? A choćby i tak było, któż mi zaręczy, że nowa iako zachciałosć nie powstanie ? Abo czy]iż \y onym mniemanym szczęściu śmierć nie będzie mi okropnieyszą, niżeli teraz, gdy mniey przez nię utracam ? Ach
Boże! kiedyż przyidę do rozumu! Już.
mnie nie sto razy takowe nadzieie omy
liły; iuźem tyle razy żałował, żem tak21 dziecinne zamysły układał, a przecie — 1 przecie znowu w te głupstwa wpadam, j\
Boże! iakźem ten zeszły dzień strawił: [*
Nie byłem w prawdzie bez zabawy, ale0(1 czymźem się zabawiał? Cóżem uczynił^
dla mego, i bliźnich moich zbawienia ?be Powołaniemoie iest bydźszczęśliwym-^-^
w cichey, w dzięzney zaspokoyności dóbr °(
tych używać, których mi twoia oycowska Xv dobroć udziela—bliźnim moim powinie- 21 niem bydź użyteczny, a z pocieszną na
dzielą o moiey, i bliźnich szczęśliwości wieczney, przez dobre używanie dóbr doczesnych bydź starannym.
Nie brakowało mi niczego, abym temu powalaniu zadosyć uczynił. Zdrowie, n wesoły umysł, wygodne obeyście, są to ^ dary, których dziś nad tysiąc innyćh lu
dzi doznałem.
Lecz iakożem tych darów używał?-^
Ach teraz mi się dopiero przyp' lina, żem tak wielki skarb posiadał, alem kor
zystać z niego nie umiał? Niebaczny na szczęście moie dzisieysze, troskałem się kłopotliwie o iutrzeysze, o którym nie wiem, leżeli go doźyię.
O naydobrotliwszy Boże! otwarłeś
A
ia
fuź
:y
( 5i )
Jziś‘ szczodrobliwą rękę twoię dla nie- a"k iziiiego niewdzięcznika. Stałem się dal- __ Tych dobrodziejstw twoich niegodnym,
‘dym tych nie używał, ba cale na złe j; iy wał. Ten gryzący zarzut wnętrzności Jertioie wskroś przeraża. Mamże się dziwo- ,jjWać, że się śmierci lękać muszę? Mogęć j pbez strachu spomnieć na on czas, w któ
rym ścisły rachunek z włodarstwa mego )r oddać przyidzie? Mogęć sobie na po tym iamiększe obiecować szczęście, gdy tera-
Znieyszego tak nikczemnie używam?
j. Ö! iak słuszną przyczynę miałbyś o j; Aoy Boże! umknąć mi na zawsze twey r -aski. Zasłużyłem na tę niepowetowaną ratę. — Ale Oycze przedwieczny! ty
x samą iestes miłością. Dobroć twoia nie końca, i żąłem serdecznym uznaię
j *nóy nierozum, tak żywo go uznaię, w . takiej szkaradności go widzę, źe mi się
zdaie rzeczą niepodobną, abym go ieszcze . *niał kiedy popełnić. — Cóż — gdyby u , (Ąnie, nastąpiła poprawa? — Czy mogę
Się u ciebie zmiłowania spodziewać? — Tak test! Ty szczerą pokutę moię przyt
kniesz na wykup za moie nieprawości.
Będę ieszcze żył, abym dobroć twoię wy
sławiał. Użyczysz mi znowa twey łaski, ponieważ mam to nieodmienne postano
wienie, że iey dobrze używać bę dę. Boże!
tobie skrytości serca mego są iawne, ieźeli ^ się twoiey mądrości podoba nawrócenie moie przez krzyże i uciski utwierdzić, i mnie przez skodę rozumu nauczy ć, o tedy mi twdłe nawiedzenie miłe i upodobane będzie. W sprawiedliwym karaniu twoim uztiam ciebie miłościwego Oyca, któregom w dobrym byciu znać nie chciał.
Teraz pokóy i wesele do serca mego powraca. Jeźelić samo postanowienie po- j prawy iuź tak wielką przynosi radość, \
iakźe dopiero wielka, iak nie wymowna musi bydź radość, którą mi święte, i w • dobrym ugruntowane życie sprawi? Nie
bo się iuż z mego żalu węseli: o by się iuż z mey nieobłudney poprawy weseliło!
Moie codzienne usiłowanie do tego zmie
rzać będzie, abym się tobie Boże! coraz : bardziey podobał. A to przedsięwzięcie, które mnie tak wielce uszczęśliwia — ko- muź zawdżięczyc po winieniem, ieźeli nie śmierci? - - Tak iestl tobie przyiaciołko moia ia zawdzięczam szczęśliwość, która trwać będzie, choć ciebie więcey nie bę
dzie. Wszystkie dni moie na poty m koń
czyć będę, że się przed tobą ściśle racho
wać będę, nigdy sie wprzód na spoczynek nie udam, póki nie będę pewien, że mi
się ęiebie lękać nie trzeba.
Teraz idę na spoczynek, nic się nie