• Nie Znaleziono Wyników

Bezpieczeństwo na terenach Rzeczypospolitej

SECURITAS W MITACH I WIERZENIACH 1.1. Filozofia katastrofizmu i pesymizmu

1.3. Bezpieczeństwo na terenach Rzeczypospolitej

Rzeczpospolita - jako kraj katolicki - nie odstawała w walce z demonami. Najwięcej procesów o czary było w tych rejonach Polski, które bezpośrednio graniczyły z państwami niemieckimi czy podległymi Habsburgom. Pierwszy proces o czary odbył się w Wieliszewie k/Poznania w 1511 r. a prawdziwym „zagłębiem czartowskim” były okolice Warty, Sieradza, Wielunia i Konina.

Zabobony upowszechniały ówczesne publikacje: Młot na czarownice, pierwsze polskie wydanie w 1614 r., Czarownica powołana z 1639 r., Sejm piekielny z 1622 r. i inne.

O powszechności wiary w złe moce świadczyć może popularność w owych czasach łacińskiej sentencji "Kto nie wierzy w diabła, ten nie wierzy w Boga" Qui non credit diabolem, non credit deum98.

Rzeczpospolita należała do czołówki Świętej Inkwizycji, o czym świadczyć może data ostatniej egzekucji: Holandia – 1610, Anglia – 1684, Ameryka – 1692, Szkocja – 1727, Francja – 1745, kraje niemieckie- 1775, Szwajcaria – 1782, Polska – 179399.

Tereny dzisiejszej Polski w średniowieczu objęte były wojnami domowymi, a chaos przyczyniał się do tego, że nikt nie czuł się pewny życia i swojego mienia100.

Każda zbiorowość sama organizowała ochronę życia, zdrowia i mienia swych członków. Jedną z takich form był

98 Kto nie wierzy w diabła, ten nie wierzy w Boga. Zob. OSIŃSKI Z.: Zabobon, przesąd, diabły, czarownice i wilkołaki z XVI i XVII wieku. „Annales Universitatis Mariae Curie Skłodowska” 2003, vol. LVIII, s. 61.

99 ROBBINS R. H.: Encyklopedia czarów i demonów. Warszawa: Bellona, 1998, s. 67.

100 Zientara B.: Społeczeństwo polskie XIII-XV wieku, s. 189. /in:/ Ihnatowicz I. - Mączak A. - Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit. s. 91-209.

„krzyk“, który polegał na obowiązku spieszenia z pomocą każdemu napadniętemu na gościńcu i wzywającemu ratunku101.

Podstawy bezpieczeństwa kształtowane były od początków XIII w. w dokumentach lokacyjnych miast. Istotą przywileju lokacyjnego było m. in. udzielenie immunitetu oraz klauzule o przeniesieniu z prawa polskiego (zwyczajowego) na niemieckie oraz przyznanie wójtowi prawa sądzenia. Często dokumenty lokacyjne wymieniają rodzaje przestępstw, których popełnienie powodowało podległość sprawcy jurysdykcji wójta oraz niekiedy rodzaje kar, które mógł wymierzać. Immunitet przyznawany aktem lokacji gminom miejskim tworzył z nich odrębny obszar sądowy, posiadający własne instytucje. Elementami składowymi policji miejskiej były: służby porządkowe, fortyfikacje miejskie oraz wilkierze miejscy. W dużych miastach Polski model ten był rozszerzany o konfederacje miast, mające na celu współpracę w ściganiu przestępców i proskrybowanych102.

We Wrocławiu od 1263 r. wójt sprawował też jurysdykcję nad wszystkimi przybyszami mieszkającymi w obrębie murów miejskich, a od 1272 r. także na terenie przedmieść. W Świdnicy od 1281 r. przed sądem wójtowskim stawali rycerze za długi u mieszczan (od 1285 r. przed sądem landwójta, tj. wójta prowincjonalnego świdnickiego, który sądził też wójtów i sołtysów). Wójtowie Lwówka, Legnicy, Wrocławia i Głogowa otrzymali (przy lokacji lub później) prawo wykonywania całkowitej jurysdykcji, tzw. iudicia maiora, która uprawniała do stosowania kar oślepienia, obcięcia ręki i kary śmierci.

W Krakowie sprawy sądzenia rycerzy przed sadem wójtowskim normował przywilej Władysława Łokietka103

101 Konieczny J.: Justycjarjusze hutmani policjanci. Katowice: Śląsk, 1987, s. 9. ISBN 83-216-0712-8.

102 Suproniuk J.: Policja miejska i przepisy policyjne w Polsce XIII-XVI w. s. 85. „Roczniki dziejów społecznych i gospodarczych“, vol. LXVI. Poznańskie Towarzystwo Przyjaciół Nauk, Poznań – Warszawa, 2006, s. 25-88. ISSN 0080-3634.

103 Władysław I Łokietek (1259 lub1260-1333), król Polski od 1320. Wielka… op. cit. tom XVI, s. 133.

z 1306 r. W 1342 r. przywilej Kazimierza Wielkiego104 nadał uchwałom rady miejskiej Krakowa moc wyroków (iudicium bannitum); dotyczyły one następujących czynności105:

1) zapisów zobowiązań dłużnych i należności, 2) zawierania spółek,

3) zawierania i rozliczania transakcji kupna-sprzedaży, 4) udzielania rękojmi, upoważnień, mianowania

przed-stawicieli,

5) spraw wekslowych i kredytowych, 6) ustalania cen,

7) ustalania i pilnowania miar i wag, 8) testamentów,

9) spraw opiekuńczych i spraw sierot, 10) jurysdykcji nad kupcami obcymi, 11) przyjmowania do obywatelstwa, 12) utrzymywania spokoju w mieście, 13) polityki skarbowej,

14) wymierzania kar,

15) zawierania umów między miastami, 16) wydawania wilkierzy.

Stosunkowo dobrze było w miastach, w których istniała straż miejska, pilnująca porządku, zwłaszcza w nocy. Miasta także pierwsze zainicjowały ochronę dróg organizując w tym celu pierwsze porozumienia (konfederacje). Na tej podstawie strażnicy miejscy uzyskali uprawnienie stosowania kary, włącznie do kary śmierci i to bez względu na stan społeczny, wobec grasujących na drogach „łotrów“ (latrones). Wprowadzony przez Henryka III Głogowskiego106 urząd starosty zapoczątkował przyjęty następnie w odrodzonym Królestwie Polskim system policyjny i ostrą walkę z bandytyzmem. Starostowie w imieniu króla ścigali

104 Kazimierz III Wielki (1310-1370) – król polski w latach 1333–1370, ostatni z dynastii Piastów, założyciel Uniwersytetu w Krakowie (1364). Wielka… op. cit. tom. VII, s. 91.

105 Bogucka M. - Samsonowicz H.: Dzieje miast i mieszczaństwa w Polsce przedrozbiorowej. Wrocław: Zakład Narodowy imienia Ossolińskich, 1986, s. 63.

106 Henryk III Głogowski (1251/1260-1309) – książę głogowski od 1273, książę wielkopolski od 1306. Wielka… op. cit. tom. V, s. 188.

i sądzili doraźnie zbrodnie publiczne (które statut warcki 1423 r.

ograniczył do tzw. czterech artykułów grodzkich: podpalenia, najścia domu, rabunku na drodze i zgwałcenia).

W XIV w. ściganiem przestępstw tego typu zajmowali się specjalni urzędnicy policyjni, zwani justycjariuszami lub po polsku oprawcami. Nie tylko ścigali oni przestępców, ale także przesłuchiwali ich i sami sądzili, rozszerzając zakres swych czynności na sprawy podlegające kompetencji innych sądów.

Szczególnie ożywioną działalność prowadzili w Małopolsce, gdzie przez pewien czas nie było starostów.

Następca Kazimierza Wielkiego, Ludwik Węgierski107, rozpoczął zgubną dla bezpieczeństwa królestwa, praktykę kupowania urzędu królewskiego za przywileje udzielane szlachcie. Przywileje nakładały na króla zobowiązania i ograniczenia, osłabiające władzę państwową. Po raz pierwszy przywilej szlachecki wydał w Budzie w 1355 r. zobowiązując się m. in. do odstąpienia od ściągania nadzwyczajnych podatków108, kolejny w 1374 r. w Koszycach, w którym m. in. zwolnił majątki rycerskie (szlacheckie) ze wszystkich podatków na rzecz państwa pobierane bez specjalnej zgody szlachty, za wyjątkiem podatku poradlnego109.

Kolejni władcy rozszerzali szlachecką wolność – przywilej krakowski z 1386 r, piotrkowski z 1388 r, czerwiński z 1422 r, brzeski 1425 r, jedlnieński z 1430 r, krakowski z 1433, nieszawski z 1454 r. aż do radomskiej konstytucji Nihil Novi110 1506 r: „(…) nic nowego nie może być w przyszłości ustanowione przez króla i jego następców bez pospólnej zgody doradców oraz

107 Ludwik Węgierski (1326-1382) – król węgierski od 1342, król polski od 1370.

Wielka… op. cit. tom IX, s. 71.

108 Kubiak M.: Bezpieczeństwo Rzeczypospolitej w epoce Odrodzenia. Siedlce:

Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Sedlcach, 2011, s. 27.

ISBN 978-83-7051-624-6.

109 Ibidem, s. 28.

110 Nhil novi, potoczne określenie konstytucji sejmu radomskiego, w której zapisano, że król bez zgody sejmu nie może stanowić nic nowego, co by godziło w interesy szlachty.

Wielka… op. cit. tom X, s. 220.

posłów ziemskich”111. W XVII wieku szlachta wprowadziła praktykę liberum veto112, umożliwiającą paraliż sejmu, często w interesie wrogich dla Rzeczypospolitej zleceniodawców.

W ciągu XV wieku i później Polska była państwem wielo-narodowym, wspólnotą Polaków, Rusinów, Litwinów a także Niemców, Żydów, Włochów i innych.

Na skutek zawieranych porozumień oraz wojen zmieniały się granice państwa. Wojska polsko-litewsko-ruskie odniosły w 1410 r. zwycięstwo nad armią Zakonu Krzyżackiego, w wyniku czego Żmudż powróciła do Litwy. Zygmunt Stary113 w 1504 r. wcielił do Polski tereny Śląska oraz Łużyc. Na mocy unii lubelskiej w 1569 r. Korona polska i Wielkie Księstwo Litewskie utworzyły Rzeczpospolitą Obojga Narodów.

Wyniszczające wojny w XVII w. przyniosły Rzeczpospolitej znaczne straty terytorialne i wzrost zagrożeń dla jej mieszkańców.

Niemalże cały obszar Śląska przeszedł pod władze Habsburgów.

Na skutek wojen ze Szwecją Rzeczpospolita utraciła większą część Inflant. W konsekwencji powstań zaporożskich przeciwko Koronie (wśród których najważniejszym było powstanie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego114 w latach 1648-1655), Kozacy podporządkowali się carowi Rosji. Zgodnie z umową zawartą na prośbę Chmielnickiego 18 stycznia 1654 r. w Pere-jasławiu z Wasylem Buturlinem, pełnomocnikiem cara Rosji Aleksego I, Ukraina Naddnieprzańska została podporządkowana Moskwie, wojska rosyjskie zostały wprowadzone do Kijowa i rozpoczął się proces systematycznej rusyfikacji kształtującej się narodowej świadomości ukraińskiej. Rzeczpospolita utraciła lewobrzeżną Ukrainę, księstwo kijowskie, bracławskie,

111 Kubiak M.: Bezpieczeństwo… op. cit. s. 29.

112 Liberum veto, zasada umośliwiająca zerwanie obrad sejmu i uchylenie zapadłych na nim uchwał na skutek protestu jednego posła, zastosowana po raz pierwszy w 1652, zniesiona przez Konstytucję 3 maja w 1791 r. Wielka… op. cit. tom VIII, s. 270.

113 Zygmunt I Stary (1467-1548) – wielki książę litewski od 1506, król polski od 1506.

Wielka… op. cit. tom XVII, s. 111.

114 Bohdan Zenobi Chmielnicki (ok. 1595-1657) – hetman kozacki. Wielka… op. cit. tom.

II, s. 333.

chowskie oraz ziemię smoleńską. Układ ten wzmocnił rosyjską agresję na zachód.

System polityczny monarchii o ustroju politycznym demokrcji szlacheckiej, który utrwalił się w Rzeczypospolitej, miał decydujący wpływ na bezpieczeństwo jej mieszkańców.

Większe miasta dysponowały własnym aparatem policyjnym i względnie sprawnymi sądami. Systemy ścigania przestępstw czasy nowożytne odziedziczyły po średniowieczu. Król jako źródło władzy przekazywał odpowiednie kompetencje starostom.

Ci ostatni w XVI wieku stali się już urzędnikami ziemskimi, zlecającymi swe funkcje podstarościemu lub burgrabiemu.

Przestępstwa z tytułu „czterech artykułów grodzkich”, stanowiące największą groźbę dla bezpieczeństwa wewnętrznego, sądził sąd grodzki, urząd grodzki zaś przeprowadzał egzekucję115.

Jednak nawet oczywiste niebezpieczeństwo dla życia i mienia szlacheckiego z trudem wystarczyło, by zorganizować solidarny opór. Potrzebne były uniwersały królewskie, by zwołać szlachtę danej ziemi pod wodzą starosty na akcje represyjne.

Zachodziła niekiedy kolizja między egzekucją prawa (wyroków) a przywilejami szlacheckimi, zlecającymi karanie poddanych jego panu.

W najgorszej sytuacji byli chłopi, przyrównywani do niewolników bez żadnych praw. Jak pisze w 1565 r. nuncjusz papieski Fulwiusz Ruggieri, „kmiecie uprawiają rolę, są poddanymi swych panów, którzy mają nad nimi prawo życia i śmierci, bez żadnej apelacji do wyższego sądu. (…) prowadzą po większej części życie nędzne, tak że w środku najtęższej zimy można zobaczyć bose i licho odziane kobiety brodzące po śniegu, w chatach nie mają innej izby prócz tej, w której jest piec bez komina wywiedzionego na wierzch i która dlatego pełna jest zawsze gęstego dymu. Panowie często każą ich za lada co niemiłosiernie ćwicząc, czasem nawet powiesić, a choć bez

115 Mączak A.: Od połowy XV wieku do rozbiorów, s. 397. /in:/ Ihnatowicz I. - Mączak A.

Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit. s. 213-426.

przyczyny ich zabijają, wolni są od wszelkiej kary za opłatą dziesięciu szkudów (140 grzywien), gdy tymczasem za zabitego psa płaci się więcej”116.

Sugestywnym świadectwem zasięgu niebezpieczeństwa w strefie podkarpackiej jest Węgierski bądź dacki Simplicissimus, wydany anonimowo po niemiecku w 1683 r.117 Mamy tam (akcja dotyczy początku drugiej połowy XVII w.) przygody biednych żaków, których rozbójnicy wypytują, czy są katolikami.

STUDIUM PRZYPADKU

Przygody biednych żaków118.

„- O, wy szelmy, wiem dobrze, żeście luterskie psy. Ale dziś ja też przyjdę do karczmy, a tam będziecie musieli mi zaśpiewać pieśń o Matce Boskiej i świętym Franciszku. Kto jej nie będzie znał, ten będzie musiał za mnie należytość za jadło i trunki opłacić. Lecz jeśli się okaże, że katolikami jesteście i śpiewać umiecie, to ja za was, skoro biednymi studentami się mienicie, wasze rachunki zapłacę”

Te słowa zbójnika przypominają bardziej Rumcajsa niż Janosika z legendy, ale autor daje do zrozumienia, że tylko studentów zbójnicy traktowali dobrotliwie. Czytamy, że w podhalańskiej wiosce zbiera się już grupa siedemdziesięciu

116 Wilder J.A.: Okiem cudzoziemca. Ze wspomnień cudzoziemców o dawnej Polsce.

Warszawa: Arkady, 1959.

117 Pod pseudonimem Simplicissimusa Węgierskiego ukrywał się Daniel Speer (1636-1707). Pełny tytuł brzmi: Węgierski bądź Dacki Simplicissimus. Osobliwe życie tegoż przedstawiający i szczególne okoliczności towarzyszące jego podróżom. Ponadto wiarygodny opis będących podówczas w kwitnącym stanie, lecz niespokojnych Węgier, a także ludu węgierskiego, jego zwyczajów, obrządków, nawyków oraz trwającej wojny.

Wesołe i warte przeczytania. Wydał tenże Dacki Simplicissimus.

118 Węgierski bądź Dacki Simplicissimus.Wyd.1. Przekład Danuta Reychmanowa.

Przedmowa i przypisy Jan Reychman. Kraków: Wydawnictwo Literackie 1967; Mączak A.: Od połowy XV wieku do rozbiorów, s. 399. /in:/ Ihnatowicz I. - Mączak A. - Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit. s. 213-426.

podróżnych, ale i w tak licznej kompanii obawiają się przebywać Tatry. „Na drugi dzień przybył jakiś polski jaśniepan z trzydziestoma jeźdźcami, lecz i on nie odważył się przejść przez góry, bowiem krążyły pewne wieści, że wszystkich razem zbójców jest ponad stu”. Skończyło się na wypłaceniu okupu od główi od koni.

Na Podkarpaciu powstała więc w XVII w. swoista strefa marginesu, którą w znaczeniu geograficznym stanowiły góry, a w sensie społecznym - bandy opryszków składających się z ludzi różnego pochodzenia. Problemy rosły wraz z osłabieniem władzy państwowej, a nabrały wstrząsających rozmiarów poczynając od „konfederacji” (związku wojskowego) chorągwi wracających z wyprawy na Moskwę w 1612 r. Nie sposób rozróżnić, kiedy wojsko domagało się sprawiedliwie należnego żołdu, kiedy zaś rabowało, korzystając tylko z pretekstu. Rzecz w tym, że broń, doświadczenie i organizacja dawały oddziałom wojskowym ogromną przewagę nad ludnością i pozwalały ważyć się na akcje niedostępne dla zwykłych rabusiów, takich jak najazd na Brzozów i Jaśliska biskupa przemyskiego, spalenie Radymna, złupienie Żurawicy Korniakta i zwycięski szturm w 1661 r. na Dobromil.

Księgi grodzkie pełne są skarg na rabunki żołnierskie po wsiach i dworach, a także w miasteczkach. I tu, jak w innych dziedzinach, bezpieczeństwo zapewniała tylko protekcja potężnego magnata. Bardzo niewiele słychać o zorganizowanej obronie, o sieci czujek rozstawionych po drogach, które ostrzegałyby o zbliżającym się niebezpieczeństwie. Takie właśnie środki wypracowało sobie społeczeństwo cywilne w Niemczech okresu wojny trzydziestoletniej.

Na Rusi miasta i miasteczka, dwory, a nawet wsie bywały opatrzone rowem, częstokołem, czasem bardziej rozbudowanymi fortyfikacjami, przeważnie jednak drewnianymi. Choć nie dawało to osłony przed licznym i wyposażonym w działa przeciwnikom, wystarczało przeważnie przeciw rabusiom. Na pozostałych

ziemiach Korony w znakomitej większości wypadków wsie i dwory były całkowicie odsłonięte.

Rys. 12. Forteca z 1807 roku, Baturin, koło Głuchowa (Ukraina) rekonstrukcja z 2004 r.

Żródło: Foto Autor.

Obok wojsk obcych w Rzeczypospolitej do „plag żywota” - wedle określenia Łozińskiego - zaliczyć trzeba oddziały nadworne. Nawet gdy trzymane były żelazną ręką, ochraniały przede wszystkim posiadłości magnata zatrudniającego żołnierzy.

Poczynając od pierwszego bezkrólewia rozpowszechnił się zwyczaj najmowania oddziałów, złożonych przeważnie z cudzoziemców, choć wśród Węgrów, Niemców, Szkotów, nawet Hiszpanów lub tych, których w pozwach określono jako Valachos, Serbos, Cisacos, Tataros et Cyganos - było wielu miejscowych119.

Główny problem w zakresie bezpieczeństwa wewnętrznego stanowiła sama szlachta. Jeśli wojska nadworne grabiły, to

119 Mączak A.: Od połowy XV wieku do rozbiorów, s. 400. /in:/ Ihnatowicz I. - Mączak A. - Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit. s. 213-426.

przeważnie dlatego, że kierował je na swych przeciwników magnat; jeśli nie miały spokoju dwory, zaścianki i zagrody, to główne, codzienne niebezpieczeństwo wynikało ze zwad między szlachtą. Nie miałoby wielkiego sensu ścisłe klasyfikowanie tych zjawisk, rozróżnić jednak chyba trzeba raubritterstwo120, gwałt zalegalizowany o owe powszechne, nie tyle gwałtem rozstrzy-gane, co gwałtownie toczone spory. Szlacheckich zawodowych rabusiów nie było wielu; choć szlacheckiego staropolskiego stylu życia nie cechował legalizm, tj. ścisłe przestrzeganie prawa, to rozpowszechnione było zamiłowanie do ubierania wszystkiego w szatę prawną, do pieniactwa.

Rozpowszechnienie „legalnego gwałtu” wiązało się w pewnym stopniu z instytucją wróżdy121 i odwetu, która słabnie w XVI stuleciu, ale bynajmniej nie znika. Niebezpieczeństwo niósł także system kar. Podobnie jak intromisja, czyli wwiedzenie w posiadanie przyznanej prawem nieruchomości, mogła łatwo doprowadzić do siekaniny między szlachtą asystującą obu stronom sporu, tak zbliżone niebezpieczeństwo niosła ze sobą infamia i banicja.

W przeciwieństwie do miast, w których rada dysponowała pewną służbą policyjną, a ustrój ograniczał do minimum wszelkie okazje do masowych i niespokojnych zgromadzeń, życie szlachty stwarzało niezliczone okazje skłaniające wprost do chwytania za broń. Proste nagromadzenie dziesiątek czy setek zbrojnych obywateli na weselu, chrzcinach czy też sejmiku stwarzało masę krytyczną, przy której znikomy nawet powód wystarczał, by chwycono za szable, czasem po prostu za siekiery, drągi czy kłonice.

120 Raubritter – w Niemczech XIII-XV w. rycerz trudniący się rozbojem, grabieżą.

Kopaliński W.: Słownik… op. cit. s. 357.

121 Wróżda (krwawa zemsta) - zwyczaj wywierania krwawej zemsty na sprawcy zabójstwa krewnego (lub na kimś z jego rodu); Z czasem, zabójstwo winnego zastępowano główszczyzną (wykup). Wróżda znajdowała odbicie w prawodawstwie antycznym (np.

w kodeksie Hammurabiego prawo talionu: „oko za oko, ząb za ząb”), w Europie była powszechna do średniowiecza, do XX w. utrzymała się w krajach śródziemnomorskich (Albania, Sardynia, Korsyka - wendeta, wendetta, vendetta).

Rys. 13. Milicjant - włościanin z 1767 r. Rycina C. Antoniego.122

Źródło: MĄCZAK A.: Od połowy XV wieku do rozbiorów, s. 390. /in:/

Ihnatowicz I. - Mączak A. - Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit.

s. 213-426.

Dużo namiętności, sprzecznych interesów, z reguły zaś pijaństwa sprzyjało gwałtownym wybuchom, zwłaszcza na sejmikach. Gwałtowność tych zgromadzeń była już od XVI stulecia przedmiotem zdziwienia i krytyki cudzoziemskich obserwatorów. W tym czasie, oprócz tradycyjnej rąbaniny, przyjmuje się - raczej późno - zachodnia moda na pojedynki odbywane wedle przyjętych reguł zwyczajowych123.

122 Podpis pod ryciną brzmi: „Włościanin z Pawłowa w Wielkim Księstwie Litewskim uczyniony wolnym w 1767 r.”

123 Mączak A.: Od połowy XV wieku do rozbiorów, s. 403. /in:/ Ihnatowicz I. - Mączak A. - Zientara B. - Żarnowski J.: Społeczeństwo… op. cit. s. 213-426.

W czasie wojny siedmioletniej124 (1756-1763) terytorium Rzeczypospolitej stało się „karczmą zajezdną narodów”. Wojska walczących stron dokonywały przemarszów przez tereny polskie, zaopatrywały się w żywność, wybierały rekruta i łupiły ludność.

W drugiej połowie XVIII wieku dokonały się trzy rozbiory Polski125. Niepodległa Polska przestała istnieć. Stan zagrożenia był wynikiem siły i polityki państw sąsiednich oraz ograniczania władzy centralnej króla przez najsilniejszą zbiorowość - szlachtę.

Równocześnie z upadkiem władzy politycznej pogłębiało się zacofanie gospodarcze, upadek miast i mieszczaństwa, nędza wsi i chłopstwa. Jak pisał Franciszek Jezierski126, "Chłop w Polsce (...) nie jest człowiekiem, jest rzeczą własną szlachcica, który (...) może go sprzedawać i kupować, obracać na swój pożytek, tak jak bydło (...) sprzedaje się z folwarkiem” albo Stanisław Staszic127:

"miliony chłopów - jedne półnago chodzą, drugie skórą lub ostrą siermięgą okryte, wszystkie wyschłe, znędzniałe, obrosłe...

posępne, zaduszałe i głupie. Ich żywnością jest chleb ze śrutu, a przez ćwierć roku samo zielsko, napojem woda i paląca wnętrznosci wódka, ich pomieszczeniem są lochy i trochę nad ziemią wyrosłe szałasy".

Szczepienia ochronne przeciw ospie długo jeszcze na ziemiach polskich nie osiągnęły stopnia powszechności liczącego się społecznie. Opanowanie epidemii ospy pod koniec XIX w. nie oznaczało jednak, iż co jakiś czas nie zdarzały się przypadki zachorowań, wynikające z unikania w odległych wsiach, a także przez biedotę miejską, szczepień ochronnych.

124 Wojna siedmioletnia (1756-1763) pierwsza wojna o zasięgu światowym, pomiędzy Wielką Brytanią, Prusami i Hanowerem, a Francją, Austrią, Rosją, Szwecją i Saksonią.

W późniejszej fazie konfliktu do wojny przyłączyły się Hiszpania i Portugalia oraz starająca się początkowo zachować neutralność Holandia, której siły zostały zaatakowane w Indiach. Ocenia się, że czasie wojny zginęło od 0,9 do 1,4 mln ludzi.

125 Podział Rzeczypospolitej pomiędzy Austrię, Prusy i Rosję 1772, 1793 i 1795.

126 Franciszek Salezy Jezierski (1740 – 1791) – ksiądz, pisarz, publicysta polityczny.

Wielka… op. cit. tom. VI, s. 208.

127 Stanisław Staszic (1755-1826) - polski filozof, ksiądz, geolog, polityk. Wielka… op. cit.

tom XIV, s. 35.

Epidemie cholery, począwszy od lat powstania listopadowego, powtarzały się z mniejszym nasileniem, aż do lat 1848 i 1849, kiedy to w samym 40-tys. Krakowie chorowało około 1000 osób128.

Powodzie większe, o zasięgu obejmującym jedną lub kilka guberni, zdarzały się co kilka lub co kilkanaście lat, częściej w Królestwie i Galicji niż w zaborze pruskim129. Przynosiły ruinę domów, niszczyły zasiewy lub zbiory, groziły bezpośrednim niebezpieczeństwem życiu ludzkiemu. Nieobce były nie tylko wsi, ale i wielkiemu miastu - zdarzyło się, że w Warszawie woda wylewała się na niższe miejsca skarpy. Publicyści nawoływali do regulacji rzek, jednakże gdy nadchodziła klęska, niewiele umiano jej przeciwstawić130.

Pożary trawiły, szczególnie w Królestwie i Galicji, całe miasteczka zabudowane drewnianymi domkami. Co kilkanaście lat paliły się Siedlce, Białystok, Szczebrzeszyn czy Łuków.

Zdarzały sie pożary pochłaniające czasem całe ulice większych miast. W roku 1850 w Krakowie podczas wielkiego pożaru, który ogarnął część Rynku, ulicę Grodzką, Stolarską i parę przyległych, spaliło się około 160 domów. Pewne ulepszenia organizacyjne, a przede wszystkim postęp techniczny w dziedzinie urządzeń przeciwpożarowych, zmniejszyły w drugiej połowie XIX wieku stopień zagrożenia, dotyczyło te jednak przede wszystkim wielkich miast. Na wsi duże znaczenie miał rozwój ochotniczych straży pożarnych.

Klęski nieurodzaju przekształcały się w klęski głodu, czemu sprzyjała niska kultura rolna, brak melioracji pól, przestarzała technika uprawy, nie dająca możliwości łagodzenia wpływu

Klęski nieurodzaju przekształcały się w klęski głodu, czemu sprzyjała niska kultura rolna, brak melioracji pól, przestarzała technika uprawy, nie dająca możliwości łagodzenia wpływu