• Nie Znaleziono Wyników

Pomnik upamiętniający bitwę białostocką 1920 r. Białystok, ul. Zwycięstwa

niego dowodzonego przez Michaiła Tuchaczewskiego. I ta ofensywa spowodowała tak na-prawdę wielkie kłopoty dla oddziałów polskich, które wycofywały się do rzeki Auty i rzeki Berezyny w kierunku zachodnim. Ofensywa bolszewicka rozwijała się pomyślnie od 4 lipca, ale też warto wspomnieć o wydarzeniach, które rozgrywały się na Froncie Ukraińskim, gdzie również ofensywę prowadziły oddziały Armii Czerwonej podległe rozkazom dowódz-twa Frontu Południo-Zachodniego Aleksandra Jegorowa, u którego w sztabie pracował Józef Stalin jako komisarz polityczny. Dzięki niemu stało się to, co się stało pod Warszawą.

Mogliśmy tę bitwę warszawską wygrać i pokonać bolszewików. Ale zanim do tego doszło, chciałbym najpierw opowiedzieć o walkach na froncie północnym, czyli na odcinku nas najbardziej interesującym.

4 lipca 1920 roku znad rzeki Auty i Berezyny ruszyła wielka letnia ofensywa wojsk Frontu Zachodniego dowodzonego przez Michaiła Tuchaczewskiego, bardzo zdolnego ofi-cera Armii Czerwonej, w 1937 roku zlikwidowanego przez Stalina za to, co się stało w 1920 roku. Siły bolszewickie były dosyć liczne, broniące się na Białorusi wojska generała Szeptyc-kiego składające się z 1. i 4. Armii, jak również Grupy Poleskiej generała Władysława Sikor-skiego nie były w stanie powstrzymać prawie dwukrotnej przewagi liczebnej przeciwnika, który systematycznie powodował swoim naciskiem polski odwrót, trwający od 4 lipca aż do 12 sierpnia, czyli do walk, które rozpoczęły się na przedpolach Warszawy. Tracono kolejno wielkie miasta, które miały znaczącą rolę dla polskiego dowództwa, jak również linie obron-ne, których nie potrafiliśmy obronić i zatrzymać impetu uderzenia wojsk bolszewickich.

Padały kolejno: linia starych okopów niemieckich z I wojny światowej, linia Niemna i Szcza-ry czy też linia rzeki Niemna i rzeki Bugu. Tutaj na kilka dni ta ofensywa bolszewicka została zastopowana, dzięki czemu Polacy złapali oddech i zaczęli stawić większy opór. Dzięki temu można było się bardziej przygotować do walki na przedpolu Warszawy.

Po upadku Brześcia i załamaniu się obrony polskiej na linii Narwi i Bugu w dniu 2 sierpnia podjęto decyzję, że do walnej rozprawy z bolszewikami dojdzie pod Warszawą.

Wykładnią do tego były też przechwycone meldunki i rozkazy dowództwa Frontu Zachod-niego, z których wynikało, że oba fronty bolszewickie na kierunku warszawskim się rozcho-dzą i powstaje luka, w którą mogłyby wejść oddziały polskie znad Wieprza i przeprowadzić kontruderzenie na lewe skrzydło 16 Armii i Grupy Mozyrskiej, która osłaniała wojska Fron-tu Zachodniego i wyjścia na ich tyły. Przyparcia ich do granicy z Prusami Wschodnimi spo-wodowałoby albo natychmiastowy odwrót wojsk polskich spod Warszawy, lub internowa-nie ich w Prusach Wschodnich.

6 sierpnia 1920 roku wydany został, przeznaczony dla dowództwa polskiego, rozkaz nr 8838, w którym zapadły decyzje o przegrupowaniu oddziałów Wojska Polskiego do wal-nej rozprawy pod Warszawą. Oczywiście Operacja Warszawska to szereg innych wydarzeń i pełnej mobilizacji Wojska Polskiego do powstrzymania bolszewickiej rewolucji, która nie-siona była nie dla Polski tylko na zachód Europy, jak głosiła propaganda bolszewicka „przez trupa burżuazyjnej Polski”. Należy też wspomnieć o formowaniu Armii Ochotniczej pod dowództwem Józefa Hallera, jak również wielkiej mobilizacji społeczeństwa polskiego, re spowodowało, że w szeregi Wojska Polskiego wstąpiło prawie 100 tys. ochotników, któ-rzy może nie byli jakoś bojowo wybitnie wyszkoleni, ale dodawali tę odwagę, animusz i zapał patriotyczny do decydującego starcia na przedpolu stolicy.

Bitwa Warszawska rozpoczęła się 12 sierpnia od potężnego uderzenia sił Frontu Za-chodniego na Warszawę, kierując się przez Modlin, przez Wyszogród. Stosując manewr

marszałka Paskiewicza z 1831 roku próbowano obejść Warszawę od strony zachodniej po przekroczeniu Wisły. W tym czasie główne siły polskie, które miały wykonać decydujące uderzenie na tyły i na lewe skrzydło frontu zachodniego skoncentrowane zostały w ramach 4. Armii, jak również grupy uderzeniowej generała Rydza-Śmigłego nad Wieprzem po to, żeby poprzez uderzenie flankowe, kierując się na Brześć i Białystok, odciąć główne siły Frontu Zachodniego od zaplecza, które pozostało daleko na tyłach. W tej grupie uderzenio-wej znalazła się wybitna jednostka, tak bardzo faworyzowana przez Marszałka Piłsudskiego.

Była to 1. Dywizja Piechoty Legionów, w której składzie była Pierwsza Brygada Piechoty Legionów, która otrzymała rozkaz zajęcia Białegostoku w dniu 22 sierpnia 1920 roku.

Białostocka ulica Zwycięstwa przed wojną 1939 roku była Szosą Żółtkowską. Tutaj w 1931 roku odsłonięto w dniu 25 maja dwa krzyże, pomniki poświęcone pamięci poległych żołnierzy. W trakcie walk o Białystok z 1. Dywizji Piechoty Legionów zginęło łącznie 32 zi-dentyfikowanych żołnierzy, oczywiście zizi-dentyfikowanych z imienia, nazwiska i stopnia wojskowego. Ale tak naprawdę w walkach o Białystok poległo znacznie więcej żołnierzy niż nam się wydaje. Udało mi się znaleźć w 1926 roku takie materiały, które mówią o 14 legio-nistach ujętych w wykazach jako zaginieni, bądź wzięci do niewoli. Tak oczywiście nie było.

Na podstawie materiałów uzyskanych z „Dziennika Białostockiego” odnalazłem los tych właśnie 14 zaginionych żołnierzy, którzy zostali tak naprawdę w godzinach popołudniowych 22 sierpnia 1920 roku wybici „do nogi” przez przebijający się Pułk Kawalerii Kozackiej towa-rzyszący 27. Dywizji Strzelców, która przeprowadziła decydujące uderzenie na Białystok i która masakry tych czternastu żołnierzy dokonała. Niestety, materiały archiwalne unie-możliwiają nam dotarcie do pewnych dokumentów, które pomogłyby zidentyfikować tych żołnierzy. Nie znamy ich imion i nazwisk, nie wiemy też, skąd tak naprawdę pochodzili i gdzie się urodzili. Cały czas staramy się szukać materiałów po to, aby wyjaśnić ich losy.

Kontrofensywa polska w wykonaniu oddziału 1. Dywizji Piechoty Legionów dowodzo-nego przez pułkownika Dęba-Biernackiego rozpoczęła się punktualnie o świcie 16 sierpnia 1920 roku. W ramach grupy uderzeniowej działały 1. i 3. Dywizja Piechoty Legionów oraz dwie Brygady Kawalerii, które ze skrzydeł osłaniały działania jednostek piechoty. W trakcie ofensywy doszło do kilku starć z jednostkami osłonowymi Grupy Mozyrskiej, które natych-miast rozbito i następnie zajęto się lewym skrzydłem frontu zachodniego, czyli konkretnie 16. Armią Bolszewicką dowodzoną przez Nikołaja Sołohuba. W swym marszu 1. Dywizja Piechoty Legionów stoczyła zacięty bój o Drohiczyn o świcie 19 sierpnia. Miasto zdobyto, rozbito sztab 8. Dywizji Strzelców. W następnym dniu dywizja skierowała się przez Drohi-czyn, przez Bielsk Podlaski w kierunku Białegostoku, bowiem otrzymała takie rozkazy z kwatery Naczelnego Dowództwa Wojska Polskiego.

21 sierpnia cały sztab dywizji zameldował się w Bielsku Podlaskim, gdzie podjęto de-cyzję rozdzielenia sił dywizji i skierowania 1. Brygady Piechoty Legionów pułkownika Knolla-Kownackiego w kierunku na Białystok w celu zajęcia miasta i uprzedzenia oddziałów bolsze-wickich wycofujących się spod Warszawy. 3. Brygada Piechoty Legionów pułkownika Popo-wicza skierowała się w kierunku rzeki Narwi w celu uchwycenia przepraw mostowych w Surażu, Bokinach, Uhowie po to, żeby zamknąć drogi odwrotu na linii tych rzek. Niestety.

brygada spóźniła się z wykonaniem tego zadania, dlatego, że główne siły 16. Armii Bolsze-wickiej w nocy z 21 na 22 sierpnia przeprawiły się przez Suraż i parły w szybkim marszu w kierunku Białegostoku, po to, aby wycofać się w kierunku Wołkowyska, przebijając się przez Białystok, który jeszcze do tej pory nie był zajęty, zgodnie z dyrektywami Naczelnego Dowództwa Armii Czerwonej i rozkazami głównodowodzącego frontem zachodnim

Micha-iła Tuchaczewskiego. 1. Brygada Piechoty Legionów, wykonując te rozkazy, podeszła wie-czorem 21 sierpnia w okolice Kurian, gdzie stoczyła pierwsze walki osłonowe ze 164. Bryga-dą Strzelców Bolszewickich, którzy otrzymali zadanie obrony Białegostoku. Ta brygada nie była silna liczebnie, niemniej w jej szeregach było prawie 1,5 tys. żołnierzy wspartych Dywi-zjonem Artylerii Polowej, jak również DywiDywi-zjonem Kawalerii Baszkirskiej. Łącznie to dawało siły w granicach 2 200 żołnierzy, do 2 500 żołnierzy, bowiem przez Białystok już wycofywały się niektóre oddziały z innych związków taktycznych Armii Czerwonej. Dlatego też te siły bolszewickie w przededniu decydującej batalii oszacowano łącznie na ok. 2500 żołnierzy piechoty i kawalerii.

Rozkaz zajęcia miasta przez 1. Brygadę Piechoty Legionów został wydany wieczorem 21 sierpnia 1920 roku. Pułkownik Edmund Knoll-Kownacki do wykonania zadania wyznaczył większość jednostek 1. Pułku Piechoty Legionów. Dodam też, że w skład legionów wchodzi-ły również inne oddziawchodzi-ły poza 1. Pułkiem: 2. Batalion 5. Pułku Piechoty Legionów liczący ok.

400 żołnierzy, Dywizjon Artylerii 1. Pułku Artylerii Polowej Legionów w liczbie 8 armat polo-wych, które zdały egzamin w trakcie walk następnego dnia. Zgodnie z rozkazami do uderze-nia na Białystok przystąpił 1. Pułk Piechoty Legionów o świcie 22 sierpuderze-nia. Główne siły 1. Batalionu składającego się z czterech kompanii piechoty i jednej kompanii karabinów maszynowych skierowały się do uderzenia czołowego na miasto, którego bronił 490. Pułk Strzelców liczący ok. 500 bagnetów i bronił się na przedpolach Białegostoku na Osiedlu Pieczurki – Skorupy. Jednak z miejsca został rozbity. Kompanie 1. Batalionu po dwugodzin-nych walkach zajęły najważniejsze cele i najważniejsze obiekty, jakie były na terenie miasta, czyli główne dworce kolejowe. 1. Batalion Piechoty dowodzony przez kapitana Marjańskie-go prowadził zaciekłe walki. zdobywając dworce, jak również kierując się przez centrum miasta, po to, żeby zdobyć te dworce i obsadzić żołnierzami obrzeża miasta w celu po-wstrzymania sił, które miały wkrótce nadejść od strony Suraża. 2. Batalion porucznika Okul-skiego w tym czasie obszedł miasto od strony wschodniej, ubezpieczając tereny przed spo-dziewanym w późniejszych godzinach uderzeniem ze wschodu. Natomiast 3. Batalion, jak również artyleria pozostała przez pewien czas w odwodzie. Po zdobyciu miasta skoncentro-wały się w okolicach Zwierzyńca jako oddziały odwodowe. Po dwugodzinnych walkach Białystok został zajęty. 164. Brygada, a konkretnie 490. Pułk Strzelców został rozbity. Nie-mniej jeszcze brygada ta składała się z dwóch dodatkowych pułków piechoty, które pozo-stały w rejonie Hermanowicz i dopiero po godzinie 9.00 wykonały one uderzenie na część sił polskich, które jeszcze zostały na tyłach, uderzając w kierunku Zwierek i Zabłudowa.

Odcięły w ten sposób jedną z kompanii technicznych, jak również tabory z amunicją i zaple-czem, które musiały się wycofać wobec bolszewickiego uderzenia w kierunku Zabłudowa.

Godzina 9.00. Białystok jest całkowicie opanowany przez oddziały 1. Brygady Piechoty Legionów, które umacniają się na zachodnich krańcach i na wschodnich, trzymając resztę sił w odwodzie w samym centrum miasta. Dowództwo 1. Brygady ulokowało się w byłym budynku Zarządu Miejskiego przy ulicy Pałacowej i z tamtego miejsca kierowało walką, która od godz. 9.00 zaczęła się na zachodnich przedmieściach, czyli na Osiedlu Bażantarnia i okolicach Dworca Głównego od uderzenia bolszewickiej pancerki, która właśnie jechała od strony Łap, rozpoznając, czy miasto Białystok jest zajęte przez oddziały polskie, czy też jest możliwość przebijania się przez to miasto, czy też wykonać obejście przez Osowiec - dawny trakt sowiecki w kierunku Grodna.

Zdobycie miasta Białegostoku przez oddziały legionowe było preludium do poważ-niejszych bojów, które rozpoczęły się tak naprawdę przed godz. 9.00. Pod Białystok od

strony Suraża podeszły, zdemoralizowane w większości, oddziały 16. Armii Bolszewickiej Nikołaja Sołohuba, jak również część związków taktycznych 3. Armii Bolszewickiej Władimi-ra Łazarewicza, jak również szczątki i pozostałości rozbitych dywizji Grupy Mozyrskiej. Było to kilkanaście tysięcy żołnierzy, którzy nie przejawiali tak naprawdę większej ochoty do walki. widząc, że miasto Białystok jest już zajęte przez nieznane im siły polskie, które w tym momencie liczyły 2400-2500 żołnierzy. To jest maksymalna liczba, na jaką możemy ich oszacować. Po stronie przeciwnej, czyli bolszewickiej było to zgrupowanie dosyć liczne, gdzie tylko 2. i 21. Dywizja przejawiały chęć do walki i to właśnie one o godz. 9.00 rozpoczę-ły rozpoznanie bojowe, nacierając od strony Starosielc i Klepacz w kierunku Bażantarni, której bronił 1. Batalion kapitana Józefa Marjańskiego, który okazał się potem głównym dowódcą całych walk na przedpolu Białegostoku. Oczywiście te dywizje bolszewickie nie były pełnoetatowe i miały uszczuplone stany. Niemniej kilka tysięcy bagnetów ruszyło do natarcia. Okolic Bażantarni broniła 3. Kompania 1. Pułku Piechoty Legionów wspierana przez pozostałe oddziały 1. Batalionu kapitana Marjańskiego, czyli 1. Kompanię porucznika Mariana Lepeckiego, która broniła Marczuka, 4. Kompanię porucznika Nowickiego, która broniła podejść na Osiedlu Wysoki Stoczek, jak również 2. Kompanii porucznika Czarneckie-go, która broniła Dworca Głównego. Natarcie bolszewickie załamało się po kilkudziesięciu minutach takiej walki ogniowej. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że przede wszyst-kim siły polskie były zdecydowanie słabsze. To była kwesta czasu, kiedy nastąpi zanik ognia ze strony polskiej, ze względu na brak amunicji, wyczerpywanie się tej amunicji w ogniu w trakcie ciężkich walk na przedpolu. Bażantarnia do godz. 15.00 kilkakrotnie przechodziła z rąk do rąk, bowiem ściągano też posiłki z odwodu. Trafiły tam kompanie z 5. Pułku Pie-choty Legionów. W sumie do godz. 15.00 tego strategicznego kierunku broniło już cztery kompanie, nie tylko 1. batalionu 1. Pułku Piechoty Legionów, jak również i legionistów z 5.

Pułku. Po przybyciu na pole bitwy 27. Dywizji Strzelców Witowta Putny sytuacja stała się dla oddziałów polskich bardzo dramatyczna, bowiem w tym czasie nastąpiło również ude-rzenie ze wschodu w wykonaniu resztek 164. Brygady, czyli 491. Pułku Strzelców i 492., które zaatakowały oddziały polskie broniące się na wschodnich obrzeżach miasta. Jednak było to działanie bardzo niemrawe, wsparte oczywiście pociągiem pancernym i skończyło się niepowodzeniem. Po kilkunastu minutach załamało się w ogniu stanowczej obrony pol-skiej. Zdemoralizowane oddziały 164. Brygady musiały się wycofać w kierunku wschodnim i nie podejmowały już żadnego działania względem sił polskich broniących się w okolicach Osiedla Pieczurki i Dworca Poleskiego.

W tym czasie po przybyciu na pole bitwy 27. Dywizji Strzelców Witowta Putny, ten dowódca postanowił wykonać strategiczne uderzenie w celu zajęcia miasta i przebicia się przez to miasto w kierunku na Wołkowysk. Po starannie opracowanym planie natarcia i skonsultowaniu się z dowódcami 2. i 21. Dywizji Strzelców, które przedstawiały jeszcze wartość bojową, bo reszta sił stojących w Starosielcach i Klepaczach czekała tylko na ten moment, kiedy przebiją się przez miasto i będą mogły wraz z licznymi taborami posuwać się dalej w kierunku wschodnim, uchodząc spod kleszczy polskiego uderzenia. Uderzenie na-stąpiło po godzinie 15.00 i zamieniło się po prostu w masakrę polskich żołnierzy broniących Dworca Głównego, jak również broniących się na Marczuku i Bażantarni. Uderzenie było bardzo silne, zdecydowane i oddziały polskie musiały się stopniowo wycofywać się w kie-runku centrum miasta, cofając się na dworzec kolejowy, gdzie tak naprawdę skupił się cały batalion 1. Pułku Piechoty Legionów, który potem, kontynuując odwrót prowadzący wzdłuż torów prowadzących do Dworca Poleskiego, został zupełnie odcięty, ponosząc przy tym

liczne straty w korpusie szeregowych, jak również dowódcach kompanii. Straty były na-prawdę dosyć znaczne.

Walka uliczna przeradzała się w walki oddzielnych kompanii, oddzielnych plutonów.

Po godz. 16.00 sytuacja oddziałów polskich broniących Białegostoku była naprawdę drama-tyczna. Rosjanie, korzystając z osiągniętego powodzenia, spychały oddziały polskie w kie-runku centrum. Obrona odcinka Bażantarni również się załamała. 1. Batalion 1. Pułku Pie-choty Legionów musiał się wycofać na Białostoczek, eliminując się tym samym z dalszych walk w centrum miasta, które rozpoczęły się na głównych ulicach i na Rynku Kościuszki, gdzie doszło do licznych starć z piechotą przeciwnika, która nie znała się tak naprawdę na walkach ulicznych. Żołnierze polscy, czyli legioniści 1. Brygady też nie byli obeznani w pro-wadzeniu tego typu działań bojowych. Tylko dzięki improwizowaniu poszczególnych grup bojowych, otoczonych przez bolszewików, próbowały ratować sytuację.

Około godz. 18.00 sytuacja była już tragiczna. Wtedy ginie też dowódca 1. Batalionu 1. Pułku Piechoty Legionów kapitan Marjański, który w tym momencie osłaniał odwrót dowództwa 1. Brygady Piechoty Legionów, które widząc stopniowe zajmowanie miasta, musiało się wycofać na Skorupy. Dowództwo podjęło decyzję o wycofaniu większości od-działów na to osiedle i wykonania w tym momencie takiego decydującego kontrataku, kontruderzenia na wroga, który stopniowo zalewał całe miasto i miał wielkie szanse na przebicie się przez Białystok w kierunku wschodnim. Jednak zmontowane w ekspresowym tempie uderzenie 6. Kompanii porucznika Chmury, wsparte oczywiście innymi oddziałami, jak również żołnierzami ochotnikami z ludności cywilnej miasta Białegostoku spowodowało, że około godz. 19.00 sytuacja diametralnie się odmieniła. To Polacy odnieśli sukces, zanoto-wali powodzenie, rozbijając całkowicie siły przeciwnika w centrum miasta. Główne siły 27. Dywizji Strzelców, widząc, że obrona polska jest stanowcza i nie widząc szans powodze-nia przebicia się w kierunku szosy na Wołkowysk, zaczęły przebijać się ulicą Sienkiewicza w kierunku Wasilkowa, po to, żeby wyjść cało z tej opresji. Wszystkie inne oddziały bolsze-wickie, które pozostały na przedpolach Białegostoku albo podjęły marsz wymijający w kie-runku na Dobrzyniewo, na Osowiec, po to, żeby wyjść przez Suchowolę, Dąbrowę na Grod-no, albo zaczęły się masowo poddawać.

Panikę bolszewicką w mieście spotęgowało wysadzenie pociągu pancernego na Dworcu Głównym od trafienia pocisku artyleryjskiego w skład amunicji. Ten wybuch spowodował, że dosyć znaczne kolumny bolszewickiej piechoty rzucały broń i nie chciały dalej walczyć. Podda-wały się kilkunastoosobowym grupom legionistów, którzy też byli zaskoczeni takim powodze-niem i rozmiarem zwycięstwa. A zwycięstwo było naprawdę spektakularne.

Po zakończonej batalii, która się skończyła w godzinach wieczornych, po godz. 20.00 1. Brygada Piechoty Legionów resztkami sił utrzymała miasto, obroniła je i pokonała rów-nież 16. Armię Bolszewicką, która straciła w walkach o Białystok od 600 do 800 zabitych, jak również 8500 jeńców. Jak na wojnę 1920 roku, to są naprawdę ogromne liczby. Zdaniem marszałka Piłsudskiego 16. Armia poniosła totalną klęskę i uległa zupełnemu rozbiciu. W poszczególnych dywizjach, w poszczególnych związkach taktycznych tej armii pozostało po 200, po 400 żołnierzy, a to naprawdę są niebagatelnie duże straty. Również inne związki taktyczne 3. Armii czy Grupy Mozyrskiej Chwiesina poniosły ogromne straty.

Ceną polskiego zwycięstwa były też straty polskie. Wyniosły one ponad 50 zabitych oficerów i szeregowych, jak również 200 ciężko rannych szeregowych, którzy w ten sposób wyeliminowali się z dalszych działań tej dywizji. Wielkie natomiast były zdobycze wojenne.

W ręce 1. Brygady Piechoty Legionów wpadły: 1 samolot, 22 armaty, 147 karabinów

maszy-nowych i 8500 jeńców wojennych. Zdobycz stanowił również bogaty materiał wojenny, który był złożony w trzech pociągach transportowych. To naprawdę była poważna zdobycz, osiągnięta małymi siłami. Chodziło przede wszystkim o to, że 1. Brygada Piechoty Legionów zastopowała dalsze posuwanie się 16. Armii, która, chcąc nie chcąc, musiała się przebijać przez Białystok, notując sromotną klęskę, którą marszałek Piłsudski nazwał totalną porażką tego związku operacyjnego.

Należy uznać, że bitwa o Białystok jest największą bitwą w dziejach miasta, jaka roze-grała się na przestrzeni całej jego historii. Na cmentarzu wojskowym pochowanych zostało kilkudziesięciu żołnierzy 1. Pułku Piechoty Legionów, jak również 2. Batalionu 5. Pułku Pie-choty Legionów i jeden z artylerzystów 1. Pułku Artylerii Polowej. Największy bohater tej bitwy, czyli kapitan Józef Bronisław Marjański zaraz po bitwie został tutaj pochowany, jed-nak jego zwłoki zostały ekshumowane i na początku września 1920 roku przewiezione do rodzinnego Radomia, gdzie ten oficer został pochowany 7 września w uroczystym pogrze-bie, z wielkimi honorami wojskowymi. To był tak naprawdę w moim przekonaniu najwięk-szy bohater tej bitwy i dowódca, który kierował całością operacji zajęcia miasta Białegosto-ku, jak również bohaterską obroną Bażantarni i centrum miasta. Warto też dodać na zakoń-czenie, że poległ w wyniku walk ulicznych ze strzałów padających z okien, czyli możemy powiedzieć, że ludność Białegostoku nie opowiedziała się gremialnie po stronie Polski, ale byli też tacy, którzy walczyli po stronie bolszewików, ułatwiając im w kilku przypadkach przebijanie się przez miasto w kierunku wschodnim. Zdarzały się osoby, które sprzyjały bolszewikom i pomagały w tych dramatycznych walkach o Białystok. W moim przekonaniu i w przekonaniu większości historyków wojskowości bitwę o Białystok można uznać za

Należy uznać, że bitwa o Białystok jest największą bitwą w dziejach miasta, jaka roze-grała się na przestrzeni całej jego historii. Na cmentarzu wojskowym pochowanych zostało kilkudziesięciu żołnierzy 1. Pułku Piechoty Legionów, jak również 2. Batalionu 5. Pułku Pie-choty Legionów i jeden z artylerzystów 1. Pułku Artylerii Polowej. Największy bohater tej bitwy, czyli kapitan Józef Bronisław Marjański zaraz po bitwie został tutaj pochowany, jed-nak jego zwłoki zostały ekshumowane i na początku września 1920 roku przewiezione do rodzinnego Radomia, gdzie ten oficer został pochowany 7 września w uroczystym pogrze-bie, z wielkimi honorami wojskowymi. To był tak naprawdę w moim przekonaniu najwięk-szy bohater tej bitwy i dowódca, który kierował całością operacji zajęcia miasta Białegosto-ku, jak również bohaterską obroną Bażantarni i centrum miasta. Warto też dodać na zakoń-czenie, że poległ w wyniku walk ulicznych ze strzałów padających z okien, czyli możemy powiedzieć, że ludność Białegostoku nie opowiedziała się gremialnie po stronie Polski, ale byli też tacy, którzy walczyli po stronie bolszewików, ułatwiając im w kilku przypadkach przebijanie się przez miasto w kierunku wschodnim. Zdarzały się osoby, które sprzyjały bolszewikom i pomagały w tych dramatycznych walkach o Białystok. W moim przekonaniu i w przekonaniu większości historyków wojskowości bitwę o Białystok można uznać za