• Nie Znaleziono Wyników

skie oddziały w obawie przed okrążeniem i klęską wycofywały się z zajętych wcześniej tere-nów.

W lipcu wojska bolszewickie zajęły Wilno, kilka tygodni później podeszły aż pod War-szawę. Znajdujące się w trudnej sytuacji polskie władze, chcąc zneutralizować Litwę, oficjal-nie uznały oficjal-niepodległość tego państwa i deklarowały zgodę na międzynarodowy arbitraż w sporze terytorialnym. W tym samym czasie Rosja Sowiecka i Litwa wynegocjowały i pod-pisały jednak traktat pokojowy (12 lipca 1920 r.), w którym przyznawano litewskiemu pań-stwu Wileńszczyznę, z Wilnem, Brasławiem, Oszmianą i Lidą oraz Grodno. Litewski rząd w Kownie zadeklarował wprawdzie neutralność w wojnie polsko-bolszewickiej, jednakże w drugiej połowie lipca litewskie oddziały wojskowe wkroczyły na opuszczoną przez polskie wojsko południową Suwalszczyznę, mimo iż traktat z bolszewikami nie przesądzał o przyna-leżności tego terenu. Już po sierpniowym przełomie w bitwie warszawskiej Armia Czerwona przekazała Litwie Wilno.

W polskich oczach wydarzenia te były dowodem złej woli Litwinów. Oskarżono ich o sojusznicze współdziałanie z bolszewikami. Stwierdzano, że Litwini z premedytacją zawar-li traktat godzący w interesy Polski, pogwałcizawar-li neutralność, przepuszczazawar-li bolszewickie od-działy przez swoje terytorium, natomiast internowali polskich żołnierzy, którzy przypadko-wo lub z konieczności przekroczyli litewską granicę. Podkreślano, że wszystko to nastąpiło w najcięższym dla Polski okresie, kiedy ważyły się losy nie tylko Polski, ale całej Europy. A to przecież polskie zwycięstwo w istocie uratowało niepodległość Litwy. Chętnie wypominano Litwinom ich domniemaną przedwczesną radość z fałszywej wieści o zajęciu Warszawy przez Armię Czerwoną. Konstatowano, że Polska w określonej sytuacji została po prostu zmuszona do odebrania terenów zagarniętych bezprawnie przez Litwę.

Litewska strona przekonywała o bezpodstawnym charakterze polskich oskarżeń o naruszenie neutralności w trakcie konfliktu polsko-bolszewickiego. Jak głosiła powszech-nie akceptowana teza, litewskie wojska, wkraczając na porzuconą przez Polaków Suwalsz-czyznę, jedynie zabezpieczyły wówczas żyją-cą tam etnicznie litewską ludność przed skutkami działań wojennych, natomiast na Wileńszczyznę weszły zgodnie z prawem, wykonując postanowienia traktatu mo-skiewskiego. Zaznaczano przy tym, że w taki sposób dokonał się również akt dziejowej

We wrześniu na Suwalszczyźnie rozgorzały zacięte walki polsko-litewskie. Sporne tere-ny kilkakrotnie przechodziły z rąk do rąk, aż wreszcie decydujące polskie uderzenie ode-pchnęło litewskie oddziały poza granicę ustaloną jeszcze w 1919 r. (tzw. linię Focha).

Gen. Lucjan Żeligowski

Zwaśnione strony podjęły rokowania w Suwałkach. Rozmowy toczyły się od 30 września do 7 października 1920 r. Ustalono wówczas warunki zawieszenia broni i demarkacji na Su-walszczyźnie. Litwini nie godzili się natomiast na kompromis w sprawie Wilna, które pozo-stawało w ich rękach. Polska strona zastrzegała, że umowa suwalska nie przesądza o przy-należności Wileńszczyzny, chociaż formuła zawieszenia broni w istocie potwierdzała akcep-tację istniejącego stanu. W rzeczywistości szykowano wówczas inne rozwiązanie. Zanim jeszcze formalnie układ suwalski zaczął obowiązywać, na polecenie Józefa Piłsudskiego generał Lucjan Żeligowski stanął na czele oddziałów, które oficjalnie wypowiedziały Polsce posłuszeństwo, i wkroczył do Wilna 9 października 1920 r.

Na zajętym terytorium generał powołał do życia tzw. Litwę Środkową, państwo posiadają-ce wiele atrybutów suwerenności, faktycznie całkowicie uzależnione od wsparcia ze strony Pol-ski. Funkcję lokalnego rządu pełniła Tymczasowa Komisja Rządząca. Między Litwą a Litwą Środ-kową rozgorzała krótka, choć intensywna wojna, przerwana w końcu listopada 1920 r. pod naciskiem Ligi Narodów. Zwaśnione strony zostały rozdzielone pasem zdemilitaryzowanym.

Przez całe dziesięciolecia litewska opinia przywiązała ogromne znaczenie do umowy suwalskiej z 1920 r. Powszechnie przypisywano jej rangę oficjalnych negocjacji międzypań-stwowych, zakończonych uroczystym podpisaniem traktatu pokojowego. Zdaniem Litwi-nów umowa świadczyła, że Polska definitywnie zrzekła się wszelkich praw do Wilna. Twier-dzono jednak, że inicjatywa była jedynie zasłoną dymną prawdziwych intencji. „Bunt” Żeli-gowskiego był koronnym dowodem złej woli, obłudy i podstępności Polaków, którzy podpi-sywali traktat pokojowy, od początku nie mając zamiaru go uszanować. Natomiast rzeczy-wistym celem polskich działań jesienią 1920 r. było opanowanie całej Litwy.

Z kolei Polacy odrzucali litewskie pretensje do interpretacji umowy suwalskiej jako traktatu międzynarodowego. Podkreślali, że rozejm dotyczył jedynie starć na Suwalszczyź-Żeligowski Wilno 1920

nie i wcale nie przesądzał o przynależności Wileńszczyzny do Litwy. Polska opinia publiczna jednoznacznie pozytywnie oceniała „bunt” generała Żeligowskiego.

Co ciekawe, w polskiej pamięci zbiorowej dość szybko zatarł się fakt, że utworzenie Litwy Środkowej było w istocie kolejną odsłoną działań Piłsudskiego na rzecz budowy

„historycznej” (a więc wielonarodowej) Litwy, związanej z Polską. Już w samej nazwie Litwa Środkowa kryły się szersze plany Piłsudskiego: ziemie Litwy historycznej składać się miały z trzech „kantonów”: kowieńskiego, w której etnicznie dominowała ludność litewska, miń-skiego (Białorusi) oraz – w środku pomiędzy nimi – wileńmiń-skiego (Litwy Środkowej), gdzie przewagę miał żywioł polski. W niedalekiej przyszłości jedynym rozsądnym rozwiązaniem miało być zjednoczenie całego kraju, a także odnowienie unii z Polską. Z tego powodu Pił-sudski nie chciał, aby jesienią 1920 r. Wilno zostało zdobyte przez regularne polskie

od-Linia Focha i inne próby rozgraniczenia Polski i Litwy, zdj. Renata3 CC BY-SA 4.0

działy lub o przyszłości miasta decydowała Liga Narodów. Nakazał zatem pochodzącemu z Wileńszczyzny Żeligowskiemu „zbuntować się” przeciw wszystkim. W taki sposób metodą faktów dokonanych zamierzano zrealizować rozwiązanie federacyjne, wedle którego Wilno miało porozumieć się z Kownem i współdziałając, przyciągnąć Mińsk.

Z dalekosiężnych, chociaż utopijnych zamierzeń nic jednak nie wyszło. Perspektywę odtworzenia Wielkiego Księstwa Litewskiego odrzucała większość wilnian, pragnących zjed-noczenia z Polską, ale także Litwini, żądający bezwarunkowego zwrotu Wilna. Ze stosunko-wo najprzychylniejszym odzewem projekt Piłsudskiego spotkał się jedynie w wąskim gronie białoruskiej inteligencji. Ostatecznie w ryskim traktacie pokojowym, zawartym w marcu 1921 r., Polska i bolszewicka Rosja ustaliły wzajemną granicę państwową przecinającą zie-mie białoruskie. W tym samym okresie Liga Narodów próbowała jeszcze mediacji w konflik-cie polsko-litewskim. Wszelako przedłożone kompromisowe propozycje, dotyczące statusu Wileńszczyzny i ogółu stosunków polsko-litewskich, nie znalazły równoczesnego uznania w oczach władz obu państw. Wobec takiego rozwoju sytuacji o losie Litwy Środkowej zadecy-dował tzw. Sejm Wileński, wyłoniony w styczniu 1922 r. w lokalnym głosowaniu na Wi-leńszczyźnie.

Zgromadzenie to wnioskowało o przyłączenie Litwy Środkowej do Polski. W kwietniu 1922 r. polski Sejm Ustawodawczy w Warszawie dokonał uroczystej inkorporacji. Litwa nie uznała tego faktu i z tego powodu aż do 1938 r. nie utrzymywała stosunków dyplomatycz-nych z Polską.

Teatr na Pohulance w Wilnie. Miejsce obrad sejmu Litwy Środkowej

Pod koniec 1918 r. Niemcy powoli opuszczali obszary Ukrainy i Białorusi zajęte po podpisanym 3 marca 1918 r. traktacie w Brześciu nad Bugiem. Ich miejsce zajmowała Armia Czerwona. Narastające rozprzężenie w niemieckich oddziałach powodowało, iż żołnierze woleli porozumiewać się z bolszewikami niż z nimi walczyć, co rozzuchwalało tych ostatnich.

Przekazywali przy tym bolszewikom uzbrojenie i sprzęt wojskowy. Dowództwo zalecało, aby ewakuowane tereny pozostawiać administracji bolszewickiej. Rosjanie planowali opanowa-nie terenów aż do rzeki Bug.

Józef Piłsudski zdawał sobie sprawę, iż dojdzie do konfrontacji pomiędzy odrodzoną Polską, a Rosją rządzoną przez bolszewików z Leninem na czele. Początkowo dowództwo niemieckie nie wyrażało zgody na przemarsz oddziałów polskich na Litwę i Białoruś przez okupowane obszary. W związku z tym podjęto kolejne rozmowy, które toczyły się w Grodnie i Białymstoku na przełomie 1918 i 1919 r. Zakończone zostały podpisaniem 5 lutego 1919 r.

umowy w Białymstoku. Ze strony polskiej sygnowali ją dr Ludwik Kolankowski i kapitan Ja-nusz Gąsiorowski, mający pełnomocnictwo Leona Wasilewskiego - ministra spraw

zagranicz-Marek Kietliński