• Nie Znaleziono Wyników

1 czerwiec i20b jwjS gglS nnjwięfcój burz bywa u nas w czerwcu i lipcn. Od października do końca marca rzadko zdarzają się u nas

burze W powyższym oktecie od r. 1866? do końca 1871 zapisano w r. 1866 w Krakowie 6 i § lut. błyskanie, w Rzeszowie 8 lut.

grzmoty y, blyskawi?!):, w Złoczowie i Tarnopolu 1 marca burzę, w PrzemySln i kw-OwiePS l marca burzę, w Rzeszowie 25 paździer.

' w Z lóęzow ie 1 l Ustop b u rz ę , w B rodach i T arn o p o lu teg o sam ego d n ia U y fc a n U W r. 18(17 b y ły grzm oiry^z b ły sk a w ic ą 9 lu t.

w K rakow ie, i P odegrodziu, 2 2 lćBego w R zeszow ie, w .jesieni 1 p a ź d ź . w Dobrz&bhowie. \ v roku 18 6 S bv lv g rz m o ty z błyskaw ic^) 7 g ru d n ia w k is k u . D ro h o b y c z u . k w o ,v ie :' ' i Z łoczow ie, 2 8 g r u d n ia w W a d o w icach . K rsU tow ie. BoThni , T a rn o w ie , K ołaczycach, D obnze- idiowie, b ły sk an ie w idziano i a ^ o sam ego d n ia w M akow ie i J o d ło w n ik u ;

2 lutego błyskało sic w Podgrodziu. 22 lutego We kwowie, zaffaw je­

sieni 20 października w Bialój, Makowie i Tarnowie. W roku 1869

zapisano Burzę 10 lutego w Krakowie, 15 lutego we kwowie;

bly-92

sk a n ie 4 m a r c a w C zerniow cach, 12 m arca w L isk u ; w je s ie n i te g o ż ro k u b y ty g rz m o ty z b ły sk aw icy 3 p a ź d z ie rn ik a w Jo d ło w n ik u , Lisku i Z ło c z o w ie ; w T a rn o p o lu i C zerniow cach b ły sk a ło się teg o d n ia , we L w ow ie n a stę p n e g o (4 p a ź d z ie rn ik a ) ; 18 p a ź d z ie rn ik a b y ła b u rz a w R zeszo w ie, 21 i 22 w C zerniow cach. W - r o k u 1 8 7 0 w je s ie n i z a ­ p isan o g rz m o ty z b ły sk a w ic ą 10 p a ź d z ie rn ik a w W adow icach i M akow ie.

S z k o d n i k ’ w 1 a s a c li jj a n o w s k i o h k o l o L w o w a . O tr z y ­ m aw szy przy p ad k o w o k ilk a k aw ałk ó w k o ry pow ierconej z d rz e w a sosno­

w ego, p rzy w iezionego.z lasó w ja n o w sk ic h do L w ow a, zn ala złem w nitjjlkor- n ik i niszczipie to d rzew o. R ozcieK aw iony poszedłem n a m ie js c e , a o b ejrzaw szy już z rą b a n e n a paliw o polarK ą p rz ek o n ałem się, że k a ż d e polano było n aw iedzone k o rn ik a m i t a k , żc pod k aw ałk ie m k o ry 4 '(

długim a 3 “ szero k im 4 do 5 korników sp o tk ać było m ożna. S tą d słu sz n ie p rz y ją ć m ożna , że w polanach jednej sosny m ającej 5 0 ' w y ­ sokości a ty lk o 1'L śre;in ic y z n a jd u je się ich do 4 2 0 0 w ląsic je s t ich daleko w ięcej, znajdow ano bow iem w pn iu m iern ej w ie lk im i do 8 0 ,0 0 0 ko rn ik ó w . D la p rz e k o n a n ia s i ę , o ile la s y ja n o w sk ie z a g ro ż o n ir być m ogą od teg o i inn y ch szkodników , p o starałe m się o z b a d a n ie rz e c z y n a m iejscu. P o d aję, co mi doniesiono. P r z e z d łu g i p rz e o ią g l a t w po- m iem onych la sa c h n ie było w idać żadnych znacznych s z k ó d : lecz obecnie n a dobre z a ję ta - j e s t część la s u p rz y drodze! do G ró d k a n a ta k zw an em w y g o r z e lis k u , g d zie je s t w iele d rzew u sch n ięty ch i zaję ty ch p rz e z k o rn ik i i inne szk o d n ik i z a ra z ę d a l e j, szerzące. R ó w n ież obok sam ej leśn iczó w k i n a now ym z ręb ie w z d łu ż gościńca z d ra d z a ją się szk o d n ik i u sychaniem sosien p rzezn aczo n y ch n a n asien n ik i. O d erw aw szy n a ty c h d rzew ach g d zie b ą d ź k o rę , w idać pod n ią m npstw o g ą s ie n it/

i w y k ształco n y ch ch rz ą sz c z y k ó w ro z m a ity c h szkodników'. J u ż w ro k u 1 8 7 0 zw racan o u w a g ę urzędników ' la so w y d i n a usy ch ające sosny i sm rek i ( ś w ie r k i! ' a le dotąd ljjJ , nie uczyniono dla ^ u s u n ię c ia złeg o Co g o r s z a , zn iszczo n e p rz e z szkodniki d rz e w a pozostaw iono n a pniu, in n e pow alone od w ia tr u le ż ą ifą ziem i ja k o m ateczn ik i [szkodników i n ik t nie z d a je się o n ie tr o s z c z y ć , z a m ia s t pousnw ać je z la su czem p rę d z e j w ra z z w sz y stk ie m i pcm ejrzanem i, a ko rę i g ałęzie, n a m iejscn spalić. D rz e w ta k ic h le ż y dosyć n a w e t kolo sam ej lę ś p ic z ó w k i, a le śn ic z y z d a je się ty le ty lk o w iedzieć, że to są d rz e w a u s c h n ię te ; ale dlaczego uschły, o to nic się nie tro sz c z y , nie p y ta , ani, ja ł się zchąe.

w iedziea] nie p ra g n ie . R o zp o zn an e d o S d szk o d n ik i w' lesie jan o w sk im s ą k o rn ik d ru k a r z (B o sfrg c h its ti/p o g ra p h u sŁ p a ś n ik ■ fJ ih a g m m indu ifat& f* p zetynićc ( H y h m j u s p m ip ę r d a ) , polesiak ( I lg la s fis I cm -ia .(la ris), k o rn ik m odrzew iow y ( B o s t r y c h w ff la r i c is ) i jesz c z e tr z e c i g a tu n e k

k o rn ik a E o s tr y e lm s stenographus. *

S u c z k a n i e s z c z e n u a p l e k a j ą e a k o c i ę -tPewien B e r- liń czy k p o siad ający suczkę w z ią ł od są s ia d a kocię je s z c z e ssące do w ychow ania. S u c z k a z a p rz y ja ź n iła się w n e t z kocięciem , kocię z a ś z a ­ r a z wr p ierw szy ch dn iach zaczęło sz u k a ć u suczki su te k i ssać.

S u c z k a , k tó r a je s z c z e n ig d y nie m ia ła m ło d y ch , nie m ogła t.eż mieć pok arm u . G d y a to li to ssan ie 'n ie u s ta w a ło , właściere'1. suczki p rz y b liższem ro z p a trz e n iu się z n a la z ł s k u r ła tk i n a b rz m ia łe i m lekiem n a ­

pełnione. D ra ż n ie n ie naczyń m lecznych nieusfająSem ssaniem spraw iło, ja k w id a ć , n a g ro m ad zen ie się w n ich m leka.

Z a m a r z n i ę t a r z e k o t k a ( H y la arho^eftfit. W [jednym domu w N iem czech dzieci chow ały sobie rz e k o tk ę w w ielkiem b an iastąm na- K jzyniu szklanem , poprzednio zam ieszk an em przez zło te ry b k i, / z b l i - żajją© | sio zim ą w y staw io n o rzek o tk ę, z a okno i nie w iele się n ią z a j­

m o w an o . a w n iro źn y iip g T u d m u 1871 r. vycale o niej zapom niano. G dy w reszcie p r z e c ie ź B E H o z dzieci p rz y jin n n ia lo sobie żab k ę i z a nic sp o jrzan o , zobaczono ' j ą zam arzn iętą, i w yciągnionem i nóżkam i. W zię to j ą w ,.,z z naczyniem do m iernie o g rzan eg o pokoju. .Była yjfgw lzina z ra n a . L ó d to p n ia ł powoli. O g odzinie 1 z p o łu d iiia fe d ta ja la je d n a z p rzed n ich nóżek. .\a d ru g i dziali z ra n a , g d y z a jr z a n y n a żabkęę zo­

baczono j ą sied zącą u w ierzchu na n a c z y n ia 'ak g d y b y się w cale nic nie było stało.

' B o c i a n ^ p j a k pism a n ien iiećk ig jd o n o szą, p o jaw iły -'się tfego lo k u kolo B e rlin a ju ż w połow ie lu te g o : w okolicach n a d rfń sk ie h w idziano je ta k ż e ju ż w p ie rw sz e j połow ie łu tąg o .

K a i p a c k i e o r l v p r z ł | » i i e \f fl k p tjia fuli<n) n a S z l ą s k u .

* 'grom ne ś n i e g i . k tó r d jtó j zimyUZTisiily g ó ry k a r p a c k ie , sp ę d z iły orły przednie do k ra in ró w n iejszy ch . 25 g ru d n ia 1871 z a strz e lo n o bard zo p ięk n ą .s a r n ie j w łeśfe Roj zw anym pod B a'ranow icam i w pow iecie r y b ­ nickim . Z a s ią g sk rz y d e ł ro zp ięty ch w ynosił 7 stóp. P ię k n u te n okaz posEedl do m uzeum w ro cław sk ieg o . In n y jeszcze okazalszy?, o rzeł zo­

s ta ł z a b ity w okolicy P o ln iso h -W ek sl.

P I o d n ójsS p t a k ó w c o d o j a j . N a posiedzeniu T o w a rz y s tw a przy ro d n iczeg o sa sk o -tn ry n g sk ie g o w H a li odbytem 2 4 s ty fc iria 1872 E . Rey n a stę p u ją c e podał szczegóły. Z w y k ła k in a domowa w aży 2 75 fu n ta w ied., ja j a kurzfe, 0 .1 4 5 fu n ta . P rzy p u ściw szy , ż.e k u ra w ro k u zn iesie 1 00 ja j. w a g a icli czyni Około L4-5 flin ta czyli p rz e ­ szło 5 r a z y ty le , ile w a ® sa m a n u ra . H a la a fry k a ń s k a zięb a P y te lia su b fla v u w a ż y T 3 4 łu ta , jaj.ko je j 0 .0 4 5 ł u t a ; w jednym ro k u z n io sła ona 121 ja je k w ażących razem 5 4 4 5 łu ta czy li 10 2 ra z y ty l e , ile p ta s z y n a sam a w ajiy. Z ty ch ja j zostaw iono Jjjj -54, ktm m djw ysiedziała.

O p a rz e k a n a rk ó w podaje D r. R ey wiaid.ómo.ść. iż ml k w ie tn ia 1871 do sty c z n ia 1 8 7 2 d z .ie w h ^ r a z y się niosły, k a ż d y r a z zn io sły po 6 ja je k i w yw iodły po najw j.ękgzćj o z fść i -pisklęta.

I l e j a j m o ż e z n i e s c i m a s w o j s k a ? J a j n ik k u ry obejm uje do-6 0 0 ja je c z e k z d a tn y c h do ro zw in ięcia się i zn iesien ia, j Vśj pierw szym roku znosi k u ra do 2 0 ja j, w dru g im 1 2 0 . w trzecim J 3 5 . tć!czw arty m 114, w czterfech n a stę p u ją c y c h la ta c h liczb a jjęj zm n ie jsz a się sta’le o 20, w d ziew ią ty m ro k u n ie ^ z n ie sie k u ra w ię ^ j ja k '0 ja j.

T n w a r z y s t t o, k u h t ó n i e z w i e r z ą t w o g ó l e a p t a ­ c t w a p p ż v t ea>z n e g o w s z c z e g ó l n o ś c i zaw ię z u ją s i ę ' coraz liczniej w N ie m c z ą |h . S z w a jc a tjy i. IB elgrii ijjtfpS jeuyi. N ied aw n o po­

w sta ło ta k ie to w arzy stw o -'w 'G ^ten b tirg -u w Szw ecyi. / w i e się to w a ­ rz y stw e m p rz y ja c ió ł m ałych p tak ó w . W sz y s c y n au czy ciele i uczniow ie ta m e c z n y c h -s z k ó l ludow ych n ależ ą bez w y ją tk u i bezw aru n k o w o do niego. K a ż d y członek płaci rbćznie g-7 cen ta. W spom nieć tu t a

94

r z e b a .f ż S szkoły szw ed zk ie n a le ż ą do n ajlep szy ch w E u ro p ie . T o w a ­ rz y s tw o to l i p y .mg p rz e sz ło 4 0 0 0 czynnych członków , honorow ych zaś w caMją E u ro p ie i w północnej A trffie • W roku 1871 m iasto Głbjienburg o d stąp iło to w a rz y s tw u 9 0 m ordów n ieu p raw n ąg o b e zle śn eg o g r u n t u , n a któ'f-ym i.felo n k aw ię^ p o b ierąją p rak ty czn ą, n au k ę s a d z e n ia drz e w i w ogólfS§y>si>odarstwa leśnago. O dezw ę to w a r z y s t w a do sp ó l- nego d z ia ła n ia ..o g ła s z a ły p isiru ^ iie m ie o k ie , a n g ie lsk ie , fran cu sk iej w ło ­ sk ie i a r a b s k i ^ — .la k donoszą p ism a niem ieckie, z a w ią z a ło się w Yo- k o h am iS jw -Jap o n ii towavzły‘$t§vo przpciw droczeniu z w i e r z ą t .— W A r y s (w w schodnich PnnsiecM* u tw o rz y ła się n lia berliń sk ieg o to w a rz y s tw a ochro n y z w ie r z ą t; to w ftw y ą tw a w ySzczeciijie i Z w ie rz y n ie (S chw eriuj oś-wi.ą^ltizyly się? za poliwy/eiiieni się z to w a rz y stw e m b erłiń sld ćm . Do to w a rz y s tw Łycli L n ą le ż ą ta k ż e k o b iety popiera,iaceŁbardzo sk u teczn ie ich cele A u n a s Dfliesiety z żalem w yzna‘ć m usim y, że z w ła ­ snej w iny n a sz e j niejeden jia ró tl z dum ą i z le;k-ęewągeniem n a n as pogdądSu, bo w ojsóle z a n a d to m a ło , w w ielu w zg lęd ach nic się nie dziSj.e, aby wyrÓJynać innym .

Z a m i e n i e n i e k n r o p a t w j ł w p S ą k a d o m o w e g o . O bcina- nie p ió r w sk rzy d łam i je s t szkodliw em , r a z -że n a r a ż a p ta k a .nfwnie.- bezp iećzn e w p iy w jU p o w ie trz a ,. z im n a , w ia tru i'.w ilgońi., p o w ió r e , że go czyni n iezd a tn y m do w y sia d y w a n ia ja j . P a n j ó S w&y^ranęyi w padł te<jy n a m yśl ro z p ró \y a n ia kuro p atw o m czte rech do pięciu ltwe,k w środku w z d łu ż b ró zd k i na g rz b ie c ie p ió ra z a pomocą cienkiego i b ard zo o streg o sc y zo ry czk a, nie z b liż a ją c się. je d n a k do p ień k a piór ani nie ro z c in a ją c ich do .sam ego końca. K u ro p a tw a nie zd<Ua.'jnż w iecaj u le c ie ć , p r z y ­ zw y czaja się do d o mu , o sw aja siff i zap o zn aje z drobiem domowym, a gdy^nadejdzię- czas l ę g u , z a k ła d a g n iazd o ja k b y n a w olności. C ała różjhjca jest, to ,...* e liczba ja j sHwa 'ja s z c z e -w ię k sz a niż na, w olności.

K u ro p a tw y jet ła tw e są do u trz y m a n ia i w y ż y w ie n ia , ty j ą i osw ajają się wjiiiwj; młode, i s ta r e p rz y b y w a ją na zaw o łan ie te g o , co je k a rm i.

P is k lę t a karm i,',się żółtkiem , tw aro g iem i rozm ięk czo n ą t/śró d k ą ołileba.

ta k ż e ff i? z w a rk a m i. (jajlyainjj m rów czem i: później daje się , n zboże, siem ię i t j Ł . T ylko w porze lęg u k u ro p a tw y zd ają się nie tnieesi w iele pjlfiiągu do z ia rn . W ów czas, lapiój daw ać im zieleninę m łodą z.sjekanśm b iałk iem i m ięsem , lip. w ątrobą, w olow ą. A to li i młodym trzehnś ro z­

pruw ać lo tk i ab y p o d ró s łsz y ni© u laty w ały .

C h o w a n a , k u k u ł k a . U w agi o k ukułce chow anej p rz e z zastęp cę naiiGzyciel"a\rg.imn. .1 W e rc h ra tsk ie g o w .D rohobyczu ifpbecnie w e L w o­

wie},;. z l ^ e r w c ^ l§j[i9 r . pcąląne w pierw szym nrezn ik u P rz y ro d n ik a u zu p ełn iam y szczeg ó łam i podauóm i p rzez K a ro la B a fte ls a w [lenie.

W ro k u 1 § 7 0 około iw. d a i g o trz y m a ł ęm młodu k u k u łk ę znalezioną wr g n jeżd z ię .pliszki. B y łą :ona ju ż ta k w ielk a ja k szp ak . E początku k a rm ił j ą poezw arkąm i m ró w czem i. później p rz y z w y c z a ja ł ą do św ie ­ żego tw a ro g u . D aw ał j^j ta k ż e obficie p ę d ra k i i e^jiipnice k ra s ó j k ai.

M ó re ijś ta ły się, u aju ln b ień szą j e j stra w ą , illiiga nie d o sta w a ła a n i sn ro.wego ani irotow m ego. .Pta& zyna ro s ła żw aw o, b y ła w esoła i zdrow a.

Pyzy zb liżen iu się pory zim owej p rzeniesiono k u k u łk ę do opalonego pokoju i karm iono, dopóki było m ożna, g ąsien icam i, potem ta k ż e m ą c z n i­

kami. W zimie wieczorem, gdy zaświe&óno. zaczęła się odzywać ci- ,łiśm kwawawft. W lutym i marcu me.fflBM sjK Potem odzywała sie znowu cichein kwawawa, które stawając si^Roraz głośnięjszem, zamie­

niło się zwolna w kwakuk. dalej w knkuk, a wre®|ie w dobrze nam znane wyraźne kuknk. ktćrem ("czasem przez dzień i po sto razy się odzywa. Ciekawsi rzecz;; jest, że ptak ten dotąd nie nauczył się dobrze ęatn jeść; gąsienice i pędraki bierze sam z czarki, lecHkarmi mięsza- liej z poczwarek mrówczych i twarogn, którp wlaś^cięłł przez zimę go utrzymuj® nie bierze sarn, trzeba go nią karmiiHj

Z a cli o wani%= się g<sVii go's i e w n i ey (Anse.r a&jrtmn) w n i e- woli. W jednem z zoologiezuycli pism niemieckich podaje Dr. R.

Meyer następujące szczegóły o jej zachowaniu^ię w niewoli. Zeszłej zimy została takakgęś w skrzydło postrzeloną i dostała się‘do młyna nieoalelp "Offenbajiim (nad Menem). Puszczona, między kaczki i kury przywykła wnet do miejsca Swego pobytu. Korzystając z bliskości łąk.

lasu i potoku z czystą, świeżą woćlą, ezęStejRz-ynila wycieczki z młyna, tak że nieraz w lioS trzeba było jej sjłukać i napowrót do domu spro­

wadzać Gdy ucięte pióraiiw skrzydłach w leu-ie jej podrosły, littywala aż do Offenbaelm i dniej. w.VłJćJĄa#j£<lmw zawsze do miejsca pobytu swego ’A wyjątkiem osob^jpodaąąćej jej pożywianie, której takowe nawet / ręki (Serz^Jnie' przywykła do ludzi. <B&)wi zawsze w podwcE rzu lub tv ogrodzie i nawet podjęłaś najtęższych mrozów nie chroni się do stajni. Dla tóWarzystwa przyniesiono do .niej inną gę'ś posie- wnice już ld lat w niewoli chowaną. Jeżeli to będzie parka, cie­

kawą jest rzeczą, cż$ będą miały mlodSj w zoologicznych ogrodach