• Nie Znaleziono Wyników

Przyrodnik : kwartalnik illustrowany. 1872 [całość]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyrodnik : kwartalnik illustrowany. 1872 [całość]"

Copied!
264
0
0

Pełen tekst

(1)

ii h

PRZYRODNIK.

SZESCIO TY G O D N IK POPULARNY.

ROK DRUGI.

J w 6 w ,

1 d ru k arn i K arola B udw eisera

1 8 7 2.

(2)
(3)

Niniejszym ósm ym nu m erem a siedm nastym ark u szem d ru k u P rz y ro d n ik sk o ń cz; 1 d r u g i ro k istn ien i^ sw ego. Co do objętości, tre śc i, d ru k u i p a p k n i P rz y ro d n ik nie ustęp u je żadnem u p o d o ­ b n em u pism u z a g ra n ic z n e m u , ustęp u je w szystkim co do liczby p re n u m e ra to ró w i ceityy nie w yższej, jak b y to u nffl stosow nie do k o sztó w nak ład u i szczuplej liczby p re n u m e ra to ró w być p o ­ w in n o , lecz niższej. W ięc też bez w sparcia u dzielonego przez W ysoki W y d z ia ł krajow y, za k fó re redakeya m m ejszeni najpo- w inniejsze składa p o d z ię k o w a n ie . P rz y ro d n ik nic byłby dotrw ał do końca r o k u , w czem nieby nie było dz.w nego, bo u nas bez szczególnej opieki i ofiar pieniężnych d o tą d m c zdołało jeszcze u trzym ać się p rz e z , czas dłuższy żadne pism o specyalne treści mniej lub więcej naukow ej.

W ro k u przyszłym I 8 7 3 P rzyrodnik w ychodzić będzie w tej sarnej, co w ro k u 1 8 7 2 , objętoSci i form ie i w tych sam ych odstępacli czasm, tj. co szcśT? tygodni. Gdylisy liczba p re n u m e ra ­ to ró w w zro sła o ty le , żeby p rzed p łata p o k ry ła k o sz ta d ru k u , P rzyrodnik w ychodzić będzie co miesiąc.

P r z e d p ł a t ę ro .c z n ą w k w o c ie 5 zfe , 2 0 c. w . a. u p r a s z a s ię

p r z e s ła ć p r z e k a z e m p o c z to w y m w p r o s t d o r e d a k t y i yRW tiw , r y n e k ,

1. 2 7 n o w a , 3 piątręw) lu b d o K s ię g a rn i S e y ła r lh a i C z a jk o w s k ie g o !

w e L w o w ie .

(4)
(5)

R o zp raw y obszerniejsza

1. 37. 101.

82.

•55.

111 .

115.

Bobr przez D ra E. Janotę W ażki przez J. Dziędzi?jewieza

Gady i plaży galicyjskie p. U ra .1. .laclifię 12. 50 Mrówka przez M. Łomnickiego . . 18.

Ciepłota

w Z g ó r z

i dolin przez A Bzowskiego

. '. , .

Uprawa drzew korzennymi na Alolukkach . Olejek różany kizanlieki-jirzez U. W ajgla

weGO o świecić’ zwierzęcym w okolicy;!.Drohobycza przez Em. Tarczyńskiego . . . . .

Cynamon . . . . . . . . .

(fTeliorobach roślinnych przez W lad. Kuberskiego

O szczątkach zwierząt zaginionych w okolicy DrohtibyoziC ' przez Em. Tarczyńskiego . . . .

Etnsarz kszt.althy (A n a x formOsits) przez .1. Dzieitzielewicza

Strona 1Ś3'. 197.

145!

144.

108.

42. .171.

178.

79. 140.

lfo5/

1SB.

217.

221 . 33 4 .

‘23 S.

G oździki. kwiat i gałka muszkatowa, angielskie korzenie i piepi/. 241.

R ozm aitości.

Strona 24.

2-4.

24.

25.

25.

Si>\

Pies.-, historyczny Zemsta szczurów

Bocian samobójyą. ~.r. '4ę.y, Slota rybka czyli karaś ćhińkki Żywność śledzia

Kaleiioarz myśliwski w PrusiecJi^lo.

Odróżnianie krwi ludzkiej od zwierzęcej pod drobnowuleiti 26, O wpływie świ itla łijoleiSowegO

na wznosi roślin i zw ierząt 2 (>.

Pionowy zasiąg uprawy zboża i drzew w zachodnim Tyrolu 27 Drzewo chinowe . ‘ 2 8 131.

O epidemii u»otvadów spowodo­

wanej grzybami według E.

Gohna . . 29.

R ó żn ica m iędzy s tra w ą m ięsną a ro ś lin n ą w ed łu g Y o ita B a d a n ia zanieczyszczonego m igi

a la . . . .

T arile lodownio

P rzeciw n ik o m ochrony p ta c tw a

u n as . . . .

Ilo ś ć a z o tu w ro zm aity ch g a ­ tu n k a c h m ięsa

:S k lad n .k i cfiem icżne c z js tó j w e ’ ny ow czej .

B e z s e n n o ^ j- śro d ek na* nie.

A b y w oda n ie *§nila, śro d k i na

to . . .

U b y w an ie ciep ło ty w ed łu g w zn ie­

sienia n ad poziom moSza 30.

312. 33.

33.

3-3.

34.

34.

(6)

YT

Struno P o d a n ia , p rz e s ą d y i nazw y In ­

dowe w dziedzinie p rzy ro d m c tw a . d l . 65. 1 d l . Wieli wzgd .dny rodu lu d zk ieg o

w północnej AmeryCe . 58.

W d z ię c z n o śjrb o c ia n ó w . 58.

K o t . . . . 59.

Ilość d ra p ie ż n y c h sdaków w N o r­

w eg ii . . . . 50.

K onie przedpotopow e w \ m e ­

ry ce . . . . 50.

S tr u ś w A z y i : ’łl®9.

Idezbam orusJA ń sk rz y d e ł u p t a ­ k ó w i ow adów podózas lotu fiO.

Topień . . . . 60. .

'W ęgorz . . . 61.

R uch ry b w Wodzie 61.

R ybołostw o n asze . . 62 K odow anie sz p a ra g ó w . 6 ?).

K iełk o w an ie ż y ta p rz y nisk iej

ciepłocie . . . 63.

Weg'ie"l k am ien n y w w schodniej

A z y i . . . 63.

P o zn an ie z a b a rw ie n ia Czerwo­

nego w in a m odrzejoem kam - p eszy ań sk im . . 63.

.B ursztyn n a S /d ą sk u . 63.

< >h>jek te rp e n ty n o w y ja k o środek na SttBtBafeU foslbrenft_6 ;l. 101 D laczeg o piwo n ie diE i S p rz e ­

chow ać w nowych piw nicach ? 01 Nieboz-piftezna m u s z ta rd a . :.6 I Ż elazo j&ko sk ła d n ik tk a n k i

k o stn ej . . ■ 64.

T o w a r z y s tw a m eteo ró lo jśczn c. Ó d"

Z m y śln o śe w y ż ła . 8 8 . P r z y w ią z a n y ■ kot . . 8 8 . Ilo ść b u rz w S z w a jc a ry i i u n as 89.

S zk o d n ik i w lasach ja n o w sk ic h

kolo L w o w a . • 92.

S u c z k a nieszo zen n a p lc k a ją o a

kocie . . ■ • 92.

Z a m a r z n ię ta rz e k o tk a . 83.

R o d an ó w p rz y lo t w NicmcZoch 1 8 7 3 . . . . . -,x98.

K a rp a c k ie o riy przed n io na S z lą s k n , . . 8.3.

Strono Płodność p ta k ó w

to

do ja j Ikj?

Ile ja j m oże z,nieść k u ra sw oj­

ska .' . . . 03.

'T o w arzy stw a ku ochronie z w ie ­ r z ą t w

O g ó le

a p ta c tw a pożj tocznego w szczególności 9 3 . Z am ien ien ie k u ro p a tw y w p ta k a

domówegi? . . , 94.

UhowaiiH, k u k u łk a . . 5)4.

Z ach o w an ie się g ę si pfl^iewnicy w nituw T i . . , y $ ( In iiiz d e c /k a dla k a n a rk ó w 95.

Z a p a le n ie jdue, b ie g u n k a i m e- ż y t u p tak ó w w ięzionyclj 9 o.

W y s ta w y drobiu i p ta k ó w w

N iem czech . . 96

K arm d la p tak ó w żyjących o w a ­

dami . . . . 97.

K arm ienie p tak ó w w zim ie 97 O c h ra n ia n ie p ta c tw a w okolią^

K olonii . . . " 99.

S zan o w an ie u staw u n as . 119, Z a centa, dw ie ligi i k rocie roz-

t.oczów . . . 119

L ice w schodniej części w y ży n y m ongolskiej m iędzy K iach lą a g r a n ic ą h ic ń s k ą .o d stro n y

P ek in g u . . . i 20.

\Viytepianie plem ion . 123.

W hidow stręt n psów . 12 4 . S z k o lą p o w o żen ia w B e rlin ® 124.

W ojskow a sz k o lą kucia kińii

w .B erlin ie . . 124

O szczęd zan ie kom p rzy je ź d z ić pod g ó rę . . . 1 2 4 Itżytftczuość sów w o g ó l n o y M

a plom yków ki w sz c z e g ó l­

ności . . . 124.

O c h ran ian ie k u ro p a tw y w I l li ­

nois . . . 125.

O ch ro n a sło n ia w Y a d r a s 12.5, T o w a rz y stw o ( opieki n ad z w ie ­

rz ę ta m i w R osyi . 125.

S z p ita l dla poży teczn y ch ssaków czw oronożnych i p ta k ó w w

A nglii . . . 1 2 5 .

(7)

Strona K aó y z a dręczen ie z w ie r z ą t w

P ru siecli . . . 12 6 . Z w ie r z ę ta d ra p ie ż n e w .lndyach

w schodnich . . . 126.

J a s z c z u r k i n i e m i e c k i * , . 1 2 0 . N ow y b a rw n ik w t a k zw aiićj

ró ż y u n ie k tó ry c h p ta k ó w 127.

Polów ' ry b , ostryg: i k ra b w B e l­

g ii i in d ziej . 127.

1’olów ło so sia w O re g o n ii cgyli K olum bii . . . 1 2 8 . Po k ra j, to obyczaj .

D ż d ż o w n ik i . . . 12-9.

L asy we F ra n c y i . 129.

AVplvw w ylew ów n a ro ślin n o ść 129.

Co u n a s-c z y n ią , a b y piaszC zyska zm n ie jsz a ć i o c h ra n ia ć o k o li­

czne u p ra w y od z a su c ia p ia ­ s k ie m ? . . . 1 2 9 . T ra w k z ab ó jc za d la ow iec 1$ 0 . H e rb a ty w yw óz . . 130.

P ro d u k c y a b a w e łn y w r. 1871 i 1 8 « p . . . I

o

J

j

W z ro s t a d au zo n ii . . 131 K onchy szum iące . . Is31 - C złow iek przedpotopow y ■ 160.

S k a m ie n ia ły la s trz ecio rzęd o w y

w K a lif o rn ii . 160

M astadon . . . 1 6 0 .

żjapadnienie się ziem i w F l o ­ ry d z ie . . . 1 0 0 . O p u sto szen ie Izlan d y i . 161.

P lo d n o ś ć ^ ś|c z u ra w ędrow nego 161.

W pływ ś w ia tła b arw nego na ro ślin n o ść . . . 162.

W pływ ś w ia tła b a rw n e g o na

oddychanie . . 1 62.

Z rótflo n a fty w K ró le s tw ie I 0 ą £ - ' W

jm ó z

n a fty z A m e ry k i w 1.

1 8 l,l do 1871 . . 16 2 . O znaczenie zap aln o ści n a fty 162.

C um ow ce austjtSK kie . 163.

K aczan y k u k u r y d z o w ^ ja k u p(T- PgB ieradhi do zap a łe k . 163 P rzech o w y w an ie ja j . 163.

8 ro d ek o chraniający' 'Ś uknin i f u t r a od m oli . . 164.

Strona B uczka u ie sz c z e n n a p le k a ją c a .-.

ku n y . . . . l 8h4P

N a g i cap ek . . . 1 8 8 . O calenie koni podczas p o ż a ru 18 8 . D w a j a j k a k u k u łc z e w g n ie-

źd zie ra s z k i . . 18 8 . S tr u s ie z p iz y lą d k a dobrej n a ­

dziei , . . . 1 8 . # . R o zm n ażan ie lososiów w P ru -

siech . . . 1 8 8 .

O s tr y g i p o rtu g a ls k ie . 189.

O c h ra n ia n ie , lasó w sosnow ych od b a r c z a tk i sosnów ki . 1 8 9 . S zk o d liw o ść żo łęd zi d la b y d ła

ro g a te g o . . . -4 8 9 . iiz e p ie ń k o lc z y sty . . 1 9 0 . O lb rz y m ia \fflR ig to n ia . 100.

K o slin n o ść a fr y k a ń s k a sam o ­ ro d n a w' środkow ej F r a n c y i J 90.

O jczy zn a d rzew nan iesio n y ch na b rz e g i g re n la n d z k ie i wyspy S p itz b e rg e n . . . 191.

P ro d u k c y a z ło ta w' N o w e l Z e - l a n d y i , . . . 191.

P ro d u k c y a rtę c i . . 191.

P ro d u k c y a m iedzi . . Ił9c£

P ró d u k c y a b ism utu . . 192.

\Vyw'óz z W enecueli , 192.

N a rdzew M iue ż e la z a i s ta li

śro d k i . . 192.

O eg la z z u z li . . . 19 2 . K w as k arb o lo w y . . 192.

Ś ro d ek n a o p a rz e łin ę . 19 2 . Olitmryma i ro z tw ó r cukrow y

ja k o śro d k i p rzeciw k o s z k o ­ dliw ym w pływ om u la tn ia ją c e j się rtę c i . . . 19 3 . K s z ta łt k ro p li pik o śro d ek b a ­

daw czy . . . 193.

F a łs z o w a n ie siu owej k a w y -226.

O szczęd zan ie k aw y . . 2 2 6 . S zkodliw ość k o ln ie rz y k ó i pa-

p.ierowycb . . . 2 2 6 . Północno-w schodni z a c ią g c ie ­

płego p rą d u m e k sy k a ń sk ie ­

go . . . 2 2 6 .

Alleko i w oda . . . 2 2 7 ,

(8)

V III

F a łs z o w a n ie h e rb a ty d u ń s k ie j 2 27 N ow y w ilgociom ierz . 2 2 7 . P ły n do b alsam o w an ia . 2 2 8 . W y trz y m a ło ś ć kości . 22 8 . U ż y w a n ie d y n a m itu do r o z r y ­

w a n ia pni . . . 2 2 8 . B a r a n z pięciu ro g am i . 2 4 6 . T a r a n t u la . . . 24 6 . J e s i o t r w A n g lii . . 2 4 6 . d a je w j a j u . . ■ 2 4 6 . lio n te y id e c jfc / . . 2 4 6 . K o p aln ie w ęg la w "-Saksonii i

i nad g-ornym L ig e re m 2 4 7 .

Olf.j sk a ln y . , . 2 4 7 O sz tu czn y ch w inach czyli o wi-

z ja g ó d w ed łu g F . F . M ay era 2 4 8 . O d rzew ach szy szk o w y ch b u r ­

sz ty n w y d ziela jący ch 2 4 9 . W id ziad ło n a p o w ie trz n e . 2 5 0 . N iero z są d n e tęp ien ie jeżów ' 251 U p ra w a d rz e w a p o m arań czo w e­

go w F lo ry d z ie . . 2 5 1 .

G n an o . . . 2 5 2 .

L it e r a t u r a p rz y ro d n ic z a 315 67.

1 0 0 . 16 2 . 1 64 1 G9. 2 2 8 . 2 5 2 ,

S tr.

Stu.

S p ro s to w a n ie k ilk u w a żn iejszy ch om yłek d ru k a rsk ic h . 22.1 w iersz 2 od d ilu z a m ia s t ro ślin , bo być p o w in n o :

Ł a tw ie js z a j e s t sprawca z chorobam i z e w n ę trz n e m ., k tó re 2 22flwr. iSKffiSmiast p recujących m a być p racu jący ch .

ro ślin . itd.

„ „ 2 0 ,, n iezliczo n a

„ „ 1-22 „ m otyli

„ » 6 z dołu z a m ia s t je g o

• 2jł3L „ 1 z a m ia s t k a rło w a to śc i

„ „ 2 „ sk a rlo w a to śe 2 2 4 „ 1 „ Ś rężoga, ; 2 2 5 „ 7 „ p ajęc zy ko w atetj

w. o s ta tn i zam S c h u b e rt

niezliczoni^aB

m o ty li i cluabąszczów '.

,iąi-

sk a rlo w a c ia lo śc i.

sk arlo w u cialo ść.

Ś re ż o g a . p ajęc z y n k o w a te .

S e u b e rt.

(9)

S z M e r # Y ( 3 0 DN ji& .PO PtJLA RN Y .

W y o lio d z i L w o w i e . — P re n u m e rfitii ro c z n a c z y n i w m ie js c u 2 zł. w al. a u s tr ., p o z a o b rę b e m p a ń s tw a a u s tr , 2 zł. 50 c t. — P rz e d p ła tę p rz y jm u je w y d a w n ic tw o P r z y r o d n ik a p rz y

g łó w n y m r y n k u 1. 27, 3 p ię tro .

T r e ś ć : Bóbr przez Dra E. Jnnolę. — Ważki przez j. Dzięd/jclewicza. — Gady i płazy Galicyjskie prze*/ Dra J. Jachnę. — Al rowka przez M. Łomnickiego, —

Rozmaitości. — Literatura.

Botor.

Mało kto z nas widział rzadkiego w kraju naszym j ś ,'te p c a zwanego s z-cz-e 11 i ę c i a ni z i e m n e m lub ś l e p e m ; niewielu wi­

działo p i l c h a lub- ś w ir t.a k a ^ y ją c te g o w T atrach, nihgdyś licznego, dzisiaj już rzadkiego, bo przez góraiijlprawie wytępidiieijo, lub też rodzonego b ra c h /k a t jego b o b a k a . n rep ¥ ś: pospolitego nad D nie:, prein n a Fkrai-nie, dzisiaj tam już w ytępionego; ni$!każdy widział c h o m i k a czyli p i e l s k a z i e m n e g o ś chociaż nie je s t rz ą d k o w ą , lub s u S‘ł a znajdującego się1 w kraju naszym tylko na Podolu nad D n ie stre m ; przeciwnie mało h ijdae ta k ie ™ coby nie byli widzieli w i e w i 6 re e z k i . z a j ą c a , k r ól i k a ® s z c z u rn. lub m y s z y .

Z zwierząt tych jedrta feą figlarne, zabawne i przyjem ne, ja k wie­

wiórki. siisły. pilchy, świstaki; króliki, inne om ierzłe, ja k szczury;

jedne AreNvinne i wszelkiej opieki godne, j a k świstaki, bobaki, ś le p e , d ru g ib nadzwyczaj szkodliwe. 'j a k ążfćzuiT i myszy, a^gdzieby s j | bardzo rozm nożyły, to snsly też i'chomiki. 'Srąl między hiiómi m istrze w spinaniu się i skakaniu, ja k wiewiórki i pilchy, inne c e lu j^ ż tu k ą kopania ndr. ja k -św ista k i, bobaki, Ś&isły, chomiki i króliki, a z a j $ je st dobrym biegusem. Z przyrodzenia są to zw ierzęta spokojne H roślinam i tylko s|-ę żywią. 8łużą w ielu; drapieżnym zwierzętom za pokarm ; z a jd e e ' i króliki, miejscami wiewiórki a nawet szczury człowiekowi, myszy kotowi, sowom, niektórym sokołom, kawkom, wronom i krukom, kunom i łasecom. a naw et mykicie. Mają zwy­

czaj o g rz a n ia !p ra w ie w szystkiego co im się n a w in i^ u n ic się nie ostoi przed m yszą i szczurem ; ale i chomik, świstak,, suseł, wie­

wiórka, gdyby je kto chował w domu, niejednę wyrządzą’ szkodę;

zające zimą ogryzają drzewka.;', gdy innej nie m ają żywności. W ięc

1

(10)

2

je też spólnem ffifffnem g r y z o n i ó w obdarzyli uczeni. kOdszczegól- niają się wszpfrkie tein, że w obu szczękach inajaSfrfylko po dwa zęby przednie czyli siekacze, a te są, u nich długie, dłutow ate, znaczną szczerbą oddzielone od zębów trzonowych, których mają 8 do'' 2 2 . Siekacze ich tein jeszcze są eśołd; ,e, szkliwo powleka jedynie ich stronę przednią. Szkliwo je s t atoli tw ardsze od kościa- n u ; więc przez gryzienie nie zuży wa się tak prędko ja k kościan i tworzy na końcu tych zębów ostrze. Z czasem wszakże przyciera się i szkliwa); skutkiem tego siekacze m aleją, a zwierzę, nie m ając dobrych zębów, w końcu żywieby się nie mogło, gdyby te zęby nie o drastąly bezustannie. Jakoż lżęczywiscie o d rastają siekacze tym zwierzętom przez całe ich życie. Jeżeli ztisię nie przyeierają się, dostatecznie.' ciągiem używaniem, wówczas stają.-się zbyt diugiemi, zakrzyw iają się i nie odpowiadają swemu przeznaczeniu, a zwierzę z głodu ginąć musi. T ak tedy nałóg ogryzania wszystkiego u ty cii zw ierząt je s t koniecznością przyrody, a ktoby m yślał, że ich od tego można odzwyczaić, okazałby się nieświadomym ich własności przyrodzonych,

Jeden z najciekawszych gryzoniów dawuiejszemi wieki bardztr liczny w ziemiach i dzierżawach polskich, dziś prawie wszędzie wy­

tępiony, je s t b ó b r. J e s t on większy od wszystkich powyżej wymie­

nionych krewniaków swoich. C ałkow ita długość jego czyni 3’ 6”

żutego wypada na głowę 6J/„”, n a ogon T. Z e nie wszystkie bobry d o rasta ją tej długości, rozum ie się samo p r/e z się. Bóbr je s t silnej, krępćj, acz niezgrabnej budowy ciała; głowę, ma g rubą i szeroką, czoło m ało w ypukłeŁ pysk tępo zaokrąglony z licznemi grubeuii. 2 1/,/’

długiemi szczeciówkami koło ust, oczu i uszu; u sta w ie lk ie ju o ss mało wypukły, nozdrza dośyć wielkie, koniec nos;w między niemi goły, oczy na bokach głowy osadzone, bardzo m ałe, okrągłe z pio­

nową źrenicą, ciemno niebieską tęczówką i m igaw ką a szparą powiekową załedwo 4 ’” długą, uszy m ałe zaokrąglone, prawie zu ­ p ełn i” ukryte w fu trz e ; zębów 20, w każdej Szczęce dwa przednie czyli siekacze dłutow ate, z przodu żółte, z ty łu białawe, wewnątrz u spodu puste, i po cztery, rzadko pięć szczelnie zw artych zębów' trzonowych po każdej stro n ie iz w ierzchem korony w m iarę ściera­

nia się często się zmieniającym, od siekaczów znaczną szczerbą oddzielonych; język gruby z m ałem i stożkowatem i i większemi okrągłem i brodaw eczkam i; szyję krótką, g rubą, przechodzącą nie­

znacznie w tułów; grzbiet wypukły, brzuch zwisły, sutek cztery na

p ie rs ia c h ; ogon poziomo spłaszczony, przy nasadzie zwykle 2 ”

(11)

szeroki i 2’’ gruby, w połowie 5” (według. R atzeburga tylko 3"?

szeroki a 1” gruby, ku końcowi znowu trochę zwężony i zaokrą­

glony na końcu, w jednej czwartej części od nasady włosem, zre­

sztą po obu stronach pokryty łu sk ą szaro brunatną, połyskującą, pięcio- i sześcio g ran iasta; iuski środkowe są < 1 3 ® % ’” szerokie, 2 ' d łu g ie; znajdujące się na bokach i na końcu ogona są mniejsze.

Między łuskam i w yrastają lunie, cienkie włoski, często po 3 do 4 obok siebk liczniej ku brzegowi i końcowi ogona niż na środku.

’obr ma ,nog'i krótkieł długość przednich czyni tylko 3”, tylnych u 1/./ ; palców ta k u przednich jak u tylnych nog po 5 ; u nóg przednich są one zupełnie wolne, u tylnych spięte czarniawą błoną do pływ ania,; pazury silne, długie', kończyst^jj pod pazurem d ru ­ giego pilica u tylnych nóg jest, jakoby drugi p azu r płaska, niemal czw orograniasta płyta. Bobrowy trop przednich nóg ma podobień­

stwo do psiegój zadnieli zaŚHdo gęSi&go lub łabędziego. Ciało p o ra­

sta dwoistym włosem, tj. szarym lub białawo szarym, czasem s re ­ brzysto białym, cienkim, miękkim, jedw abistym , gęstym , prawie 1 ” długim puchem i rzadszym, tę z ^ y m , połyskownym włosem w ierz­

chnim, długim l-%*> i nięodj, szarym przy sk ó rze ,' z końcami czai- uemi, brunalnem i, szarem i, żóltnwemi lub białawemu skutkiem czego futro b o b ia je st rozmaicie ubarw ione, czarno brunatne, ^.aare, białawe.

Robry żółtaw e barwy słom ianej znajdowały się w Illinois, w Ł u i- zyanie byty popielate* żerem ię 1 czurm ch było w pobliżu Churchill nad ujściem rzeki tej samej nazwy do zatoki Hudsonu, są. one jednak w ti_ części Ameryki rz ad k ie ; najrzadsze są białe, tak że się w dw udziestu latach ledwie je d n e g o zobaczy. W szakże i u tych między włosem białym znajduje się rudawy i brunatny. Nad łszy- mem w Syberyi bywały białe bobry. Ływały dawniej; także nad dolną Prypecią. Rzączyński (1721) wspomina, że w Owruczundsprze- dano takiego bobra za 51) czerw. zł. N ajgęstszy włojj| znajduje sięg na głowie, około policzków, na szyn,.(łopatkach i górnej częśęi u d ; dolną część nóg pokrywa krótki, tw ardy włos

St,are;lsąmce ważą 40, ?Ś 0, do G(J funtów. Około połowy ze­

szłego wieku (1759), w Niemczach nad Łupią (Lippe) schwycono bobra, który ważył 7o łfęr.BO funtów. Jakoż większa część przy­

rodników utrzym uje, że bobry europejskie większe są lub były od am erykańskich. W iek bobra p o d ajśa niektórzy na 15 do*20 lat.

') Tuk z s i ę osady bobrowe czyli według Lindego miejsca, w których bobry jedno i oddzielne m ają towarzystwo.

1*

(12)

4

I K luk ną‘siz utrzym uje, że bubry rzadko żyją nad lat 15. Tym cza­

sem z bobrów, k tóre około r. I8d*7 miano w zamkowym ogrodzie w N im fenburgu pod Mnichowem, jeden był tam już 33, inny 35 lat, a jednego miano ta m naw et przez lat FO. -Tan F ra n k w k s ią ­ żeczce swojtj o b o b rz e : ffi-ąfiorologi^t wydanej 1685 wiek "bobra podaje na 30 do 40 la.t, dodaje jednak, że trzymanófcbobiiy ju ż j»o 78 lat.

Postawa bobra w jagóle m ało przedstawia, urozm aicenia. Sie­

dząc wydaje się, ogon pominąwszy, jakby wielka niezgrabna mj-gą Grube, krótkie ciało spjsmźif™ brzuchem na ziemi. Ażeby się pod- nieS|K bóbr jakby sprężynę przyciska koniec ogona do ziemi i tvm -ąposobem w staje zwolna lub szB icij według upodobania'-i bez poruszenia nóg.j^Może prawie pionowy przybrać p o staw ę; ćaae ciało spoczywa wówczas n a 'ty ln y c h nogitód) i na ogonie. W tej postawie dopóty pozostać m ożejidopóld mu K ię podoba. Leżąc'-Spokojnie lub spiąć bierze ogon pod [siebie. ta k że go wcale- nie widać. Aleyi w tój POjtawię. może bóbr z łatw ością i bez poruszenia członka jakiego p o d n i^ B si$ i ru szać-i^ę wygodnie, np. skrobać się. Jest. to zatrudnienie, którem u się częspo i z widocznćm oddaje zadowole­

niem, którego jed n ak nigdy nie wykonywa pośpiesznie. L eżąc na brzuchu, wyciąga się bóbr ja k dłiigifj leżąjc na b o k u , z w i j a się.

Chód jego je s t powolny i ociężały i p rzjp o m in ą chód kaczk; N aj­

gorzej chodzić mu po miejscach nierówny cii. Idąc podnosi jednę nogę po drugiej n a iirzeinianę, albowiem lirzucli dotykający prawie ziemi nie dozwala mu szybkiego, jednostajnego ich ruchu. Ponieważ bóbr przednie nogi m a krótsze od tylnych, praafej idąc trzym a głowrę spuszczoną na dół a Ł r z b i e t je s t obłąeżjslo wygięty czyli zgarbiony. Śpiesząc się, skacze niezgrabnie czyli kłusuje ociężale,- podrzucając na przem ianę to prżild to ty ł ciała. Aby się rozpa­

trzeć, staje na tylnych łapkach, wyprężając się, o ile tylko może;

gdy ma jeść, jlsiada także n a; tylnych łapkach, ja k to wiewiórki, świstaki, bobaki i tym podobne zw ierzątka czynić zwykły. Gałązki, których Korą się żywi;' bierżfc przedniem i łapkam i i z wielką obraca je szybkością,Sfezybcej, aniżeliby to wiewiórka lub chomik zdołały uczynić. P rz j jedzeniu bóbr lubi usieść blisko wody .obliczem zwró­

cony ku niej, ażeby wr razie niebezpieczeństw a zaraz um knąć do wrndy. J a k J u n d z iłł podaje, bóbr sypia leżąc na brzuchu lub grzbie­

cie, a prawie nigdy na boku; " n m a twardy. Drzew lub krzew1 ów na pniu nie ogryza, ja k to inne c^yniągzwierzęta, np. ło s ia i zające.

Do miejsc ulubionych, ja k podaje Buffom,- zuowu powraca,; gdy go

(13)

z nich wypłoszono, i znowu się na nich buduje. O obecności niej.

przyjaciół Ę strzeg a towarzyszów uderzając ogonem w wodę. Do wody wtedy tylko w pada z łoskotam , :gdy go przestraszo n o ; z re ­ sztą bez najmniejszego szelestu znika w jej nurtach. Pływ ając tylną czę^e ciała zanurza tak głęboko, że woda zakryw a nasadę ogona k y n iejin o sa, oczy i śjw lek g rzb ie tu pozostają ponad wodą, często także koniedjfcogona Na wodzie trzym a się bóbr bąz żą­

dnego ruchu.S aby ruszyć z miejsca czyli pływając, równocześnie, rzadko na. przem ianę, tyluem i wiosłuje nogami a steruje ogonem, nie trzym ając go jednak nigdy pionowo jed n ą kraw ędzią na dół, drugą w' górę, lecz / w racając lekko i tylko troszeczkę w bok;

czasem atoli w e d łu g . potrzeby silne wykonywa nim uderzenia. Nóg przednich przy pływaniu nie porusza, lecz trzym a je (-spokojnie zło ­ żone pod brodą. Aby idę . szybko zanurzyć, uderza szero k .cn r sto ­ pami ty lny cli nóg silnie' w górę Ja ogonem równocześnie na powierz­

chnię*-wody; tym sposobem podnosi i zw raca równocześnie tylną część ciału, zanurza głowę i tonieSSzybko w kierunku pionowym.

Również służy mu ogąu do wydoby^iję^sję na pow iei/chnię wodyv Rod wodą nie wytrzymuje diujsąj; ja k dwie do trzech minut, ?, poka­

zując si.ę znowu na powierzchni wody, aby oddychać. Głos bobra je s t cichy; P rehm przyrównuje do stęk an ia ; w edług innych ma być podobna,,do brząkania śwdni. Rfozgnieyvany m lśska językiem jak wiewiórka. O d zyw a^ię tylkoisiłniej wzruszony, a z tonu, mocy głosu itp. znaczenie jogo łatw o odgadnąć można.

Pomiędzy zm ysłam i bobra słuch i węch zdają się być najby­

strzejszem u Smak fcjfst takzgj dołyć rozwinięty.

ł

S

o

do uzdolnienia umysłowego bobr zajmuje liiiędzyggryzoniami jedno z najpierwszych mioj'ś& Rudowle jego, (tójktórych będzie mowa, nie- są wprawdzie Sziuczniejsze od budowli innych gryzoniów, świadczą jed n ak zawsze o dobrem rozpatrzeniu się w miejscowości i należytem je j ocenieniu, a sposób ich zak ład an ia i napraw iania dowodzi zastanaw iania się i pilnej uwagi. Zgodliwy między swojemi, dla innych zw ierząt nie jeSt przyjacielskim : nieprzyjacielowi w ostatniej biedzie staw ia jgię odważnie. Chowany w ogrodzie zoologicznym człowiekowi przynaj­

mniej z początku nie dowierza, przyzwyczaja się atoli łatw o do do­

zorcy -swego, idzie do niego^ witą- się z nim, daje się mu pie­

ścić, łuCz każdemu opiera się przymusowi, garbiąc grzbiet i mi-

jyłj; Ślłektórzy utrzymują, że bóbr 3 do 1 (> minut jjotl wodą wytrwać

zdota Zdaje jhg to być przesadnem twierdzeniem.

(14)

6

staw iając zęby, a w razie potrzeby w ystępuje naw et zaczepnie. Na wolności b ó b r je s t zwierzęciem bardzo ostrożnem, bojaźliwem i nie­

dowierzaj ącein. N ajm niejsze niebezpieczeństwo splasza go do wody.

W żerem ionaeh bobry pod w M zó r rozstaw iają R tr a ż e , które wła- ściwem sobie klaskaniem ' o strzegają towarzyszów o niebezpieczeń­

stwie. Doświadczenie czyni bobra przezornym , co o dobrej ś w ia d c ^ pamięci. Czerwonoskórey am erykańscy przypisują mu prawie tyle rozum u co człowiekowi i utrzym ują, źtP-zwierzę to tak szczodrScjj uposażone od przyrody musi koniecznie mieć duszę nieśm iertelną, m jartw rigt1 opowiada, że jeden z służących jego nie mógł się skłoflic do jedzenia m ięsa bobrowego, utrzym ujiM żc bobry ;śą ludźmi, k tó ­ rych djabeł zm usił przybraIS postać tych zw ierząt 2; !>• c- n.

W a ż i.

Sieć wodna Galicyi dofeOgęsto rozsnuta. Z K arp at szumią liczne potoki i po krótkim biegu u rastają już w rzeki. Środkiem kraju od góry .Bukowca w Beskidzie sanockim w kierunku naprzód północnym, potom wschodnim aż ku Klekotowi! poza Brodam i prze­

wija się dział wodny pomiędzy Bałtykiem a Czaniem Morzem.

Ojcem dopływów południowych są D niestr i Prut," m atką półno­

cnych je st W isła Nie b rak wód stojąę® h. Prócz jezior górskich i lip n y c h stawów je st mnóstwo bagien w wilgotnych zapadlinach i nad rzekam i. Bujne łą k i podm okłe wyścielają dno dolin i jarów , z oczeretów już zdała sążnista*,sterczy tijżćina a błędne ogniki z trzęsaw ic i bez- o d n i:i zaczarowanych unoszą się wraz z widmem topielca. W głębi borów sosnowych zalegających piaszczyste obszary pomiędzy Bugiem a W isłą odsłania fsię mnogo bagien i kahiż, których kawowo b ru n a­

tn a woda odrębną hoduje rdślhińośćJzSą to -sitiiyki, jak je lud ruski nazywa; wieniec brzóz białych zwykle je, otacza; do m chto zaga- szcza ptak wędrowny, gdy z zimnej półnody ulatuje. I na suchej naw et wierzchowinie Podola wysoko ponad jaram i w zagłębiach pośród nieprzejrzanych łanów zbierają się. wody w jeziorka stepowe1, ja k np. na jedynym u nas stepie PantaLchy między S eretem a Strypą,4. zarosłe sitowiom i trzciną, ja k jeziorka stepowej U krainy scharakteryzow ane w M. CząikowskiAgo H e tm a n ^ Ukrainy; 1 na

') Wym. K artrajt. 2) Edouard Chąrtim, Le Magasin pittoresque Paris, 1837. 3) Bezodniami zwie lud rusld najgłębsze na b a ;n a e h topiele, ') A.

Wierzejski, Zapiski z wycieczki podolskiej w Sprawozdaniu Komisyi fizyografi-

cznej. Kraków, 1867.

(15)

wodzie był oczeret czyli trzcina po polsku a sitowie po litewsku, bo u Kozaków nie m a wody bez oczeretu.

Obfitości wód u nas odpowiada również obfity św iat zwie­

rzęcy, który we wodzie lęgnie się, ży je i rozmnaża. R ozm aitość wo­

dy ciągnie za sobą i rozm aitość żyjących w niej istot. Od w łaści­

wości wody zależą m ieszkające w niej żyjątka, nie każde bowiem żyć może w byle jakiej wodzie.

Do św iata zwierzęcego, którego kolebką woda, należą także w a ż k i (LibellUlima), zwane pospolicie wodnemi pannam i, W asser- jungfern po niem iecku, demoiselles po francusku. Anglicy nazwali je muchami smokowatemi, dragon-fiies. Stanow ią one liczną i wy­

b itn ą grom adę w rodzinie p r z y ł b i c o wy cli (Oam m ta) a z nią w dzia le s i a t k o s k r z y d ł y c h czyli s i e c i ó w e k (N e w opiera), od­

znaczających się skrzy d łan i gęsto jakby siatka użyłkowanemi.

Stańm y sobie nad stawem. Przeźrocze spokojnych toni od­

kryw a nam tajem nice św iata podwodnego. Ileż tam żyjątek łazi, nurkuje lub pływa niby swobodnie, a w istocie czychają one tylko na zdobycz. Pow ietrzne rabusie w pogoni posługują się -sk rzy ­ dłami, wodnym przychodzi w pomoc prawo Archim edesa \ płetwy lub tryskanie wciągnioną w siebie wodą. T o te ż na pozór zdaje mię, że te niezgrabne żyjątka pełzające na dnie w błocie i nam ule są bardzo niezgrabne i nieporadne; ale niechże się k tó re z nich po­

ruszy, niech je roznam iętni myśl zbójecka porw ania zbliżającej się zdobyczy, ani poznasz nieruchaw ej istotki, tyle jej od razu lekko­

ści, posuwistości lub zręczności przybyło. Mnóstwo takich potw or­

ków przerozm aityck pełza na błękitnem .dnie lub po chwiejnej g ra ­ moli się trzcinie] i szuwarze. Jeden z nich dostał się' już na n a d ­ wodną powierzchnię liścia i usadowił się n a'n im spokojnie. Dziwne jego wejrzenie. K ształtem lalkę przypom ina, ale lalkę łabatif?, poczwa- row atk!. diest to '£ $ 3?euica (fig. 1) ważki czteroplam ej (L ib d lu la qun- (Irim aculata). Ozdobą jój- są chyba koldg po bokach i rzędy b roda­

wek szcże/ńiikowatenii włoskam i porosłych, a na trzech parach nóg stosunkowo do ciała bardzo duigich jeżą się ciernie. Oczy sterczą ja k guziczki ciemię i czoło wypukłe a brzuszek ja k wałek napę- czniały. Dodajmy do T^go jej brudno ciSawe ubarwienie, a przedstaw”

się ona nam istotnie jako potworne st,wrorzenie. Jaki to jed n ak spry-

‘) Każde ciało zsiadłe zanurzone w cieczy traci z ciężaru swego tyle, ileby ważyła ciecz zapełniająca miejsce zajęte przez ciało zanurzone. 2) W y­

raz w okolicach Lwowa używany,^ zuaczy tyle, co z nogaramStosunkowo do

ciała wielkiemi, zatem niezgrabnemi.

(16)

8

tny kaduczek, jaką, to zbójecką ma m inkę? Zniża głowę, widocznie na Koś czatuje., Tejże samej chwili m uszka zabrggezała, zapiszczaia żałośnie i w okam gnieniu s ta ła .się ofiarą zwinnej gąsienicy, która ją jakim ś szczególnym przyrządem pochwyciła. Przyrząd ow c h w y - t n i k i e m zwany k ry ł /się przedtem jak E cy zo ry k złożony. J e s t nim (lig. 3ą). szczęką dolna wydłużona,, kolankowato zgięta w połowie, a w końcu niby hełmem zaopatrzona, niby m aską, k tó rą przygarnia z d o b y ć ^ ja k czerpakiem . Czę,|ci cłiwytnika odpowiadają głównym częściom składowym ręki. T ierw i^ij uniQ®owana do spodu głowy odpowiada ram ieniu, drugą przedram ieniu a m aska dłoni. Pierwsza z drugą, |iSpojona jeafcj kolankiem. Majskę stanowią, dwie łyżeczki, z których każda uzbrojona je s t huczkiem kuśrodkowym o dwu zijs hach. W spokojnym stanie stula gąsienica, ehwyt ni k pod piersią, m iędzy ..pierwszą n i® parą. Z am ierzając pochwycie zdobycz, roz k ła d a naghajęliw ytiuk u łokcia, m a ś k a ^ ię g a popizód głowy, ły ż e ­ czki przygarniają nieostrożną ofiarę, a haczyki ^ c isk a ją ją swemi zębami. Potem m aska zanosi zdobycz do pyszczka* a Ostre szczęki do reszty ją gruchoćą.

^.wftąsienica ważki oddycha za pomocą kisaki odchodkowej, k tórą rozszerza i ściąga przy pomocy, mięśni po bokach miotlowato roz­

gałęzionych. Otworem odchodka zakończonym trzem a rogowatemi kolcami wciska sięu woda do kiszki odchodkowej, a gdy ,gąsienica spotrzebuje powietrze w wodnie zaw arte, ściska kiszkę a woda uchodzi To w ytryskiwam e prądu wodnego ułatwia zw ierzątku także posuwanie się naprzód. Dla Braku płetw nie umiała.!)} jednak g ą ­ sienica wznosić i zniżać, się dowolnie; ale przyroda zao p atrzy ła ją w tym celu pęcherzem ńciągalnym u zaczątku kiszki odchodkowej.

Wyżywienia s^ukajki,^gąsienice w owadniczym świecu*. Prócz tego według zdania niektórych przyrodników zjadają łakże ikrę i m ałe iwdiki naw et na cal d łu g ie J. Zoby się do roślin zabierały, togp nikt dotąd nie dostrzegł; również niedowiedzioną je.sł. j*eśzczti, rze- pz%, czy sjfi nawzajem zjadają,, ćo. zresżtk przypuściliby można 3’e., względu pa ich żarłoczność. W pogodnej porze polowanie odbywa się zwykle pfży powierzchni w o d a m i przelatujące mniejsze i m ięk­

kie owady, zw łaszcz^ muszki i motylki.

g ą sie n icą wprawdzie rośnie, jednakże nie widać na niej zmian nagłych. Porusza?jię. zawsze dowolni© z nii.ejs‘ęw na ńiiejśce, nie ulega zatem takiej przemianie jak inne owady, np. motyli^ mucln

J) E duard Piippig, Iliustr. Naturgesck. afe.sr; Tliiorreićhs. 1, !><■

(17)

chrzą-szaze, u których z gąsienicy tworzy -się poczwarka nieporu- szająca się dowolnie, a z niej dopiero ja k z trum ienki wydobywa się owad doskonały. D latąfo ważki należą do owadów z niedoskona­

łą, przem ianą. Między-pierwszym a drugim okresem ich ż y c ia nie. ma przejścia nagłego. W drugim okresię ważka je st poczw arka (fig. iłj.

Najważniejszymi objawem w życiu obu okresów jest- zrzucanie całej skórki w iei/ehniej. W edług zdania-/Jednych przyrodników linią się gąsienice i poczwarki t r z ^ r a z y ' . według iniSjtcli, np. Rosła, pięli razy. Go do czasu, w jakim w lin następuje, je s t tylko to pewnem, że ostatnia odbywa się.-podczas przejścia w ifim in a ły . Z wgLi- śtaniern g ąsien icy zmniejsza się przentułow ie '*|

m

P zwiększa śród- t-ułowie. które u poczwarki składaJydę z dwóch tarcz bocznych na grzbiecie rowkiem rozdzielonycha. Poczwarka różni od gąsienicy głownie czterem a pochewkami, w których w ykształcają sig rsk rz y ­ dła. (rąsienica je st więcćj smukłą., poczv arka pękatą.

P ierw szeprom ienie rannego ffiu ica kąpią -yię w głębinie stftwu:

cm -odziejską sił^i ich letnią, poczuły i wodn«Kyjątl<a..' Jedna z poczwa- rek wyłażi pO"dz.u w arze mi wierzch i n i e m a l i ju z wraotfć ilo wodnój otchłani. Uczepiona silnię nóżkami do szorstkiej powierzchni szu- w aruR iedzi Ba nim © z e z pt wien czas spokojna, prawie nieruchoma WySuszuiia skórka pęka na grzbiecie Jfa z S zc zelin y tym sposobem pow stałej gramoli się żyjątko zupełnie odmiennej postaci (fig. 3).

Po bokach wiszą cztery płatki skrzydeł, miękkie, mleczne ja k całe Ciało Zostawiwszy na szuwarze łupinę poczwarc&ą9a z nią i ów cliwytnik mordfirczW posuwa się nowy owad po liściu nieco wyżej.

Skrzydła rozwijaj:; się 'w iraż więcej, coraz wyraźniej w ystępują na ciele barwy. Owad nabiera siły do nowego, powietrznego życia nieznanego w top.elach wodnych. W krótce stężały skrzyclłaHwio- t-rzjk wzdął je jak żagle, furkn$fc*t$pielit]ą( o i-zterótjh szklistych skrzydłach i waży się n ad o h n iS ponad zwierciadłem rodziiiimj wody. W yląg ważek',jeżyli -fcli ostateczna przem iana fodbyw a się w dniach ciepłych i pogodnych zwykle bardzo rano, a skoro słońce rosę osftszy, bujają już w szjgtkic, bo i dawne z nowemi pospołu.

Również w dniach dusznych od gOrąca, cliociażby zachm urzonych, '] Brauer, yN auroptora austriaca. Wien, 18.r)7?*'' 14. ') Części tułowie u owadów, mianowicie u motyli nazwałem wedle Nowickiego przwltułowieni (irrotlurnmfi, śródtulowiem ęine#olltWax) i z^tułuwieni (mHathoriMi). :f) West-

^yaoil tak się o Rni wyraża: The sidesęof the meso-and mcthathor!ix arh sol-

dered togetlwr (tiul dilatcd int.o u largo lateral plate, boki śródtułowia i za

tułowia są, połączone razem i rozszerzono w szeroką boczną tarczę.

(18)

10

chętnie opuszczają, ważki rozgrzaną kolebkę wodną, a przed burzą, kiedy zazwycżaj duszno w powietrzu, pojawiają£się świeżo wylęgłe całem i rojami.

Ja k wszystkie prawie żyjątka tak i ważki tern więcej okazują życia, im pogodniej i cieplej. N ad m odrąG szybą staw u unoszą się olbrzymie h u s a r z e 1 nęefce oko już zdała błękitną szachownicą k ał- duna. Nie o wiele niniejsze i zresztą bardzo podobne do nich żagni- ce 2 w zręcznych zw rotach ja k strzała gonią ku pobliskim lasom, do­

kąd także pokrewne kruśzcowo p o ły sk u jąc ^ s z k la rk i11 zm ierzają. Przy brzegu po traw ie sznurkiem snują się gadzie głó w k i4, a wszędzie uwija się mnóstwo rozm aitych ważek Je d n e zachwycają oko b łę k i­

tu eni upyleniem ciała, inne czerwienią się am arantem kałduna, zno­

wu inne czerniejąSgdyby m u rzy n k i6; owe błyszczą złocistcmi skrzy d ła m i7, te znów o d z n a c /a ją ^ ię chm urkow atą sm ugą lub <$envonawą wstęgą na skrzydłach. Ponad wiklem nadrzecznem św itezian k i 8 połyskują ciemnym kzafirem lub jasnym szm aragdem skrzydełek Po łą c e igrają m ałe p a łą tk i!), różowe b r z a n k i 1(1 i cieniuchne jak igiełki łą tk i n . Szczęśliwszym tylko trafem dostrzedz można żółto plam istego szklarnika 12 z grom ady szklarek. fełrzałka 13 zaś z gro­

mady gadzich główek je s t wyłączną gór m ieszkanką.

Co się tyczy budowy ciała, ta w sźfstkim prawie wymienionym gatunkom w ogólnych zarysach spoina. jóGłównu różnica uw ydatnia się w kałdunie, który w net wyciągniony je st jak luneta, wnet szeroko p laskały, wnet walcowaty lub wrzecionowaty. W szystki 0 należą do rodziny p r z y ł b i c o w y c h (O d o u a ta ^ , te zaś najbliżej spokrewnione są z s z a r a ń c z a k a m i (O tth o p te m ) 14 a lud jakby przeczuciem wiedziony nazywa je szarańczą lub konikami. Już sam pozór każe się domyślać tego powinowactwa. Główną ich cechą spólną je s t'n ie ­ doskonała przem iana.

Dowiedzieliśmy się ju ż poprzednioSjże skrzydła u świażo wy­

lęgłej ważki są delikatne i miękkie, ale»szklą się za to ja k krzy-

| h 0 ® ' /bmosMs Vaud , husarz kształtny (fig- 4i. 2) A esdm u. '■') Gvr- iluliu. Nazwa, polska według Nowickiego. Inśgcta H aliciae musei Dzieduszycki- ani. C racołiae, 18(55. ') Guiwohus imlgatisHinms L., gadzia główka pospolita (fig. 5). Nazwa polska w zięta od górali tatrzańskich, w Wadowickiem także pospolita. rj TAbeUtda ([Mulrimacutata J ą , ważka cztoroplama (fig. 0). '') Leti- corhinaW aiidalis L., ważka kałdunica (fig. 7). 7) U ip la x fi ireola L„ ważka złocista (fig-#?)* 8ł Galopter;/x splmdeim H a ® , św itezianka świetna (fig. Dab).

9J Lęites. 10) Platycnem is. u ) ligrion (fig. Ul). r-) Epitlieca. u ) (jlórdhi-

legdśter. W narzeczu kaśzubskiem strełka oznacza żaguicg. ™) Pierwszy E rich-

son zaliczył przyłbicowe do szarańczaków ; za nim poszp im

(19)

P o c zw a r k i (fig

.1,

3, 3 a ). Colloplerix s p l e n d e n s . ( f i g . 9 J . Gą si enica (f ig.1).

(20)
(21)

: 1

(22)

Głowa w a ż k i (fig.11).

Anax formosus i fig. A I.

Gomphus vuigatissimus(fig.5). Libellula qua drim a culata !f icj.6) Diplax flayeda ( fig8).

(23)

ształ, a złocista barw a zdobiąca skrzydła u bardzo wielu ważek je s t teraz najszerzej rozlaną. Później barw a ta albo znika zupełnie albo ogranicza, się tylko do n asad y ; skrzydła tra c ą ^ p o ły sk i coraz bardziej tężeją, rąż nareszcie obstrzępią się w locie, a obrudzona ważka wygląda ja k niejedna p .ę k n o ^ zbyt prędko i nieporządnie prze- kwilła. Zwrotnikowe ważki m ają skrzydła częstokroć przepysznie ozdobione, chociaż praw dę mówiąc, i naszym nie brakuje świetności.

Spoglądnijiny np. na tę chm urkow atą osłonę poprzeczną n a p rz e ­ źroczu R k rz y d e ł u odmiany ważki -ętłteroplamej \ albo na wstęgę czerwonawą na szklistem tle |?k rzy d eł ważki wstęgówki'-2; czyż nie zachwyci się oko nasze? W og'óle zajm ującą je s t rozm aitość ro ­ dzajów i gatunków w gromadzie ważek, zwłaszcza p atrząc n a nie w system atycznie ułożonym zbiorze. Na czele stoją gatunki najw ię­

kszych rozm iarów (L ib ellu lm LiórllayĘiza niemi postępują mniejsze ja k m urzynki czarne o jasnych plam kach n a wierzchu kałduna (.Lm icórlm ia); nakoniec idą najm niejsze i delikatne z kałduncm oró- żowanym lub ja k karm azyiw czerw onym (D iM

(Płowa ważki (tig. 11). je s t okrągław a. Największą jej częgę zajm ują duże, p ó łk u lisjl oczy siatkowe, połyskujące sie barwami tę- czowemi perłowej m acicjlgskładające się, z 2500 pr^jęszło oczek i s t u ­ kające się u w ierzchołka głowy. Na w ypuktem ciemieniu świecą.Ytrzy drobniutkie przyoezka ja k perełki powsadzane. Z obu skroni ^ ster­

czą krótkie i cieniutkie, kilkuczłonkowe, szydełkowate rożki. P y ­ szczek je s t ja k u komków‘*silnemi narzędziam i do gryzienia i sfeś kania opatrzonj łlógow ata warga górna pod czołem i o wiele wię­

ksza dolna okrywają szczęki gdyby kapturkiem . G órna szczęka jako też podwójna dolna sąf rogowate i ostro ząbkowane. Głaszezków nie m ają ważki.

Tułów s k ł a d a z przed-, Śród- i zatulow ia. N ajodrębniejszy k sz ta łt ma przedtułowię'. Jego tylna krawędź przedstaw ia się jak liść. całkowity lub ł$ż złożony z dwóch lub trzech płatków . N ajsil­

niej zbudowane * 1 śródtułowie zrasta się z mmejszćni zatulowiom szwem nieznacznym. Z tułow iem połaczono^ąą' trzy pary nóg i dwie pary skrzydeł, f Przednie skrzydła :są m niejsze od tyluych, które u nasady .szeroko się rozkładają. Skrzydio je s t usiatkow ane żył­

kami podłużnem i i poprzeczuemi, twófzireemi nmostwo komórek.

Pomiędzy niemi najważniejsze są u n a sa d y ^ to k i e n k o (arculuś)

]) JlAbkllula ąuadrimaculaia. L. var. praeńubiia. ‘‘) Dii lorx, pedemon-

tana Ali.

(24)

12

a n ie c o d a le j po d n: rn t . r . ó j k ą t ( t r i a n g t t l u m ) ; k u k o ń co w i z a ś sk rz y d e ł' n a k ra w ę d z i r a m ie n io w e j w p a d a w o ko z a b a rw io n e z n a ­ m i ę (p t e r o ś f ig m a ) . G r u b e r ż y łk a p o p rz e c z n a z w a n a w ę z e ł k i e m ( n o d u l m ) ś c ią g a ż y łk ę n a r a n i i e n n ą (c o s ta p w ś r o d k u i d la te g o l u k s k r z y d ła w te m m ie js c u jO S t.n ie c o w k lę sły , N a r a n n e n n ą z r a ­ m i o n u ą ( m b c o s l a ) łą c z ą s z c z e b le ż y łe k p o p rz e c z n y c h , u ło ż o n y c h w d ra b in k ę ., ijjie lik a tn e n ó ż k i w a ż e k p o r o s łe są. c ie r n ia m i. C z ę śc ią m i nogi. s ą b i o d r o (e% vu), s m r ę t a k ( t r o ć h a n k r ) , u d o (fem -iir), p i s z c z ( iib i( t) ' i w d w a p a z u r k i u z b ro jo n a s t o p a - ( t a r s u s ) .

K a łd u n s k ł a d a się z d z ie w ię c iu p i e S J t e j j i , k a ż d y piei$Cjiefi z t a r c z e k g rz ln e tn y c h i b rz u s z n y c h . j t j f i u S podzie d r u g ie g o p ie r ś c ie ­ n ia , l i c z ą p od tu ło w ia , u m ie sz c z o n e s ą czę śc i p ło d n e s a m c u , na sp o d z ie Ósm ego czę śc i rodng* s a m ic y . S a m c z e .s te r c z ą u w a ż k i s p ł a ­ s z c z o n e j ( L U tr lltd u (lt‘fń'G&$a L .) j a k w id e łk i, u in n y c h (n p L ih e llu la

b r u u - n m , c o e r u t r j a k k o lc e , je s z c z e u in n y c h ( L m c o r l u n u , D ip ltfś ti, w y s tę p u ją w k sz ta łc ą * n a r o s ły c h b ro d a w e k . P o c h e w k a s a ­ m ic z a j e s t a lb o nieokryt-ii a lb o o s ło n io n a p o k r y w k ą i p r z e d s ta w ia się u n ie k tó r y c h ł g a tu n k ó w ja k o p ła t e k , 11 in n y c h j a k o r y n i e n k a - t r ó j - k | | n a ; u je d n y c h o d s ta je z n a c z n ie o d k a łd u n a , u d r u g ic h p rz y le g a do n ie g o . S żjgzególnem n a rz ę d z ie m w a ż e k ja k o te ż w o g ó le p r z y ł b i ­ cow ych s ą k l e s z c z y k i (u ^p etu U ceą a m l e s M ,l»ko o s t a tn i e k o ń ­ c z y n y k a łd u n a . W e d łu g p o ło ż e n ia sw eg o d z ie lą s ię n a g ó rn e , ś r e ­ d n ie i d o ln e ; g ó r n e s ą n a jd ł u ż s z e - i ro z d w o jo n e a fta k j a k m n ie js z e od n ic h ś r e d n ie , d o ln e z a ś s ą n io k ie d y E ja łk o w ite . 1 la r w a k lesz c z y k ó w ro ż n i s ię c z ę s to k ro ć od b a rw y re s ż fy G a la , co sta n o w i c e c h ę p rz y r o z r ó ż n ia n iu p e w n y c h g a tu n k ó w . O b a iw ie i k s z t a łc i e k a l d u n a ju ż e śm y p o w ie d z ie li w .o g ó l® . B a rw ę n a d a je m u p o d o b n ie j a k re s z c ie c ia ła z a b a rw io n y tłu s z c z p rz e ś w ie c a ją c y p rz e z s k ó r k ę . J a k i m s p o s o ­ b e m tw o rz y s ię b łę k i tn e lu li s iń e jiu p y le n ie u d o jr z a łe g o s a m c a i s k ą d s ię b ie r z e n a 111111 b a r w a c z e rw o n a , n ie j e s t d o tą d w ia d o m e n i.

l). c. u.

Gtady i płazy galicyjskie.

Ilo ż to b a je k , p rz e s ą d ó w i z a b o b o n ó w nasłuchał;.-: się u io ż n a w k a ż d e j o k o licy , w si a n a w e t c h a łu p ie o ty c h s t r a s z n y c h w ężach czyli g a d z in a c h , j a k j c lu d w n ie k tó ry c h m ie js c a c h n a z y w a , o ty ch z ło ś liw y c h ja s z c z u r k a c h , k tó r e n ie w i e d z i e ć * k ą t j i d la c z e g o , w eszły*

n a w e t w p r z y s ło w ie : Z ly j a k ja s z c z u r k a , o ty c h p a d a lc n e h , o d ®ó~

ry c li ju ż za. d o tk n ię c ie m ich c ia ła n i a n i ę n a w e t o b u w ie niią n o g a c h

(25)

w kawałki rozpadać, o tych iszkodaeh, jalrie -w polach i zasiewach naszych w yrządzają zaby i ropuchy;.- podgryzają/gi zboże tak na pniu stojąjgg ja k i na garściach cfyli pomięci leżące, o tych sala­

m andrach, które naw et w ogniu nie spalą s% o tych trytonach czyli traszkach;' m aleńkich jaszczureczkąeli żyjących w stojących lub płynących wodach naszych, które nigdy nikomu nic złego nie uczyniły, nie czynią i uczynić w żaden sposób nie mogą.

Skądże to pochodzi | Oto stad, że ta k skwapliwie słu ch a­

my, je#eli nam kto ja k ą niepraw dę opowiada, jeżeli nam prawi o cudach tam, gdzie ich nie masz i nie było, a sami jakoś nie chcemy się*! bliżej przypatrzeć tym mnogim otaczającym nas zwie­

rzątkom ; wolimy z o s ta w a j w ciągłej obawie, że to lub owo stwo­

rzenie je s t jadow ite, aniżeli przypatrzeć sję mu bodaj z daleka, jak ono po łąk ach naszych łazi lub w wodzie zwinnie pływa: uciekam y za lada szmerem hibjfśftelestem i nie przyjdzie natn naw et na myśl zastanowić siwtfezy w istocie je s t cz&gdt obawiać się.- Do książek w.-,,których te boże stw orzenia ą g ę opisywaą/e, również zajrzeć nie chcem y; jeden boi się k s ią ż k i1, drugi nie wierzy książce i mówi:

Pisał, zeby mu się pisało, a sam może tak ja k j a ■ bał się i uciekał przed lada gadziną jpfic łatw iejszego, jak g jo b ie ta k wszystko tłu ­ maczyć : alfę 'nijek byłożby też może lepiej wziąć tak ą książeczkę do ręk, p rzecg y ta^jjąy n w ażn ie i fghnenm doświadczać na polu, na łące lub w lesie, czy też to jest praw dą, co tam w dój książce napi­

sano, a wtedy przekonałby się niezawodnie każdy taki, że w książ­

kach nie piszą bajek, lecz prawdę, że ten, co pisał, chodził sam za tem i zwierzętami, że zb ierał te węże i jaszczurki, przynosił je do domu i tam długo nad ń riH n iB B fe ia łfth o w a ł je u siebie, dochodził ich własności przyrodzonych i badał je, przekonyw ał bsię, ezem -się żywią, śledził za niemi zarówno n a polu czyli w otw artej przy rod ziot wyszukiwał ich gniazda, ich zimowe-siedziby, dochodził, k tó re z nich są złe, jadowite, a które nietylko niew inne, ale owszem w wysokim Stopniu p o ży te czn ej odmalowywał i opisywał, ja k każdeb z tych stworzeń wygląda, ażebjlw iedzieć- o któi;em je s t mowa, i dopiero w p d y zaorał się do opisania każdego takiego -stw orzeniap Czyż po

' i Słyszałem wieśćprozszerzaną z umysłu pomiędzy ludem naszym, jako-

bjjlj1111 czytających książki rząd wyższy n ało ży ł* chciał podatek. Przykra to

wiadomość, a jednak prawdziwa. N ie dotykam tu pewne- u nas warstwy

społeczeństwa odwodzącej w ta k potworny sposób wieśniaka naszego, i tak

niezbyt chciwego wiedzy, od czytania pożytecznych pism ; jed n ak widzi mi się,

że czytanie jedyną je s t rękojmią jakiej taniej przyszłości narodu.

(26)

14

tom wszystkieui nie byłoby korzystniej dla każdego, aby z uwagą książkę ta k ą odczytał, a potem o prawdzie w niej zaw artej siim się przekonał, drugiego nauczył i ta k zam iast baśni i fałszu zdrowe ziarno w okolicy swojej rozsiewał i Niejeden wiedziałby może j e ­ szcze o jakim szczególe, o którym w książce nie było wzmianki, bo kraj nasz je s t wielki, a jednem u niepodobna być na każdem miejscu i niepodobna mu wszystkiego widzieć; ten nowy szczegół zapisany, gdzie w y p a d y : przyczyniłby się do wzrostu tej tak p ię ­ knej i tak pożyikiczm-j nauki, ja k ą je s t nauka przytody, zajm ująca badaniem niezliczonych otaczających nas zwieiząt-, roślin i skal naszych.

Dzięki więc usiłowaniom ludzi, co nie wierzą byle czemu co nie nastaw iają ucha. bajkom, co naw et drukow anej książce ślepo nie wierzą, lecz to, co gdzie wyczytali, spraw dzają i pilnie dochodzą, czy nie ma w tern doniesieniu jakiej pomyłki, a gdy jest, to ją poprawiają, aby niepraw dzie nie dawać się rozszerzać, dzięki tym gorliwym o naukę mężom, wiemy dziśu najdokładniej, że prócz zmii ' wszystkie nasze krajowe gady i płazy, tj. żółwie, węże, jaszczurki, żab) i ropuchy, salam andrj i tra s z k i-, nietylko nie są Szkodhw tS ab* owszem przynoszą nam niem ałe korzyści, wyniszczając tysiącam i szkód I’ .v« robactwo w yrządzająęć w polach i lasach ogromne .szkody. Czyż mamy je ząą te usługi lnć,, męczyć i zabijać, czy mamy się niemi brzydzić i bać ą j a ich j^ Nie byłoby dla nas korzystniej ochraniać je, bo komuż iderozsąduem ich w tępianiem wyrządzamy szkodę, ja k nie sobie sam ym ? Zaprawdę Bóg wśzyątko m ądrze stworzył, ale człowiek nie chce na tein się poznać i d ar boży uszanować.

W szystkich dotąd poznanych u nas gadów i płazów będzie około 24 gatunków ; największe z nich nie przćnoSżą pięciu stóp długości, najw iększa zaś ich grubość nie przechodzi bijaka u ce­

pów. W szystkie z wyjątkiem żmii, ja k wspomniałem, są nietylko nieszkodliwe, owszem pożyteczne. Nie, wszystkie jed n ak są wszędzie pospolite; jedne żyją tylko w wodzie, ja k traszki, drugie mogą żyć już to w wodzie, już na suchej ziemi, ja k żaby; m ne liakomec żyją wyłącznie na lądzie i uciekają do wody tylko z przestrachu

*) Piszą, pospolicie żmija, lecz dawniejsi pisarze nasi pisali stateczni!

żmija, co się też lepiej zgadza z zasadami gramatyki. Je s t o niej w broszurće m o jej: O wężach galicyjskich w ogule a o żmijach w szczególności. W K rako­

wie, 1867. -) Żółwie, jaszczurki i węże zwą się spólnem mianem g a d a m i ,

żaby, ropuchy, salam andry i traszai p ł a z a m i .

(27)

lub gdy .je kto przez niepotrzebni} psotę tam zapędzi lub ciśnie, pływają i nurzają się jednak wyśmienicie, •szczególniej węże,.

szczurki zaś poruszają się w wodzie .tylko z ciężkan biedą i ucie­

kają czem prędzej 1111 ląd.

Co do rozradzauui] Się, jedne z nich rodzą żywe młodę, jak niektóre jaszczurki, żmije, węże i salam andry; inne znoszą jaja, z których Imż ogrzewania i spóludzialu m atki wylęgają się młode, ja k żółwie, niektóre jaszczurki i niektóre wężrv'; inne nakoniec składają Skrzek w długich sznurkach, jak żaby, rop uchy.-, i tiaszki, z którego pow stają naprzód k ijm ld czyli głowacze żyjące w wo­

dzie, opatrzone długim blunkowatym ogonem i nic mające n a j­

mniejszego podobieństwa do zwierzęcia dojrzałego. Co go pokrycia jeune z nich pokryte są rogowemi tarczkam i, jak żółwie, drugie la s e ­

czkami, ja k węże i jaszczurki, trzecib wreszcie są nagie, tj. okryte skórą wydzielającą z siebie wiele śin/u, a teuii są żaby, ropuchy salam andry i traszki. Co du narzędzi ruchu, jedne z 11.ch są opa­

trzone nóżkami, jak żółwie, jaszczurki, żaby, ropuchy, salam andry i traszki, inne nie m ają nóg, ja k węże.

1’n, tych ogólnych uwagach przystąpm y do szczśgfdowógb opisu każdego (gatunku. Zacznijmy od żółwia.

/ ó < w .

Zol w nasz ( A , n y s i m rojutca) czyli czerepacha, ja k go na Kusi zowią \ je s t m ałe, ledwie 10 ójfili wielkie, okrągław e zwierzątko, okryte z wierzchu i od spodu dwiema ró^owemi ta rczam i-, pod które może wciągmu nogi, głowę i ogonek Tarczki te sd tak silne, że najtęższy chłop:staną'wsży n a nich, nie jo z g n ie c ie ich. Z wiosny żyje żółw w stojące] luli wolno płynącej wodzie, po której, gdy czuje się bezpiecznym -,pływa z nadzwyczajną szybkością; zaś wyjęty z wody je st n a lądzii nader powolnym',. Co we.szio w przysłow ie: Cezu ja k żółw.

Sam iczka sk ład a pod koniec maja'] w pobliżu wody na miej­

scach suchych ośm do dziesięciu jajeczek wielkości jaj gołębich, oknytyeh tęg ą pargam inow atą skoreczką. W tym celu robi ona

‘) Kolo Janow a czerepachą zowią także skójkę m alarską ( Unio pieto-

rum). •) Tarcza wierzchnia puklerzem nazwana zrosłą je s t z kośćmi pacierza

i z żebrami, spodnia. z ro s ł| je s t z piersiowym mostkiem. P uklerz wraz z t a r ­

czą spodnią z w i ą ż e pancerzem. Puklerz z tąż’"tarczą jest dokoła połączony

chrząstkam i z pozostawieniem tylko sześciu otworów, po trzy z przodu i z tyłu,

na wysunięcie zpod pancerza głowy, ogona i dwóch p a r nóg.

(28)

IR

sztyWnym ogonkiem swoim lejkowaty dołek, który następnie roz- szerza ,1 .w y d ra p u ją tylnemi nóżkami nzbrojtmemi ó ^rem i pazu rk a­

mi ziemię, w yrziffljąc ją na przem ianę to prawu to 1'ewą nóżką, ko godzinie takiej roboty składa w ten do.łek jajeczka, układając je na przem ianę to praw ą to lewą nóżką! Złożywszy jeBMb trw a najwięcej p ół godziny, odpoczywa sobie ze d n a kw adranse, aj| potem zasypuje dołek tylnemi nóżkami i przygniata ziem ię^spodnią! częścią ciała, ażeby nie z o s ta w i^ ś la d u . |® a ła ta robota trw a do trzech godzin.

W kw ietniu następującego roku wykluwają się młode '. Skorupka jaj je s t z początku miękka, tw ardnieje jed n ak prędko. M łode po

wykluciu się są całkiem białe, potem eJeSwone, w końcu czarne.

Na wolności żółw najchętniej żyje rybam i, robakam i i ślim a­

kami, nie gardzi jed n ak i pokarm am i rosliunełni. Zrządza więc w rybnych stawach szkody Skaleczywszy rybę lulku ukąszeniami wciąga ją do wody i ogryza m ięso-aż do ości. Często pozostawione rybie pęcherzyki wznosżą się na powierzchnię wody; je s t to najpe­

wniejszy znak, żoC-żółw nachodzi się w stawie. W niewoli chowany je p ró la m ięsa najchętniej kapustę. Na wolności' z a s y p ią na zimę w wygrzebanych n a ten cel do sześciu cal’ głębokich dołkach; cho­

wany w domu nie zapada, w -sen zimowy.

Żółwia możiifS bardzo oswoić i dobrem obchodzeniem się z nim przywiązać do siebie. W Krakowie skradziono raz jednej pani (Siswojonego żółwia. Gd> się dowiedziała, komu g t złodziej sprzedał, poszła*,i aby go wykupić. Biedne to zwierzątko, które od kilku dni sposępniało i w kącie K jadziało, poznało swoję dawni panią, gdy tylko w eszła do izby, wylazło z ukrycia i przygram o- lilo się czóm prędzej do jej nóg; był to najlepszy znak, że się upom inała o swoje. J a chodząc po k raju i zoierająęfSte różne zwie­

rzątk a, widziałem raz w B adaniach, wsi leżącej nad Bugiem, jak chłop i baba coś m em iłdsiernie okładali kijami. Ciekawf*sxpby oni ta k bili, przystąpiłem do nich i obaezyłem, że to żółw biedak je st przedm iotem ich złości, który dziwnym trafem zalazł do ich cha­

łupy. N a zapytanie moje, co oni tak biją i za co, odpowiedziano mi, żą to ropucha, k tó ra m ogłaby jeszcze dziecko ukąsić, że już raz oboje na dwóch rydlach od chałupy ją odnieśli, ale się na p o ­ w rót wróciła, bo chce swoje zrobić. W ytłum aczyłem im ich błahą obawę i wziąłem biednego żółwia do torby, co im^śię bardzo dzi

') Rzecz ta potrzebuje jeszcze wyjaśnienia, uicktów.y bowiem twierdzą,

że żółwięta wykluwają się w miesiącu czerwcu tego samego roku.

(29)

wnóm wydało. Przestrasz&ne zwierzę nie wystawiało swych nóżek i główki zpomiędzy swych skorup przez długi ^ z a s . Przywiózłszy go do Krakowa, karm iłem go listkam i kap u sty odłamywanemi z g łó ­ wki, k tóre zazwyczaj jadał w n ad erlsm ieszn y sposób w wodzie, a gdy mu nie dostaw ało ja d ła lub gdy mu co brakowało, wyłaził na pokój, zwykle bowiem siedział w kącie izby w gm azdeczku swojem.

Z powodu sm acznego i pożywnego m iK a hodują żółwda w nie- k toiych okolicach w u m jśln ie na ten cel utrzym ywanych sadzawkach, w ogrodach lub naw et w piwnicach, gdzie <>go k arm ią jarzynam i, odpadkam i z kuchni i otrębami.

U nas w k raju nachodzi Sję 'żółw iicznićj nad Bugiem w ta m ­ tejszych bagnach; i w innych okolicach nie je s t on tak rzadkim , lecz trudno go podejść i w idzitf^fcdyż za najmniejszym szelestem lub niebezpieczeństwem chowa" się Pózem prędzej w wodę lub w biigno.

Pożądaną je s t rzeczą, aby na niegt! w różnych okolicach zwracano uwagę i podawano o nim wiadomość. W pogodnych nocach letnich wydaje on czasami, ja k niektórzy twierdzą, głos gwiżdżący. Głos te n zdaje- się pochodzie od p rą d u jiowiefrził sih]it«>z nozdrz pchnię­

tego, wiadomo bowiem, że płazy, nie otwierając Szczęk, oddychają nozdrzami, p r z y ś n i powietrz#,.: zwłaszcza jeźli się zwierze drażni, wydobywajpię z pewnym szumem. N ajdokładniej można się o tern przekonać: na naszym zwykłym wężu zask ro irau ; przestraszony lub rozdrażniony oddycha silniej i s p ra n ia tem piszczący głos, co nazy­

wamy syczeniem w ęża i sp nieświadomych natury tego zwierzęcia najwięcej pigzęstrasza. Ib Józef Sokołowski z Iw ania pisze nn w ła śtM że chował u siebie przed kilką laf|£ żółw iaK łow ionego w D n iestr;®

dla prźeraźliw ych nocnych świstów jego wypościł go napow rót na woln<J|ć. Lud tam tejszy, pisze mi. trzym a go potajem nie w cebrach, z których krowom pić daje, a to w pr™ konaniu, że m u krow a da więcej mleBa. Podobny przesąd utrzym uje {3ę także w niektórych wsiach niem iećkick i we Frfuićyi. Nie poti/ebujem y tu dodawać, że to je s t prosty zabobon i nic więfcej i że go wykorzłmiać należy Bardzo pożywne mięso żó łw S nalepy do p o trą w^postny cli, a w ątroba jego je s t w kuchniach bardzo cenioną,. L ekarze przepisują czasem zupy żółwie zaprawione^, korzeniam i jako lekką/S traw ę suchotnikom . Dawniej używano mięsa żółwiego z przepisu lekarskiego daleko więcej i częściej. Krew z świeżo zabitego żółwia m ia ła ' przyspa­

rzać porostu włosów; zm ięszana z mlekiem i zapuszczona do ifśfzu m iała je ochraniać od zapalenia.

2

Cytaty

Powiązane dokumenty

czący odczytał porządek dzienny, obejmujący: 1) zagajenie Zgromadzenia Walnego przez Prezesa Zarządu Głównego, wybór przewodniczącego, asesorów i sekretarza; 2)

sie publicznym. Natomiast o ile chodzi o zlecenie w interesie publicznym, to prawo władzy do żądania wypełnienia nie jest roszczeniem majątkowem, przeciwnie, może

mąż nie jest obowiązany umieścić go na nowo na imię żony, lecz może nim rozporządzać nieograniczenie, umieszczać go, podnosić w swem własnem imieniu,

Jego zasada, ożywiająca go centralna idea, najistotniejsze natchnienie osobowości ludzkiej, żyjącej we wspólnocie obywatelskiej, zstępuje do głębi i zagnieżdża się w tak w

U('»he., towarzystwo przyaaejtfł zwierząt. l’Ś) Limeburg', towmrzyst^fSbłolumlun. chowu drobiu i ptaków śpiewąjądyiih. S., towarzystwo chowu drobiu.. 24)

(wchodzi chłopak z kredensu z deseczką na której czyścił noże, mina nierozgarnięta, ścierka u pasa, usta otwarte, śmieje się często i wtedy zakrywa

ko, czego nie można było zjeść, szło na sprzedaż, bo na cóż zda się w Islandyi to, co się ugryźć nie da?.... Byłem z tego bardzo szczęśliwy i

Odwzorowanie liniowe przestrzeni z normą jest ograniczone wtedy i tylko wtedy, gdy obraz każdego zbioru ograniczonego jest ograniczony..