• Nie Znaleziono Wyników

Czym winna być polonistyka w Ameryce Północnej?

Polonistyka w Ameryce Pó³nocnej: jaka by³a, jaka winna byæ

3. Czym winna być polonistyka w Ameryce Północnej?

Czy powinno się tworzyć osobne departamenty polonistyki? Moim zda-niem nie, zarówno ze względów akademickich, jak i finansowych. Poloniści powinni być w awangardzie studiów środkowo-wschodnioeuropejskich, sla-wistycznych, porównawczych, koncepcyjnych. To nie znaczy, że nie

powin-no się w ogóle myśleć o tworzeniu czysto polonistycznych ośrodków tam, gdzie istnieją po temu warunki (duża Polonia, możliwości finansowe), jak na przykład w Chicago. Jednak ogólnie biorąc, polonistyka w Ameryce Pół-nocnej winna korzystać z możliwości, jakie stwarzają tendencje wielokultu-rowe, porównawcze, teoretyczne w dzisiejszej humanistyce (a polonista nie może nie być komparatystą).

Nie ma potrzeby, by utrzymywać tradycyjną strukturę departamentów zwanych slawistycznymi, w której dominuje rusycystyka. Nie gorszą for-mułą administracyjną i programową stają się studia europejskie, w tym środ-kowo-wschodnioeuropejskie czy nawet północno-środkowo-wschodnioeu-ropejskie. (W Vancouver np. powstał niedawno bardzo dynamiczny Insty-tutut Studiów Europejskich, a kilka lat temu międzywydziałowy program Modern European Studies). Winno się dążyć do zróżnicowania kontekstów i ram, okresowych czy regionalnych, korzystając z tradycji i rzeczywistych związków literackich i kulturowych. Paradoksalnie, nastawienie slawistycz-ne (mające swoje źródło w tendencjach panslawistycznych Czechów i po-łudniowych Słowian z początków XIX wieku) prowadziło do szczególnego ahistoryzmu. W końcu renesans i barok polski mają dużo więcej cech wspól-nych z europejską latinitas, z literaturą włoską, francuską i nawet węgier-ską niż z piśmiennictwem rosyjskim XVI i XVII wieku. Literatura polska w ogóle rozwijała się odrębnie od literatury rosyjskiej aż do końca XIX wieku.

(Oczywiście, byłoby błędem merytorycznym negować bogactwo i wielkość literatury rosyjskiej XIX i początków XX wieku.)

Biorąc pod uwagę okresowe zróżnicowanie kontekstów, związków i kie-runków literackich, można literaturę polską studiować porównawczo zarów-no z literaturą rosyjską, jak i np. z literaturami Skandynawii i krajów nadbał-tyckich czy z literaturą Austro-Węgier lub literaturami języka niemieckiego.

W okresie peerelowskim mamy zjawisko o tyle fascynujące, że istnieją wów-czas „dwie literatury polskie”, a konteksty i interteksty procesu literackie-go, częściowo przynajmniej, nie pokrywają się ze sobą. W przypadku litera-tury krajowej kontekst polityczny, ideologiczny różni się zasadniczo od in-tertekstu filozoficznego, ideowego i formalnego (powojenna literatura ro-syjska nie ma swojego Białoszewskiego, Różewicza, Herberta, Szymborskiej).

W ogóle okres powojenny to, po romantyzmie, najbardziej oryginalny i uni-wersalny okres literatury polskiej. Widać początki zainteresowania zjawiskiem dwu- czy wielokulturowości niektórych pisarzy powojennych, którym przy-szło tworzyć poza Polską (co czasami prowadziło do niezwykłych konstruk-cji tożsamości). Wystarczy wymienić amerykańskość Miłosza, kanadyjskość Iwaniuka, angielskość Buszy czy Czerniawskiego, argentyńskie powiązania Gombrowicza. Polonistyka poza Polską ma szczególnie dogodne warunki,

by się tym zajmować. I podobnie jest w przypadku studiów nad recepcją.

Warto byłoby także zająć się bogatą literaturą polsko-żydowską, zarówno w języku polskim, jak i w jidysz, i w języku hebrajskim. Cóż to byłby za fa-scynujący kurs na temat pisarzy z rejonu kultury polskiej, piszących w tych językach! A można by przy współpracy znawców zakres rozszerzyć: od Ber-lina i Wiednia po Kijów i Petersburg, z uwzględnieniem niemieckiego i in-nych języków.

Występuję więc przeciwko konwencjonalnemu podejściu historyczne-mu. Tym bardziej, że nie wyobrażam sobie, aby polonistyka amerykańska mogła utrzymać swą strukturę na kształt polonistyki krajowej. Trzeba mieć zbyt wielu specjalistów w tym samym departamencie, żeby dać studentowi północnoamerykańskiemu (który nieraz dopiero poznaje język polski, tak współczesny, jak i w jego historycznym zakresie) rzeczywiście adekwatną wiedzę z historii literatury polskiej.

Nie jest to argument za rezygnowaniem z programów magisterskich i doktoranckich. Jest ważne, żeby poloniści na uniwersytetach amerykań-skich rekrutowali się zarówno spośród studentów wykształconych w Pol-sce, jak i z wykształconych na uniwersytetach północnoamerykańskich. Jest to natomiast argument za tym, by w programach doktoranckich o profilu polonistycznym (czy polonistyczno-porównawczym) wprowadzić jako za-sadę rok studiów na uniwersytetach polskich oraz by rozbudować do mak-simum współpracę i wymianę akademicką.

Na poziomie podstawowym powinno się utrzymać i rozszerzać rolę ucze-nia (czy douczaucze-nia i korygowaucze-nia) języka i prowadzeucze-nia kursów z literatury i kultury polskiej. Zapewnienie jak największej liczbie studentów dostępu do letnich szkół w Polsce byłoby, oczywiście, wysoce pożądane.

Praca polonistów północnoamerykańskich nigdy nie ograniczała się do dydaktyki, kierowania pracami badawczymi oraz własnych badań. Wielu z nich stawało się z natury rzeczy pośrednikami między literaturą i kulturą polską a krytyką literacką oraz publicznością czytelniczą. Było to pośred-nictwo dwojakiego rodzaju: poprzez wygłaszanie i ogłaszanie prac nauko-wo-krytycznych oraz poprzez tłumaczenia. Zrobiono w tej dziedzinie w ostat-nich trzydziestu latach bardzo dużo; ale jeszcze sporo pozostaje do zrobie-nia. Brak jest zarówno biografii czołowych pisarzy polskich w języku an-gielskim, jak i studiów krytycznych. W porównaniu z ilością książek pisa-nych po angielsku o pisarzach rosyjskich, dorobek polonistyki pod tym względem przedstawia się raczej ubogo. Do wyjątków należą prace o cha-rakterze porównawczym.

Rola przekładów w dydaktyce i w szerszym zakresie kulturalno-intelek-tualnym i akademickim jest oczywiście kluczowa. Tu dorobek jest znaczny.

Ale zadziwia brak systematycznego i rygorystycznego omawiania ukazują-cych się przekładów. Polish Review winno mieć stały dział poświęcony prze-kładom z literatury polskiej. Pojawiają się i są chwalone przekłady, które za-miast pomagać literaturze polskiej wręcz jej szkodzą. Porywanie się na taki zakres stylistycznej i formalnej ekwiwalentyzacji jak to czyni, zasłużony skądinąd, Michael J. Mikoś lub uczynili świetni tłumacze Herberta, Bogda-na i John Carpenterowie w swojej antologii poezji polskiej, jest pomyłką.

Zasada jest prosta: lepiej żeby nie ukazał się żaden przekład, niż żeby uka-zał się przekład nieudolny czy nijaki.

Przed polonistami północnoamerykańskimi stoi także konieczność wpro-wadzenia literatury i kultury polskiej do anglojęzycznego Internetu, co win-no nastąpić w bliskiej współpracy z ośrodkami uniwersyteckimi i Interne-tem w Polsce. Polish Review winna się sysInterne-tematycznie zająć także i tą spra-wą, m.in. ze względu na „radosną twórczość” ignorantów i szkodników.

Kierunek dalszego rozwoju polonistyki w Ameryce Północnej zależeć bę-dzie od samych polonistów. Jednak nawet najlepsze inicjatywy i wysiłki mo-gą spełznąć na niczym, jeżeli organizacje polonijne z jednej strony, a krajo-we instytucje państwokrajo-we i akademicko-kulturalne z drugiej, nie staną na wysokości zadania. A jest to zadanie w jak najlepiej pojętym interesie pol-skości, gdyż literatura odgrywa istotną rolę w kształtowaniu obrazu naro-dów, państw i grup etnicznych.

Bogdan Czaykowski, emerytowany profesor University of British Co-lumbia w Vancouver (Kanada). Historyk, krytyk literacki, poeta, tłumacz.

Studia: University College, Dublin; School of Slavonic and East European Studies, Londyn. Redaktor „Kontynentów”, 1960-62. Od 1962 wykładow-ca języka i literatury polskiej oraz historii i literatur wschodnioeuropej-skich w Vancouver. Tytuł profesora zwyczajnego uzyskał w 1982. Kierow-nik slawistyki, 1971-1988 i Programu Studiów Europejskich, 1995-97. Au-tor studiów krytycznych o poezji Mickiewicza, Norwida, Leśmiana, Miło-sza, Wata i powojennej poezji polskiej. Współautor Polacy w Wielkiej Bry-tanii (1961), The Revolution of Things: Poems by Miron Białoszewski (1974), Gathering Time: Five Modern Polish Elegies (1983); redaktor polskiego działu Dictionary of Literary Biography (tomy 215, 232); autor Wiatr z innej strony: wiersze zebrane (1990) i Okanagańskie sady (1998).

W druku: Antologia polskiej poezji na obczyźnie, 1939-1996.