• Nie Znaleziono Wyników

Mimo że nie jestem nauczycielką, chciałabym na łamach Waszego pi-sma podzielić się kilkoma uwagami na temat polonistyki widzianej z perspek-tywy amerykańskiego doktoranta studiującego literaturę polską. Mówiąc do-kładniej, tekst znajdujący się poniżej, to refleksje (bardzo niepełne) jednej osoby, dotyczące pytania: Jaka jest motywacja studentów studiujących ję-zyk polski, polską literaturę, kulturę oraz historię Polski?

Mój pierwszy autentyczny kontakt ze sprawami polskimi miał miejsce w 1990 roku i był rezultatem mojego zainteresowania mediami. Gdy prasa amerykańska była cenzurowana podczas wojny w Zatoce Perskiej w la-tach1990-91, zainteresowałam się rozwojem alternatywnych modeli prasy niezależnej, wolnego obiegu informacji, a także obywatelskim ruchem opo-ru. Jako że szukałam modeli wolnej, niekomercyjnej prasy i silnego przykła-du społeczeństwa obywatelskiego – obywateli organizujących się samorzut-nie – nic samorzut-nie wywarło na msamorzut-nie większego wrażenia niż polski ruch „Solidar-ności”, jej struktura oraz polskie tradycje bibuły i historia „latających uni-wersytetów”.

Historyczne (a w tym przypadku – niemal współczesne) modele takie, jak ten są niezmiernie inspirujące i z pewnością nie jestem jedyną Amery-kanką z mojego pokolenia, która najpierw dowiedziała się o Polsce w czasie poszukiwania możliwości demokracji i marzenia o ożywieniu ruchów oby-watelskich we własnym kraju. Smutne jest może to, iż moje pogłębiające się zainteresowanie Polską, które po dziesięciu latach nawet wzrasta, w końcu odsunęło na dalszy plan moje zaangażowanie we współczesną politykę

ame-1 Przekład autoryzowany z języka angielskiego.

rykańską i walkę o niezależne media w naszym kraju. Mam nadzieję, że ży-cie jest długie, a ta sytuacja jedynie tymczasowa.

Faktem jest, że uwagę moją przyciągnęła na początku polska polityka, jednak zdawałam sobie sprawę, że w głębi duszy jestem studentką literatu-ry i to właśnie moje zaangażowanie w sprawy literatuliteratu-ry było tym, co zdecy-dowało, że pozostałam przy wyborze polonistyki. Należy zwrócić uwagę, że wobec braku tożsamości etnicznej lub religijnej Amerykanów, literatura od-grywa niezwykle ważną rolę w ich rozwoju. To właśnie poprzez pewne klu-czowe teksty literackie, z którymi spotykamy się w młodości, zaczynamy zgłę-biać istotne zagadnienia moralne i etyczne – zagadnienia, które wielu ludzi może odkrywać poprzez historię ich narodu czy też poprzez nauczanie ich religii. Nie należy też zapominać o różnicy w sytuacji młodych obywateli np. w Polsce i Japonii, którzy wychowują się w „państwie narodowym”

(nation-state), posiadającym tożsamość etniczną i kulturową oraz o tych, wychowujących się w miejscu takim jak Ameryka, która w gruncie rzeczy jest zbiorowością natury politycznej. Różnica, którą chciałabym podkreślić, polega na tym, że nie istnieje jeden stały literacki kanon, który my, Amery-kanie, powinniśmy przeczytać, czy też taki, którego znajomości wymaga się od nas. Studiujemy literaturę, lecz nie preferuje się literatury czy kultury jednego kraju bardziej niż innego. Podczas zajęć w szkole średniej można zgłębiać zagadnienia granic ludzkiej wolności przez porównywanie Dosto-jewskiego i Gide’a, a poza zajęciami zastanowić się nad pytaniami dotyczą-cymi duchowości, czytając teksty buddyjskie z Tajlandii. Oczywiście ist-niają pewne tendencje i są teksty dominujące nad innymi: powieść jest o wiele ważniejsza w formowaniu naszej świadomości niż poezja. Prawdą również jest to, że rosyjskie powieści odgrywały niezwykle ważną rolę dla nas (dla mnie i dla moich znajomych) jako nastolatków. I myślę, że nadal odgrywają, np. Zbrodnia i kara, Bracia Karamazow. Gdy byłam w szkole średniej, duży nacisk kładziono na literaturę europejską i literaturę tworzo-ną przez mężczyzn, teraz to się zmieniło i w dalszym ciągu się zmienia, a ob-szary, gdzie możemy poszukiwać pomocy przy formowaniu naszej świado-mości, ciągle się powiększają.

Przedstawiłam powyżej tę sytuację, pomimo że nie dotyczy ona bezpo-średnio tematu, ponieważ w istocie stanowi zbliżenie do odpowiedzi na Wa-sze pytanie: dlaczego studenci amerykańscy wybierają studia polonistycz-ne? Polska także jest jednym z takich obszarów. Dlaczego polska historia, bogata i często tragiczna, a także polska mieszanka kultur, nie miałaby być

„kluczem” do zrozumienia świata dla jednych ludzi, tak jak Francja lub Sta-ny są dla inSta-nych? (Chociaż oczywiście, jest to obszar, który przyciągnie mniejszą ilość Amerykanów; jestem pewna, że Lalka raczej nie znajduje się

w spisie lektur obowiązkowych z zakresu powieści światowej – tylko z tego względu, że większość nauczycieli amerykańskich nie zna literatury polskiej).

Wierzę, że świat ma „wskazówki”, różne dla każdego z nas. Są one w stanie do nas przemówić, za nimi powinniśmy podążyć, jeśli jesteśmy w stanie je usłyszeć. Takie „wskazówki” są jak klucze, które otwierają labirynt i które zabierają nas w przeszłość, w historię i ludzkie doświadczenie, które pozwa-lają nam znaleźć drogę opisania naszego świata – taki język mityczny. Być może większość społeczeństwa w Stanach Zjednoczonych zakłada słusz-ność idei rodem z Oświecenia, że ludzie powinni być kształceni w zakresie

„uniwersalnych wartości humanistycznych”. Zgodziłabym się z tym, ale prawdę – taką jak ja ją widzę – można sformułować tak: dane wartości lub koncepcje świata oddziałują na nas prawdziwie tylko wtedy, gdy mogą przy-brać realne kształty, historyczne i kulturowe. Podobnie jak my badamy filo-zofię przez powieść, tak nasze zrozumienie człowieczeństwa przychodzi przez zanurzenie w określonych społecznościach, prawdziwych wydarzeniach his-torycznych i unikalnych formach kulturowych. Wielu ludzi może się ze mną nie zgodzić, ale wierzę, że ten proces „wchodzenia w historię” jest niezwy-kle ważny dla młodych Amerykanów, wychowanych właśnie tak, aby żyli poza historią i obok historii. Poczucie osobistego współuczestnictwa w hi-storii i kulturze jest prawdziwym objawieniem. Podejrzewam, że jest to coś, co może być trudne do zrozumienia dla czytelników w Europie, ale myślę też, że ich wnuki, kilka pokoleń później, mogą mieć dobre wyczucie tego, co opisuję.

Oczywiście, jest to niezwykle złożone zagadnienie, dlaczego jedna „wska-zówka”, jeden klucz przemawia do jednej osoby, a inny do innej. I nie jest to wcale mniej istotne niż pytanie, które naprawdę zadajecie: Dlaczego Pol-ska? Dlaczego Europa Wschodnia? Dlaczego studia polsko-żydowskie? Mo-tywy polityczne, historyczne (pokoleniowe) i osobiste odegrały ważną rolę przy moich wyborach i nie będę próbowała omówić tutaj ich wszystkich (na przykład, szczególnego uroku, który Europa Wschodnia ma dla wielu osób z naszego pokolenia Zimnej Wojny). Ale czasami, nawet jeśli uważa-my drogę, którą idzieuważa-my, za dziwną i nieco przypadkową, jesteśuważa-my zmusze-ni zmusze-nią podążać. Mieszkałam we Francji długi czas po ukończezmusze-niu college’u, a mimo to tamten kraj i jego literatura nigdy nie miał takich „wskazówek”

albo znaczenia dla mnie, jakie miała dla mnie Polska, już od pierwszego razu, kiedy tam pojechałam w roku 1992. Właściwie na początku czułam wewnętrz-ny opór przeciwko zagłębieniu się w literaturę polską, ponieważ ukończy-łam już college i nie mogukończy-łam sobie wyobrazić rozpoczęcia od nowa nauki nowego języka obcego. Jednak pewne doświadczenia, zarówno literackie,

jak i osobiste, wciągnęły mnie w te studia. Teraz nie mogę sobie wyobrazić, żeby mogło być inaczej.

W dużej mierze tym, co przyciągnęło mnie do literatury polskiej, była zdumiewająco bogata kultura i historia żydowska Polski: od współczesnych polsko-żydowskich pisarzy piszących po polsku (Schulz, Korczak, Leśmian) do popularnych kabał galicyjskich chasydów; od kultury i literatury w ję-zyku jidysz, która rozwijała się pod koniec XIX wieku i na początku XX wieku do socjalistycznego Bundu. To są wspólnoty o wielkim zróżnicowaniu – bogactwo marzeń i idealizmu, który może nas wiele nauczyć. Jak wspomnia-łam wcześniej, moje zainteresowanie kulturą polską było również związane z wysoko rozwiniętym społeczeństwem obywatelskim, które istniało w Pol-sce w opozycji do komunizmu i przedtem w czasie zaborów i podczas II woj-ny światowej. Ważne były dla mnie także silne związki polskiej literatury i polityki, a nawet – w pewnych wypadkach – zrozumienie literatury jako części procesu odkupienia (czy jest to rozumiane metaforycznie, historycz-nie czy duchowo). Jeśli chodzi o konkretnych pisarzy, twórczość trzech au-torów poruszyła mnie najbardziej i to oni właśnie są odpowiedzialni za uczy-nienie literatury polskiej częścią mnie samej: Mickiewicz, Schulz i Korczak.

Być może dziwnie dla Waszych czytelników zabrzmi to, że pewne rze-czy, które są zdecydowanie główną częścią kultury polskiej, nie odegrały żadnej roli w początkowej fazie mojego zainteresowania Polską. Jest to np.

katolicyzm. Wiedziałam o nim bardzo niewiele, kiedy zaczęłam interesować się Polską, ale Polska jako kraj katolicki nie była tym, co mnie interesowało.

Należy jednak przyznać, że patrząc z perspektywy politycznej, byłam zain-teresowana odkryciem roli Kościoła jako miejsca niezależnej myśli politycz-nej w czasach komunizmu (podobną rolę odegrał Kościół w krajach Amery-ki ŁacińsAmery-kiej, dla których nie Rosja, lecz Ameryka jest wrogiem). Jednak z początku Polska jako kraj kultury katolickiej mnie nie interesowała. Wręcz przeciwnie, interesowała mnie Polska jako przestrzeń wielkiej różnorodno-ści kulturowej (a w przeszłoróżnorodno-ści i religijnej). To jest bardzo interesujące i po-zostaje w centrum moich zainteresowań.

Karen Underhill jest doktorantką polonistyki na University of Chicago