• Nie Znaleziono Wyników

Trudności z właściwą interpretacją pojęć wynikają również z przyczyn historycz-nych, są bowiem rezultatem mnożenia się przez wieki teorii odnoszących się do czasu i miejsca powstania sposobów komunikowania się z duchami. Źródeł spirytyzmu na-leżałoby szukać niemalże u początków istnienia kultur, przede wszystkim zaś w prak-tykach szamanistycznych117. Jest to stanowisko zbieżne z poglądami badaczy dzie-więtnastowiecznych, którzy byli zdania, iż genezy spirytyzmu należałoby upatrywać w kulturach tak starożytnych, jak cywilizacja indyjska118. Chłopicki w Szkicu popular-nym teorii i praktyki spirytyzmu pisał na przykład, że

[…] nazwa spirytyzmu jest świeżą, sięgającą zaledwie połowy bieżącego stulecia, jakkolwiek zjawiska spirytystyczne lub im podobne znanymi były od dawna. Istnieje przypuszczenie, iż ezoteryczna (do-stępna tylko dla wtajemniczonych) część religii indyjskich braminów opiera się na podstawie praktyk spirytystycznych119.

W związku z upatrywaniem w spirytyzmie pozostałości tradycji starożytnych (indyjskich, egipskich, hebrajskich, a także indiańskich) pojawiła się koncepcja koja-rząca nowożytne „czarnoksięstwo” z obrzędami dawnych cywilizacji. Gibier na przy-kład doszukiwał się dowodów na istnienie spirytyzmu nie tylko w kulturze Indii, lecz także dostrzegał je w innych cywilizacjach przedchrześcijańskich:

Ci, którzy w Biblii widzą Słowo boże, bez trudności przyjąć mogą objawianie się zmarłych: zmusza ich do tego choćby jedna historia cienia Samuela, który pytia z Endoru wywołała na żądanie Saula. Co do nas, dla których dowodem są tylko fakty, zaznaczamy jedynie, że mniemane obcowanie żywych z umar-łymi było u Hebrajczyków przedmiotem gminnej wiary, przejętej zapewne od Egipcjan. Lecz co jest ciekawym, to, iż ta swojego rodzaju nekromancja była jedną z podstaw nauki kabalistycznej, jak świad-czą te nieliczne pisma, które doszły nas w przedmiocie tej tajemnej teo-kosmogonii120.

Na przestrzeni wieków różne wierzenia spirytystyczne niewątpliwie miały cha-rakter zbliżony do religii czy filozofii i wynikały zasadniczo z potrzeb duchowych, pragnienia doświadczania metafizycznych aspektów trwania. Nieodmiennie także

117 W których szaman schodzi w zaświaty, by szukać zagubionej duszy lub gdy duchy przemawiają przez jego usta.

118 Por. np.: P. Gibier, op. cit., s. 45–58.

119 W. Chłopicki, op. cit., s. 9. Warto dodać, że cytowana teoria jest inspirowana między innymi pracą Gibiera.

120 P. Gibier, op. cit., s. 45.

łączone bywają z ogólnym pojęciem okultyzmu121, postrzeganym w kategorii dzia-łalności paranormalnej.

Istnieje wiele teorii dotyczących genezy ezoteryki, interpretowanej wspólnie jako:

[…] pogląd, wedle którego oprócz „tego”, „ziemskiego”, „przyrodzonego”, „naturalnego”, „empirycznego”,

„fizycznego” itd. świata, istnieje jeszcze jakiś tajemniczy, z gruntu od niego różny, ważniejszy i potężniej-szy „tamten”, „nadnaturalny”, „nadziemski”, „nadprzyrodzony”, „nadempiryczny” itd. świat122.

Jedną z najwcześniejszych interpretacji zjawisk paranormalnych było wyjaśnia-nie ich chorobą psychiczną. Na przełomie siedemnastego i osiemnastego wieku an-gielscy deiści, J. C. Westpol, G. Keith, Shaftesbury i J. Trenchard opracowali niezwy-kle radykalną hipotezę dotyczącą genezy magii i okultyzmu. Uważali oni mianowi-cie, że racjonalna jest wyłącznie wiara w Stwórcę, natomiast elementy wierze tej towa-rzyszące, jak możliwość czynienia cudów, piekło i niebo, to zaburzenia natury chicznej, wywołane strachem lub snami czy alkoholem: „Człowiek o zaburzonej psy-chice nie widzi świata takim, jakim on rzeczywiście jest, lecz widzi go zaludnionym przez wyimaginowane wrogie mu siły i nadnaturalne (sprzyjające mu) osoby”123.

Kolejna radykalna teoria głosiła, iż okultyzm rodzi się z niewiedzy i stanowi jej manifestację. Ludzie, nie orientując się we wszystkich prawach, którym podlega przy-roda, opacznie interpretują aspekty naturalne jako nadprzyrodzone, wywołane przy udziale nieznanych, wszechmocnych sił.

Następna hipoteza zakładała „frustrację naukowości”, niedoskonałość ludzkiego poznania. Ponieważ świat pozostaje nie do końca rozpoznany, uczeni odkrywają za-ledwie cząstkę prawideł decydujących o kształcie rzeczywistości. Kolejne pytania wy-nikają z braku możliwości precyzyjnego opisania danego zjawiska, co staje się przy-czyną owej „frustracji”. Powoduje to narodziny teorii opartych na przekonaniach okultystycznych, jednak:

[…] koncepcja ta – nawet gdyby była prawdziwa – tłumaczyłaby genezę okultystycznych przekonań jedy-nie wśród naukowców. Trudno przecież sądzić, że celem każdego człowieka jest poznajedy-nie absolutne i że nie mogąc go osiągnąć, popada natychmiast w okultyzm124.

121 Por. Wstęp. W związku z podobnym ujęciem problemu okultyzm (ezoteryzm, wiedza tajemna) byłby pojęciem pojem-niejszym niż spirytyzm czy mediumizm, a także od nich starszym.

122 H. Miś, A. Miś, op. cit., s. 6.

123 Ibid., s. 83.

124 Ibid., s. 87.

Tymczasem według Edwarda B. Tylora wiara w nadprzyrodzone wywodzi się z mylnej interpretacji snów, wizji, halucynacji i stanów pokrewnych. Senne widziadła dają początek przekonaniu, że duchowy pierwiastek człowieka może się przemiesz-czać. Fakt, że w snach występują też zmarli, doprowadził do rozpowszechnienia po-glądu, że każdy byt posiada duszę.

Francuscy socjologowie Emil Durkheim i Lucien Lévy-Bruh, stworzyli nato-miast teorię myśli prelogicznej, rozwijaną potem przez ich uczniów i zwolenników:

Twierdzili oni, że świadomość okultystyczna […] jest „świadomością prelogiczną”, właściwą jedynie lu-dom niecywilizowanym, prymitywnym. Znaczyło to, że prymitywny umysł jest z istoty swej irracjo-nalny – żaden fakt dla niego nie jest faktem czystym, „fizycznym”, zawsze wyposażony jest w metafi-zyczny naddatek125.

W związku z ową koncepcją pojawia się pytanie o przyczynę irracjonalności i pre-logiczności prymitywnego myślenia. Idea sformułowana przez obu Francuzów nie daje zresztą odpowiedzi na pytania o nowożytny okultyzm, ponieważ zgodnie z nią należałoby przyjąć, że umysłowość współczesnego człowieka zawiera pierwiastki pry-mitywnej, pierwotnej potrzeby docierania do nieznanego. Ponadto hipoteza ta nie przystaje – wedługg Hanny i Andrzeja Misiów – do wyników badań współczesnej etnologii. „Z obserwacji tych wynika [bowiem], że okultystyczne systemy bywają bardzo spójne, co chyba nie może być dziełem prelogicznego umysłu”126.

Do teorii Durkheima i Lévy-Bruhla krytycznie odniósł się Ernst Cassirer, opra-cowując hipotezę określającą przyczyny prelogicznego myślenia i sytuując jego ge-nezę w specyficznym sposobie odczuwania i percypowania rzeczywistości. Integral-nym elementem byłby tutaj lęk przed umieraniem, który leży u podstaw wytworze-nia systematów religijnych, mitologicznych czy okultystycznych. Jest to zasada za-kładająca dualizm świata, jego rozpad na „ten” i „tamten”. Imaginacje okultystyczne pełnią wówczas funkcję łagodzącą ostateczność i brutalność śmierci.

Bronisław Malinowski uznał natomiast, że magia i przekonania okultystyczne ma-ją źródło w ludzkiej bezsilności wobec praw natury. Człowiek nie chcąc poddać się rozpaczy, szuka ucieczki w wierze w siły nadprzyrodzone.

Interesującą koncepcję sformułował Carl Gustaw Jung dowodząc, że idee wyob-rażeń okultystycznych wywodzą się:

125 Ibid., s. 88–89.

126 Ibid., s. 89.

[…] z poczucia strachu i niepewności, jakie opanowują zniewolonego przez świat człowieka. Według Junga przekonania te powstają w ten sposób, że nieświadomość rzutuje na świat zewnętrzny swoje archety-powe treści, tak, że projekcje i zjawiska rzeczywiste są nieodróżnialne. Owe archetypy to formy lub obrazy wspólne wszystkim ludziom, tkwiące w ich nieświadomości i pojawiające się w mitach i snach, w sztuce i religii127.

Warto podkreślić, że większość tego typu teorii antropologiczno-filozoficznych opiera się na przekonaniu, że emocje negatywne, wynikające przede wszystkim z po-czucia bezsilności wobec prawideł natury (nie tylko śmierci, ale i zjawisk atmosfe-rycznych itp.) są punktem inicjalnym powstawania i namnażania idei okultystycz-nych. „Ludzie boją się wymyślonych przez siebie tajemniczych sił i zjaw, ale wymy-ślają je dlatego, że boją się swego życia w świecie rzeczywistym”128 – piszą Misiowie.

W podobnym ujęciu dualistyczny podział na ciało i duszę również byłby oczywistą manifestacją tych obaw, a jednocześnie wyjaśniałby genezę zainteresowania czło-wieka sferami niedostępnymi empirycznie.

Podział na duszę i ciało otwiera ogromne możliwości interpretacji przestrzeni, w której porusza się człowiek i wytworzenia bogatej kultury opartej na przekona-niach spirytualistycznych. Skłonność istoty ludzkiej do zaglądania w głąb siebie, nie tylko analizowania świata, lecz także poszukiwania we własnym „ja” cząstek żywot-nych, trwałych, niezniszczalnych zaowocowała koncepcjami duszy nieśmiertelnej, nie poddającej się upływowi czasu i niemożliwej do unicestwienia.

Niezwykłej wagi nabiera jednocześnie pytanie o miejsce nieśmiertelnej cząstki człowieka (duszy) po jego zgonie. Kres ludzkiej egzystencji nabiera dramatycznego wymiaru zwłaszcza wtedy, gdy cywilizacja osiąga poziom, na którym uwydatnione zostaje prawo jednostki do życia. Wówczas stosunek do śmierci ulega przewartościo-waniu, dokonuje się pewien zwrot w interpretacji faktu umierania. Helena Haškov-cova opisuje ów proces następująco:

[…] nieuchronność śmierci wywołuje w człowieku potrzebę zastanawiania się. Świadomość śmierci mąci jego poczucie oczywistości życia. Spośród wszystkich żywych istot jedynie człowiek ma świado-mość śmierci […]. Dla człowieka śmierć ma znaczenie, współtworzy jego życie. Człowiek wie, że umrze i ten fakt napełnia go strachem. Przeczucie „skończę życie”, a także to niewiadome, które nastąpi potem jeszcze zwiększa strach. W jego wyobrażeniu śmierć jest przede wszystkim kropką kończącą zdanie, ponieważ zawsze kończy fizyczne istnienie jednostki. Ale przecież śmierć nie jest tylko czymś, co znaj-duje się na końcu życiowej drogi człowieka. Jest ona obecna stale, od urodzenia aż do końca – życie jest

127 Ibid., s. 94.

128 Ibid., s. 112–113.

ograniczone narodzinami i śmiercią. Otrzymując byt, człowiek równocześnie otrzymał i niebyt. Istnie-nie jako sfera ludzkiej możliwości leży między narodzinami a śmiercią […]. Śmierć stoi w centrum uwagi jako fakt, od nadejścia którego nie możemy się uchylić, bo przecież i człowiek jest organizmem podległym prawom przyrody, a jednak świadomym własnej przyszłej śmierci129.

Niepokój wynikający z niemożności rozwikłania zagadki odchodzenia uśmie-rzano budując rozmaite systemy religijne i filozoficzne, pomagające w przezwycięże-niu strachu przed ostatecznym unicestwieniem. Du Prel konstatuje, że „kwestia śmierci należy do najważniejszych dla ludzkości w ogóle. Sposób jej rozwiązania określa nasze postępowanie, a zatem i ukształtowanie naszych stosunków społecznych”130.

Istniejąca w ludziach naturalna potrzeba do oswajania wrogiej rzeczywistości przejawia się w pragnieniu zbudowania ontologicznego systemu. Jak stwierdzają Mi-siowie:

[…] nie da się ukryć, że w wielu ludziach istnieje silna potrzeba wiary w jakąś formę tamtego świata, wręcz tęsknota za nim. Wynika to, jak się wydaje, nie tyle z niedostatku wiedzy […] – ile raczej z typu emocjonalności. Lęk przed śmiercią, niemożność pogodzenia się z tym, że wraz z nią wszystko się dla jednostki kończy, poczucie bezsilności wobec przemijania i wobec przemożnych, ślepych i bezwzględ-nych praw natury, a także wobec tylu niesprawiedliwości, nonsensów wszelkiego rodzaju itd. – wszystko to każe bardziej uczuciowym, bardziej wrażliwym ludziom wierzyć, że za tym chaosem kryje się jakiś ład, jakaś wyższa i sprawiedliwa istota, u której można coś dla siebie wyjednać lub wytargować131.

W podobny sposób wyjaśnione zostaje pragnienie człowieka, aby skonstruować trwałe podstawy wiary w niezniszczalność cząstek spirytualnych. Warto zauważyć wszakże, iż filozofia i religia pomagają w zrozumieniu rzeczywistości tylko wówczas, gdy stanowią niepodzielną i niepodważalną całość z codzienną egzystencją. Rozwi-jająca się nauka i filozofia transcendentalna stawia bowiem pytania trudniejsze, wy-magają weryfikacji dotychczasowych hipotez. Stąd już niewielki krok do prób nau-kowego odczytywania zjawisk nadnaturalnych i potrzeba racjonalnego ich wyjaśniania.

Badania Freuda oraz Junga pozwoliły na poszerzenie wiedzy o umyśle człowieka i wprowadzenie terminu „umysł podprogowy”. Podział na sferę świadomości i pod-świadomości umożliwił skonstruowanie hipotezy, dotyczącej wzajemnego oddziały-wania tych dwóch obszarów. Serena Roney-Dougal pisze:

129 H. Haškovcova, Między życiem a śmiercią, z czeskiego przeł. H. Wasylkiewicz, Warszawa 1978, s. 19–20.

130 K. du Prel, op. cit., s. 64.

131 H. i A. Miś, op. cit., s. 25.

[…] pod terminami „podświadomy” i „podprogowy” rozumiem wszystkie umysłowe i fizyczne procesy zachodzące bez udziału i kontroli świadomości. Podprogowe procesy myślowe są zbliżone do marzenia sennego, ponieważ jest ono naturalną drogą prowadzącą do tego aspektu naszego umysłu. […] Percepcja podprogowa obejmuje natomiast wszystkie bodźce podprogowe oraz wszelkie funkcje organizmu i za-chodzące w nim procesy sprzyjające świadomemu postrzeganiu środowiska132.

Percepcja podprogowa – w ujęciu badaczki – odpowiedzialna jest za akty twór-cze, stanowiąc proces „wzniesienia się ponad własną jaźń” i „oznacza kontakt świa-domości z percepcją podprogową poprzez te dziedziny [sztuki], jest manifestacją bo-skiej mądrości w materialnym świecie”133. Podobna konstatacja staje się źródłem hi-potezy dotyczącej zależności pomiędzy myśleniem okultystycznym (magicznym) a rzeczywistością umysłu. Za Roney-Dougal wymienić można kilka koncepcji doty-czących bezustannego wpływu sfery podświadomej na świadomość. I tak:

[…] nasze zachowania (reakcja instrumentalna) są za każdym razem indukowane informacją parapsy-chologiczną (pod wpływem psi) […]. Wpływ sfery podprogowej na każdy aspekt naszego życia i na za-chowanie stanowi podstawę magii. […] Wszystkie magiczne tradycje – od rozprzestrzeniania się stanów emocjonalnych, podobieństw (rzeczy podobne do siebie mają podstawowe cechy wspólne) i personifi-kacji (wszystko zawiera aspekt duchowy) – wywodzą się ze sfery podprogowej. Magia posługuje się sferą podprogową, a otwarcie się na nią pozwala nam w większym stopniu kontrolować percepcję i lepiej poznać to, co nas otacza. Większość tradycji ezoterycznych oraz najnowsze odkrycie w dziedzinie pa-rapsychologii łączy przekonanie, że dokładniejsze uzmysłowienie sobie podświadomości ułatwi nam rozwinięcie zdolności parapsychologicznych. Dana nam będzie wiedza o wszystkim134.

Genealogia i źródła mediumizmu/spirytyzmu (także na poziomie ludzkiej psy-chiki, sposobu percypowania czy odczuwania zjawisk zewnętrznych) są oczywiście je-dynie hipotetyczne; niemożliwa jest weryfikacja lub precyzyjne odtworzenie wielo-wiekowej tradycji okultystycznej czy procesów (również psychicznych) związanych z jej powstawaniem. Z tego względu idee podprogowego, podświadomego percypo-wania rzeczywistości stanowią element niedookreślony, niemożliwy do zweryfikopercypo-wania.

Badacze dziewiętnastowieczni podejmujący próbę zrekonstruowania początków i źródeł tradycji okultystycznej opierali się zaledwie na poszlakach, częstokroć myl-nie interpretując myl-niektóre zjawiska, wprowadzając chaos pojęciowy i myl-nieprecyzyjne dane dotyczące powstania i ukonstytuowania się między innymi spirytyzmu. Jako integralna część systemu duchowego, element kultury metafizycznej, mediumizm

132 S. Roney-Dougal, Tam, gdzie nauka spotyka się z magią, przeł. G. Gasparska, Warszawa 2003, s. 25.

133 Ibid., s. 30.

134 Ibid., s. 38–39.

istniał na pograniczu religii, filozofii i magii, a „myślenie okultystyczne” wyraża wła-śnie ową tendencję do sytuowania spraw nadprzyrodzonych wśród zdarzeń powszed-nich i bezustannie grawituje wokół czynników egzystencjalnych.

Niezależnie od wielu koncepcji dopatrujących się powstania i rozwoju mediu-mizmu/spirytyzmu w zamierzchłej przeszłości za umowną datę narodzin nowożyt-nego spirytyzmu uważa się rok 1847. Jest to data graniczna, niezwykle często pojawia-jąca się w rozmaitych opracowaniach poświęconych zjawiskom nadprzyrodzonym.

Wtedy bowiem w miasteczku Hydesville w USA zainicjowane zostały wypadki, które na przestrzeni kilkudziesięciu lat przyczyniły się do spopularyzowania zjawisk para-naturalnych do tego stopnia, że spirytyzm stał się znany na całym świecie. Incydenty te – przez wielu badaczy uważane za początek świadomego spirytyzmu – wydarzyły się w domu farmerskiej rodziny Foksów. Trójka dziewcząt – Leah, Margaretta i Ca-thie – zapoczątkowała praktyki spirytystyczne i przez wiele lat zarabiała na życie or-ganizując seanse. Działalność sióstr Fox zakończyła się skandalem, ujawniającym oszu-stwa rzekomych mediów (już w latach pięćdziesiątych dziewiętnastego wieku poja-wiły się oskarżenia o szarlatanerię), kiedy w 1888 roku Margaretta złożyła oświadcze-nie demaskujące spirytyzm. Wkrótce jednak okazało się, że ruch społeczno-religijny, jaki pozostał na przestrzeni lat, przezwyciężył trudności związane z comming outem prekursorki. Dopiero ujawnienie następnych oszustw związanych z działalnością me-diów i kilka skandali, które wybuchły w związku z weryfikacją autentyczności „pro-dukcji” manifestacji mediumicznych przyniosły na przełomie dziewiętnastego i dwu-dziestego wieku osłabnięcie i niemal całkowite wygaśnięcie zainteresowania dziedziną zjawisk paranormalnych.

Zanim jednak doszło do ujawnienia mistyfikacji, w pierwszej połowie dziewięt-nastego wieku wokół zjawisk nadnaturalnych narastało coraz większe zainteresowa-nie. Wkrótce po wydarzeniach w domu Foxów moda na „wirujące stoliki” dotarła do Europy, w tym także do Polski. Popularne wówczas teorie Kardeca, twórcy jednego z odłamów spirytyzmu, zyskiwały – zwłaszcza we Francji – wielu zwolenników, przez szereg lat stanowiąc wdzięczny przedmiot dyskusji. Fascynacja spirytyzmem trwała ze zmiennym natężeniem przez cały wiek dziewiętnasty, przy czym dopiero pod koniec stulecia pojawiła się koncepcja stworzenia zeń odrębnej gałęzi nauki. Począt-kowo bowiem „duchownictwo” stanowiło formę popularnej rozrywki; w dobrym to-nie było posiadać akcesoria do wywoływania duchów (ekierkę, okrągły stolik; przez jakiś czas produkowano nawet specjalnie do tego celu przystosowane stoły, które

po-siadały nazwę – planchette, czyli psychografy135). Największy rozkwit przeżywał spi-rytyzm europejski w latach 1853–1869 (był to rok śmierci Kardeca), a potem w póź-nych latach osiemdziesiątych, kiedy narastało zainteresowanie dziedzinami tak ta-jemniczymi, jak hipnotyzm, sugestia czy magnetyzm. Ponadto:

[…] w r. 1861 pojawiły się pierwsze „aporty” przedmiotów, a to naprzód kwiatów ciętych, a później całych roślin, a w czternaście lat później otrzymywano już foremki parafinowe rąk duchów w naczyniu […].

W tymże okresie, mimo ówczesnych trudności technicznych w fotografowaniu, otrzymywano już zdjęcia duchów (w r. 1872 w świetle dziennym fotografował się „John King” wedle sprawozdania w „British Journal of Photography”). Prof. W. Crookes otrzymał w r. 1872-73 mnóstwo zdjęć zjawy „Katie King” w świetle elektrycznym łukowym, a usadowiwszy medium Florencję Cook na wadze, stwierdził, że ciężar medium obniżał się do połowy wtedy, gdy pojawiała się Katie King. […] Stwierdził także galwanometrem, że opór elektryczny ciała tej zjawy był pięć razy większy niż opór ciała medium136.

Kolejne lata nie przynosiły nowych rewelacji dotyczących zjawisk czy mediów;

przybywało wprawdzie zdjęć, ale – jak skonstatował Świtkowski – „przez z górą lat pięćdziesiąt nie stwierdzono nic zasadniczo nowego”137. Dlatego:

początek wieku dwudziestego zastał już umysły podzielone na dwa obozy […]: obóz spirytystyczny i obóz animistyczny. Pierwszy wobec swego nastawienia wierzącego lekceważył badania i ścisłe strony fenome-nalnej [sic!], drugi odrzucał hipotezę ingerencji duchów, a całą wagę kładł na badanie eksperymentalne;

pierwszy zatem niewiele dorzucił nowego do przyrodniczego poznania objawów, drugi zaś […] naginał uzdolnienia mediów do narzucanych im warunków laboratoryjnych i tym samym wypaczał objawy.

Nie ulega wątpliwości, że […] kierunek animistyczny wzbogacił wiedzę parapsychiczną nowym mate-riałem, […] był to jednak materiał faktów jak gdyby sztucznie stworzonych138.

Warto wszakże zauważyć, że to właśnie badania i eksperymenty umożliwiały uczo-nym – fizykom, astrofizykom, lekarzom, chemikom itd. – wnikliwe poznanie zjawisk o charakterze paranormalnym. Na początku dwudziestego wieku zbadano na przykład skład ektoplazmy, czyli substancji pojawiającej się podczas materializacji zjawy.

135 Planchette pojawiła się w połowie dziewiętnastego wieku i „składała się z blatu na dwóch nogach z kółkami oraz trzeciej, z grafitową końcówką. Gdy użytkownik dotykał blatu, zapraszał ducha, by ten napisał przesłanie lub coś narysował” (K.

Farrington, Na granicy rzeczywistości. Zagadki świata i tajemnice zaświatów, przeł. R. Kosowski, P. Goraj, A. Rotunno, P. Fraś, [bm] 1999). Starsze od psychografów są tzw. tabliczki ouija, które powstały w 1892 r. „Pierwszą tabliczkę […] skonstruował Amerykanin Elijah. J. Bond. Jej nazwa powstała poprzez złożenie dwóch słów oznaczających «tak»: francuskiego «oui»

i niemieckiego «ja». Produkcją […] tabliczek zajmuje się obecnie amerykańska firma Parker Brothers. Znajdują się na nich litery alfabetu, cyfry od 0 do 9, słowa «tak » i «nie», wskazówka w kształcie serca, a całość wsparta jest na trzech filcowych podpórkach. Użytkownik zadaje pytanie, kładzie palce na wskazówce i czeka, aż wskazówka przeliteruje od-powiedź” (op. cit., s. 48). Mimo późnego pojawienia się i spopularyzowania „koncepcja ouija jest prawie tak stara jak świat. Około 600 roku p.n.e. w Chinach używano bardzo podobnej techniki, by porozumieć się ze zmarłymi. W 500 roku p.n.e. w Grecji bardzo popularnym przyrządem był stolik na kółkach” (loc. cit).

136 J. Świtkowski, Co oznaczają zjawiska parapsychiczne, „Lotos” 1937, z. 1, s. 8–9.

137 Ibid., s. 9.

138 Ibid., s. 9–10.

Nie należy jednak zapominać, iż spirytyzm był doskonałą formą zarobkowania i fakt ów stanowił jeden z koronnych argumentów przeciwko eksperymentom z me-diami. Wszystko wszakże, co dotyczyło osób obdarzonych nadnaturalnymi mocami, stawało się sensacją, umiejętnie rozdmuchiwaną przez rozmaite czasopisma. W tym kontekście nie dziwi zupełnie, że kolejne demaskowane i przyłapywane na oszu-stwach media przyczyniały się do osłabienia zainteresowania mediumizmem. Z dru-giej jednak strony rosnąca fascynacja religiami Wschodu, zwłaszcza hinduizmem i buddyzmem, przyczyniała się do rozkwitu rozmaitych towarzystw i grup teozoficz-nych, stanowiących pokłosie spirytyzmu i koncepcji pokrewnych podobnym ideom.

W świetle nieporozumień dotyczących interpretacji zjawisk spirytyzmu i me-diumizmu zaznaczyć warto, że na ostateczny kształt umysłowy i ideologiczny obu dziedzin wpływ miało zasadniczo kilka osób. Jednym z ważniejszych prekursorów nowożytnego spirytyzmu był niezaprzeczalnie Emmanuel Swedenborg (1688–1772),

W świetle nieporozumień dotyczących interpretacji zjawisk spirytyzmu i me-diumizmu zaznaczyć warto, że na ostateczny kształt umysłowy i ideologiczny obu dziedzin wpływ miało zasadniczo kilka osób. Jednym z ważniejszych prekursorów nowożytnego spirytyzmu był niezaprzeczalnie Emmanuel Swedenborg (1688–1772),