• Nie Znaleziono Wyników

Etyczne aspekty poznania ludzkiego genomu

Tworzenie nowych form życia uznawano za przywilej bogów. Marzenie o odkryciu tego sekretu jest dawne, równie dawne są obawy, że realizacja tego m arzenia m oże się zmienić w k oszm ar (np. powieść Mary Shelley o Frankensteinie, uczonym, który odkrył sekret tworzenia życia, jednak nie­

45 B. C h y r o w i c z : Dylematy ucznia czarnoksiężnika. „Znak” 1996, nr 12; E a d e m : Bio­

etyka a ryzyko. Rozdz. I § 5. Lublin 2000.

46 E. B i s c h o f b e r g e r : Biologia ja k o pogląd na życie. „Znak” 1996, nr 12, s. 13-16;

K. S z e w c z y k : Dobro, zło i medycyna. Filozoficzne podstaw y bioetyki kulturowej. Rozdz. 8.

W arszawa-Łódź 2001.

chcący stworzył potwora). Część naukowców, w tym biologów będących pio­

nierami w badaniach DNA (np. biolog Erwin Chargaff), podzielają obawy autorki opowieści o Frankensteinie. Sądzą, iż ciekawość ludzka może zapro­

wadzić nas za daleko, że istnieje wiedza, której nie pow inniśm y zdobywać.

Pamiętając o losach Frankensteina, większość ludzi patrzy podejrzliwie na uczonych próbujących tworzyć nowe formy życia. W 1980 r. badania opinii publicznej w USA wskazywały, że większość A m erykanów nie chce poddawać nauki żadnym ograniczeniom z wyjątkiem prób tworzenia nowych form życia (2/3 było przeciwne jakim kolw iek badaniom naukowym w tym kierunku)47.

Istnieje także inny punkt widzenia, dostrzegają go Singer i Wells. Skoro tworzenie nowych form życia ma być atrybutem boskim, to czy istnieje bardziej szczytny cel ludzkich dążeń? Podobnie ja k Prometeusz, mityczny Grek, który bogom wykradł tajemnicę ognia, może i my powinniśm y zrobić to samo? Inaczej mówiąc, można zapytać, czy powinniśmy się zgadzać na grę przypadku w genetyce i na ślepe siły ewolucji, mając szansę zdobycia kontroli nad siłami, które nas stworzyły? Trzeba jednak pamiętać o tym, że technologia genetyczna może mieć różne konsekwencje, nie tylko korzyst­

ne, dobre. Możliwe konsekwencje poznania ludzkiego genomu to4*:

1. Terapia genetyczna - polega na w prow adzaniu do organizmu genu prawidłowego zamiast uszkodzonego lub brakującego. N a początku w y da ­ wało się, że będzie ona wykorzystana w chorobach genetycznie uwarunkowa­

nych. Obecnie rozważa się możliwość leczenia genami AIDS chorób nowo­

tworowych, schorzeń układu krążenia czy chorób wieloczynnikowych (Alz­

heimera, Parkinsona, schizofrenii). Chociaż terapia genow a znajduje się w początkowym stadium rozwoju - ma bardziej charakter eksperymentalny niż terapeutyczny - nie odnotowano tu większych sukcesów klinicznych, jednak w przyszłości może stać się pow szechną oraz skuteczną form ą lecze­

nia i zapobiegania chorobom.

2. Diagnostyka przedobjaw owa - rozpoznanie chorób o podłożu gene­

tycznym, które ujawniają się późno, np. pląsawica Huntingtona (śmiertelna w 100%, pierwsze objawy występują w 30.-40. roku życia). Pojawia się kwe­

stia, komu przekazywać takie informacje - osobie zainteresowanej, rodzi­

com, narzeczonemu, księdzu m ającemu udzielić ślubu, pracodawcy, firmie ubezpieczeniowej?

3. Wykrywanie nosicieli genów patologicznych w chorobach uw arunko­

wanych jednogenow o (np. muskowiscydoza, fenyloketonuria). Rozpoznanie nosicielstwa genów z defektem pozwoliłoby na leczenie zapobiegawcze lub podjęcie terapii genetycznej.

48 J. N o w a k : Ludzki genom - nadzieje i zagrożenia. „Znak” 1996, nr 12, s. 28-43.

4. Dyskryminacja genetyczna - diagnostyka genetyczna rodzi możliwość dyskryminacji społecznej ze względu na defekty genetyczne. Ludzie, u któ­

rych stwierdzi się nosicielstwo genu mogącego wywołać chorobę, m ogą być traktowani ja k istoty gorszej kategorii.

5. Diagnostyka prenatalna - dzięki testom genetycznym możliwa b ę ­ dzie skuteczniejsza ochrona płodu i podjęcie leczenia w fazie prenatalnej, chociaż, z drugiej strony, monitoring genetyczny może wpływać na decyzje 0 aborcji.

6. Genetyczne testowanie praco w n ikó w - w m iarę upow szechnienia badań genetycznych pracodaw cy bę d ą żądać testów przed zatrudnieniem osoby na określonym stanowisku wiążącym się z ryzykiem choroby zawo­

dowej. K ontrow ersyjną spraw ą byłoby obowiązkowe testowanie genetycz­

ne, które m oże doprowadzić do utraty pracy. Czy wynik takiego badania 1 odkrycie podatności na choroby nie związane z wykonywanym zawodem powinien być udostępniany pracodawcy?

7. A spekty ekonom iczne - zmniejszenie kosztów leczenia uzasadnia testy wykrywające podatność na różne choroby. Poza tym firmy ubezpiecze­

niowe będą zainteresowane testami genetycznymi. Przyjmuje się, że osoba ubezpieczająca się płaci składki w wysokości zależnej od ryzyka utraty zdrowia lub życia (pilot jest bardziej zagrożony niż nauczyciel). Jeśli testy genetyczne staną się bardziej powszechne, część ludzi będzie chciała wie­

dzieć, czy dotyczy ich zwiększone ryzyko zachorowania na pewne choroby, a i firmy ubezpieczeniowe zostaną zmuszone do testowania predyspozycji genetycznych swoich klientów.

8. Badania uwarunkowań genetycznych zachowań ludzkich - nie wykryto żadnych genów odpowiedzialnych za przestępcze zachowania, ale istnieje genetyczne uwarunkowanie zachowań agresywnych (pewna konstelacja genów w określonych warunkach środowiskowych może wpływać na zachowania przestępcze), osobnicy posiadający pewien wariant enzymu uczestniczącego w metabolizmie alkoholu (dehydrogenaza alkoholowa - ALDH) ALDH2 są obciążeni 5 -1 0 razy mniejszym ryzykiem zostania alkoholikami.

9. Hom oseksualizm - j u ż dawno został wykreślony z listy chorób czy dewiacji. Zważywszy, że homoseksualizm dotyczy około 10% populacji i jest prawdopodobnie uwarunkowany genetycznie, można przyjąć, że nie powi­

nien być oceniany negatywnie z moralnego punktu widzenia. Jeśli jednak uznamy, że ta opcja seksualna jest cechą niekorzystną, można zapytać, czy nie należy go leczyć. Gdyby ludzie o cechach homoseksualnych chcieli mieć dzieci nie obarczone tą cechą, to czy byłoby moralnie uzasadnione wyko­

rzystanie inżynierii genetycznej w celu zmiany zachowania homoseksualnego na heteroseksualne?

10. Problem manipulacji genetycznych prowadzących do zmiany środo­

wiska. Sam termin „manipulacja” ma ju ż negatywne skojarzenia i dlatego

dyskusja nie je s t łatwa. Homo sapiens je s t pierw szym gatunkiem, który wprowadził kontrolę i modyfikację środowiska, w którym żyje (kontroluje też selekcję i reprodukcję wielu gatunków). Pojawia się pytanie, ja k daleko ta ingerencja może się posunąć - czy nie zakłóci się równowagi biologicz­

nej, czy nie przyniesie zagłady naszemu gatunkowi? Fatalistyczne p rzepo­

wiednie m ó w ią o tw orzeniu przez inżynierię ge ne tyc z ną „ niem yślących robotów” (istot ludzkich pozbawionych zdolności myślenia, przeznaczonych do wykonywania prac nie wym agających myślenia) lub śm iercionośnych wirusów wywołujących ogólnośw iatową pandemię. Jak na razie te ponure przepowiednie nie znajdują potwierdzenia. Jednak obok korzystnego znacze­

nia inżynierii genetycznej pojaw ia się m ożliw ość w yk orzy stan ia jej do poprawiania wydolności fizycznej, psychicznej, urody, inteligencji, tw orze­

nia hybryd międzygatunkowych, a to ju ż budzi strach.

Z uwagi na tę ostatnią możliwość najważniejsze kwestie etyczne grupu­

j ą się wokół problemów bezpieczeństwa dla ludzkości i jednostek, zabez­

pieczeń przed nadużyciami oraz określenia strefy tabu, której człowiekowi przekraczać nie wolno. Nikt nie może zagwarantować, że technologia g e ­ netyczna jest bezpieczna i nie spowoduje groźnych następstw. Czy bakterie zmodyfikowane genetycznie w y m k n ą się spod kontroli, poza laboratorium i spustoszą świat? Obawy te ja k dotąd nie potwierdziły się, ale ostrożność jest wskazana. Gwoli ostrożności należałoby informować możliw ych użyt­

kowników o możliwych konsekwencjach zastosowań technologii genetycz­

nej w rolnictwie, przem yśle spożywczym, medycynie i dać konsum entom wybór. Zabezpieczenia przed nadużyciami są ju ż dokonywane przez dekla­

racje, normy prawne, kontrolę finansowania badań, ale m ają ograniczony zasięg - sektor prywatny (badań, usług, produkcji) jest zwykle poza ich za­

sięgiem. Otwarte pozostaje pytanie, kto m iałby skutecznie ko ntrolow ać zakres ingerencji genetycznej - jakieś centrum, władza polityczna czy ktoś inny. Określenie sfery tabu też jest trudne. Odwołanie się do woli Boga rodzi wątpliwość, czy człowiek może j ą bezbłędnie poznać. Argument, że czło­

wiek wchodzi na teren zastrzeżony tylko dla Boga i w ten sposób (zagra­

żając Jego panowaniu) sprowadzi na ludzkość nieszczęścia, jest anachronicz­

ny i niezgodny z chrześcijańskim pojmowaniem Boga49. Zarzut odrzucania przez człowieka mądrości ewolucji nie wytrzymuje krytyki. Niektórzy bio­

lodzy ostrzegają przed ingerencją w ewolucję, sądzą, że przyszłe pokolenia mogą przekląć obecne za naruszenie mądrości ewolucji dla ciekawości (jest to świecka wersja argumentu zabawy w Boga). Czy inżynieria genetyczna grozi obaleniem porządku ewolucji? Ludzie od dawna ingerowali w pro ce­

sy ewolucyjne (hodowali wydajniejsze odmiany zbóż czy zwierząt). Nie jest

49 J. S a 1 i j OP: Doświadczenia z ludzkimi embrionami w świetle normy personalistycznej.

„Medycyna Wieku Rozwojowego” 2001, T. 5, supl. do nr 1, s. 76.

naw et niczym now ym przełam yw anie granic m iędzy gatu nk ow y ch - już w starożytności krzyżowano konie z osłami, by otrzymać muły, ale muły są niepłodne, podczas gdy składanie genów m oże prow adzić do tworzenia nowych rozmnażających się gatunków (to tylko potwierdza potrzebę ostroż­

ności). Większość genetycznie nieprawidłowych osobników ludzkich um ie­

ra w dzieciństwie - być może tak objawia się mądrość ewolucji. Mimo to ludzie od dawna ingerują w ten proces, stosując zdobycze medycyny. N a ­ wet wstrzykiwanie diabetykom insuliny czy przepisywanie krótkowidzom okularów jest ingerencją w dobór naturalny. Cały system opieki medycznej jest w ielką ingerencją w ewolucję. Czy ewolucja jest rzeczą świętą? Czy jest ona mądra? Przypisywanie takich cech ślepemu doborowi naturalnemu jest niesłuszne50, ewolucja nie uwzględnia dobra ostatecznego, a nawet losu ga­

tunku ludzkiego. Głupi lub mądry może być tylko człowiek. Swoją inteli­

gencję może wykorzystać do poprawy ewolucji - konieczna jest jednak od­

powiedzialność, umiejętność przewidywania możliwych skutków.