• Nie Znaleziono Wyników

Problem wartości i jakości życia w sporach bioetycznych

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Problem wartości i jakości życia w sporach bioetycznych"

Copied!
268
0
0

Pełen tekst

(1)

Danuta Ślęczek-Czakon

Problem wartości i jakości życia w sporach bioetycznych

W ydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego Katowice 2004

(2)
(3)

Problem wartości i jakości życia

w sporach bioetycznych

(4)

PRACE NAUKOWE

UNIW ERSYTETU ŚLĄSKIEGO W KATOWICACH

N R 2210

(5)

Danuta Ślęczek-Czakon

Problem wartości i jakości życia w sporach bioetycznych

Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego Katowice 2004

(6)

Redaktor serii: Filozofia J ó z e f Bańka

Recenzenci

Je rzy K opania, W ło d z im ie rz Tyburski

(7)

Spis rzeczy

W s t ę p ... 9

R o z d z i a ł I B i o e t y k a - p r z e d m i o t , w a r u n k i p o w s t a n i a , s t a n o w i s k a , p r a k t y c z n e z n a c z e n i e ... 13

P rzed m io t b a d a ń ... 14

W arunki p o w sta n ia ... 16

Z ap ło d n ien ie in v i t r o ... 16

P roblem granic ek sp ery m en tu n au k o w e g o i te ra p eu ty c zn e g o . . . . 18

Z ab ó jstw o czy p rzy z w o len ie n a ś m i e r ć ? ... 20

S tanow iska w b i o e t y c e ... 22

E tyka trad y c y jn a a b i o e t y k a ... 26

Z n a c z e n ie b io e ty k i w ro z w ią z y w a n iu w s p ó łc z e s n y c h p ro b le m ó w m o ­ raln y ch ... 27

R o z d z i a ł II W a rto ś ć ż y c i a ... 33

C o to je s t ż y c i e ? ... 33

Ż ycie ja k o w a r t o ś ć ... 36

W artość życia l u d z k i e g o ... 37

W artość ży c ia zw ierząt, roślin, w arto ść p r z y r o d y ... 46

S tanow isko a n tro p o c en try c zn e... 46

P raw a i interesy z w i e r z ą t ... 48

Z w ierzę ta i ludzie ja k o istoty sobie r ó w n e ... 49

(8)

U ty lita ry sty c z n a z a sa d a w y m i e n n o ś c i ... 51

K o n ce p cja czci dla ż y c i a ... 51

E k o lo g ia g ł ę b o k a ... 53

W n io s k i... 56

R o z d z i a ł III O d k ie d y is tn ie je c z ło w ie k ? S p ó r o is to tę c z ł o w i e c z e ń s t w a ... 59

K ry te riu m g e n e t y c z n e ... 60

K ry te ria r o z w o j o w e ... 62

K ry teriu m n e u r o l o g i c z n e ... 63

K ry teriu m a n i m a c j i ... 65

K ry te riu m z d o ln o ści do sa m o istn e g o i s t n i e n i a ... 67

K ry teriu m u r o d z i n ... 69

K ry teria p r a g m a t y c z n e ... 71

F ilo zo fic zn e u ję c ia isto ty c z ł o w i e c z e ń s t w a ... 72

U w ag i o k ry te ria c h c z ło w ie c z e ń stw a ... 74

R o z d z i a ł IV A b o r c j a ... 78

P raw ne sp o so b y o ch ro n y p ło d u l u d z k i e g o ... 79

Z a sa d a p o t e n c j a l n o ś c i ... 85

K ry ty k a z a sa d y p o t e n c j a l n o ś c i ... 90

S tan o w isk a w o b ec p rze ry w an ia c i ą ż y ... 94

S tan o w isk o a b s o l u t y s t y c z n e ... 94

S tan o w isk o u m i a r k o w a n e ... 95

S tan o w isk o lib e r a ln e ... 97

K o n fro n ta cja postaw . W p o sz u k iw an iu k o m p ro m is u ... 98

M o raln a o cen a p rze ry w an ia c ią ż y ... 100

R o z d z i a ł V P r o k r e a c ja m e d y c z n ie w s p o m a g a n a ... 103

G e n e z a ... 103

Stan o b e c n y ... 105

P e r s p e k t y w y ... 106

M o żliw o ść z a p ło d n ie n ia post m o r t e m... 107

E u g e n i k a ... 108

E k to g e n e z a ... 111

Z a p ło d n ien ie g am ety żeńskiej g a m e tą ż e ń s k ą ... 115

A u to p ro k re ac ja k o b ie c a ... 116

(9)

T ransfer g am et i z a r o d k ó w ... 116

C iąż a u m ę żc zy z n y ... 117

Z aro d ek cz ło w ie k a w m acicy z w i e r z ę c i a ... 117

A rgum enty w sporze o p ro k re ac ję m ed y czn ie w s p o m a g a n ą ... 118

Praw o do p o sia d an ia p o t o m s t w a ... 119

C zy b ez płodność je s t c h o ro b ą ? ... 121

K to je s t cz ło w iek iem - k ry teria c z ło w ie c z e ń stw a ... 122

Z agrożenie m ałże ń stw a i r o d z in y ... 123

W brew n a t u r z e ... 124

Inne zarzu ty pod ad resem I V F ... 127

W n io s k i... 130

R o z d z i a ł VI K o n s e k w e n c je r e w o lu c ji te r a p e u ty c z n e j i b io lo g ic z n e j... 132

B adania n a d l e k a m i ... 132

P roblem zd ro w y ch o c h o t n i k ó w ... 133

B adania p o r ó w n a w c z e ... 135

P roblem św iadom ej zg o d y (in fo rm e d c o n s e n t) ... 136

A u to n o m ia w m ed y cy n ie - dylem aty, o g r a n i c z e n i a ... 138

T ra n s p la n ta c je ... 142

Z historii tr a n s p l a n ta c j i... 143

P rzeszczepy z ciał z m a r ł y c h ... 145

P rzeszczepy z ciał ż y w y c h ... 149

T ransplantacje a p r a w o ... 153

Inżynieria g e n e t y c z n a ... 155

Podstaw ow e p o j ę c i a ... 155

Z a s t o s o w a n i a ... 159

E tyczne aspekty p o zn a n ia ludzkiego g e n o m u ... 160

K lonow anie c z ł o w i e k a ... 164

O p ojęciu k l o n o w a n i a ... 165

K lo n o w an ie roślin i z w i e r z ą t ... 167

K lonow anie c z ł o w i e k a ... 167

R ealne zag ro żen ia, złu d n e o b ie tn ic e ... 169

W n io s k i... 172

R o z d z i a ł VII Ś m ie rć w k u ltu r z e i m e d y c y n i e ... 176

P ostaw y w obec ś m i e r c i ... 177

T erapia darem na, u p o rczy w a, u ż y t e c z n a ... 182

N iep o d jęcie i w y co fan ie le c z e n ia ... 184

(10)

Ś rodki n a d z w y c z a jn e i z w y c z a j n e ... 186

Ż y w ien ie a środki m e d y c z n e ... 188

S kutki zam ie rz o n e a skutki p r z e w id y w a n e ... 190

Ś rodki o b o w iąz k o w e i n ie o b o w ią z k o w e ... 191

P ra w o do ś m i e r c i ... 192

E u t a n a z j a ... 199

F o rm y e u t a n a z j i ... 202

P rz y k ład y e u t a n a z j i ... 204

M o raln e i p raw n e ocen y e u t a n a z j i ... 208

A rg u m en ty w sp o rze o d o p u szczaln o ść e u ta n a z ji... 211

P e r s p e k t y w y ... 213

W n io s k i... 215

R o z d z i a ł VIII Ż y c i e lu d z k ie w k o n te k s ta c h m o r a ln y c h - e ty k a w a r to ś c i ż y c ia a e ty k a j a k o ś c i ż y c i a ... 217

E ty k a św ięto ści ż y c i a ... 219

E ty k a ja k o śc i ż y c i a ... 222

Jak o ść ży c ia w m e d y c y n ie ... 230

W n io s k i... 233

Z a k o ń c z e n i e ... 237

B i b l i o g r a f i a ... 242

I n d e k s n a z w i s k ... 251

S u m m a r y ... 257

Z u sam m en fassu n g ... 259

(11)

Wstęp

Bioetyka, dyscyplina pow stała w latach siedem dziesiątych X X w ieku, od lat osiem dziesiątych obecna je s t rów nież w polskim życiu intelektualnym . Od kilku lat m ożna zauw ażyć w ręcz law inow y w zrost publikacji z tego za­

kresu, coraz więcej przedstaw icieli różnych specjalności podejm uje p ro ble­

my zaliczane do przedm iotu zainteresow ań b io ety k i1. Pow odem je s t nie tyle moda czy naśladow nictw o, ile potrzeba nam ysłu nad życiem i śm iercią w w a­

runkach w spółczesnej cyw ilizacji technicznej, a także konieczność przyję­

cia zasad etycznych pozw alających na podejm ow anie decyzji w sytuacjach granicznych oraz dylem atycznych. W praw dzie ton dyskusjom nadają bioety- cy z Zachodu i USA, ale nie tylko oni m ają coś istotnego do powiedzenia.

R ozległość przedm iotu bioetyki, jej interdyscyplinarność i zadania, jak ie ma spełniać, pow odują, że je st ona nie tylko etyk ą norm atyw ną, a jej zn a­

czenie praktyczn e nie po zw ala w idzieć w niej je sz c z e jed n e j d yscyp liny akadem ickiej, w której trw a spór o praw dę dla niej sam ej. Spory i konflikty św iatopoglądow e nie są typow e dla czasów w spółczesnych, ale w spółcze­

śnie najjaskraw iej dają o sobie znać na terenie bioetyki. D zieje się tak z kil­

ku powodów. Po pierw sze, m am y tu często do czynienia z sytuacjam i dy- lem atycznym i i konfliktow ym i - w ybór określonego działania lub jeg o za­

niechanie w iąże się z przeciw staw nym i racjam i m oralnym i (kom prom is je st niem ożliw y). M usim y opo w ied zieć się po jed n ej lub drugiej stronie. Po drugie, problem y, którym i zajm uje się bioetyka, dotykają najbardziej intym ­ nych sfer życia ludzkiego, a podejm ow ane decyzje m ają w pływ na zakres w olności i bezpieczeństw a ludzi. N ie są to tylko rozw ażania akadem ickie, które jeśli naw et nie p rzy n io są nikom u pożytku, to specjalnie nie zaszko d zą

1 J. J a r o ń : Stan bioetyki w Polsce. W: Ekofilozofia i bioetyka. M ateriały VI Polskiego Zjazdu Filozoficznego w Toruniu. Red. W. T y b u r s k i . Toruń 1996.

(12)

- sposób rozstrzygania poszczególnych kw estii oraz podjęte decyzje m ają niejednokrotnie w pływ na losy w ielu ludzi, i to niezależnie od tego, czy oni sami o tym w iedzą, a także czy sobie tego życzą. Po trzecie, dyskusje i spo­

ry bioetyczne sięgają do problem u relacji m iędzy postępem cyw ilizacyjnym a m oralnością. Jak dotąd postęp nauki i techniki w yprzedzał istniejące unor­

m ow ania praw ne oraz naruszał norm y m oralne. Jednak dawniej rozbieżność m iędzy p rak ty k ą a zasadam i m oralnym i nie m iała tak daleko idących kon­

sekw en cji, ja k to m ożn a zao b serw ow ać w sp ółcześn ie. N iekontrolow ane etycznie zastosow anie m ożliw ości technicznych rodzi, szczególnie w m edy­

cynie, now e problem y, których kiedyś nie było, a które m usim y rozstrzygnąć.

Praca pośw ięcona jest prezentacji oraz analizie specyfiki sporów bioetycz­

nych, ze szczególnym uw zględnieniem problem u w artości i jakości życia.

Nie je s t to jed y n a m ożliw a perspektyw a badaw cza: spory bioetyczne m oż­

na rozpatryw ać na w iele różnych sposobów , np. biorąc pod uw agę prawa człow ieka, problem autonom ii jed n o stk i, zasady etyki m edycznej, porów na­

nie tradycji z now o czesn o ścią (a naw et ponow oczesnością). W ybrałam pro­

blem w artości i jak o ści życia, bo pojaw ia się on w bioetyce bardzo często, jed n ak założenia dotyczące w artości oraz jak o ści życia nie zaw sze są w niej precyzyjnie w yartykułow ane i uzasadniane. N iekiedy odgryw ają rolę aksjo- m atyczn ych założeń słu żący ch do u zasad niania reguł i zasad etycznych.

M oim celem jest ukazanie, przez analizę najw ażniejszych sporów, relacji m ię­

dzy pojm ow aniem w artości i jak ości życia oraz w skazanie, na ile poglądy te są p odstaw ą rozstrzygnięć bioetycznych. Przy okazji pojaw ią się i inne interesujące zagadnienia, którym pośw ięcę więcej uw agi (np. problem au­

tonom ii). Każdy rozdział zaw iera podsum ow anie, w którym przedstaw iam najw ażniejsze w nioski i sw oje stanow isko.

Prezentow ana praca, m am nadzieję, obrazuje stan zagubienia w spółczes­

nych ludzi w kw estiach ży cia i śm ierci, w olności i konieczności, a także kłopoty z ustaleniem zakresów sfery sacrum i profanum . Warto tu wspomnieć o tezie, k tó rą głosi Luc Ferry. U w aża on, że istnienie bioetyki św iadczy 0 tym , że w e w spółczesny m zlaicyzow anym św iecie nie znikła potrzeba 1 poczucie sacrum . Fakt, że tak trudno znaleźć jed n o zn aczn ą odpow iedź na pytanie o sens i św iętość, Ferry tłum aczy tym, że w spółcześnie krzyżują się dw a procesy: pierw szy z nich to hum anizacja tego, co boskie (uczłow iecza­

nie treści zaw artych w objaw ieniu), drugi to uśw ięcanie tego, co ludzkie (nadaw anie cech boskich człow iekow i). W rezultacie krzyżow ania się tych dw óch p ro cesó w (d w óch h u m an izm ó w - chrześcijań sk ieg o i laickiego) pow staje hum anizm transcendentalny, który nie odrzuca sfery sacrum ani transcendencji, tyle że nie pojm uje ich w sposób dogm atyczny. Nic dziw ­ nego, że niepokoi to zarów no m aterialistów, ja k i chrześcijan. „M aterialistów - poniew aż uznanie transcendencji sprzeczne je s t z zasadam i nauki i ana­

lizy genealogicznej. C hrześcijan oczyw iście - poniew aż m uszą oni przefor-

(13)

mułować sw oją w iarę, tak aby była ona w reszcie zgodna z zasad ą odrzuce­

nia autorytetów. Jeśli jed n ak boskość nie jest ukryta w św iecie m aterialnym , czasow o-przestrzennym , to odtąd należy um ieszczać j ą w sercu człow ieka, w owych transcendencjach, które każdy w sobie czuje i które ciągle się nam wym ykają.”2

Jeśli hipoteza F e rry ’ego je s t s łu sz n a ’, to być m oże kiedyś hum anizm transcendentalny będzie podstaw ą osiągnięcia porozum ienia w w yznaczeniu aksjologicznych priorytetów działań ludzi. N a razie zdani jesteśm y na al­

ternatywę: uporczyw e trzym anie się m etafizycznych założeń bądź dążenie do prow izorycznej zgody w podstaw ow ych kw estiach. To drugie je s t w aż­

niejsze i trudniejsze - jeśli głos bioetyków m a dotrzeć do opinii publicznej, by uw rażliw iać ludzi na istotne kw estie i w pływ ać na decydentów , bioetyka nie może być tylko prezentacją oraz obroną w łasnego stanow iska, lecz próbą odnalezienia tego, co łączy różne stanow iska. Ten problem także znalazł swe miejsce w m ojej pracy.

2 L. F e r r y : Człowiek-Bóg, czyli o sensie życia. Warszawa 1998, s. 179.

3 Zob. D. Ś l ę c z e k - C z a k o n : Humanizm i medycyna. Uwagi o problemie humanizacji medycyny. „Sztuka Leczenia” 2002, nr 1.

(14)
(15)

R o z d z i a ł I

Bioetyka - przedmiot, warunki powstania, stanowiska, praktyczne znaczenie

„Bioetyka (gr. bios - »życie«) - stosunkow o m łoda gałąź nauki z pogra­

nicza antropologii, filozofii, etyki, praw a, m edycyny i techniki. B iorąc za podstawę naturę biologiczną człow ieka, zm ierza do ukazania go jak o całości od strony filozoficznej, socjologicznej i psychologicznej. G łów nym zadaniem bioetyki jest dokonyw anie ocen m oralnych w szelkich problem ów i faktów wynikających z postępu nauk przyrodniczo-technicznych. Sposób upraw iania tych nauk niepokoi etyków, m .in. dlatego, iż eksperym enty fizyki, chem ii, inżynierii genetycznej w ym ykają się spod kontroli człow ieka i obracają się przeciwko niemu. W spółczesna etyka sprzeciw ia się tezie o tzw. »wolności aksjologicznej«, czyli uw olnieniu postępow ania naukow ców od etycznych ocen. B ioetycy w ychod zą z założenia, iż każde działanie naukow e w inno podlegać ocenie i odpow iedzialności m oralnej. K ażdy zatem eksperym ent techniczny i m edyczny w inien być podporządkow any nie tylko kryteriom metodologicznym, lecz i norm om etycznym. Podczas konferencji U N ESC O w W arnie w 1978 r. sporządzono następujący katalog różnych interw encji biologicznych, które im plik u ją pew ne problem y etyczne: leczenie chorób dziedzicznych, now e techniki zapłodnień, planow anie rodziny i regulacja demograficzna, transplantacja organów ludzkich, badania m ózgu, m odyfika­

cja zachow ań człow ieka, zapobieganie procesom starzenia się, przedłużenie życia, eutanazja, zabiegi eugeniczne.” 1 W w ielu słow nikach czy encyklope­

diach term in bioetyka jeszcze nie występuje. Z drugiej strony, istnieje wiele

1 Słownik etyczny. Red. S. J e d y n a k . Lublin 1990, s. 27-28; zob. także W. B o ł o z: Życie w ludzkich rękach. Podstawowe zagadnienia bioetyczne. W arszawa 1997, s. 31-33; J. J a r o ń : Bioetyka. Wybrane zagadnienia. Warszawa 1999, s. 27-35.

(16)

definicji bioetyki różniących się sposobem określania jej istoty i zakresu badawczego. Przedm iot bioetyki, jak zobaczymy, jest rozległy oraz trudny do jednoznacznego ustalenia. Przytoczona charakterystyka bioetyki wskazuje na w ażne cechy tej dyscypliny - związki z innymi naukam i (szczególnie filozo­

fią, socjologią, p sy ch o lo g ią ale też biologią i m edycyną) oraz norm atywny charakter. Bioetykę m ożna upraw iać jak o naukę opisową, rejestrującą zmiany w postaw ach m oralnych zaistniałych pod wpływem rozwoju nauk biom edycz­

nych, jednak głównym jej zadaniem jest dokonywanie ocen m oralnych, for­

m ułow anie norm etycznych odnoszących się do skutków oraz zastosow ań postępu naukowego i technicznego w życiu. W ymieniona w niej lista ingerencji biologicznych uległa dzisiaj rozszerzeniu, ale ju ż to w yliczenie sygnalizuje, ja k wiele problem ów wchodzi w zakres zainteresow ań bioetyków.

Przedmiot badań

Termin bioetyka pojaw ił się kilkadziesiąt lat tem u w Stanach Zjednoczo­

nych, skąd u p o w szech n ił się i p rzyjął w w ielu jęz y k a c h (także w języ k u polskim , choć je s t jesz c ze rzadko stosow any). Jednym z pierw szych, który posłużył się pojęciem bioetyki, był praw dopodobnie van R ensselaer Potter, który w 1971 r. opublikow ał książkę Bioetics: Bridge to the Future2. Sądził on, że bioetyka to dyscyplina, która w ykorzystuje zdobycze biologii, ustala i rekom enduje odpow iednie działania zm ierzające do popraw y jakości ży­

cia ludzkiego (bioetyka to biologia stosow ana).

W spółcześnie term in bioetyka stosuje się zam iennie z term inem etyka biom edyczna lub etyka m edyczna i oznacza się nim m oralną refleksję nad problem am i w spółczesnych nauk o życiu. Bioetyka, w tym ujęciu, to etyka zajm ująca się m oralnym i problem am i biologii oraz m edycyny.

Rozwój badań bioetycznych nie doprow adził do jednego, pow szechnie przyjętego rozum ienia bioetyki. Potoczne rozum ienie tego term inu wiąże się z rozum ieniem je g o części składow ych (bios, ethos) i najczęściej oznacza jak ąś etykę życia ludzkiego w yznaczoną przez osiągnięcia w spółczesnych nauk biom edycznych. Takie rozum ienie bioetyki je s t zbyt ogólnikow e, dla­

tego próbuje się je uściślić. C zyni się to na dw a sposoby: 1) przez w ylicze­

nie problem ów w yrosłych na gruncie nauk biom edycznych, 2) przez w sk a­

zanie obszarów ludzkich zachow ań dotyczących ludzkiego życia.

2 Podaję za: Z. S z a w a r s k i : Bioetyka. „Problem y” 1986, nr 4.

(17)

W pierw szym w ypadku określa się bioetykę jak o dyscyplinę zajm ującą się zagadnieniam i p o b ieran ia organów z ciał osób u zn any ch za zm arłe, sztucznym przedłużaniem i podtrzym yw aniem życia, interw encjam i g ene­

tycznym i, m etodam i sztucznego zap ło dn ienia, te ra p ią osób p sy chicznie chorych, eutanazją itp.3

Drugie ujęcie om aw ianej dyscypliny traktuje j ą jak o „dział filozoficznej etyki szczegółow ej, która m a ustalić oceny i norm y (reguły) m oralne w ażne w dziedzinie działań (aktów) ludzkich polegających na ingerencji w granicz­

nych sytuacjach pow staw ania życia, jeg o trw ania i śm ierci”4. B ioetyka nie może zajm ow ać się w szystkim i sytuacjam i w życiu ludzkim . W całok ształ­

cie procesów życia trzeba w yodrębnić specyficzne sytuacje i działania ludz­

kie. Sytuacje te m uszą się charakteryzow ać następującym i cecham i: 1) są one w yjątkow e, krytyczne i jedn o cześnie graniczne, bo życie ludzkie zosta­

je postaw ione na kraw ędzi istnienia z pow odu jak ich ś niezw ykłych w aru n ­ ków bądź zagrożeń, 2) m am y w nich do czynienia z drastyczną ingerencją człowieka w proces życia w łasnego lub cudzego. Sytuacja graniczna i inge­

rencja w proces życia są ze sobą zw iązane - czasem zaistnienie sytuacji g ra­

nicznej poprzedza ingerencję, niekiedy je s t w tórne w obec niej. Sytuacje b io ­ etyczne nie są zw iązane z określonym okresem życia, m ogą się pojaw ić od początku do końca jeg o trw ania. Z tego w zględu m ożna podzielić zag ad nie­

nia bioetyki na trzy działy: biogenezę, bioterapię, tanatologię.

Drugie ujęcie bioetyki je s t bardziej precyzyjne, bo nie rozszerza przed ­ miotu rozw ażań na całe życie ludzkie ani nie zaw ęża b io ety k i do etyki medycznej (sytuacje graniczne nie m u szą w iązać się z rozw ojem n auk bio- logiczno-m edycznych). W określeniu sytuacji granicznych nie akcentow a­

łabym tak m ocno ich w yjątkow ości, pam iętając, że to, co w yjątkow e i nie­

zwykłe po pew nym czasie staje się norm alne, rutynow e, zw ykłe. O p ow ia­

dając się za drugim ujęciem bioetyki uznaję, że term iny, które stosuje się zamiennie z nazw ą bioetyka, nie są adekw atne, bo: 1) zaw ężają problem a­

tykę bioetyki do etyki m edycznej, czyniąc z niej etykę zaw odow ą, 2) nazw a bioetyka m a ju ż pew ną tradycję i je s t bardziej zrozum iała niż pozostałe.

B ioetyka, choć je s t o k reślan a ja k o reflek sja n o rm atyw n a, p ozo staje w łączności z naukam i szczegółow ym i (biologią, m edycyną, p sychologią, socjologią). Sytuacje, które są przedm iotem rozw ażań bioetyki, pojaw iły się m.in. pod w pływ em ro zw o ju n auk szczegółow ych i zasto so w ań techniki w m edycynie, stąd też w refleksji bioetycznej dużą rolę o dgryw ają w iad o ­ mości faktograficzne. Rozwój nauk szczegółow ych, w yniki badań nau ko­

wych oraz znajom ość rozpatryw anych faktów m ają istotny w pływ na etycz­

ną ocenę sytuacji.

3 B. H o ł y s t : Samobójstwo - przypadek czy konieczność. W arszawa 1983, s. 159.

4 T. Ś l i p k o : Granice życia. Dylematy współczesnej bioetyki. W arszawa 1988, s. 16.

(18)

B ioetyka je s t d y sc y p lin ą stosunkow o m łodą, dlatego dotychczasow e p ró b y ok reślen ia p rzed m io tu jej badań m ożna traktow ać ja k o w stęp do sform ułow ania następnych, bardziej precyzyjnych definicji. N a razie funk­

cjonują różne definicje bioetyki: jed n i ch cą j ą pojm ow ać w ąsko, jak o etykę m edyczną, inni rozszerzają przedm iot jej badań i w łączają do niej problem y z zakresu etyki ekologicznej. K w estia zakresu przedm iotow ego bioetyki, jak sądzę, nie je s t najw ażniejsza dla dalszych badań bioetycznych.

Warunki powstania

B ioetyka je s t n ow ą dyscypliną, ale niektóre jej zagadnienia należały ju ż wcześniej do zestaw u dociekań filozoficznych i etycznych (np. problem życia i śm ierci, istoty człow ieczeń stw a, sam obójstw a, eutanazji). Pow stała ona jed n a k nie tyle jak o skutek badań filozoficznych, ile jak o reakcja na prak­

ty cz n ą po trzeb ę zn alezien ia zasad, norm określający ch granice m oralnej dopuszczalności ingerow ania człow ieka w naturalne procesy biologiczne5.

N arodziny bioetyki to rezultat zderzenia postępu nauk m edycznych z trad y­

cyjnym system em w artości, to efekt analizy przypadków , stw orzonych przez naukę i życie, z którym i nie m ogła sobie poradzić tradycyjna etyka6.

Zapłodnienie in vitro

Do lat siedem dziesiątych X X w ieku ludzkość rozm nażała się w „trady­

cy jny ” sposób. Od stu lat je s t znane i stosow ane sztuczne zapłodnienie, ale skala ingerencji w procesy rozrodcze człow ieka była dotąd niew ielka. Sy­

tuacja zaczęła zm ieniać się, od kiedy zastosow ano zapłodnienie in vitro (łac.

vitrum - „szkło”). 25.07.1978 r. urodziła się Luiza Brown, pierw sze na świe- cie „dziecko z probów ki” . M atka dziecka cierpiała na niedrożność ja jo w o ­ dów i zapłodnienie in vitro (zw ane rów nież zapłodnieniem zew nętrznym lub pozaustrojow ym ) było jed y n y m sposobem pokonania bezpłodności. P ionie­

5 E. K l i m o w i c z : Główne zagadnienia bioetyki. W: Etvka X X wieku. Red. S. J e d y n a k . T .l. Lublin 1991.

6 Z. S z a w a r s k i : Bioetyka. „Problemy” 1986, nr 4. (Artykuł ten jest dla mnie podstaw ą do omówienia warunków powstania bioetyki).

(19)

rami tej m etody zapłodnienia byli ginekolog dr Patrick Steptoe oraz biolog z uniwersytetu w C am bridge dr R obert Edw ards.

W kw ietniu 1984 r. zespół prof. Carla W ooda z M elbourne ogłosił, że urodziło się pierw sze na św iecie dziecko z zapłodnienia in vitro, którego zarodek został na kilka m iesięcy zam rożony. Był to kolejny krok w rozw o­

ju metody zapłodnienia in vitro. Do tej pory zabieg zapłodnienia przebiegał następująco: po odpow iedniej kuracji horm onalnej pobierano z jajn ik a k o ­ biety jedno lub kilka jajeczek, które zapładniano w probów ce i po 2 -3 dniach wprowadzano do m acicy kobiety. Jeśli nie doszło do im plantacji zarodka, cały zabieg trzeb a było p o w tarzać od now a. T echnika W ooda po zw ala wszczepić je d e n lub kilka zarodków , a p o zo stałe zam ro zić na w ypadek, gdyby nie doszło do im plantacji. Jest to w ygodne dla lekarzy i kobiety, ale stwarza problem y m oralne i praw ne. Jeśli za pierw szym razem dojdzie do implantacji zarodka oraz urodzenia dziecka, to co robić z pozostałym i za­

mrożonymi em brionam i? Jak długo je przechow yw ać? Przy obecnym sta­

nie techniki zam rażania zarodki m o g ą być p rzech o w y w an e - ja k sąd zą niektórzy - naw et 600 lat i nie u tracą zdolności do rozw oju. A ustralijski N a ­ tional H ealth and M edical R esearch C ouncil zaleca przechow yw anie zarod ­ ków do 10 lat, z kolei kom itet etyczny pow ołany przez British M edical A s­

sociation proponuje 12 m iesięcy jak o m aksym alny czas przech ow y w ania7.

Czy po upływ ie tego czasu zarodki m ają być zniszczone, czy użyte do ek s­

perymentów? K to w łaściw ie m a nim i dysponow ać: lekarze, klinika, ro d zi­

ce, państwo? Co zrobić, gdy rodzice dom agają się przedłużenia okresu p rze­

chowywania, bo ch cą przekazać zam rożone em briony sw oim bezpłodnym znajomym czy naw et nienarodzonym jeszcze w nukom ? - brzm i to absur­

dalnie, ale je s t to m ożliw e. C zy zarodek je s t czyjąś w łasnością? Jaki jest status praw ny i m oralny zam rożonego zarodka ludzkiego? P ytania m ożna mnożyć.

Wraz z rozw ojem m etod sztucznej prokreacji ustalenia praw ne i etyczne stają się konieczne. Tym bardziej, jeśli rozw ażym y m ożliw ości, ja k ie stw a­

rzają now e techniki prokreacji. Już teraz problem m atek zastępczych (k o ­ biet, które darow ują lub sprzedają sw oje kom órki jajo w e lub em briony innej kobiecie, czy też z g a d za ją się p rzeby ć ciążę i u ro d zić d ziecko dla innej kobiety) spraw ia w iele kłopotów praw nikom , etykom , teologom i b ezpło d­

nym m ałżeństw om k orzy stający m z ich pom ocy (usługi?) w prokreacji.

Udoskonalenie m etody zapłodnienia in vitro w raz z rozw ojem m etod p od ­ trzym yw ania przy życiu płodów z porodów przedw czesnych m oże w p rzy ­ szłości doprow adzić do ektogenezy, czyli prokreacji człow ieka poza orga­

nizmem kobiety. Istnieje też m ożliw ość w ykorzystania zam rożonych em brio­

7 Zob. raporty komisji etycznych opublikowane jako aneks w: P. S i n g e r, D. W e 11 s: D zie­

ci z probówki. Etyka i praktyka sztucznej prokreacji. W arszawa 1988.

(20)

nów jak o daw ców tkanek i narządów do transplantacji oraz użycia ich do eksperym entów , np. do klonow ania.

M etoda zapłodnienia in vitro stała się standardow ą m etodą leczenia bez­

płodności, budzi ona jed n ak wiele w ątpliw ości m oralnych. Zw olennicy świa­

topoglądu religijnego są zwykle jej przeciw nikam i. Kościół katolicki zdecy­

dowanie j ą potępia oraz dąży do praw nego zakazu jej stosowania. Żydzi i m u­

zułm anie akceptują j ą tylko wtedy, gdy jest stosow ana w legalnie zawartym m ałżeństwie. W protestantyzm ie istnieją zarów no przeciwnicy, jak i zw olen­

nicy tej metody. Obie strony staw iają w ażne pytania i przytaczają swoje ar­

gum enty - w łaśnie na takie pytania stara się odpow iedzieć bioetyka.

Problem granic eksperymentu naukowego i terapeutycznego

26.10.1984 r. zespół szpitala przy U niw ersytecie Lom a Linda (K alifor­

nia) dokonał operacji na kilkutygodniow ej dziew czynce - przeszczepił dziec­

ku serce paw iana. D ziew czynka cierpiała na w rodzoną w adę serca (niew y­

kształcona lewa kom ora) i w łaściw ie nie m iała szans przeżycia. 15.11.1984 r.

nastąpił odrzut przeszczepu - dziecko zm arło. Czy operacja ta była sukce­

sem m edycyny? W szystkie dotychczasow e próby przeszczepiania ludziom organów zw ierzęcych kończyły się niepow odzeniem . Po raz pierw szy zda­

rzyło się, by człow iek z sercem zw ierzęcia żył tak długo, ale czy m ożna to uznać za sukces? Czy lekarze postąpili słusznie, w ykonując taki ekspery­

m ent? Czy dziecko skazane na śm ierć w skutek w rodzonej w ady m oże być w ykorzystane do eksperym entu naukow ego? Lekarze z Lom a Linda dekla­

row ali, iż kierow ali się dobrem dziecka (próbow ali ratow ać m u życie), a nie ciekaw ością, ale okoliczności przeprow adzenia operacji zdają się tego nie potw ierdzać. W iadom o było, że szansa przeżycia dziecka po transplantacji organ u zw ierzęceg o je s t ró w n a zeru. S pecjalna ko m isja lekarska, która zezw oliła na operację, nie uzasadniła swojej decyzji (obrady kom isji zosta­

ły utajnione). N ie w iadom o też, czy dokładnie poinform ow ano rodziców dziecka o celu i szansach pow odzenia operacji. M ożna m ieć uzasadnione podejrzenie, że B aby Fae (bo taki pseudonim nadano dziecku) była ofiarą am bicji naukow ych lekarzy, o fiarą postępu m edycyny. O peracja ta ujaw niła też, iż postęp m edycyny je s t zw iązany z cierpieniem i zabijaniem zw ierząt oraz z prym atem skuteczności i ciekaw ości poznaw czej nad zasadam i m o­

ralnym i.

Czy postęp w m edycynie m usi odbyw ać się w ten sposób i za w szelką cenę? M ożna w praw dzie pow iedzieć, że postęp naukow y zaw sze w yprze­

dzał istniejące ro zstrzy g n ięcia p raw ne i naru szał norm y m oralne. G dyby

(21)

lekarze przestrzegali zakazu sekcji zw łok, nie dokonyw ali n a sobie bądź innych ludziach ryzykow nych eksperym entów , czy zaistniałaby w spó łcze­

sna m edycyna? Jednak rozbieżności m iędzy praktyką a zasadam i m oralny­

mi nie m iały dawniej tak daleko idących konsekw encji ja k obecnie. N iek o n ­ trolowane w ykorzystanie w m edycynie m ożliw ości technicznych rodzi nowe, dotąd niespotykane problemy. N a przykład w ykorzystanie kom órek jajow ych pobranych od płodów żeńskich do zapłodnienia in vitro i im plantow anie tak uzyskanych em brionów kobietom po klim akterium - dziecko takie m iałoby matkę, która się nie urodziła; trzeba by w prow adzić rozróżnienie m iędzy matką genetyczną i biologiczną; znacznie w ydłużyłby się w iek p rokreacyj­

ny kobiety, a m ożna też zastanaw iać się, ja k ie prob lem y w y ch ow aw cze pojawiłyby się w zw iązku z m acierzyństw em w tak późnym okresie ż y c ia \ Inny przykład: dr Severino A ntinori przed kilkom a laty im plantow ał dw u­

dziestoletniej kobiecie zapłodnioną kom órkę jajo w ą pochodzącą od jej matki.

Urodzony chłopiec je s t jednocześn ie synem w łasnej siostry, bratem w łasnej matki, w łasnym w ujem i siostrzeńcem 9.

W spółcześnie coraz bardziej zaciera się różnica m iędzy eksperym entem naukow ym a terapeu ty czn y m . O becnie, kiedy m asow o p rzeszczep ia się narządy i tkanki, konstruuje sztuczne serca, m ów i się o przeszczepach g ło ­ wy czy m ózgu, trudno zorientow ać się, co je s t głów nym m otyw em b ad a­

cza: ciekaw ość poznaw cza, sukces naukow y, zdobycie sław y czy dobro pa­

cjenta? To, że najczęściej eksperym entuje się na ludziach beznadziejnie cho­

rych, którym praw dopodobnie nic ju ż nie m oże pom óc, m oże w skazyw ać, że w postaw ie badaczy przew aża ciekaw ość i chęć rozgłosu. W iększość n a ­ ukowców zdaje się przyjm ow ać założenie, że to ludzkość m usi co pew ien czas rew idow ać sw oje tradycyjne przekonania i zasady m oralne oraz dosto­

sowywać je do osiągnięć nauk o życiu czy techniki, a nie ograniczać badań naukowych przez istniejące przekonania m oralne. Pierw sza transplantacja serca w yw ołała zdziw ienie i oburzenie, dzisiaj je s t uznan ą m eto d ą leczenia.

Zapłodnienie in vitro kilkanaście lat tem u traktow ano jak o techn ikę odra­

żającą, dzisiaj w w ielu krajach je s t u zn an ą m etodą leczenia bezpłodności.

Może więc użycie płodow ych jajników , w ykorzystanie em brionów do trans­

plantacji, w ykonanie zapłodnienia in vitro na zam ów ienie kobiet w w ieku emerytalnym zostanie za kilka lat społecznie zaakceptow ane?

Czy takie stanow isko je s t słuszne? C zy rzeczyw iście nau kow cy m ają odkrywać praw a i stosow ać je bez etycznej oceny celów oraz skutków, a ety­

8 Zob. artykuł: S. Z a g ó r s k i : M oja mama nigdy się nie urodziła. M agazyn „Gazety Wy­

borczej” z 21.01.1994, s. 17.

9 Zob. artykuły: A. Ł o d y ń s k i : Potomek na zamówienie. „Polityka” 1994, nr 5, s. 20;

Z. W o j t a s i ń s k i : M acierzyństwo bez granic. „Rzeczpospolita” z 07.01.1994, dodatek „Na­

uka i Technika” .

(22)

cy, m oraliści, praw nicy spóźnieni o kilka czy kilkadziesiąt lat m ają rozstrzy­

gać, czy w olno robić to, co jest technicznie m ożliw e i stosow ane? W bio­

etyce podaje się w w ątpliw ość pow yższe stanow isko - dlatego naukowcy pró b u ją zaw czasu przew idzieć m ożliw e konsekw encje postępu naukow ego i w ypracow ać jed n o lite oraz w m iarę jed n oznaczne etycznie kryteria oceny odkryć naukow ych, ja k rów nież ich zastosow ania. B ioetyka je s t terenem ostrego sporu o g ran ice d ziałaln o ści poznaw czej i badaw czej człow ieka:

chodzi tu o w y zn aczenie o bszaru tabu, na który człow iek nie pow inien w kraczać. Bioetycy o orientacji religijnej uzasadniają to obiektywnym ładem m oralnym ustan ow iony m przez Boga, bioetycy św ieccy po w o łu ją się na dobro ludzkości czy naw et całej przyrody.

Zabójstwo czy przyzwolenie na śmierć?

W listopadzie 1981 r. w W ielkiej B rytanii odbył się proces dr. Leonarda A rthura, lekarza oskarżonego o popełnienie m orderstw a z prem edytacją na n ow o ro d ku z zespołem D ow na. Po urodzen iu dziecka lekarz zbadał je w obecności rodziców oraz zanotow ał w dokum entacji szpitalnej, iż rodzi­

ce nie życzą sobie przeżycia dziecka i że zleca się jedy nie opiekę standar­

dow ą. O pieka ta spro w ad zała się do p od aw ania dziecku narkotycznego środka znieczulającego i dihydrocodeiny co 4 godziny oraz pojenia wodą.

W dw a dni później chłopiec zachorow ał na oskrzelow e zapalenie płuc, je d ­ nak nie podano mu antybiotyków . D ziecko zm arło trzy dni po urodzeniu.

Jedna z osób pracujących w szpitalu ujaw niła okoliczności śmierci dziecka organizacji „L ife” i w ten sposób doszło do procesu. Proces zakończył się u w o ln ien iem dr. A rthu ra od o d p o w ied zialności za śm ierć dziecka, choć w szystko w skazyw ało na to, że św iadom ie stw orzył warunki pow odujące śm ierć dziecka.

D laczego zap ad ł taki w yrok? Stało się tak, ja k m ożna sądzić, z kilku pow odów . W tra k c ie p ro cesu o k azało się, że p rak ty k a p rzy zw alan ia na śm ierć dziecka obarczonego głębokim i w adam i je s t bardziej pow szechna, niż sądzono. W ielu zeznających na p ro cesie lekarzy nie kryło, że sam i p o ­ dejm ow ali pod obne decyzje pro w ad zące do śm ierci dzieci nieu leczaln ie chorych. N a w yroku zaw ażyła także p rzy jęta linia obrony: ro zróżnienie m iędzy czynnym zab iciem a przyzw o len iem na śm ierć. O brona do w od zi­

ła, że nie było in te n c ją lekarza zabić, lecz pozw olić mu um rzeć, dlatego w ięc p rze p isał odpow iedni lek oraz zalecił opiekę standard ow ą - nie zabił w ięc, a ty lko u łatw ił n ad ejście śm ierci. M ożna też p rzy jąć, że zarów no rodzice, ja k i ław a p rzy sięg łych byli przekonani (choć nikt tego p rze k o n a ­

(23)

nia wprost nie w ypow iadał), że dla u po śled zonego d ziecka będzie lepiej, jeśli odejdzie.

Sam proces jak rów nież w yrok spotęgow ały w ątpliw ości m oralne leka­

rzy, prawników, filozofów. Lekarze chcieliby m ieć pew ność, ja k w takich przypadkach postąpić: Czy w olno spow odow ać śm ierć nieuleczalnie chore­

go dziecka i czy obow iązkiem m oralnym lekarza je s t ratow anie życia ludz­

kiego wszystkimi dostępnym i środkam i? Czy lekarz m oże spełnić żądania rodziców? D la praw ników w ażne je s t rozstrzygnięcie spraw: Kto i w jak i sposób ma podejm ow ać decyzje dotyczące przyszłości dziecka upo śled zo­

nego? Czy zgodna decyzja rodziców i lekarzy m oże być p o dstaw ą do za­

niechania leczenia? Jaka jest różnica (jeśli w ogóle jest) m iędzy zabiciem a przyzwoleniem na śm ierć? Filozofow ie i etycy rozw ażają, czy zaw sze oraz za wszelką cenę trzeba ratow ać życie, czy też czasam i lepiej je st um rzeć niż żyć? Jeśli śmierć ma być lepsza od życia, to czy m ożna j ą czynnie, ale b ez­

boleśnie spow odow ać, czy też należy czekać, aż zrobi to natura?

Proces dr. A rthura nie był jed y n y m takim przyp adk iem - w latach sie ­ demdziesiątych głośna była spraw a dzieci th alido m ido w ych (d zieci u p o ­ śledzonych na skutek używ ania przez ich m atki thalidom idu). Z darzy ły się przypadki uśm iercania takich dzieci przez rodziców bądź lekarzy10. U śm ier­

canie nieuleczalnie chorych dzieci, osób psychicznie chorych, n ieu le cz a l­

nie chorych pacjen tów dom ag ający ch się skrócen ia ich cierpień zdarza się stosunkowo c z ęsto ". Czy w szystkie te zabójstw a uznać za eutanazję? D y s­

kusje o niej to czą się od daw na, d o ty czą m .in. sam ego pojęcia eutanazji, jej rodzajów, do puszczalności. C oraz częściej o d zyw ają się gło sy o z a le ­ galizowanie eutanazji rozum ianej ja k o spow odow anie śm ierci człow ieka nieuleczalnie chorego na je g o żąd an ie i pod w p ły w em w sp ó łc zu c ia dla niego. W w iększości krajów praw o zakazuje eutanazji, bo trak tu je j ą ja k o zabójstwo, choć w p rak ty c e kary o rzek ane za e u ta n a z ję są łag o d n e lub nawet zw alnia się spraw cę od w iny i kary. W yjątkiem je s t H o lan d ia, gdzie w 1993 r. p arlam en t zaleg alizo w ał j ą w p ew n ych w y p adk ach, A u stralia, gdzie od lip ca 1996 r. p rzez p ó l ro k u b y ła ona p raw n ie d o p u sz cz a ln a , i Belgia, w której od w rześnia 2002 r. zalegalizow ano śm ierć na ży c ze n ie 12.

Możliwe, że w nied łu g im czasie do tych w yjątków d o łąc z ą ró w n ież inne kraje.

10 Piszą o tym m.in. J. B r e h a n t : Thanatos. Chory i lekarz w obliczu śmierci. Warszawa 1993, s. 152-153; Z. S z a w a r s k i : M oralne problem y dotyczące opieki nad dziećm i nieule­

czalnie chorymi. W: W kręgu życia i śmierci. Red. Z. S z a w a r s k i . W arszawa 1987.

" R. F e n i g s e n: Eutanazja. Śmierć z wyboru? Poznań 1994; M. W r o ń s k i : Śmierć na życzenie. „Polityka” 1992, nr 35; P. B e r g: Śmierć na życzenie. „W prost” 1991, nr 34; „Gazeta Wyborcza” z 24.09.2002.

12 F. K u l i g o w s k a : Śmierć na zamówienie. „Polityka” 1996, nr 26.

(24)

M oralne oceny eutanazji są rozm aite: od aprobaty i uznania, że je s t to realizacja praw a do śm ierci, hum anitarny akt skrócenia cierpień, po zdecy­

dow ane potępienie jej za łam anie norm y „nie zabijaj”, w kraczanie w kom ­ petencje B oga, nadaw anie lekarzow i funkcji m ordercy. Istnieją obawy, iż zalegalizow anie eutanazji m oże spow odow ać nadużycia (np. zabijanie ludzi z przyczyn ekonom icznych, ideologicznych, eugenicznych) oraz przyczyni się do zerw ania nici zaufania m iędzy pacjentem a lekarzem . Problem euta­

nazji należy do jed n y ch z trudniejszych i nie w iadom o, czy ludzkość doj­

dzie tu do uniw ersalnych, a także zadow alających w szystkich rozw iązań.

Stanowiska w bioetyce

Przedstaw iciele bioetyki rek ru tu ją się z różnych orientacji św iatopoglą­

dow ych, filo zo ficzn y ch , stąd w bio etyce istn ie ją różne nurty m yślow e.

Z daniem Z. S zaw arskiego 13 we w spółczesnej bioetyce dają się zauw ażyć cztery orientacje. Pierwsza z nich to podejście typow e dla etyki sytuacyj­

nej. Twierdzi się tu, że nie m a żadnych bezw zględnych i absolutnych reguł m oralnych, w obec tego lekarz sam, zależnie od okoliczności, faktów i w ła­

snej oceny sytuacji, musi podjąć decyzję. Czołow ym reprezentantem tego nurtu był teolo g p ro testan ck i Joseph Fletcher. Drugi nurt to stanow isko bezw zględnego szacunku dla tradycyjnych zasad etyki m edycznej, w zm oc­

nione dodatkow o sankcją religijną. Takie stanow isko zajm uje np. teolog Paul Ramsey. Trzecie podejście do zagadnień bioetycznych charakterystyczne jest dla pokolenia m łodych filozofów , którzy stosują m etody filozofii analitycz­

nej do rozstrzygania określonych problem ów m oralnych, często też sięgają do utylitaryzm u i etyki K anta (np. P eter Singer, Jonathan Glover, M ichael Lockwood). Czwarta, najnow sza orientacja, to stanowisko sceptyczne wobec m ożliw ości ostatecznego rozstrzygania m oralnych problem ów w spółczesno­

ści i szukające oparcia w etyce cnót. G łów nym przedstaw icielem tego nurtu je st A lasdair M acIntyre.

Z kolei Tadeusz Ś lip k o 14 uważa, że bioetyka je s t terenem konfrontacji dwóch orientacji filozoficzno-etycznych: absolutyzm u etycznego reprezen­

tow anego przez etykę chrześcijańską oraz relatyw izm u etycznego m ającego swe odbicie w utylitaryzm ie i etyce sytuacyjnej. Obie etyki różnią się spo­

L’ Z. S z a w a r s k i : B ioetyka.,.

14 T. Ś l i p k o : Granice życia ..., s. 405.

(25)

sobem form ułow ania ocen i norm dotyczących sytuacji bioetycznych oraz uzasadnianiem swoich stanowisk. Odm ienność ocen, norm i argum entacji ma swoje źródło filo zo ficzne - obie etyki w y ch o d zą z od m iennych założeń filozoficznych (antropologicznych, teoriopoznaw czych). Bioetyka chrześci­

jańska opiera się na spirytualistycznej i teistycznej koncepcji człow ieka, bioetyka relatywistyczna ma u podstaw m aterialistyczną oraz naturalistycz- ną koncepcję człow ieka - stąd różne ujęcia istoty człow ieka, jeg o m iejsca w świecie, celu i sensu życia.

Z uw agi na pluralizm św iatopoglądow y w spółczesnych społeczeństw można pow iedzieć, że „tyle je st bioetyk, ile jest etyk” 15. Z aistnienie dwóch podstaw owych ujęć bioetyki (szerokiego - ekologicznego i w ąskiego - m e­

dycznego) wiąże się z okolicznościam i pow stania tej dyscypliny. V.R. Potter, onkolog pracujący w U niversity o f W isconsin w M adison (U SA ), jak o j e ­ den z pierwszych zaproponow ał nazw ę dla nowej dyscypliny naukowej. Jego ujęcie bioetyki ma charakter ekologiczny i globalny. W dobie kryzysu cy­

w ilizacji, degradacji środow iska naturalnego oraz obniżenia jak o ści życia potrzebna jest - zdaniem Pottera - now a nauka stanow iąca pom ost m iędzy naukami biologiczno-eksperym entalnym i a naukam i etyczno-antropologicz- nymi. Inaczej m ów iąc, bioetyka m a być pom ostem m iędzy kulturą scjenty- styczną a kulturą hum anistyczną - w iedza biologiczna m a służyć popraw ie jakości życia zgodnie z hum anistycznym i całościow ym ujęciem życia na ziemi (dobro człow ieka, przetrw anie życia na odpow iednim poziom ie jest związane z zachow aniem rów now agi ekosystem u). To, na czym polega od­

pow iedzialne postępow anie człow ieka, określił Potter w „bioetycznym cre­

do dla jed n o stk i” 1'’. Z aw iera ono pięć zasadniczych w skazań: 1) w św iecie pogrążonym w kryzysach należy nawiązać szeroką w spółpracę na rzecz stw o­

rzenia w arunków przeżycia ludzkości, 2) każdy pow inien prow adzić takie życie, które przyczyni się do stw orzenia lepszych w arunków p rzyszłym pokoleniom i unikać takich działań, które m ogą w sw ych konsekw encjach zagrażać przyszłym pokoleniom, 3) należy akceptować niepow tarzalność każ­

dego człow ieka i ludzkie dążenie do ulepszenia grupy społecznej - należy w słuchiw ać się w racje innych ludzi i być em ocjonalnie zaangażow anym w działanie, 4) cierpienie jest stałym elem entem przyrody, ale w obec czło­

w ieka cierpiącego m am y obow iązki łag o d zenia, elim in o w an ia cierpień , 5) śmierć należy akceptow ać jak o nieuchronny elem ent życia, jednocześn ie prom ow ać postaw ę szacunku dla życia, b raterstw a m iędzy ludźm i i odp o ­ w iedzialności w obec p rzy szły ch pokoleń. W 1988 r. P o tter p rzed staw ił

15 R. O to w i c z: Etyka życia. Bioetyczny i teologiczny kontekst problem atyki życia p oczę­

tego. Kraków 1998, s. 36.

16 V.R. P o t t e r : Bioethics. Bridge to the Future. New Jersey 1971, s. 196, podaję za:

R. O t o w i c z: Etyka życia..., s. 21-22.

(26)

koncepcję bioetyki globalnej obejm ującej zarów no zagadnienia m edyczne (ratow anie życia, leczenie oraz prom ocja zdrow ia), jak i kw estie ekologicz­

ne (w arunki oraz sposoby życia gatunku ludzkiego prow adzące do przetrw a­

nia ludzkości, jak o ść życia jed n o stki i gatunku ludzkiego a jakość środow i­

ska naturalnego). Chociaż Potterow ska koncepcja bioetyki - jak w skazuje R. O tow icz - m iała charakter naturalistyczny, biologistyczny, laicki (odrzu­

cał argum enty religijne), zakładano w niej konieczność zbudow ania pom o­

stu m iędzy religią i nauką. Sam Potter za tak ą próbę uznał koncepcję P. Te- ilharda de C hardin oraz encyklikę Sollicitudo rei socialis Jana Paw ła II. Do poglądów zbliżonych do Pottera - zdaniem R. O tow icza - m ożna zaliczyć ekologię głęboką A. N aessa, etykę odpow iedzialności H. Jonasa, ekofilozo- fię H. S kolim ow skiego. Do idei bioetyki jak o pom ostu m iędzy naukam i eksperym entalnym i a naukam i hum anistycznym i naw iązują przedstaw iciele Instituto Borja de B ioetica w Barcelonie.

W rozw oju bioetyki znaczącą rolę odegrały dwa instytuty Hastings Center oraz K ennedy Institute. W 1969 r. pow stał w pobliżu Now ego Jorku Insti­

tute o f Society, Ethics and the Life Sciences, znany jak o H astings Center.

Tw órcam i tego ośrodka badaw czego byli filo zo f D. Callahan oraz psychia­

tra W. G aylin. N a początku działalności z ośrodkiem w spółpracow ało kilku uczonych. W roku 1973 było ich ju ż 300, obecnie liczy 15 tys. członków, z czego 1500 to w ykładow cy w yższych uczelni. Od 1971 r. centrum wydaje periodyk „H astings C enter R eport” uznaw any za czołow e pism o bioetycz­

ne. Początkow o ośrodek staw iał sobie trzy zadania: 1) analizę pod w zglę­

dem etycznym , społecznym ja k rów nież praw nym problem ów zw iązanych z rozw ojem m edycyny i biologii, 2) udzielanie pom ocy w yższym uczelniom w tw orzeniu program ów nauczania, 3) dostarczanie zainteresow anym insty­

tucjom inform acji o aktualnych problem ach bioetycznych. W ciągu lat pra­

cy program badań uległ rozszerzeniu o zagadnienia polityki sanitarnej, ety­

ki zaw odow ej, m edycyny pracy, etyki w ojskow ej, krym inologii. Hastings C enter jest ośrodkiem niezależnym , kieruje się zasadam i etyki laickiej, a bio­

etyka ma tu w ym iar głów nie m edyczny. Z kolei The Joseph and Rose K ennedy Institute for the Study o f Human Reproduction and Bioethics uzna­

w any je s t za m iejsce p o w stan ia akadem ickiej bioety ki m edycznej. Jego tw órcą był A. H ellegers (1 9 2 6 -1 9 79 ), fizjolog i em briolog. Do 1967 r. pra­

cow ał w John H opkins U niversity w B altom ore, w tym okresie został m ia­

now any członkiem Papieskiej K om isji ds. Rodziny, Zaludnienia i R ozrod­

czości przygotow ującej encyklikę H um anae vitae. Po odrzuceniu projektu

„kom isji w iększości” H ellegers przeniósł się do jezuickiego U niw ersytetu G eorgetow n, gdzie prow adził badania dem ograficzne. H ellegers, pod w pły­

wem koncepcji Pottera i poglądów R am seya, w 1971 r. założył, przy w spar­

ciu rodziny K ennedych, ośrodek bioetyki podejm ującej zagadnienia dem o­

graficzne, m edyczne i ludzkiej prokreacji. K ennedy Institute pow stał jako

(27)

ośrodek bioetyki akadem ickiej z in te n c ją p o w iązan ia ze so b ą religijnej i świeckiej filozofii, etyki, m edycyny. Z ośrodkiem w spółpracow ało w ielu filozofów (T.L. B eaucham p, J.F. C hildress, W.T. R eich, E.D. Pellegrino) i teologów (B. Häring, R. M cC orm ick, Ch. Curran, S. H auerw as, J. Fuchs).

Pod wpływem obu ośrodków - ja k uw aża R. Otowicz - „bioetyka w skali światowej stała się praw ie w yłącznie odm ianą etyki m edycznej skupiającej się na problem atyce now ych biotechnologii, zw łaszcza w zakresie ludzkiej prokreacji i inżynierii genetycznej. N astąpiło w niej przesunięcie akcentu z perspektywy ogólnoludzkiej, ekologiczno-biologicznej na w ym iar kliniczny i kazuistyczny.” 17

W zależności od obecności w bio etytce k onkretnych teorii etycznych można dzielić bioetykę na w iele nurtów czy stanow isk. R. O tow icz dostrze­

ga następujące zróżnicow anie18:

- ekocentryzm (egoistyczny, antropocentryczny, biocentryczny, patocentrycz- ny, holistyczny),

- subiektyw izm i relatyw izm przyjm ujący absolutne poszanow anie autono­

mii i w olności człow ieka (np. U. Scarpelli),

- utylitaryzm (np. pryncypializm B eaucham pa i C hildressa),

- kontraktalizm odwołujący się do pluralizm u teorii etycznych, poszukujący uzasadnienia norm postępow ania w um owie społecznej (np.T. Engelhardt), - personalizm katolicki (personalistyczna etyka cnoty lekarskiej E.D. P elle­

grino i D.C. Thomasma; bioetyka personalistyczno-ontologiczna E. Sgrec- cia, T. Slipki; ew angelia życia i pedabioetyka Jana Paw ła II i G. Russo).

Sama klasyfikacja orientacji obecnych w bioetyce m oże być przed m io ­ tem osobnej dyskusji. W tej chw ili, nie w nikając w zasadność takich czy innych ujęć głów nych nurtów obecnych w bioetyce, pragnę zw rócić uw agę na pojaw iające się tutaj pytania. Skoro w b io etyce istn ie ją różn e (także przeciw staw ne) stan ow isk a i o rien tacje, to czy m o żliw e je s t o siągn ięcie porozum ienia w rozpatryw aniu poszczególnych kw estii? Czy nadzieja na to, że dyskusje b io etykó w d o p ro w ad zą do je d n o z n a c zn y c h o d po w iedzi na nurtujące ludzkość,pytania, nie je st złudna? Czym różni się bioetyka od tzw.

etyki tradycyjnej (k lasy czn ej), w której m am y do czy n ien ia z w ie lo śc ią koncepcji, stanow isk i niekończących się sporów ? M ów iąc krótko, czy bio­

etyka m oże być skuteczna w rozw iązyw aniu problem ów m oralnych w spó ł­

czesności, czy m oże spełnić zadanie, dla którego została pow ołana do ist­

nienia? M ożna też zapytać, czy je s t sens odróżniania bioetyki od etyki tra ­ dycyjnej?

17 R. O t o w i c z : Etyka życia..., s. 32-33.

18 Ibidem, s. 35-78.

(28)

Etyka tradycyjna a bioetyka

Idąc śladem propozycji M arka F ritz h a n d a '1', etykę trad ycy jną pojm uję jako zespół tych teorii etycznych i kodeksów m oralnych, które zajęły uzna­

ne m iejsce w tradycji etycznej oraz m iały znaczący wpływ na kulturę m oralną przynajm niej w naszym kręgu kulturow ym . M. Frithzand traktow ał nowe koncepcje etyczne jak o kontynuację etyki tradycyjnej (je st to etyka trady­

cyjna w now ej, odpow iadającej naszej epoce postaci). W zasadzie zgadzam się z tezą, że nie m ożna przeciw staw iać etyki tradycyjnej etyce w spółczes­

nej (tzw. now ym etykom : ekologicznej, bioetyce, etyce globalnej czy u ni­

w ersalnej). W idzę jednak pew ne różnice w sposobie ujm ow ania człow ieka i świata. Etyka tradycyjna zw racała się do poszczególnych ludzi lub grup (klas, elit, zawodów, narodów , w yznaw ców określonej religii), w tym sen­

sie m iała ograniczony zasięg. K oncepcje zaliczane do etyki tradycyjnej in­

teresow ały się życiem osobistym lub społecznym bez szerszej cyw ilizacyj­

nej perspektyw y. N ajczęściej podejm ow ały problem szczęścia, doskonało­

ści osobistej, w spółżycia społecznego, a pom ijały często stosunek człow ieka do przyrody ożyw ionej oraz nieożyw ionej, św iat oraz człow iek były ujęte jak o niezm ienne byty. Etyki w spółczesne (w tym bioetyka) m ają am bicje objąć sw oim zasięgiem całą ludzkość (chyba że bioetykę ograniczym y do etyki m edycznej). Staw iają sobie za cel dobro ludzkości jak o w spólnoty cy­

w ilizacyjnej i kulturow ej. Podejm ując najw ażniejsze problem y w spółczesno­

ści, są bliższe życiu i w iedzy niż etyka tradycyjna (w iedza z zakresu róż­

nych d yscyplin je s t konieczn y m fundam entem u staleń norm atyw nych).

W etykach w spółczesnych dostrzega się zm ienność świata i człowieka, a jeśli naw et zakłada się jak ieś niezm ienne fundam enty bytu, nie neguje się zmian, jak ie spow odow ała działalność człow ieka - pojaw ienia się now ych sytuacji i problem ów . Perspektyw a w spółczesnych etyk jest znacznie szersza od p er­

spektyw y etyki tradycyjnej - je s t nią los cyw ilizacji i kultury ogólnoludz­

kiej, a pod uw agę bierze się skutki działań w skali globalnej lub m asow ej.

Pom im o tych różnic w etykach w spółczesnych m ożna dostrzec kontynu­

ację etyki tradycyjnej, bo łączy je troska o człow ieka i refleksja norm atyw ­ na. N adal chodzi w etyce o ustalenie pow inności m oralnych. N adal, m oże naw et w w iększym stopniu, nie je s t ona w olna od konfliktów i dram atycz­

nych wyborów. Stąd też m ożna traktow ać bioetykę jak o kontynuację etyki tradycyjnej z zastrzeżeniam i, że: 1) je st ona prób ą zastosow ania stanow isk etycznych do now ych problem ów m oralnych, 2) nazw a „bioetyka” najczę­

lv M. F r i t z h an d: O etyce globalnej. W: Etyka. Pisma wybrane. Red. RJ. S m o c z y ń s k i . W rocław-W arszawa-Kraków 1990.

(29)

ściej oznacza zasięg rozw ażań norm atyw nych (jest to etyka norm atyw na stosow ana do oceny ingerencji człow ieka w procesy życiow e), choć m oże być upraw iana jako dyscyplina opisow a lub m etateoria, 3) bioetyka w w ięk­

szym stopniu niż etyka trad ycy jn a je s t zw iązana z m edycyną, biologią, prawem, ekonom ią, socjologią, polityką2'1, 4) w w iększym stopniu niż etyka tradycyjna zajm uje się rozstrzyganiem konkretnych problem ów p rakty cz­

nych.

Znaczenie bioetyki w rozwiązywaniu współczesnych problemów moralnych

Bioetycy z d ają sobie spraw ę, że postęp naukow y m a ró żne oblicza:

1) niesie nadzieję i um ożliw ia rozw iązanie w ielu problem ów ludzkości (le­

czenie chorób, likwidacja cierpienia, przedłużenie długości i podniesienie po ­ ziom u życia), 2) stw arza now e problem y, których tradycyjny system w ar­

tości nie je s t w stanie rozw iązać, 3) przyczynia się do pow stania zagrożeń istnienia ludzkości i świata. Nauka może równie dobrze służyć dobrym i złym celom, kontrola jej rozw oju oraz zastosowań, ja k też żądanie, by etyczne roz­

ważania o tym, co w olno, a czego nie w olno badaczow i, m iały w pływ na praktykę badaw czą, w ydają się zasadnym i postulatam i. Czy jed nak je s t to możliwe i ja k to zrobić?

Zbigniew Szaw arski21 dostrzega w bioetyce dwa sposoby dochodzenia do decyzji w kw estiach kontrow ersyjnych: 1) działalność kom isji i kom itetów etycznych, 2) dyskusje o ogólnych zasadach ja k rów nież w artościach p ro ­ w adzone na łam ach specjalistycznych czasopism i na m iędzynarodow ych konferencjach bioetycznych.

Pierw szy sposób rozstrzygania problem ów ocenia pozytyw nie. K om isje i kom itety etyczne skupiające ludzi o różnych św iatopoglądach bądź specjal­

nościach, jeśli tylko nie staw iają pytań ogólnych, lecz starają się an alizo­

wać konkretne problem y praktyczne, osiągają optym alne rozw iązania oraz

20 J. Bernard uważa, że polityka powinna być oddzielona od bioetyki, bo taki związek może prowadzić do zbrodni. Przyznaje jednak, iż kwestia zakresu władzy politycznej jest pełna dw u­

znaczności i że niekiedy naruszanie osobistych praw przez władze jest moralnie do przyjęcia.

Zob. I d e m : Od biologii do etvki. Nowe horyzonty wiedzy, nowe obowiązki człowieka. W arsza­

wa 1994, s. 153-155."

21 Z. S z a w a r s k i : B ioetyka...

(30)

form ułują je w postaci zasad postępow ania. U stalenia te nie m ają w praw ­ dzie charakteru norm praw nych ani naw et m oralnych, ale w yprzedzają roz­

strzygnięcia prawne, kształtują opinię publiczną i m ogą mieć znaczący wpływ na ustaw odaw ców . M ają też pew ien w pływ na praktykę badaw czą. Św iad­

czy o tym choćby działalność kom isji prezydenckiej w Stanach Z jednoczo­

nych, która opublikow ała w iele tom ów zaw ierających określone oraz po ­ w szechnie aprobow ane w Stanach Zjednoczonych rozstrzygnięcia dotyczą­

ce m .in. d e fin icji śm ierci, p o d trzy m y w an ia osób n ieuleczaln ie chorych, eksperym entów na człow ieku, stosow ania zapłodnienia in vitro. Prace tej kom isji u jaw niają - zdaniem Szaw arskiego - że w w ielu konkretnych kw e­

stiach poglądy ludzi są bardzo podobne pom im o różnic w ich św iatopoglą­

dzie, a także iż m ożliw e je s t uzgodnienie zasad postępow ania. Jest to po­

cieszające, bo potw ierdza m ożliw ość porozum ienia m iędzy ludźmi o różnych orientacjach św iatopoglądow ych, jak też św iadczy o praktycznym znacze­

niu prac kom isji i kom itetów etycznych.

N atom iast drugi sposób dochodzenia do ustaleń - ja k sądzi Szawarski - je s t m ało obiecujący. K iedy dyskutuje się nad kw estiam i ogólnym i (np.

nad w artością życia, posłannictw em medycyny, zasadami spraw iedliw ego po­

działu środków m edycznych), o wiele trudniej ustalić zakres uzgodnień. Jeśli naw et dochodzi się do ustaleń, to najczęściej sprow adzają się one do ogól­

ników: nie należy szkodzić, trzeba szanow ać autonom ię m oralną pacjenta, trzeba p ostępow ać spraw iedliw ie. N ie w iadom o jed n a k , ja k stosow ać te zasady w konkretnych sytuacjach: N a czym polega zasada „nie szkodzić”

w razie zapłodnienia in vitro? Czy szacunek dla autonom ii m oralnej pacjen­

ta ma się w yrażać w spełnieniu jeg o w oli skrócenia mu życia? Czy spraw ie­

dliw e je s t eksperym entow anie na nieuleczalnie chorym człow ieku?

O ptym istyczne stanow isko w obec znaczenia kom itetów etycznych zaj­

m uje także Jean B ernard22. U w aża on, że kom itety etyczne pozw alają unik­

nąć dw óch n ieb ezpieczeń stw : „ d z ik ich ” , nie uw zględ niający ch nakazów m oralnych badań, ja k i nadm iernej surow ości w ym agań m oralnych krępu­

jącej rozw ój nauk. N a przykładzie francuskiego N arodow ego D oradczego K om itetu Etyki uk azu je, do jak ic h ustaleń w p o szczególnych kw estiach kom itet ten doszedł, a jak ie pozostały jeszcze do rozstrzygnięcia. W w ypo­

w iedziach autora ujaw nia się duża nadzieja na osiągnięcie porozum ienia m iędzy lekarzam i, biologam i, przedstaw icielam i innych specjalności nauko­

wych a społeczeństw em . B ernard uznaje etykę poznania i w artości za kry­

terium w szelk ich ro zstrzy g nięć p odejm ow anych przez kom itety etyczne.

Etyka ta ma łączyć szacunek dla w iedzy z szacunkiem dla osoby i jej au­

tonom ii oraz m a przew idyw ać m ożliw e korzyści oraz zagrożenia płynące z dokonanych wyborów. Tak rozum iana etyka pozw ala na sprecyzowanie na-

Cytaty

Powiązane dokumenty

[r]

(Dziś ćwiczymy obliczanie pola trapezu. Pamiętaj o nauczeniu się wszystkich poznanych wzorów. Ten rysunek i wzór dla przypomnienie, nie przepisywać tego)..

• W sadzie jabłoni jest więcej niż grusz, śliw jest mniej niż grusz, a moreli jest mniej niż śliw.. Których drzew jest najmniej w sadzie, a

Jest wiele krajów (m.in. Włochy), gdzie państwo wywiązu- je się ze swoich zobowiązań wobec placówek ochrony zdrowia bez pośrednictwa tego typu instytucji.. W mo- jej ocenie

Kiedy dziecko przejawia trudne zachowania zwykle odczuwamy frustrację, bezsilność, obawę, że coś jest nie tak, skoro ono się tak zachowuje.. Zdarza się, że

zofii ustnej Platona. Względem żadnego innego antycznego autora nauka nie ośmiela się na luksus odrzucenia jednej z dwóch istniejących gałęzi tradycji. Chociaż

Właśnie, gdyby szukać najogólniejszego kryterium wartości chrześcijańskiej i postawy chrześcijańskiej, pojmowanej w najlepszym moralnym sensie, to powiedziałbym, że

W praktyce, uczestnicy sporu mogą zgadzać się co do „aktualnego stanu wiedzy ” , mimo że wcale takiej zgody nie ma, mogą różnić się pozornie a mogą też