• Nie Znaleziono Wyników

Przeszczepy z ciał zmarłych

Problemy, jakie tu istnieją, to m.in.: określenie m omentu śmierci, uzy­

skanie właściwej zgody na pobranie narządów, ustalenie proporcji między dobrem biorcy a ryzykiem zabiegu, przestrzeganie terapeutycznych celów operacji.

W w ypadku transplantacji narządu p obranego od zm arłego istnieje sprzeczność interesów - normy etyczne i prawne dom agają się p e w n y c h ozn a k śm ierci dawcy, z drugiej pozytywne wyniki transplantacji zależą od ja k n a js zy b szeg o p r z e m ie s z c z e n ia o rgan u po śmierci. Proces umierania organizmu nie jest natychmiastowy. W pierwszej kolejności zam ierają ko­

mórki układu nerwowego. Pozostałe tkanki i narządy żyją dłużej. Pobrane w odpowiednim momencie i przeszczepione m ogą nadal żyć oraz funkcjo­

nować (przeszczepione narządy nie od razu podejm ują swoje funkcje, trwa to od kilku godzin do kilkunastu dni). Transplantologia wym usiła zmianę definicji śmierci - nie śmierć biologiczna, nie śmierć kliniczna, lecz śmierć

mózgu, a dokładniej pnia mózgu, uznano za śmierć osobniczą. Pojęcie śmierci jest obciążone wartościowaniem. Śmierć implikuje myślenie nie tylko w kategoriach biologicznych, medycznych, ale także etycznych, psycholo­

gicznych, społecznych, religijnych, prawnych. Stąd płyną trudności w usta­

leniu naukowej i neutralnej aksjologicznie definicji śm ierci1', jak też propo­

zycje stosowania różnych definicji śmierci w zależności od konkretnej sy­

tuacji. Przyjęcie kryterium śmierci mózgu pozwala uznać osobę za zmarłą, mimo że z uwagi na nadające się do przeszczepu narządy wciąż podtrzymuje się główne funkcje życiowe organizmu. To u wielu ludzi budzi strach i oba­

wy. Czy je s t to pewne kryterium śmierci, czy zbyt pochopnie nie orzeknie się o śmierci człowieka, czy nie jest możliwy powrót do życia osoby, u któ­

rej stwierdzono śmierć mózgu? W badaniach przeprowadzonych przez CBOS w 1997 r. tylko p ołow a P olaków akceptow ała słuszność tego kryterium śm ierci18. Wątpliwości i nieporozumienia wokół kryterium śmierci mózgu, - j a k wskazuje Dieter B irnbacher19 - powstały z winy Harvard University Committee, który w 1968 r. zaproponował to kryterium. Komitet nie potra­

fił wyjaśnić, czym różni się śmierć mózgu od nieodwracalnej śpiączki ani wskazać, dlaczego pragmatyczne uzasadnienie kryterium śmierci mózgu nie wystarcza, by uznać je za wystarczające. Zdaniem Birnbachera kryterium śmierci mózgu nie zmieniło definicji śmierci jako nieodwracalnej utraty świa­

domości i kontroli ośrodkowego układu nerwowego. Z racjonalnego punktu widzenia, sądzi Birnbacher, nie mamy powodów odrzucać kryterium śmier­

ci mózgu, choć pozostaje problem, czy w delikatnej kwestii śmierci więk­

szość ma prawo narzucać pozostałym swoje zdanie w tej sprawie.

Do najbardziej typowych dawców ex mortuo należą ofiary wypadków, samobójcy, ludzie zmarli na skutek wylewu lub rozległego tętniaka. W wie­

lu krajach obow iązuje tzw. zgoda d om niem ana - jeśli za życia ktoś nie wyraził sprzeciwu na pobranie po jeg o śmierci organów, to uznaje się, że nie miał nic przeciwko temu (w Polsce także przyjęto taką zasadę). W nie­

których krajach w ym agana jest zgoda bezpośrednia (USA, Anglia, Francja - w dokumencie, np. w prawie jazdy, w odpowiedniej rubryce zaznacza się zgodę lub sprzeciw na pobranie organów do przeszczepu). W Austrii i w Bel­

gii lekarz decyduje o wykorzystaniu narządów zmarłego. Pojawia się tu wiele pytań: Do kogo należą zwłoki ludzkie? Kto ma prawo je zawłaszczać?20 Czy oczekiwanie na cudzą śmierć i czerpanie korzyści z cudzej śmierci nie jest

17 A. S z c z ę s n a : Wokół medycznej definicji śmierci. W: Umierać bez lęku ..., gdzie wyja­

śniono różnicę między definicją, kryterium a testami śmierci; A. O s t r o w s k a : Śmierć w do­

świadczeniu jednostki i społeczeństwa. Warszawa 1997.

18 A. O s t ro w s ka: Śmierć w dośw iadczeniu..., s. 65.

19 D. B i r n b a c h e r : Etyczne zagadnienia transplantacji. „Etyka” 1997, nr 30, s. 139.

20 Zawłaszczanie zw łok ludzkich. Red. A. W i e k l u k . Kraków 1996.

wystarczającym powodem, by potępić transplantacje jako moralnie złe i nie­

godne człowieka?

Kościół katolicki uznaje pośmiertną donację narządów za czyn będący wyrazem miłości bliźniego i poczucia wspólnoty, przejaw „kultury życia”21, choć jednocześnie zaznacza, że pobieranie narządów ze zwłok musi uwzględ­

niać dyspozycje, jakie pozostawił zmarły, życzenia jego rodziny, uw aru n ­ kowania kulturowe, szacunek dla zwłok. Dar powinien być bezinteresowny, dobrowolny. Można dyskutować, czy uznać przekazywanie swoich narzą­

dów po śmierci za obowiązek moralny, czy za decyzję osobistą p odejm o­

waną według własnego uznania.

Odwołanie się do zasady solidarności międzyludzkiej oraz do użytecz­

ności transplantacji (służą przecież ratowaniu i przedłużaniu życia) może być podstaw ą do uznania przekazyw ania narządów po śmierci za obowiązek moralny. Z drugiej strony, nawet jeśli przyjmiemy moralne zobowiązanie do bycia dawcą, społeczeństwo nie może domagać się dawstwa czy rościć sobie pretensji do zawłaszczania zwłok ludzkich. Dar może być tylko obow iąz­

kiem m oralnym , a nie praw nym . Odm ow a człow ieka, by był d a w c ą po śmierci, musi być brana pod uwagę. W p rzeciw nym wypadku wolę zm ar­

łego dotyczącą jego majątku traktowalibyśmy z większym szacunkiem niż jego wolę w dysponowaniu własnym ciałem. Pośmiertne dawstwo narządów jest zazwyczaj rozstrzygane w aspekcie dwóch zasad - zasady autonomii

i zasady użyteczności22.

Jeśli za w a żn iejszą uznam y z a s a d ę a u to n o m ii, to k w e stię daw stw a pośmiertnego narządów m ożem y uregulować w dwojaki sposób: 1) pobie­

rać do transplantacji narządy tylko od tych, którzy uprzednio wyrazili zgo­

dę w postaci oświadczenia pisemnego lub ustnego, 2) wprowadzić procedu­

rę obowiązkowego dokum entowania swojego stosunku do pośmiertnej do ­ nacji narządów. Oba rozwiązania gwarantują, że wola zmarłego zostanie uwzględniona (jest to zgoda bezpośrednia). Rodzina czy bliscy nie m ają prawa weta, nie są właścicielami zwłok. K orzyścią takiego rozwiązania jest także spokój rodziny w żałobie. Wadą jest to, że oba sposoby grożą biuro- kratyzacją (konieczność deklaracji), zm uszają ludzi do trudnych decyzji, grożą m ałą liczbą ofiarowanych narządów.

Jeśli za ważniejszą uznamy za sa d ę u ży te czn o ści, pojaw ią się większe możliwości regulacji donacji. W sytuacji, gdy zmarły nie pozostawił żadnej pisemnej czy ustnej deklaracji woli, pobranie narządów ze zwłok byłoby dozwolone, gdy: 1) jest prawdopodobne, że zmarły nie wyraziłby sprzeci­

wu, a rodzina wyraża zgodę (zgoda silna), 2) wola zmarłego jest nieznana,

J J a n P a w e ł II: Podarować cząstkę siebie (fragment przemówienia do uczestników kongresu transplantologicznego). „W drodze” 1997, nr 1 (281).

22 D. B i r n b a c h c r : Etyczne zagadnienia transplantacji. „Etyka” 1997, nr 30, s. 141.

ale rodzina wyraża zgodę (zgoda słaba), 3) wola zmarłego jest nieznana, ale rodzina nie sprzeciw ia się pobraniu narządów (brak sprzeciwu), 4) wola zmarłego jest nieznana, a kontakt z rodziną czy bliskimi jest niemożliwy (nagły przypadek), 5) wola zmarłego jest nieznana, bez warunku zgody lub braku sprzeciwu rodziny (contracting-out). We wskazanych opcjach mamy do czynienia ze z g odą dom niem aną. O pcja 3., sądzi Birnbacher, może najlepiej służy zaspokojeniu zapotrzebowania na narządy do przeszczepów, jednocześnie respektuje wolę rodziny. Nie należy jednak przeceniać szans na wzrost liczby narządów - wielu ludzi czuje niechęć do transplantacji i skorzysta z prawa odmowy, nawet w społeczeństwach, gdzie szeroko dys­

kutuje się o problem ach medycznych udokumentowanie zgody lub odmowy człowieka na pośmiertne dawstwo narządów może być utrudnione.

Można zgodzić się z poglądem, że transplantologia spowodowała przewar­

tościowanie podejścia do zwłok - nie są one już nietykalne, podchodzi się do nich pragmatycznie, stają się rzeczą włączoną do obrotu handlowego, własno­

ścią społeczną lub państwową. Przeciwko takim tendencjom zdecydowanie oponował Bogusław Wolniewicz, widząc w wykorzystaniu zwłok do transplan­

tacji znamiona upadku kultury i nie wahał się porównać transplantacji do nowoczesnego ludożerstwa, kanibalizmu23. Lekarz Leon Manteuffel na kon­

ferencji poświęconej transplantacji serca uznał, że transplantacje nie są dobrym kierunkiem rozwoju medycyny, a sama myśl o przeszczepianiu serca budzi w nim odrazę: „[...] odczuwam po prostu w tej metodzie poniżenie godności ludzkiej. Czy naprawdę trzeba żyć za wszelką cenę?”24

W dyskusjach o transplantacjach ze zw łok mało uwagi pośw ięca się biorcom narządu. Jak wskazuje Jerzy Kopania, jest to problem pomijany w dyskusji, a zasługuje on na w iększą uw agę25. Pacjent oczekujący na po­

jedynczy narząd pochodzący ze zwłok, oczekuje na ten konkretny narząd (serce, wątrobę), tym samym oczekuje na śmierć człowieka, od którego ten narząd będzie pobrany. Czy ta sytuacja nie pozwala uznać transplantacji ze zwłok ja k o niegodnej c z ło w ie k a ? 26 Człowiek oczekujący na przeszczep

23 B. W o l n i e w i c z : Neokanibalizm. W: I d e m : Filozofia i wartości. Warszawa 1993, s. 259-263.

24 Wypowiedź publikowana w: W kręgu życia i śmierci. M oralne problem y medycyny współ­

czesnej. Red. Z. S z a w a r s k i . Warszawa 1987, s. 298-299.

25 Na ten sam problem zwróciła uwagę M. Ossowska w artykule Obce serce („Kurier Pol­

ski” 1968, nr 50; przedruk w: M. O s s o w s k a: O człowieku, m oralności i nauce. Miscellanea.

W arszawa 1983), uczyniła to jednak na marginesie wypowiedzi.

26 J. K o p a n i a : Niemoralny aspekt transplantacji. „W drodze” 1997, nr 1 (281). I d e m : Transplantacje - oznaka nowej moralności. „Kwartalnik Filozoficzny” 1999, T. 27; I d e m : Etyczny wymiar cielesności. Kraków 2002. Do stanowiska J. Kopani nawiązuje M . N o w a c - ka: Terapia transplantacyjna, czyli oczekiwanie na użyteczną śmierć. „Arcbeus. Studia z Bioety­

ki i Antropologii filozoficznej” . 2000, T. 1 oraz w książce Etyka a transplantacje. Warszawa 2003.

z dawcy zmarłego nie musi uświadamiać sobie, że oczekuje na śmierć dru­

giego człowieka. Będąc w sytuacji skrajnej, może nie dostrzegać, że jego nadzieja na przeżycie jest związana z nadzieją na cudzą śmierć, m oże to wypierać ze swojej świadomości. Ludzka chęć przeżycia, nawet kosztem obniżenia jego jakości, okazuje się mocniejsza od rozterek moralnych. Nie zmienia to jednak tego, że praktyki transplantacyjne m ają aspekt niepoko­

jący moralnie, w iążą się z oczekiwaniem (pacjenta, jego rodziny, lekarzy) na cudzą śmierć, co należy uznać za niegodne człowieka. Nie oznacza to jed nak potępienia lekarzy transplantologów i pacjentów oczekujących na transplantację. J. Kopania i M. N ow acka uznają, że niem ożliwa je s t rezy­

gnacja z terapii, która stała się rutynowa, nie m am y też praw a domagać się od ludzi postaw heroicznych - rezygnacji z zabiegu ratującego ich życie.

Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że medycyna transplantacyjna je s t zapo ­ wiedzią zmian w moralności - wpływa na to, byśmy zaakceptowali takie metody terapii, które obecnie trudne są do wyobrażenia i oceny etycznej.