• Nie Znaleziono Wyników

Etyczne aspekty zarządzania organizacją religijną

Kościół lokalny, to tzw. „duchowy organizm składający się z pojedynczych wierzących żyjących w określonym położeniu geograficznym; zgromadzenie chrześcijan, którego celem jest głoszenie ewangelii i służba Bogu i ludziom”50. Choć człowiek żyje we wspólnocie parafialnej, to etyczna odpowiedzial-ność ma tutaj zdecydowanie indywidualny charakter. Życie moralne kierowane jest bowiem poprzez jednostkowe sumienie, którego władzami są: rozum i wola.

Polemizując z popularnymi w obecnej kulturze opiniami, katolicy twierdzą, że zasady moralne mają charakter obiektywny – prawo Boże i naturalne jest nie-zmienne. Ma ono charakter pozytywny (przykazanie miłości bliźniego, a więc miłości w małżeństwie, rodzinie i całej społeczności).

Chrześcijanin jest poddany władzy świeckiej i ma się zastosować do jej nakazów. W Piśmie Świętym czytamy, że „(…) każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga. Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś,

46 M. Gogacz, op. cit., s. 15.

47 Maritain J., Od filozofii człowieka do filozofii wychowania, [w:] Człowiek, wychowanie, kultura. Wybór tekstów, (red.) Adamski F., WAM, Kraków 1993.

48 Ibid., s. 61.

49 Ibid.

50 www.kml. warszawa.pl/doktryny_internet/EKLEZJOLOGIA_definicja%20kosciola. (Dostęp 14.03.2014 r.).

którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rzą-dzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle”. (Rzym. 13:1-4).

W tym miejscu należy przez chwilę zatrzymać się i poszukać kilku odpo-wiedzi, na nurtujące nas pytania. Przede wszystkim myślimy tu o etycznym funkcjonowaniu wiernych, żyjących w obrębie danej wspólnoty parafialnej.

Co ważne, należy tu zauważyć jeszcze rozliczne dylematy towarzyszące wiernym. Na przykład: jak się zachować i co zrobić z władzą, która „przeciwsta-wia się porządkowi Bożemu”? Jak postąpi chrześcijanin wobec systemu, który wymusza na nim akceptowanie rzeczy sprzecznych z Bożym ustanowieniem?

Jak powinien postąpić wobec (jego zdaniem) niesprawiedliwości, bezduszno-ści, lub działaniom godzącym w jego uczucia (np. w ostatnich czasach sprawa zdejmowania Krzyży w instytucjach i urzędach państwowych)? Być tu posłusz-nym, czy się zbuntować?

Czy zatem wobec swego skądinąd zrozumiałego sprzeciwu, chrześcijanin powinien dalej wspierać takie państwo – chociażby płacąc podatki?

Takie pytania padały w ankietach badawczych autora, należy jednak pogłębić te badania, gdyż ciekawym jest tu też indywidualne stanowisko poszcze-gólnych respondentów, zwłaszcza w kwestii posłuszeństwa. Wszak to w całym Nowym Testamencie są trzy miejsca, w których wyznaczono granice posłuszeń-stwa. W Ewangeliach, Jezus pytany o płacenie podatków mówi wyraźnie i zde-cydowanie podkreśla: „(…) oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga” (Mat. 22:21). Św. Piotr w cytowanym wyżej liście napomina: „(…) jak ludzie wolni [postępujcie], nie jak ci, dla których wolność jest usprawiedliwieniem zła, ale jak niewolnicy Boga. Wszystkich szanujcie, braci miłujcie, Boga się bójcie, czcijcie króla!” (1 Piotr 2:16-17). Ten sam św.

Piotr, postawiony przed Sanhedrynem (najwyższą duchową i świecką władzą Żydów), za głoszenie Ewangelii na słowa: „Zakazaliśmy wam surowo, abyście nie nauczali w to imię (...)”, (Dzieje Apost. 5:28), odpowiedział: „(…) trzeba bar-dziej słuchać Boga niż ludzi” (Dzieje Apost. 5:29).

Czy jednak chrześcijanie przestrzegają zasad, które tak stanowczo i od wie-ków niezmiennie głosi Kościół katolicki? Czy, a także ewentualnie jak, potrafią

oni usprawiedliwić swoje postępowanie? Wreszcie, na ile będąc członkami orga-nizacji kościelnej, utożsamiają się z naukami i wskazówkami płynącymi z Biblii?

Odpowiedzi na te pytania nie da się udzielić tak prosto. Należy sięgnąć do źró-deł i rozważnie je przeanalizować, aby później w sposób roztropny wyciągnąć określone wnioski. Szukając więc odpowiedzi na powyższe pytania, odnieśmy się najpierw do Starego Testamentu, gdzie Jeremiasz w imieniu Boga zwraca się do hebrajskich zesłańców, m.in. tymi słowy: „Starajcie się o pomyślność kraju, do którego was zesłałem. Módlcie się do Pana za niego, bo od jego pomyślno-ści zależy wasza pomyślność (…)” (Jer. 29:7). Słowa te o tyle trafnie odnoszą się także do nas, bowiem interpretując je w sposób dosłowny widzimy, że to prze-cież każdy z nas jest zesłany przez Boga do jakiegoś kraju, a o pomyślność tegoż kraju mamy obowiązek nieustannie dbać. Odnosząc się zatem dalej do Biblii należy zauważyć, że żyjący krótko później Daniel, kiedy przy pomocy rozpa-lonego pieca był zmuszany do wyrzeczenia się swego Boga, odrzekł podobnie jak Piotr Sanhedrynowi: „Jeżeli nasz Bóg, któremu służymy, zechce nas wyba-wić z rozpalonego pieca, może nas wyratować z twej ręki, królu! Jeśli zaś nie, wiedz królu, że nie będziemy czcić twego boga, ani oddawać pokłonu złotemu posągowi, który wzniosłeś (…)” (Dan. 3:17-18).

Widzimy tu głębokie dylematy moralne i światopoglądowe, których jed-nak ostateczne rozstrzygnięcie wydaje się być także dziś, wciąż jeszcze dużym wyzwaniem.

Wracając jednak do meritum, w nawiązaniu jednak wciąż do dylematów natury moralnej, należałoby w naukowych badaniach organizacji religijnych (spośród członków wspólnot parafialnych) wyłonić m.in. grupę samorządow-ców. Tutaj nurtującym wydaje się być pytanie: jakie zasady obowiązują para-fianina, kiedy to on sam zasiądzie na tzw. urzędowym krześle? Czy ma więc prawo domagać się należnego mu szacunku? Kiedy Apostołowie posprzeczali się, który z nich jest najważniejszy to „Jezus przywołał ich do siebie i rzekł do nich:

Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym” (Mar. 10:42-43). Zauważmy, że „sługą” a nie panem! W powyższym kontekście warto pamiętać, że termin

„minister”, oznaczający dziś wysokiego urzędnika państwowego, pierwotnie oznaczał w łacinie właśnie „sługę”. Premier (czyli pierwszy minister) oznacza po prostu – głównego sługę. Skądinąd wartałoby lepiej o tym dziś pamiętać.

Należy też dogłębnie zbadać to zagadnienie, jak i wyciągnąć stosowne wnioski z wyników tych badań, które z pewnością byłyby społecznie użyteczne.

Uważam i twierdzę, że zasady moralne obowiązują tak w sferze politycz-nej, religijpolitycz-nej, jak i osobistej człowieka. Zauważmy, że chociażby wobec współ-czesnych tendencji szerzenia tzw. „cywilizacji śmierci”, Kościół niestrudzenie przypomina o wartości każdego ludzkiego życia, od poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Jako zbrodnie przeciw człowiekowi i całej ludzkości uznaje tak abor-cję, eutanazję jak i metody sztucznego zapłodnienia (in vitro, in vivo itd.), jed-nocześnie wskazując perspektywę wyjścia z trudnych sytuacji indywidualnych, m.in. poprzez adopcję, naprotechnologię, czystość seksualną. Nauka Kościoła dopuszcza także w wyjątkowych przypadkach karę śmierci. Jednakże Jan Paweł II w Encyklice Evangelium vitae stwierdził, że obecnie nie ma sytuacji, w których kara ta miałaby być uzasadniona.

W kontekście etycznym, nasuwa się tu pytanie – jak wobec powyższego prawa, poszczególni członkowie danej wspólnoty, odbierają w tej kwestii oficjalne stanowisko Kościoła powszechnego? Z badań wynika, że anonimowi respon-denci, będący praktykującymi katolikami, nierzadko w wybranych aspektach reprezentują tutaj niejednoznaczne stanowisko. Średnio po połowie dzielą się zwolennicy, jak i przeciwnicy kary śmierci.

W tym miejscu warto też przypomnieć podstawowe kryterium etyczne, które zostało wyrażone w Instrukcji Donum vitae, pozwalające ocenić wszystkie kwe-stie moralne, jakie pojawiają się w związku chociażby z zabiegami na embrio-nie ludzkim: „Owoc przekazywania życia ludzkiego od pierwszej chwili swo-jego istnienia, a więc od utworzenia się zygoty, wymaga bezwarunkowego sza-cunku, który moralnie należy się każdej istocie ludzkiej, w jej integralności cielesnej i duchowej. Istota ludzka powinna być szanowana i traktowana jako osoba od chwili swojego poczęcia i dlatego od tej samej chwili należy uznać jej prawa osoby, a wśród nich nade wszystko nienaruszalne prawo każdej niewin-nej istoty ludzkiej do życia”51.

Powyższe stanowisko od wielu już lat także budzi wiele kontrowersji. Nale-żałoby więc dokładniej raz jeszcze przeanalizować – jak duchowi przywódcy radzą sobie z zadaniem szerzenia powyższych zasad wśród swoich parafian?

Weźmy tu np. rodzinę, będącą członkiem danej wspólnoty religij-nej. W aspekcie godności, mając na uwadze przyjęte kanony, szczególne

51 Kongregacja Nauki Wiary, Instr. Donum vitae, I, 1: AAS. 80 (1988), 79.

poszanowanie należy się każdej istocie, gdyż w niej są zapisane w sposób nieza-tarty – właściwa jej godność i wartość. W opinii Kościoła, początek życia człowieka ma swój prawdziwy kontekst w małżeństwie i w rodzinie, w której to zostaje ono poczęte poprzez akt wyrażający wzajemną miłość mężczyzny i kobiety. Dziecko z tego związku winno więc „być owocem małżeństwa”52.

Biorąc jednak pod uwagę ilość rozwodów, nieślubnych dzieci, związków partnerskich itp. wręcz intryguje to – jak powyższa sytuacja ma się do realiza-cji zadań stojących przed poszczególnymi proboszczami? Myślimy tu zarówno o jakiejś formie ewidencji poszczególnych przypadków, jak też o nowatorskich formach specyficznego zarządzania tą wiedzą, pod kontem uświadamiania, zapobiegania oraz nawracania w jakimś sensie przecież „podległych” para-fian. Pytamy więc, czy przytoczone powyżej zjawiska są monitorowane w obrę-bie poszczególnych zbiorowości, czy są analizowane a następnie wyciąga się określone wnioski i wykorzystuje je w edukacji? Co do ewidencji – to dowanie „tak”. Jednak na kolejne pytania, to już trudniej uzyskać tak zdecy-dowaną odpowiedź.

Pocieszającym jest tutaj tendencja, na którą zwraca uwagę prof. Gasparski.

Otóż, w ostatnich latach, wraz z rozwojem techniki i technologii informatycz-nych53, obok tendencji związanych z nadążaniem za ich rozwojem, zauważalnie odczuwa się proces przeciwny, a mianowicie – zainteresowanie i emocjonalne zaangażowanie w wertowanie bieguna przeciwległego do nich, a związanego ze sprawami ludzkiego ducha, dotyczącego np. tożsamości, korzeni kulturo-wych, religii, itp54.

52 Kongregacja Nauki Wiary, op. cit., 80 (1988), II, A, 1: s. 87.

53 Więcej na temat roli i znaczenia informatyki i informatyzacji w życiu społecznym, a także funkcjonowania Kościoła katolickiego można dowiedzieć się w publikacji M.K. Szpakowski, Informatyzacja zarządzania. Nowe technologie, informacja, wiedza, komunikacja, Knowledge Innovation Center Sp. z o.o., Zamość 2013.

54 W. Gasparski, A. Lewicka-Strzałecka, B. Rok, G. Szulczewski, Etyka biznesu w zastosowaniach praktycznych: inicjatywy, programy, kodeksy, [w:] Wdrożenia kodeksów etycznych i ich relacje do etyki osobowej wynikłej z poczucia tożsamości indywidualnej i społecznej, (red.) R. Borowik, Centrum Etyki Biznesu IFiS PAN & WSPiZ, Warszawa 2002, s. 157.