• Nie Znaleziono Wyników

Europa wszak we krwi broczy, W omdleniu szepcę: ohyda

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 82-86)

Historia sąd o tym wyda...

Zarówno powyższe autorki, jak i inne, anonimowe, opisują różne fragmenty z pra-cy w fabryce, stosunek majstrów niemieckich do żydowskich więźniarek, wypadki pomocy z ich strony, nadzorców rozdzielających baty i „przygody" w drodze do

11 F. Bannet-Schaftler, Dziennik z obozu Hasag-Leipzig, YV, 0-33/4096, s. 15 (dalej: „Dziennik").

12 H. i I. Karmel, Zbiór Wierszy, YV, 0-33/1852 (dalej: Zbiór Karmel).

13 Relacja i zbiór wierszy Geli Meirsdorf, YV, 0-3/869 (dalej: Zbiór G. Meirsdorf).

pracy. Wiele utworów podkreśla zasadniczą zmianę na lepsze w zachowaniu się Niemców, zmianę którą przypisują - i słusznie - bombom spadającym na Leipzig i ofensywie frontu wschodniego.

W drugim etapie pobytu w lipskim obozie, od początku zimy 1944 r. warunki ogólne bardzo się pogorszyły. Na tle ogólnego głodu, Żydówki cierpiały więcej, lata pobytu w gettach i w obozach powiększyły fizyczne wycieńczenie. Dla nich nie przy-chodziły żadne paczki z zewnątrz, które pomagały trochę Polkom czy Francuzkom.

Piosenki z tego okresu krążą wokół kotła z zupą i pojawiają się w nich nowe, rażące tony; skarga na głód i krytyka na funkcyjne, dzielące niesprawiedliwie skąpe racje żywnościowe, których część znikała w „niewiadomy" sposób. Trudno uwierzyć, że tak negatywne zjawiska znalazły oddźwięk w lekkich kupletach, uwiecznionych w relacji Reny Taubenblatt i śpiewanych na melodie przedwojennych szlagierów:

O czym marzy dziewczyna, gdy głodować zaczyna Gdy żołądek wciąż marsza jej gra?

O czym śni, gdy się ocknie, o czym marzy najmocniej, Czego pragnie, aby dał jej świat?

Pełna miskę zupy gorącej, Duży bochen chleba czarnego Lepszy niż uścisk ukochanego...

Krytykę blokowych różnego rodzaju widzimy w innej „rymowance":

Za co nam się to należy; że zupa tak na lewo bieży, Pełnych misek nam nie dają, smaczne kąski wyjadają...

Lecz w przyrodzie nic nie ginie, zupa im wypełnia linię, Lica pięknie im rumieni, może się to kiedyś zmieni...

Głód nie był tylko cierpieniem indywidualnym: w wierszu Ilony Karmel „Żywe Roboty" podkreślona jest jego dodatkowa rola, jako jednego z integralnych czynni-ków polityki nazistowskiej w obozach. Ilona wznosi wstrząsający akt oskarżenia prze-ciwko niemieckim koncernom, zbierającym krociowe zyski dzięki darmowej pracy tysięcy zagłodzonych więźniów obozów koncentracyjnych14:

Hallo, hallo! Hallo, hallo!

Pewnego zysku - procent sto!

Proszę spojrzeć, niech pan patrzy:

Wygląda jak człowiek, lecz to nic nie znaczy, Bo nic nie wymaga i nic nie kosztuje,

Wciąż tylko pracuje, pracuje, pracuje!

Potrafi harować wytrwale, sumiennie

Piętnaście, dwadzieścia nawet godzin dziennie,

14 I. Karmel, Żywe Roboty, v.n. 16, ibid.

Za kromkę chleba, za łyżkę strawy Maximum tempa, techniki, wprawy!

Schauen Się bitte, schauen Się bitte, Jakie to pilne i pracowite!

Herr Kommandant, Herr Ingenieur, Herr Direktor, Her Werkjuhrer,

Dzisiaj zaczyna przemysł nasz wiek zloty!

Wiwat! Niech żyją żywe Roboty!

„Wieczorki literackie" i wspólne śpiewy odbywały się zazwyczaj w sobotę wieczór lub w niedzielę, która była dniem wolnym od pracy. Spotykano się na kilku sąsiadu-jących górnych pryczach, albo w jednej z pustych sal, lub w schronie. Przeważnie była to sposobność usłyszenia nowych utworów: „Pisałam wtedy wiele wierszy pełnych tęsknoty za kwiatami, za wolnością - wspomina Rut Kornblum - tęsknoty za rzecza-mi małyrzecza-mi, za przejściem drogi samej, bez eskorty aufzejerek... pisałam również wiersze o miłości i satyry... były bardzo popularne wśród moich koleżanek..."15.

Wiele utworów poetyckich, wierszem i prozą poświęcano rodzinie, tym najdroż-szym, którzy zginęli na wieki. Kiedy Maria Szechter czytała ze swojego dziennika wspomnienia o matce, zapalającej sobotnie świece przy świątecznym stole, słuchaczki nie mogły powstrzymać łez16. I jak modlitwę wchłaniały przejmujące strofy Heleny Brunnengraber17:

Nie będę płakać, przyrzekłam to sobie już raz...

Lecz Tobie, o święta, kilka nietkniętych jeszczem łez schowała By w ślady Twych prochów przypaść, zaszlochać,

Jak dziecko - jeszcze zaszlochać...

(fragmenty)

Chwile bólu i tęsknoty przybierały na sile, kiedy nadchodziły święta. Na jesieni 1944 roku świętowały Żydówki Nowy Rok (po hebrajsku: „Rosz Haszana") na spe-cjalnym spotkaniu. W elegii, ułożonej na tę okazję, opłakuje Henryka Karmel minio-ne dni18:

Jamim Noraim, dni szczęścia minione!

Purpurowo - złote dni babiego lata!

15 Rut Kornblum-Rozenberger, Neder (hebr.), Tel-Awiw 1986, s. 75. Zeszyt z wierszami zaginął autorce podczas „marszu śmierci" po ewakuacji obozu.

16 Relacja Marii Szechter-Lewinger, YV, 0-33/1802. Również dziennik Marii Lewinger zaginął podczas

„marszu śmierci."

17 H. Brunnengraber (Blumengraber), Mojej Matce, Pieśń ujdzie cało, red. M. Borowicz, Kraków 1947, s. 273.

18 H. Karmel, W Rosz Haszana, Śpiew za drutami, New York 1947, s. 26. Pojęcie „Jamim Noraim"

(hebr. - Sądne Dni) obejmuje żydowskie święta Rosz Haszana, Jom Kipur i okres między nimi, ponieważ w tych dniach wierzący mają w modlitwie zdać rachunek sumienia przed Bogiem „Slichot" -modlitwy odmawiane rankiem na miesiąc przed świętem Rosz Haszana.

Zlkalo za wami serce umęczone

Zmartwychwstała tęsknota stanęła na czatach...

Dni grozy - niegroźne, dni święte i czyste Pragnę dziś przywołać śpiewem modlitewnym Jakim w ranki wrześniowe, perłowe i mgliste

Biały starzec o „słichof przypominał wiernym....

(fragmenty)

Bywało, że podczas „wieczorów literackich" wybuchały burzliwe dyskusje między słuchaczkami: czy nic innego nie zostało dla Żydów - tylko ból i tęsknota? A jeśli stanie się cud i doczekamy się wolności - czy będziemy umieli się mścić? Czy w ogóle istnieje zemsta, która zdolna jest zrównoważyć ogrom zbrodni? Motyw zemsty prze-wijał się w wielu utworach. Gela Meirsdorf podchodzi do problemu z prostotą „zwyk-łego więźnia", dając przy tym wierny obraz obozowych katuszy19:

Może kiedyś da nam Bóg Ze przekroczym lagru próg, I już wolne żyć będziemy;

Wówczas wszystkim opowiemy, Jak Germany nas dręczyli, Jeść nie dali, tylko bili, Jak nad nami się znęcali Jak na mrozie, wśród wichury

Karny apel zadawali,

Pół dnia klęczeć nam kazali, Włosy z głów naszych zgałali.

Jeśli wszystko to przetrwamy, Święcie sobie przyrzekamy:

Godny rewanż im zadamy!!

Pomiędzy więźniarkami żydowskimi były reprezentowane wszystkie prądy ideolo-giczne. Grupa dziewcząt religijnych, wychowanek ortodoksyjnej uczelni „Bejt Ja-ków", starała się zachować resztki tradycji, pamiętała o świętach20 i nieraz z ich prycz dobiegały znane modlitewne melodie. Pomiędzy absolwentkami szkół polskich można było znaleźć zarówno działaczki ruchu syjonistycznego, jak i zwolenniczki całkowitej asymilacji. Dyskusje na tle ideologicznym znalazły swój oddźwięk i w poezji. W wier-szu „Do Polski" Henryka Karmel daje wyraz swej nieodwzajemnionej miłości do ojczyzny, która ją odepchnęła : A 4

19 Zbiór G. Meirsdorf, ibid.

2 0 T. Zylberberg, Ima bakaszatech nitkabla! (hebr.), Bne-Brak 1994, s. 241.

H. Karmel, Do Polski, Śpiew za drutami, ib., s. 40.

Nie pozwoliłaś kochać modrych fal Bałtyku

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 82-86)