• Nie Znaleziono Wyników

Kto zniechęca do książki?

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 47-50)

O stanie czytelnictwa maturzystów w polskiej szkole w roku szkolnym 1997/98

5. Kto zniechęca do książki?

Podobnie jak przy dwóch poprzednich punktach część młodych respondentów miało wyraźnie problemy z odpowiedzią na zadane im pytanie. Spora grupa zamiast odpowiadać, mozolnie definiowało czym jest czytanie książek, a czym oglądanie telewizji oraz jaką rolę pełnią obie te czynności w życiu człowieka. Być może młodzi respondenci podświadomie zdawali sobie sprawę z tego, jaka odpowiedź byłaby najbardziej pożądana przez badającego ich dorosłego oraz z tego, że młodzież powinna więcej czytać niż oglądać telewizję. Stąd też trudno jest traktować poważnie wynik procentowy, warto jednak przeanalizować chociaż niektóre wypowiedzi respondentów.

W ankiecie zdecydowanie zwyciężyła książka (47%), głównie głosami licealistów z Żelechowa, Puław, jednego elitarnego liceum lubelskiego oraz grupy indywidual-nych respondentów, czytelników „Scriptores Scholarum" z całej Polski. Natomiast zwolenników filmu było 28%, za którym opowiedzieli się głównie mieszkańcy dużych miast, a przede wszystkim uczniowie z Warszawy. Sporą grupę w ankiecie stanowili respondenci niezdecydowani (25%), którzy prawdopodobnie nie chcieli swych rzeczywistych upodobań ujawnić w ankiecie. W tej to grupie pojawiały się między innymi odpowiedzi, że „nie należy porównywać tych rzeczy", „nie wolno mieszać tych dziedzin", lub „łączyć ich ze sobą". Najbardziej autentyczna i znacząca dla tej grupy wydaje się wypowiedź licealisty z Puław: „Najbardziej lubię ekranizację lektur!".

Problem wydaje się powszechny, inny młody człowiek pisze: „Niestety szkoła skutecznie zniechęca młodzież do książki. Lektura to przymus, przykry obowiązek, więc uczeń stara się za wszelką cenę obejść to prawo korzystając z bryków, opracowań...". Ktoś inny dodaje: „wiele osób ogląda lektury z video lub czyta bryki".

Niektórzy licealiści wybierają wyjście kompromisowe mówiąc, że „najbardziej lubię mądrą książkę i dobry film", lub że „Kino i literatura są tak samo ważne". Dla kilku respondentów kwestia wydaje się nie tylko ważna, lecz również tragiczna i irytująca.

Przy tym pytaniu całkiem sensownie odpowiadający maturzysta napisał: „Odpierdol-cie się ode mnie!".

Uczniowie oczywiście widzą walory czytania książek, jednak nie czynią tego, przede wszystkim ze względu na brak czasu. Oto kilka przykładowych odpowiedzi:

„W tej chwili nie mam czasu na czytanie książek, poza tym wynika to z mojego lenistwa"; „(...) brak czasu w otaczającym nas świecie, a film ogląda się szybciej niż czyta się książkę"; „Wolę film. Ponieważ na oglądanie filmu trzeba mniej czasu, a można zdobyć tyle samo wiadomości"; „Film ogląda się szybciej i jest to wygodniejsze". Dla części respondentów, tak jak dla uczennicy z Żelechowa, nie wszystko można racjonalnie tu wyjaśnić. Telewizja to nawyk: „Częściej oglądam filmy.

Dlaczego? Nie wiem. Może z przyzwyczajenia?". Sprawa wydaje się prosta także dla jednego warszawiaka: „Wolę film, bo jest mniej skomplikowany od książki, nie muszę myśleć". Okazuje się, że przypadek wcale nie jest odosobniony, w podobnym tonie mówi bowiem jego rówieśnik, respondent z Lublina: „Wolę film (nie trzeba dużo myśleć)". Młodzi ludzie próbują jakoś wytłumaczyć tę sytuację: „Jest mało ciekawych książek"; „Niestety rzadko się zdarza, że trafię na fascynującą książkę, dlatego częściej wybieram telewizję". Oglądanie filmu dla tej grupy jest po prostu czymś przyjemniejszym: „Zdecydowanie wolę film. Dlatego, że lepiej wchodzi mi do głowy treść. Jestem zainteresowana bardziej przygodami bohaterów, niż czytając książkę";

„Przy książce się nudzę, a przy filmie nie". Obraz skuteczniej oddziaływuje: „Film bardziej porusza, wstrząsa, przemawia, uderza"; „Zdecydowanie wybieram film ponieważ podczas oglądania filmu odbieram historię w nim zawartą oczyma i wyobraźnią reżysera czyli innej osoby, wtedy znam pogląd na świat i wyobraźnię innego człowieka"; „W filmie można wszystko zobaczyć".

Więcej oficjalnych zwolenników wśród licealistów zyskała w ankiecie książka.

Maturzyści w większości przypadków przyznają priorytet mimo wszystko książce, choć jednocześnie przyznają, że: „Istnieją takie filmy bez których moje życie byłoby

uboższe (filmy Kieślowskiego)". Książka, którą można przeczytać musi jednak spełnić określone warunki. Liczy się, jak zawsze u pokolenia współczesnych nastolatków, pragmatyzm: „W jakim przypadku moi rówieśnicy sięgają po książki? Jeżeli książka napisana jest dość prostym językiem nie ma w niej chaotycznie poukładanej fabuły, nie zawiera zbyt wiele opisów wtedy jest chętnie czytana"; „Z czystym sumieniem mogą powiedzieć, że wolę książkę. Należy jednak zrobić założenie, że jest to książka, którą sama wybrałam, która przynosi mi jakieś korzyści"; „Wolę książkę - ale musi być dobra i niezawsze mam czas". Argumenty świadczące o wyższości słowa drukowanego są bardzo różne: „Film spłyca", a „Książka daje satysfakcję". Oprócz tego „Książka zmusza nas do wyobraźni", natomiast „Film jest krótki i przedstawione w nim problemy są potraktowane ogólnikowo". Książka zyskuje sobie również zwolenników wśród ekologów: „Wolę książkę bo jest tańsza, zdrowsza (nie działa na podświadomość) zawsze można do niej wrócić, wymaga większego zaangażowania od odbiorcy"; „(...) od telewizji bolą mnie oczy i nie ma nic ciekawego". Spora część

respondentów odczuła na własnej skórze określone korzyści związane z lekturą, co więcej, czytanie książek jest dla wielu autentyczną przyjemnością: „(...) podczas czytania książki to ja jestem reżyserem, scenografem, może wtedy pracować moja wyobraźnia"; „Książka - rozwija osobowość, a nie rozmiary ciała"; „Czytając książki głębiej wchodzę w psychikę bohatera i bardziej szczegółowo przeżywam wydarzenia (...) bardziej się wzruszam"; „Wolę książkę, gdyż pomimo tego, że nie oglądam akcji wydażeń to mogę je dokładniej i na swój sposób zobrazować w głowie".

6. „Środek na wszystko" czy „propaganda kiczu"?

Jakie programy telewizyjne preferują współcześni maturzyści? Zdecydowana większość ogląda tylko informacyjne, z których to najczęściej wymieniają Wiadomości i Panoramę. Telewizja odgrywa w ich życiu także rolę edukacyjną - uczniowie chętnie oglądają programy dydaktyczne, popularnonaukowe, przyrodnicze oraz publicystycz-ne. Do najważniejszych wskazanych przez respondentów należą: „Okna", „Rozmowy na koniec wieku", Teatr TV, cykl „Mistrzowie kina". Nie wszyscy ten punkt ankiety traktowali do końca serio. Jeden z maturzystów lubelskich zapisał na marginesie: „(...) wszyscy silą się na oryginalność, a ja uwielbiam oglądać dobranocki!". Telewizja pozwala także, co zostało docenione szczególnie przez młodzież z mniejszych ośrodków, na stały kontakt z kulturą. Maturzyści oglądają więc telewizję przede wszystkim ze względu na wolny dostęp do informacji i kultury.

Znacząca grupę w ankiecie stanowiły osoby wyrażające skrajnie emocjonalne uczucia w stosunku do telewizji: „Nienawidzę telewizji, strata czasu. Z tego typu <>

korzystam żadko"; „Telewizja zabiera mi czas i pozwala na bezmyślność"; lub krańcowo inne: „(...) chciałbym, żeby moja przyszłość opierała się na telewizji i filmie";

„Nie wyobrażam sobie codzienności bez telewizora". Pojawiają się więc zarówno głosy traktujące telewizję jako „okno na świat", „jedyną rozrywkę", „przerywnik w nauce", „środek na wszystko", jak i „pożeracza czasu", „propagandę kiczu",

„powszechną trybunę przemocy i głupoty".

Wielu nastolatków przyznaje, że jest po prostu od telewizji uzależniona: „Zdaję sobie sprawę, że to nałóg, ale bez telewizji moje życie byłoby ograniczone"; „Spędzam przed telewizorem około pięciu godzin dziennie". Wydaje się, że w niektórych przypadkach telewizja jest jedyną alternatywą na nudę: „Przyznaję, że gdy mam czas lubię go marnować przed telewizorem"; „Dlaczego sięgam po pilota? Telewizja pozwala oderwać mi się od rzeczywistości". Są tacy, którzy widząc swój stan piszą:

„Ostatnio bardzo ograniczyłem oglądanie"; „Ograniczam telewizję do minimum";

„(...) zamierzam przestać oglądać"; „Należy walczyć z tym uzależnieniem!". Spośród wielu odpowiedzi znajdują się i takie - przemyślane i dojrzałe: „Obecnie zaczynam doceniać walory i rolę telewizji. Interesuję się językiem francuskim. Nie potrafię sobie wyobrazić nauki tego języka bez wiadomości i filmów we francuskiej telewizji (TV5)".

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 47-50)