• Nie Znaleziono Wyników

tym, co jest lepsze dla naszych ludzi

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 131-134)

Powyższe refleksje prowadzą do wniosku, że Kościół jako społeczność-instytucja jest miejscem, w którym część jego członków doświadcza przemocy. Zgodnie z

defini-cją J. Galtunga o przemocy można mówić wtedy, gdy na człowieka wpływa się w ten

sposób, że jego aktualna somatyczna i intelektualna samorealizacja jest poniżej jego

możliwości1. Szczególnie kobiety mają prawo się tak czuć. Dla wielu z nich Kościół, w obecnej postaci, nie jest schronieniem, nie daje wsparcia ani nadziei. Nie przeciw-stawia się otwarcie przemocy w rodzinach, nie umożliwia kobietom pełnego wypowie-dzenia się w liturgii, posługuje się androcentryczną teologią

Być może szukaniem przeciwwagi dla teologii „tradycyjnej" będzie teologia femi-nistyczna, o której mówi się jako o ruchu kobiet, który ma poruszyć mężczyzn. To stwierdzenie wydaje się być bardzo istotne, ponieważ ukazuje fakt, iż teologia femi-nistyczna nie ma w swoich założeniach wiele wspólnego z tzw. „wojującym feminiz-mem". Bardziej chodzi w niej o dostrzeżenie kobiety i mężczyzny jaki równych sobie w teologii i życiu. Pozwala ona spojrzeć od innej strony na Biblię i chrześcijaństwo uwzględniając w nich człowieka niezależnie od jego płci.

Teologia feministyczna pojawiła się po raz pierwszy w ruchach walczących o rów-nouprawnienie (podobnie jak teologia czarna czy teologia wyzwolenia) i była protes-tem przeciwko niezrozumieniu płci w teologii tradycyjnej. Zaznaczyć trzeba, że chodzi tutaj o właściwe zrozumienie roli kobiety i mężczyzny. Akcent automatycznie spoczy-wa na kobiecie, poniespoczy-waż dotychczas teologia była domeną mężczyzn i to oni okreś-lali jej ramy. W tym kontekście pojawia się postulat zamiany tego, co w teologii mę-skie na ludzkie (z niem. Das Mannliche - Das Menschliche).

Celem teologii feministycznej jest analiza różnic w rozumieniu pojęć teologicz-nych, wynikających z różnic związanych z płcią. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że wrażliwość postrzegania świata (w tym Boga i stworzenia) właściwe kobiecie i męż-czyźnie nie są ze sobą tożsame. Nie bez powodu jako kobietę i mężczyznę stworzył ich Bóg, by wspólnie tworzyli świat. Tylko łącząc doświadczenia kobiety i mężczyzny i czyniąc z nich całość możemy mieć pełny obraz otaczającej nas rzeczywistości. Ta wymiana doświadczeń obu płci jest głównym założeniem teologii feministycznej.

Próbując zrozumieć teologię i dowartościować w niej kobietę, teologia feministycz-na podejmuje ponownie interpretację dogmatu trynitarnego. Staje więc w opozycji do Boga utożsamianego bardzo często z mężczyzną i krytykuje tradycję żydowsko-chrześcijańską, która to dała Bogu czysto męskie cechy charakteru. Ten wyimagino-wany obraz jest ugruntowyimagino-wany przez symbole religijne w społeczeństwie. Tak więc Bóg określany był jako Ojciec, Władca, Król, Sędzia i przysługiwały mu atrybuty, które symbolicznie nazywają właśnie mężczyznę - Wszechmocny, Wszechwiedzący, Nie-skończony, Najwyższy Rozum... Problemem nie jest tutaj fakt, że używa się metafor w rodzaju męskim, ale to, że nadużywa się ich znaczenia i dokonuje tym samym nad-interpretacji, czego konsekwencją jest obraz Boga posiadający jedynie cechy męskie.

Dowodem na powyższe stwierdzenie może być fakt, iż pytając przygodnych przechod-niów na ulicy jak wyobrażają sobie Boga, co drugi odpowie, że jest to starszy męż-czyzna o surowym obliczu. Teologia feministyczna twierdzi, iż Bóg nie jest mężczyzną - j e s t Bogiem i przykazał, by człowiek nie czynił Mu żadnej podobizny. Krytyce w teo-logii feministycznej podlega także częste określanie Boga za pomocą pojęć, co jest konsekwencją tego, że nie dość jasno zostało powiedziane, iż Bóg jest niepojęty i nie daje się zamknąć w jakimkolwiek ludzkim pojęciu. W tym kontekście teologia femi-nistyczna odwołuje się i poszukuje argumentów w tradycji kościelnej. I tak już Augus-tyn mówił o niepojętości Boga w ten sposób, że to, co człowiek określił pojęciem, Bogiem już nie jest.

Także Tomasz z Akwinu twierdził, że nawet próbując określić Boga musimy zda-wać sobie sprawę z tego, że jest On wiele większy niż ludzkie pojęcia. IV Sobór Laterański zwrócił uwagę na to, że obraz Boga funkcjonujący w ludzkich wyobraże-niach ma coraz mniej wspólnego z prawdą. Tak więc z powyższego wynika, że każda próba nazwania transcendencji skazana jest z góry na niepowodzenie, a męska forma Boga - On - ogranicza w znacznym stopniu Jego prawdziwą istotę i wpływa nieko-rzystnie na postrzeganie Jego osoby w świecie.

Z drugiej jednak strony można mówić o pewnych boskich cechach charakteru, o czym czytamy na kartach Biblii. I w tym miejscu należy wspomnieć o innym zało-żeniu teologii feministycznej, która próbuje uświadomić chrześcijaństwu nie tyle

oj-cowskie, co macierzyńskie oblicze Boga, jako inną część Jego charakteru. Teologia feministyczna stara się odnaleźć w Biblii istniejące żeńskie obrazy Boga. Oczywiście jest ich niewiele ze względu na to, że biblijna tradycja powstawała w społeczeństwie

patriarchalnym, gdzie męskie wyobrażenia miały charakter dominujący. Dodatkowo teologiczna interpretacja zaniedbała te fragmenty biblijne i opuściła je w modlitwie i liturgii. Za przykłady posłużyć mogą biblijne porównania Boga do rodzącej kobiety (Iz 42,14), akuszerki (Ps 22,10), matki, która nie zapomina o swoim dziecku (Iz 49,15), niedźwiedzicy (Oz 13,8), kobiety wypiekającej ciasto (Mt 13,33), kobiety szu-kającej zgubionego grosza (Łk 15,8), kwoki gromadzącej pisklęta pod swoimi skrzyd-łami (Mt 23,37). Przytoczone obrazy pozwalają inaczej spojrzeć na żeńskie cechy Bo-ga, które nie zawsze związane są pocieszeniem, miłosierdziem i troskliwością, przypi-sywanym, zgodnie ze społecznym stereotypem kobiecie, jako bardziej emocjonalnej płci. Nie chodzi więc o odkrycie specyficznie żeńskich stron Boga, ale o ukazanie boskiej pełni, która zawiera w sobie także te opuszczone elementy. Bóg stworzył człowieka kobietą i mężczyzną i jako tacy są pełnym Jego obrazem. Tylko tak rozu-miany Bóg może być Bogiem zarówno kobiet, jak i mężczyzn. W przeciwnym razie teologia feministyczna pyta, czy Bóg obdarzony jedynie męskimi cechami charakteru mógłby być Bogiem kobiet.

Kontrowersyjną w pierwszym momencie może wydawać się postać wcielonego Boga - Syna jako mężczyzny. Punktem wyjścia w poszukiwaniach jest osoba histo-rycznego Jezusa i Jego stosunek do kobiet. W tym kontekście teologia feministyczna rozwija tzw. jezuologię zamiast chrystologii. Na podstawie wielu świadectw biblijnych można zauważyć, że Jezus nie tylko uzdrawiał różne kobiety, ale także traktował je jako w pełni równouprawnionych partnerów w rozmowie, od których można się dużo nauczyć. Jego przesłanie o uwalniającym Królestwie Bożym dotyczyło przede wszyst-kim ludzi biednych, uciskanych i żyjących na marginesie społecznym, do których w większej mierze należały właśnie kobiety. Fakt, iż Jego wspólnotę tworzyły kobiety i mężczyźni, uczniowie i uczennice uznany został także przez teologię tradycyjną.

Osoba Jezusa w teologii feministycznej jest więc utożsamiana z Tym, który wyzwala kobietę, a Jego ciepły i przyjazny stosunek do niej sprawia, że Jego płeć schodzi na dalszy plan. Postawa Jezusa wskazuje na to, że Bóg przyszedł na świat, by zbawić wszystkich ludzi. Jezus dokonał przełomu we współczesnym Mu judaistycznym świecie w patrzeniu na kobietę. Jest wiele przykładów w Nowym Testamencie, gdzie kobieta postrzegana jest jako człowiek, równa mężczyźnie choć inna, wbrew panującej trady-cji. Tym samym odpowiedź na feministyczne pytanie o to, czy męski Zbawiciel może zbawić kobietę, staje się twierdząca. Ponieważ jest to Zbawiciel, dla którego kobieta jest ważna i jest równorzędnym partnerem w rozmowie. Ją też wybiera na tę, która ma ogłosić Jego zmartwychwstanie, a więc kobieta głosi zbawienie światu!

Pozostaje jeszcze kwestia Ducha Świętego jako trzeciej osoby Trójcy Świętej.

W nim to teologia feministyczna upatruje największe nadzieje na mówienie o kobiecie w kontekście trynitarnym. Duch Święty bowiem zdaje się posiadać najwięcej cech żeńskich i tym samym jest On w stanie dopełnić boski obraz. Trzeciej osobie Trójcy Świętej nie poświęcano początkowo w teologii feministycznej wiele uwagi. Dopiero po jakimś czasie dostrzeżono w niej szczególną szansę na feministyczne mówienie o Bogu.

Duch Święty zajmuje ważne miejsce w teologii feministycznej ze względu na swe pra-wo do proroczej mowy i teologicznego spojrzenia. Jest on także gwarantem dynamicz-nego rozumienia Objawienia jako nie kończącego się na osobie Jezusa Chrystusa.

Jego obecność i działanie w dzisiejszym świecie pozwala zamknąć rozdział sprzed dwóch tysięcy lat, w którym obecna była wrogość i niechęć (także w chrześcijaństwie) do kobiet i rozpocząć nowy, który rehabilituje kobietę.

Podsumowując powyższe rozważania, Bóg w trzech osobach ma cechy zarówno męskie, jak i żeńskie, co nie znaczy, że jest On kobietą lub mężczyzną, ale znaczy iż jest Bogiem wszystkich ludzi! Teologia feministyczna podejmuje także próbę odczyta-nia Biblii na nowo. Patrząc na opisane w niej wydarzeodczyta-nia uzupełodczyta-nia, a czasem ukazuje je w zupełnie innym świetle. To nowe spojrzenie okazało się być bardzo cennym dla wielu mężczyzn, którzy są zainteresowani teologią feministyczną. Pojawiła się opinia, iż teologia feministyczna jest kluczem, bez którego chrześcijanie nie są w stanie do-trzeć do teologii w ogóle. Jej głównym celem nie jest to, by niszczyć i dzielić, ale łączyć.

Teologia feministyczna chce być teologią kobiet i mężczyzn, którzy się rozumieją, żyją ze sobą w przyjaźni i potrafią korzystać ze swoich darów. Praktycznym tego wy-razem były nabożeństwa organizowane w czasie konferencji w Josefstal. Były one przygotowywane zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. I tak nabożeństwo połączone z Komunią Świętą przygotowane na zakończenie sympozjum prowadzone było przez duchowną luterańską z Estonii i dwóch księży anglikańskich. W Josefstal podjęto także bardzo istotny temat dotyczący tego, jak odbierają przypisywane im stereotypy mężczyźni. Zwrócono uwagę na fakt, iż określone sztucznie schematy myś-lowe unieszczęśliwiają nie tylko kobiety, ale także, często w równym stopniu, męż-czyzn. Związane jest to bezpośrednio z tym, że już małych chłopców przygotowuje się do tego, by w przyszłości byli silni, stanowczy i pewni siebie, nie pozwalając jedno-cześnie im na swobodne i naturalne wyrażanie swoich uczuć, w tym płaczu. W kon-tekście powyższego omawiano dokument, który powstał w czasie zorganizowanego we wrześniu 1997 roku w Hofgeismar (Niemcy) Forum Chrześcijańskich Mężczyzn. We fragmencie dotyczącym przemocy czytamy, że wielu mężczyzn milczy na temat

cier-pienia innych, ale także na temat swojego ciercier-pienia. Dlatego koniecznym jest, by

W dokumencie SCRIPTORES SCHOLARUM (Stron 131-134)